Info

Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
- DST 24.60km
- Czas 01:15
- VAVG 19.68km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 3.0°C
- Podjazdy 126m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimna niedziela
Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 23.03.2015 | Komentarze 2
Wychodząc w nocy z soboty na niedzielę z przyjęcia urodzinowego mojego przyjaciela Darka nie sądziłem, że uda mi się wyskoczyć na rower .
Nie, nie … wcale nie chodziło o procenty hi hi hi tylko o pogodę.
Tak o pogodę, ponieważ gdy wychodziliśmy około 2 w nocny była u nas w Głownie normalna regularna grudniowo – styczniowa zawierucha śnieżna. Co prawda przez cały tydzień wszelkie pogodynki zapowiadały, że raczej niedziela do będzie pod względem pogody kulawa, ale nadzieja umiera ostatnia prawda.
Mając ową nadzieję ( śnieg wali że hej) po przybyciu do domu nastawiam zegarek na 9.00. Myślę sobie bez sensu, ale dla spokojnego sumienia nastawiam, wstanę zobaczę zaspy śniegu położę się spać dalej.
Dzyń, dzyń, dzyń dziewiąta….. wstaje bez entuzjazmu w zasadzie wstaję idę do okna z myślą ze zaraz wrócę pod kołderkę …. Patrzę … a tu czyściutkie niebo, słonko takie że ledwo można na nie spojrzeć, śniegu tylko w cienistych miejscach trochę pozostało.
No po prostu bajecznie.
Chwila zastanowienia i ocenienie sił hi hi, bo jednak urodziny to urodziny, a nie spotkanie przy kawie u cioci i nie ma co życia marnować na spanie jedziemy. Znaczy się ja jadę bo moi koledzy nawet na sms nie odpowiedzieli. Trudno ich strata.
Szybkie śniadanie rzut oka na mapę gdzie by tu pojechać czy na góralku do PKWŁ czy tylko asfalty okolicznych wiosek na Vamp-irku ???
Nieeee no nad czym tu debatować … nowy musi poznawać tereny po których będzie śmigać, więc siłą rzeczy wygrały asfalty i może całe szczęście, bo mimo pięknego słońca było tak zimno i wiał taki silny i mroźny wiatr że po 30 minutach miałem już serdecznie dosyć dzisiejszego pedałowania.
Szybka więc redukcja planów i powrót do domu, ale co parę kilometrów wpadło, fajnie rozpoczęta niedziela, z nowym się docieramy, podziw przyjaciół którzy zadzwonili wieczorem bezcenny hi hi hi. można więc rozpoczynać poniedziałek i codzienne zmagania. Mam nadzieję że tydzień szybko przeleci i w niedziele ruszymy w końcu w komplecie do Puszczy Bolimowskiej ogłaszając oficjalne rozpoczęcie sezonu 2015.
Trasa: Głowno – Albinów – Wola Lubiankowska – Kuźmy – Zawady
– Wiesiołów – Borki – Dmosin – Osiny – Głowno
Foto:
Nad autostradą okolice wioski Rozdzielna. W oddali kościół w Domaniewicach. W linii prostej to około 7,2 km od tego miejsca © GOZDZIK
- DST 16.20km
- Czas 00:47
- VAVG 20.68km/h
- VMAX 33.30km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 88m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziewiczy rejs......
Środa, 18 marca 2015 · dodano: 19.03.2015 | Komentarze 0
…… rowerkiem flagowym mojej stajni.
Czyli VAMP-irek na trasie
No właściwie to nie rejs a „rejsik” był, bo czasu mało po
pracy i obiedzie, a na 18.00 musiałem być w domu. Ale coby nie było to w końcu wystawiłem mój nowy nabytek na światło dzienne i
się nim przejechałem.
Początki trudne bo niestety mało wiatru w kołach. Do domu
już nie chciałem wracać co by pecha nie zabrać, więc musiałem na stację dotrzeć
.
Siodełko za nisko, mało powietrza w kołach no wyglądałem jak
pajac na nie swoim rowerku.
Na stacji CPN koła na max siodełko w górę …… jadę …. Już lepiej…
ale siodełko nadal za nisko .. postój…….. siodełko w górę…… jadę … nieee no
kurcze teraz za wysoko … postój .. siodełko w dół….. jadę …. Zerkam na zegarek …
no masakra czas na relaks minął… tył zwrot i do domu….. o taki to był rejs…
rejsik.
