Info

Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
Po okolicy
Dystans całkowity: | 7895.67 km (w terenie 963.77 km; 12.21%) |
Czas w ruchu: | 384:00 |
Średnia prędkość: | 20.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.30 km/h |
Suma podjazdów: | 24919 m |
Liczba aktywności: | 154 |
Średnio na aktywność: | 51.27 km i 2h 29m |
Więcej statystyk |
- DST 27.20km
- Teren 0.30km
- Czas 01:14
- VAVG 22.05km/h
- VMAX 37.50km/h
- Temperatura -2.0°C
- Podjazdy 91m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Lutowo - Treningowo
Niedziela, 18 lutego 2018 · dodano: 18.02.2018 | Komentarze 2
Gdyby ten zły i
podstępny śnieżek zaczął prószyć w chwili kiedy w mojej durnej głowie pojawiał
się pomysł na rower to za żadne skarby bym dziś nie poszedł na ten rowerek. Ale,
że w chwili durności mojej świeciło słonko i było całkiem miło gdy świeciło to
oczywiście się wybrałem na rowerek. I wcale nie było to związane z tym,
że w piątek Waldeczek zadzwonił do mnie i powiedział :
- Goździk w
niedziele w Polsce ma być całkiem dobra pogoda więc nie bądź mięczakiem i idź
na rower…..
Nie, nie wcale
mnie to nie ruszało nic a nic… gdybym nie chciał to bym dziś nie poszedł …..twardy bym był a co…….. wcale się nie boję ….
Hi hi hi.
Jeszcze tylko
jedno małe wyjaśnienie.
Bo wczoraj gdy
oglądałem pogodę to u nas miało być całkiem lipnie z ta pogodą dlatego wysłałem
sms-ka do Gołębia, że raczej nie jedziemy, a dziś jak wstałem to słoneczko,
mało chmurek, naprawdę całkiem przyjemnie mimo tych minus dwóch.
Gołąbek sorry,
że tak późno wysłałem sms-ka. Za tydzień może uda nam się otworzyć nowy rodziła
naszej wspólnej jazdy. A za trzy tygodnie Puszcza Bolimowska… na bank oki
PS.
Waldku dziękuję
ci że mnie namówiłeś i zmobilizowałeś do zakupu właściwej odzieży … bielizny
Trasa: Głowno - Ostrołeka- Albinów - Wola Lubiankowska - Lubianków - Kuźmy - Zawady - Ząbki - Kałęczew - Dmosin - Dmosin Drugi - Osiny - Głowno
Foto: migawce było za zimno :-)
- DST 23.10km
- Teren 1.00km
- Czas 01:09
- VAVG 20.09km/h
- VMAX 30.50km/h
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 88m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Spontanicznie mnie poniosło
Niedziela, 4 lutego 2018 · dodano: 04.02.2018 | Komentarze 4
Całkowicie spontaniczny wyjazd na rower.
Byłem na spacerze na cmentarzu.
Wyszło słonko.
Zrobiło się całkiem przyjemnie.
Wróciłem do domu
Jeszcze jeden rzut oka na pogodę .
Dobra jadę.
I muszę się przyznać, że sprawiło mi to nawet trochę frajdy.
Oczywiście nie takiej jak przy plus 25 w słoneczny cieplutki dzień na trasie do
ciekawego miejsca, ale było miło. Znaczy do czasu kiedy trzeba było zrobić
nawrót i wówczas okazało się że trzeba pod wiatr jechać. A wiaterek był taki nieprzyjemnie
chłodny.
Koniec świata w lutym na rowerze……. Hihihi..
- DST 30.10km
- Teren 0.50km
- Czas 01:36
- VAVG 18.81km/h
- VMAX 29.30km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 105m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimowe rowerowanie
Sobota, 6 stycznia 2018 · dodano: 07.01.2018 | Komentarze 11
Nie wiem czy to można zaliczyć na poczet terminu
„Rozpoczęcie Sezonu”, ale na 100% procent można powiedzieć, ze po raz pierwszy
w roku 2018 ruszyłem dupsko i poszedłem na rowerek.
Tak wiem.
