Info

Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
- DST 83.30km
- Teren 22.00km
- Czas 04:15
- VAVG 19.60km/h
- VMAX 42.80km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 742m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Skowronki w Głownie - dzień trzeci
Wtorek, 11 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 1
Niedziela
to ostatni dzień wizyty Skowronków w moich skromnych progach.
Szybko
mija czas jak się robi to, co się lubi, z ludźmi, których się lubi i do tego w
sprzyjających okolicznościach przyrody i pogody, oraz odwiedzając ciekawe
miejsca. Dopiero, co w piątek spoglądaliśmy na sztuczną plaże na terenie
Manufaktury, a tu już niedziela i za kilka godzin …. Pa, Do zobaczenia za rok,
cześć ….. eeeeee.
Plan
na dziś to Lipce Reymontowskie oraz Rogów z arboretum i Muzeum Kolejki
Wąskotorowej.
Jednak
na początku naszej dzisiejszej wycieczki zabrałem moich szanownych gości do
jedynego w Głownie rezerwatu przyrody „Zabrzeźnia” oraz w miejsce, które jest
wpisane program sieci obszarów objętych ochroną przyrody na
terytorium Unii Europejskiej – Natura 2000, a jest to miejsce zwane Kowaliki.
Bardzo urocze miejsce i chyba warte tego abyśmy je odwiedzili.
Po
chwili spędzonej w Kowalikach i robiąc małe kółeczko wpadamy na właściwą trasę
biegnąca do Lipiec. Niestety już wczoraj dowiedziałem się od właściciela Muzeum
Czynu Zbrojnego w Lipcach, że muzeum będzie nieczynne i możemy zobaczyć tylko
to co znajduje się na zewnątrz i to z za ogrodzenia. Ale na całe szczęście nie
tylko to jest w Lipcach Reymontowskich do zobaczenia. I właśnie w te inne
miejsca się udaliśmy. Chwila na jedzonko, chwila na sklep i uzupełnienie
zapasów i chwila na zwiedzanie wypełniły nam pobyt w Lipcach.
Oj
bym zapomniał. Jeszcze chwila na naprawę zerwanego łańcucha w moim sprzęcie.
Tu
mogę zaśpiewać: Mam tę moc, mam tę moc………., a to wszystko po to, aby pokazać
kobiecie, że ma się jednak „tę moc”, po tym jak stwierdziła, że:
-
oj chłopcy słabi dziś jesteście coś….
Oczywiście
po naprawie z tą mocą było różnie, ale generalnie fajnie mi się dziś jeździło,
pomimo jakiś drobnych problemów z żołądkiem.
W
Rogowie natomiast odniosłem wrażenie, że większą część czasu zajęło nam
sterczenie przed szlabanami, które chyba wiecznie są zamknięte. Ale dobra nie
narzekamy i możemy przyjąć ten stan rzeczy, jako jedną z atrakcji, a oprócz
tego odwiedziliśmy i arboretum i muzeum kolejki, a w drodze powrotnej jeszcze
ruiny młyna w Jasieniu.
Ten
dzisiejszy czas przemkną z prędkością światła i już po chwili byliśmy w domu. A
to oznaczało definitywne zakończenie wizyty Darii i Rafała u Goździków.
Trudno,
co robić? Pożegnania nadszedł czas
Trzeba
już dziś zacząć obmyślać plany wycieczek i miejsca, które warto odwiedzić w
przyszłym roku, aby mieć czym kusić. Zaproszenie jest otwarte.
Bardzo
Wam dziękuję za te wspólne chwile. Cieszę się również z tego, że chociaż na
jeden dzień mógł do nas dołączyć Andrzej. Cudownie tak udać się na rowerową
wycieczkę w większej grupie, a nie samemu. Ale no cóż tak się to wszystko
ułożyło, że jest tak jak jest i trzeba się cieszyć z takich właśnie chwil i
takich, w których mogę na rowerową wycieczkę skusić Andrzeja lub wybrać się na
jurę K-Cz.
Trasa
: Głowno – rez. „Zabrzeźnia” – Wyskoki – Kowaliki – Bratoszewice – Szczecin –
Dmosin – Grodzisk – Janów – Kraszew – Nadolna – Siciska – Mszadla – Lipce
Reymontowskie – Zagórze – Winna Góra – Przyłek Duży – Józefów – Rogów – Józefów
– Rogów Mały – Mroga Górna – Jasień – Kołacin – Kołacinek – Kresy – Kraszew –
Janów – Grodzisk – Dmosin – Głowno
Foto:
W lesie na Kowalikach © GOZDZIK
W Muzeum Kolejki Wąskotorowej © GOZDZIK
Podróżni w komplecie ... można ruszać © GOZDZIK
Jasień - ruiny młyna wodnego © GOZDZIK
I dziękuję że byliście tu © GOZDZIK
- DST 99.00km
- Teren 15.00km
- Czas 04:32
- VAVG 21.84km/h
- VMAX 39.10km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 559m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Skowronki w Głownie - dzień drugi
Sobota, 8 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 0
Dzisiejszy
dzień rozpoczęliśmy z małym poślizgiem. I powiem szczerze, że nie wiem jak i
kiedy on się pojawił, bo wszystko szło zgodnie z planem. A tu nagle gdy
zasiadaliśmy do śniadania, Andrzej u bram mych stoi i się dziwi czemu my
jeszcze w piżamach ganiamy ????