Ale bardziej poważnie to jak już koła były nabite i wysokość
siodełka oki to jechało się całkiem przyjemnie. Troszkę inna sylwetka na
rowerze ale całkiem przyjemna,. Siedzi się dość wysoko bo koła większe, może troszkę
dziwnie się skręca bo to jakieś duże i cienkie hi hi hi., ale naprawdę bardzo to wszystko w całości jest miłe i przyjemne,a prędkośc też całkiem miła na liczniku była.....
No cóż więcej nie da się powiedzieć po tak krótkiej
przejażdżce. Przyjdzie czas na dłuższe wycieczki to się wówczas zobaczy jak
maszynka się sprawuje. Dziś mogę tylko powiedzieć ze bardzo dobrze zrobiłem wymieniając
od razu w sklepie siodełko na takie samo jak mam przy góralu. Kształt, rozmiar,
marka wszystko to samo tylko nowszy model i tyłeczek różnicy nie poczuł wcale.
Jak będzie na dłuższych wypadach? Się pożyje, się pojeździ, się zobaczy……
Authorek oczywiście zostaje i będzie wykorzystywany w PKWŁ,
Puszczy Kampinoskiej w Jurze K-Cz i innych tego typu terenach. Zresztą chyba
trudno byłoby mi się z nim rozstać w sensie odsprzedania komuś czy przekazania
w formie darowizny hihihi……
Trasa: Głowno - Zarębów – Szczecin – Dmosin – Głowno.
Foto: brak
- DST 72.80km
- Teren 11.40km
- Czas 03:39
- VAVG 19.95km/h
- VMAX 38.30km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 463m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Stacja Radegast
Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 0
Jak to się mówi: Co się odwlecze to nie uciecze …. Prawda.
W zeszłym tygodniu się nie udało dojechać w zaplanowane
miejsce, więc plany przełożyłem na dzisiejszą niedziele.
A przy tak wiosennej pogodzie (no może troszkę chłodny
wiaterek był) to trudno było nie zrealizować tego planu.
Miejsce, które chciałem odwiedzić znajduje się w Łodzi. W
mieście w którym pracuję i dużo po nim jeżdżę, ale chciałem tu przyjechać
rowerem, dlatego zawsze omijałem je szerokim łukiem aby nie podkusiło skręcić i
zobaczyć.
Miejsce to - to Stacja RADEGAST.
I tu posłużę się pomocą z opisu z folderu i inerenetu:
„W czasie II Wojny Światowej teren stacji kolejowej został przyłączony
do Litzmannstadt-Getto, utworzonego w 1940 roku w Łodzi (teren ten przylegał
bezpośrednio do terenu Getta). Początkowa stacja pełniła funkcję punktu
przeładunkowego dla towarów, żywności i opału dla ludności i zakładów pracy
getta oraz wyrobów wytwarzanych przez Żydów . Od stycznia 1942 roku Stacja
Radegast stała się miejscem początku ostatniej drogi w życiu wielu tysięcy ludzi
pochodzenia żydowskiego z Polski, Niemiec, Austrii, Czech, Luksemburga oraz
innych.
Szacuję się, ze przez Łódzkie getto przeszło ponad 200 tys.
ludzi.
Głównym kierunkiem wywozu ludzi z łódzkiego getta był
utworzony 8 grudnia 1941 roku obóz zagłady w Chełmnie nad Nerem, oraz obozów
pracy, a od 1944 do Auschwitz-Birkenau.”
To może tyle w skrócie i to co najważniejsze ………
Ogólnie miejsce robi przygnębiające wrażenie, a jeszcze jak
się zajrzy do wagonów którymi byli wywożeni więźniowie i w tunelu zobaczy listy
wysyłkowe …… nie mogę sobie wyobrazić tego całego zła i ludzkiej krzywdy
naprawdę.
W tym roku jeszcze chciałbym pojechać do miejsca gdzie mieścił
się obóz zagłady w Chełmnie nad Nerem (Kulmhof am Ner) będzie to tak jakby całość….
