Info
Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22889.93 kilometrów w tym 5518.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 91878 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
PKWŁ
Dystans całkowity: | 3666.17 km (w terenie 1099.50 km; 29.99%) |
Czas w ruchu: | 194:29 |
Średnia prędkość: | 18.85 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.20 km/h |
Suma podjazdów: | 19379 m |
Liczba aktywności: | 63 |
Średnio na aktywność: | 58.19 km i 3h 05m |
Więcej statystyk |
- DST 64.30km
- Teren 21.00km
- Czas 03:39
- VAVG 17.62km/h
- VMAX 44.10km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 273m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Październikowo po PKWŁ
Niedziela, 4 października 2020 · dodano: 05.10.2020 | Komentarze 1
Dziś w końcu po kilkunastu latach nieobecności w moich okolicach miałem zaszczyt gościć na wycieczce rowerowej Waldka. A żeby szczęścia i powodów do radości było jeszcze więcej na dzisiejszej mojej wycieczce pojawiał się Daria i Rafał. Taki skład zwiastował tylko jedno. Będzie miło, będzie fajnie i będzie zabawa do samego końca, nawet jeśli zapowiadany deszcz nas spotka. Jak wiadomo ja i deszcze to nie za dobrzy kumple. Całe szczęście że nie było zimno no i oczywiście towarzystwo wyborowe. To i jechało się fantastycznie. Co prawda do pełni szczęścia jeszcze brakowało mi paru osób, ale cóż praca i inne zobowiązania nie pozwoliły im przyjechać do Głowna. Może gdyby pomysł na dzisiejszy dzień powstał wcześniej, a nie tak w ostatnich kilku dniach to i inaczej ułożyli by sobie plany. Nic nie szkodzi jeszcze będzie wiele okazji na wspólne rowerowanie.
Trasę dzisiejszej wycieczki poprowadziłem moimi ulubionymi fragmentami szlaków biegnących po Wzniesieniach Łódzkich. Na prośbę Darii i Rafała zawitaliśmy w miejsce w którym nie byłem chyba ze 30 lat, gdzie jeszcze więcej, bo latałem tam jako nastolatek. A miejsce bardzo niedalekie i kiedyś bardzo znane z dzikiego kąpieliska. To tak zwana Żwirownia na Wyskokach. Tak jak pisałem nie byłem tu 100 lat, zresztą przez jakiś czas to miejsce było bardzo brudne, zaniedbane, mnóstwo śmieci i wysypywanego gruzu. Dziś widać że miejsce to jest nawet zadbane czyste i dość miłe tylko trochę wody mało. Musze przyjechać tu jeszcze raz samemu i przypomnieć sobie gdzie te wszystkie boczne ścieżki prowadziły.
Dalsza część trasy to podziwianie krajobrazów niestety spowitych niskimi chmurami i ich obserwowanie i zastanawianie się kiedy nas dopadnie deszcz. I dopadł na 2-3 km przed planowanym postojem i odpoczynkiem w pobliskim sklepie. Zmoczył nas trochę ale co najgorsza to nie tylko ten jeden raz. Jednak sam deszcz nas nie załatwił. Nie poddawaliśmy się i dalej realizowaliśmy plan wycieczki. Niestety do deszczu doszła zbliżająca się burza. Zaczęło się dość przyjemnie bo deszcz przestał padać, przestał wiać wiatr, zrobiło się ciepło i sympatycznie. Jednak z oddali nadciągała burza i dawała o sobie znać głuchym dudnieniem. Pierwsze jej objawy zostały zignorowane bo mieliśmy nadzieję że pójdzie bokiem. Jednak niestety grzmoty było słychać co raz bliżej i musieliśmy podjąć decyzję o skróceniu trasy i obraniu kierunki na dom. I to był dobry pomysł bo ostatnie kilka kilometrów to jazda w deszczu. Co prawda nie za dużym ale jednak padało i nas moczyło, a burza została sobie nad wzniesieniami.
A my po przebraniu w suche i ciepłe ciuszki mogliśmy rozpocząć obiadowe grillowanie.
Bardzo Wam dziękuję za przybycie i wspólne spędzenie rowerowej niedzieli.
Do miłego zobaczenia.
