Info
Suma podjazdów to 103284 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Wrzesień2 - 0
- 2025, Sierpień7 - 1
- 2025, Lipiec5 - 0
- 2025, Czerwiec6 - 0
- 2025, Maj3 - 0
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
- DST 70.50km
- Teren 12.50km
- Czas 03:28
- VAVG 20.34km/h
- VMAX 37.80km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 464m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień dziecka na rowerze
Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 0
Z planowanego małego niedzielnego wypadu po PKWŁ zrobił się
nawet całkiem, całkiem niezły wypad po PKWŁ. Miał być mały, bo wczoraj byłem u
brata na grillu i obawiałem się ze sił braknie, ale samopoczucie od rana było wzorowe,
więc gdy Kasia wybrała cel podróży to ja dorobiłem do tego drogę. Drogę trochę naokoło,
ale za to z fajnymi widoczkami i podjazdami takimi na miarę naszego parku
oczywiście.
O ile towarzystwo miłe i sympatyczne to pogoda jak dla mnie
trochę mniej sympatyczna. Spory wiatr, który w drodze powrotnej do Głowna
naprawdę mnie wkurzał, a do tego więcej chmur niż mojego słoneczka było na
niebie. No nic na to nie poradzę, że moje
stare kościska słońce i błękitne niebo wolą . Tak już mam i nic na to nie
poradzę, że temperatura poniżej 23 stopni i bez słońca jest nie do przyjęcia.
Bardzo fajny wypad z małą tylko przerwą w Modrzewiaku,
dystans bardzo miły, a to napawa mnie wielkim optymizmem, dotyczącym długich
wypadów w towarzystwie Kasi.
We dwójkę
będzie raźniej i weselej.
PS
Brakuje mi popołudniowych spacerów i porannych pobudek z pyszczkiem przy uchu...... eeeeee
Trasa : Głowno – Kalinów – Bratoszewice – Stryków – Swędów –
Szczawin – Glinnik – Łagiewniki – Modrzew – Wilanów – Kalonka – Niecki –
Dobieszków – Stryków – Bratoszewice – Głowno
Foto:
Nie wiem gdzie i co, ale na 100% w granicach PKWŁ © GOZDZIK
Kurcze nie było weny na robienie zdjęć... znaczy się muzy ......:-)
- DST 56.80km
- Teren 7.80km
- Czas 02:41
- VAVG 21.17km/h
- VMAX 38.50km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 221m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Przez łzy......... i smutek.
Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 3
Jeszcze w czwartek myślałem, że będzie to normalny fajny
wypad na rower. Że podczas jazdy będę się tylko delektował otoczeniem,
przyrodą, ciepłym dniem, frajdą z samej jazdy. Niestety życie kolejny raz weryfikuje
moje plany, myśli i marzenia.
Piątek okazał się dniem bardzo bardzo smutnym i to
przełożyło się na sobotę i pewnie na jeszcze kilka następnych dni, ale cóż……. Nie
potrafiłem cieszyć się z sobotniej jazdy, nie sprawiła mi ona przyjemności a
tylko same...................... wspomnienia i :-(((((. Fakt same piękne i miłe i ciepłe ale……bolało……..
Dobra o co biega … a no o to że po 6-ścio miesięcznej walce
z rakiem musiałem pomóc z godnością zasnąć mojej ukochanej pięcioletniej suni…
Sari
Ja wiem … to tylko pies…. Usłyszałem to…. Ale nie będę rozmawiał i przejmował się słowami
ludzi którzy nie mają zielonego pojęcia o tym co to znaczy mieć w domu przy
sobie tak niesamowitego oddanego przyjaciela,,, i tyle……. Koniec tematu.......
A rowerowo i turystycznieto odwiedzona kolejna miejscowość w województwie łódzki związana z Powstaniem
Styczniowym .
Trasa ; Głowno – Stryków – Szczawin – Biała – Swędów –
Anielin Swędowski – Osse – Koźle – Wola Błędowa – Bratoszewice – Głowno
Foto
Kościółek w Białej z XVIII w © GOZDZIK
Wnętrze - Biała © GOZDZIK
Tablica - Biała © GOZDZIK
Śpij spokojnie .. Sarunia © GOZDZIK
- DST 55.60km
- Teren 34.00km
- Czas 03:18
- VAVG 16.85km/h
- VMAX 41.39km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 264m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Inowłódz
Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 14.05.2014 | Komentarze 3
Na dzisiejszą wycieczkę czekałem z niecierpliwością od
zeszłej soboty i nie mogłem się jej już
doczekać. Cieszyłem się na myśl o niej, a jednocześnie bardzo się obawiałem .
