Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 23078.53 kilometrów w tym 5572.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 83.30km
  • Teren 22.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 19.60km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 742m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Skowronki w Głownie - dzień trzeci

Wtorek, 11 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 1

Niedziela to ostatni dzień wizyty Skowronków w moich skromnych progach.
Szybko mija czas jak się robi to, co się lubi, z ludźmi, których się lubi i do tego w sprzyjających okolicznościach przyrody i pogody, oraz odwiedzając ciekawe miejsca. Dopiero, co w piątek spoglądaliśmy na sztuczną plaże na terenie Manufaktury, a tu już niedziela i za kilka godzin …. Pa, Do zobaczenia za rok, cześć ….. eeeeee.
Plan na dziś to Lipce Reymontowskie oraz Rogów z arboretum i Muzeum Kolejki Wąskotorowej.
Jednak na początku naszej dzisiejszej wycieczki zabrałem moich szanownych gości do jedynego w Głownie rezerwatu przyrody „Zabrzeźnia” oraz w miejsce, które jest wpisane program sieci obszarów objętych ochroną przyrody na terytorium Unii Europejskiej – Natura 2000, a jest to miejsce zwane Kowaliki. Bardzo urocze miejsce i chyba warte tego abyśmy je odwiedzili.
Po chwili spędzonej w Kowalikach i robiąc małe kółeczko wpadamy na właściwą trasę biegnąca do Lipiec. Niestety już wczoraj dowiedziałem się od właściciela Muzeum Czynu Zbrojnego w Lipcach, że muzeum będzie nieczynne i możemy zobaczyć tylko to co znajduje się na zewnątrz i to z za ogrodzenia. Ale na całe szczęście nie tylko to jest w Lipcach Reymontowskich do zobaczenia. I właśnie w te inne miejsca się udaliśmy. Chwila na jedzonko, chwila na sklep i uzupełnienie zapasów i chwila na zwiedzanie wypełniły nam pobyt w Lipcach.
Oj bym zapomniał. Jeszcze chwila na naprawę zerwanego łańcucha w moim sprzęcie.
Tu mogę zaśpiewać: Mam tę moc, mam tę moc………., a to wszystko po to, aby pokazać kobiecie, że ma się jednak „tę moc”, po tym jak stwierdziła, że:
- oj chłopcy słabi dziś jesteście coś….
Oczywiście po naprawie z tą mocą było różnie, ale generalnie fajnie mi się dziś jeździło, pomimo jakiś drobnych problemów z żołądkiem.
W Rogowie natomiast odniosłem wrażenie, że większą część czasu zajęło nam sterczenie przed szlabanami, które chyba wiecznie są zamknięte. Ale dobra nie narzekamy i możemy przyjąć ten stan rzeczy, jako jedną z atrakcji, a oprócz tego odwiedziliśmy i arboretum i muzeum kolejki, a w drodze powrotnej jeszcze ruiny młyna w Jasieniu.
Ten dzisiejszy czas przemkną z prędkością światła i już po chwili byliśmy w domu. A to oznaczało definitywne zakończenie wizyty Darii i Rafała u Goździków.
Trudno, co robić? Pożegnania nadszedł czas
Trzeba już dziś zacząć obmyślać plany wycieczek i miejsca, które warto odwiedzić w przyszłym roku, aby mieć czym kusić. Zaproszenie jest otwarte.

Bardzo Wam dziękuję za te wspólne chwile. Cieszę się również z tego, że chociaż na jeden dzień mógł do nas dołączyć Andrzej. Cudownie tak udać się na rowerową wycieczkę w większej grupie, a nie samemu. Ale no cóż tak się to wszystko ułożyło, że jest tak jak jest i trzeba się cieszyć z takich właśnie chwil i takich, w których mogę na rowerową wycieczkę skusić Andrzeja lub wybrać się na jurę K-Cz.

Trasa : Głowno – rez. „Zabrzeźnia” – Wyskoki – Kowaliki – Bratoszewice – Szczecin – Dmosin – Grodzisk – Janów – Kraszew – Nadolna – Siciska – Mszadla – Lipce Reymontowskie – Zagórze – Winna Góra – Przyłek Duży – Józefów – Rogów – Józefów – Rogów Mały – Mroga Górna – Jasień – Kołacin – Kołacinek – Kresy – Kraszew – Janów – Grodzisk – Dmosin – Głowno

Foto:

W lesie na Kowalikach
W lesie na Kowalikach © GOZDZIK

W Muzeum Kolejki Wąskotorowej
W Muzeum Kolejki Wąskotorowej © GOZDZIK

Podróżni w komplecie ... można ruszać
Podróżni w komplecie ... można ruszać © GOZDZIK

Jasień - ruiny młyna wodnego
Jasień - ruiny młyna wodnego © GOZDZIK

I dziękuję że byliście tu
I dziękuję że byliście tu © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 99.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:32
  • VAVG 21.84km/h
  • VMAX 39.10km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 559m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Skowronki w Głownie - dzień drugi