Niedawno pisałem o tym że jazda rowerem poniżej 15 stopni
Celsjusza to dla mnie masochizm w czystej postaci. Jednak po rozmowach
telefonicznych z moim drogim przyjacielem Waldkiem o tym jak to fajnie się
jeździ zimą, jesienią i bardzo wczesna wiosną ten próg opuściłem do 10 stopni,
a tu dziś jest 8 i pojechałem…… strach się bać co będzie jak on wróci do Polski
na stałe … ojjjjj. Normalnie zimowki do roweru będę musiał kupić….. albo być
bardziej twardy i nie ulegać hihihihi.
Ale muszę powiedzieć, że naprawdę było bardzo milutko.
Słoneczko zero wiatru, cieplutko…. I tylko jeden debil który mnie zepchnął z
drogi w kałuże bo drugi mega debil zaczął nas wyprzedzać troszkę wycieczkę
popsuli. Latem to bym to jakoś przebolał, nie pierwszy i nie ostatni tak
przejeżdża blisko, że trzeba uciekać, ale teraz zimą prosto w kałużę, takie
błoto na poboczu wiejskiej drogi. Upaprany calutki byłe i musiałem zawijać w
kierunku domu. Ale mam nadzieję że chociaż 1/10 z tego co za nimi wykrzyczałem
się spełni. I już im współczuję…. Głąby …..
Ale dobra nie o tym….
Gdzie byłem… i po co ???
Niedawno… o matko to nie było tak niedawno….. to był jakiś
listopad… ale ten czas umyka…
Dobra wiec jakiś czas temu, kiedy wracałem z chrześniakiem z
jego meczu do domu, zauważyłem pod Głownem tablicę mówiąca o miejscu Pamięci
Narodowej….
Żyję tu, mieszkam, jeżdżę samochodem, rowerem i naprawdę nie
widziałem tej tablic w życiu, a tu proszę jest. I wówczas postanowiłem, że jak
będzie taki dzień zimowy na malutka przejażdżkę to się tu wybiorę i zobaczę co
i jak …..
I właśnie jestem.
Miejsce to upamiętnia rozstrzelanie prze Niemców w czasie II
WŚ mieszkańców pobliskich wiosek. Opiekują się tym miejscem uczniowie jednej ze
szkół. Naprawdę nie wiedziałem o tym miejscu i nie widziałem go wcześniej. Pomroczność
jasna, ślepota…… dobra nie ważne. Lepiej późno niż wcale prawda.
A z innych ciekawostek to w moim pięknym małym miasteczku
nad jeziorkiem w lasku powstał naprawdę całkiem spory i fajny Park Linowy. I
już nie mogę się doczekać lata aby spróbować swych sił i w takiej formie
wypoczynku, sportu, nie wiem jak to nazwać.
Daria, Rafał was też tu zaciągnę hihihihi…..
Trasa: Głowno –
Glinnik – Karnków – Domaradzyn – Bronisławów – Głowno.
Foto:
Miejsce Pamięci Narodowej - okolice Głowna © GOZDZIK
Miejsce Pamięci Narodowej - Okolice Głowna © GOZDZIK
Widok na jeziorko © GOZDZIK
Park linowy w Głownie © GOZDZIK
Głowno - Park linowy © GOZDZIK
W Parku Linowym - Głowno © GOZDZIK
W Parku Linowym - Głowno © GOZDZIK
- DST 83.30km
- Teren 22.00km
- Czas 04:15
- VAVG 19.60km/h
- VMAX 42.80km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 742m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Skowronki w Głownie - dzień trzeci
Wtorek, 11 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 1
Niedziela
to ostatni dzień wizyty Skowronków w moich skromnych progach.
Szybko
mija czas jak się robi to, co się lubi, z ludźmi, których się lubi i do tego w
sprzyjających okolicznościach przyrody i pogody, oraz odwiedzając ciekawe
miejsca. Dopiero, co w piątek spoglądaliśmy na sztuczną plaże na terenie
Manufaktury, a tu już niedziela i za kilka godzin …. Pa, Do zobaczenia za rok,
cześć ….. eeeeee.
Plan
na dziś to Lipce Reymontowskie oraz Rogów z arboretum i Muzeum Kolejki
Wąskotorowej.
