Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 21440.23 kilometrów w tym 5017.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.09 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:127.00 km (w terenie 24.70 km; 19.45%)
Czas w ruchu:06:44
Średnia prędkość:18.86 km/h
Maksymalna prędkość:41.00 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:42.33 km i 2h 14m
Więcej statystyk
  • DST 36.40km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 19.68km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Nagawek i Kołacinka

Niedziela, 18 listopada 2012 · dodano: 19.11.2012 | Komentarze 4

Myślę, że to raczej już ostatnia wycieczka rowerowa w tym sezonie, nawet jak pogoda będzie ładna to już starczy. Powietrze z kół wypuszczone, siodełko schowane, licznik zdjęty (Mikołaj ma ponoć dla mnie już nowy VDO MC 2.0 WR), a maszyna po delikatnej kosmetyce układa się do snu zimowego, aby nabrać sił do nowego sezonu.
W porównaniu z rokiem ubiegłym (niecałe 300 km) to w tym roku najeździłem się rowerkiem i czuje pełne zadowolenie. Trochę mi szkoda tych straconych dwóch miesięcy, ale siły wyższe, na nie nie ma rady.
Bicie rekordów przełożone na rok następny……

Dobra, ale do rzeczy.

Aby zdobyć kolejne 10 punkcików do kolekcji pojechałem sobie do Nagawek i Kołacinka. Nagawki to wioska położona niedaleko Głowna, w której niedawno powstał Żywy Skansen – Centrum Folkloru Polskiego w Nagawkach (to pełna nazwa).

Tablica informacyjna Żywy Skansen - Centrum Folkloru Polskiego w Nagawkach © GOZDZIK


Na terenie Skansenu © GOZDZIK


Na terenie skansenu © GOZDZIK


Na terenie skansenu © GOZDZIK



Obiekt świadczy usługi całoroczne (gastronomie, hotelarstwo, centrum edukacyjno-szkoleniowe, imprezy okolicznościowe itp). Mieści się tu również szkoła jazdy konnej oraz można uczestniczyć w warsztatach dawnych umiejętności i ginących rzemiosł.
Dodatkowo skansen jest położony na skraju Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich i stanowi idealny punkt wypadowy do wycieczek rowerowych po okolicach Brzezin, Głowna, Rogowa, jeżowa oraz samego PKWŁ.
Po chwili spędzonej na terenie skansenu (karczma niestety otwarta była od 11.00, dlatego tylko chwila w skansenie hi hi hi), ruszyłem do Kołacina, a następnie do Kołacinka gdzie mieści się atrakcja turystyczna dla dzieci - czyli Dino Park.

Tablica przed Dino-Parkiem © GOZDZIK



Cena wejściówki trochę mnie przygniotła wiec skupiłem się na dalszej drodze, której fragment z Kołacina do Kraszewa jest moim ulubionym odcinkiem drogi znajdującym się w tych okolicach. Takie drogi po prostu uwielbiam, a jeśli to jest jeszcze czerwiec lub lipiec to kocham bym powiedział.

Droga z Kołacinka do Kraszewa © GOZDZIK


W Głownie małe kółeczko nad zalewem i …… i właściwie to koniec … o tak po prostu.

Wszystkim jeżdżącym dalej, życzę tylko samych ciepłych i pogodnych (jeśli w porze zimowej takie mogą być) dni - bez deszczu, śniegu i błota. Trzymajcie się ciepło.


Kategoria Po okolicy


  • DST 36.30km
  • Teren 13.70km
  • Czas 01:55
  • VAVG 18.94km/h
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po 1500 kilometr do Strykowa

Niedziela, 11 listopada 2012 · dodano: 12.11.2012 | Komentarze 2

Zrobiłem tak jak sobie obiecałem i dobiłem kilometry do wyniku 1500. Nie no wiem, że nie ma się, czym chwalić, ale dla mnie ten wynik jest całkiem Oki. Co prawda wyleciały mi z sezonu prawie dwa i pół miesiąca ze względu na remont mieszkania a potem jakieś tam ciągnące się przeziębienie. Pewnie gdyby nie te przeszkody to było by 2000, ale tak jak mówię przy mojej ilości czasu, jaki mogę poświecić na rower to jest super.
Niedzielny bardzo ładny i ciepły poranek (jak na prawie połowę listopada) sam zachęcał do rowerowania.
Z Głowna ruszyłem przez Bronisławów do Pludwin. Po drodze w lesie zatrzymałem się na Szczypiorniaku. Szczypiorniak i niedaleko położony zbiornik Kowaliki to dwa jeziorka stanowiące główny składnik ostoi objętych programem ochrony Natura 2000.

