Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 23078.53 kilometrów w tym 5572.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Po okolicy

Dystans całkowity:7895.67 km (w terenie 963.77 km; 12.21%)
Czas w ruchu:384:00
Średnia prędkość:20.56 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Suma podjazdów:24919 m
Liczba aktywności:154
Średnio na aktywność:51.27 km i 2h 29m
Więcej statystyk
  • DST 25.30km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 16.68km/h
  • VMAX 28.10km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 429m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Ciężka" Niedziela

Niedziela, 13 marca 2016 · dodano: 13.03.2016 | Komentarze 6

Mój serdeczny przyjaciel Waldek penetruje irlandzkie drogi, kilometry wręcz pochłania a ja imprezuje sobie, a dnia następnego kac morderca mnie morduje.
Ojjjjj czas się wsiąść za siebie i do pracy, bo za trzy tygodnie Waldeczek będzie w formie a ja będę za nim powietrze rękawkami łapał i błagał o litość.
Dosyć tego lenistwa.
Dziś była taka ostatnia niedziela... no może przed ostatnia hi hi hi . Nie powaga czas się zabrać do poważnego pedałowania bo plany są ambitne, a formy ni maaaaaa ......
Tak jak tytuł mówi ciężka niedziela z mordercą na grzbiecie.... kacem mordercą. Ale jak to się mówi nie ma litości dla pijaków więc starałem się ciężko....... aby w miarę sił popedałować troszkę po okolicy, a dokładnie po Lesie Stanisławowskim.
Pogoda była rewelacyjna.
I może na tym zakończymy dziś ten wpis i dzisiejszy ciężki i trudny dzień.......

Trasa Głowno - Stanisławów - Głowno
Foto
W okolicy leśniczówki Polesie
W okolicy leśniczówki Polesie © GOZDZIK
Takie małe urocze miejsce
Takie małe urocze miejsce © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 14.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:53
  • VAVG 15.85km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 75m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsze koty za płoty, czyli seson rowerowy 2016 rozpoczęty

Niedziela, 14 lutego 2016 · dodano: 14.02.2016 | Komentarze 1

Gdy czytałem wpisy na BS po ostatniej niedzieli, to stwierdziłem, że dla sporej grupy rowerzystów była ta niedziela rozpoczynająca sezon 2016. powiem szczerze, że nawet mi się zrobiło trochę głupio że tylu kolegów i koleżanek rozpoczęło sezon, a ja nie. Tym bardziej że pogoda naprawdę tydzień temu w niedziele przez dłuższy czas była rewelacyjna.
Ja wymyśliłem sobie wówczas, że jak rower nie wyczyszczany i nie przygotowany do jazdy to rozpocząć sezonu nie można.
No co wówczas (niedziela tydzień temu rano) taka wymówka była oki.
Ale jak czytałem poniedziałkowe wpisy to jednak głupio i żal.
Dlatego postanowiłem, że jeśli ta niedziela będzie ładna i ciepła lub jeśli uda mi się wstrzelić w jakieś okno pogodowe (bo miała być ona różna) to na bank rozpoczynam sezon.
Wszelki znaki na ziemi i niebie wskazywały na to że będzie to możliwe.
Po pierwsze na imprezę z okazji 30 lecia mojej (naszej) wspaniałej, miłej, uroczej i kochanej Paulinki zwanej Jarzębinką - jeszcze raz Paula wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń ci życzę - musiałem pojechać samochodem. Taki los i nie ma co się rozwodzić nad tym.
Po drugie dzis na obiad potrawa łatwa, szybka i rbiąca się właściwie sama. Czyli czasu nie tracimy na to.
A po trzecie wcale nie trzeba było się wstrzeliwać w okno pogodowe tylko po prostu zrobić co swoje następnie ubrać się i na rowerek ............ STAAAAAAART w sezon 2016... Huraaaaaaaa.
Naprawdę już mi trochę tego brakowało.
Sezon rowerowy 2016 rozpoczyna znacznie później niż w 2015 i w 2014 ale za to w dużo lepszej pogodzie, dużo milej cieplej tak bardziej zbliżone warunki do tego co lubię. Nie no jasne to nie jest jeszcze 15 plus .. bo to lubię najbardziej ale nie jest to minus  coś tam.
Dobra było podsumowanie na zakończenie sezonu to musi być.......... mmmmmmm wstęp do sezonu :-). 
Jaki ma być? Czego oczekuje ? itp.....
Odpowiedź jest prosta: sezon rowerowy ma być zdrowy, szczęśliwy i w gronie tych ludzi którym w serduchu i krwiobiegu rower śmiga - czego Wam wszystkim życzę
Wycieczek mniej ale za to bardziej treściwe, dłuższe, więcej do zobaczenia, do zwiedzenia, do poznania. O i tak bym chciałbym aby to wyglądało. Oczywiście mała szybkie wypady tez będą mile widziane.
Dziś właśnie taki wypad był.
Właściwie cały po pachnącym świeżą wycinką lesie.
Trasa: Głowno - las - Głowno
Foto:
Świerza wycinka niesamowity zapach lasu tuż za Głownem
Świeża wycinka niesamowity zapach lasu tuż za Głownem © GOZDZIK
W lesie było dziś cudownie
W lesie było dziś cudownie © GOZDZIK



