Info

Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
- DST 80.60km
- Teren 10.80km
- Czas 04:05
- VAVG 19.74km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 317m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Zamki i Ratusze czyli z Kłodawy do Koła
Czwartek, 18 sierpnia 2016 · dodano: 22.08.2016 | Komentarze 7
Po małym wtorkowym falstarcie dotyczącym rozpoczęcia urlopu
na rowerku nadszedł czwartek i całkiem niezła pogoda. Co prawda jak dla mnie t
nie na krótki rękawek, ale dobra czepiać się nie będę, bo Andrzej mnie
wyśmieje. No ca ja na to poradzę, że raczej zmarzlak jestem i już.
Dobra, ale pogoda pogodą a wycieczka była umówiona,
potwierdzona i należało na miejsce zbiórki się stawić, mimo iż prognozy mówiły
o przelotnych deszczach.
Umówiliśmy się z Andrzejem w Kłodawie na Placu Wolności, aby
wspólnie odwiedzić kilka, miałem nadzieję, że fajnych, miejsc związanych z
zamierzchłymi czasami, bo sięgającymi lat panowania Kazimierza Wielkiego zamek
w Kole oraz m. Przedecz oraz czasami troszkę późniejszymi, bo wiek XV i zamek w
Borysławicach Zamkowych. O ile w m. Przedecz sam zamek po kilku transformacjach
nadal pełni funkcje publiczne to, jeśli chodzi o założenia w Kole oraz
Borysławicach Zamkowych możemy mówić tylko o ruinach. Do takiego stanu rzeczy
obie budowle doprowadziły najazd szwedzkie. Po nich oba zamki nigdy już się nie
podniosły.
Dodatkowo w miejscowościach Koło oraz Przedecz można
zobaczyć bardzo ładne ratusze w m. Przedecz klasycystyczny z 1820 roku z
wmurowanym zegarem oraz w Kole w stylu gotyckim najprawdopodobniej wzniesiony w
I połowie XVI w.
Niewątpliwie należy wspomnieć też o tym, że w samej Kłodawie
mieści się kopalnia soli, w której udostępniona jest podziemna trasa
turystyczna, na którą również mieliśmy wielką ochotę. Jednak czas przejścia tej
trasy z przewodnikiem (nie ma innej opcji )jak się dowiedzieliśmy na miejscu to
ponad 2,5 h i wejście jest około godziny 10.00.troszkę długo…. I czasu byśmy stracili na chodzenie a nie na jazdę. A do
tego koszt to 40 zł …. Dobra nie będę dłużej mącił …. troszkę skąpstwo i
troszkę szkoda czasu na łażenie, to zdecydowało, że podjęliśmy decyzję o
odwiedzeniu tego miejsca innym razem, kiedyś, za jakiś czas …. może.
I tak właśnie zaczęła się nasza wycieczka.
Czyli od Kopalni Soli w Kłodawie i nieodwiedzonej Podziemnej
Trasy Turystycznej.
Do Koła dość mocno nam przeszkadzał wiejący w twarz wiatr,
ale za to droga powrotna była pod tym względem perfekcyjna.
Udało nam się odwiedzić wszystkie pozostałe obiekty, wejść
do nich (oprócz Borysławic Zamkowych, bo tam same ruiny na terenie prywatnym
zagrodzone, a na pobliskim podwórku nie było nikogo, kogo można by się zapytać
o możliwość wejścia) i pozwiedzać, co można.
I jak zwykle czas w dobrym i miłym towarzystwie na
sympatycznej wycieczce rowerowej podczas całkiem znośnej pogody upływa
błyskawicznie. Nie wiadomo, kiedy i jak i byliśmy ponownie w Kłodawie, gdzie na
rynku uzgodniliśmy z Andrzejem wszystkie dogodne dla niego terminy ewentualnych
kolejnych wycieczek rowerowych w tym też wycieczkę na „siwuchowe ścieżki”.
Andrzeju dziękuję za bardzo fajnie spędzony czas i do
zobaczenia na kolejnych wycieczkach.
PS.
Andrzeju terminy wyjazdu w jurę zostały przekazane do
centrum dowodzenia ….
Trasa: Kłodawa – Borysławice Zamkowe – Barłogi – Grzegorzew
– Koło – Grzegorzew – Barłogi – Bylice – Tarnówka – Bierzwienna Długa – Przedecz
– Dębina – Kłodawa.
Foto
Kłodawa – o kurcze ale numer żadnego zdjęcia z tego
miasteczka nie mam ………
Borysławice Zamkowe © GOZDZIK
Grzegorzew i bardzo uroczy kościółek z 1776 roku © GOZDZIK
Ratusz w Kole © GOZDZIK
Koło i ruiny zamku © GOZDZIK
Koło i ruiny zamku © GOZDZIK
Ruiny zamku w Kole i co by nie było że mnie nie było :-) © GOZDZIK
Koło i spichlerz z przełomu XVIII/XIX jedyna pozostałość z czasów kiedy Warta spełniała ważną drogę wodną © GOZDZIK
Przedecz © GOZDZIK
Zamek w Przedeczu © GOZDZIK
Tablica informacyjna na zamku © GOZDZIK
Przedecz i ratusz © GOZDZIK
- DST 16.60km
- Teren 11.00km
- Czas 00:57
- VAVG 17.47km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 78m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy Dzień urlopu i klapa......