Szczypiorniak © GOZDZIK


Warunki, jakie stworzyła przyroda, w połączeniu z faktem, że są to tereny bardzo rzadko odwiedzane przez człowieka spowodowały, iż rejon ten stanowi idealną ostoję dla licznych płazów, takich jak traszka grzebieniasta i kumak nizinny (jest to jedno z cenniejszych stanowisk tych zwierząt w okolicach Łodzi), a zwłaszcza dla ptaków wodno-błotnych takich jak bąk (duży wędrowny ptak z rodziny czaplowatych), bielik (duży ptak drapieżny z rodziny jastrzębiowatych), błotniak stawowy (duży, wędrowny ptak drapieżny z rodziny jastrzębiowatych).
Oprócz wspomnianych ptaków podlegających ochronie na podstawie Dyrektywy Ptasiej, ostoja jest idealnym miejscem życia dla innych ważnych gatunków płazów, takich jak: ropucha szara, żaba moczarowa, żaba wodna, żaba jeziorowa, żaba trawna, traszka zwyczajna (na podstawie http://obszary.natura2000.org.pl)

Następnie drogą przez Koźle

Koźle - kościółek z 1752 © GOZDZIK


do Strykowa, gdzie znajduje się węzeł autostradowy A1 - A2, później do Bratoszewic odwiedzić pałac i park hrabiów Rzewuskich z początku XX wieku.

Pałac Rzewuskich © GOZDZIK


Pałac Rzewuskich © GOZDZIK


Pałac Rzewuskich © GOZDZIK


Pałac Rzewuskich © GOZDZIK


W parku przed pałacem © GOZDZIK


W parku przed pałacem © GOZDZIK


Po chwili spędzonej nad stawem pojechałem sobie do domku i wszystko było by już zakończone, gdyby nie to, że po podliczeniu punktów w książeczce PTTK wychodzi na to, że brakuje tylko 10 do małej brązowej KOT….. i co … no chyba jeszcze raz trzeba się gdzieś wybrać oczywiście jak pogoda pozwoli hi hi hi


Kategoria Po okolicy


  • DST 54.30km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:58
  • VAVG 18.30km/h
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakończenie sezonu 2012 KPN

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 09.11.2012 | Komentarze 4

Od kilku lat stało się już taką małą moją tradycją, że na koniec sezonu rowerowego (koniec października - początek listopada) wybieram się do Kampinoskiego Parku Narodowego. Jesienią, kiedy na drogach i ścieżkach liście tworzą kolorowy dywan, KPN, ale i zapewne każdy las tworzy taki swój nieprzeciętny klimacik. Jak do tego dodamy jeszcze lekką mgiełkę, drobny deszczyk (choć na początku dość mocny) i przesłaniające niebo chmury to mamy idealne zakończenie sezonu rowerowego dla Goździka. Nic na to nie poradzę, że dla mnie frajda jazdy na rowerze to nie tylko pedałowanie, ale ciepełko, słońce, kolorowe łąki, sady, pachnący po burzy las i widno do 22.00 ooooo to jest to.
Dobra, ale co ja tu o swoich słabościach mówię.
W bardzo miłym towarzystwie Kasi i Marcinka ruszyliśmy z Sochaczewa w kierunku Żelazowej Woli, a następnie przez Mokas do Brochowa.

Brochów - kościół warowny zbudowany w latach 1551-61. Miejsce chrztu Fryderyka Chopina 23 kwiecień 1810 © GOZDZIK


Brochów © GOZDZIK


Niestety na tym odcinku trasy dość mocno padało i obawiałem się ze jednak nasze morale upadną i zawrócimy. Ale ku mojemu zdumieniu humory dopisywały i ruszyliśmy dalej do Witkowic, gdzie znajduje się pomnik Bitwy nad Bzurą,

Witkowice © GOZDZIK


a potem do Tułowic. Nie wiem, czemu ale miałem nadzieję że Osada Puszczańska PTTK jest jeszcze otwarta i będzie można ładny stempel przybić, ale niestety koniec sezonu tu też zawitał.
Powrót do Sochaczewa to trasa przez Miszory, Famułki Królewskie i Brochowskie, Plecewice, Żelazową Wole.

Gdzieś w okolicy Żelazowej Woli © GOZDZIK


Tak wiem, że to tak nie do końca serce KPN tylko obrzeża od strony Bzury, ale ponieważ mój przyjaciel Marcin jest dopiero 3 raz w puszczy to chciałem, aby zobaczył i ten fragment całego PN. Zresztą bardzo ładny, spokojny z kawałkiem historii czasów Kampanii Wrześniowej II WŚ i z niewielką ilością polnych dróg.

Tak to w zasadzie oficjalny mój koniec sezonu 2012, chociaż chciałbym go jednak zakończyć z licznikiem powyżej 1500 km wiec na 100% w sprzyjających warunkach jesienno – zimowych wybiorę się na rowerek.
Sezon dla mnie bardzo fajny, chociaż nie udało mi się razem z Darkiem pobić naszego dziennego rekordu kilometrów i chociaż na wielu wycieczkach byłem sam, to jednak było super. Oczywiście dzięki temu, że poznałem (wirtualnie) TU wielu wspaniałych rowerzystów, poczytałem o miejscach bardzo ciekawych, zobaczyłem zdjęcia z Głuszycy i okolic .. dzięki Aniu, oraz innych pięknych zakątkach naszego Kraju, mogłem również po kilku latach wybrać się na wspólny wypad z Waldkiem, który mnie tak naprawdę wciągnął w rowerowanie, a sam teraz mieszka gdzieś na zielonej wyspie.
Nooo i oczywiście radość wielka, bo młody (mój chrześniak) Olaf wybrał się ze mną do puszczy i mu się podobało.

Taaa no to cześć oficjalna zakończona można zacząć biesiadę 


Kategoria Kampinoski PN