Sobota, 8 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 0

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy z małym poślizgiem. I powiem szczerze, że nie wiem jak i kiedy on się pojawił, bo wszystko szło zgodnie z planem. A tu nagle gdy zasiadaliśmy do śniadania, Andrzej u bram mych stoi i się dziwi czemu my jeszcze w piżamach ganiamy ????
Właściwie dobre pytanie ?????
Skoro umówiłem się z nim o 8:45 to powinniśmy być już przynajmniej w kaskach i rękawiczkach.. prawda…..?
Ale cóż … my dopiero do śniadanka zasiadamy.
Trzeba trochę skompresować ruchy, bo Andrzejek śniadaniem nie dał się przekupić i stał nad nami jak kat nad dobrą duszą czekając na nas maruderów.
Jeszcze tylko łyczek herbatki na drogę i już uciekamy.
Nieeee nooo nieee jest źle … 9.20 już właściwie jedziemy. Mamy cały dzień. Damy radę.
Główną naszą dzisiejsza atrakcją była Zagroda Bednarza w Bednarach. Ta sama zagroda, która odwiedziłem w zeszłym roku i która była zamknięta, nieczynna, pan właściciel nie miał dla mnie czasu, a i tak przegadaliśmy, a właściwie opowiadał mi Pan o eksponatach przez prawie półtorej godziny. To co będzie dziś kiedy jesteśmy umówieni, zapowiedziani i oczekiwani ???????
Ojjjjj było…… opowiadania, anegdoty, dowcipy, opisy…… było pięknie, ciekawie i miło. Miejsce i jego gospodarz wyjątkowe.
Przepełnione pasja, wiedzą o posiadanym sprzęcie…… i miłością do zwierząt.
Opowieści są ciekawe, a do tego można każdą rzecz dotknąć sprawdzić nie ma tu gablot, szyb, sznurków i napisów „proszę nie dotykać eksponatów”.
Naprawdę miejsce godne polecenia i z czystym sumieniem polecam wszystkim, którzy będą w okolicy. To miejsce ma po prostu urok i klimat.
Panie Marcinie dziękujemy i życzymy zdrówka i wszystkiego dobrego.
Oczywiście będąc w Bednarach nie mogliśmy sobie odmówić wizyty w prywatnym browarze. Ci, co lubią piwko mieli piwko ci, co lody mieli …… godzinę czekania na nie hihihihi
Druga atrakcja to Skansen w Małrzycach. Znajduje się tu ekspozycja etnograficzna prezentująca budynki dawnej wsi Łowickiej. Miejsce również bardzo ciekawe i godne polecenia. Tuż przy skansenie na rzece Słudwi znajduje się pierwszy na świecie most spawany oddany do użytku w 1929 roku, a zaprojektowany przez prof. Stefana Bryłę. Reszta informacjo do poczytania w necie, a ciekawy to temat.

Dzień, a właściwie wycieczka pomału dobiega do końca. Jeszcze tylko kilkanaście kilometrów po spokojnych łowickich i bielawskich wiejskich drogach i dróżkach, po leśnych duktach lasu Stanisławów i Głowno.
Jeszcze tylko myciu, myciu, paciorek i spać …….. jakie spać? jakie spać ?….
Ognicho i nocne rozmowy Polaków czas zacząć.
I tak zakończył się dzień drugi.
Jaki był ???? wydaje mi się ze udany. Spędziłem go w bardzo miłym towarzystwie Darii Rafała i Andrzeja, odwiedziłem niesamowite miejsce, ale cóż najważniejsze, aby goście czuli się dobrze i im się podobało.

Pogoda
Zapowiadana: przelotne burze i deszcze
Była: nawet kropla deszczu na nas nie spadła

PS
Pozdrawiamy również grupę rowerzystów turystów z Rogowa i Brzezin których spotkaliśmy po drodze i w Bełchowie pod kościołem troszkę sobie pogadaliśmy.

Trasa: Głowno – Lubianków – Łyszkowice – Bełchów – Arkadia – Mysłaków – Janówek – Bednary – Kompina – Łowicz – Małszyce – Klewków – Niedźwiada – Maurzyce – Strugienice – Urzecze – Chruślin – Wojewodza – Władysławów Bielawski – Wola Zbrożkowa – Głowno.

Foto:

W Zagrodzie Bednarza... słuchamy
W Zagrodzie Bednarza... słuchamy © GOZDZIK

KLEMENTYNKA.... i goście..... oraz Niesamowity GOSPODARZ
KLEMENTYNKA.... i goście..... oraz Niesamowity GOSPODARZ © GOZDZIK

Piwko i lody w browarze Bednary
Piwko i lody w browarze Bednary © GOZDZIK





  • DST 40.60km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 17.91km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 448m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Skowronki w Głownie - dzień pierwszy

Piątek, 7 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 0

W końcu się udało.
Przyjazd Darii i Rafała do mnie w tym roku był tak wiele razy przekładany, odwoływany, przesuwany, że już właściwie straciłem nadzieję, że w ogóle dojdzie do skutku.
Już od kwietnia wszystkie nasze planowane i możliwe terminy skutecznie bombardowała pogoda.
Jak nie pogoda to konieczność uczestniczenia w zajęciach obowiązkowych zwanych – PRACA. I tak mijał tydzień za tygodniem, weekend za weekendem i …….
I przyszedł lipiec.
A dokładnie drugi weekend lipca. Piątek, Sobota, Niedziela .. jesss, jessss, jesss
Daria – wolne w pracy
Rafał – wolne w pracy
Andrzej – wolna tylko sobota
I ja – piątek wolne od 13.00 sobota i niedziela wolne
Pogoda no cóż mówi się że na dwoje babka wróżyła prawda. Ale w tym przypadku to trzeba powiedzieć nie na dwoje tylko na tyle ile prognoz pogody w TV jest na tyle wróżyli. Powiem tylko tyle, że u nas w okolicy Głowna pogoda całkowicie odbiegała od tego co pokazywały mapy pogodowe i twierdzili prezenterzy ze szklanych ekranów. Ale to będę prezentował przy opisie poszczególnych dni.