Trasa : Głowno – Kalinów – Wyskoki – Bratoszewice – Niesułków – Warszewice – Cesarka – Ługi – Dobieszków – Stare Skoszewy – Głogowiec – Buczek – Grzmiąca – Niesułków Kolonia – Nowostawy Dolne – Szczecin – Głowno
Foto :
Żwirownia na Wyskokach © GOZDZIK
Daria i jak widać słoneczko ? - gdzieś na szlaku PKWŁ © GOZDZIK
Noooo niestety nie....... ale nadzieja jest © GOZDZIK
Na czarnym szlaku prawie zawsze jest pod górkę © GOZDZIK
I wesoła ekipa w zwierciadle - gdzieś na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK
Słychać burzę. Decyzja jest jedna - Do domu. © GOZDZIK
- DST 60.60km
- Teren 25.00km
- Czas 03:28
- VAVG 17.48km/h
- VMAX 38.80km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 298m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót na szlaki PKWŁ
Niedziela, 13 września 2020 · dodano: 18.09.2020 | Komentarze 0
Już chyba bardzo mi się tęskniło za moim Parkiem Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich. Za tymi wzniesieniami, lasami i widokami.
Ostatni raz na szlakach parku byłem w czerwcu, a tak to gdzieś tylko w pobliży parku się kręciłem.
Nie ma co tu więcej pisać chyba tylko tyle, że było bardzo przyjemnie pokręcić się po tych terenach.
Trasę trochę się zmodyfikuje doda kilka fajnych miejsc i dróg oraz podjazdów i będzie jak znalazł na wizytę moich rowerowych sióstr i braci z Częstochowy, Warszawy i Sochaczewa.
Trasa: Głowno - Bratoszewice - Stryków - Niesułków - Warszewice - Cesarka - Sosnowiec Pieńki - Ługi - Stare Skoszewy - Głogowiec - Buczek - Grzmiąca - Niesułków Kolonia - Kalinów- Głowno.
Foto:
Miłe znajome widoczki © GOZDZIK
W Skoszewach Starych © GOZDZIK
Moje Głowno © GOZDZIK
- DST 59.00km
- Teren 3.00km
- Czas 02:51
- VAVG 20.70km/h
- VMAX 39.40km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 234m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Asfaltowo po PKWŁ
Niedziela, 14 czerwca 2020 · dodano: 15.06.2020 | Komentarze 0
Dziś dość szczególna wycieczka.
Nawet bym powiedział, że bardzo szczególna i wyjątkowa.
No bo jak inaczej traktować taką wycieczkę w której towarzyszy mi bardzo młody człowiek, który chciałby poznać i wkręcić się w jazdę na rowerze? Wkręcić się w poznawanie Świata no może na razie Polski, a dokładniej to najbliższych okolic z perspektywy siodełka rowerowego.
Tak cieszę się i to bardzo.
Niestety życie nie pozwoliło mi zarazić turystyką rowerową mojego syna, ale może uda mi się zarazić rowerowaniem osiemnastoletniego syna mojej siostry Andrzeja.
Od jakiegoś czasu siostra wspominała, że Andrzejek jeździ na rowerze to tu to tam, ale nic więcej. Bo przecież jeździć można różnie.
Prawda.
A może chłopak chce się ścigać w wyścigach i trenuje, a może trenuje zjazdy ? a może w kierunku kolarstwa torowego idzie ??? Nie wiadomo było. Aż do chwili kiedy to nie zapytał czy możemy, czy może ze mną pojechać na jakąś wycieczkę rowerowa. Serducho się ucieszyło więc bez namysłu mówię tak oczywiście możemy pojechać. Co prawda nie wiem jak jeździsz, ile kilometrów, jakie trasy itp. Ale nie ma problemu. Pojedziemy najpierw na taką mała trasę testową i zobaczymy co będzie dalej.
I właśnie dzisiejsza wycieczka po asfaltowych drogach Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich była taka wycieczką testowa.
Dystans taki przyjemny jak na mały niedzielny wypad, trochę fajnych podjazdów, niestety asfaltowych ale młody nie ma roweru na takie terenowe szlaki, troszkę zjazdów, urocze przyrodnicze miejsca i odrobina historii (Poćwiardówka i cmentarz z czasów I WŚ, oraz Grodzisko Obronne pod Dmosinem). Wszystko to w przyjemnej choć jak dla mnie oczywiście troszkę za niskiej temperaturze otoczenia przy pojawiającym się czasami słoneczku.
Podsumować wyjazd można tylko jednym słowem SUPER.
Naprawdę chłopak daje radę bez żadnego problemu.