Wtorek, 16 sierpnia 2016 · dodano: 16.08.2016 | Komentarze 2
Miał być rozruch przed czwartkowym wypadem (Kłodawa - Koło) i dzień relaksu na rowerku podczas pierwszego dnia urlopu, a niestety deszcz popsuł wszelki plany.
Dobra niech się wypada dziś i jak chce to jeszcze jutro, a potem już koniec.
Zdążyłem wejść do domu i z tych chmurek lunęło .... :-(
Trasa: Głowno - Wyskoki - Bratoszewice - Głowno
Foto:
Głowno - to mnie wystraszyło © GOZDZIK
A to z drugiej strony mnie otoczyło © GOZDZIK
- DST 30.60km
- Teren 8.00km
- Czas 01:37
- VAVG 18.93km/h
- VMAX 32.60km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 172m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Kowaliki - tak jakoś na smutno
Niedziela, 31 lipca 2016 · dodano: 01.08.2016 | Komentarze 2
Można powiedzieć że połowa wakacji już za nami.
Taaaaa kiedy to było????? Połowa wakacji ……. !!! hihihi
Czeka się teraz z niecierpliwością na dwa tygodnie urlopu,
więc raczej powinienem powiedzieć że jeszcze wakacji nie miałem …
Dobra, ale połowa lata już za nami tak ….?
Zaczęły się żniwa.
Sezon na wyjazdy w pełni.
Jedni przyjeżdżają drudzy wyjeżdżają.
Jedni całymi rodzinami inni z dziewczynami, chłopakami,
narzeczonymi, znajomymi, przyjaciółmi na tydzień, dwa, 10 dni.
Ale wyjeżdżają gdzieś ładować akumulatory, odstresować się i
odpocząć od monotonii dnia codziennego.
A ja czekam na ten mój urlopik i marzę o tym, aby wyjechać
na jeden dzień na rower … i to samemu, bo sytuacja rodzinna nie pozwala
inaczej……eeeeeee do bani to wszystko…..
Dopadła mnie ostatnio smuteczek i jakoś się skubany trzyma.
Nawet zbytniej ochoty na rower dziś nie miała, choć w
perspektywie mam dwa kolejne weekendy wycięte z jeżdżenia na bank.
Zmusiłem się więc i pojechałem tak bez celu i konkretnego
planu.
Trochę po lesie, trochę między polami i trochę po Głownie tu
i tam.
Dobra nie nudzę już …….
Trasa Głowno – Wyskoki – Kowaliki – Bratoszewice – Szczecin
- Głowno
Foto
Spokojne Kowaliki © GOZDZIK
- DST 92.70km
- Teren 31.00km
- Czas 05:07
- VAVG 18.12km/h
- VMAX 44.50km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 443m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Tomaszów i okolice - bo to cudowny miesiąc był
Niedziela, 24 lipca 2016 · dodano: 26.07.2016 | Komentarze 4
Jeśli jako miesiąc przyjmiemy nie konkretny miesiąc lipiec
czy czerwiec tylko czas 4 –tygodni to ostatni taki właśnie miesiąc od 25
czerwca do 24 lipca był jednym z fajniejszych, szczęśliwszych, urozmaiconych i
takich jakie chciałbym aby trwały przez cały rok do końca świata i jeden dzień
a tam dzień jeden miesiąc dłużej.
Zaczęło się od wizyty Skowronków i dwóch bardzo pięknych
rowerowych dni nie wspominając przegadanych wieczorów, potem wizyta kochanej
rodzinki i to takiej, z którą nie tylko na zdjęciach chce się być, ale zawsze i
wszędzie (pozdrawiam Was kochani-
Klaudia, Aga, Pawełek i Robert - i już czekamy na kolejna wizytę tylko
dłuuuuuższąąąąą), następnie wspólna jazda z Andrzejem, potem ukradziona środa a
skończywszy na cudownej wycieczce rowerowej po ziemi tomaszowskiej w doborowym składzie:
Karolina (Tymoteuszka), Daria (Skowronek), Tomek (Siwuch), Andrzej, Darek (Amiga),
Rafał i moja skromna osoba.
Znak sygnał do spotkania się i organizacji tej wycieczki
dała Daria.
Karolina z Darkiem opracowali trasę po większości atrakcji
znajdujących się w Tomaszowie oraz w pobliskiej Spale, Konewce, Inowłodzu,
Jeleniu i….. i innych J.
Początkowo, czyli powiedzmy te dwa trzy dni przed wycieczką
wydawało mi się, że zbiórka o 8 rano to troszkę za wcześnie, ale pod koniec
wycieczki i związanym z tym faktem, że nie zdążyliśmy wszystkiego zaplanowanego
przez naszych przewodników zobaczyć, śmiało mogę powiedzieć, że mogliśmy
rozpocząć przynajmniej o 6.00 hihihi i też nie wiem czy byśmy wszystko
zobaczyli tyle fajnych miejsc było.
Tomaszów i okolice nawiedziłem (hihihi brzmi jakbym był
duchem) wcześniej już dwa razy, ale jak się dziś okazało nie wszystko podczas
tych dwóch pierwszych wycieczek zobaczyłem.
Dziś nie dość, że w tak dużej grupie penetruję te tereny to
jeszcze zobaczyłem kilka nowych ciekawych miejsc i przejechałem kilkoma bardzo
fajnymi szlakami, ścieżkami i duktami leśnymi, o których gdyby nie nasi
przewodnicy nawet bym nie wiedział, że istnieją i warto właśnie nimi pojechać.
Ciężko cokolwiek wyróżnić z atrakcji, jakie widzieliśmy, bo
każda z nich była inna, ma swój klimat, historię, charakter i dotyczy czego
innego. Odwiedziliśmy np. dawną synagogę, w której jest dziś sklep a pod
sklepem tym, czyli synagogą odbywa się regularne spożywanie piwa i innych
„rarytasów”. Byliśmy w dwóch bardzo podobnych do siebie schronach-bunkrach
kolejowych, ale jednak całkowicie różnych z racji dzisiejszego ich charakteru.
Jeden zaniedbany, zaśmiecony dostępny cały czas, drugi, jako muzeum i atrakcja
turystyczna zarabiająca pieniądze. Następnie Skansen Rzeki Pilicy, a tuż obok
Błękitne Źródła, a troszkę dalej Groty Nagórzyckie, a jeszcze odrobinkę dalej
Zalew Sulejowski…czyli można rzec podróż z wnętrza ziemi po przez źródło,
rzekę do dużegoooooo zbiornika wodnego. A do tego wszystkiego trzeba doliczyć jeszcze kościoły drewniane i murowane
Atrakcji było co niemiara, śmiechu i dobrej zabawy również,
kilka kilometrów dla zdrowia przejechanych też, spora ilość naturalnej witaminy
D również przyjęta….. i powiedzcie mi, komu to przeszkadza, aby tak było co
tydzień i przez cały rok …. ????????? no
może troszkę mnie poniosło co drugi tydzień hihihihi.
Dziękuję Karolinie i Darkowi za bardzo dobra organizację
naszej wycieczki, co prawda można by się przyczepić do 2 obiadów, które
przeszły nam koło nosa, ale wszystko pozostałe super pięknie wymyślone i
pojechane. Dzięki wszystkim uczestnikom są wspaniały, wesoły i przyjemny
dzionek.
Do zobaczyska na kolejnej wycieczce…….
Trasa : Tomaszów Mazowiecki – Wąwał - Jeleń – Unewel –
Twarda – Smardzewice – Swolszewice – Tomaszów Mazowiecki – Ciebłowice Małe –
Spała – Borki – Inowłódz – Królowa Wola – Konewka – Glinnik – Nowy Glinnik –
Luboszewy – Tomaszów Mazowiecki
Foto:
Bunkier kolejowy w Jeleniu © GOZDZIK
Wejście do Grot Nagórzyckich © GOZDZIK
Groty Nagórzyckie © GOZDZIK
Trasa w Grotach © GOZDZIK
Nasze ekipa przy Błękitnych Źródłach © GOZDZIK
Małe groty © GOZDZIK
W Skansenie Rzeki Pilicy © GOZDZIK
Ekspozycja w Skansenie © GOZDZIK
To też w skansenie © GOZDZIK
W skansenie © GOZDZIK
Spała - Lepiej przy żubrze jest :-) © GOZDZIK
Spała - obelisk św. Huberta © GOZDZIK
Gdzieś na szlaku do Inowłodza © GOZDZIK
Kościół Św. Idziego w Inowłodzu © GOZDZIK
Chciało by się powiedzieć chwilo trwaj znaczy się miesiącu trwaj wiecznie ....
Dla pełnego obrazu polecam opisy u pozostałych członków ekipy.
- DST 44.60km
- Teren 12.50km
- Czas 02:22
- VAVG 18.85km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 281m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Kradziona Środa - A jednak udana :-)
Środa, 20 lipca 2016 · dodano: 20.07.2016 | Komentarze 4
Myślałem, że dziś będzie kolejna "Kradziona Środa", w którą
nie uda mi się wyrwać na rower.
To znaczy może nie tak do końca - nie uda - bo raczej nie
rozmawiałem o niej z uwagi na to, że wolę w niedzielę do Tomaszowa z całą
paczką się wybrać i pośmigać Tymoteuszkowymi ścieżkami, niż dziś iść na rower.
Jednak serduszko troszkę krwawiło jak od rana taka piękna pogoda się zrobiła,
urlopik jest, obiad ugotowany, żonka jak wróci o 13 to dopiero będzie chciała
ponownie wyjść około 17.00. Mmmmmmmm
Ale co nie planowałem dziś roweru z uwagi na … no z uwagi na
powyższe.
Dziś zaplanowałem wyczyścić rowerek i zrobić małe SPA
łańcuchowi oraz małe porządki w ogrodzie.
Tak bezwzględnie tak to zaplanowałem i koniec, a w zamian to
niedziela cała moja…….
Łatwo powiedzieć. Słońce ….. ciepło ……. … mmmmmmmmm
I co wróciła Beatka, zobaczyła moje oczy zbesztanego spaniela
i …… i powiedziała :
- idź Mariuszku na rowerek idź
Spokojnie przyjąłem tą propozycję i mówię, że dziś raczej
nie idę bo wiesz w niedzielę mnie nie będzie to dziś coś porobię…….
Kilka chwil przerwy w dyskusji…….
Snuję się jak cień od
okna do okna… nie przebieram się w roboczy strój…. Łażę tu i tam.
I nagle ponowienie propozycji.
- Ale może jednak chcesz iść na rower. Zobacz słońce jest
ciepło idź sobie….
- Naprawdę nie będę ci potrzebny tu ????
- uciekaj już i wróć około 17.00
Huraaaaaaaaaaaaa
Gnam czym prędzej , bez planu, bez pomysłu, z ufajdanym
rowerem, prawie suchym łańcuchem ….. trudno SPA będzie w sobotę……
O i tak właśnie żonka uratowała mi Kradzioną Środę…..
Dzięki.
Trasa: Głowno – Szczecin – Kalinów – Nowostawy Górne – Lipka
– Wola Cyrusowa – Kołacin – Kołacinek – Kraszew – Kamień – Grodzisk – Dmosin Parcele
– Głowno
Foto:
Takie ścieżki uwielbiam.. gdzieś na trasie nie ważne gdzie ważne że ja tam jestem dziś © GOZDZIK
Miły widoczek.. też nie ważne gdzie .. mój ci on © GOZDZIK
- DST 143.10km
- Teren 16.00km
- Czas 07:00
- VAVG 20.44km/h
- VMAX 31.20km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 423m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Dworów i Kościołów
Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 4
Dokładnie
rok temu 12.07.2015 roku przejechałem jeden z dwóch wytyczonych w pobliżu
Głowna szlaków rowerowych biegnących po ziemi Łowickiej.
W
zeszłym roku był to Rowerowy Szlak Szabli i Bagnetów, a w tym roku do pokonania
jest, a raczej już był Rowerowy Szlak Dworów i Kościołów.
Ponieważ
samotna jazda na takich długich wycieczkach jest mało motywująca (przynajmniej
dla mnie) zaprosiłem na tą wycieczkę Andrzeja i Marcina. Niestety Marcin nie
mógł tego dnia uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, ale za to Andrzej z ochotą
potwierdził swój udział.
Pogoda
w ten niedzielny dzień miała dopisać, więc zostało tylko zbieranie sił na
prawie 150 km rowerowy wypadzik. Czyli mówiąc prościej sobota bez szaleństw
musi być.
Andrzej
dojechał do Głowna około godziny 6.30 i mogliśmy ruszać.
6.40
START.
Najbliżej
mojego miejsca zamieszkania na zielony szlak Dworów i Kościołów można się wbić
w miejscowości Zgoda do której skierowaliśmy nasze maszyny.
Ojjjjj
jakże pięknie jest o poranku. Cieplutko, bez wiatru i co nas bardzo zdziwiło
zero ludzi, zero samochodów po prostu zero ruchu na wiejskich drogach i
dróżkach. Jechało się i gadało bajecznie mijając kolorowe łąki, złote już pola,
zielone pachnące po sobotnich deszczach lasy i ciche małe wioski. Oczywiście
szlak nie został wytyczony i nazwany tak jak jest nazwany po to aby się tylko
jechało i gadało, ale głównie po to aby zapoznać się z pięknem ziemi łowickiej
(to czyniliśmy na bieżąco) oraz zobaczyć i odwiedzić zabytkowe kościoły i dwory
przy których od czasu do czasu zatrzymaliśmy się i dłużej oglądaliśmy. Niestety
cześć z nich, mówię o dworach i dworkach, jest prywatną własnością i nie ma do
nich dostępu, a jedynie przejechanie przez daną miejscowość można zaliczyć jako
odwiedziny obiektu. Natomiast jeśli chodzi o kościoły to to że niedziela jest dość nieszczęśliwym dniem do
zwiedzania i fotografowania kościołów i chyba nie ma co tego głębiej tłumaczyć
prawda.
Podsumowując
wątek zdjęć zamieszczonych poniżej to, to co mogłem uwiecznić uwieczniłem, to
co niestety było za ogrodzeniem z napisem teren prywatny lub było zasłonięte
przez chmarę ludzi i jeszcze większą ilość samochodów ustawionych prawie że na
schodach kościołów to nie uwieczniłem bo nie miało to sensu.
Dobra
ale my jedziemy dalej.
Kilometry
uciekają i uciekają i……. i zmiana kierunku trasy. A mianowicie chodzi o to że
od Głowna w kierunku Kiernozi jechaliśmy sobie z wiatrem, ale za Kiernozią
szlak robi zwrot i zaczyna się wracać w kierunku Głowna, a to wiązało się z tym
że właściwie prawie 70 km jechaliśmy pod wiatr w twarz.
Taka
atrakcja nie była w planach, ale niestety nie można było tego zmienić. Trudna
jedziemy.
Oj
powiem, że od Łowicza już mi się jechało bardzo ciężko. Troszkę mało kilometrów
w tym roku wykręcone, wiec kondycja nadal do du…… znaczy się nie za dobra, a na
dodatek kolano zaczęło mocno dokuczać ojjjj mocno.
Oczywiście
pojawił się też „Pan Kryzys” który siedząc na ramieniu gadał :
- I
co Goździk po co ci te rowery, nie lepiej w domku siedzieć teraz na balkoniku z
piwkiem w ręku ??? a nie lepiej było wczoraj zabalować gdzieś na grillu, a nie
teraz żeby zaciskać z bólu zęby, walczyć ze zmęczeniem taki spocony zmęczony
coo?