(do Auschwitz-Birkenau nadal się jeszcze boje…)
A jeśli chodzi o samą wycieczkę to muszę powiedzieć, że moja
kompania rowerowa załapała jakieś przesilenie wiosenne, albo osłabienie zimowe,
albo troszkę jeszcze chorowita jest… albo po prostu lenia miała hi hi hi. Bo
nie dość że się spóźnili o prawie 50 minut to jeszcze drogę powrotną wybrali na
żelaznych kołach kolei aglomeracji łódzkiej, a nie ze mną rowerkiem po
wzniesieniach. Nie wiem jak komisja dyscyplinarna podejdzie do tego przestępstwa
wycieczkowego, ale no był to pierwszy taki wybryk więc będę wnioskował o
łagodny wymiar kary hi hi hi. Choć nie powiem udało im się mimo pięknej pogody
mnie delikatnie wkurzyć.
Ogólnie wycieczka dla mnie superowa, troszkę po
wzniesieniach się pojeździło, choć nie w samych granicach parku, wiosnę się zauważyło
tu i ówdzie i najważniejsze pokręciło się odrobinkę
Trasa: Głowno – Bratoszewice – Wola Błędowa – Koźle – Tymianka
– Stryków – Smolice – Zelgoszcz – Dobra – Kiełmina – Klęk – Łagiewniki – Łódź (stacja
Radegast) – Łagiewniki – Klęk – Kiełmina – Dobra – Stryków – Rokitnica –
Bratoszewice – Wyskoki – Głowno.
Foto:
Ogólny widok na część stacji Radegast w Łodzi © GOZDZIK
Wchodzimy na teren © GOZDZIK
Budynek na zdjęciu jest oryginalnie zachowanym budynkiem stacji z 1941 roku i mieści się w nim muzeum © GOZDZIK
W budynku stacji © GOZDZIK
Wnętrze wagonu © GOZDZIK
Transport z................ © GOZDZIK
Transport z © GOZDZIK
A to listy z różnych transportów wywieszone wzdłuż tunelu © GOZDZIK
To jest ten tunel wewnątrz którego są wywieszone listy osób z poszczególnych transportów © GOZDZIK
- DST 37.60km
- Teren 7.50km
- Czas 02:02
- VAVG 18.49km/h
- VMAX 44.85km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 242m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Był cel ale się zmył.
Niedziela, 1 marca 2015 · dodano: 01.03.2015 | Komentarze 2
Tak był cel dzisiejszego wypadu, ale nauczeni poprzednim wyjazdem a dokładnie tym, że może nam ktoś lub coś ukraść słońce i będzie bardzo zimno, więc jak tylko ono troszkę schowało się za chmurki zaraz zmieniliśmy plan i postanowiliśmy powłóczyć się po okolicy Strykowa. Wiem nazywa się to tchórzostwo, ale nie mama ochoty na kolejne L4 i z ambitnego planu 70-80 km zrobiło się połowę.
Dobre i tyle a co.
Pogoda generalnie była całkiem ładna, ale wiar tym razem dał nam się we znaki i to już na samym poczatku, przez co odebrał nam motywację do dalszego wypadu i w Strykowie zwerwikowaliśmy nasz plan na dziś.
W Strykowie odwiedzilismy pomnik ku czci powstańców styczniowych 1863-64 znajdujący się na cmentarzu, a następnie po małej przekąsce ruszyliśmy odwiedzić wzgórza Parku Krajobrazowego.
Niestety jak się okazało (całkowicie niepostrzeżenie) przekąska zabrałą nam zwbyt wiele czasu hi hi hi i dzisiejsza wizyta na wzgórzach wąłściwie była wizytą symboliczną.
Symboliczna czy nie, to jednak badzo miła i sympatycza wycieczka w doborowym dowarzytwie dwóch Marcinów.
Może za tydzień uda się zrealizować dzisiejsze wycieczkowe zamierzenie.
