Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 21440.23 kilometrów w tym 5017.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.09 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 33.10km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 16.83km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod Ciechocinkiem - dzień trzeci - to jak do Bobrownik nie dojechałem

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 5

Poranek dnia trzeciego naszego wypadu przywitał nas burzą, deszczem i chłodem. Co prawda temperatura miał spaść o 2-4 stopnie (tak mówiła Pani z TV) ale nie o 15 !!!!! szok termiczny, śniadanie w bluzie jedzone.
Ojjjj obawiałem się, że nici będą za chwile z wycieczki, bo nadal w oddali gdzieś słychać było burzę. Ale przecież nie przyjechałem tu, aby siedzieć i patrzeć na deszcz tylko jednak pojeździć. Tym bardziej ze był to ostatni dzień naszego wyjazdu i chyba raczej ostatni taki wyjazd.
Czym prędzej wiec zjadłem śniadanko i pognałem na prom do Nieszawy, aby jak najszybciej przeprawić się na drugą stronie i wrócić na kwaterę tak, aby przed g.14 być już umytym spakowanym i zwolnić pokój.
Wpadam rozpędem przed 9. do Nieszawy..
A tu cooo???? Żywego ducha na uliczkach, samochodów tez nie widać …. Miasto wymarłe. ??
Dobra nie ważne prom ważny, aby nie odpłynął, bo o pełnych godzinach kursuje z tego brzegu.
Dopadam więc nabrzeża, a tam pan w sterówce promu grzecznie mnie informuje :
- tak jest czynny ale z jednym rowerzystom to raczej nie będzie płynął na drugi brzeg. Trzeba czekać, na chociaż jakieś samochody.
Dobra czekam… czekam ….. czekam …. 30 minut …
-jedna para z psem na spacerzeuff jednak żyją w tym mieście.
Czekam czek …… 45 minut…….. i tu oświecenie……!!!???????
Pytam :
- Proszę Pana ale to jak już mi się uda tam przeprawić i jak będę wracał i będę sam to też raczej Pan nie przypłynie po jednego rowerzystę tylko będę czekał tak ????
- No tak jeśli akurat będę po tej stronie to po Pana jednego nie przypłynę .Ale proszę się nie martwić tak gdzieś po południu to się ruszy może ….
Jak koło popołudniu ??
Ja koło południa to mam być na kwaterze a nie patrzeć jak prom sobie stoi po drugiej stronie Wisły….
I jeszcze się rozpadało.
Na koniec Pan poinformował mnie, że w taką pogodę to ludzie raczej w domu siedzą a nie promem kursują. Ale na pewno po południu jak się przetrze i wyjdzie słońce to będziemy kursować.
Niestety na takie „na pewno” to ja nie mogę liczyć.
I w taki to oto sposób do Bobrownik nie dojechałem ….
Pokręciłem się trochę po Nieszawie… deszcz pada a miło, potem pojechałem do Raciążka a na końcu pokręciłem się po samym Ciechocinku, gdzie wpadłem na Zabytkową Warzelnie Soli. W tym obiekcie w części już nie używanej do produkcji utworzono muzeum. W muzeum tym znajduje się wiele eksponatów związanych z warzelnictwem i działalnością uzdrowiskową Ciechocinka. Są tu między innymi aparaty z początku XX w do gimnastyki leczniczej Wilhelma Zandera i Henryka Linga (poniżej kilka zdjęć).
W pierwszej chwili jak wszedłem i jeszcze dobrze nie doczytałem co to jest to pierwsza myśl : „łooooo matko jakie maszyny tortur dla tych pracowników warzelni mieli aby chyba lepiej pracowali hihihihihi”.
Polecam to miejsce. Jest na uboczu bez tego gwaru, zgiełku i ciechocińskiego szumu.
Jeszcze tylko na koniec wizyta pod tężniami. No bo jak to być tu i nie mieć zdjęcia z tężniami .. nie godzi się.
Fota jest .. wracamy na kwaterkę.
O właśnie miałem słów kilka powiedzieć o kwaterze.
Jak dla mnie kwaterka rewelacja! Do Ciechocinka rzut beretem, do Nieszawy półtora rzutu, do Torunia dwa rzuty. Baza wypadowa na wszystkie strony doskonała. Sam domek na uboczu, swojska atmosfera gęsi, kury, psy, kot i kozy to cześć tego uroczego gospodarstwa. Właściciele bardzo mili i ciepli ludzie (turyści górscy i kajakarze wiec doskonale wiedzą, co w duszy gra). Jedzonko smaczne i urozmaicone o produkty własnej roboty. Suszona szynka palce lizać. Naprawdę polecam to miejsce http://www.chabryimaki.net/about-us/ każdemu, kto by chciałby pozwiedzać okolice Torunia, Ciechocinka, itp.
Dziękujemy za gościnę.

PS
T tak zakończyła się nasza kolejna i raczej oststnia tego typu wyprawa. Ja nie nadaję sie na organizatora wycieczek .... mmm takich wycieczek. Mnie radość sprawia samo rowerownie, zwiedzanie, poznawanie nowego, sama jazda, zmęczenie na rowerze, planowanie kolejnego dnia.... a reszta jest tylko miłym dodatkiem, ale tylko dodatkiem.
I to by było na tyle.

Trasa: Słońsk Dolny – Nieszawa – Raciążek – Ciechocinek – Słońsk dolny

Foto:
Raciązek - fragment ruin zamku
Raciążek - fragment ruin zamku © GOZDZIK
Ciechocinek i kwiatowe dywany
Ciechocinek i kwiatowe dywany © GOZDZIK
Dywaniki aż miło
Dywaniki aż miło © GOZDZIK
Zabytkowa Warzelnia Soloi w Ciechocinku
Zabytkowa Warzelnia Soli w Ciechocinku © GOZDZIK
Eksponaty - aparaty do gimnastyki leczniczej
Eksponaty - aparaty do gimnastyki leczniczej © GOZDZIK
Coś bliskiego naszemu sercu :-) do szlifowania formy zimą hihihi
Coś bliskiego naszemu sercu :-) do szlifowania formy zimą hihihi © GOZDZIK

Fragment rurociągu solankowego. Odcinek Tężnie - Warzelnia. Bale dębowe wykonane w 1824 roku
Fragment rurociągu solankowego. Odcinek Tężnie - Warzelnia. Bale dębowe wykonane w 1824 roku © GOZDZIK
I oczywiście sztandarowe zdjęcie dla rodzinki z Ciechocinka
I oczywiście sztandarowe zdjęcie dla rodzinki z Ciechocinka © GOZDZIK





Komentarze
Tymoteuszka
| 12:02 czwartek, 27 sierpnia 2015 | linkuj Kwiatowe dywany w Ciechocinku zawsze mnie powalały na kolana. Całe miasto ukwiecone, aż miło. Warto chociażby dla nich tam pojechać kolejny raz :)
Ciechocinek - najbardziej ukwiecone miasto Polski?
Gozdzik
| 20:30 wtorek, 11 sierpnia 2015 | linkuj Dzięki Przemku . Pogadamy i z przyjemnością jakos cos poszukam w okolicy Torunia abyśmy posmigali po twoich szlakach. Odezwę się.
Gozdzik
| 20:26 wtorek, 11 sierpnia 2015 | linkuj Albo Toruń albo włocławek . Gdybym nie musisl być okolo 13.30 i zwolnić pokój to bym czeksl. Ale byłem na kwaterze o 13 a juz nowi godcie czekali. Dobrze ze chłopaki sprzątneli trochę pokoje i spakowali rowery. No cóż trochę inaczej jednak rozumiemy rowerowanie ..... koniec tematu trudno tak mialo być
Skowronek
| 20:00 wtorek, 11 sierpnia 2015 | linkuj Oj szkoda, że zgrzyty były bo tak rzadko możesz gdzieś pojechać...
A najbliższy most to daleko? Bo głupio tak być od kapryśnego promu uzależnionym...
SeanDillon
| 15:03 wtorek, 11 sierpnia 2015 | linkuj Nie łam się Goździu. W przyszłym roku zapraszam solowo do mnie - obiecuję, że sporo pojeździmy po okolicy, a dodatki będą dodatkami.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!