Jednak
na początku naszej dzisiejszej wycieczki zabrałem moich szanownych gości do
jedynego w Głownie rezerwatu przyrody „Zabrzeźnia” oraz w miejsce, które jest
wpisane program sieci obszarów objętych ochroną przyrody na
terytorium Unii Europejskiej – Natura 2000, a jest to miejsce zwane Kowaliki.
Bardzo urocze miejsce i chyba warte tego abyśmy je odwiedzili.
Po
chwili spędzonej w Kowalikach i robiąc małe kółeczko wpadamy na właściwą trasę
biegnąca do Lipiec. Niestety już wczoraj dowiedziałem się od właściciela Muzeum
Czynu Zbrojnego w Lipcach, że muzeum będzie nieczynne i możemy zobaczyć tylko
to co znajduje się na zewnątrz i to z za ogrodzenia. Ale na całe szczęście nie
tylko to jest w Lipcach Reymontowskich do zobaczenia. I właśnie w te inne
miejsca się udaliśmy. Chwila na jedzonko, chwila na sklep i uzupełnienie
zapasów i chwila na zwiedzanie wypełniły nam pobyt w Lipcach.
Oj
bym zapomniał. Jeszcze chwila na naprawę zerwanego łańcucha w moim sprzęcie.
Tu
mogę zaśpiewać: Mam tę moc, mam tę moc………., a to wszystko po to, aby pokazać
kobiecie, że ma się jednak „tę moc”, po tym jak stwierdziła, że:
-
oj chłopcy słabi dziś jesteście coś….
Oczywiście
po naprawie z tą mocą było różnie, ale generalnie fajnie mi się dziś jeździło,
pomimo jakiś drobnych problemów z żołądkiem.
W
Rogowie natomiast odniosłem wrażenie, że większą część czasu zajęło nam
sterczenie przed szlabanami, które chyba wiecznie są zamknięte. Ale dobra nie
narzekamy i możemy przyjąć ten stan rzeczy, jako jedną z atrakcji, a oprócz
tego odwiedziliśmy i arboretum i muzeum kolejki, a w drodze powrotnej jeszcze
ruiny młyna w Jasieniu.
Ten
dzisiejszy czas przemkną z prędkością światła i już po chwili byliśmy w domu. A
to oznaczało definitywne zakończenie wizyty Darii i Rafała u Goździków.
Trudno,
co robić? Pożegnania nadszedł czas
Trzeba
już dziś zacząć obmyślać plany wycieczek i miejsca, które warto odwiedzić w
przyszłym roku, aby mieć czym kusić. Zaproszenie jest otwarte.
Bardzo
Wam dziękuję za te wspólne chwile. Cieszę się również z tego, że chociaż na
jeden dzień mógł do nas dołączyć Andrzej. Cudownie tak udać się na rowerową
wycieczkę w większej grupie, a nie samemu. Ale no cóż tak się to wszystko
ułożyło, że jest tak jak jest i trzeba się cieszyć z takich właśnie chwil i
takich, w których mogę na rowerową wycieczkę skusić Andrzeja lub wybrać się na
jurę K-Cz.
Trasa
: Głowno – rez. „Zabrzeźnia” – Wyskoki – Kowaliki – Bratoszewice – Szczecin –
Dmosin – Grodzisk – Janów – Kraszew – Nadolna – Siciska – Mszadla – Lipce
Reymontowskie – Zagórze – Winna Góra – Przyłek Duży – Józefów – Rogów – Józefów
– Rogów Mały – Mroga Górna – Jasień – Kołacin – Kołacinek – Kresy – Kraszew –
Janów – Grodzisk – Dmosin – Głowno
Foto:
W lesie na Kowalikach © GOZDZIK
W Muzeum Kolejki Wąskotorowej © GOZDZIK
Podróżni w komplecie ... można ruszać © GOZDZIK
Jasień - ruiny młyna wodnego © GOZDZIK
I dziękuję że byliście tu © GOZDZIK
- DST 47.50km
- Teren 3.10km
- Czas 02:11
- VAVG 21.76km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 338m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieudanie do pałaców
Niedziela, 25 czerwca 2017 · dodano: 26.06.2017 | Komentarze 0
Dzisiejsza
wycieczka miała kryptonim „pałace” a dokładnie pałac w Borowie i pałac w
Bedlnie. Oba pałace znajdują się w wykazie obiektów niezbędnych do odznaki PTTK
„Szlakiem zamków, pałaców i dworów Mazowsza”.Co prawda oba są w rękach prywatnych i nie są dostępne, ale coś tam może
gdzieś przez płot, siatkę, dziurkę się zobaczy i małe foto się wykona.