Kategoria Po okolicy


  • DST 28.80km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 15.85km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czas już kończyć......

Niedziela, 6 grudnia 2015 · dodano: 06.12.2015 | Komentarze 5

Piękne słoneczko od samego rana zachęcało, aby w końcu odbyć ostatni rowerowy wypad w 2015 roku. Niestety mój samochodzik bardziej się nadaje do tego aby jechać do mechanika, niż mnie zawieść do Puszczy Bolimowskiej, w której to właśnie puszczy miało się odbyć owe zakończeni, dlatego pokręciłem się po okolicy. A dokładnie lasem i polną drogą obok pola golfowego do zapomnianego i schowanego w krzakach pałacu w Woli Błędowej.
Pałac ten został wybudowany w latach 1930-38 przez pabianickiego przemysłowca Teodora Endera. Prace wykończeniowe trwała aż do wybuchu II WŚ. Po zakończeniu wojny służył „Samopomocy Chłopskiej, PGR-owi a następnie Wojewódzkiemu Ośrodkowi Postępu Rolniczego w Bratoszewicach. Dziś pałac jest w prywatnych rękach i generalnie wejść na teren pałacowy nie wolno, ale skoro już tu jestem to, czemu nie spróbować. Troszkę się powałęsałem po pałacowym terenie, a następnie chroniąc się przed dość mocno wiejącym wiatrem ruszyłem w stronę lasu.
Tu niestety spłoszyły mnie strzały i zabierająca sięw okolicy jeziorka Kowaliki nagonka. Chyba jakieś polowanie się szykowało, więc czym prędzej oddaliłem się z tamtych miejsc, a gdy wyjechałem z lasu wiatr nie dawał takiej przyjemności z jazdy.
Więc.......................
Dobra starczy tego kręcenie biorę kurs na dom i …… i kończę sezon 2015.
Jaki był ????
Był naprawdę fajny i udany.
Było kilka cudownych wycieczek, byłem w Jurze z częstochowską ekipą, dwa nowe piękne rumaki stanęły w mojej stajni , ponownie udało mi się wykręcić 251 km w jeden dzień, odwiedziłem kilka interesujących miejsc, zdobyta odznaka, wizyta Skowronków w moich skromnych progach i wspólne dwa dni rowerowania, trzy dni pod Ciechocinkiem, wizyta Waldka i w końcu wspólne porządniejsze i takie jak za dawnych lat śmiganie po Puszczy Kampinoskiej…… Zdrowie dopisało, szczęście też, każda wycieczka szczęśliwie zakończona…. Nic tylko cieszyć i czekać już na nowy 2016 rok i kolejne wycieczki, wypady, odwiedziny, spotkania… po prostu ROWER, ROWER, ROWER…….
Wszystkim tym, z którymi miałem przyjemność spędzić czas podczas wycieczek bardzo dziękuję za te chwile, których się nigdy nie zapomni. Mam nadzieję ze spotkamy się na kolejnych nowych wypadach.
Trzymajcie się ciepło kochani.