Właściwie
dobre pytanie ?????
Skoro
umówiłem się z nim o 8:45 to powinniśmy być już przynajmniej w kaskach i
rękawiczkach.. prawda…..?
Ale
cóż … my dopiero do śniadanka zasiadamy.
Trzeba
trochę skompresować ruchy, bo Andrzejek śniadaniem nie dał się przekupić i stał
nad nami jak kat nad dobrą duszą czekając na nas maruderów.
Jeszcze
tylko łyczek herbatki na drogę i już uciekamy.
Nieeee
nooo nieee jest źle … 9.20 już właściwie jedziemy. Mamy cały dzień. Damy radę.
Główną
naszą dzisiejsza atrakcją była Zagroda Bednarza w Bednarach. Ta sama zagroda,
która odwiedziłem w zeszłym roku i która była zamknięta, nieczynna, pan
właściciel nie miał dla mnie czasu, a i tak przegadaliśmy, a właściwie
opowiadał mi Pan o eksponatach przez prawie półtorej godziny. To co będzie dziś
kiedy jesteśmy umówieni, zapowiedziani i oczekiwani ???????
Ojjjjj
było…… opowiadania, anegdoty, dowcipy, opisy…… było pięknie, ciekawie i miło.
Miejsce i jego gospodarz wyjątkowe.
Przepełnione
pasja, wiedzą o posiadanym sprzęcie……
i miłością do zwierząt.
Opowieści
są ciekawe, a do tego można każdą rzecz dotknąć sprawdzić nie ma tu gablot,
szyb, sznurków i napisów „proszę nie dotykać eksponatów”.
Naprawdę
miejsce godne polecenia i z czystym sumieniem polecam wszystkim, którzy będą w
okolicy. To miejsce ma po prostu urok i klimat.
Panie
Marcinie dziękujemy i życzymy zdrówka i wszystkiego dobrego.
Oczywiście
będąc w Bednarach nie mogliśmy sobie odmówić wizyty w prywatnym browarze. Ci,
co lubią piwko mieli piwko ci, co lody mieli …… godzinę czekania na nie
hihihihi
Druga
atrakcja to Skansen w Małrzycach. Znajduje się tu ekspozycja etnograficzna
prezentująca budynki dawnej wsi Łowickiej. Miejsce również bardzo ciekawe i
godne polecenia. Tuż przy skansenie na rzece Słudwi znajduje się pierwszy na
świecie most spawany oddany do użytku w 1929 roku, a zaprojektowany przez prof.
Stefana Bryłę. Reszta informacjo do poczytania w necie, a ciekawy to temat.
Dzień,
a właściwie wycieczka pomału dobiega do końca. Jeszcze tylko kilkanaście
kilometrów po spokojnych łowickich i bielawskich wiejskich drogach i dróżkach,
po leśnych duktach lasu Stanisławów i Głowno.
Jeszcze
tylko myciu, myciu, paciorek i spać …….. jakie spać? jakie spać ?….
Ognicho
i nocne rozmowy Polaków czas zacząć.
I
tak zakończył się dzień drugi.
Jaki
był ???? wydaje mi się ze udany. Spędziłem go w bardzo miłym towarzystwie Darii
Rafała i Andrzeja, odwiedziłem niesamowite miejsce, ale cóż najważniejsze, aby
goście czuli się dobrze i im się podobało.
Pogoda
Zapowiadana:
przelotne burze i deszcze
Była:
nawet kropla deszczu na nas nie spadła
PS
Pozdrawiamy
również grupę rowerzystów turystów z Rogowa i Brzezin których spotkaliśmy po
drodze i w Bełchowie pod kościołem troszkę sobie pogadaliśmy.
Trasa:
Głowno – Lubianków – Łyszkowice – Bełchów – Arkadia – Mysłaków – Janówek –
Bednary – Kompina – Łowicz – Małszyce – Klewków – Niedźwiada – Maurzyce –
Strugienice – Urzecze – Chruślin – Wojewodza – Władysławów Bielawski – Wola
Zbrożkowa – Głowno.
Foto:
W Zagrodzie Bednarza... słuchamy © GOZDZIK
KLEMENTYNKA.... i goście..... oraz Niesamowity GOSPODARZ © GOZDZIK
Piwko i lody w browarze Bednary © GOZDZIK
- DST 40.60km
- Teren 19.00km
- Czas 02:16
- VAVG 17.91km/h
- VMAX 37.50km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 448m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Skowronki w Głownie - dzień pierwszy
Piątek, 7 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 0
W
końcu się udało.
Przyjazd
Darii i Rafała do mnie w tym roku był tak wiele razy przekładany, odwoływany,
przesuwany, że już właściwie straciłem nadzieję, że w ogóle dojdzie do skutku.
Już
od kwietnia wszystkie nasze planowane i możliwe terminy skutecznie bombardowała
pogoda.
Jak
nie pogoda to konieczność uczestniczenia w zajęciach obowiązkowych zwanych –
PRACA. I tak mijał tydzień za tygodniem, weekend za weekendem i …….