Niestety,
ale KTOŚ, COŚ, jakaś siła nieczysta, albo inny pech od samego rana rzucał mi
kłody pod nogi.
Dokładnie
trzy takie kłody padły i po tej trzeciej zmieniłem plany.
Pierwsza
kłoda rzucona pod nogi zwała się „jeszcze 5 minut” .. znacie to ??
Budzik
dzwoni ..
Bach
go w drzemkę .. jeszcze 5 minutek….
Dzwonek…
oj no jeszcze 5 minutek…… wcześnie jest spoko…..
I
potem następuje efekt teleportacji czasowej.
Z 5
minutek robi się prawie 2 godziny drzemki…
O
w mordę… no późno się zrobiło, ale no cóż spoko.
Zrezygnuję
z jakiegoś postoju, troszkę się mocniej pokręci .. i troszkę później wróci.
Spoko dam radę.
Ale
tu nagle pojawia się druga kłoda, zwana pogodą.
Niestety
w prognozach przewidują, opady deszczu i burze gdzieś około 13-14.
Noooo
do bani, przecież do 14 nie dam rady obrócić.
Ale
dobra jak się będzie bardzo zbierało na burze to zawrócę. Dam radę. Na razie
pogoda super nic nie zapowiada złego, więc jadę.
Szybkie
śniadanko, pogoda nadal fajna dobra jadę nie ma na co czekać.
I
tu jakieś 4 km po odjechaniu od domu w kierunku właściwym podła 3 kłoda, która
przelała czarę goryczy.
A
mianowicie wiatr, który obrał sobie zupełnie przeciwny kierunek wędrówki do
mojego.
No
30 km pod wiatr …. Nie, nie ma mowy, bo znając moje szczęście to w drodze
powrotnej wiatr się zmieni i nie będę miał przyjemnej jazdy z wiatrem tylko
ponownie pod.
Trzy
kłody równa się odstąpienie od planów.
Chwila
zastanowienia, małe zerknięcie na mapę i zapada decyzja o włóczęgostwie po
okolicy, a dokładnie przejazd i sprawdzenie dróżek, jakie mi się rzuciły w oczy
na mapie, a na bank nimi jeszcze nie jechałem.Co prawda okazało się w jednym przypadku, że było to 3 km w piachu i na
cienkich oponach jazda nie wyglądała dobrze, ale droga miedzy polami, trochę
lasu bez domów, gospodarstw i psów, fajna cisza i spokój.
Generalnie
kierunek odświeżony, bo dawno w tych rejonach nie byłem, wycieczka miła
sympatyczna, a deszczu i burzy przez całą niedzielę w Głownie nie ujrzałem i
wieczorem z „wężem wodnym” po ogrodzie maraton trzeba było zrobić.
Trasa:
Głowno – Gawronki – Boczki Zarzeczne – Chlebowice – Psary – Stary Waliszew –
Waliszew Dworski – Dąbrowa – Bogumił – Jasionna – Mąkolice – Popów Głowieński – Boczki
Domaradzkie – Ziewanice – Głowno rundka na około .
Foto:
Głowno i ścieżka dydaktyczna która powstała w czerwcu 2017...... dla mnie bardzo fajna spraw © GOZDZIK
I takie oto ciekawostki można wyczytać © GOZDZIK
O i takie a w tle jezioro nasze - Głowno © GOZDZIK
- DST 70.20km
- Teren 19.00km
- Czas 03:40
- VAVG 19.15km/h
- VMAX 43.10km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 771m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Doliną Mrogi do Tworzyjanek
Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 12.06.2017 | Komentarze 3
Do
Tworzyjanek wybierałem się już od jakiegoś czasu. Może nie dokładnie same
Tworzyjanki były celem, choć właśnie tam się pokręciłem, a następnie obrałem
kurs powrotny, ale bardziej chodziło mi
o tereny związane z rzeką Mrogą (Doliną Mrogi) na odcinku od Kołacina do
Starych Koluszek. Tereny te są bardzo ładne, bardzo malownicze z dużą ilością
fajnych podjazdów i zjazdów, widoczków i ciekawych miejsc.