Trasa : Głowno - Wyskoki - Wola Błędowa - Pludwiny - Domaradzyn - Karasica - Głowno

Foto
Pałac w Woli Błędowej
Pałac w Woli Błędowej © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 29.90km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.16km/h
  • VMAX 37.70km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przyroda poszła już spać......

Niedziela, 22 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 5

Ciągnie wilka do lasu……
Znaczy się Goździka na rower.
W końcu jakaś względna pogoda w weekend.
Nie pada, nie wieje, nawet jakieś słoneczko około 9.30 się przebijało.
Decyzja mogła być tylko jedna.
Rower.
Żonka po południu do teatru się wybiera, więc naprawdę nie ma, na co czekać trzeba gnać.
Tak wiem mówiłem, że już właściwie koniec, ze czas odpoczynku, ale naprawdę siła rowerowania była większa i wygrała.
Delikatne włóczęgostwo po okolicy. Bez większego celu turystycznego. Tak po prostu wbić się w obcisłe i posiedzieć chwilkę na twardym siodełku.
Jak zupełnie inaczej wyglądaj drogi obdarte z kolorowej letniej szaty. Zupełnie nie do poznania.
Spokojnie….. nie zaczaruje mnie ta inność. Nie lubię tego okresu i już z utęsknieniem czekam na wiosnę.
Małe podsumowanie 2015…… mmmmm nie, jeszcze nie…... może jeszcze raz J pojadę sobie gdzieś. Sezon zaczął się w Puszczy Bolimowskiej i tam się zakończy…. Jak oczywiście pogoda pozwoli.
Natomiast już powstają pomysły na sezon 2016, i to mi właśnie pozwala przetrwać okrutną i złą zimę hi hi hi.

Trasa: Głowno - Dmosin - Grodzisk - Kraszew Wielki - Kuźmy - Rozdzielna - Borki - Lubianków - Rudniczek - Głowno

Foto
Listopadowe widoki - okolice Kraszewa Wielkiego
Listopadowe widoki - okolice Kraszewa Wielkiego © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 10.20km
  • Teren 8.30km
  • Czas 00:41
  • VAVG 14.93km/h
  • VMAX 29.80km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 75m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Mrożyce

Niedziela, 11 października 2015 · dodano: 11.10.2015 | Komentarze 4

Od samego rana miałem ochotę na rowerek. Nosiło mnie od okna do okna i do termometru. I od nowa ....
Przez okno z ciepło pokoiku wydawało się że jest w miarę dobrze.  Jednak termometr wskazujący 5 stopni nie zachęca do wyjścia. Kontrolne wyjścia na balkon który jest od północnej strony też raczej nie napawają optymizmem. I jeszcze ten zimny wiatr.
Ja zmarzluch jestem więc takie warunki to dla mnie zima już właściwie.
Tak przełaziłem cały poranek i przedpołudnie.
I kiedy właściwie już sobie przetłumaczyłem że raczej cieplej to nie będzie, to trzeba było zacząć obiad robić.  No tak ,  no co .. w niedzielę ja raczej obiady robię, chyba że mam jakiś dłuższy wypad i nie zdążę, ale tak to kuchnia w niedziele to moje królestwo.
Dobra trudno nici dziś z wyjazdu.
Ale ale ... zraz zaraz.
Obiadek zjedzony, słonko jeszcze całkiem całkiem. Nooo zimno wiem , ale nie darowałbym sobie gdybym dziś nie wyszedł na rower chociaż na godzinkę.
A tak naprawdę to ciągnęło nie na rower tylko i wyłącznie z jednego powodu.
Powód ten widać na fotce poniżej....... oczywiście dla wtajemniczonych hihihi.

Trasa: Głowno - dokoła zalewu, potem wzdłuż Mrożycy w lesie (bardzo lubię tą ścieżkę w lesie wzdłuż rzeki wczesną wiosna i właśnie jesienią), ponownie dookoła zalewu, na cmentarz, potem park koło SP 1 i ponownie nad zalew, a potem już do domku.

Foto:
Dla wtajemniczonych... co jest tu nowego :-)
Dla wtajemniczonych... co jest tu nowego :-) © GOZDZIK

Mrożyca
Mrożyca © GOZDZIK

Bardzo lubie tu wracać wiosna i jesienią. Jest taki super klimacik
Bardzo lubię tu wracać wiosna i jesienią. Jest taki super klimacik © GOZDZIK
 


Kategoria Po okolicy


  • DST 68.20km
  • Teren 8.90km
  • Czas 03:18
  • VAVG 20.67km/h
  • VMAX 34.30km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 217m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Gieczna

Środa, 23 września 2015 · dodano: 27.09.2015 | Komentarze 1

Tak ja w niedziele mi się nie udało dotrzeć do wyznaczonego celu, tak dziś w środę moje plany w pełni się ziściły.
Była ładna słoneczna pogoda, było cieplutko i było w końcu to coś, co ciągnie nas na rower i w drogę.
Gieczno to kolejna miejscowość na turystycznym szlaku „Wsi dawnych miast”, a dodatkowo miejscowość, w której znajdują się ruiny dworu z 2 połowy XIX w. Niestety bardzo mało jest informacji o tym miejscu. Nawet o samym Giecznie nie za wiele można wyczytać.
Oprócz dworu znajduje się tu też drewniany kościół z 1717 roku. Wewnątrz kościoła jest ołtarz główny z 1720 roku i ambona z 1670 roku. Obok kościoła dzwonnica drewniana.
Prawa miejskie Gieczno uzyskało około 1543 roku a i to nie jest zbyt pewne czy w ogóle i jełki już to na bardzo krótko.
Wycieczka ogólnie bardzo sympatyczna.

Trasa ; Głowno – Bronisławów – Pludwiny – Wola Mąkolska – Gozdów – Kwilno – Lorenki – Gieczno – Wypychów – Bądków – Kolonia Wola Braniecka – Besiekierz Rudny Władysławów – Gozdów – Wola Mąkolska – Pludwiny – Bronisławów – Głowno.

Foto:

Gieczno - ruiny dworu
Gieczno - ruiny dworu © GOZDZIK
Trudno tam dotrzeć bliżej dlatego takie to zdjęcie.


Kościół w Giecznie - niestety trafiłem na pogrzeb i dlatego do środka nie udało mi się wejść
Kościół w Giecznie - niestety trafiłem na pogrzeb i dlatego do środka nie udało mi się wejść © GOZDZIK

Taki sobie widoczek mnie zauroczył w okolicy Woli Branickiej koło rzeki Moszczenicy
Taki sobie widoczek mnie zauroczył w okolicy Woli Branickiej koło rzeki Moszczenicy © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 15.80km
  • Teren 5.60km
  • Czas 00:45
  • VAVG 21.07km/h
  • VMAX 30.20km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 153m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieudany wypad do Gieczna

Niedziela, 20 września 2015 · dodano: 27.09.2015 | Komentarze 1

W końcu po 20 dniach bez roweru nadszedł czas aby się z nim przeprosić. Tak przeprosić, bo tak naprawdę to rozstanie to była moja fanaberia, moje widzi misie, moje doły i doliny emocjonalne. Nie wiem. No po prostu mi się nie chciało, nie miałem nastroju, ochoty i wszystkiego tego co pcha na rower. Bo przecież czas był, pogoda była, możliwości były… eeeee no tak wyszło nie wiem czemu i już.
Przyszła niedziela.
Przyszły chęci i nastrój na rower.
Przyszła radość z oczekiwania na wycieczkę rowerową.
Niestety przyszły też ciemne chmury, chłód i po 7 km jazdy również i deszcz.
Deszcz miał przejść, miał …. Miał …. Miał……
Zmokłem stojąc i czekając pod drzewem tak jakbym stał pod prysznicem.
Nie miało sensu dalsze oczekiwanie. Wskoczyłem na rowerek i w pięknie padającym deszczyku wróciłem się do domku, gdzie w drzwiach bez żadnego słowa czekała na mnie żonka z ręcznikiem i suchymi dresami.
Po 22 latach małżeństwa Betka już wie, że w takich chwilach nie warto do mnie za wiele mówić i pocieszać…
Zapytała tylko:
- chcesz herbatę?
- Tak poproszę
- z miodem?
- z miodem i cytryną poproszę.
- Już robię. W środę ma być ładna pogoda może weź sobie wolne i pojedź na ten rower, bo
kolejnego tygodnia z takim twoim nastrojem i zgnuśnieniem nie wytrzymam.
- Dobrze Beatko. Dziękuję.
O i ta się zakończyło moje nabranie ochoty na rowerowanie dziś.
Trasa: Głowno – Bronisławów – Las na trakcie ludwińskim – Bronisławów – Głowno