Już od samego poniedziałku czekałem z niecierpliwością na piąteczek. Wlekły się te dni tygodnia w pracy makabrycznie, ale w końcu jest.
Przyszedł piąteczek i sms :
„Wyjeżdżamy z Częstochowy”
Noooo i właściwie dopiero teraz czas staną.
Patrzę na ten zegarek i nic chyba stoi w miejscu…..
W pracy nie za bardzo można się skupić na ważnych sprawach, bo właściwie już myślami jestem na rowerze. Myślę którędy jak pojechać gdzie, co pokazać czy się spodoba czy będzie fajnie czy….. ja pierdziu można zwariować ze szczęścia hihihihihi.
SMS:
„Jesteśmy na węźle w Strykowie”
Huraaaaaaaaa koniec pracy. Światełko, laptopik, papiery – pa pa
W auto i do Łagiewnik skąd rozpoczynamy pierwszy dzień naszego wspólnego penetrowania okolic Głowna dalszych i bliższych.
Na dziś zaplanowałem wizytę w kapliczkach św. Rocha i św. Antoniego, Więzienie Radogoszcz, Muzeum Kanału Dętka, jak się uda to Cmentarz Żydowski, Stacja Radegast, a potem małe włóczęgostwo po PKWŁ cześć między trasa Łódź – Stryków a trasą Zgierz – Stryków z odrobina Lasu Łagiewniki.
I tu właściwie powinienem zakończyć opis, bo czy było fajnie i czy się podobało należy odesłać czytelnika na profil skowronka.
Ja mogę tylko powiedzieć, że nie udało się wejść na teren cmentarza, ponieważ był tylko do 15.00 otwarty. Pozostałe punkty zaliczyliśmy.
A pogoda.
Zapowiadana na różnych portalach : przelotne deszcze przez cały dzień
W rzeczywistości: zaczęło podać około 18.00

Trasa: Łagiewniki – Łódź – Dobra - Skotniki – Łagiewniki

Foto:
Kapliczki w Łagiewnikach
Kapliczki w Łagiewnikach © GOZDZIK

Radogoszcz
Radogoszcz © GOZDZIK

Rzut oka na ul. Piotrkowską w Łodzi....
Rzut oka na ul. Piotrkowską w Łodzi.... "Pietryna" © GOZDZIK

Stacja Radegast
Stacja Radegast © GOZDZIK

Wzniesienia Łódzkie .. taki tam widoczek z czarnego szlaku
Wzniesienia Łódzkie .. taki tam widoczek z czarnego szlaku © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 47.50km
  • Teren 3.10km
  • Czas 02:11
  • VAVG 21.76km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 338m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieudanie do pałaców

Niedziela, 25 czerwca 2017 · dodano: 26.06.2017 | Komentarze 0

Dzisiejsza wycieczka miała kryptonim „pałace” a dokładnie pałac w Borowie i pałac w Bedlnie. Oba pałace znajdują się w wykazie obiektów niezbędnych do odznaki PTTK „Szlakiem zamków, pałaców i dworów Mazowsza”.Co prawda oba są w rękach prywatnych i nie są dostępne, ale coś tam może gdzieś przez płot, siatkę, dziurkę się zobaczy i małe foto się wykona.
Niestety, ale KTOŚ, COŚ, jakaś siła nieczysta, albo inny pech od samego rana rzucał mi kłody pod nogi.
Dokładnie trzy takie kłody padły i po tej trzeciej zmieniłem plany.
Pierwsza kłoda rzucona pod nogi zwała się „jeszcze 5 minut” .. znacie to ??
Budzik dzwoni ..
Bach go w drzemkę .. jeszcze 5 minutek….
Dzwonek… oj no jeszcze 5 minutek…… wcześnie jest spoko…..
I potem następuje efekt teleportacji czasowej.
Z 5 minutek robi się prawie 2 godziny drzemki…
O w mordę… no późno się zrobiło, ale no cóż spoko.
Zrezygnuję z jakiegoś postoju, troszkę się mocniej pokręci .. i troszkę później wróci. Spoko dam radę.
Ale tu nagle pojawia się druga kłoda, zwana pogodą.
Niestety w prognozach przewidują, opady deszczu i burze gdzieś około 13-14.
Noooo do bani, przecież do 14 nie dam rady obrócić.
Ale dobra jak się będzie bardzo zbierało na burze to zawrócę. Dam radę. Na razie pogoda super nic nie zapowiada złego, więc jadę.
Szybkie śniadanko, pogoda nadal fajna dobra jadę nie ma na co czekać.
I tu jakieś 4 km po odjechaniu od domu w kierunku właściwym podła 3 kłoda, która przelała czarę goryczy.
A mianowicie wiatr, który obrał sobie zupełnie przeciwny kierunek wędrówki do mojego.
No 30 km pod wiatr …. Nie, nie ma mowy, bo znając moje szczęście to w drodze powrotnej wiatr się zmieni i nie będę miał przyjemnej jazdy z wiatrem tylko ponownie pod.
Trzy kłody równa się odstąpienie od planów.
Chwila zastanowienia, małe zerknięcie na mapę i zapada decyzja o włóczęgostwie po okolicy, a dokładnie przejazd i sprawdzenie dróżek, jakie mi się rzuciły w oczy na mapie, a na bank nimi jeszcze nie jechałem.Co prawda okazało się w jednym przypadku, że było to 3 km w piachu i na cienkich oponach jazda nie wyglądała dobrze, ale droga miedzy polami, trochę lasu bez domów, gospodarstw i psów, fajna cisza i spokój.
Generalnie kierunek odświeżony, bo dawno w tych rejonach nie byłem, wycieczka miła sympatyczna, a deszczu i burzy przez całą niedzielę w Głownie nie ujrzałem i wieczorem z „wężem wodnym” po ogrodzie maraton trzeba było zrobić.