Pogoda
zapowiadała się fantastyczna, czasu troszkę było, więc nic tylko ruszać w
drogę.
Do
Tadzina znanymi drogami, drużkami i duktami leśnymi, a potem wskoczyłem na
czerwony szlak zwany „Z Brzezin Do Doliny Mrogi”, który doprowadził mnie do
samych Tworzyjanek. A tu można zobaczyć Stary Folwark wybudowany przez
przedstawicieli rodu Shleier w 1888 rok, a w ślad za nimi swoje letnie rezydencje i wille
budowali tu inni niemieccy fabrykanci. Jedna z takich willi wpisana
jest do rejestru zabytków (nr 12).
Przy moście tworzyjańskim znajdują się ruiny
starej bożnicy, gdzie przebiegała granica Generalnej Guberni, a w Lisowicach
możemy zobaczyć dwukondygnacyjnym pałacu wzniesionym na przełomie XVIII i XIX
w. dla rodziny Dobieckich.
Po Lisowicach odwiedziłem jeszcze „Zespół
Przyrodniczo-Krajobrazowy Rochna”. Chwila na kręceniu się to tu to tam wśród
przyjemnego chłodu starodrzewia, a potem obrałem kierunek powrotny.
W
drodze powrotnej, która oczywiście w głównej mierze biegła doliną Mrogi
odwiedziłem jeszcze ruiny młyna wodnego w Jasieniu. (jakby ktoś chciał
przejechać się szlakiem młynów na Mrodze to tu mały opis trasy. http://www.rowery.glowno.pl/mlyny/index.html
Na
koniec wycieczki jeszcze małe odbicie w Kołacinie na Pieńki Kołackie i Bielanki
i już naprawdę ruszyłem w stronę domu najkrótszą trasą.
Trasa:
Głowno – Grodzisk – Lubowidza – Wola Cyrusowa – Marianów Kołacki – Kolonia
Syberia - Tadzin – Szymaniszki – Rozworżyn – Michałów – Bronowice – Tworzyjanki
– Lisowice – Rochna – Smykówek – Erazmów – Tworzyjanki – Bronowice – Michałów –
Mroga Dolna – Jasień – Kołacin – Pieńki Bielańskie – Bielanki – Wola Cyrusowa –
Lubowidza – Dmosin – Osiny - Głowno
Foto:
Widok z czerwonego w Rozworzynie w kierunku Brzezin © GOZDZIK
Z czerwonego w kierunku Mrogi Dolnej - Olszy © GOZDZIK
A wszystko to Muzeum w Przestrzeni © GOZDZIK
Na czerwonym w Michałowie w kierunku Olszy © GOZDZIK
To tak samo jak wyżej © GOZDZIK
I można powiedzieć, że cel podróży © GOZDZIK
Widok na Mrogę z mostu w Tworzyjankach © GOZDZIK
Pałac w Lisowicach © GOZDZIK
Ruiny młyna w Jasieniu © GOZDZIK
Jasień - ruiny młyna wodnego © GOZDZIK
I jeszcze taki widoczek z - Pieńki Bielańskie © GOZDZIK
- DST 50.90km
- Teren 12.50km
- Czas 02:31
- VAVG 20.23km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 503m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez celu po okolicy - ale czy na pewno bez celu ????
Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 05.06.2017 | Komentarze 4
Typowa
wycieczka bez celu i konkretnego planu.
Po
prostu wyjazd z domu przed siebie.
Jedyny
problem to kierunek.
Czy
mam ochotę na płaski teren czy na pagórkowaty?
Wygrały
wzniesienia, pagórki, górki.
Generalnie
to gdyby nie to, że trąbili od kilku dni o możliwych burzach to wybrał bym się
chyba do Kutna i Maliny, ale troszkę się jednak ich obawiałem i wolałem
powłóczyć się po okolicy. I mieli rację około 13 przypałętał się deszcz, a
potem niebo z ziemią trochę „pogadało”.
Na
wstępie napisałem, że wycieczka bez celu i planu.