Znaczy się nie wycieczki się obawiałem tylko pogody, że wszystko nam popsuje,
że popsuje nam plany i humor. Ale mimo porannych chmur i lekkiego deszczyku
podczas jazdy samochodem, pogoda dopisała. Nie no można by ponarzekać na wiatr,
ale co tam … w powrotnej drodze pomagał że hej.
Dobra obawy mamy wyjaśnione, a teraz wyjaśnienie banan na
twarzy. A no trzymał się on cały tydzień bo właśnie dziś miałem umówioną
rowerową randkę na ziemi tomaszowskiej z Darią i Rafałem.Bardzo się cieszyłem, że zawitają w te strony
i będę mógł się dołączyć do wycieczki.
Nasze chorągwie umówiły się pod zamkiem w Inowłodzu aby od
tego miejsca zacząć podbijanie okolic Tomaszowa.
Odnowiony a raczej odrestaurowany, odbudowany w formie
częściowej ruiny zamek w Inowłodzu jest naprawdę bardzo fajny. Udostępnione za
pełną darmochę wejście na dziedziniec, wieże i podziemia to rzadkość.Wszystko spenetrowaliśmy dokładnie.
Po wizycie na zamkowych komnatach udaliśmy się do
pobliskiego Kościółka p.w. Św Idziego, gdzie ku mojemu wielkiemu zdziwieniu mogliśmy
wejść do środka. Kościół był otwarty, co prawda później okazało się że nie do
końca dla nas tylko dla jakieś tam wycieczki która to wejście opłaciła ale co
tam ….. „mądry” inaczej ma zawsze szczęście prawda……. Hi hi.
Następnie naszą trzyosobową armię skierowaliśmy na podbicie
zagrody żubrów w Smardzewicach oraz poniemieckiego schronu kolejowego w Jeleniu. Żubry generalnie miały nas w nosie i jedne
leżały, a drugie kąsały sobie drugie śniadanie. Generalnie nie za bardzo przejęły się naszą obecnością,
chyba nawet nas nie zauważyły. Za to pani, która tam sprzedawała bilety była
bardzo nami zainteresowana i gdy do nas podeszła można było się od niej
dowiedzieć bardzo dużo ciekawych informacji na temat hodowli żubrów w Polsce, oraz o życiu tych pięknych
zwierząt.
Wizyta w Jeleniu i znajdujący się tam obiekt, całkowicie
mnie zasmucił.To znaczy aby mnie źle
nie zrozumieć, obiekt jako obiekt jest niesamowity, zresztą tak jak w Konewce,
ale Jeleń to jakaś mordownia, speluna,
wysypisko śmieci, a Konewka to „pałac”. Szkoda, bo oba obiekty zasługują na
godne ich pokazanie. Przy budowie obu tych obiektów ludzie tam pracujący nie
pracowali dla przyjemności i ku chwale ojczyzny. Dlatego oba bunkry powinny być
tak samo pokazywane. Nie wiem może w jednym powinna tak jak jest w Konewce być
pokazywana ekspozycja związana z II Wojną Światową, a w drugim ekspozycja
związana z orężem polskim, z wyzwoleniem, nie wiem może z I WŚ, powstaniami…… no kurcze taki obiekt nie
powinien być opuszczony, zniszczony i
zaśmiecony jak jest.Tak jakoś mnie
naszło jak tam byliśmy… szkoda. Nie no ja wiem na to trzeba kasy, organizacji i….
i chyba organizatora i chęci… ale dobra koniec o tym.
Jedziemy dalej, znaczy się nie jedziemy bo tam gdzie mamy
jechać to śmiga jakiś rajd samochodowy po Spale i okolicy. Cóż było robić przecież
wiadomo że nędzne spaliniaki nie mają z nami szans więc odpuściliśmy ta drogę i
troszkę naokoło po piachu, lesie i górkach (alternatywa asfalt, wygodna ścieżka
rowerowa, mało potu i zmęczenia – Rafał zabiorę ci następnym razem mapę hi hi
hi) dojechaliśmy do Spały, a potem do Konewki.