I
przyszedł lipiec.
A
dokładnie drugi weekend lipca. Piątek, Sobota, Niedziela .. jesss, jessss,
jesss
Daria
– wolne w pracy
Rafał
– wolne w pracy
Andrzej
– wolna tylko sobota
I
ja – piątek wolne od 13.00 sobota i niedziela wolne
Pogoda no cóż mówi się że na dwoje babka wróżyła
prawda. Ale w tym przypadku to trzeba powiedzieć nie na dwoje tylko na tyle ile
prognoz pogody w TV jest na tyle wróżyli. Powiem tylko tyle, że u nas w okolicy
Głowna pogoda całkowicie odbiegała od tego co pokazywały mapy pogodowe i
twierdzili prezenterzy ze szklanych ekranów. Ale to będę prezentował przy
opisie poszczególnych dni.
Już
od samego poniedziałku czekałem z niecierpliwością na piąteczek. Wlekły się te
dni tygodnia w pracy makabrycznie, ale w końcu jest.
Przyszedł
piąteczek i sms :
„Wyjeżdżamy
z Częstochowy”
Noooo
i właściwie dopiero teraz czas staną.
Patrzę
na ten zegarek i nic chyba stoi w miejscu…..
W
pracy nie za bardzo można się skupić na ważnych sprawach, bo właściwie już
myślami jestem na rowerze. Myślę którędy jak pojechać gdzie, co pokazać czy się
spodoba czy będzie fajnie czy….. ja pierdziu można zwariować ze szczęścia
hihihihihi.
SMS:
„Jesteśmy
na węźle w Strykowie”
Huraaaaaaaaa
koniec pracy. Światełko, laptopik, papiery – pa pa
W
auto i do Łagiewnik skąd rozpoczynamy pierwszy dzień naszego wspólnego
penetrowania okolic Głowna dalszych i bliższych.
Na
dziś zaplanowałem wizytę w kapliczkach św. Rocha i św. Antoniego, Więzienie
Radogoszcz, Muzeum Kanału Dętka, jak się uda to Cmentarz Żydowski, Stacja
Radegast, a potem małe włóczęgostwo po PKWŁ cześć między trasa Łódź – Stryków a
trasą Zgierz – Stryków z odrobina Lasu Łagiewniki.
I
tu właściwie powinienem zakończyć opis, bo czy było fajnie i czy się podobało należy
odesłać czytelnika na profil skowronka.
Ja
mogę tylko powiedzieć, że nie udało się wejść na teren cmentarza, ponieważ był
tylko do 15.00 otwarty. Pozostałe punkty zaliczyliśmy.
A
pogoda.
Zapowiadana
na różnych portalach : przelotne deszcze przez cały dzień
W
rzeczywistości: zaczęło podać około 18.00
Trasa:
Łagiewniki – Łódź – Dobra - Skotniki – Łagiewniki
Foto:
Kapliczki w Łagiewnikach © GOZDZIK
Radogoszcz © GOZDZIK
Rzut oka na ul. Piotrkowską w Łodzi.... "Pietryna" © GOZDZIK
Stacja Radegast © GOZDZIK
Wzniesienia Łódzkie .. taki tam widoczek z czarnego szlaku © GOZDZIK
- DST 47.50km
- Teren 3.10km
- Czas 02:11
- VAVG 21.76km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 338m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieudanie do pałaców
Niedziela, 25 czerwca 2017 · dodano: 26.06.2017 | Komentarze 0
Dzisiejsza
wycieczka miała kryptonim „pałace” a dokładnie pałac w Borowie i pałac w
Bedlnie. Oba pałace znajdują się w wykazie obiektów niezbędnych do odznaki PTTK
„Szlakiem zamków, pałaców i dworów Mazowsza”.Co prawda oba są w rękach prywatnych i nie są dostępne, ale coś tam może
gdzieś przez płot, siatkę, dziurkę się zobaczy i małe foto się wykona.
Niestety,
ale KTOŚ, COŚ, jakaś siła nieczysta, albo inny pech od samego rana rzucał mi
kłody pod nogi.
Dokładnie
trzy takie kłody padły i po tej trzeciej zmieniłem plany.
Pierwsza
kłoda rzucona pod nogi zwała się „jeszcze 5 minut” .. znacie to ??
Budzik
dzwoni ..
Bach
go w drzemkę .. jeszcze 5 minutek….
Dzwonek…
oj no jeszcze 5 minutek…… wcześnie jest spoko…..
I
potem następuje efekt teleportacji czasowej.
Z 5
minutek robi się prawie 2 godziny drzemki…
O
w mordę… no późno się zrobiło, ale no cóż spoko.
Zrezygnuję
z jakiegoś postoju, troszkę się mocniej pokręci .. i troszkę później wróci.
Spoko dam radę.
Ale
tu nagle pojawia się druga kłoda, zwana pogodą.
Niestety
w prognozach przewidują, opady deszczu i burze gdzieś około 13-14.
Noooo
do bani, przecież do 14 nie dam rady obrócić.
Ale
dobra jak się będzie bardzo zbierało na burze to zawrócę. Dam radę. Na razie
pogoda super nic nie zapowiada złego, więc jadę.