Foto:
Trakt Pludwiński
Trakt Pludwiński © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 75.90km
  • Czas 03:41
  • VAVG 20.61km/h
  • VMAX 34.30km/h
  • Podjazdy 287m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łęki Kościelne

Poniedziałek, 17 sierpnia 2015 · dodano: 17.08.2015 | Komentarze 5

Urlop Urlop Urlop czas ogłosić.
Sierpniowy czas to właśnie mój czas urlopiku.
Lista zadań do wykonania oczywiście dłuuuuuuga.
Trudno nawet wybrać, od czego zacząć.
A jak taka niepewność w duszy gra to lepiej wybrać coś pewnego.
A pewne jest to, że na rowerze będzie fajnie i przyjemnie.
Tak jak pomyślałem tak też zrobiłem.
W całym tym zachwycie urlopem i wolnością nie pomyślałem o tym z jakiego kierunku wieje dziś naprawdę bardzo silny wiatr, a kiedy to do mnie dotarło to już było za późno na korekty. Droga powrotna to właściwie cały czas pod wiatr.
Wróciłem wypompowany całkowicie.
A byłem dziś w Łękach Kościelnych, gdzie znajduje się bardzo uroczy zespół pałacowy, który grał w scenach w filmie „Rodzina Połanieckich”

Trasa: Głowno – Ziewanice – Stary Waliszew – Piaski Bankowe – Oszkowice – Orłów – Łęki Kościelne – Orłów – Borów – Brzozów – Janinów – Stary Waliszew – Boczki Domaradzkie – Głowno

Foto :

Łęki Kođcielne - Pałac
Łęki Kościelne - Pałac © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 138.90km
  • Teren 25.60km
  • Czas 07:16
  • VAVG 19.11km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 595m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowym Szlakiem Szabli i Bagnetów

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 13.07.2015 | Komentarze 0

Jeżdżąc po okolicy, co jakiś czas napotykałem znaki rowerowego szlaku „Szable i Bagnety”.
Oznaczenia, a raczej szlak oznaczony tymi znakami bardzo mnie zainteresował i postanowiłem, że trzeba go będzie kiedyś przejechać. Tym bardziej, że znajduje się dość blisko mojego miejsca zamieszkani i że powstał staraniem członków Klubu Turystyki Kolarskiej „Szprycha” działającego przy PTTK Łowicz. Taka rekomendacja wróży tylko to, że będzie bardzo interesujący.
Troszkę szukania, troszkę czytania, troszkę wodzenia palcem po mapie i…. i teoretycznie wygląda naprawdę ciekawie. A jak jest ciekawie na papierze to bardzo możliwe, że będzie i ciekawie w terenie.
Podejście numer jeden niestety się nie udało, więc musiało nastąpić podejście numer dwa, które miało miejsce właśnie dziś i się udało. Pogoda dopisała, rowerowi towarzysze niestety nie, ale przyzwyczajony do samotnych wycieczek niczym się nie przejmowałem.

Tu jeszcze tylko dodam, że owy szlak przebiega przez południową cześć powiatu łowickiego i jego głównym celem jest popularyzacja wiedzy na temat najważniejszych wydarzeń i miejsc związanych z historią Ziemi Łowickiej. Zaś odwiedzane miejsca nawiązują do najważniejszych wydarzeń historycznych w dziejach regionu i kraju - powstań narodowych oraz obu wojen światowych.
Do najbliższego miejsca, w którym przebiega szlak mam około 8 km, cały szlak liczy sobie około 120 km, więc dystans będzie bardzo przyzwoity.

Nie będę wiele pisać trzeba go przejechać i tyle, bo naprawdę warto.