Kiedy
jednak wróciłem do domu i tak sobie przy kawce myślałem o dzisiejszym wyjeździe
i o podobnych z przeszłości to okazuje się, że właściwie to nie ma wycieczek
bez celu, że właściwie każdy taki wypad ma cel i myśl przewodnią.Co prawda pojawia się ona w trakcie ale ma tę
myśl.
A
jaką ???????
A
taką :
Jedziesz
siebie jedziesz trasa, którą jechałeś już 100 razy, a tu nagle nie wiadomo jak
nie wiadomo skąd pojawia się dróżka w bok.
I
co robisz ?????
No
właśnie tu pojawia się nasz cel…. Zobaczymy dokąd ona prowadzi ?, co tam jest,
jakie widoczki, a może coś ciekawego, a może fajny podjazd, zjazd, teren,
miejsce…..
Wcześniej
tej dróżki się nie widziało, bo realizowało się z góry wyznaczony plan trasy prowadzącej do celu podróży pałac, zamek,
miejsce historyczne, przyrodnicze itp..
A
dziś nie ma planu nie trzeba pilnować czasu, tempa, trasy bo …….
Bo
jeździmy bez celu, bez planu itp…..
A
jak się okazuje jednak jakiś plan i myśl przewodnia się pojawia ..
Myśl
odkrywcy.
Cóż
pewnie nic mądrego pisząc to nie wymyśliłem i nie stwierdziłem, ale od dziś na
pewno nie będę moich wypadów nazywał wypadami bez celu i planu. Nie będą to
wypady gorszego sortu jak o nich do tej pory myślałem.
Będą
to wypady z cyklu „Odkryj coś nowego lub siedź w domu i nie męcz roweru”
Trasa
: Głowno – Dmosin – Nagawki – Koziołki – Wola Cyrusowa – Kołacin – Koziołki –
Kolonia Kraszew – Kraszew – Kamień – Grodzisk – Dmosin – Dmosin – Szczecin –
Kalinów – Bratoszewice – Kalinów – Głowno.
Foto:
Gdzieś w PKWŁ © GOZDZIK
To też gdzieś w PKWŁ © GOZDZIK
- DST 36.40km
- Teren 12.50km
- Czas 01:58
- VAVG 18.51km/h
- VMAX 35.30km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 371m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Z obowiązku.....
Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 0
Chyba nie o taki dłuuuuuuuugi majowy weekend mi chodziło.
Chciałem ciepła, słońca, błękitnego nieba lekkiego wiaterku, a było chłodno, pochmurno i czasami padało.
Chociaż opisując tą pierwszomajową wycieczkę dziś 3 maja
wiem, że najczarniejszy pogodowy scenariusz się nie spełnił i można powiedzieć
że było i tak całkiem nieźle.
Co tu dużo opisywać ????
Bardziej z obowiązku niż z przyjemności wyszedłem na rower.
Nie chciało mi się, ale wypadało by chociaż raz w te kilka dni wolnego wybrać
się na wycieczkę. I wybrałem się. Nawet od czasu do czasu słonko wyjrzało zza
chmur. Jednak podmuchy zimnego wiatru nie pozwalały rozkoszować się tymi
chwilami.
No i właściwie to by było na tyle jeśli chodzi o ten wyjazd.
Może kolejny będzie fajniejszy.
Trasa: Głowno – Kalinów – Nowostawy Dolne – Las
Poćwiardowski – Wola Cyrusowa Kolonia – Wola Cyrusowa – Lubowidza – Dmosin –
Głowno
Foto:
Mrożyca - przy zielonym szlaku w Lesie Poćwiardowskim © GOZDZIK
Tuż przy zielonym pieszym - Las Poćwiardowski © GOZDZIK
I jeszcze raz Mrożyca niedaleko leśniczówki Poćwiardówka © GOZDZIK
- DST 57.30km
- Teren 10.80km
- Czas 03:06
- VAVG 18.48km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 522m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Na spotkanie z Karoliną i Darkiem
Niedziela, 2 kwietnia 2017 · dodano: 02.04.2017 | Komentarze 6
Plan i pomysł na dzisiejszą wycieczkę był już ułożony od
jakiś trzech dni. Jednak wieczorny sms od Karoliny całkowicie te plany zmienił.