Szybkie
śniadanko, pogoda nadal fajna dobra jadę nie ma na co czekać.
I
tu jakieś 4 km po odjechaniu od domu w kierunku właściwym podła 3 kłoda, która
przelała czarę goryczy.
A
mianowicie wiatr, który obrał sobie zupełnie przeciwny kierunek wędrówki do
mojego.
No
30 km pod wiatr …. Nie, nie ma mowy, bo znając moje szczęście to w drodze
powrotnej wiatr się zmieni i nie będę miał przyjemnej jazdy z wiatrem tylko
ponownie pod.
Trzy
kłody równa się odstąpienie od planów.
Chwila
zastanowienia, małe zerknięcie na mapę i zapada decyzja o włóczęgostwie po
okolicy, a dokładnie przejazd i sprawdzenie dróżek, jakie mi się rzuciły w oczy
na mapie, a na bank nimi jeszcze nie jechałem.Co prawda okazało się w jednym przypadku, że było to 3 km w piachu i na
cienkich oponach jazda nie wyglądała dobrze, ale droga miedzy polami, trochę
lasu bez domów, gospodarstw i psów, fajna cisza i spokój.
Generalnie
kierunek odświeżony, bo dawno w tych rejonach nie byłem, wycieczka miła
sympatyczna, a deszczu i burzy przez całą niedzielę w Głownie nie ujrzałem i
wieczorem z „wężem wodnym” po ogrodzie maraton trzeba było zrobić.
Trasa:
Głowno – Gawronki – Boczki Zarzeczne – Chlebowice – Psary – Stary Waliszew –
Waliszew Dworski – Dąbrowa – Bogumił – Jasionna – Mąkolice – Popów Głowieński – Boczki
Domaradzkie – Ziewanice – Głowno rundka na około .
Foto:
Głowno i ścieżka dydaktyczna która powstała w czerwcu 2017...... dla mnie bardzo fajna spraw © GOZDZIK
I takie oto ciekawostki można wyczytać © GOZDZIK
O i takie a w tle jezioro nasze - Głowno © GOZDZIK
- DST 78.10km
- Teren 43.00km
- Czas 04:25
- VAVG 17.68km/h
- VMAX 43.70km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 718m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Góra Kamieńsk i okolice Kopalni Bełchatów
Niedziela, 18 czerwca 2017 · dodano: 19.06.2017 | Komentarze 2
Nasza
wycieczka w okolice Bełchatowa była już kilka razy przekładana z powodu …. oczywiście,
że tak z powodu.... pogody bo jakby inaczej.
Sobotni
aura również nie napawała optymizmem.
A
jednak ostatnia niedziela wiosny przywitała nas super fajną, ciepła, miłą i
pogodną pogodą (taaaa no co kto mi zabroni takiej zbitki użyć no kto :-)))))
Tak
wiem, ze rano było jak było ale już o tej 10.00 było rewelacyjnie i tak
utrzymało się przez cała niedziele.
Góra
Kamieńsk oraz kopalnia Bełchatów i okolice były już dawno w mojej sferze, a
raczej w moim notatniku wycieczek do odbycia i zaliczenia ( tak na marginesie
dodam, że w tym notatniku też są wycieczki – marzenia…. czekają na spełnienie).
A
że w grupie zawsze wycieczki są fajniejsze to czekaliśmy na dogodne warunki pogodowe
i możliwości przyjazdu.
Wszystko
to udało się połączyć właśnie w tą ostatnią wiosenną niedziele, podczas której
to wiosna chciała nas chyba przeprosić za kwiecień i ponad połowę maja.
Dobra
przeprosiny przyjęte ale aby mi to było ostatni raz taki kwiecień i maj do
bani…..
Temat
pogody mamy rozliczony.
Na
bazę wypadową tej wycieczki obraliśmy Kleszczów, a dokładnie parking pod
kościołem w Kleszczowie.
Po
przywitaniu, chwili na rozmowę i przygotowaniu sprzętu oraz siebie do podróży
ruszyliśmy na punkt widokowy Kopalni Bełchatów.
Łaaałłłłłłłłłł
ale to wielkie!!!!!!!
Matusiu
kochana ….. ja w życiu takiej dziury w ziemi nie widziałem ….. 12 km długa, w
najszerszym miejscu ma 3 km i głęboka na 200 metrów, a jak do tego zestawienia
dołożymy 300 metrowe kominy cieplnej elektrowni znajdujące się prawi, że przy
samym wyrobisku to jest efekt ….. „kochanie zamknij usta bo ci mucha wleci…”
Naprawdę
robi to wrażenie i te maszyny, samochody na dnie wyrobiska… takie jak zabawkowe
resoraki….. to trzeba zobaczyć i tyle.
Druga
atrakcja, nierozerwalnie bym powiedział związana z opisana powyżej dziurą, to
Góra Kamieńsk usypana z tego co wybrano nieopodal. Wysoką na prawie 395 metrów
górkę zalesiono, zagospodarowano turystycznie, stworzono szlaki rowerowe o
łącznej długości prawie 42 km i tym samym stworzono z niczego niewątpliwą
atrakcję turystyczna.