Tak, tu jest co zwiedzać, co zobaczyć, a dodatkową atrakcją
jest przejście podziemne miedzy znajdującymi się tam bunkrami . Robi wrażenie, może
nie jest za długie ale jak się pomyśli co to za obiekt, komu miał służyć i po
co to … mmmmm jest ciekawie.
No cóż wszystko co dobre kiedyś się kończy, a dobre ma to do
siebie że kończy się szybko, a dobre i jeszcze do tego w świetnym towarzystwie
kończy się właściwie natychmiast. I tak właśnie
dobiegła końca moja wycieczka w okolicach Inowłodza z Darią i Rafałem, ponieważ
ja musiałem już wracać do domu, a Daria
i Rafał nie dość że mieli kwaterkę tuż za Inowłodzem to jeszcze pojechali
odszukać źródełka w pobliżu rzeki Pilicy, którego rano niestety nie udało nam
się namierzyć (przejechaliśmy zjazd do niego i nie chciało nam się wracać).
Bardzo mi było miło i przyjemnie że udało się spotkać z Darią i Rafałem i wspólnie z
nimi penetrować okolice Spały i Inowłodza.Szkoda, że nie mogła do nas dołączyć Tymoteuszka, ale nie wszystko jeszcze zobaczyliśmy,
zwiedziliśmy, odkryliśmy, wiec może następnym razem się uda.
PS
Kiedy jedziemy ????????:-))))))))))))))))
Lepszy opis obiektów u skowronka……
Trasa : Inowłódz – Sługocice – Smardzewice (zagroda Żubrów) –
Ciebłowice Duże – Brzustów – Spała – Konewka – Królowa Wola – Inowłódz
Foto: 
Zamek w Inowłodzu © GOZDZIK
Kościół p.w. Św. Idziego widziany z wieży zamku © GOZDZIK
Nooo ten to chyba nawet łba nie podniósł aby nas przywitać jakoś © GOZDZIK
Sami zobaczcie to Jeleń © GOZDZIK
A to Konewka ... więcej zdjęć z obiektu i z samej ekspozycji jest u Skowronka - Inowłódz i okolica © GOZDZIK
- DST 89.50km
- Teren 4.50km
- Czas 03:53
- VAVG 23.05km/h
- VMAX 41.17km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 505m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Święto Pracy
Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 03.05.2014 | Komentarze 0
Dzień 1-go maja 2014 roku to podwójny dzień świąteczny. Święto pracy i święto towarzyskie, bo po prawie roku umawiania się, dogrywania wspólnego wyjazdu, sms-owania i planowania w końcu udało się umówić na wspólną wycieczkę z Tymoteuszką.
A było to tak:
Rano sobie wstaję, robię śniadanko przeglądam mapę okolic Zgierza - Białej , aby wybrać jakąś taką drogę którą jeszce nie jechałem, a tu sms...... tak rano ???? w święto ?????? kto mógłby mnie tu nękać, skoro wczoraj był grill i u naszych przyjaciół i raczej nie sądzę aby ktoś jeszcze uczestniczył w nim z myślą o tym że rano trzeba wstać i iść na rower.
- Cześć Goździk będę dziś około 10.00 w Rogowie, masz może chwilkę aby pojeździć po okolicy, Tymoteuszka.
- Cześć No jasne że mam i będę o 10 w Arboretum
Mapa Zgierza i okolic ląduje w szafce, a na stół leci mapa okolic Brzezin.
Do 10.00 trochę czasu mam wiec wybieram dłuższy wariant drogi dojazdowej z odcinkami, którymi jeszcze nigdy nie jechałem, a że w czasie jazdy dostałem jeszcze informację o tym , ze Karolinka się spóźni więc jeszcze bardziej zaokrągliłem sobie dojazd do Rogowa.
Przez cały czas mojej samotnej drogi do Rogowa myślałem gdzie zabrać Karolinę, co jej pokazać w prawie moich okolicach. Może Lipce Reymontowskie i dom w którym mieszkał pisarz, może jednak bardziej na wzniesienia łódzkie, a może tak pod Moskwę i Syberią aby było śmiesznie???? .