Trasa: Głowno – Gawronki – Boczki Zarzeczne – Chlebowice – Psary – Stary Waliszew – Waliszew Dworski – Dąbrowa – Bogumił – Jasionna – Mąkolice – Popów Głowieński – Boczki Domaradzkie – Ziewanice – Głowno rundka na około .

Foto:

Głowno i ścieżka dydaktyczna która powstała w czerwcu 2017...... dla mnie bardzo fajna spraw
Głowno i ścieżka dydaktyczna która powstała w czerwcu 2017...... dla mnie bardzo fajna spraw © GOZDZIK

I takie oto ciekawostki można wyczytać
I takie oto ciekawostki można wyczytać © GOZDZIK

O i takie a w tle jezioro nasze - Głowno
O i takie a w tle jezioro nasze - Głowno © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 78.10km
  • Teren 43.00km
  • Czas 04:25
  • VAVG 17.68km/h
  • VMAX 43.70km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 718m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Góra Kamieńsk i okolice Kopalni Bełchatów

Niedziela, 18 czerwca 2017 · dodano: 19.06.2017 | Komentarze 2

Nasza wycieczka w okolice Bełchatowa była już kilka razy przekładana z powodu …. oczywiście, że tak z powodu.... pogody bo jakby inaczej.
Sobotni aura również nie napawała optymizmem.
A jednak ostatnia niedziela wiosny przywitała nas super fajną, ciepła, miłą i pogodną pogodą (taaaa no co kto mi zabroni takiej zbitki użyć no kto :-)))))
Tak wiem, ze rano było jak było ale już o tej 10.00 było rewelacyjnie i tak utrzymało się przez cała niedziele.
Góra Kamieńsk oraz kopalnia Bełchatów i okolice były już dawno w mojej sferze, a raczej w moim notatniku wycieczek do odbycia i zaliczenia ( tak na marginesie dodam, że w tym notatniku też są wycieczki – marzenia…. czekają na spełnienie).
A że w grupie zawsze wycieczki są fajniejsze to czekaliśmy na dogodne warunki pogodowe i możliwości przyjazdu.
Wszystko to udało się połączyć właśnie w tą ostatnią wiosenną niedziele, podczas której to wiosna chciała nas chyba przeprosić za kwiecień i ponad połowę maja.
Dobra przeprosiny przyjęte ale aby mi to było ostatni raz taki kwiecień i maj do bani…..
Temat pogody mamy rozliczony.
Na bazę wypadową tej wycieczki obraliśmy Kleszczów, a dokładnie parking pod kościołem w Kleszczowie.
Po przywitaniu, chwili na rozmowę i przygotowaniu sprzętu oraz siebie do podróży ruszyliśmy na punkt widokowy Kopalni Bełchatów.
Łaaałłłłłłłłłł ale to wielkie!!!!!!!
Matusiu kochana ….. ja w życiu takiej dziury w ziemi nie widziałem ….. 12 km długa, w najszerszym miejscu ma 3 km i głęboka na 200 metrów, a jak do tego zestawienia dołożymy 300 metrowe kominy cieplnej elektrowni znajdujące się prawi, że przy samym wyrobisku to jest efekt ….. „kochanie zamknij usta bo ci mucha wleci…”
Naprawdę robi to wrażenie i te maszyny, samochody na dnie wyrobiska… takie jak zabawkowe resoraki….. to trzeba zobaczyć i tyle.
Druga atrakcja, nierozerwalnie bym powiedział związana z opisana powyżej dziurą, to Góra Kamieńsk usypana z tego co wybrano nieopodal. Wysoką na prawie 395 metrów górkę zalesiono, zagospodarowano turystycznie, stworzono szlaki rowerowe o łącznej długości prawie 42 km i tym samym stworzono z niczego niewątpliwą atrakcję turystyczna.
Jest góra, są szlaki rowerowe - terenowe, jest też podjazd asfaltowy więc i znalazła się grupka turystów którzy postanawiają wjechać na sama górę……. Oczywiście nie my pierwsi i nie ostatni… chociaż ja raczej tak hihihihi
Ojjjjjjjjjjj gdybym ja widział, że to tak wygląda …. Ojjjjjjjjj….
Nastała powtórka efektu z wyrobiska tylko inne zakończenie …„kochanie zamknij usta bo… bo ci się język w łańcuch wkręci……”
Ale za to zjazd….. mmmm malina, poemat, miodzio………… i na dole złote słowa Rafała…. No to jeszcze raz wjeżdżamy i zjedziemy z drugiej strony…… od strony skoku narciarskiego…. No ma chłopak szczęście że pompka w plecaku była ……..cóż trzeba to trzeba…… i ponownie zjazd… troszkę trudniejszy bo kamienisty, ale cudeńko, malina….. na dole czekałem tylko na słowa Rafała … no dobra to jeszcze raz wjedziemy, bo….. ale tylko szum wiatru było słychać … ufffffffffff……
Chwila na odszukanie i umiejscowienie serducha, które wyleciało i na plecach tlenu szukało jak karp przed wigilią i ruszamy w dalszą drogę po tak zwanej szeroko pojętej okolicy. Oczywiście staraliśmy się wybierać leśne i polne szlaki, dukty, ścieżki ale i kawałkami asfaltu i pięknymi ściekami rowerowymi nie gardziliśmy.
Podsumowując wycieczkę to mieliśmy i gigantyczny dół i największa górę w środkowej Polsce i las i pola i wodę i pach i szutry i asfalty i pot i super towarzystwo i…. i było wszystko co składa się na SUPER WYCIECZKĘ.
Daria, Rafał dzięki za tą niedzielę i mam nadzieję że tak jak rozmawialiśmy do rychłego zobaczenia …..