Pogadaliśmy sobie o planach rowerowych, a moich wycieczkach z poprzednich lat o tym i o tamtym.
Andrzej spokojnie możesz dołączyć do naszej wesołej ekipy i uczestniczyć w naszych planach i marzeniach rowerowych.
Trasa: Głowno – Dmosin – Lubowidza – Wola Cyrusowa – Marianów Kołacki – Tadzin – Grzmiąca – Buczek – Anielin – Niesułków – Poćwiardówka – Wola Cyrusowa – Nagawki –Grodzisk – Dmosin – Szczecin – Głowno
Foto :
Gdzieś na drogach PKWŁ
W PKWŁ
Na szlakach w PKWŁ
To co zostało z Grodziska Obronnego pod Dmosinem
Nie mogłem sobie odmówić przejazdu czarnym szlakiem przez Las Janinowski © GOZDZIK
I jeszcze jedno zdjęcie z tego lasu. © GOZDZIK
- DST 43.70km
- Teren 19.80km
- Czas 02:39
- VAVG 16.49km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 196m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót na szlaki
Niedziela, 26 kwietnia 2020 · dodano: 27.04.2020 | Komentarze 2
Gdy na początku marca kupowałem sobie z okazji swoich 50-tych urodzin nowy rowerek (taki prezent sobie zrobiłem) nie sądziłem, że przyjdzie mi czekać na pierwszą jazdę na nim ponad 50 dni. Tak wiem, różne podejścia i opinie na temat jazdy rowerem podczas tej narodowej kwarantanny były. Czy można, czy nie można, czy wypada, czy nie wypada czy zdrowo czy nie, czy zgodnie z prawem czy nie.
Ilu ludzi tyle opinie.
I każdy ma rację.
A ja no cóż wolałem z losem, przepisami, nakazami i rozporządzeniami nie zadzierać i przesiedzieć ten trudny czas w domu. Do mistrzostw świata nie trenowałem, Olimpiadę też przełożyli więc spokojnie czekałem na w miarę odpowiedni czas. No bo właściwie jak tu mówić o odpowiednim czasie jak cały czas nas straszą że nadal „paskuda” jest, nadal jest groźna, a jej szczyt to cały czas przed nami jest. Można zwariować od tych wszystkich komunikatów, ostrzeżeń i informacji.
Trzeba wracać do życia zachować ostrożność i higienę i po prostu żyć i się cieszyć zdrowiem oby jak najdłużej.
Dobra ale dosyć o „paskudzie”
Tyle dni czekania na pierwszą wycieczkę na nowym sprzęcie.
Uśmiech z twarzy nie schodził od samego rana.
Patrzyłem tylko na niebo i prognozy pogody aby mi tego dnia jakiś deszcz przyjemności nie spie……. Nie popsuł.
Oczywiście kierunek mógł być tylko jeden.
Parka Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich.
I nie ważne było czy to znane drogi, dróżki i szlaki czy też całkowicie nowe. Liczyło się tylko to, że jadę na wycieczkę w ukochane wzniesienia na nowym rowerku. Słonko świeci, ptaszki śpiewają, a Pani wiosna ubiera rośliny w kolorowe szaty. Ostatnim razem jak byłem na wycieczce to było jeszcze szaro buro i ponuro.
A teraz jest pięknie.
I jazda na rowerku była cudowna. Oczywiście początek to przystanki co chwilka a to siodełko podnieść, a to manetki opuścić, a to znowu siodełko do góry i może do przodu, a to końcówka linki gdzieś delikatnie obciera i denerwuje ucho. Ale jak już wszystko się dotarło i ułożyło to już tylko sama radocha.
A przy okazji jednak udało się przejechać nowym odcinkiem końskiego szlaku który zawsze omijałem. A teraz będzie on jednym z głównych odcinków rowerowania po PKWŁ bo jest cudowny.
Trasa : Głowno – Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich – Głowno
Foto.
Szlaki w PKWŁ © GOZDZIK
Na końskim szlaku © GOZDZIK
Widoczki, Widoczki © GOZDZIK
- DST 36.30km
- Teren 10.00km
- Czas 01:58
- VAVG 18.46km/h
- VMAX 33.70km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 235m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Na powitanie marca
Niedziela, 1 marca 2020 · dodano: 01.03.2020 | Komentarze 3
Dziś Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Większość z
nas w jakiś sposób ten dzień uczci. Głównie chyba jednak w biegach. Ja niestety,
albo może i dobrze biegać nie lubi. Co innego jazda na rowerze. Pogoda piękna (
nie licząc wiatru), obiadek zaplanowany i dość łatwy do zrobienia, czasu mnóstwo,
dzień wyjątkowy, więc nie było na co czekać.