Pod brama Arboretum miałem jeszcze chwilkę aby zerknąć na mapę, ostatni szlif wycieczki mniej więcej jest wiec możemy spokojnie oczekiwać na Tymoteuszkę. I ... po chwili jest na swoim bocianie wyskoczyła z bramy i.......... i od razu jak to przystało na kobietę cały mój misternie ułożony plan wycieczki położyła na łopatki, bo..... zadanie na dzisiejszą wyprawę to znalezienie dobrego miejsca na obiadowego grilla.
Miejsce miejscem, ale miejsce to ma być na łące, przy wodzie i w pobliżu lasku............. no to tak aby nie było za łatwo hi hi hi.
Dobra co robić chwila zastanowienia gdzie tu u licha jaka woda las i łąka w jednym miejscu by było ???? Nic trzeba improwizować, że się doskonale zna okolice i może coś po drodze wpadnie w oko a wówczas się powie - o właśnie o tym miejscu myślałem :-)
(dokładniejszy opis poszukiwań u Tymoteuszki)
Po odwiedzeniu i sprawdzeniu kilku miejsc w końcu się udało odszukać dość miłe i sympatyczne miejsce na małego rodzinnego grilla.
Mieliśmy nadzieję, żę również spodoba się rodzicom Karoliny, chociaż jak długo nie odpisywała na sms z pytaniem czy jest oki to bałem się że nadal szukają czegoś innego hi hi hi......
Co by nie mówić to bardzo sympatycznie spędziłem przedpołudnie 1-go maja, a na dodatek w bardzo miłym i dobrym towarzystwie.
Mam nadzieję, ze uda mi się ciebie namówić na przyjazd do Głowna aby stąd gdzieś pojechać np do Kutna, czy obozu zagłady w okolicach Łęczycy, a może do Puszczy Kampinoskiej. Planów w głowie na wycieczki trochę jest więc zapraszamy częściej.
A nie no tak w okolice Tomaszowa jasne że sie wybieram ... dam znak kiedy aby się umówić oki.....
Trasa : Głowno - Lubianków - Grodzisk - Kraszewek - Judka - Kołacinek - Zacywilki - Stefanów - Rogów - Józefów - Przyłęk Duży - Krosnowa - Słupia - Gzów - Janisławice - Gzów - Słupia - Zagórze - Mszadła - Nadolna - Kraszew - Głowno
Foto:
Okolice Kraszewka © GOZDZIK
Okolice Kraszewka © GOZDZIK
Takie widoczki lubię - gdzieś na trasie do Rogowa © GOZDZIK
- DST 40.25km
- Czas 01:48
- VAVG 22.36km/h
- VMAX 39.44km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 237m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Powstania Styczniowego na Ziemiach Polskich (PTTK) - cz 2
Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 1
Już nigdy nie będę ufał prognozom pogody przedstawianym w
TV.
Kurczę ta niedziela miała wyglądać zupełnie inaczej. Miało
być daleko, miało być od rana, miało być wesoło, miało być w kilka osób, a przez
to że całą sobotę trąbili że w niedziele będą burze, deszcze i wiatry to
odwołałem zaplanowaną wycieczkę (do Kutna) i…… i było samotnie, późnym
popołudniem i blisko.
Co tu dużo opisywać, może tylko to że właściwie zawdzięczam
ten wypad żonce, która załapała całkowitego lenia inie chciała, jak to robimy co niedziela, iść
na kawkę i niedzielne winko do naszych przyjaciół. Ja natomiast zły na całą sytuację
pogodowa (pogoda była super na rower) nie namyślałem się długo i dwa razy nie trzeba
było mi powtarzać, że nigdzie nie idziemy, a Ty możesz śmigać na swój rower.
Nie ważne gdzie i na jak długo ważne aby wskoczyć w obcisłe i pognać ….. bo jeszcze
się rozmyśli i co……
Plan powstał w głowie już podczas kręcenia i zakładał
odszukanie miejsca upamiętniającego walki z 1863 roku w okolicach Starych
Skoszew, a mieszczącego się na koronie wału ziemnego słowiańskiego grodziska. Niestety
miejsce to jest trudno dostępne ponieważ mieści się na prywatnej posesji i nikt
o ten pomnik nie dba. Jak jest pełnia lata, wysokie trawy i dużo liści na drzewach
to nie sposób je namierzyć z drogi osobie, która całkowicie nie wie w którym
miejscu szukać.