Trasa: Kleszczów – Czyżów – Góra Kamieńska – Stefanowizna – Zbiornik Słok – Rząsawa – Kuźnica Kaszewska – Słupa – Zarzecze – Trząs – Bogumiłów Kamień – Dębina – Żłobnica – Kleszczów.

Foto:
Widok na Kopalnie
Widok na Kopalnie © GOZDZIK

I z innego punktu widokowego
I z innego punktu widokowego © GOZDZIK

Może jeszce taki widoczek
Może jeszcze taki widoczek © GOZDZIK

Na szczycie Góry Kamieńsk
Na szczycie Góry Kamieńsk © GOZDZIK

Zjazd z Góry Kamieńsk jednym ze szlaków
Zjazd z Góry Kamieńsk jednym ze szlaków © GOZDZIK

Mmmmmm okazuje się że za wiele zdjęć z tej wycieczki to nie mam :-(.....
odsyłam więc do relacji skowronka. Tam na bank będzie więcej i ładniejszych zdjęć...

Co ze mną się stało kurcze .... zdjęć nie robić na wycieczce..... poraża jakaś




  • DST 70.20km
  • Teren 19.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 19.15km/h
  • VMAX 43.10km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 771m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Doliną Mrogi do Tworzyjanek

Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 12.06.2017 | Komentarze 3

Do Tworzyjanek wybierałem się już od jakiegoś czasu. Może nie dokładnie same Tworzyjanki były celem, choć właśnie tam się pokręciłem, a następnie obrałem kurs powrotny, ale bardziej chodziło mi o tereny związane z rzeką Mrogą (Doliną Mrogi) na odcinku od Kołacina do Starych Koluszek. Tereny te są bardzo ładne, bardzo malownicze z dużą ilością fajnych podjazdów i zjazdów, widoczków i ciekawych miejsc.
Pogoda zapowiadała się fantastyczna, czasu troszkę było, więc nic tylko ruszać w drogę.
Do Tadzina znanymi drogami, drużkami i duktami leśnymi, a potem wskoczyłem na czerwony szlak zwany „Z Brzezin Do Doliny Mrogi”, który doprowadził mnie do samych Tworzyjanek. A tu można zobaczyć Stary Folwark wybudowany przez przedstawicieli rodu Shleier w 1888 rok, a w ślad za nimi swoje letnie rezydencje i wille budowali tu inni niemieccy fabrykanci. Jedna z takich willi wpisana jest do rejestru zabytków (nr 12).
Przy moście tworzyjańskim znajdują się ruiny starej bożnicy, gdzie przebiegała granica Generalnej Guberni, a w Lisowicach możemy zobaczyć dwukondygnacyjnym pałacu wzniesionym na przełomie XVIII i XIX w. dla rodziny Dobieckich.
Po Lisowicach odwiedziłem jeszcze „Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy Rochna”. Chwila na kręceniu się to tu to tam wśród przyjemnego chłodu starodrzewia, a potem obrałem kierunek powrotny.
W drodze powrotnej, która oczywiście w głównej mierze biegła doliną Mrogi odwiedziłem jeszcze ruiny młyna wodnego w Jasieniu. (jakby ktoś chciał przejechać się szlakiem młynów na Mrodze to tu mały opis trasy. http://www.rowery.glowno.pl/mlyny/index.html
Na koniec wycieczki jeszcze małe odbicie w Kołacinie na Pieńki Kołackie i Bielanki i już naprawdę ruszyłem w stronę domu najkrótszą trasą.