I tu właśnie wychodzi dobrodziejstwo jazdy z kolega, koleżanką z grupą. Jak ja
patrzyłem na Andrzeja jak on dzielnie i bez trudy bez większego wysiłku pokonuje te przeciwności i znosi trudy to aż się chciało dalej męczyć, pocić i
nie odstawać za bardzo.
Naprawdę
Andrzeju bardzo ci dziękuję za dzisiejszy dzień, za bardzo mile spędzony
niedzielny czas, z super towarzystwo i wsparcie.
Mam
nadzieję że jeszcze nie jedna wycieczka przed nami.
A
ogólnie do szlaku to jest to kolejny bardzo fajny i dobry projekt koła PTTK z
Łowicza.
Co
prawda na kilku odcinkach znaki są odnawiane i na razie są tylko białym tłem na
drzewach, ale ogólnie oznakowanie jest bardzo dobre. Na trasie znajdują się
miejsca gdzie można spokojnie usiąść i odpocząć. Gdzieś w internecie znalazłem
informację, że szlak jest trudny, ale powiem szczerze, że ja oprócz dystansu i
mocnego wiatru w twarz, ale to chyba nie jest w pakiecie, nie znalazłem jakiś
trudności. Na trasie nie ma większych podjazdów, a właściwie wcale, jest
troszkę trudniejszej nawierzchni (kocie łby, kamienie, szutry, piach), ale
generalnie to czysta przyjemność. Z czystym sumieniem polecam.
Trasa:
Głowno – Zgoda – Psary – Waliszew Stary – Wola Gosławska – Piaski Bankowe –
Żdżary – Oszkowice – Łazin – Borów – Marywil – Waliszew – Sobota – Bogoria
Górna – Bogoria Dolna – Łaźniki – Nowy Złaków – Stępów – Kiernozia – Brodne
Towarzystwo – Osiek – Różyce – Kocierzew Południowy – Boczki – Łowicz –
Jastrzębia – Dąbkowice Dolne - Guźnia – Lisiewice Duże – Chruślin – Wojewodza –
Stanisławów – Zgoda – Głowno
Foto:
Rowerowy Punkt Obsługi Turysty - oto takie jedno z kilku miejsc na trasie © GOZDZIK
Zabytkowy kościół (1629) - Oszkowice © GOZDZIK
Pałac w Walewicach © GOZDZIK
Zameczek w Sobocie © GOZDZIK
Pałac w Kiernozi © GOZDZIK
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK
Pałac w Boczkach "Chełmońskich" obecny pałac stoi w miejscu pałacyku w którym urodził się Józef Chełmoński © GOZDZIK
I to już koniec wspólnej wycieczki Goździk i Andrzej niedaleko leśniczówki Polesie © GOZDZIK
- DST 65.50km
- Teren 32.00km
- Czas 03:45
- VAVG 17.47km/h
- VMAX 44.10km/h
- Temperatura 35.0°C
- Podjazdy 488m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Skowronki w Głownie - dzień drugi PKWŁ
Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 5
Drugi dzień pobytu Darii i Rafała w Głownie rozpoczął się
bez większych zmian … czyli UPAŁEM…. Jedyną zmianą jaka się szykowała na ten
dzień (zgodnie z aplikacją pogodowa w telefonie) to burza około 10 rano i następna
około 13.00. Informacje te przyjęliśmy podczas śniadanka ze spokojem i należytą
powaga.
Szczególnie Rafał przyswoił tą wiadomość hihihihi.
Dziś w planie mamy wizytę w Parku Krajobrazowym Wzniesień
Łódzkich, czyli właśnie tereny na moim podwórku, a dokładnie po moich
ulubionych ścieżkach, szlakach i miejscach w PKWŁ.
Ponieważ sam Park Krajobrazowy nie ma za wielu szczególnych
zabytków architektury, czy też miejsc związanych z wielkimi wydarzeniami z
historii Polski, wycieczka dzisiejsza w głównej mierze opierać się musiała na
walorach krajobrazowych, przyrodniczych i miłemu spędzeniu czasu.
Łatwo powiedzieć trudniej zrobić, bo jak tu pokazać piękno
krajobrazu osobą, które Jurę Krakowsko-Częstochowską z jej krajobrazami znają
jak własną kieszeń.
Wyzwanie …….. ale biorę to wyzwanie na klatę i………. może
zaskoczę ich tym, że PKWŁ to taka mikro jura hihihi ( to jest moja prywatna
opinia).
Są podjazdy i zjazdy, drogi asfaltowe, szutrowe, piaszczyste
i kamieniste, są lasy, rezerwaty i ładne widoki ze szczytów wzniesień, ale i
kilka zabytków i miejsc godnych odwiedzenia.
A czy to się podobało, czy zrobiło wrażenie i było łaaałłłł
to już do przeczytania na blogu u Skowronka.
Jeśli chodzi o szczegóły to w pierwszych krokach … mmm
pierwszych toczeniach koła pojechaliśmy do Bratoszewic gdzie znajduje się
wzniesiony w latach 1921-22 Pałac Rzewuskich dawnego właściciela tych dóbr.