Po lekturze tablicy informacyjnej, oraz dzięki sokolemu
wzrokowi hi hi hi …. Odszukałem pomnik i uwieczniłem go na fotografiach. Czyli wyjazd
zaliczony jako zdobycie kolejnej miejscowości do odznaki PTTK „Szlakiem
Powstania Styczniowego Na Ziemiach Polskich”
Trasa : Głowno – Dmosin – Lubowidza – Wola Cyrusowa –
Niesułków – Lipka – Skoszewy Stare – Lipka – Niesułków – Szczecin – Głowno
Foto:
Tablica informacyjna w Skoszewach Starych © GOZDZIK
Głaz z krzyżem upamiętniający walki z 1863 roku © GOZDZIK
- DST 60.70km
- Teren 8.50km
- Czas 02:52
- VAVG 21.17km/h
- VMAX 50.72km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 379m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Park Krajobrazowy Wziesień Łódzkich
Niedziela, 6 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 3
To miał być jeden z cieplejszych jak nie najcieplejszy
tegoroczny weekend . Przynajmniej tak to odbierałem gdy o pogodzie mówili
znawcy tematu czyli radio i TV.
I co … i jednak nadal kłamią i oszukują …. Bo sobota była po
prostu zimna, brzydka, taka zimowa a nie wiosenna, a niedziela…. nie no oki
słonko świeciło i jak się stało w nim czy siedziało to było ciepło, ale podczas
jazdy to mnie było zimno.. i tyle.
Dobra ale dość narzekania na pogodę, bo ja do chwili kiedy
będzie można chodzić w sandałach i krótkim rękawku będę zawsze narzekał. Tak
nieogrzana ze mnie bestia…
Na wypad po Parku Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich udało mi
się tez namówić Marcina i Kasię, która chyba co raz poważniej myśli o zmianie
roweru i rozpoczęciu przygody z rowerowym podróżowaniem i zwiedzaniem. A to
mnie bardzo cieszy, bo może w końcu nie będę wszędzie sam jeździł jak palec
tylko stworze jakąś fajną ekipę do wypadów nie tylko po naszej okolicy, ale i
gdzieś dalej.
Punk zbiórki to Dobieszków, do którego nie wiem jak, ale udało
mi się całkowicie źle obliczyć czas przyjazdu, naszego (Marcin i Ja) przyjazdu
(a może to Marcinek tak spowalniał hi hi hi), bo Kasia okazała się być nader
punktualne.
Po chwili relaksu przy kawie i ….. „kawie… dużej z sokiem”
pojechaliśmy w stronę punktu widokowego na Moskulach, a następnie do bardzo
chętnie odwiedzanego przez rowerzystów baru Modrzewiak. Tu chwila odpoczynku,
uzupełnienie elektrolitów chmielowych i dalej w drogę powrotną przez Kiełminę i
Dobrą.
W Dobrej wizyta na cmentarzu przy kwaterze zbiorowej Powstańców Styczniowych poległych podczas bitwy
pod Dobrą dnia 24 lutego 1863 roku ( do odznaki PTTK), a następnie dość szybki
przejazd do Strykowa na papu.
Musze powiedzieć że bardzo ładny kawałek deptaku zrobili w
Strykowie nad zalewem od strony Straży Pożarnej. I to nie tylko sam deptak, ale
i infrastrukturę pomocniczą że tak powiem , ławki, plac zabaw, plac deskorolkowy i do wywijana na rowerkach…. No kurczę naprawdę miłe miejsce.
Czas jednak jest nieubłagany i trzeba wracać do domu, co prawda
i tak już nie miał on większego znaczenia bo miałem wrócić prawie 2 godziny
wcześniej, ale jeszcze po drodze próbowałem zawalczyć o ten czas i mniejsze
zjobki w domu.
Tak to już jest, że w miłym, fajnym towarzystwie i do tego
na rowerze to nie ma mocnych aby zapanować nad wskazówkami zegara, aby je
ogarnąć. Nie wiadomo kiedy i jak chwilkę się posiedzi pogada, pośmieje
przejedzie raptem 10-15 km i już 1,5 godziny poszły.
Też tak macie???
Całe szczęście że to jest ogólnie szanowane i zrozumiałe i
było całkowicie spokojnie hi hi hi.
Trasa Głowno – Szczecin – Lipka – Anielin – Cesarka –
Dobieszków – Nowe Moskule – Kiełmina – Dobra – Dobieszków – Stryków –
Bratoszewice – Wyskoki – Głowno
Foto.
Punkt widokowy - tam trzeba wjechać © GOZDZIK
Pomnik powstańców na cmentarzu w Dobrej © GOZDZIK
Dobra © GOZDZIK
- DST 44.30km
- Teren 35.00km
- Czas 03:06
- VAVG 14.29km/h
- VMAX 39.10km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 179m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela w Puszczy Kampinoskiej
Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 31.03.2014 | Komentarze 8
Mogę zacząć sezon w styczniu, mogę zacząć w lutym nawet i na
początku marca. Mogę przejechać i 1000 km, ale to wszystko jest nieważne i nie
może być liczone do chwili odwiedzin Kampinoskiego Parku Narodowego.
Puszczy pięknej, ciekawej ciągle jeszcze nie poznanej do
końca, a przede wszystkim puszczy ukochanej……
Niedziela 30 marca była właśnie tym dniem który legalizuje
moje styczniowo - marcowe jazdy oraz tak naprawdę dla mnie rozpoczyna sezon
rowerowy 2014.
Tym razem za bazę wypadową obraliśmy miejscowość Kampinos.
Obraliśmy bo oczywiście w tak piękne miejsca nie sposób wybrać się samemu. Udało
mi się (zresztą jak co roku) skusić na ta wycieczkę Marcina i Kasię …. oraz
nową koleżanką (zresztą również o imieniu Kasia), która ku wielkiej mojej
radości zgłosiła chęć wyjazdu z nami.
Naprawdę zuch dziewczyna.
NIE no jasne obawiałem się oczywiście, nie będę tego ukrywał.
Przecież tak naprawdę poza kilkoma mailami tu na BS i rozmową telefoniczną
nigdzie razem nie jeździliśmy, nic o swojej jeździe pasji rowerowej nie wiedzieliśmy.
Nic poza tym że lubimy jeździć na rowerze, że lubimy Park Krajobrazowy
Wzniesień Łódzkich i…….. noo i to by było na tyle.
Obawiałem się czy wytyczona trasa nie będzie za łatwa ….. czy
czasami nie będzie za mało podjazdów … czy będzie wystarczająca ilość piachu na
szlaku …. czy ilość podmokłych ścieżek przez które trzeba się przeprawiać
będzie również wystarczająca dla naszej nowej koleżanki.
No takie tam obawy związane z tym że potem Kasia swoim
znajomym powie… łeeee no takie nudy, łatwa trasa, kiepskie miejsca, nic
się nie zmęczyłam nic mnie nie boli nudy
nudy ten Goździk zaplanował….
Mam nadzieję, że taka nie była i się podobało i jeszcze z
nami Kasia pojedzie??? Co???
Bo to że nudna dla Marcinka nie była to wiem. Jak się ostatnie
10 km jedzie na uchodzącym powietrzu z koła a pod koniec to właściwie na
obręczy to naprawdę można się dobrze bawić …. normalnie jak w Egipcie na plaży hi
hi hi hi…………
Ojjj piękny był wczoraj dzionek na rowerowanie. Piękna
wycieczka (jak dla mnie) w miłym i dobrze się bawiącym towarzystwie.
Na koniec muszę naprawdę pochwalić naszą nową koleżankę, bo
jednak jak dla kogoś kto nigdy nie był w puszczy jazda przez O.O.Ś Narty i Karpaty
oraz czerwonym z Roztoki do O.O.Ś Zamczysko nie należy do najłatwiejszych, ale
za to do jednych z ładniejszych.
Kasia masz charakter….. super. Zresztą chyba wszystkie Kasie
to takie są .. prawda.
Dzięki za wczorajszy dzień i super wycieczkę i mam nadzieję
ze już wkrótce będzie następna… np. w okolice Tomaszowa…….
Trasa: Kampinos – sz. Niebieskim do Leszna – sz. Żółtym do Kępiaste
– Łubiec – Roztoka – sz. Czerwonym do O.O.Ś Zamczysko – sz. Niebieskim do Kampinosu.
Foto
Gdzieś na niebieskim szlaku do Leszna © GOZDZIK
Na szlaku do Leszna © GOZDZIK
No w takim tempie to nie za wiele zobaczymy © GOZDZIK
Puszcza Kampinoska © GOZDZIK
- DST 35.20km
- Czas 01:32
- VAVG 22.96km/h
- VMAX 36.20km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 166m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Powstania Styczniowego na Ziemiach Polskich (PTTK) - cz 1
Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 24.03.2014 | Komentarze 0
Dzisiejsza wycieczka miała wyglądać całkowicie
inaczej. Miało być ciepło, słonecznie, miało być po PKWŁ (okolice Domieszkowa)
i nawet w bardzo miłym towarzystwie….
Ale oczywiście niebiosa chciały inaczej i
plany musiałem zmienić i to jak się okazało dość szybko, bo już po 22 km. Przyczyną
był a raczej stał się siąpiący deszczyk, który jak dojeżdżałem do domu
przechodził już w normalny regularny pierwszy wiosenny deszcz.
Szkoda, tylko że zimny ten deszcz i cały dzień,
bo tak to by było jeszcze do przeżycia.
Cóż, jak na nieudany rowerowy dzień to dystans
nawet przyzwoity, a miejscowości, w jakich byłem są zaliczane do odznaki „Szlakiem
Powstania Styczniowego na ziemiach Polskich”, czyli można powiedzieć, że było całkiem
dobrze.
A w przyszła niedzielę (mam nadzieje że pogoda pozwoli) jadę do ukochanej
Puszczy Kampinoskiej…. Ojjjjj już się nie mogę doczekać… i się cieszę jak mały Kazio
do czekolady.
Trasa : Głowno – Nagawki – Wola Cyrusowa –
Kołacin – Kołacinem – Kołacin – Głowno
Foto:
Wola Cyrusowa - pomnik © GOZDZIK
Wola Cyrusowa - Tablica © GOZDZIK
Kwatera na cmentarzu w Kołacinku © GOZDZIK
- DST 61.00km
- Teren 5.50km
- Czas 02:57
- VAVG 20.68km/h
- VMAX 29.43km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 131m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
W końcu nie samotnie
Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 10.03.2014 | Komentarze 3
Wielką radość sprawił mi poranny telefon od
mojego serdecznego przyjaciela Marcinka, który to oznajmił, że właśnie wyciągną
rower i ma zamiar wybrać się na pierwsza wycieczkę w tym roku. Oczywiście
troszkę mnie zdziwiło, że na pierwszy raz chce jechać od razu ze mną, ale bardzo
się cieszyłem.
Aby nie zrazić go do wspólnego rowerowania
zmieniłem swój plan na niedzielny wypad, odrobinę oszukałem Marcinka na dystansie
jaki będzie do zrobienia i…. i ruszyliśmy w drogę.
Tu mszę się przyznać, że faktycznie czasami
trzeba troszkę oszukać moich towarzyszy, a to do prędkości, a to do całkowitego
planowanego dystansu, a to do długości drogi przez piach, bo inaczej jakby się dowiedzieli
cała prawdę to by nie wsiadali na rower ze mną hi hi hi…. No co … cel uświęca
środki a ja lubię z nimi jeździć. Zresztą i tak dają radę tylko tak zawsze na początku
groźnie to dla nich wygląda.
Ale dobra ja zrezygnowałem z pierwszej
tegorocznej setki , powiedziałem że będzie około 45-50 wyszło 61 i … i Marcinek
dał radę. To dla mnie tym większa radość (mam nadzieję że dla niego też) bo nie
dość, że to pierwszy raz w tym roku na rowerze to jeszcze po przeziębieniu
jakie go maltretowało w zeszłym tygodniu.
I co Zuch chłopak co nie.
Dobra ale wracamy do pedałowania……
Słoneczko pięknie nam świeciło, ptaszki śpiewały
my sobie gadu gadu przez całą drogę istna sielanka. Tak dojechaliśmy do
miejscowości Zduny, gdzie zrobiliśmy sobie krótką przerwę przy sklepie, w którym
to pani ekspedientka prawie, że nie dostała zawału gdy ją poprosiłem o stempelek
w książeczce kolarskiej. Masakra jakaś … jakbym przyszedł ją aresztować
normalnie tak zbladła…. A potem Marcina wypytywał a kto ja jestem i po co ten stempel
i czego ja właściwie chce od niej…. Dramat…..
