Info
Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22889.93 kilometrów w tym 5518.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 91878 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
Kampinoski PN
Dystans całkowity: | 1587.89 km (w terenie 998.80 km; 62.90%) |
Czas w ruchu: | 99:38 |
Średnia prędkość: | 15.94 km/h |
Maksymalna prędkość: | 43.40 km/h |
Suma podjazdów: | 5645 m |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 56.71 km i 3h 33m |
Więcej statystyk |
- DST 74.10km
- Teren 45.00km
- Czas 04:18
- VAVG 17.23km/h
- Podjazdy 203m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Zakończenie sezonu 2024 GRGV
Sobota, 19 października 2024 · dodano: 05.11.2024 | Komentarze 0
Takiego pięknego październikowego dnia 19-stego w chwili planowania wycieczki się nie spodziewaliśmy. Ale można powiedzieć że jak ktoś zasłużył to ma. I my mieliśmy bo zasłużyliśmy.
Tak był początek zesonu to musiał być i koniec. Chociaż nie wszyscy z nas kończą go definitywnie, ale symbolicznie musiał być.
Trasa wymyślona i opracowana przez Waldka przebiegała z Sochaczewa do Żelazowej Woli gdzie wbiliśmy się na szlaki, drogi, dukty i leśne ścieżki Puszczy Kampinoskiej. Przepiękna supernowa i bardzo urozmaicona trasa. Niektóre miejsca dawno już nie odwiedzałem. Dzisiejszy dystans to blisko 75 km pozytywnej frajdy, śmiechu i radochy.
A jeśli chodzi o sezon 2024? Bo przecież dziś to jego symboliczne zakończenie.
Uważam że był bardzo udany. Rozpoczęliśmy go wspaniałym wyjazdem na szlak R-10. Potem w różnych osobowych kombinacjach odwiedziliśmy Brodnicki PK, PK Pojezierza Iławskiego, Velo Dunajec, oczywiście Suwalszczyzna, Gistyńsko - Włocławski PK oraz oczywiście puszka Kampinoska, wzniesienia łodzie i takie lokalne różne trasy. Było fajnie.
Plany na rok 2025 już są. Może nie dokładne ale szkic już jest.
- DST 76.90km
- Teren 40.00km
- Czas 03:50
- VAVG 20.06km/h
- Podjazdy 229m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Na pizzę do Arciechówka
Niedziela, 28 maja 2023 · dodano: 14.06.2023 | Komentarze 0
Niesamowicie ciekawy powód do spotkania i wycieczki rowerowej. Na bardzo smaczna pizzę pojechaliśmy do Arciechówka. Trochę puszczy Kampinoskiej trochę wałów nad Wisłą, trochę lasu. Było pięknie i smacznie.
- DST 56.40km
- Teren 54.00km
- Czas 03:53
- VAVG 14.52km/h
- VMAX 43.40km/h
- Podjazdy 188m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Kampinoski PN - na pożegnanie sesoznu.
Sobota, 29 października 2022 · dodano: 10.11.2022 | Komentarze 0
Kalejdoskop kolorów dziś konkretny.
Zielony, Czerwony, żółty, zielony, żółty, niebieski.
To oczywiście kolory sukni Pani Jesieni. Pięknej Złotej
Polskiej Jesieni. I w tak piękny i pogodny dzień jak dziś kolory te błyszczały wśród
korony drzew i na drzewach. Bo kolory te to również kolory szlaków jakimi dziś przemieszałem
się po Kampinoskim Parku Narodowym. Miałem nadzieję, ze uda się dziś rowerować
po puszczańskich szlakach całej naszej grupie. Ale niestety obowiązki zawodowe
i inne plany rodzinne nie pozwoliły się stawić mojej ekipie na starcie wycieczki.
Było mi bardzo przykro z tego powodu, ale no cóż nie każdy ma czas i możliwości…
a i czasami chęci brakuje. Cieszę się natomiast, że mnie dziś nie brakło ani chęci,
ani ochoty bo dzień był przecudowny, a puszcza w jesiennej szacie jest piękna i
zupełnie inna niż ta letnia przepełniona soczysta zielenią. Odwiedziłem dawno
nieodwiedzane rejony puszczy. Znaczy dawno nieprzejechane szlaki. Bo np. nie
pamiętam kiedy ostatnio jechałem żółtym z Wierszy do Zaborowa Leśnego i potem zielonym
w kierunku Roztoki, aby po drodze wpaść na Wierszowską Drogę w kierunku Leszna.
A i powrót z Leszna fragmentem niebieskiego szlaku do Karpat też dawno nie był
przez mnie odwiedzony. Zresztą gdzie by się nie ruszyć to wszędzie jest tu ciekawie
i pięknie.
Trasa: Granica – zielonym do Roztoki – czerwonym do Wiersze –
żółtym do Zaborowa Leśnego – zielonym do Wierszowskiej Drogi – żółtym do Leszna
– niebieskim do Granicy.
Foto
Na zielonym Szlaku z Granicy do Roztoki © GOZDZIK
Pomnik Niepodległej Rzeczpospolitej Kampinoskiej - na czerwonym szlaku © GOZDZIK
Zaborów Leśny - Mogiła Powstańców 1863 © GOZDZIK
Kładeczki na zielonym przy Kanale Zaborowskim © GOZDZIK
"Na rozstaju dróg gdzie przydrożny ................" © GOZDZIK
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK
Gdzieś na żółtym szlaku przy Kanale Zaborowskim © GOZDZIK
Nie ma jak solidny most © GOZDZIK
Grodzisko Zamczysko © GOZDZIK
Granica i miejsce....... © GOZDZIK
- DST 47.40km
- Teren 35.40km
- Czas 02:52
- VAVG 16.53km/h
- VMAX 28.10km/h
- Podjazdy 188m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Grupa Rowerowa Green Velo w Puszczy Kampinoskiej
Sobota, 9 lipca 2022 · dodano: 12.07.2022 | Komentarze 2
I po pechowym czerwcu przyszedł (mam taką nadzieje) lepszy
lipiec i może też i kolejne miesiące. Nie mogłem pojechać z moja grupa na wycieczkę
po kolejnym odcinku szlaku Green Velo, to chociaż spotkaliśmy się na dzisiejszym
krótkim, ale bardzo fajnym wypadzie.
Wycieczka opracowana przez Waldka prowadziła moimi
ulubionymi szlakami zachodniej części Puszczy Kampinoskiej. Niebieski, czerwony
czy zielony to naprawdę najładniejsze szlaki puszczy. Mało na nich ludzi, szlaki
troszkę bardziej dzikie niż te we wschodniej części, zróżnicowany teren, sporo podjazdów
i zjazdów. W połowie dzisiejszej trasy
bardzo fajne miejsce na odpoczynek i mały grillowany posiłek w Tułowicach. Po
ostatnich opadach deszczu las pachniał niesamowicie. Soczysta zieleń po prostu
wylewała się z każdego zakątka puszczy.
Okoliczności przyrody, wspaniałe towarzystwo Waldka,
Andrzeja i Adama, kiepski czerwiec, który mam nadzieje odchodzi w zapomnienie,
spowodowały, że podczas wycieczki wspaniale się bawiłem i psychicznie odpocząłem.
Trasa: Granica – Górki – Tułowice – Sianno – Granica.
Oczywiście tylko szlakami które wspominałem.
Foto:
Pod Dębem Kobendzy (foto Waldek) © GOZDZIK
Na szlaku w KPN © GOZDZIK
W Tułowicach, a dokładnie w Osadzie © GOZDZIK
I Łasica w pełnej krasie. © GOZDZIK
Wesoła ekipa na zielonym szlaku. Od Lewej Goździk, Andrzej,Waldek i Adam. (foto Waldek) © GOZDZIK
Wystawka na zielonym szlaku w pobliżu Dębu Powstańców © GOZDZIK
- DST 38.50km
- Teren 32.50km
- Czas 02:30
- VAVG 15.40km/h
- VMAX 25.30km/h
- Podjazdy 146m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Kampinoskim PN
Piątek, 29 października 2021 · dodano: 02.11.2021 | Komentarze 0
To miała być wycieczka kończąca sezon rowerowy naszej grupy rowerowej. Miała się odbyć w sobotę czyli jutro i na starcie mieli się pojawić wszyscy członkowie grupy. Niestety życie kolejny raz miało dla mnie inny scenariusz, inne plany. Tym samym ja wyleciałem z sobotniej wyprawy. A ponieważ na dziś miałem zaplanowany od dawna dzień urlopu postanowiłem go spożytkować na rowerową wycieczkę tym szlakiem jaki wyznaczył Waldek na nasze sobotnie zakończenie sezonu. Dodatkowym argumentem była oczywiście cudowna pogoda. Słoneczny, ciepły i bardzo miły dzień idealnie nadawał się na to aby ruszyć na szalki Kampinoskiego Parku Narodowego.
Troszkę z własnej winy wyjechałem z domu za późno i do Granicy dotarłem przed 11.00. To trochę późno, tym bardziej że dostałem zaproszenie od Andrzeja aby po wycieczce wpaść do niego na małą kawkę. Czyli dość mocno ograniczyłem się czasowo, a to oznaczało że musiałem troszeczkę skrócić trasę wycieczki. Ale to co sobie zostawiłem z wyznaczonej trasy to i tak były to jedne z ładniejszych i ciekawszych szlaków jakie znam. Czyli część szlaku czerwonego z Górek w kierunku Tułowic (przed Miszorami zjechałem w kierunku Famułki Brochowskie), odrobina niebieskiego i powrót zielonym do Granicy. Oczywiście samotna jazda to nie to samo co jazda z grupą wesołych przyjaciół, ale i tak było super. Szlaki zupełnie inaczej wyglądają jak ich droga jest przykryta dywanem liści. Były takie miejsca, że trudno było odróżnić gdzie właściwa droga, a gdzie droga w las szła. Dobrze że oznaczenia szlaków są dobrze widoczne i dotarłem szczęśliwie i szczęśliwy do Granicy.
Ta wycieczka miała być wycieczka kończącą sezon.
Czy tak będzie ? Nie wiem.
Może jeszcze będę miał ochotę i uda mi się wyskoczyć w listopadzie na małe rowerowe co nieco. Około 11 listopada mam 4 dni wolnego i wówczas ucieknę pożegnać już ostatecznie sezon rowerowy 2021. Zobaczymy jak to będzie.
Trasa Szlaki w Kampinoskim Parku Narodowym
Foto
W Kampinoskim PN © GOZDZIK
Kanał Łasica © GOZDZIK
Przy czerwonym szlaku © GOZDZIK
Dąb Powstańców 1863 © GOZDZIK
- DST 76.80km
- Teren 61.00km
- Czas 05:00
- VAVG 15.36km/h
- VMAX 28.60km/h
- Podjazdy 266m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Kampinoska wycieczka do Fortów
Sobota, 21 sierpnia 2021 · dodano: 26.08.2021 | Komentarze 0
Można powiedzieć, że życie wraca do normalności. Po rocznej przerwie z tradycyjna już dwudniową wizytą rowerową zawitali w moje skromne progi Daria i Rafał. Od kilku lat zawsze jeden cały weekend gościłem ich u siebie w domu skąd ruszaliśmy na dwie jakieś tam wycieczki.
Jak wiemy zeszły rok był....... no dobra nie ważne jaki był taki był, każdy z nas wie.
Każdy musiał jakieś tam swoje plany, przyzwyczajenia czy też tradycje zweryfikować, odwołać,przesunąć.
Tak właśnie było z wizytą Skowronków w Głownie w 2020 roku. po prostu jej nie było.
Ale teraz mamy sierpień 2021 i są. Huraaaaaa.
Na sobotę zaplanowałem wyjazd do Puszczy Kampinoskiej. Do puszczy która ja uwielbiam a i tym uwielbieniem zaraziłem trochę Darię i Rafała.
Wymyśliłem sobie, że spróbujemy z Leszna dostać się do Fortu Babice, Radiowo i Wawrzyszew.
O tym, że zadnie to okazało się dość karkołomnym i prawie niewykonalnym w 100%, dowiedzieliśmy się dopiero kiedy dotarliśmy na miejsce.
Tak może to i moja wina, że niedokładnie, nie dość starannie przygotowałem się do tej wycieczki. Nie doczytałem tego, że fort Wawrzyszew jest na terenie Agencji Mienia Wojskowego czy czegoś takiego i nas nie wpuszczono, a Fort Babice jest na terenie jednostki wojskowej, a od strony ogródków działkowych otacza go fosa i też nic z tego nie wyszło.
Ale za to odnaleźliśmy jeden z fragmenty czy też cześć całego kompleksu składającego się na Transatlantycką Radiotelegraficzną Centralę Nadawczą - budynek radionadawczy. Czyli serce całej radiostacji. Miejsce to jest bardzo ważne w historii II wojny światowej, a dokładnie kampanii wrześniowej. Wystarczy powiedzieć, że obrona radiostacji jest nazywana "Warszawskimi Termopilami". Radiostacja po zdobyci jej przez okupanta służyła im do 16.01.1945 roku.
Przez krzaki, liście i gałęzie udało nam się zobaczyć też fragmenty fortu Babice. Nie możemy powiedzieć, że je zwiedziliśmy ani nawet odwiedziliśmy. To był tylko rzut oka przez fosę.
Zaplanowanych obiektów nie udało nam się wszystkich odwiedzić ale za to przez moje gapiostwo w nawigacji po leśnych ścieżkach puszczy udało nam się dwa lub trzy razy zboczyć z kursu i odwiedzić nieplanowane zakątki tego pięknego Parku Narodowego. Za każdym razem trafialiśmy ponownie na szlak, ale co się nam, a raczej mnie zboczyło to się zboczyło z drogi. Nauczka na przyszłość, aby lepiej zapamiętać trasę, a nie bezwarunkowo i bezkrytycznie polegać na elektronice hihihi.
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. A te małe pomyłki pozwoliły nam poznać puszce poza jej oficjalnymi szlakami, ale o tym to cicho sza bo było tego naprawdę niewiele i wynikało to tylko z moich pomyłek.
Do Puszczy Kampinowskiej jeżdżę od 2004 lub 2005 roku i zawsze mnie zaskakuje swoją różnorodnością terenową. W jednej chwili jedzie się piękną leśna drogą, za chwilkę wjeżdża się na podmokłe ścieżki, aby dosłownie za kilkanaście metrów wpadać kołem po obręcz w piach. Niby płasko, a jednak górki i podjazdy są. Cudowna o każdej porze roku. Chociaż tak najbardziej podoba mi się wczesną wiosna, kiedy ta przyroda zaczyna się tak niewinnie wychylać i wyglądać kwietniowego i majowego słońca, oraz jesienią kiedy jest ubrana w niesamowite barwne sukienki pani Jesieni. Tak oczywiście teraz też jest niesamowita. Szczególnie w tych miejscach gdzie ledwo daje się przejechać wśród gałęzi drzew i krzewów oraz traw a w głowie jedna myśl. Czy mamy pasażera na gapę w postaci kleszcza. Adrenalina rośnie że hej.
Tak, puszcza przejechana.
Czy udało mi się jeszcze bardziej rozkochać w niej moich przyjaciół z Częstochowy ???
Mmmmmm nie wiem. Okaże się w przyszłym roku. Jak przyjadą do mnie i ponownie zaproponuję im wycieczkę po puszczańskich szlakach.
Mnie dzisiejsza wycieczka bardzo się podobała. Nie liczę tego że byłem na siebie zły i wściekły za pewne niedociągnięcia i pomyłki. po prostu lubię jeździć po lesie, lubię takie leśne dróżki i szlaki. W lasach jest taka jakaś dziwna tajemniczość, taka atmosfera jakby za chwilkę miało coś się dziwnego, fajnego, niespotykanego wydarzyć. Chociaż by spotkanie z jakimś mieszkańcem lasów.
Dzień pierwszy zakończony kolacją i pogaduchami do późnych godzin wieczornych. trzeba iść spać bo jutro kolejny dzień tym razem w PKWŁ.
Trasa : Leszno - Kampinoski Park Narodowy - Warszawa - Kampinoski Park Narodowy - Leszno
Foto:
Kładka nad rozlewiskiem Kanału Zaborowskiego © GOZDZIK
Tablica informacyjna © GOZDZIK
Ruiny budynku radionadawczego © GOZDZIK
I dalej to samo miejsce © GOZDZIK
I jeszcze jedno © GOZDZIK
Fragmencik Fortu Babice © GOZDZIK
I jeszcze jeden fragmencik © GOZDZIK
Sieraków i odpoczynek przed ostatnim odcinkiem naszej wycieczki © GOZDZIK
Sieraków © GOZDZIK
W Kampinoskim Parku Narodowym bywa i tak © GOZDZIK
Ale jest i tak © GOZDZIK
- DST 59.80km
- Teren 34.00km
- Czas 04:07
- VAVG 14.53km/h
- VMAX 30.10km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 152m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Jesienny Kampinoski PN
Piątek, 23 października 2020 · dodano: 27.10.2020 | Komentarze 0
W jesiennej szacie Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich – był.
Bolimowski Park Krajobrazowy w tej samej szacie też był.
To nie mogło być inaczej aby w pięknych barwach jesieni nie odwiedzić Kampinoskiego Parku Narodowego. Odwiedzić i chyba już w tym roku się z nim pożegnać. Odwiedziłem go razem z moimi przyjaciółmi kilka razy, ale przed wszystkim zrealizowałem wyzwanie i razem z Grzegorzem zrobiliśmy cały zielony rowerowy szlak wokół puszczy. Tak było to dla mnie wyzwanie i bardzo się cieszę ze udało mi się to zrobić.
Dziś w puszczy spotkaliśmy się prawie w komplecie aby całkowicie rekreacyjnie przemierzać puszczańskie szlaki.
Grzegorz, Andrzej, Waldek i ja spotkaliśmy się około 9.00 w Granicy i po chwili już byliśmy na wieży widokowej, którą niedawno wybudowano właśnie w Granicy. Bardzo fajna instalacja i myślę że nie raz będzie tu można zajrzeć i posiedzieć dłuższą chwilę aby podpatrywać przyrodę.
Super pomysł. Bardzo nam się podobało to miejsce. A może kiedyś coś podobnego powstanie w innych miejscach puszczy ? Kto wie.
Ruszamy dalej do Górek a potem Wilkowską Drogą dojechaliśmy prawie do Nowego Wilkowa. Tu wpadamy na zielony rowerowy, a następnie niebieski i mkniemy do Śladowa. Jakże inaczej wygląda ten szlak teraz, gdy na drzewach liści mniej, a te które jeszcze są mienią się kolorami jesieni. Inaczej w porównaniu z tym jak tu było na początku lipca gdy zmagaliśmy się z Grzegorzem z trudami naszego tegorocznego wyzwania. Chwila odpoczynku przy pomniku i ruszamy dalej w drogę do Tułowic. Od tego miejsca właściwie to już wracamy na start i metę naszej dzisiejszej wycieczki. Po drodze całkiem przypadkowo (aby nie powiedzieć, że zboczyliśmy odrobinę) udało nam się odkryć nowe ścieżki między Tułowicami a Siannem. Taki malutki skrócik do Famułek Brochowskich w których wpadamy na niebieski, a następnie przepięknej urody i bardzo urozmaicony zielony do Granicy.
Fajnie było się spotkać z chłopakami.
Razem na rowerze nie byliśmy od powrotu z Green Velo.
Z Waldkiem byliśmy na 3 wycieczkach, a reszta brygady niestety nie mogła w tych terminach. Tym bardziej cieszy fakt że dziś w piątek jesteśmy w takim składzie.
Czy uda się coś jeszcze razem w tym roku zrobić ? Nie wiem.
Co prawda bardzo mi się podoba taki mglisty, tajemniczy i kolorowy klimat lasu, ale za to nienawidzę zimna, chłodu i deszczu. A już na bank w takich warunkach nie lubię długich wycieczek. Zobaczymy co i jak będzie dalej. Bo na razie to pandemia, która zamknęła nas na początku roku w domach atakuje ze zdwojona siłą. Trzeba na siebie uważać i dbać o zdrowie aby w 2021 roku można było się cieszyć zdrowiem i siłą do jazdy na rowerze i nikogo z bliskich nie zabrakło przy rodzinnym stole.
Fajna wycieczka.
Trasa : Granica – Kampinoski Park Narodowy
Foto:.
Wieża widokowa w Granicy © GOZDZIK
Na szlaku © GOZDZIK
Śladów - niestety wszystkie zdjęcia frontu pomnika mam uszkodzone :-( © GOZDZIK
Wisła w Śladowie © GOZDZIK
Przy Górze Św. Teresy © GOZDZIK
"Wystawka" - na zielonym szlaku © GOZDZIK
Granica - Parking - Start i Meta © GOZDZIK
- DST 78.50km
- Teren 30.00km
- Czas 04:29
- VAVG 17.51km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 163m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Kampinoski Park Narodowy - Na dobry początek.
Sobota, 15 sierpnia 2020 · dodano: 16.08.2020 | Komentarze 0
Dzisiejsza wycieczka to właściwie
początek nowej epoki, nowej ery, nowego etapu naszych rowerowych
przygód. Tak naprawdę ten nowy etap rozpoczął się już dwa lata
temu kiedy na szklaku Green Velo poznaliśmy Lena, Grzegorza i
Mateusza. Kontynuacją nowego ładu była zeszłoroczna deklaracja
Waldka dotycząca powrotu na stałe do Polski. Dziś jest kulminacja
tego nowego porządku tej nowej rowerowej przygody. Tak jak Waldek
obiecał tak wrócił, jedna z osób która poznaliśmy dwa lata temu
mogła dziś jechać z nami. Wszystko się zamknęło w jedną całość
tworząc początek. Grupa Rowerowa Green Velo jest już cała w
komplecie w Polsce i jest gotowa do podbijania szlaków tych bliskich
i tych dalszych.
Dzisiejszą trasę w całości ułożył
i zaplanował Waldek. Oczywiście nie wyobrażałem sobie tego aby
było to w innym miejscu iż Kampinoski Park Narodowy. Można śmiało
powiedzieć że to jego dom. Więc innej opcji nie było.
Niestety na dzisiejszą wycieczkę nie
mogli pojechać pozostali członkowie naszej grupy Lena,Grzegorz,
Andrzej (który w zamian wydelegował swojego syna Sebastiana).
Na trasę ruszamy z Sochaczewa i po
chwili już jesteśmy w Żelazowej Woli, a stąd na puszczańskie
szalki to już tylko „rzut beretem.”
Ojjj powiem szczerze, że fajnie było
po tak długim okresie wrócić na leśne dukty. Ostatni raz
jeździłem po takim terenie ponad miesiąc temu. Wtedy gdy z
Grzegorzem realizowaliśmy pomysł przejechania Kampinoskiego Szlaku
Rowerowego. To przecież było 4 lipca. Czyli kawał czasu temu.
Przyjemnie było ponownie się tu znaleźć, przyjemnie było wrócić
na leśne drogi i na niektóre fragmenty Kampinoskiego Szlaku
Rowerowego, które pokrywały się z naszą dzisiejszą trasa. A
jeszcze fajniej było pokonywać dzisiejsze trudności w tak
doborowym i miłym towarzystwie Waldka, Mateusza i Sebastiana.
Piękna pogoda, piękne okoliczności
przyrody, pogaduchy, śmichy, chichy i czas uciekł nie wiadomo nawet
kiedy i trzeba było myśleć o powrocie. Zamknięty sklep w Górkach
oraz kończące się zapasy wody pomogły nam podjąć decyzję o
skróceniu dzisiejszej trasy i obranie powrotnego kierunku. Jak się
na końcu okazało skrócenie to było raptem o 10 czy 12 km ale
zawsze to coś. Tym bardziej że droga powrotna to właściwie tylko
asfalt, więc było łatwiej.
Ostatni wspólny postój zrobiliśmy w
Kampinosie i po krótkim odpoczynku w cieniu sklepowej ściany i
krzewów ruszyliśmy każdy w swoją stronę. My na Sochaczew a
Mateusz chcący dziś zrobić 100 km w stronę Warszawy. Jeszcze
razem z Waldkiem zatrzymaliśmy się na chwilkę w lokalnym browarze
tuz pod Sochaczewem i leżąc na leżaczkach pogadaliśmy o życiu i
przede wszystkim o czekających nas najbliższych wycieczkach.
Trasa : Sochaczew – Kampinoski Park
Narodowy – Sochaczew.
Foto.
Czterech śmiałków na trasie w KPN. Od lewej Sebastian, Goździk, Mati, Waldek. Foto Waldek
Wystawka na Zielonym szlaku © GOZDZIK Foto Waldek
Puszczańska Chata w Granicy © GOZDZIK Foto Waldek
Na puszczańskim szlaku © GOZDZIK foto Waldek
Na Górze Św. Teresy © GOZDZIK
Mati, Waldek i ja pracujemy na porannego kaca :-) © GOZDZIK foto Waldek
- DST 136.70km
- Teren 81.00km
- Czas 08:30
- VAVG 16.08km/h
- VMAX 32.40km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 319m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Kampinoski Szlak Rowerowy
Sobota, 4 lipca 2020 · dodano: 11.07.2020 | Komentarze 2
Puszcza Kampinoska od wielu wielu lat
jest jednym z podstawowych miejsc które odwiedzam co roku. I to nie
raz ale dwa a nieraz i trzy razy. Lubie zabierać na puszczańskie
szklaki moich znajomych. Tą miłością, tą przyjemnością
podróżowania po kampinoskich szklakach zaraził mnie kilka lat temu
Waldek. Potem sam uciekł na obczyznę, a mnie zostawił z tym
uczuciem. Przez te wszystkie lata ( od 2005 roku) i wszystkie odbyte
wycieczki przejechałem chyba wszystkie szlaki oznaczone szlaki.
Przejechałem je w rożnych kombinacjach. Dużo by o tym pisać. To
znaczy nie to że nie mam ochoty, bo mam, a do tego taki opis tych
wycieczek jest mi niezbędny do zdobycia odznaki turystycznej
Miłośnika Puszczy Kampinoskiej, ale teraz nie o o chodzi. Bo rzecz
się tyczy tego że nie przejechałem jednego szlaku. Co prawda
kawałkami tak oczywiście, gdyż pokrywa on się z innymi szlakami
które przemierzałem. Jednak jego jedynego całego od początku do
końca nie przejechałem. Mówię tu o Kampinoskim Szlaku Rowerowym.
Czemu ???
Nie wiem.
Trudno mi nawet na to pytanie
odpowiedzieć.
Przecież wydawałoby się to logiczne.
Kocham Puszce Kampinoską i jadę jej
królewskim szlakiem .
Proste ?
Bardzo proste.
Ale najważniejsze że w wieku 50 lat
dojrzałem, zmądrzałem (choć nie wszyscy się z tym zgadzają) i
postanowiłem go przejechać.
Szlak według rożnych źródeł ma
około 140 km. Gdzie nie gdzie mówi się o 145, a gdzieś indziej o
135. Mnie wg mapy papierowej szlaku wychodził dystans 136 km.
Decyzja …........... Jadę.
Dzielę się moją decyzją i
postanowieniem z moimi grupowymi przyjaciółmi i........ i się
zaczęło.
Goździk po co ci to ?
Tam piachu dużo.
Nie jedź.
To za duże wyzwanie dla ciebie!!!!
Rozbij na dwa dni!!
Po co ci się tak męczyć!
Daj spokój.
I tylko jeden głos nadziei.
Głos Grzegorza.
Goździk jadę z tobą.
Uffff całe szczęście.
Jest jeszcze jeden wariat który chce
to zrobić. I chwała mu za to bo normalnie zaczynałem się
zastanawiać nad tym, czy faktycznie takie wyzwania są dla mnie.
Chociaż niestety całe życie
należałem i należę do osób którym jak coś się mówiło że za
trudno, że za ciężko, że nie tak, że po co ci to, że nie da
się, to ja niestety to robiłem. Oczywiście kończyło się to
różnie. Nie raz chwałą i sukcesem, a nieraz siniakami i obiciami.
Ale dopóki się czegoś nie spróbuje, nie zobaczy, nie zaryzykuje
to się tego nie wiem czy się da czy nie. I lepiej spróbować i
powiedzieć faktycznie nie da się niż siedzieć i nie spróbować.
I spróbowałem. Spróbowaliśmy razem
z Grzegorzem.
Zbiórka o 6.40 na parkingu w Granicy.
6.60 ruszamy do boju.
Pierwsze kilometry superowe. Nastrój
wspaniały. Pogaduchy, śmichy chichy itp.
Kilometry leca.
OOŚ Zamczysko, OOŚ Karpaty, Julinek
myk i już Leszno, mocniejsze pociągnięcia i Zaborów. Uf mały
odpoczynek.
Śniadanko, telefony do bliskich, fotki
do przyjaciół i lecimy dalej. Czym bliżej Warszawy tym puszcza
mniej przypomina puszczę a bardziej obszary miejscowości
letniskowych, sypialnie dużego miasta, nie wiem jak to określić.
Sporo ludzi, dużo domów, samochodów, asfaltu itp. Pokonujemy tą
bardziej zurbanizowaną cześć granic Puszczy Kampinoskiej i mkniemy
dalej.
Musze tu dodać, ze pogoda dziś jest
rewelacyjna. Bardzo ciepło i słonecznie. Piszę o tym ponieważ ma
to niebagatelny wpływ na to jak się czujemy i jak nam idzie. A
idzie nam tak , że w Leoncinie pod sklepem w cieniu padamy i
pochłaniamy słodkości, zimne lody oraz wypijamy hektolitry wody.
Siły wracają, a myśl o tym, że za
około 25 km w Osadzie Puszczańskiej w Tułowicach zjemy sobie
pyszny obiadek powoduj, ze na szlak wracamy z ochota.
Po chwili wjeżdżamy w las. Słońce,
upał oraz to że niedawno padało non stop powoduje to ze w lesie
jest parno, duszno nie ma czym oddychać, a to niestety podcina mi
skrzydła. Ale co się dziwić. Na rowerze w tym roku jestem tyle co
kot napłakał. W czerwcu trochę zacząłem biegać aby poprawić
wydolność, ale to znowu kolano z zerwanym wiązadłem krzyżowym po
8 biegach odmówiło posłuszeństwa. No co tu gadać. Dopadł mnie
kryzys. Dopadł nie już tu zdradzę, ze trzymał prawie do samego
końca. Chociaż po odpoczynku w Żelazowej Woli zrobiło się trochę
lepiej.
Ale wracajmy na szklak w okolicy
Śladowa.
Ty wjechaliśmy na wał wzdłuż Kanału
Kromnowskiego.
Czy aby oddać przyjemność jechania
tym odcinkiem szlaku wystarczy że powiem : trawa, kaszaki i jeżyny
do pasa??? Myślę że tak.
Ale my nakręceni myślą ze w
Tułowicach czeka już na nas obiad przemknęliśmy ten odcinek tak,
że dwóch napotkanych rowerzystów, którzy od Warszawy również
jechali tym szlakiem, po pierwszej cześć jazdy po krzaczyskach
zrezygnowali z dalszej jazdy szlakiem i odbili na asfalt.
Mięczaki.....
My jednak mkniemy dalej szlakiem, nie
odpuszczamy. Nagroda ma być pyszny posiłek w Osadzie.
Jeszcze 5 km.
Jeszcze 2 km
Już 1 km.
Już widać, jest, już jesteśmy na
trenie, już widzimy oczami wyobraźni rosołek, albo żurek, albo
ziemniaczki i schabowy albo …. kur...... REZERWACJA. Jedzenie nie
będzie. Ręce, nogi i …. opadają. Czyje jak uchodzi ze mnie
powietrze.
Ale od czego ma się w takich
przypadkach przyjaciół którzy jadą z tobą ?? No właśnie od
tego aby pocieszyć, aby wspomóc, aby powiedzieć dobre słowa aby
rozweselić i zmotywować. I właśnie po chwili odpoczynku Grzegorz
motywuje ,mnie do dalszej jazdy. Wsiadamy i mkniemy dalej. To już
naprawdę jest niedaleko i dość łatwa trasa. Końcówka tylko po
piachu, ale tak jak wspomniałem wyżej od Żelazowej Woli było już
całkiem znośnie. Nie powiem że super bo bym skłamał, ale było
znośnie.
Udało się.
Paradoksalnie te wszystkie głosy,
które mówiły że NIE...... spowodowały że w głowi mi siedziało
że TAK.
Nie wiem czy dałbym radę sam? Pewnie
tak. Może bardziej bym był zdemolowany, ale moja zawziętość by m
i nie pozwoliła na to aby to przerwać. Zresztą tak naradę był
tylko jeden moment w którym przerwanie trasy miało by sens. Po
przekroczeni tego punkt nie miało to żadnego znaczenia czy zawracam
i jadę do Granicy innymi szlakami czy kontynuuje podróż szlakiem.
Grzegorz bardzo, bardzo ale to bardzo
ci dziękuję za to że byłeś ze mną, że mnie wspierałaś w
trudnych momentach i że się nam udało.
Trasa : Kampinoski Szlak Rowerowy
Foto.
Przy OOŚ Zamczysko © GOZDZIK
Na Kampinoskim Szlaku Rowerowym © GOZDZIK
Na kampinoskim szlaku © GOZDZIK
Czasami i rowerek na plecach musiał być. © GOZDZIK
Szlak przy kanale © GOZDZIK
Na szlaku w Brochowie © GOZDZIK
- DST 45.30km
- Teren 34.00km
- Czas 03:04
- VAVG 14.77km/h
- VMAX 28.50km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 148m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Kampnoskim PN
Sobota, 16 maja 2020 · dodano: 19.05.2020 | Komentarze 0
Chyba nie ma piękniejszej pory roku jak wiosna. Jak czas kiedy to przyroda budzi się do życia. Kiedy zieleń po prostu wylewa się na wszystkie strony świata. Kiedy kolory kwiatów w ogrodach, sadach, łąkach czy przydrożnych drogach zachwycają nas swoją cała paletą barw, a śpiew ptaków słychać na każdym kroku. A takie okoliczności przyrody najlepiej podziwiać w lesie, w dużym lesie, po prostu w Puszczy Kampinoskiej do której to zabrałem naszą wesołą ekipę.
Ułożenie trasy wycieczki nie było trudne. Większość szlaków i tras w Puszczy Kampinoskiej jest po prostu bardzo ładnych i ciekawych. Wystarczy tylko zgrabnie połączyć je w jedną niepowtarzalną trasę, szlak. I mamy bardzo fajną wycieczkę.
Zbiórkę ekipy zaplanowałem na 9.00 w Granicy. To miejsce jest idealne do rozpoczynania większości wycieczek po puszczańskich szlakach. Duży parking, zaplecze sanitarne z ciepłą wodą idealne miejsce na bazę wypadową.
Główne atrakcje dzisiejszej wycieczki to oczywiście budząca, a właściwie już całkiem dobrze obudzona z zimowego snu przyroda, ale nie mogło też zabraknąć miejsc historycznych oraz miejsc poświęconych Pamięci Narodowej.
Ruszamy na szlak w składzie Lena, Grzegorz, Andrzej oraz nasz gość Rafał oraz ja. Kolory przewodnie dzisiejszej wycieczki to kolory szlaków czerwonego, niebieskiego i żółtego. Jak wesoła ekipa na szlaku to oczywiście było bardzo wesoło i miło. A w takich okolicznościach towarzyskich i przyrodniczych czas po prostu ucieka jak szalony. Nie wiadomo jak i kiedy a byliśmy ponownie na parkingu w Granicy i pakowaliśmy rowery.
Trasa : Granica - żółtym do niebieskiego - niebieskim do żółtego - Leoncin - Nowe Polesie - żóltym do czerwonego - czerwonym do Zamczyska - niebieskim do granicy
Foto :
Kanał Łasica © GOZDZIK
Na niebieskim od Górek nie było łatwo © GOZDZIK
Ale było też i z górki © GOZDZIK
Ale w puszczy jest i tak © GOZDZIK
Wesoła ekipa od lewej Rafał, Grzegorz, Lena, Andrzej a ja robię foto © GOZDZIK
Rano było w lewo w południe było w prawo © GOZDZIK
Grodzisko Zamczysko © GOZDZIK