Szlak prowadzi przez wiejskie asfaltowe drogi, przez szutry i piach pól, lasów i sadów, przebiega przez malownicze łowickie małe wioski, możemy przez pewne odcinki podziwiać Pradolinę Warszawsko-Berlińską i Bolimowski Park Krajobrazowy, ale przed wszystkim dzięki niemu odwiedzamy miejsca pamięci narodowej. Miejsca, w których są pochowani bohaterowie walk września 1939 roku, ale i I WŚ oraz narodowych powstań. Ja głównie skupiłem się na miejscach związanych z kampanią wrześniową, bitwą nad Bzurą i generalnie miejscami pamięci  II WŚ.

Na koniec opisu muszę powiedzieć i pochwalić członków klubu, którzy znakowali ten szlak. Jest po prostu genialnie oznakowany. Wszędzie nawet wśród pól i łąk są słupki ze znakami, oznaczenia na znakach drogowych, drzewach, kamieniach, słupach. Jadąc tym szlakiem wystarczy tylko patrzeć, a szlak sama nas prowadzi. Przez całą trasę wyciągnąłem tylko dwa razy mapkę i to tylko z czystej ciekawości jak daleko jest do jakiegoś miejsca. Nie sposób się zgubić. Genialnie oznakowany. Gratuluję.

Trasa: wystarczy powiedzieć Czerwony Rowerowy „Szabli i Bagnetów, ale dla pewności wymienię miejscowości – Głowno – Helenów – Zgoda – Rulice – Bielawy – Sobota – Mystkowice – Ostrów – Otolice – Marcew – Łowicz – Zabostów Mały – Kompina – Bednary Wieś – Nieborów – Chyleniec – Bełchów – Łyszkowice – Bobrowa – Trzcianka – Kalenice – Czatolin – Reczyce – Domaniewice – Skaratki Pod lasem – Wojewodza – Helenów – Głowno