Miała być wycieczka i przywitanie się z Parkiem Krajobrazowym Wzniesień
Łódzkich, a było przywitanie się z Karoliną i Darkiem oraz wycieczka po terenach
które bardzo rzadko odwiedzam. Może dlatego właśnie pomyliłem w jednym miejscu
kierunek kursu i zamiast w lewo pojechaliśmy w prawo. Cóż bywa i tak jak się
nie wyspało, jak się odrobinę dzień wcześniej poimprezowała przy otwarciu
ogniskowo-grillowego sezonu to pomylić północ na południe to drobiazg. Mogę
tylko przerosić Tymoteuszkę i Amigę za dodatkowe kilka kilometrów więcej.
Ale co chyba nie było tak źle prawda ?
Super pogoda, bardzo przyjemne i spokojne drogi i dróżki położone
między Brzezinami a Skierniewicami sprzyjały dzisiejszej wycieczce. I czy to
byłby kierunek na Łódzkie Wzniesienia czy właśnie tu, nie miało znaczenia. Znaczenie
dla tej wycieczki miał fakt odwiedzenie przez bardzo miłych gości (Karoliny i
Darka) dość bliskich terenów Głowna.
Spotkaliśmy się w Kołacinku i po chwili na przywitanie i
odwiedzenia tutejszego kościółka ruszyliśmy na Lipce Reymontowskie. Tu zwiedzanie
zaczęliśmy od Muzeum Czynu Zbrojnego (zamknięte), następnie domku dróżnika w
którym to w latach 1888 – 1891 mieszkał Władysław Reymont, a na koniec odwiedziliśmy
symboliczny grób Macieja Boryny jednego z bohaterów powieści „Chłopi”. Na
koniec wspólnego naszego dzisiejszego rowerowania posiedzieliśmy sobie i
pogadaliśmy w Karczmie u Boryny.
W miłym towarzystwie czas płynie nieubłaganie szybko. Chyba
dwa razy szybciej? Naprawdę.
Trzeba wracać do domku. Pożegnanie i w drogę powrotna
ruszyłem już samotnie. Karolina i Darek ruszyli w przeciwnym kierunku. Bardzo Wam
dziękuję że daliście znać o tym że będziecie w pobliżu na rowerowej wycieczce.
Do zobaczenia następnym razem ….. może już niedługo bo w przedostatni weekend
kwietnia. Pomyślcie i zorganizujcie się na przyjazd do Głowna.
Trasa: Głowno – Grodzisk – Kraszew – Kołącinek – Zacywilki –
Przyłęk Duży – Winna Góra – Zagórze – Lipce Reymontowskie – Mszadła – Teresin –
Nadolna – Kraszew – Grodzisk – Głowno.
Foto :
Na trasie do Lipiec Reymontowskich © GOZDZIK
W Muzeum Czynu Zbrojnego w Lipcach Reymontowskich © GOZDZIK
To też tam jest © GOZDZIK
- DST 45.30km
- Czas 02:15
- VAVG 20.13km/h
- VMAX 41.90km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 460m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czas rozpocząć kolejny sezon rowerowej mini przygody
Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 06.03.2017 | Komentarze 8
Nie było takiej mocy abym dziś 5 marca nie rozpoczął sezonu
rowerowego 2017. Nawet to, że 4 marca obchodzę razem z synem urodziny (on
22-gie, a ja oczywiście nieustające 18-ste hihihi) i mieliśmy duuużo gości. Po
imprezce posprzątane, pomyte wszystko ustawione….. zielone światełko od trenera
i dyrektora drużyny w jednej osobie (żonka) dostałem , chorągiewka w dół i……….. poszedł w trasę.
I tak zima
przetrzymała mnie w domowym ciepełku baaaardzo długo. Ostatnie lata sezon się
zaczynał w styczniu w lutym, a tu teraz śnieg i mróz trzymały i trzymały. Tak
ja wiem były dni, w których całe rzesze rowerzystów sezon zaczęło, niektórzy
nawet nie zważają na takie drobnostki jak śnieg, mróz i lód uwagi, ale cóż ja
jestem inny… dla mnie temperatura poniżej 12 stopni C jest nie do przyjęcia. A
dziś była pogodowa bajeczka.
Dobra już nie ważne, co ja i jak i czemu nie … ważne ze
sezon 2017 uważam za otwarty.