Jest
góra, są szlaki rowerowe - terenowe, jest też podjazd asfaltowy więc i znalazła
się grupka turystów którzy postanawiają wjechać na sama górę……. Oczywiście nie
my pierwsi i nie ostatni… chociaż ja raczej tak hihihihi
Ojjjjjjjjjjj
gdybym ja widział, że to tak wygląda …. Ojjjjjjjjj….
Nastała
powtórka efektu z wyrobiska tylko inne zakończenie …„kochanie zamknij usta bo… bo ci się język w
łańcuch wkręci……”
Ale
za to zjazd….. mmmm malina, poemat, miodzio………… i na dole złote słowa Rafała….
No to jeszcze raz wjeżdżamy i zjedziemy z drugiej strony…… od strony skoku
narciarskiego…. No ma chłopak szczęście że pompka w plecaku była ……..cóż trzeba
to trzeba…… i ponownie zjazd… troszkę trudniejszy bo kamienisty, ale cudeńko,
malina….. na dole czekałem tylko na słowa Rafała … no dobra to jeszcze raz
wjedziemy, bo….. ale tylko szum wiatru było słychać … ufffffffffff……
Chwila
na odszukanie i umiejscowienie serducha, które wyleciało i na plecach tlenu
szukało jak karp przed wigilią i ruszamy w dalszą drogę po tak zwanej szeroko
pojętej okolicy. Oczywiście staraliśmy się wybierać leśne i polne szlaki,
dukty, ścieżki ale i kawałkami asfaltu i pięknymi ściekami rowerowymi nie
gardziliśmy.
Podsumowując
wycieczkę to mieliśmy i gigantyczny dół i największa górę w środkowej Polsce i
las i pola i wodę i pach i szutry i asfalty i pot i super towarzystwo i…. i
było wszystko co składa się na SUPER WYCIECZKĘ.
Daria,
Rafał dzięki za tą niedzielę i mam nadzieję że tak jak rozmawialiśmy do
rychłego zobaczenia …..
Trasa:
Kleszczów – Czyżów – Góra Kamieńska –
Stefanowizna – Zbiornik Słok –
Rząsawa – Kuźnica Kaszewska – Słupa – Zarzecze – Trząs – Bogumiłów Kamień –
Dębina – Żłobnica – Kleszczów.
Foto:
Widok na Kopalnie © GOZDZIK
I z innego punktu widokowego © GOZDZIK
Może jeszcze taki widoczek © GOZDZIK
Na szczycie Góry Kamieńsk © GOZDZIK
Zjazd z Góry Kamieńsk jednym ze szlaków © GOZDZIK
Mmmmmm okazuje się że za wiele zdjęć z tej wycieczki to nie mam :-(.....
odsyłam więc do relacji skowronka. Tam na bank będzie więcej i ładniejszych zdjęć...
Co ze mną się stało kurcze .... zdjęć nie robić na wycieczce..... poraża jakaś
- DST 70.20km
- Teren 19.00km
- Czas 03:40
- VAVG 19.15km/h
- VMAX 43.10km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 771m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Doliną Mrogi do Tworzyjanek
Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 12.06.2017 | Komentarze 3
Do
Tworzyjanek wybierałem się już od jakiegoś czasu. Może nie dokładnie same
Tworzyjanki były celem, choć właśnie tam się pokręciłem, a następnie obrałem
kurs powrotny, ale bardziej chodziło mi
o tereny związane z rzeką Mrogą (Doliną Mrogi) na odcinku od Kołacina do
Starych Koluszek. Tereny te są bardzo ładne, bardzo malownicze z dużą ilością
fajnych podjazdów i zjazdów, widoczków i ciekawych miejsc.
Pogoda
zapowiadała się fantastyczna, czasu troszkę było, więc nic tylko ruszać w
drogę.
Do
Tadzina znanymi drogami, drużkami i duktami leśnymi, a potem wskoczyłem na
czerwony szlak zwany „Z Brzezin Do Doliny Mrogi”, który doprowadził mnie do
samych Tworzyjanek. A tu można zobaczyć Stary Folwark wybudowany przez
przedstawicieli rodu Shleier w 1888 rok, a w ślad za nimi swoje letnie rezydencje i wille
budowali tu inni niemieccy fabrykanci. Jedna z takich willi wpisana
jest do rejestru zabytków (nr 12).
Przy moście tworzyjańskim znajdują się ruiny
starej bożnicy, gdzie przebiegała granica Generalnej Guberni, a w Lisowicach
możemy zobaczyć dwukondygnacyjnym pałacu wzniesionym na przełomie XVIII i XIX
w. dla rodziny Dobieckich.
Po Lisowicach odwiedziłem jeszcze „Zespół
Przyrodniczo-Krajobrazowy Rochna”. Chwila na kręceniu się to tu to tam wśród
przyjemnego chłodu starodrzewia, a potem obrałem kierunek powrotny.
W
drodze powrotnej, która oczywiście w głównej mierze biegła doliną Mrogi
odwiedziłem jeszcze ruiny młyna wodnego w Jasieniu. (jakby ktoś chciał
przejechać się szlakiem młynów na Mrodze to tu mały opis trasy. http://www.rowery.glowno.pl/mlyny/index.html
Na
koniec wycieczki jeszcze małe odbicie w Kołacinie na Pieńki Kołackie i Bielanki
i już naprawdę ruszyłem w stronę domu najkrótszą trasą.