Odczekaliśmy więc chwile aby zobaczyć czy nie trzeba
dla pani medikoptera wzywać i ruszyliśmy w dalszą już powrotną drogę, która okazała
się troszkę bardziej uciążliwa ze względu na wiejący w twarz wiaterek. Ale dzięki
temu było więcej przystanków, podczas których wspominaliśmy nasz ostatni wyjazd
pod Grunwald i rozmawialiśmy o tegorocznym planowanym na sierpień wypadzie pod Toruń.
Po drodze odwiedziliśmy jeszcze Sobote gdzie
ku wielkiemu zaskoczeniu Marcina ukazał się zameczek. Ten sam, który
odwiedziłem dwa tygodnie temu, a teraz postanowiłem pokazać go mojemu kompanowi.
Chwila relaksu (a oczywiście nie podbiłem książeczki,
bo sklep już zamknięty) i zjazd do domku na obiadek.
Bardzo miła i fajna wycieczka, oczywiście
dzięki towarzystwu a nie pogody, trasy, widoków i śpiewających ptaszków.
Jestem pełen podziwu dla Marcina że dał radę.
Brawo Marcin.
A Marcinek już więcej razy ci nie uwierzę, że
nie dasz rady gdzieś pojechać ze mną bo za daleko, za szybko, za długo, za dużo
podjazdów, piachu, dołów itp…….
Szykuj się do Puszczy Kampinoskiej na koniec
marca.
Trasa: Głowno – Wola Zbrożkowa – Sapy – Zduny –
Bogoria Górna i Dolna – leśniczówka – Sobota – Zgoda – Głowno
Foto:
Zduny - Kościół © GOZDZIK
Odpoczynek pod Sobotą i wspominki o Grunwaldzie © GOZDZIK
Ponowne odwiedziny na Zameczku w Sobocie © GOZDZIK
Zameczek w Sobocie - dla potwierdzenia do książeczki PTTK © GOZDZIK
Tablica informacyjna w Walewicach © GOZDZIK
- DST 22.60km
- Teren 1.50km
- Czas 01:00
- VAVG 22.60km/h
- VMAX 35.36km/h
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 97m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Miało być lepiej
Niedziela, 2 marca 2014 · dodano: 03.03.2014 | Komentarze 2
Czytając wpisy dotyczące wczorajszego
niedzielnego dnia to dochodzę do wniosku, że co niektórzy to mieli szczęście jeśli
chodzi o pogodę. Słoneczko, ciepło aż miła a nie to, co u mnie w centrum …
zimno, przenikliwy zimny wiatr , temperatura ledwo 2 stopnie, a odczuwalna przy wysokiej
wilgotności i tym zimnym wietrze pewnie poniżej zera.
Całkowicie mi się nie podobało dzisiaj, a
sobota była taka śliczna.
I właśnie w sobotę urodził mi się plan uczczenia dnia
4 marca (moje 44 urodzinki … takie ładne okrągłe .. przez poetę wysławiane…. Inni
mówią, że to dziadowski wiek hi hi hi)
przejechaniem jakieś seteczki.
Oczywiście w pierwsze chwili pomyślałem o 144
km, ale stwierdziłem, że poniosło mnie jak na 4 wyjazd i szybko zrewidowałem
pogląd na seteczkę.
Kiedy rano w niedziele zobaczyłem pogodę to
nastąpiło ponowne zrewidowanie planów na 44 km, a kiedy przejechałem pierwsze
5-10 kilometrów i przestałem czuć palce u nóg to pomyślałem sobie że 22 km to
też takie prawie, że symboliczne przedsięwzięcie i uczczenie moich wiosen na
tym świecie.
Nie ma co się rozpisywać o tym wypadzie ….. może
w przyszłą niedzielę będzie lepiej.
Wczoraj zmarzłem i tyle…..
Trasa : Głowno – Dmosin Drugi – Szczecin –
Bratoszewice – Wyskoki - Głowno
Foto : nie chciało mi się zatrzymywać i robić zdjęć
… za zimno …..