Trasa: Głowno – Grodzisk – Lubowidza – Wola Cyrusowa – Marianów Kołacki – Kolonia Syberia - Tadzin – Szymaniszki – Rozworżyn – Michałów – Bronowice – Tworzyjanki – Lisowice – Rochna – Smykówek – Erazmów – Tworzyjanki – Bronowice – Michałów – Mroga Dolna – Jasień – Kołacin – Pieńki Bielańskie – Bielanki – Wola Cyrusowa – Lubowidza – Dmosin – Osiny - Głowno

Foto:

Widok z czerwonego w Rozworzynie w kierunku Brzezin
Widok z czerwonego w Rozworzynie w kierunku Brzezin © GOZDZIK

Z czerwonego w kierunku Mrogi Dolnej - Olszy
Z czerwonego w kierunku Mrogi Dolnej - Olszy © GOZDZIK

A wszystko to Muzeum w Przestrzeni
A wszystko to Muzeum w Przestrzeni © GOZDZIK

Na czerwonym w Michałowie w kierunku Olszy
Na czerwonym w Michałowie w kierunku Olszy © GOZDZIK

To tak samo jak wyżej
To tak samo jak wyżej © GOZDZIK

I można powiedzieć, że cel podróży
I można powiedzieć, że cel podróży © GOZDZIK

Widok na Mrogę z mostu w Tworzyjankach
Widok na Mrogę z mostu w Tworzyjankach © GOZDZIK

Pałac w Lisowicach
Pałac w Lisowicach © GOZDZIK

Ruiny młana w Jasieniu
Ruiny młyna w Jasieniu © GOZDZIK

Jasień - ruiny młyna wodnego
Jasień - ruiny młyna wodnego © GOZDZIK

I jeszcze taki widoczek z - Pieńki Bielańskie
I jeszcze taki widoczek z - Pieńki Bielańskie © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 50.90km
  • Teren 12.50km
  • Czas 02:31
  • VAVG 20.23km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 503m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez celu po okolicy - ale czy na pewno bez celu ????

Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 05.06.2017 | Komentarze 4

Typowa wycieczka bez celu i konkretnego planu.
Po prostu wyjazd z domu przed siebie.
Jedyny problem to kierunek.
Czy mam ochotę na płaski teren czy na pagórkowaty?
Wygrały wzniesienia, pagórki, górki.
Generalnie to gdyby nie to, że trąbili od kilku dni o możliwych burzach to wybrał bym się chyba do Kutna i Maliny, ale troszkę się jednak ich obawiałem i wolałem powłóczyć się po okolicy. I mieli rację około 13 przypałętał się deszcz, a potem niebo z ziemią trochę „pogadało”.
Na wstępie napisałem, że wycieczka bez celu i planu.
Kiedy jednak wróciłem do domu i tak sobie przy kawce myślałem o dzisiejszym wyjeździe i o podobnych z przeszłości to okazuje się, że właściwie to nie ma wycieczek bez celu, że właściwie każdy taki wypad ma cel i myśl przewodnią.Co prawda pojawia się ona w trakcie ale ma tę myśl.
A jaką ???????
A taką :
Jedziesz siebie jedziesz trasa, którą jechałeś już 100 razy, a tu nagle nie wiadomo jak nie wiadomo skąd pojawia się dróżka w bok.
I co robisz ?????
No właśnie tu pojawia się nasz cel…. Zobaczymy dokąd ona prowadzi ?, co tam jest, jakie widoczki, a może coś ciekawego, a może fajny podjazd, zjazd, teren, miejsce…..
Wcześniej tej dróżki się nie widziało, bo realizowało się z góry wyznaczony plan trasy prowadzącej do celu podróży pałac, zamek, miejsce historyczne, przyrodnicze itp..
A dziś nie ma planu nie trzeba pilnować czasu, tempa, trasy bo …….
Bo jeździmy bez celu, bez planu itp…..
A jak się okazuje jednak jakiś plan i myśl przewodnia się pojawia ..
Myśl odkrywcy.
Cóż pewnie nic mądrego pisząc to nie wymyśliłem i nie stwierdziłem, ale od dziś na pewno nie będę moich wypadów nazywał wypadami bez celu i planu. Nie będą to wypady gorszego sortu jak o nich do tej pory myślałem.
Będą to wypady z cyklu „Odkryj coś nowego lub siedź w domu i nie męcz roweru”

Trasa : Głowno – Dmosin – Nagawki – Koziołki – Wola Cyrusowa – Kołacin – Koziołki – Kolonia Kraszew – Kraszew – Kamień – Grodzisk – Dmosin – Dmosin – Szczecin – Kalinów – Bratoszewice – Kalinów – Głowno.

Foto:

Gdzieś w PKWŁ
Gdzieś w PKWŁ © GOZDZIK

To też gdzieś w PKWŁ
To też gdzieś w PKWŁ © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 85.80km
  • Teren 0.50km
  • Czas 04:15
  • VAVG 20.19km/h
  • VMAX 38.30km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 567m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po latach do Radziejowic

Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 6

Takie powinny być dni na wycieczki rowerowe!
Taki właśnie powinien być MAJ !
Ciepły, słoneczny, pachnący bzem i cieszący oko kwitnącymi różanecznikami i azaliami nie wspominając o majowej piwonii. W takie majowe dni to prawie, że same koła od roweru się kręcą. Nie trzeba zbyt wielkiego wysiłku, aby jechać przed siebie i radować się z zaistniałych okoliczności.
W taki oto właśnie dzień udało się nam (Andrzejowi i mnie) wspólnie wybrać na wycieczkę rowerową do Radziejowic. A dokładnie z Szymanowa do Radziejowic
Odwiedzenie tej miejscowości już dawno chodziło mi po głowie.
Dlaczego ?
A dlatego że była to moja jedna z pierwszych dłuższych wycieczek i chyba w ogóle jedna z pierwszych długich wycieczka z Waldkiem i jeśli mnie pamięć nie zawodzi to pierwsza w SPD
Prawda, że sporo tych przyczyn do powrotu w te okolice?
Wycieczka, o której wspominam powyżej odbyła się w kwietniu 2006 roku i oczywiście przebiegała zupełnie inną trasą, ale chodzi o punkt docelowy – Radziejowice.
Dobrze ale wracamy do teraźniejszości, a nie do tego co było 11 lat temu…… o w mordę już 11 lat ????????

Rano szybkie zakupy na sobotę i niedzielę a następnie wskakuję do samochodu, aby przed 9.00 odmeldować się u Andrzeja w Szymanowie.
Jestem.
Chwila na przywitanie i ruszamy w trasę.
Jeśli chodzi o drogę w stronę Radziejowic to miałem ją jakoś ułożoną i zaplanowana. Zresztą nie było tu wielkiej filozofii, bo i odległość od Szymanowa nie jest jakaś powalająca, a i do zobaczenie i odwiedzenia właściwie tylko dwie warte uwagi miejscowości. Jedna to Guzów i znajdujący się tu pałac wzorowany na stylu zamków nad Loarą, a druga to Żyrardów ze wszystkimi jego zabytkami związanymi z osadą fabryczną z przełomu XIX i XX wieku.

Żyrardowska osada fabryczna jest obecnie jedynym w Europie, zachowanym w całości, zespołem urbanistycznym miasta przemysłowego z tego okresu. Większość budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej nadal pełni swoją funkcję. Osada Fabryczna została uznana w styczniu 2012 za Pomnik historii (informacja Wikipedia).

Nie będę tu opisywał i wymieniał wszystkich zabytków, bo jak się nam udało dowiedzieć od przewodnika, który akurat samotnie czekał na grupę turystów pod pałacem Dittricha, Żyrardów ma ponda 200 zabytków ujętych w rejestrze zabytków. Czyli jest co zwiedzać i co oglądać. Dlatego ciekawskich historii odsyłam do innych lepszych źródeł wiedzy.
Natomiast my po zdobyciu pieczęci w Muzeum Lniarstwa ruszyliśmy do celu naszej wycieczki, czyli do Radziejowic.
Tu na miejscu w parku zespołu zamkowo-pałacowego zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę, podczas której Andrzej zapoznał mnie z wymyśloną przez siebie droga powrotną. Była to cudowna wiadomość, bo ja niestety przyznam się bez bici nic mądrego nie wymyśliłem. Natomiast trasa jaka zaproponował Andrzej nie dość, że prowadziła przez ciekawe miejscowości ( Kuklówka Zarzeczna i Teresien) to do tego była jeszcze cudownie malowniczą i spokojną żeglugą wśród kwitnących sadów, ogrody, łąk i pól Mazowsza.
Już na sam koniec naszego dzisiejszego rowerowego wędrowania odwiedziliśmy pałac w samym Szymanowie. Tu nie zabawiliśmy zbyt długo, ponieważ na terenie parku przy pałacu odbywały się jakieś uroczystości czy też przyjmowanie pielgrzymki. Nie wiem dokładnie ale, dziś pałac stanowi główną siedzibę Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny i to tu mieści się słynna szkoła dla dziewcząt (gimnazjum i liceum), prowadzona przez siostry niepokalanki.No i chyba wszystko jasne prawda. A dodatkowo zaczęliśmy się dziwnie z Andrzej czuć. Ponieważ jak okiem sięgną żadnego faceta na horyzoncie nie było widać, a już na 100 % w krótkich obcisłych tu i tam gaciach. Szybkie foto i uciekamy krążąc alejkami przypałacowego parku, a miedzy czasie Andrzej opowiada mi trochę faktów i przybliża historię swojej miejscowości.
Jeszcze tylko chwilka na dojazd do mojego samochodu i … cyk … sielanka zakończona.
Ojjjjj bardzo szybko minął mi ten dzień. Dodawać do tego informację o tym, że było miło i sympatycznie to zbędne….. bo oczywiście że było REWELACYJNIE i tyle podsumowania.

PS
Obecnie pałac w Guzowie jest w fazie remontu. Spadkobiercy ostatniego właściciela pałacu starają się przywrócić obiektowi dawny blask
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/sobanscy-prz...

Trasa: Szymanów – Maurycew – Guzów – Wiskitki – Nowy Drzewicz – Feliksów – Nowe Kozłowice – Żyrardów – Tartak Brzózki – Radziejowice – Kuklówka Zarzeczna – Chylice – Jaktorów – Baranów -Kaski – Teresin – Szymanów.