Trasa:
Głowno – Grodzisk – Lubowidza – Wola Cyrusowa – Marianów Kołacki – Kolonia
Syberia - Tadzin – Szymaniszki – Rozworżyn – Michałów – Bronowice – Tworzyjanki
– Lisowice – Rochna – Smykówek – Erazmów – Tworzyjanki – Bronowice – Michałów –
Mroga Dolna – Jasień – Kołacin – Pieńki Bielańskie – Bielanki – Wola Cyrusowa –
Lubowidza – Dmosin – Osiny - Głowno
Foto:
Widok z czerwonego w Rozworzynie w kierunku Brzezin © GOZDZIK
Z czerwonego w kierunku Mrogi Dolnej - Olszy © GOZDZIK
A wszystko to Muzeum w Przestrzeni © GOZDZIK
Na czerwonym w Michałowie w kierunku Olszy © GOZDZIK
To tak samo jak wyżej © GOZDZIK
I można powiedzieć, że cel podróży © GOZDZIK
Widok na Mrogę z mostu w Tworzyjankach © GOZDZIK
Pałac w Lisowicach © GOZDZIK
Ruiny młyna w Jasieniu © GOZDZIK
Jasień - ruiny młyna wodnego © GOZDZIK
I jeszcze taki widoczek z - Pieńki Bielańskie © GOZDZIK
- DST 50.90km
- Teren 12.50km
- Czas 02:31
- VAVG 20.23km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 503m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez celu po okolicy - ale czy na pewno bez celu ????
Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 05.06.2017 | Komentarze 4
Typowa
wycieczka bez celu i konkretnego planu.
Po
prostu wyjazd z domu przed siebie.
Jedyny
problem to kierunek.
Czy
mam ochotę na płaski teren czy na pagórkowaty?
Wygrały
wzniesienia, pagórki, górki.
Generalnie
to gdyby nie to, że trąbili od kilku dni o możliwych burzach to wybrał bym się
chyba do Kutna i Maliny, ale troszkę się jednak ich obawiałem i wolałem
powłóczyć się po okolicy. I mieli rację około 13 przypałętał się deszcz, a
potem niebo z ziemią trochę „pogadało”.
Na
wstępie napisałem, że wycieczka bez celu i planu.
Kiedy
jednak wróciłem do domu i tak sobie przy kawce myślałem o dzisiejszym wyjeździe
i o podobnych z przeszłości to okazuje się, że właściwie to nie ma wycieczek
bez celu, że właściwie każdy taki wypad ma cel i myśl przewodnią.Co prawda pojawia się ona w trakcie ale ma tę
myśl.
A
jaką ???????
A
taką :
Jedziesz
siebie jedziesz trasa, którą jechałeś już 100 razy, a tu nagle nie wiadomo jak
nie wiadomo skąd pojawia się dróżka w bok.
I
co robisz ?????
No
właśnie tu pojawia się nasz cel…. Zobaczymy dokąd ona prowadzi ?, co tam jest,
jakie widoczki, a może coś ciekawego, a może fajny podjazd, zjazd, teren,
miejsce…..
Wcześniej
tej dróżki się nie widziało, bo realizowało się z góry wyznaczony plan trasy prowadzącej do celu podróży pałac, zamek,
miejsce historyczne, przyrodnicze itp..
A
dziś nie ma planu nie trzeba pilnować czasu, tempa, trasy bo …….
Bo
jeździmy bez celu, bez planu itp…..
A
jak się okazuje jednak jakiś plan i myśl przewodnia się pojawia ..
Myśl
odkrywcy.
Cóż
pewnie nic mądrego pisząc to nie wymyśliłem i nie stwierdziłem, ale od dziś na
pewno nie będę moich wypadów nazywał wypadami bez celu i planu. Nie będą to
wypady gorszego sortu jak o nich do tej pory myślałem.
Będą
to wypady z cyklu „Odkryj coś nowego lub siedź w domu i nie męcz roweru”
Trasa
: Głowno – Dmosin – Nagawki – Koziołki – Wola Cyrusowa – Kołacin – Koziołki –
Kolonia Kraszew – Kraszew – Kamień – Grodzisk – Dmosin – Dmosin – Szczecin –
Kalinów – Bratoszewice – Kalinów – Głowno.
Foto:
Gdzieś w PKWŁ © GOZDZIK
To też gdzieś w PKWŁ © GOZDZIK
- DST 85.80km
- Teren 0.50km
- Czas 04:15
- VAVG 20.19km/h
- VMAX 38.30km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 567m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po latach do Radziejowic
Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 6
Takie powinny
być dni na wycieczki rowerowe!
Taki właśnie
powinien być MAJ !
Ciepły,
słoneczny, pachnący bzem i cieszący oko kwitnącymi różanecznikami i azaliami
nie wspominając o majowej piwonii. W takie majowe dni to prawie, że same koła
od roweru się kręcą. Nie trzeba zbyt wielkiego wysiłku, aby jechać przed siebie
i radować się z zaistniałych okoliczności.
W taki oto właśnie
dzień udało się nam (Andrzejowi i mnie) wspólnie wybrać na wycieczkę rowerową
do Radziejowic. A dokładnie z Szymanowa do Radziejowic
Odwiedzenie tej
miejscowości już dawno chodziło mi po głowie.
Dlaczego ?
A dlatego że
była to moja jedna z pierwszych dłuższych wycieczek i chyba w ogóle jedna z
pierwszych długich wycieczka z Waldkiem i jeśli mnie pamięć nie zawodzi to
pierwsza w SPD
Prawda, że
sporo tych przyczyn do powrotu w te okolice?
Wycieczka, o
której wspominam powyżej odbyła się w kwietniu 2006 roku i oczywiście
przebiegała zupełnie inną trasą, ale chodzi o punkt docelowy – Radziejowice.
Dobrze ale
wracamy do teraźniejszości, a nie do tego co było 11 lat temu…… o w mordę już
11 lat ????????
Rano szybkie
zakupy na sobotę i niedzielę a następnie wskakuję do samochodu, aby przed 9.00 odmeldować
się u Andrzeja w Szymanowie.
Jestem.
Chwila na
przywitanie i ruszamy w trasę.
Jeśli chodzi o
drogę w stronę Radziejowic to miałem ją jakoś ułożoną i zaplanowana. Zresztą
nie było tu wielkiej filozofii, bo i odległość od Szymanowa nie jest jakaś
powalająca, a i do zobaczenie i odwiedzenia właściwie tylko dwie warte uwagi
miejscowości. Jedna to Guzów i znajdujący się tu pałac wzorowany na stylu
zamków nad Loarą, a druga to Żyrardów ze wszystkimi jego zabytkami związanymi z
osadą fabryczną z przełomu XIX i XX wieku.
Żyrardowska osada fabryczna jest obecnie
jedynym w Europie, zachowanym w całości, zespołem urbanistycznym miasta
przemysłowego z tego okresu. Większość budynków
mieszkalnych i użyteczności publicznej nadal pełni swoją funkcję. Osada
Fabryczna została uznana w styczniu 2012 za Pomnik historii (informacja Wikipedia).
Nie będę tu opisywał
i wymieniał wszystkich zabytków, bo jak się nam udało dowiedzieć od
przewodnika, który akurat samotnie czekał na grupę turystów pod pałacem
Dittricha, Żyrardów ma ponda 200 zabytków ujętych w rejestrze zabytków. Czyli jest co zwiedzać i co oglądać. Dlatego
ciekawskich historii odsyłam do innych lepszych źródeł wiedzy.
Natomiast my po
zdobyciu pieczęci w Muzeum Lniarstwa ruszyliśmy do celu naszej wycieczki, czyli
do Radziejowic.
Tu na miejscu w
parku zespołu zamkowo-pałacowego zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę, podczas
której Andrzej zapoznał mnie z wymyśloną przez siebie droga powrotną. Była to
cudowna wiadomość, bo ja niestety przyznam się bez bici nic mądrego nie
wymyśliłem. Natomiast trasa jaka
zaproponował Andrzej nie dość, że prowadziła przez ciekawe miejscowości (
Kuklówka Zarzeczna i Teresien) to do
tego była jeszcze cudownie malowniczą i spokojną żeglugą wśród kwitnących
sadów, ogrody, łąk i pól Mazowsza.
Już na sam
koniec naszego dzisiejszego rowerowego wędrowania odwiedziliśmy pałac w samym
Szymanowie. Tu nie zabawiliśmy zbyt długo, ponieważ na terenie parku przy
pałacu odbywały się jakieś uroczystości czy też przyjmowanie pielgrzymki. Nie
wiem dokładnie ale, dziś pałac stanowi główną siedzibę Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego
Poczęcia Najświętszej Marii Panny i to
tu mieści się słynna szkoła dla dziewcząt (gimnazjum i liceum), prowadzona
przez siostry niepokalanki.No i chyba wszystko jasne prawda. A dodatkowo
zaczęliśmy się dziwnie z Andrzej czuć. Ponieważ jak okiem sięgną żadnego faceta
na horyzoncie nie było widać, a już na 100 % w krótkich obcisłych tu i tam
gaciach. Szybkie foto i uciekamy krążąc alejkami przypałacowego parku, a miedzy
czasie Andrzej opowiada mi trochę faktów i przybliża historię swojej
miejscowości.
Jeszcze tylko
chwilka na dojazd do mojego samochodu i … cyk … sielanka zakończona.
Ojjjjj bardzo
szybko minął mi ten dzień. Dodawać do tego informację o tym, że było miło i
sympatycznie to zbędne….. bo oczywiście że było REWELACYJNIE i tyle
podsumowania.
PS
Obecnie pałac w Guzowie jest w fazie remontu. Spadkobiercy ostatniego właściciela pałacu starają się przywrócić obiektowi dawny blask
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/sobanscy-prz...
Trasa: Szymanów
– Maurycew – Guzów – Wiskitki – Nowy Drzewicz – Feliksów – Nowe Kozłowice –
Żyrardów – Tartak Brzózki – Radziejowice – Kuklówka Zarzeczna – Chylice –
Jaktorów – Baranów -Kaski – Teresin –
Szymanów.