Trasa: Głowno - Bratoszewice - Rokitnica - Cesarka - Warszewice - Bartolin - Sierżnia - Lipka Szczecin - Głowno
Foto:
Stryków i pomnik ku czci powstańców styczniowych 1863-64 © GOZDZIK
Taka to ekipa rowerowo zwiedza okolice © GOZDZIK
Gdzieś pod Bartolinem w PKWŁ, Marciny borykają się z podjazdem.... symbolicznym podjazdem hi hi hi © GOZDZIK
PKWŁ i widok z Bartolina w kierunku Strykowa © GOZDZIK
- DST 51.90km
- Czas 02:30
- VAVG 20.76km/h
- Temperatura 3.0°C
- Podjazdy 304m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Rogowa
Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 16.02.2015 | Komentarze 2
Zachęcenie prognozami pogody, oraz niesamowicie ciepłą jak
na połowę lutego sobotą i na dodatek pięknie rozpoczynająca się niedzielą postanowiliśmy,
że dziś troszkę więcej spędzimy czasu na rowerze niż ostatnio.Chociaż okazało się że cała nasza trójka jest
przeziębiona, kicha, kaszle i źle się czuje. Jednak słonko do nas tak pięknie
świeciło, że można było usłyszeć jak
woła do nas :
Ejjjj brygada na rowerek i to szybko bo promienie moje Was uleczą :-)
Zaufaliśmy więc tym namowę i ruszyliśmy w kierunku małej miejscowości
znajdującej się między Brzezinami a Jeżowem – do Rogowa.
Rogów to faktycznie mała miejscowość, ale bogata w miejsca
które można oglądać, zobaczyć, pozwiedzać . Przede wszystkim Rogów słynie z pięknego
Arboretum SGGW, które polecam do zwiedzania ale w letnich a raczej wiosennych miesiącach
kiedy kwitną rododendrony, azalie i w ogóle cała przyroda jest już obudzona. W
Rogowie znajduje się też Muzeum Lasu i Drewna, Muzeum Kolejki Wąskotorowej oraz
zespół pałacowo-folwarczny XIX/XX w. I właśnie te dwa ostatnie obiekty były
naszym celem.
Słonko świeci, temperatura w okolicach 6-7 stopni podczas
jazdy, na postojach nawet 8 wskoczyło (pisze o tym bo to ważne hi hi)
Humorki i uśmiechy mimo kichania i kaszelku nas nie
opuszczają i dziarsko pokonujemy wzniesienia i pagórki otuliny PKWŁ.
W pierwszej kolejności ruszamy zdobyć Pałac. Oczywiście
wiedziałem, ze niestety jest on w rękach prywatnych i nie za bardzo można sobie
po nim chodzić, ale gdzieś w jakimś opisie znalazłem informację ze od strony
folwarku można wejść chociaż na teren parku i zobaczyć samą budowlę z bliska. Niestety
okazało się ze brama do folwarku również zamknięta na 4 spusty. Pewnie w
niedziele nikt tam nie urzęduje L chociaż konie na wybiegach były. Trudno robimy jedna
niestety niezbyt udaną fotkę pałacu (bo słonko jeszcze do nas cały czas mówiło)
i ruszamy na stację Kolejki Wąskotorowej.
To że sam budynek muzeum będzie raczej poza sezonem zamknięty
to wiedziałem, ale liczyłem że chociaż będzie swobodny dostęp do samych
lokomotyw i wagonów.
Isię nie
przeliczyłem.
Na teren gdzie stoją właśnie te maszyny mogliśmy swobodnie wejść,
mogliśmy zajrzeć do środka lokomotyw, a przy okazji udało nam się porozmawiać z
osobami zajmującymi się tymi maszynami. Od tych osób dowiedzieliśmy się ze
kolejka kursuje od końca kwietnia do października w niedzielę w relacji Rogów –
Jeżów, a wybrane soboty w porze letniej
w relacji Rogów – Biła Rawska a to już jest naprawdę fajna wycieczka, która może
wyglądać tak :
Głowno – Biała Rawska na rowerkach, Biała Rawska - Rogów kolejką
i Rogów Głowno na rowerkach.
Prawda że dość ciekawie :-)
Dobra, ale wróćmy do teraźniejszości i do tego że podczas naszego
biegania i łażenia po żelastwie ktoś nam pod-pierniczył słonko i zafundował
brzydkie chmury, zimny i wilgotny wiatr i temperaturę skręciła na 1 stopnień, a podczas jazdy na zero.
Nie cierpię takiej pogody na rowerze.