Foto:
Bielawy - na cmentarzu parafialnym znajduje się kwatera wojenna w której spoczywa 180 żołnirzy WP, ale pochowani są również żołnierze napooleońscy i powstańcy 1863
Bielawy - na cmentarzu parafialnym znajduje się kwatera wojenna w której spoczywa 180 żołnierzy WP, ale pochowani są również żołnierze napoleońscy i powstańcy 1863 © GOZDZIK
Walewice - miejsce ku czci poległych żołnierzy 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich, którzy brali udział w walkach w ramach Bitwy nad Bzurą we wrześniu 1939 roku
Walewice - miejsce ku czci poległych żołnierzy 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich, którzy brali udział w walkach w ramach Bitwy nad Bzurą we wrześniu 1939 roku © GOZDZIK
Walewice
Walewice © GOZDZIK
Sobota - tu urodził się Artur Zawisza Czarny uczestnik powstania listopadowego, stracony władze rosyjskie 26 listopada 1833 roku
Sobota - tu urodził się Artur Zawisza Czarny uczestnik powstania listopadowego, stracony przez władze carskie 26 listopada 1833 roku © GOZDZIK
Bocheń - tu urodził sie Adam zw. z Bochenia profesor Akademii Krakowskiej, lekarz królów
Bocheń - tu urodził się Adam zw. z Bochenia profesor Akademii Krakowskiej, lekarz królów © GOZDZIK
Wkraczamy na tereny Pradoliny
Wkraczamy na tereny Pradoliny © GOZDZIK
Bzura w okolicy Łowicza
Bzura w okolicy Łowicza © GOZDZIK
Łowicz - pomnik poświęcony Polakom, Żydom i jeńcom sowieckim ofiarom hitlerowskiego terroru więzionych w latach 1940-45 wniemieckich obozach pracy przymusowej w pobliskich Małszycach i Kapitule
Łowicz - pomnik poświęcony Polakom, Żydom i jeńcom sowieckim ofiarom hitlerowskiego terroru więzionych w latach 1940-45 w niemieckich obozach pracy przymusowej w pobliskich Małszycach i Kapitule © GOZDZIK
Łowicz
Łowicz © GOZDZIK
Kompina - w dniach 14-15 września 1939 była miejscem zaciętych walk 26 dywizji piechoty Armii pomorze z hitlerowskim najeźdźcom. We wsi znajduje sie cmentarz który został wpiosany do rejestru zabytków Narodowego Instytutu Dziedzictwa
Kompina - w dniach 14-15 września 1939 była miejscem zaciętych walk 26 dywizji piechoty Armii pomorze z hitlerowskim najeźdźcom. We wsi znajduje się cmentarz który został wpisany do rejestru zabytków Narodowego Instytutu Dziedzictwa © GOZDZIK
Kompina
Kompina © GOZDZIK
Bednary - pochowano tu 50 żołnierzy WP z 10 pp 26 DP Armii Poznań, 66 pp 16 DP Armii Pomorze oraz żołnierzy innych jednostek poległych w obronie ojczyzny w dniach 14-15 września 1939 roku
Bednary - pochowano tu 50 żołnierzy WP z 10 pp 26 DP Armii Poznań, 66 pp 16 DP Armii Pomorze oraz żołnierzy innych jednostek poległych w obronie ojczyzny w dniach 14-15 września 1939 roku © GOZDZIK
Łyszkowice - pomnik poświęcony poległym podczas I WŚ
Łyszkowice - pomnik poświęcony poległym podczas I WŚ © GOZDZIK
Łyszkowice - Mogoła zbiorowa żołnierzy 26 Dywizji Piechoty Armii Poznań i 10 Dywizji Piechoty Armii Łódź
Łyszkowice - Mogoła zbiorowa żołnierzy 26 Dywizji Piechoty Armii Poznań i 10 Dywizji Piechoty Armii Łódź © GOZDZIK
Czatolin - w nocy z 7 na 8 listopada 1941 roku w tej okolicy miał miejsce pierwszy zrzut aliancki na ziemie polskie. W tym rzucie brał udział jeden z najsłynniejszych cichociemnych major Jan Piwnik ps Ponury
Czatolin - w nocy z 7 na 8 listopada 1941 roku w tej okolicy miał miejsce pierwszy zrzut aliancki na ziemie polskie. W tym rzucie brał udział jeden z najsłynniejszych cichociemnych major Jan Piwnik ps Ponury © GOZDZIK
Czatolin - talica
Czatolin - tablica © GOZDZIK
Domaniewice - wydzielona kwatera żołnierzy WP i dowód że jednak jechałem :-)
Domaniewice - wydzielona kwatera żołnierzy WP i dowód że jednak jechałem :-) © GOZDZIK
Okolice Leśniczówki Polesie w lesie Stanisławowskim pomnik dla poległych w walce z hitlerowskim okupantem
Okolice Leśniczówki Polesie w lesie Stanisławowskim pomnik dla poległych w walce z hitlerowskim okupantem © GOZDZIK
Oznakowanie szlaku na trasie
Oznakowanie szlaku na trasie © GOZDZIK
I takie tam widoki z trasy
I takie tam widoki z trasy © GOZDZIK
Też gdzieś na trasie
Też gdzieś na trasie © GOZDZIK
Takie drogi wśród pól uwielbiam
Takie drogi wśród pól uwielbiam © GOZDZIK



Kategoria Po okolicy


  • DST 6.90km
  • Czas 00:17
  • VAVG 24.35km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 83m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zlało nas masakrycznie

Środa, 8 lipca 2015 · dodano: 08.07.2015 | Komentarze 0

Tylko w celach statystycznych do odnotowania wyjazd PORAŻKA.
Miało być zdobywanie pałaców i wiosek byłych miast, a była ulewa taka, że stojąc pod drzewem przemokliśmy do "pampersa".
Nie było nawet sensu czekać, aż przejdzie bo z nas płynęło. Więc się długo nie zastanawialiśmy ruszyliśmy do domku w ulewę że ledwo co było widać. Jedyny plus to taki, że jak jechaliśmy to płynąca rzeka wody po asfalcie była tak ciepła jak w wannie hihihi.
Trudno co robić. Niebiosa się dowiedziały że będę jeździł teraz w środy wiec psują mi środy. Poprzednia środa się udała bo z zaskoczenia była, ale coś sie wymyśli za tydzień. Może nie będę głośno mówił, albo zmienimy dzień hi hi hi.


Kategoria Po okolicy