Była to letnia siedziba Rzewuskich, którzy na stale mieszkali w Warszawie.
Następnie odwiedziliśmy cmentarz wojenny z okresu I WŚ w Poćwiardówce,
by po chwili jazdy wśród pól owsa i polnych kwiatów dotrzeć do młyna wodnego w
Dąbrówce Małej a potem do Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego Górna Mrożyca.
Chwila przerwy na złapanie oddechu i spędzenie czasu w
cieniu i ruszamy dalej w drogę na Polik,
a następnie do Byszew i znajdującego się tu dworu wybudowanego przez Teodora
Plichtę w XIX w.
Tu podczas krótkiego postoju zbliżające się burzowe chmury
zmusiły nas do podjęcia decyzji o powrocie do domu. Jednak droga powrotna nie
mogła przebiegać inaczej niż czarnym szlakiem przez Las Janinowski i znajdujący
się tu Rezerwat Parowy Janinowskie. To mój ulubiony fragmencik PKWŁ.
Powrót do domu przez Szczecin hi hi hi …. Nie nastręczył nam
większych kłopotów, ale jak tylko zdążyliśmy wejść do domu i umyć się to lunęło
i to mocno. Burza szczęśliwie ominęła moje miasteczko i szkód nie narobiła, ale
deszcz mocno zbił kwiaty w ogrodzie ojjjjjj mocno….
Wszystko co miłe i fajne szybko jakoś się kończy. Również i
dwa dni rowerowania w znakomitym towarzystwie Darii i Rafała minęły jak chwila
spadającej gwiazdy. Można powiedzie, że jedną cześć PKWŁ (ja ją nazywam
Brzezińską bo od strony Brzezin jest) moi goście zaliczyli. Drugą cześć
Łódzko-Łagiewnicka będzie czekała na kolejną wizytę.
Bardzo Wam dziękuję za odwiedziny i wspaniale spędzony czas.
Do następnego razu.
Trasa: Głowno – Bratoszewice – Nowostawy Dolne – Niesułkowskie
Działki – Poćwiardówka – Dąbrowa Mała – Tadzin – Grzmiąca – Polik – Teodorów –
Laski – Byszewy – Stare Skoszewy – Janinów – Niesułków Kolonia – Szczecin –
Głowno.
Foto:
Daria i Rafał na szlakach w PKWŁ © GOZDZIK
Dąb Jarosław w Byszewach i Skowronki © GOZDZIK
Zmęczona i spieczona ale wesoła i szczęśliwa ekipa - baza wypadowa u Goździka (Daria, Rafał, Goździ)k © GOZDZIK
- DST 83.40km
- Teren 33.50km
- Czas 05:16
- VAVG 15.84km/h
- VMAX 35.10km/h
- Temperatura 36.0°C
- Podjazdy 403m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Skowronki w Głownie - dzień pierwszy Twierdza Modlin
Sobota, 25 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 4
Jakiś czas temu będąc na wycieczce rowerowej organizowanej
przez Skowronki zastanawiałem się jak to jest że udało im się nawet pogodę
załatwić na naszą wycieczkę.
Pomyślałem sobie że ja też muszę się bardzo starać i modlić
aby podczas wizyty Skowronków u mnie była równie ładna i dobra pogoda ….
Dziś już wiem, że …przesadziłem odrobinę z tymi prośbami,
Ale nie to abym żałował .. nie nie nie.. wszystko jest oki.
A poważnie podchodząc do tematu to faktycznie pogoda była
nieziemska i słoneczko dopiekło nas bardzo.
Dobra, ale od początku.
Pod koniec maja lub na początku czerwca ustaliliśmy z Darią
i Rafałem termin ich przyjazdu na moje podwórko w sensie dosłownym i w małej
przenośni. Mniej więcej założyliśmy co by było do zwiedzania i zobaczenia i
powstał plan dwudniowego rowerowania z baza wypadową w Głownie. Od tamtego
czasu … jakby to tak ładniej napisać .. od chwili tamtego historycznego sms
zostało mi na głowie tylko martwienie się o pogodę. I biorąc pod uwagę
informacje ze wstępu … udało się hihihi.
Dziś zgodnie z planem i założeniami ruszymy z Głowna
samochodem do Granicy w Kampinoskim Parku Narodowym, a następnie stamtąd już na
rowerkach ruszamy na Twierdzę Modlin.
Zanim jednak zdobędziemy twierdzę chciałem abyśmy podjechali
do dwóch fortów znajdujących się w okolicy Czeczotki (Fort „Małocice”) i Dębiny
(Fort „Dębina”).
No niestety upał jaki już był od wczesnych godzin porannych
troszkę zaburzył naszą orientację terenową i wyjechaliśmy, nie wiem jak? w
samym środku jakieś bazy wojskowej, w której to Pan ochroniarz z karabinem
maszynowym w ręku grzecznie ale bardzo stanowczo poinformował nas, że albo w
sekundę znikniemy mu z oczu albo za dwie sekundy będzie tu policja, wojsko, ABW
.. i kilka innych. Nasza propozycja wg nas dużo prostsza i łatwiejsza to ..
otworzenie bramy, przed którą właśnie stoimy około 1,5 m i wyjście na drogę publiczną
i znikniemy w sekundę.
Niestety odrzucona, więc wybraliśmy, choć niechętnie, opcję
numer jeden.
Straciliśmy tu sporo czasu i dodatkowo wydłużyliśmy sobie
drogę.
Trudno jakieś straty podczas zdobywania bądź, co bądź
Twierdzy muszą być.
Samo południe żar tropikalny z nieba się leje. A nasz mały
oddział staje przed Muzeum w Modlinie i rozpoczyna zwiedzanie właśnie od miejsca.
Następnie była wizyta przez kasynem oficerskim, a potem już sama cytadela, Brama
Poniatowskiego i prochownia przy niej, Bloki oficerskie, Wieża Tatarska i
cudowny z niej widok na okolice, cmentarz wojenny, a na koniec obowiązkowy
objazd Twierdzy zielonym szlakiem wzdłuż murów i rzeki.
Na sam koniec wycieczki podjęliśmy próbę zdobycia
spichlerza, ale krzaki, pokrzywy po same uszy i inne trudności spowodowały, że
zrezygnowaliśmy z podboju tego obiektu.
Chwilka postoju w cieniu i ruszamy w drogę powrotna.
Co tu dużo pisać?
Mimo ogromnego upału i małych błędach nawigacyjnych
wycieczka chyba udana tym bardziej, że dziś, podczas mojej 3 wizyty w twierdzy
pierwszy raz udało się wejść na wierzę tatarską i to podczas pierwszej wizyty w
twierdzy moich przyjaciół Darii i Rafała. Naprawdę mieliśmy szczęście.
Droga powrotna to walka z upałem, pragnieniem oraz topiącym
się asfaltem na trasie Stare Grochale – Nowy Wilków.
A wieczorem nasze przeżycia i wrażenie z tej wycieczki oraz
z innych opowiadaliśmy przy biesiadnym stole domownikom, których upał przez
cały dzień więził w domu.
PS.
Na koniec muszę podziękować mojemu szwagrowi Tomkowi, który
relacjonował mi smsowo mecz, a rzuty karne na żywo przez telefon. Tomek dzięki.
Chłopaki trzymam mocno za was kciuki za zwycięstwo z
Portugalią.
Trasa:
Granica – Górki – Cybulice Drugie – Czeczotka – Kazuń Polski
– Kazuń Bielawy – Twierdza Modlin – Kazuń Nowy – Sady – Głusk – Leoncin – Nowy
Wilków – Górki – Granica.
Foto:
Zewnętrzna ekspozycja Muzeum w Modlinie © GOZDZIK
Widok z Wieży Tatarskiej © GOZDZIK
Elewator, Młyn i Piekarnia widziane z Wieży Tatarskiej © GOZDZIK
- DST 60.80km
- Teren 29.50km
- Czas 03:36
- VAVG 16.89km/h
- VMAX 40.80km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 487m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybki wypad do PKWŁ
Niedziela, 12 czerwca 2016 · dodano: 12.06.2016 | Komentarze 2
Dziś pierwszy mecz reprezentacji Polski w piłce nożnej na
Mistrzostwach Europy 2016 i aby od samego rana się nie denerwować, nie
przeżywać i aby czas do meczu szybciej miną wyskoczyłem sobie na rowerek do
PKWŁ.
Chłopaki trzymam za was kciuki mocno.
Pogoda piękna, słoneczko miły ciepły wiaterek, spać się nie
chce to cóż na „koń” i w drogę. Przy okazji odwiedziłem miejsca i przejechałem
dróżki, którymi już niedługo, mam taką nadzieję, poprowadzę moich przyjaciół z
Częstochowy. I dlatego dziś bez zdjęć i bez opisu trasy, aby troszkę
niespodzianki zachować J
Trasa : Głowno – PKWŁ – Głowno
Foto : bez Foto
- DST 136.40km
- Teren 6.50km
- Czas 06:55
- VAVG 19.72km/h
- VMAX 35.60km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 651m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Białej Rawskiej
Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 06.06.2016 | Komentarze 6
Pierwszy czerwcowy weekend wita nas piękną słoneczna pogodą
(oby taki był i ostatni bardzo mina tym
zależy).
Takich dni nie można marnować na siedzeniu w domu i
patrzeniu jak kwiatki rosną.
Rower gotowy, plan wycieczki jest – niezrealizowany wypad do
Białej Rawskiej – to ruszamy.
Co prawda można by się przyczepić do chłodnego wiaterku,
jaki czasami zawiewał, ale generalnie cieplutko, słonecznie i
baaaaaaaaaaardzooooooo zielono i kolorowo jest.
Początek trasy do Makowa delikatnie zmodyfikowany, ale
później to już tak jak miało być kilka tygodni temu, a dokładnie miesiąc.
Przy opisie wycieczki „Prawie do Białej Rawskiej” pisałem o
tym, że bardzo ładne tereny są w tych okolicach, w tym kierunki. I wiecie co ..
nic się nie zmieniło. Nadal bardzo mi się tu podoba. Cała trasa do Białej
Rawskiej była naprawdę bardzo urocza.
Na miejsce przybyłem tuż po godzinie 11.00 i po chwili
odpoczynku w zadbanym,bardzo uroczym
parku rozpocząłem penetrację miasta, a raczej poszukiwania znajdującego się tu
Pałacu – Zameczku. Zameczku, ponieważ swoim kształtem i wyglądem przypomina
troszkę średniowieczną warownię. Pałac został wzniesiony dla majora wojsk
polskich - Aleksandra Leszczyńskiego, herbu Berlina w połowie XIX.
Z informacji i szyldu wynika ze w podziemiach jest jakaś restauracja,
ale była zamknięta oraz to że obiekty nie można fotografować.
Troszkę słaba reklama jeśli chce się ściągnąć do siebie
jakiś turystów, którzy by odwiedzali to miejsce zajrzeli do restauracji itp. A
może jednak ktoś tego nie chce ?? nie wiem . Dziwnie się tam poczułem, mało przyjaźnie,
dlatego tylko szybkie dwa zdjęcia z ukrycia i dalej w miasto.
W miasto …. No dość mocno powiedziane, ponieważ objechanie
tegoż miasta zajęło mi 30 minut. I właściwie już było po zwiedzaniu no może 40
min.
Nie no oczywiście w centrum przy rynku podziwiać urok starej
XIX wiecznej zabudowy miejskiej, która no, co tu dużo mówić różni się od
dzisiejszej i jest to ciekawostka. Do zobaczenia jest tez zabytkowy kościół Św.
Wojciecha Pierwotny z 1518, odbudowany po pożarze w 1712 z dobudowaną w 1846
neogotycka fasadą, a następnie w roku 1932 dzwonnica.
Ciekawostką jest też to, że w Białej Rawskiej jest ostatnia
stacja kolejki wąskotorowej wybudowanej przez Niemców z Rogowa przez Rawę Mazowiecką do Białej Rawskiej w
czasie pierwszej WŚ, która to kolej miała za zadanie zaopatrzenie linii frontu
w żywność, amunicje i broń, a wywoziła rannych i zabitych. Co prawda tory i
bocznicę znalazłem ale nic poza tym. Na internetowej stronie wąskotorowej kolei
Rogowskiej wyczytać można że jest planowane przywrócenie w 2016 roku
połączenie Rawa Mazowiecka -Biała Rawska, szczegóły wkrótce.
I tyle.
Ale za to ……. słuchajcie.
W centrum na rynku wypatrzyłem kawiarenkę z lodami i
ciastami. Ponieważ na obiad było za wcześnie to wszedłem do środka po jakieś
ciasteczko na przetrącenie i możliwość jeszcze chwili posiedzenia przed
powrotem.
A tu od samego progu przywitał mnie zapach świeżej
szarlotki.
Podchodzę bliżej … patrzę ciasto ładnie wygląda, na kruchym
spodzie i to takim ładnym, widać kawałki
jabłuszek a nie masy jabłkowo-podobnej.
Biorę …… pierwszy kęs ……. immmmmmm niebo w gębie…. Palce lizać .
Dość słuszny kawałek zjadłem w kilka sekund i lecę po
jeszcze jeden … i do Pani mówię :
- do tego kawałeczka proszę mi nałożyć dwie gałeczki lodów
waniliowych ……
- na ten jeden talerzyk Pan chce ???
- oczywiście, że tak tuż przy szarlotce proszę położyć.
Ciasto przepyszne i mówię to do pani:
- że ciasto przepyszne, takie jak ja u babci jadałem takie
prawdziwe na kruchym spodzie,
A jedna z Pań, chyba właścicielka:
- a bo proszę pana tu nie pieką cukiernicy tylko właśnie
starsze panie takie bacie nasze……
Po dwóch kawałkach naprawdę sporych, krojonych przy kliencie
z dużej blachy ciasta mogłem spokojnie ruszyć w drogę powrotną. I tu nastąpiło
pewne rozczarowanie.
A raczej oświecenie … W ta stronę jechało mi się naprawdę
cudownie, fajnie leciutko miło…. Myślałem sobie, ze to głód jazdy, że radocha z
tego wypadu….. nic bardziej mylnego … nie to znaczy to też, ale główny sprawca
to wiatr, który … w tą stronę wiał w plecy, ale z powrotem … wiał mi w twarz.
Umordowałem się w drodze powrotnej dość mocno, ale mimo tego
wiatru, mimo mało przyjemnej atmosfery przy pałacu i nie za wielu zabytków, to
było warto choćby dla tej szarlotki.
PS.
I na koniec podziękowania dla kolegi rowerzysty, który
widząc jak siedzę nad małym stawem tuż przy drodze odpoczywając podjechał i
zapytał czy wszystko w porządku i czy nie potrzebuję pomocy. Kolego jeśli jeśli
jesteś tu wśród społeczności BS dziękuję i życzę każdemu z nas aby na swojej
drodze spotykał takich ludzi. Było to nad stawem w miejscowości Strobów.
Trasa Głowno – Lubianków – Łyszkowice – Pszczonów – Słomków
– Maków – Dąbrowice – Strobów – Strzyboga – Nowy Kawęczyn – Kolonia Starorawska
– Raducz – Babsk – Biała Rawska - i powrót dokładnie ta samą trasą.
Foto:
Pałac - Zameczek w Białej Rawskiej © GOZDZIK
Centrum Białej Rawskiej, a w tle dzwonnica © GOZDZIK
A oto i dzwonnica z bliska © GOZDZIK
Maków i zasłużony odpoczynek przy letniej muszli koncertowej - chyba © GOZDZIK