Cóż jak zwykle planów i pomysłów na różne wycieczki i wypady
sporo.
Co z nich wyjdzie okaże się w trakcie.
Mam jedynie taka cicha nadzieję, że nie będzie powtórki z 1
września ubiegłego roku…. NIEEEEEEE !!!!!!.
Dzisiejsza trasa była ułożona tak, aby odwiedzić jedno
ciekawe i interesujące miejsce. Może nie ze względu na jego historyczne
znaczenie czy też przyrodniczą atrakcję, ciekawa formę, kształt czy tez
zabytek, ale ze względu na to że….. i tu małe wprowadzenie musi być aby
wiedzieć czemu toi miejsce jest takie ciekawe.
A więc:
- od kiedy tak naprawdę zająłem się trochę bardziej poważnie
rowerowaniem a nie kopaniem piłki czyli od jakiegoś 2003 roku to przejeżdżałem
obok tego miejsca kilkadziesiąt razy. Z prawej strony z lewej z górki pod
górkę, latem, wiosną, jesienią no
naprawdę kilkadziesiąt. Miejsce oddalone od mojego domu jakieś 10-11 km dobra może
12 km niech będzie że to daleko ……. No po prostu nic tam nie widziałem, nic się
nie rzucało w oczy NIC…
Nic do chwili kiedy to siedząc sobie w styczniowy jakiś niedzielny
czy też sobotni dzionek znaczy się wieczorek i penetrując mapy w celu
wytypowania fajnych miejsc do odwiedzenia
podczas szybkich wypadów po okolicy w oczy moje wpadło oznaczenie ….. bunkru/schronu
….
Coooooo ?????? gdzie tam jakiś bunkier jest ???????
Przecież przejeżdżałem tam 100 razy. Nic tam nie ma ????
mało tego tą mapę mam już z 5 lat. Przewracana, wertowana, studiowana 1000 razy
zabierana na wycieczki, aby na wszelki wypadek była i nigdy tam nic nie
widziałem ani w terenie ani na mapie. No dorysował mi to ktoś jak nic…….
Prawda że nie było innej opcji na pierwszą wycieczkę ???
Prawda !.
A że to dość blisko mnie to tak troszkę bardziej na około,
aby nacieszyć się jazdą na rowerze i jednocześnie zaliczyć tą CIEkAWOSTKĘ……
Nie będę tu opowiadał o tym, że prawie płuca wyplułem na
asfalt, a język wkręciłem w łańcuch jak musiałem uciekać przed dwoma wściekle
goniącymi mnie psami.. psami mutantami jakimiś…. No po prostu po jakiś 2 km
ucieczki byłem bez życia bolały mnie płuca, gardło, brzuch nogi jak z
waty,no mówię nic tylko dorwą mnie i
zeżrą na miejscu. Nawet nie odciągną na pobocze…..nie… nic już nie powiem.
W każdym razie dojechałem tu gdzie chciałem. Rowerek o
drzewo oparłem, wgramoliłem się na niewielki pagórek i…. no i kucze coś jest
faktycznie w tej ziemi, ale czy to jest bunkier???? Czy może jakaś ziemianka?
Czy może jakiś mini domek z piwnicą był ….. nie wiem sami oceńcie to coś.
Oczywiście wybiorę się do Muzeum Regionalnego w Brzezinach może coś więcej będą
tam wiedzieć, a może uda mi się coś jakoś w necie odszukać.
Generalnie odwiedziłem to intrygujące mnie miejsce,
zobaczyłem co i jak i ruszyłem dalej w trasę w kierunku Parku Krajobrazowego
Wzniesień Łódzkich, aby się tak po zimie przywitać tylko.
Było superowo do domku wróciłem szczęśliwy i fajnie
zmęczony….
Trasa: Głowno – Albinów – Wola Lubiankowska – Kuźmy –
Nadolna Kraszew – Grodzisko – Nagawki – Wola Cyrusowa – Niesułków – Nowostawy
Dolne – Szczecin – Głowno.
Foto :
O dokładnie to jest to miejsce © GOZDZIK
Krzaczory na małym wzniesieniu ukrywają © GOZDZIK
....... to, co na mapie oznaczono jako bunkier/schron © GOZDZIK
No tak to wygląda ogólnie rzecz ujmując © GOZDZIK