Foto:

Guzów - Pałac od strony ogrodu
Guzów - Pałac od strony ogrodu © GOZDZIK
Pałac w Guzowie
Pałac w Guzowie © GOZDZIK
Żyrardów Zespół Pałacowy Dittricha
Żyrardów Zespół Pałacowy Dittricha © GOZDZIK
Pałacyk Tyrolski to najstarszy reprezentacyjny budynek w Żyrardowie
Pałacyk Tyrolski to najstarszy reprezentacyjny budynek w Żyrardowie © GOZDZIK

Radziejowice zespół zamkowo-pałacowy
Radziejowice zespół zamkowo-pałacowy © GOZDZIK

Radzejowice
Radzejowice © GOZDZIK
Kuklówka
Kuklówka © GOZDZIK

Pomnik turzycy - Jaktorów
Pomnik turzycy - Jaktorów © GOZDZIK

Pałac w Teresinie
Pałac w Teresinie © GOZDZIK

Teresin
Teresin © GOZDZIK

Pałac w Szymanowie
Pałac w Szymanowie © GOZDZIK
Pałac w Szymanowie od strony parku
Pałac w Szymanowie od strony parku © GOZDZIK

Andrzej i Goździk w pałacowym parku - chyba tam nie pasowaliśmy
Andrzej i Goździk w pałacowym parku - chyba tam nie pasowaliśmy © GOZDZIK







  • DST 72.60km
  • Teren 23.00km
  • Czas 03:48
  • VAVG 19.11km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 648m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czysta przyjemność

Środa, 17 maja 2017 · dodano: 18.05.2017 | Komentarze 4

Na taki dzień i z taką pogodą czekałem dłuuuugie tygodnie.
Co prawda jest to środa nie weekend, ale dziś mam swoja „kradzioną środę” więc wszystko się zgadza.
Od samego rana już byłem naszykowany aby jak tylko żona wróci z ciuchowych zakupów wskoczyć w obcisłe i na koń .. znaczy się na rower.
Jednak wiadomo … kobieta… zakupy… ciuszki … no nie ma szans na wczesny powrót wiec dopiero o 14.00 mogłem się wyrwać z domu. Cóż miałem dużo czasu aby się przygotować prawda.
Dawno, ojjj dawno nie odczuwałem takiej frajdy z pedałowania, takiej przyjemności i radochy. Ciepło (można by jeszcze 5-6 stopni dołożyć do pełni szczęścia, ale już nie czepiam się było cudnie), zielono, żółto i kolorowo, leciutki wiaterek, w lesie patki śpiewające, pisklęta wrzeszczące w dziuplach – głodomory jedne.
Słuchajcie taka ogromna przyjemność sprawiało mi samo pedałowanie, że nawet nie zatrzymywałem się, aby porobić jakieś zdjęcia i przybliżyć Wam tu piękno Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Już teraz wiem na pewno, że u mnie głównym paliwem i motorem napędowym do jazdy na rowerze jest słońce i basta.
Niestety nie mam przyjemności z tej formy turystyki podczas chłodu, zimna i deszczu.
A może warto by w takie dni pomyśleć o turystyce pieszej….. !!!! nooooo tak !!!! jest to jakiś pomysł na to aby nie gnuśnieć w domu jak nie trzeba.

Trasa Głowno – rezerwat Zabrzeźnia – Karasica – Wyskoki – jezioro Kowaliki – Wola Błędowa – Koźle – Krucice – Tymianka – Stryków – Smolice – Swędów – Zelgoszcz – Czaplinek – Palestyna – Józefów – Skotniki – Łódź (Las Łagiewnicki) – Modrzew – Dobra Nowiny – Dobra – Sosnowiec Pieńki – Stryków – Rokitnica – Bratoszewice – Wyskoki – Głowno.

Foto: Tylko jedno ale nie mogłem się tu powstrzymać hihihi … taki byłem szczęśliwy ze nawet
nie zauważyłem ze na rowerze tu dojechałem :-))))))))))))))

Tak pędziłem i podziwiałem, że znalazłem się właśnie tu........Świat bez granic :-)
Tak pędziłem i podziwiałem, że znalazłem się właśnie tu........Świat bez granic :-) © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 36.40km
  • Teren 12.50km
  • Czas 01:58
  • VAVG 18.51km/h
  • VMAX 35.30km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 371m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z obowiązku.....

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 0

Chyba nie o taki dłuuuuuuuugi majowy weekend mi chodziło. Chciałem ciepła, słońca, błękitnego nieba lekkiego wiaterku, a było chłodno, pochmurno i czasami padało.
Chociaż opisując tą pierwszomajową wycieczkę dziś 3 maja wiem, że najczarniejszy pogodowy scenariusz się nie spełnił i można powiedzieć że było i tak całkiem nieźle.
Co tu dużo opisywać ????
Bardziej z obowiązku niż z przyjemności wyszedłem na rower. Nie chciało mi się, ale wypadało by chociaż raz w te kilka dni wolnego wybrać się na wycieczkę. I wybrałem się. Nawet od czasu do czasu słonko wyjrzało zza chmur. Jednak podmuchy zimnego wiatru nie pozwalały rozkoszować się tymi chwilami.
No i właściwie to by było na tyle jeśli chodzi o ten wyjazd.
Może kolejny będzie fajniejszy.

Trasa: Głowno – Kalinów – Nowostawy Dolne – Las Poćwiardowski – Wola Cyrusowa Kolonia – Wola Cyrusowa – Lubowidza – Dmosin – Głowno

Foto:

Mrożyca - przy zielonym szlaku w Lesie Poćwiardowskim
Mrożyca - przy zielonym szlaku w Lesie Poćwiardowskim © GOZDZIK

Tuż przy zielonym pieszym - Las Poćwiardowski
Tuż przy zielonym pieszym - Las Poćwiardowski © GOZDZIK

I jeszcze raz Mrożyca niedaleko leśniczówki Poćwiardówka
I jeszcze raz Mrożyca niedaleko leśniczówki Poćwiardówka © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy