Info

Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
Po okolicy
Dystans całkowity: | 7895.67 km (w terenie 963.77 km; 12.21%) |
Czas w ruchu: | 384:00 |
Średnia prędkość: | 20.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.30 km/h |
Suma podjazdów: | 24919 m |
Liczba aktywności: | 154 |
Średnio na aktywność: | 51.27 km i 2h 29m |
Więcej statystyk |
- DST 25.30km
- Teren 12.00km
- Czas 01:31
- VAVG 16.68km/h
- VMAX 28.10km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 429m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
"Ciężka" Niedziela
Niedziela, 13 marca 2016 · dodano: 13.03.2016 | Komentarze 6
Mój serdeczny przyjaciel Waldek penetruje irlandzkie drogi, kilometry wręcz pochłania a ja imprezuje sobie, a dnia następnego kac morderca mnie morduje.
Ojjjjj czas się wsiąść za siebie i do pracy, bo za trzy tygodnie Waldeczek będzie w formie a ja będę za nim powietrze rękawkami łapał i błagał o litość.
Dosyć tego lenistwa.
Dziś była taka ostatnia niedziela... no może przed ostatnia hi hi hi . Nie powaga czas się zabrać do poważnego pedałowania bo plany są ambitne, a formy ni maaaaaa ......
Tak jak tytuł mówi ciężka niedziela z mordercą na grzbiecie.... kacem mordercą. Ale jak to się mówi nie ma litości dla pijaków więc starałem się ciężko....... aby w miarę sił popedałować troszkę po okolicy, a dokładnie po Lesie Stanisławowskim.
Pogoda była rewelacyjna.
I może na tym zakończymy dziś ten wpis i dzisiejszy ciężki i trudny dzień.......
Trasa Głowno - Stanisławów - Głowno
Foto
W okolicy leśniczówki Polesie © GOZDZIK
Takie małe urocze miejsce © GOZDZIK
- DST 14.00km
- Teren 3.00km
- Czas 00:53
- VAVG 15.85km/h
- VMAX 30.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 75m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsze koty za płoty, czyli seson rowerowy 2016 rozpoczęty
Niedziela, 14 lutego 2016 · dodano: 14.02.2016 | Komentarze 1
Gdy czytałem wpisy na BS po ostatniej niedzieli, to stwierdziłem, że dla sporej grupy rowerzystów była ta niedziela rozpoczynająca sezon 2016. powiem szczerze, że nawet mi się zrobiło trochę głupio że tylu kolegów i koleżanek rozpoczęło sezon, a ja nie. Tym bardziej że pogoda naprawdę tydzień temu w niedziele przez dłuższy czas była rewelacyjna.
Ja wymyśliłem sobie wówczas, że jak rower nie wyczyszczany i nie przygotowany do jazdy to rozpocząć sezonu nie można.
No co wówczas (niedziela tydzień temu rano) taka wymówka była oki.
Ale jak czytałem poniedziałkowe wpisy to jednak głupio i żal.
Dlatego postanowiłem, że jeśli ta niedziela będzie ładna i ciepła lub jeśli uda mi się wstrzelić w jakieś okno pogodowe (bo miała być ona różna) to na bank rozpoczynam sezon.
Wszelki znaki na ziemi i niebie wskazywały na to że będzie to możliwe.
Po pierwsze na imprezę z okazji 30 lecia mojej (naszej) wspaniałej, miłej, uroczej i kochanej Paulinki zwanej Jarzębinką - jeszcze raz Paula wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń ci życzę - musiałem pojechać samochodem. Taki los i nie ma co się rozwodzić nad tym.
Po drugie dzis na obiad potrawa łatwa, szybka i rbiąca się właściwie sama. Czyli czasu nie tracimy na to.
A po trzecie wcale nie trzeba było się wstrzeliwać w okno pogodowe tylko po prostu zrobić co swoje następnie ubrać się i na rowerek ............ STAAAAAAART w sezon 2016... Huraaaaaaaa.
Naprawdę już mi trochę tego brakowało.
Sezon rowerowy 2016 rozpoczyna znacznie później niż w 2015 i w 2014 ale za to w dużo lepszej pogodzie, dużo milej cieplej tak bardziej zbliżone warunki do tego co lubię. Nie no jasne to nie jest jeszcze 15 plus .. bo to lubię najbardziej ale nie jest to minus coś tam.
Dobra było podsumowanie na zakończenie sezonu to musi być.......... mmmmmmm wstęp do sezonu :-).
Jaki ma być? Czego oczekuje ? itp.....
Odpowiedź jest prosta: sezon rowerowy ma być zdrowy, szczęśliwy i w gronie tych ludzi którym w serduchu i krwiobiegu rower śmiga - czego Wam wszystkim życzę
Wycieczek mniej ale za to bardziej treściwe, dłuższe, więcej do zobaczenia, do zwiedzenia, do poznania. O i tak bym chciałbym aby to wyglądało. Oczywiście mała szybkie wypady tez będą mile widziane.
Dziś właśnie taki wypad był.
Właściwie cały po pachnącym świeżą wycinką lesie.
Trasa: Głowno - las - Głowno
Foto:
Świeża wycinka niesamowity zapach lasu tuż za Głownem © GOZDZIK
W lesie było dziś cudownie © GOZDZIK
- DST 28.80km
- Teren 18.00km
- Czas 01:49
- VAVG 15.85km/h
- VMAX 34.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 132m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Czas już kończyć......
Niedziela, 6 grudnia 2015 · dodano: 06.12.2015 | Komentarze 5
Piękne słoneczko od samego rana zachęcało, aby w końcu odbyć
ostatni rowerowy wypad w 2015 roku. Niestety mój samochodzik bardziej się
nadaje do tego aby jechać do mechanika, niż mnie zawieść do Puszczy Bolimowskiej,
w której to właśnie puszczy miało się odbyć owe zakończeni, dlatego pokręciłem
się po okolicy. A dokładnie lasem i polną drogą obok pola golfowego do
zapomnianego i schowanego w krzakach pałacu w Woli Błędowej.
Pałac ten został wybudowany w latach 1930-38 przez pabianickiego
przemysłowca Teodora Endera. Prace wykończeniowe trwała aż do wybuchu II WŚ. Po
zakończeniu wojny służył „Samopomocy Chłopskiej, PGR-owi a następnie
Wojewódzkiemu Ośrodkowi Postępu Rolniczego w Bratoszewicach. Dziś pałac jest w
prywatnych rękach i generalnie wejść na teren pałacowy nie wolno, ale skoro już
tu jestem to, czemu nie spróbować. Troszkę się powałęsałem po pałacowym
terenie, a następnie chroniąc się przed dość mocno wiejącym wiatrem ruszyłem w stronę
lasu.
Tu niestety spłoszyły mnie strzały i zabierająca sięw okolicy jeziorka Kowaliki nagonka. Chyba
jakieś polowanie się szykowało, więc czym prędzej oddaliłem się z tamtych miejsc,
a gdy wyjechałem z lasu wiatr nie dawał takiej przyjemności z jazdy.
Więc.......................
Dobra starczy tego kręcenie biorę kurs na dom i …… i kończę
sezon 2015.
Jaki był ????
Był naprawdę fajny i udany.
Było kilka cudownych wycieczek, byłem w Jurze z
częstochowską ekipą, dwa nowe piękne rumaki stanęły w mojej stajni , ponownie
udało mi się wykręcić 251 km w jeden dzień, odwiedziłem kilka interesujących
miejsc, zdobyta odznaka, wizyta Skowronków w moich skromnych progach i wspólne dwa
dni rowerowania, trzy dni pod Ciechocinkiem, wizyta Waldka i w końcu wspólne
porządniejsze i takie jak za dawnych lat śmiganie po Puszczy Kampinoskiej……
Zdrowie dopisało, szczęście też, każda wycieczka szczęśliwie zakończona…. Nic tylko
cieszyć i czekać już na nowy 2016 rok i kolejne wycieczki, wypady, odwiedziny,
spotkania… po prostu ROWER, ROWER, ROWER…….
Wszystkim tym, z którymi miałem przyjemność spędzić czas
podczas wycieczek bardzo dziękuję za te chwile, których się nigdy nie zapomni.
Mam nadzieję ze spotkamy się na kolejnych nowych wypadach.
Trzymajcie się ciepło kochani.
Trasa : Głowno - Wyskoki - Wola Błędowa - Pludwiny - Domaradzyn - Karasica - Głowno
Foto
Pałac w Woli Błędowej © GOZDZIK
- DST 29.90km
- Czas 01:29
- VAVG 20.16km/h
- VMAX 37.70km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 144m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Przyroda poszła już spać......
Niedziela, 22 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 5
Ciągnie wilka do lasu……
Znaczy się Goździka na rower.
W końcu jakaś względna pogoda w weekend.
Nie pada, nie wieje, nawet jakieś słoneczko około 9.30 się
przebijało.
Decyzja mogła być tylko jedna.
Rower.
Żonka po południu do teatru się wybiera, więc naprawdę nie ma,
na co czekać trzeba gnać.
Tak wiem mówiłem, że już właściwie koniec, ze czas
odpoczynku, ale naprawdę siła rowerowania była większa i wygrała.
Delikatne włóczęgostwo po okolicy. Bez większego celu turystycznego.
Tak po prostu wbić się w obcisłe i posiedzieć chwilkę na twardym siodełku.
Jak zupełnie inaczej wyglądaj drogi obdarte z kolorowej letniej
szaty. Zupełnie nie do poznania.
Spokojnie….. nie zaczaruje mnie ta inność. Nie lubię tego
okresu i już z utęsknieniem czekam na wiosnę.
Małe podsumowanie 2015…… mmmmm nie, jeszcze nie…... może
jeszcze raz J
pojadę sobie gdzieś. Sezon zaczął się w Puszczy Bolimowskiej i tam się zakończy….
Jak oczywiście pogoda pozwoli.
Natomiast już powstają pomysły na sezon 2016, i to mi właśnie
pozwala przetrwać okrutną i złą zimę hi hi hi.
Trasa: Głowno - Dmosin - Grodzisk - Kraszew Wielki - Kuźmy - Rozdzielna - Borki - Lubianków - Rudniczek - Głowno
Foto
Listopadowe widoki - okolice Kraszewa Wielkiego © GOZDZIK
- DST 10.20km
- Teren 8.30km
- Czas 00:41
- VAVG 14.93km/h
- VMAX 29.80km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 75m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad Mrożyce
Niedziela, 11 października 2015 · dodano: 11.10.2015 | Komentarze 4
Od samego rana miałem ochotę na rowerek. Nosiło mnie od okna do okna i do termometru. I od nowa ....
Przez okno z ciepło pokoiku wydawało się że jest w miarę dobrze. Jednak termometr wskazujący 5 stopni nie zachęca do wyjścia. Kontrolne wyjścia na balkon który jest od północnej strony też raczej nie napawają optymizmem. I jeszcze ten zimny wiatr.
Ja zmarzluch jestem więc takie warunki to dla mnie zima już właściwie.
Tak przełaziłem cały poranek i przedpołudnie.
I kiedy właściwie już sobie przetłumaczyłem że raczej cieplej to nie będzie, to trzeba było zacząć obiad robić. No tak , no co .. w niedzielę ja raczej obiady robię, chyba że mam jakiś dłuższy wypad i nie zdążę, ale tak to kuchnia w niedziele to moje królestwo.
Dobra trudno nici dziś z wyjazdu.
Ale ale ... zraz zaraz.
Obiadek zjedzony, słonko jeszcze całkiem całkiem. Nooo zimno wiem , ale nie darowałbym sobie gdybym dziś nie wyszedł na rower chociaż na godzinkę.
A tak naprawdę to ciągnęło nie na rower tylko i wyłącznie z jednego powodu.
Powód ten widać na fotce poniżej....... oczywiście dla wtajemniczonych hihihi.
Trasa: Głowno - dokoła zalewu, potem wzdłuż Mrożycy w lesie (bardzo lubię tą ścieżkę w lesie wzdłuż rzeki wczesną wiosna i właśnie jesienią), ponownie dookoła zalewu, na cmentarz, potem park koło SP 1 i ponownie nad zalew, a potem już do domku.
Foto:
Dla wtajemniczonych... co jest tu nowego :-) © GOZDZIK
Mrożyca © GOZDZIK
Bardzo lubię tu wracać wiosna i jesienią. Jest taki super klimacik © GOZDZIK
- DST 68.20km
- Teren 8.90km
- Czas 03:18
- VAVG 20.67km/h
- VMAX 34.30km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 217m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Gieczna
Środa, 23 września 2015 · dodano: 27.09.2015 | Komentarze 1
Tak ja w niedziele mi się nie udało dotrzeć do wyznaczonego celu,
tak dziś w środę moje plany w pełni się ziściły.
Była ładna słoneczna pogoda, było cieplutko i było w końcu
to coś, co ciągnie nas na rower i w drogę.
Gieczno to kolejna miejscowość na turystycznym szlaku „Wsi
dawnych miast”, a dodatkowo miejscowość, w której znajdują się ruiny dworu z 2
połowy XIX w. Niestety bardzo mało jest informacji o tym miejscu. Nawet o samym
Giecznie nie za wiele można wyczytać.
Oprócz dworu znajduje się tu też drewniany kościół z 1717
roku. Wewnątrz kościoła jest ołtarz główny z 1720 roku i ambona z 1670 roku. Obok
kościoła dzwonnica drewniana.
Prawa miejskie Gieczno uzyskało około 1543 roku a i to nie
jest zbyt pewne czy w ogóle i jełki już to na bardzo krótko.
Wycieczka ogólnie bardzo sympatyczna.
Trasa ; Głowno – Bronisławów – Pludwiny – Wola Mąkolska –
Gozdów – Kwilno – Lorenki – Gieczno – Wypychów – Bądków – Kolonia Wola
Braniecka – Besiekierz Rudny Władysławów – Gozdów – Wola Mąkolska – Pludwiny –
Bronisławów – Głowno.
Foto:
Gieczno - ruiny dworu © GOZDZIK
Trudno tam dotrzeć bliżej dlatego takie to zdjęcie.
Kościół w Giecznie - niestety trafiłem na pogrzeb i dlatego do środka nie udało mi się wejść © GOZDZIK
Taki sobie widoczek mnie zauroczył w okolicy Woli Branickiej koło rzeki Moszczenicy © GOZDZIK
- DST 15.80km
- Teren 5.60km
- Czas 00:45
- VAVG 21.07km/h
- VMAX 30.20km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 153m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieudany wypad do Gieczna
Niedziela, 20 września 2015 · dodano: 27.09.2015 | Komentarze 1
W końcu po 20 dniach bez roweru nadszedł czas aby się z nim
przeprosić. Tak przeprosić, bo tak naprawdę to rozstanie to była moja
fanaberia, moje widzi misie, moje doły i doliny emocjonalne. Nie wiem. No po
prostu mi się nie chciało, nie miałem nastroju, ochoty i wszystkiego tego co
pcha na rower. Bo przecież czas był, pogoda była, możliwości były… eeeee no tak
wyszło nie wiem czemu i już.
Przyszła niedziela.
Przyszły chęci i nastrój na rower.
Przyszła radość z oczekiwania na wycieczkę rowerową.
Niestety przyszły też ciemne chmury, chłód i po 7 km jazdy również
i deszcz.
Deszcz miał przejść, miał …. Miał …. Miał……
Zmokłem stojąc i czekając pod drzewem tak jakbym stał pod
prysznicem.
Nie miało sensu dalsze oczekiwanie. Wskoczyłem na rowerek i
w pięknie padającym deszczyku wróciłem się do domku, gdzie w drzwiach bez
żadnego słowa czekała na mnie żonka z ręcznikiem i suchymi dresami.
Po 22 latach małżeństwa Betka już wie, że w takich chwilach
nie warto do mnie za wiele mówić i
pocieszać…
Zapytała tylko:
- chcesz herbatę?
- Tak poproszę
- z miodem?
- z miodem i cytryną poproszę.
- Już robię. W środę ma być ładna pogoda może weź sobie
wolne i pojedź na ten rower, bo
kolejnego tygodnia
z takim twoim nastrojem i zgnuśnieniem nie wytrzymam.
- Dobrze Beatko. Dziękuję.
O i ta się zakończyło moje nabranie ochoty na rowerowanie dziś.
Trasa: Głowno – Bronisławów – Las na trakcie ludwińskim –
Bronisławów – Głowno
Foto:
Trakt Pludwiński © GOZDZIK
- DST 75.90km
- Czas 03:41
- VAVG 20.61km/h
- VMAX 34.30km/h
- Podjazdy 287m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Łęki Kościelne
Poniedziałek, 17 sierpnia 2015 · dodano: 17.08.2015 | Komentarze 5
Urlop Urlop Urlop czas ogłosić.
Sierpniowy czas to właśnie mój czas urlopiku.
Lista zadań do wykonania oczywiście dłuuuuuuga.
Trudno nawet wybrać, od czego zacząć.
A jak taka niepewność w duszy gra to lepiej wybrać coś
pewnego.
A pewne jest to, że na rowerze będzie fajnie i przyjemnie.
Tak jak pomyślałem tak też zrobiłem.
W całym tym zachwycie urlopem i wolnością nie pomyślałem o
tym z jakiego kierunku wieje dziś naprawdę bardzo silny wiatr, a kiedy to do
mnie dotarło to już było za późno na korekty. Droga powrotna to właściwie cały
czas pod wiatr.
Wróciłem wypompowany całkowicie.
A byłem dziś w Łękach Kościelnych, gdzie znajduje się bardzo
uroczy zespół pałacowy, który grał w scenach w filmie „Rodzina Połanieckich”
Trasa: Głowno – Ziewanice – Stary Waliszew – Piaski Bankowe –
Oszkowice – Orłów – Łęki Kościelne – Orłów – Borów – Brzozów – Janinów – Stary Waliszew
– Boczki Domaradzkie – Głowno
Foto :
Łęki Kościelne - Pałac © GOZDZIK
- DST 138.90km
- Teren 25.60km
- Czas 07:16
- VAVG 19.11km/h
- VMAX 42.10km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 595m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Rowerowym Szlakiem Szabli i Bagnetów
Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 13.07.2015 | Komentarze 0
Jeżdżąc po okolicy, co jakiś czas napotykałem znaki
rowerowego szlaku „Szable i Bagnety”.
Oznaczenia, a raczej szlak oznaczony tymi znakami bardzo mnie zainteresował i postanowiłem, że
trzeba go będzie kiedyś przejechać. Tym bardziej, że znajduje się dość blisko
mojego miejsca zamieszkani i że powstał staraniem członków Klubu Turystyki
Kolarskiej „Szprycha” działającego przy PTTK Łowicz. Taka rekomendacja wróży tylko
to, że będzie bardzo interesujący.
Troszkę szukania, troszkę czytania, troszkę wodzenia palcem
po mapie i…. i teoretycznie wygląda naprawdę ciekawie. A jak jest
ciekawie na papierze to bardzo możliwe, że będzie i ciekawie w terenie.
Podejście numer jeden niestety się nie udało, więc musiało nastąpić
podejście numer dwa, które miało miejsce właśnie dziś i się udało. Pogoda dopisała,
rowerowi towarzysze niestety nie, ale przyzwyczajony do samotnych wycieczek
niczym się nie przejmowałem.
Tu jeszcze tylko dodam, że owy szlak przebiega
przez południową cześć powiatu łowickiego i jego głównym celem jest
popularyzacja wiedzy na temat najważniejszych wydarzeń i miejsc związanych z
historią Ziemi Łowickiej. Zaś odwiedzane miejsca nawiązują do najważniejszych
wydarzeń historycznych w dziejach regionu i kraju - powstań narodowych oraz obu
wojen światowych.
Do najbliższego miejsca, w którym
przebiega szlak mam około 8 km, cały szlak liczy sobie około 120 km, więc
dystans będzie bardzo przyzwoity.
Nie będę wiele pisać trzeba go przejechać i tyle,
bo naprawdę warto.
Szlak prowadzi przez wiejskie asfaltowe drogi, przez szutry
i piach pól, lasów i sadów, przebiega przez malownicze łowickie małe wioski,
możemy przez pewne odcinki podziwiać Pradolinę Warszawsko-Berlińską i
Bolimowski Park Krajobrazowy, ale przed wszystkim dzięki niemu odwiedzamy
miejsca pamięci narodowej. Miejsca, w których są pochowani bohaterowie walk września
1939 roku, ale i I WŚ oraz narodowych powstań. Ja głównie skupiłem się na
miejscach związanych z kampanią wrześniową, bitwą nad Bzurą i generalnie
miejscami pamięci II WŚ.
Na koniec opisu muszę powiedzieć i
pochwalić członków klubu, którzy znakowali ten szlak. Jest po prostu genialnie
oznakowany. Wszędzie nawet wśród pól i łąk są słupki ze znakami, oznaczenia na
znakach drogowych, drzewach, kamieniach, słupach. Jadąc tym szlakiem wystarczy
tylko patrzeć, a szlak sama nas prowadzi. Przez całą trasę wyciągnąłem tylko dwa
razy mapkę i to tylko z czystej ciekawości jak daleko jest do jakiegoś miejsca.
Nie sposób się zgubić. Genialnie oznakowany. Gratuluję.
Trasa: wystarczy powiedzieć Czerwony
Rowerowy „Szabli i Bagnetów, ale dla pewności wymienię miejscowości – Głowno –
Helenów – Zgoda – Rulice – Bielawy – Sobota – Mystkowice – Ostrów – Otolice –
Marcew – Łowicz – Zabostów Mały – Kompina – Bednary Wieś – Nieborów – Chyleniec
– Bełchów – Łyszkowice – Bobrowa – Trzcianka – Kalenice – Czatolin – Reczyce –
Domaniewice – Skaratki Pod lasem – Wojewodza – Helenów – Głowno
Foto:
Bielawy - na cmentarzu parafialnym znajduje się kwatera wojenna w której spoczywa 180 żołnierzy WP, ale pochowani są również żołnierze napoleońscy i powstańcy 1863 © GOZDZIK
Walewice - miejsce ku czci poległych żołnierzy 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich, którzy brali udział w walkach w ramach Bitwy nad Bzurą we wrześniu 1939 roku © GOZDZIK
Walewice © GOZDZIK
Sobota - tu urodził się Artur Zawisza Czarny uczestnik powstania listopadowego, stracony przez władze carskie 26 listopada 1833 roku © GOZDZIK
Bocheń - tu urodził się Adam zw. z Bochenia profesor Akademii Krakowskiej, lekarz królów © GOZDZIK
Wkraczamy na tereny Pradoliny © GOZDZIK
Bzura w okolicy Łowicza © GOZDZIK
Łowicz - pomnik poświęcony Polakom, Żydom i jeńcom sowieckim ofiarom hitlerowskiego terroru więzionych w latach 1940-45 w niemieckich obozach pracy przymusowej w pobliskich Małszycach i Kapitule © GOZDZIK
Łowicz © GOZDZIK
Kompina - w dniach 14-15 września 1939 była miejscem zaciętych walk 26 dywizji piechoty Armii pomorze z hitlerowskim najeźdźcom. We wsi znajduje się cmentarz który został wpisany do rejestru zabytków Narodowego Instytutu Dziedzictwa © GOZDZIK
Kompina © GOZDZIK
Bednary - pochowano tu 50 żołnierzy WP z 10 pp 26 DP Armii Poznań, 66 pp 16 DP Armii Pomorze oraz żołnierzy innych jednostek poległych w obronie ojczyzny w dniach 14-15 września 1939 roku © GOZDZIK
Łyszkowice - pomnik poświęcony poległym podczas I WŚ © GOZDZIK
Łyszkowice - Mogoła zbiorowa żołnierzy 26 Dywizji Piechoty Armii Poznań i 10 Dywizji Piechoty Armii Łódź © GOZDZIK
Czatolin - w nocy z 7 na 8 listopada 1941 roku w tej okolicy miał miejsce pierwszy zrzut aliancki na ziemie polskie. W tym rzucie brał udział jeden z najsłynniejszych cichociemnych major Jan Piwnik ps Ponury © GOZDZIK
Czatolin - tablica © GOZDZIK
Domaniewice - wydzielona kwatera żołnierzy WP i dowód że jednak jechałem :-) © GOZDZIK
Okolice Leśniczówki Polesie w lesie Stanisławowskim pomnik dla poległych w walce z hitlerowskim okupantem © GOZDZIK
Oznakowanie szlaku na trasie © GOZDZIK
I takie tam widoki z trasy © GOZDZIK
Też gdzieś na trasie © GOZDZIK
Takie drogi wśród pól uwielbiam © GOZDZIK
- DST 6.90km
- Czas 00:17
- VAVG 24.35km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 83m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Zlało nas masakrycznie
Środa, 8 lipca 2015 · dodano: 08.07.2015 | Komentarze 0
Tylko w celach statystycznych do odnotowania wyjazd PORAŻKA.
Miało być zdobywanie pałaców i wiosek byłych miast, a była ulewa taka, że stojąc pod drzewem przemokliśmy do "pampersa".
Nie było nawet sensu czekać, aż przejdzie bo z nas płynęło. Więc się długo nie zastanawialiśmy ruszyliśmy do domku w ulewę że ledwo co było widać. Jedyny plus to taki, że jak jechaliśmy to płynąca rzeka wody po asfalcie była tak ciepła jak w wannie hihihi.
Trudno co robić. Niebiosa się dowiedziały że będę jeździł teraz w środy wiec psują mi środy. Poprzednia środa się udała bo z zaskoczenia była, ale coś sie wymyśli za tydzień. Może nie będę głośno mówił, albo zmienimy dzień hi hi hi.