Foto:
Guzów - Pałac od strony ogrodu © GOZDZIK
Pałac w Guzowie © GOZDZIK
Żyrardów Zespół Pałacowy Dittricha © GOZDZIK
Pałacyk Tyrolski to najstarszy reprezentacyjny budynek w Żyrardowie © GOZDZIK
Radziejowice zespół zamkowo-pałacowy © GOZDZIK
Radzejowice © GOZDZIK
Kuklówka © GOZDZIK
Pomnik turzycy - Jaktorów © GOZDZIK
Pałac w Teresinie © GOZDZIK
Teresin © GOZDZIK
Pałac w Szymanowie © GOZDZIK
Pałac w Szymanowie od strony parku © GOZDZIK
Andrzej i Goździk w pałacowym parku - chyba tam nie pasowaliśmy © GOZDZIK
- DST 72.60km
- Teren 23.00km
- Czas 03:48
- VAVG 19.11km/h
- VMAX 39.40km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 648m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Czysta przyjemność
Środa, 17 maja 2017 · dodano: 18.05.2017 | Komentarze 4
Na taki dzień i z taką pogodą czekałem
dłuuuugie tygodnie.
Co prawda jest to środa nie weekend, ale
dziś mam swoja „kradzioną środę” więc wszystko się zgadza.
Od samego rana już byłem naszykowany aby
jak tylko żona wróci z ciuchowych zakupów wskoczyć w obcisłe i na koń .. znaczy się
na rower.
Jednak wiadomo … kobieta… zakupy… ciuszki
… no nie ma szans na wczesny powrót wiec dopiero o 14.00 mogłem się wyrwać z domu.
Cóż miałem dużo czasu aby się przygotować prawda.
Dawno, ojjj dawno nie odczuwałem takiej
frajdy z pedałowania, takiej przyjemności i radochy. Ciepło (można by jeszcze 5-6 stopni
dołożyć do pełni szczęścia, ale już nie czepiam się było cudnie), zielono, żółto i kolorowo,
leciutki wiaterek, w lesie patki śpiewające, pisklęta wrzeszczące w dziuplach – głodomory jedne.
Słuchajcie taka ogromna przyjemność
sprawiało mi samo pedałowanie, że nawet nie zatrzymywałem się, aby porobić jakieś
zdjęcia i przybliżyć Wam tu piękno Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Już teraz wiem na pewno, że u mnie głównym
paliwem i motorem napędowym do jazdy na rowerze jest słońce i basta.
Niestety nie mam
przyjemności z tej formy turystyki podczas chłodu, zimna i deszczu.
A może warto by w takie dni pomyśleć o
turystyce pieszej….. !!!! nooooo tak !!!! jest to jakiś pomysł na to aby nie gnuśnieć w domu jak
nie trzeba.
Trasa Głowno – rezerwat Zabrzeźnia – Karasica – Wyskoki – jezioro Kowaliki – Wola Błędowa – Koźle – Krucice – Tymianka – Stryków –
Smolice – Swędów – Zelgoszcz – Czaplinek – Palestyna – Józefów – Skotniki – Łódź (Las
Łagiewnicki) – Modrzew – Dobra Nowiny – Dobra – Sosnowiec Pieńki – Stryków – Rokitnica –
Bratoszewice – Wyskoki – Głowno.
Foto: Tylko jedno ale nie mogłem się tu
powstrzymać hihihi … taki byłem szczęśliwy ze nawet
nie zauważyłem ze na rowerze tu dojechałem :-))))))))))))))
Tak pędziłem i podziwiałem, że znalazłem się właśnie tu........Świat bez granic :-) © GOZDZIK
- DST 36.40km
- Teren 12.50km
- Czas 01:58
- VAVG 18.51km/h
- VMAX 35.30km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 371m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Z obowiązku.....
Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 0
Chyba nie o taki dłuuuuuuuugi majowy weekend mi chodziło.
Chciałem ciepła, słońca, błękitnego nieba lekkiego wiaterku, a było chłodno, pochmurno i czasami padało.
Chociaż opisując tą pierwszomajową wycieczkę dziś 3 maja
wiem, że najczarniejszy pogodowy scenariusz się nie spełnił i można powiedzieć
że było i tak całkiem nieźle.
Co tu dużo opisywać ????
Bardziej z obowiązku niż z przyjemności wyszedłem na rower.
Nie chciało mi się, ale wypadało by chociaż raz w te kilka dni wolnego wybrać
się na wycieczkę. I wybrałem się. Nawet od czasu do czasu słonko wyjrzało zza
chmur. Jednak podmuchy zimnego wiatru nie pozwalały rozkoszować się tymi
chwilami.
No i właściwie to by było na tyle jeśli chodzi o ten wyjazd.
Może kolejny będzie fajniejszy.
Trasa: Głowno – Kalinów – Nowostawy Dolne – Las
Poćwiardowski – Wola Cyrusowa Kolonia – Wola Cyrusowa – Lubowidza – Dmosin –
Głowno
Foto:
Mrożyca - przy zielonym szlaku w Lesie Poćwiardowskim © GOZDZIK
Tuż przy zielonym pieszym - Las Poćwiardowski © GOZDZIK
I jeszcze raz Mrożyca niedaleko leśniczówki Poćwiardówka © GOZDZIK