W drodze powrotnej, chociaż to właściwie tylko około 22 km
do domku to nas przewiało, zmroziło i dziś mamy gi……nie dokończę co, ale do pasa………… Oby tylko się nie rozłożyć na dobre….
Ale co fajnie było i tyle …. Pewnie gdybym pojechał sam to
bym był na siebie zły ze stary i głupi przemarzła i będzie teraz chory, ale w
dobrym i fajnym towarzystwie to to czysta przyjemność się tak załatwić hi hi hi
Dodam tylko, że w Rogowie można spokojnie spędzić cały dzień i się nie nudzić jest co zobaczyć, a miejscowość naprawdę niewielka (oczywiście mówię o lecie nie o zimie hi hi hi)
PS
Wpis z dedykacją dla Rafała i nadzieją że do nas dołączysz…….
Trasa: Głowno – Nagawki – Kołacin - Mroga Dolna – Rogów Wieś – Rogów – Józefów –
Stefanów – Kołacin – Głowno.
Foto:
Zespół pałacowo-folwarczny w Rogowie - sam pałac © GOZDZIK
Muzeum kolejki wąskotorowej w Rogowie © GOZDZIK
A maszynistów było dwóch © GOZDZIK
Inne eksponaty © GOZDZIK
Jeszcze taka maszyna © GOZDZIK
Muzeum zamknięte więc coś do KOT-a trzeba mieć :-) © GOZDZIK
- DST 18.64km
- Teren 6.00km
- Czas 01:06
- VAVG 16.95km/h
- VMAX 29.09km/h
- Temperatura 0.0°C
- Podjazdy 67m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
M+M+M... Prawie jak prawdziwi - rozpoczęcie sezonu 2015
Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 0
Dokładnie rok temu 6 stycznia 2014 roku rozpoczynając sezon zastanawiałem
się czy będzie taki czas, w którym to ktoś będzie mnie ciągnął na rower.
Długo nie musiałem czekać. Niespełna rok od tamtych
rozmyślań dokładnie 4 stycznia 2015 roku (niedziela) moich dwóch przyjaciół
zajechało na rowerach pod mój dom i szczerze namawiali mnie na wyjazd. Niestety
świąteczno sylwestrowe rozleniwienie jeszcze mnie nie opuściło i naprawdę nie miałem
ochoty na walkę z wiatrem, który tego dnia mocno dawał się we znaki.
Dziś w dzień Trzech Króli przy leciutkim mrozie i pięknie
świecącym słoneczku nabrałem ochoty na rowerek i skrzyknąłem koleżków do
wspólnego rowerowania.
Niczym trzej królowie ruszyliśmy, więc w drogę. Ponieważ
mrozek dawał się nam we znaki wycieczka była raczej symboliczna, taka rozpoczynająca
sezon, taka na dobry początek roku i sezonu rowerowego. Najważniejsze jest to że jest nas trzech i
zawsze ktoś kogoś będzie ciągnął na wycieczkę i nawet jak się nie będzie chciało
to w dobrym towarzystwie za 3-5 kilometrów się zachce
PS
Muszę potrenować jazdę po zmrożonych i oblodzonych wertepach
na drogach leśnych, bo na kolana tylko jeden król padł dziś …. Czytaj: pierwsza
gleba w tym roku hi hi hi .
Trasa: Głowno – J. Kowaliki – J. Szczypiorniak ( to bliskie
okolice Głowna-Wyskok-Bratoszewic) – Domaradzyn – Bronisławów - Głowno
Foto:
Jezioro Kowaliki włączone do Programu Natura 2000 © GOZDZIK
Jezioro Kowaliki w zimowej, a raczej mroźnej scenerii © GOZDZIK
Marcin + Marcin + Mariusz..... wolę Goździk :-) © GOZDZIK
- DST 51.70km
- Teren 43.50km
- Czas 03:55
- VAVG 13.20km/h
- VMAX 33.97km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 249m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
To już jest koniec.... sezonu 2014
Sobota, 15 listopada 2014 · dodano: 16.11.2014 | Komentarze 3
Tak, to raczej ostatnia wycieczka w tym roku. Czas dać sobie
troszkę odpocząć od jazdy na rowerze, a rozpocząć jazdę palcem po mapie w
czasie wieczornego planowania wycieczek na rok 2015.
Oczywiście tradycyjnie zakończenie rowerowania musiało odbyć
się w Puszczy Kampinoskiej i oczywiście najlepiej, aby ze mną byli wszyscy moi przyjaciele
od kręcenia. Można powiedzieć,że wycieczka zakończyła się prawie 100%
sukcesem. Bo o ile do puszczy się udało pojechać mimo niepewnej i już typowo
listopadowej aury to niestety brakło nam na starcie jednego Marcinka i jednej Kasi.Tak wiem dla Marcina sobota to niestety dzień
pracy, ale niedziela pod względem pogody zapowiadała się jeszcze bardziej drastycznie, więc nie było wyjścia….. Ciapula przepraszam w przyszłym roku będzie w niedziele.
Dobra ?
Co tu dużo pisać. Nie będę się bawił w jakiś straszne, nudne
i długie podsumowanie. Powiem tylko, że cały sezon tak jak i ostatnia wycieczka
był wspaniały i supernowy. Udało mi się chorobą zwaną cyklozą zarazić Gołębia,
to największy sukces, bo już nie jestem tak często sam na wycieczkach. Udało mi
się odwiedzić kolejne ciekawe miejsca i (co jest dla mnie szczególną
przyjemnością) dwukrotnie towarzyszyć Skowronkom w ich wspaniałych i perfekcyjnie
zaplanowanych wyjazdach.Oczywiście tych
mini sukcesików było sporo, ale tak jak mówiłem nie będę zanudzał.Oczywiście wiele spraw się nie udało
zrealizować, ale to i dobrze będzie mniej roboty przy planowaniu przyszłego sezonu.
A dziś na wycieczce kotwicę samochodową rzuciliśmy w Kampinosie,
w której to miejscowości do zwiedzenia i zobaczenia jest pałac, ale niestety
okazało się, że od kilku lat jest w rękach prywatnych i nie ma możliwości zobaczenia
tego niezwykłego zbytu.Niezwykłego ze
względu na historię, bowiem w jego murach w 1863 roku znajdowała się główny
sztab powstańczy. Na cmentarzu znajduje się mogiła powstańców 1863 roku
ekshumowanych z pod sosny powstańców.
Właściwie to można powiedzieć, że ostatni wypad w sezonie
był cały pod znakiem Powstania Styczniowego z 1863-64. Bo kolejnym miejscem
odwiedzonym, a właściwie miejscem docelowym podczas tej wycieczki była mogiła
powstańców z oddziału dowodzonego przez majora Walerego Rembiszewskiego w
Zaborowie Leśnym.
A tak prawdę mówiąc to Puszcza Kampinoska to jedno wielkie
miejsce pamięci ludzi walczących o wolność i niepodległość czy to w postaniu
styczniowym czy to kampanii wrześniowej 1939 czy to bitwom stoczonych po
wycofaniu się niektórych oddziałów powstania warszawskiego czy to walk toczonych
przez cały okres II WŚ. Warto tu zaglądać
i zwiedzać zwiedzać i zwiedzać.
Dziękuję wszystkim, którzy ze mną w roku 2014 spędzili czas
(mam nadzieję że miło) na rowerze podczas wycieczek, znosili moje : dobra jeszcze
3 minuty i jedziemy dalej oraz marudzenie dotyczące kondycji co poniektórych hi
hi hi hi hi…….. Do zobaczyska w 2015.
Trasa : Kampinos (Górczyńską drogą do niebieskiego, a od
Zamczyska czerwonym) – Roztoka (czerwonym) – Wiersze cm. Partyzancki (żółtym) –
Zaborów Leśny (zielonym) – Roztoka (zielonym) -Sosna Powstańców (Górczyńska
Droga) – Kampinos
Foto:
Kampinos - mogiła powstańców ekshumowanych z pod sosny powstańców © GOZDZIK
Wiersze - mogiły żołnierzy AK, a dokładnie opisane jest poniżej....... © GOZDZIK
Tablica przez mogiłami © GOZDZIK
Wiersze - Pomnik Niepodległej Rzeczpospolitej Kampinoskiej - warto o tym poczytać i poszukać o co chodzi © GOZDZIK
Zaborów Leśny - pomnik powstańców styczniowych © GOZDZIK
Zaborów Leśny - mogiła powstańców styczniowych © GOZDZIK
Dzisiejsza ekipa rowerowa Kasia, Goździk, Gołąbek © GOZDZIK
Na zielonym szlaku z Zaborowa Leśnego do Roztoki © GOZDZIK
Na kampinoskich szlakach © GOZDZIK
- DST 37.80km
- Teren 9.50km
- Czas 01:50
- VAVG 20.62km/h
- VMAX 30.90km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 68m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Listopadowo - na smutno
Wtorek, 11 listopada 2014 · dodano: 12.11.2014 | Komentarze 4
Czasami są takie dni, w których człowiek sam nie wie co chciałby
robić. Czy iść gdzieś samemu i po prostu pomyśleć sobie, czy może jednak
posiedzieć w domu i patrzeć przez okno i wspominać, czy może jednak zając się jakąś
robotą i właśnie nie myśleć, nie wspominać?
Dzisiejszy dzień 11 listopada 2014 roku właśnie jest takim
dla mnie dniem, dniem który jest jak
gruba krecha kończąca pewien okres życia i zaczynający nowy inny zupełnie inny. I na tym koniec.
Rower, trochę lasu, dużo wiejskich bocznych dróg, mało ludzi
tego właśnie dziś potrzebowałem i skorzystałem z chwili wolnego w domu i w miarę dobrej pogody. Choć co prawda nie była
tak cudowna jak dnia poprzedniego to jednak i tak było całkiem miło.
Odwiedziłem w końcu dwór w Psarach, obok którego przejeżdżałem
kilkadziesiąt razy i nigdy nie było jakoś weny i potrzeby odwiedzenia go z
bliska. Dziś się udało. ( A swoją drogą to tak też bywa, że gonimy za czymś, co
jest daleko, a to, co blisko zostaje na później na potem).
Wałęsając się dalej po okolicy i lesie Psarskim natknąłem
się na ciekawe miejsce. Miejsce ku pamięci żołnierzy armii niemieckiej
walczących w latach 1914-1915. Miejsce to nie jest jakieś zaniedbane,
zniszczone, ale znajdowały się tam świeże kwiaty i wypalone znicze. A żeby było
ciekawiej to po przyjeździe do domu sprawdziłem mapy jakie posiadam i…. i nie
ma zaznaczonego tego miejsca. Ciekawe prawda.
Trasa : Głowno – Ziewanice – Boczki Domaradzkie – Stary Waliszew
– Marianów – Zgoda - Rulice – Wojewodza – Stanisławów – Głowno
Foto:
Dwór w Psarach © GOZDZIK
Dwór w Psarach wybudowany przez hrabiego Łubińskiego w 1892 roku © GOZDZIK
Tył Pałacu z ciekawą drewnianą werandą © GOZDZIK
A to jest to ciekawe miejsce © GOZDZIK
I tablica z napisem © GOZDZIK
- DST 46.30km
- Teren 3.00km
- Czas 02:11
- VAVG 21.21km/h
- VMAX 38.70km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 222m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Bo ładny listopad się zapowiada.....
Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 07.11.2014 | Komentarze 0
Opis wycieczki powstał zaraz po niedzielnej wycieczce. Niestety
w niedzielę barko już czasu na umieszczenie go na stronie. Dziś, kiedy to robię
całkowicie wszystko się zmieniło i….. Ale postanowiłem ze wpisu nie zmienią …..
Po trzech tygodniach przerwy ( spowodowanej różnymi
przyczynami) w końcu udało mi się wymknąć na rowerek. Okazja była, bo i pogoda
pozwoliła i czas oraz to że mała nadzieja wstępuje we mnie. Nadzieja na to, że będzie
dobrze i wszyscy będą w domku już niedługo.
Fakt, nie sądziłem, że początek listopada będzie tak piękny.
Dlatego wczoraj odwiedzając groby bliskich i dodatkowo zaczął padać
deszczyk nie robiłem żadnych planów na niedzielny dzień. A tu dziś… piękna
pogoda cieplutko milutko i na biegu trzeba było wymyślić coś równie miłego. Noo
to myślałem, myślałem i wymyśliłem……
Różany, a właściwie to dwór i folwark jaki tam się znajduje. Miejscowość, a raczej
chyba osada, bo oprócz dworu z 1922 roku oraz folwarku (wszystko zamknięte) to
są tam 4-5 domów, a droga właśnie kończy się na owym folwarku i pałacu,
znajduje się bardzo blisko Głowna a ja nigdy nie wiedziałem ze tam jest coś
takiego. Nie wiem, czemu nigdy tam nie zajechałem, mimo że drogą obok jeżdżę
bardzo często, nie no nie bardzo ale często.
Dobra pałac zaliczony na liczniku całe 7 km, pogoda
rewelacyjna, czasu sporo……. trzeba coś trzeba by myśleć co robić gdzie jechać
dalej. Mapa na kolano i……i ooo jest jakaś drogo oznaczona, jako czerwony szlak
rowerowy pod nazwą Szable i Bagnety, potem można by zawadzić o jakiś rezerwat
Bukowiec przez który dobije się do mojej ulubionej drogi biegnącej przez
Nadolną, Kraszew i dalej do domku.
Bardzo ładne i miłe dla oka te nowe tereny, którymi dziś
wędrowałem. Muszę się dokładnie zapoznać z tym szlakiem „ Szable i Bagnety”, a
czas ku temu zbliża się niewątpliwie bo dla nie koniec sezonu jest już bliski.
PS.
Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…………………. A potem
żałujemy, że tylu rzeczy z nimi nie zrobiliśmy, nie powiedzieliśmy…………..
Trasa : Głowno – Lubianków – Różany – Kalenice – Bobrowa –
Mszadła – Dąbrowa Mszadelska – Nadolna – Kraszew – Grodzisk – Dmosin – Głowno
Foto:
Dwór w Różanach - niestety zamknięty © GOZDZIK
Różany © GOZDZIK
W rezerwacie Bukowiec © GOZDZIK
No pięknie jest co nie © GOZDZIK
- DST 43.40km
- Teren 17.50km
- Czas 02:20
- VAVG 18.60km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 295m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Po PKWŁ ostatni raz w 2014.
Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 12.10.2014 | Komentarze 0
Dla mnie sezon 2014 pomału dobiega do końca. Dziś pożegnał
się z parkiem Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich, moimi malutkimi górami hi hi hi.
W listopadzie obowiązkowo trzeba udać się do Puszczy Kampinoskiej i
definitywnie zakończyć rowerowe zmagania w tym roku. Ale póki co jeszcze kilka
niedziel mamy (…. Chyba jakaś stara piosenka jest tak mówiąca cos o niedzielach
… nie wiem może mi się coś wydaje ????? ) wiec mam nadzieję, że pogoda będzie
przynajmniej taka jak dziś i cos tam jeszcze się pojeździ.
Ale wracajmy do dzisiejszej wycieczki.
Nie wiem czemu ale zawsze szlaki końskie kojarzą mi się z
duuuuuża ilością piachu i dlatego starałem się je omijać szerokim łukiem. Dziś jakoś
tak się złożyło, że wylądowałem na takim szlaku (odcinek jakiś 2-3 km) i o
dziwo nie było tam piachu, ale za to były całkiem fajne nowe widoczki na PKWŁ.
Co prawda dzisiejsza pogoda nie odsłoniła całego uroku tego miejsca, ale i tak
z tą delikatna mgła, chmurami i kolorową jesienią było pięknie.
A no i dwie wioski dołożyłem do szlaku Wsi Dawnych Miast.
Dmosin prawa miejskie 1430 do 1579.
Warto zobaczyć – kościół parafialny pw. Św. Andrzeja, a w pobliżu
Dmosina tuż przy drodze na Borki znajduje się grodzisko
Stare Skoszewy prawa miejskie 1426 do 1702
Warto zobaczyć – Sanktuarium oraz grodzisko słowiańskie.
Trasa: Głowno – Dmosin – Lubowidza – Poćwiardówka – Rosyjka –
Stare Skoszewy – Bartolin – Warszewice – Niesułków – Kalinów – Głowno
Foto:
Gdzieś tam w PKWŁ © GOZDZIK
Gdzieś tam w PKWŁ © GOZDZIK
Kościół Mariawicki w Lipce © GOZDZIK
Droga do leśniczówki Poćwiardówka © GOZDZIK
Na zielonym szlaku © GOZDZIK