W lesie istna wiosna. Trochę wilgotno i koła się trochę ciężko
kręciły, ale było wspaniale.
Na koniec wycieczki podjechałem na Plac Wolności w moim
Głownie, gdzie właśnie zbierali się biegacze do startu. Chwilkę popatrzyłem i wróciłem
do domu.
Dziś chyba, a raczej na 100% ostatnia wycieczka z moją
czwórką z przodu. Pesel gna jak szalony i już za 3 dni będzie z przodu piąteczka gościła.
Eeeeee szkoda gadać i rozmyślać. Trzeba żyć chwila.
Mam tylko nadzieję, że w tym roku marzec nie okaże się takim
złym miesiącem jak w roku poprzednim.
Trasa : Głowno – Kalinów – Nowostawy Górne – Nowostawy Dolne
– Lubowidza – Wola Cyrusowa Kolonia – Nagawki – Grodzisko – Piaski Rudnickie –
Głowno
Foto.
Głowno Plac Wolności © GOZDZIK
- DST 67.20km
- Teren 12.00km
- Czas 03:40
- VAVG 18.33km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 338m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Czas już kończyć sezon
Niedziela, 3 listopada 2019 · dodano: 10.11.2019 | Komentarze 2
Każdy szanujący się sezon jak miał początek to powinien mieć
i koniec.
Nie inaczej jest i z moim sezonem rowerowym.
Był początek, więc musi być i koniec.
Niestety od pewnego czasu moje wyjazdy, wycieczki są obaczone
dużym ryzykiem tego że się nie odbędą. I to wcale nie przez pogodę.
Tak było i tym razem, a dodatkowo jeszcze doszła jesienna
zmienna pogoda.
Takie podwójne ryzyko napawało mnie dość dużym zmartwieniem.
A na zmartwienia i kłopoty to najlepszy jest kociołek pełen
strawy.
Grzegorz z Leną bardzo mocno wsparli moją ideologię.
Przecież jak nie uda się wyjazd to chociaż wspomnienia z ogniska będą, a rano jakby
co odwoła się samą wycieczkę.
Tak właśnie sms-owo uradziliśmy wspólnie i tak też zrobiliśmy
dzieląc się obowiązkami między przygotowaniem kolacji, a śniadania.
Noc minęła spokojnie i ranek który nas powitał słoneczkiem
zapowiadał, że wycieczka dojdzie do skutku i nie trzeba jej odwoływać. Choć
niestety nie obeszło się bez obaw i zmartwienia, bo jednak coś młodemu dolegało
przez całą sobotę do późnych godzin wieczornych.
Na godzinę 8.30 stawił się na stracie Andrzej, a chwilę po
nim Dominik.
W takim składzie ruszamy na podbój Parku Krajobrazowego Wzniesień
Łódzkich.
Po słonecznym poranku około godziny 10.00 niebo przykryły dość
grube szarobure chmury i w głowie musiałem obmyślać ewentualną ewakuację z wyznaczanej
wcześniej trasy. Szkoda by było aby do tego doszło więc póki co skrupulatnie realizowałem
plan wycieczki, a jakby coś lunęło to trudno trzeba by było zawracać.
Ale udało się.
Nic nie lunęło
Nie trzeba było zawracać.
Nie trzeba było uciekać czy tez skarać wycieczki ze względu
na ubywające siły.
Tylko z uwagi na ograniczenie czasowe (Lena z Grzegorzem
musieli z Głowna wyjechać około 14.00) nie podjechaliśmy na najwyższe
wzniesienie parku czyli wzgórze „RADARY”.
Trudno, pojedziemy tam w przyszłym sezonie.
Oficjalnie można powiedzieć ze sezon rowerowy 2019
zakończyłem.
Niestety nie był on taki jak sobie wymarzyłem i
zaplanowałem.
Dużo złego się w tym roku wydarzyło, dużo złego mnie i moją
rodzinę spotkało, a to przełożyło się na to, że nie mogłem na 100?wić się na
naszym tegorocznym najwspanialszym wyjeździe szlakami Green Velo, nie mogłem
pojechać na kilka bardzo fajnych wycieczek przygotowanych przez Waldka czy
Grzegorza, podczas urlopu też nigdzie na całodzienny wypad nie wypadłem, a i na
tych bliskich wyjazdach kilometrów za wiele nie przejechałem.
Ot taki sezon to był.
Może przyszły rok przyniesie więcej dobrego.
Wszystkim z którymi miałem przyjemność spotkać się w tym roku
i wspólnie pojeździć dziękuję i do zobaczenia na szlakach, drogach i leśnych
duktach wycieczek roku 2020.
Tych których w jakikolwiek sposób uraziłem przepraszam.
PS.
Ale jak będzie jeszcze ładna pogoda to rezerwuję sobie prawo
do jeszcze jednego czy tez dwóch wypadów w najbliższe okolice hihihi
Trasa : Głowno – Wyskoki – Wola Błędowa – Bratoszewice – Rokitnica
– Stryków – Cesarka – Sosnowiec Pieńki – Michałówek – Dobra – Kiełmina – Klęk –
Skotniki – Łódź – Kopanka – Kalonka – Dobieszków – Ługi – Sosnowiec Pieńki –
Cesarka – Stryków – Rokitnica – Bratoszewice – Wyskoki – Głowno
Foto:
Straw już na ogniu. © GOZDZIK
W Bratoszewicach przy Pałacu © GOZDZIK
Nie zabrakło miejsc Pamięci Narodowej © GOZDZIK
Tablica informacyjna © GOZDZIK
Na szlakach PKWŁ © GOZDZIK
Nie brakowało również podjazdów © GOZDZIK
- DST 59.90km
- Teren 17.00km
- Czas 03:16
- VAVG 18.34km/h
- VMAX 38.90km/h
- Temperatura 32.0°C
- Podjazdy 357m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Urlopowo po PKWŁ
Piątek, 30 sierpnia 2019 · dodano: 31.08.2019 | Komentarze 1
Ojjjj dawno nie byłem w takim dole. Nawet nie mam radości, przyjemności i satysfakcji z tego że mam urlop, że jest ciepło, że mogę dziś iść na rower. W środę niestety się nie udało. I raczej teraz będzie tak, że więcej razy się nie uda, nie będzie można niż tych dni kiedy będzie super. Wszystko się posypało....... Nie ma co pisać i opisywać.
Trasa : z Głowna do Głowna przez bardziej i mniej znane ścieżki i szlaki PKWŁ
Foto:
Gdzieś na szlakach PKWŁ © GOZDZIK
Ojjjj a ja tylko na chwilkę wyskoczyłem na rowerek. © GOZDZIK
Takie tam gdzieś w PKWŁ © GOZDZIK
- DST 44.74km
- Teren 16.00km
- Czas 02:33
- VAVG 17.55km/h
- VMAX 34.30km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 196m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Głowna przez PKWŁ
Czwartek, 22 sierpnia 2019 · dodano: 26.08.2019 | Komentarze 2
Dziś dzień bardzo ciężki dla mojej żony i dla mnie też.
Nie mogłem spędzić go całego poza domem na rowerze, chociaż wolałbym aby tak było. Wiem, że byłaby to forma ucieczki,chociaż nie da się uciec od rzeczywistości.
Dlatego pomysł by pociągiem pojechać do Łodzi załatwić sprawę i wrócić sobie rowerem przez Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich. Nie ma co tu więcej pisać.
Trasa : Łódź - Głowno różnymi szlakami PKWŁ
Foto:
Las Łagiewnicki © GOZDZIK
W lesie Łagiewnickim © GOZDZIK
Na zielonym szlaku w lesie Łagiewnickim © GOZDZIK
I rzut oka na Stryków © GOZDZIK
- DST 52.00km
- Teren 22.00km
- Czas 02:50
- VAVG 18.35km/h
- VMAX 34.80km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 295m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieplanowany rowerowy wypadzik
Niedziela, 23 czerwca 2019 · dodano: 24.06.2019 | Komentarze 2
Miał być długi weekend bez roweru. Bo po pierwsze miały być burze
i deszcze, a po drugie to w końcu trochę więcej czasu aby ogarnąć trochę ogród,
kwiaty, bluszcze i inne takie co o rosną bez zastanowienia, a po trzecie to po
prostu miałem chęć pobyć trochę w domu.
Do pracy wychodzę przed 6.00 z pracy wracam przed 18.00. Najnormalniej
w świecie chciało mi się posiedzieć w domu na balkonie z kawką i dobrym ciastem
I dokładnie tak było w czwartek, w piątek bo urlopik miałem
i w sobotę. Natomiast niedziela wyszła trochę inna. Znaczy inna z założenia. Bo
choć z założenia miało nie być roweru to jednak małe 50 kilometrów po
Wzniesieniach Łódzkich jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Planowany na dziś
obiadek nie był zbyt wymagający więc nie zastanawiając się zbyt długo pomknąłem
na szlaki PKWŁ.
Trasa: Głowno – Kalinów – Bratoszewice – Rokitnica - Stryków
– Cesarka – Warszewice – Dobieszków – Skoszewy Stare – Warszewice – Bartolin –
Skoszewy Stare – Sierżnia – Anielin – Lipka – Niesułków – Nowostawy Dolne – Szczecin
– Kalinów – Głowno
Foto:
W oddali Skoszewy Stare i Sanktuarium Maryjne © GOZDZIK
Drogami i szlakami PKWŁ © GOZDZIK
I gdzieś po drodze © GOZDZIK
- DST 61.00km
- Teren 29.50km
- Czas 03:10
- VAVG 19.26km/h
- VMAX 45.70km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 355m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
W końcu po PKWŁ
Niedziela, 2 czerwca 2019 · dodano: 03.06.2019 | Komentarze 2
Niestety straconego czasu już się nie da nadrobić nawet, jeśli udaje się teraz wyjść na rower już trzeci weekend z rzędu, a i czwarty też się zapowiada bardzo rowerowy.
Sobota, co prawda z różnymi dziwnymi obowiązkami, ale za to niedziela była piękna i całkowicie rowerowa. Na wspólne rowerowanie po Wzniesieniach Łódzkich udało mi się namówić jeszcze Dominika, który przyjechał do mnie z samego rana. Z takiego rana, że nawet nie byłem przygotowany na jego przybycie, ale przy dobrej kawie nawet nie zauważył tego, że dopiero rozpoczynam przygotowania do wycieczki.
Plan na dziś był prosty.
Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich. I już.
A, że Dominik rzadko tu bywa, więc wybór trasy i miejsc nie był zbyt trudny.
Pojechaliśmy moimi ulubionymi drogami, duktami, trasami, szlakami i miejscami.
Nie widzieliśmy się ponad dwa miesiące więc droga upływała nam na pogaduchach i opowieściach, przede wszystkim Dominika, o jego ostatnich wycieczkach i wyprawach. Nawet nie wiadomo jak i kiedy upłynął nam czas przeznaczony na dzisiejszą wycieczkę. I powiem szczerze, że wyliczony on został prawie, co do minuty, bo jakieś 30 minut po tym jak Dominik odjechał luną taki rzęsisty deszcz, że świata nie było widać, a ja stałem się zakładnikiem w swoim garażu, z którego nie udało mi się uciec przed deszczem.
I tak biedny bez żadnych napojów czekałem aż trochę przestanie padać.
A jeśli chodzi o sama wycieczkę to było cudownie. Przepięknie pachnie kwitnąca akacja, przy której uwijają się roje pracowitych pszczółek, zieleń po ostatnich opadach jest tak cudownie wysycona, aż oczy bolą patrzeć. Widoczki z niektórych punktów naszej dzisiejszej trasy piękne. Myślę, że miejsca które dziś pokazałem Dominikowi takie jak : grodzisko stożkowe z XIV w w Dmosinie Drugim, Młyn w Dąbrówce Małej, Zespół przyrodniczo-krajobrazowy Górnej Mrożycy, Las Janinowski i rezerwat Parowy Janinowskie, cmentarz wojenny w Poćwiardówce i na koniec „Czarny Staw” w lesie na Kalinowie, spodobały się i przyjedzie jeszcze na moje wzniesienia.
Trasa: Głowno - Borki - Dmosin - Lubowidza - Wola Cyrusowa - Dąbrówka Duż - Dąbrówka Mała - Marianów Kołacki - Tadzin - Stara Grzmiąca - Buczek - Janinów - Poćwiardówka - Nowostawy Dolne - Kalinów - Głowno.
Foto:
Tablica informacyjna © GOZDZIK
A oto i nasze Grodzisko © GOZDZIK
Na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK
Przeprawa przez Mrożycę © GOZDZIK
Widoczki w PKWŁ... gdzieś na szlaku © GOZDZIK
Też gdzieś na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK