Info

Suma podjazdów to 99541 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Sierpień1 - 0
- 2025, Lipiec5 - 0
- 2025, Czerwiec6 - 0
- 2025, Maj3 - 0
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
Po okolicy
Dystans całkowity: | 8008.67 km (w terenie 984.77 km; 12.30%) |
Czas w ruchu: | 389:30 |
Średnia prędkość: | 20.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.30 km/h |
Suma podjazdów: | 25469 m |
Liczba aktywności: | 157 |
Średnio na aktywność: | 51.01 km i 2h 28m |
Więcej statystyk |
- DST 36.40km
- Teren 12.50km
- Czas 01:58
- VAVG 18.51km/h
- VMAX 35.30km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 371m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Z obowiązku.....
Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 0
Chyba nie o taki dłuuuuuuuugi majowy weekend mi chodziło.
Chciałem ciepła, słońca, błękitnego nieba lekkiego wiaterku, a było chłodno, pochmurno i czasami padało.
Chociaż opisując tą pierwszomajową wycieczkę dziś 3 maja
wiem, że najczarniejszy pogodowy scenariusz się nie spełnił i można powiedzieć
że było i tak całkiem nieźle.
Co tu dużo opisywać ????
Bardziej z obowiązku niż z przyjemności wyszedłem na rower.
Nie chciało mi się, ale wypadało by chociaż raz w te kilka dni wolnego wybrać
się na wycieczkę. I wybrałem się. Nawet od czasu do czasu słonko wyjrzało zza
chmur. Jednak podmuchy zimnego wiatru nie pozwalały rozkoszować się tymi
chwilami.
No i właściwie to by było na tyle jeśli chodzi o ten wyjazd.
Może kolejny będzie fajniejszy.
Trasa: Głowno – Kalinów – Nowostawy Dolne – Las
Poćwiardowski – Wola Cyrusowa Kolonia – Wola Cyrusowa – Lubowidza – Dmosin –
Głowno
Foto:
Mrożyca - przy zielonym szlaku w Lesie Poćwiardowskim © GOZDZIK
Tuż przy zielonym pieszym - Las Poćwiardowski © GOZDZIK
I jeszcze raz Mrożyca niedaleko leśniczówki Poćwiardówka © GOZDZIK
- DST 57.30km
- Teren 10.80km
- Czas 03:06
- VAVG 18.48km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 522m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Na spotkanie z Karoliną i Darkiem
Niedziela, 2 kwietnia 2017 · dodano: 02.04.2017 | Komentarze 6
Plan i pomysł na dzisiejszą wycieczkę był już ułożony od
jakiś trzech dni. Jednak wieczorny sms od Karoliny całkowicie te plany zmienił.
Miała być wycieczka i przywitanie się z Parkiem Krajobrazowym Wzniesień
Łódzkich, a było przywitanie się z Karoliną i Darkiem oraz wycieczka po terenach
które bardzo rzadko odwiedzam. Może dlatego właśnie pomyliłem w jednym miejscu
kierunek kursu i zamiast w lewo pojechaliśmy w prawo. Cóż bywa i tak jak się
nie wyspało, jak się odrobinę dzień wcześniej poimprezowała przy otwarciu
ogniskowo-grillowego sezonu to pomylić północ na południe to drobiazg. Mogę
tylko przerosić Tymoteuszkę i Amigę za dodatkowe kilka kilometrów więcej.
Ale co chyba nie było tak źle prawda ?
Super pogoda, bardzo przyjemne i spokojne drogi i dróżki położone
między Brzezinami a Skierniewicami sprzyjały dzisiejszej wycieczce. I czy to
byłby kierunek na Łódzkie Wzniesienia czy właśnie tu, nie miało znaczenia. Znaczenie
dla tej wycieczki miał fakt odwiedzenie przez bardzo miłych gości (Karoliny i
Darka) dość bliskich terenów Głowna.
Spotkaliśmy się w Kołacinku i po chwili na przywitanie i
odwiedzenia tutejszego kościółka ruszyliśmy na Lipce Reymontowskie. Tu zwiedzanie
zaczęliśmy od Muzeum Czynu Zbrojnego (zamknięte), następnie domku dróżnika w
którym to w latach 1888 – 1891 mieszkał Władysław Reymont, a na koniec odwiedziliśmy
symboliczny grób Macieja Boryny jednego z bohaterów powieści „Chłopi”. Na
koniec wspólnego naszego dzisiejszego rowerowania posiedzieliśmy sobie i
pogadaliśmy w Karczmie u Boryny.
W miłym towarzystwie czas płynie nieubłaganie szybko. Chyba
dwa razy szybciej? Naprawdę.
Trzeba wracać do domku. Pożegnanie i w drogę powrotna
ruszyłem już samotnie. Karolina i Darek ruszyli w przeciwnym kierunku. Bardzo Wam
dziękuję że daliście znać o tym że będziecie w pobliżu na rowerowej wycieczce.
Do zobaczenia następnym razem ….. może już niedługo bo w przedostatni weekend
kwietnia. Pomyślcie i zorganizujcie się na przyjazd do Głowna.
Trasa: Głowno – Grodzisk – Kraszew – Kołącinek – Zacywilki –
Przyłęk Duży – Winna Góra – Zagórze – Lipce Reymontowskie – Mszadła – Teresin –
Nadolna – Kraszew – Grodzisk – Głowno.
Foto :
Na trasie do Lipiec Reymontowskich © GOZDZIK
W Muzeum Czynu Zbrojnego w Lipcach Reymontowskich © GOZDZIK
To też tam jest © GOZDZIK
- DST 45.30km
- Czas 02:15
- VAVG 20.13km/h
- VMAX 41.90km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 460m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czas rozpocząć kolejny sezon rowerowej mini przygody
Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 06.03.2017 | Komentarze 8
Nie było takiej mocy abym dziś 5 marca nie rozpoczął sezonu
rowerowego 2017. Nawet to, że 4 marca obchodzę razem z synem urodziny (on
22-gie, a ja oczywiście nieustające 18-ste hihihi) i mieliśmy duuużo gości. Po
imprezce posprzątane, pomyte wszystko ustawione….. zielone światełko od trenera
i dyrektora drużyny w jednej osobie (żonka) dostałem , chorągiewka w dół i……….. poszedł w trasę.
I tak zima
przetrzymała mnie w domowym ciepełku baaaardzo długo. Ostatnie lata sezon się
zaczynał w styczniu w lutym, a tu teraz śnieg i mróz trzymały i trzymały. Tak
ja wiem były dni, w których całe rzesze rowerzystów sezon zaczęło, niektórzy
nawet nie zważają na takie drobnostki jak śnieg, mróz i lód uwagi, ale cóż ja
jestem inny… dla mnie temperatura poniżej 12 stopni C jest nie do przyjęcia. A
dziś była pogodowa bajeczka.
Dobra już nie ważne, co ja i jak i czemu nie … ważne ze
sezon 2017 uważam za otwarty.
Cóż jak zwykle planów i pomysłów na różne wycieczki i wypady
sporo.
Co z nich wyjdzie okaże się w trakcie.
Mam jedynie taka cicha nadzieję, że nie będzie powtórki z 1
września ubiegłego roku…. NIEEEEEEE !!!!!!.
Dzisiejsza trasa była ułożona tak, aby odwiedzić jedno
ciekawe i interesujące miejsce. Może nie ze względu na jego historyczne
znaczenie czy też przyrodniczą atrakcję, ciekawa formę, kształt czy tez
zabytek, ale ze względu na to że….. i tu małe wprowadzenie musi być aby
wiedzieć czemu toi miejsce jest takie ciekawe.
A więc:
- od kiedy tak naprawdę zająłem się trochę bardziej poważnie
rowerowaniem a nie kopaniem piłki czyli od jakiegoś 2003 roku to przejeżdżałem
obok tego miejsca kilkadziesiąt razy. Z prawej strony z lewej z górki pod
górkę, latem, wiosną, jesienią no
naprawdę kilkadziesiąt. Miejsce oddalone od mojego domu jakieś 10-11 km dobra może
12 km niech będzie że to daleko ……. No po prostu nic tam nie widziałem, nic się
nie rzucało w oczy NIC…
Nic do chwili kiedy to siedząc sobie w styczniowy jakiś niedzielny
czy też sobotni dzionek znaczy się wieczorek i penetrując mapy w celu
wytypowania fajnych miejsc do odwiedzenia
podczas szybkich wypadów po okolicy w oczy moje wpadło oznaczenie ….. bunkru/schronu
….
Coooooo ?????? gdzie tam jakiś bunkier jest ???????
Przecież przejeżdżałem tam 100 razy. Nic tam nie ma ????
mało tego tą mapę mam już z 5 lat. Przewracana, wertowana, studiowana 1000 razy
zabierana na wycieczki, aby na wszelki wypadek była i nigdy tam nic nie
widziałem ani w terenie ani na mapie. No dorysował mi to ktoś jak nic…….
Prawda że nie było innej opcji na pierwszą wycieczkę ???
Prawda !.
A że to dość blisko mnie to tak troszkę bardziej na około,
aby nacieszyć się jazdą na rowerze i jednocześnie zaliczyć tą CIEkAWOSTKĘ……
Nie będę tu opowiadał o tym, że prawie płuca wyplułem na
asfalt, a język wkręciłem w łańcuch jak musiałem uciekać przed dwoma wściekle
goniącymi mnie psami.. psami mutantami jakimiś…. No po prostu po jakiś 2 km
ucieczki byłem bez życia bolały mnie płuca, gardło, brzuch nogi jak z
waty,no mówię nic tylko dorwą mnie i
zeżrą na miejscu. Nawet nie odciągną na pobocze…..nie… nic już nie powiem.
W każdym razie dojechałem tu gdzie chciałem. Rowerek o
drzewo oparłem, wgramoliłem się na niewielki pagórek i…. no i kucze coś jest
faktycznie w tej ziemi, ale czy to jest bunkier???? Czy może jakaś ziemianka?
Czy może jakiś mini domek z piwnicą był ….. nie wiem sami oceńcie to coś.
Oczywiście wybiorę się do Muzeum Regionalnego w Brzezinach może coś więcej będą
tam wiedzieć, a może uda mi się coś jakoś w necie odszukać.
Generalnie odwiedziłem to intrygujące mnie miejsce,
zobaczyłem co i jak i ruszyłem dalej w trasę w kierunku Parku Krajobrazowego
Wzniesień Łódzkich, aby się tak po zimie przywitać tylko.
Było superowo do domku wróciłem szczęśliwy i fajnie
zmęczony….
Trasa: Głowno – Albinów – Wola Lubiankowska – Kuźmy –
Nadolna Kraszew – Grodzisko – Nagawki – Wola Cyrusowa – Niesułków – Nowostawy
Dolne – Szczecin – Głowno.
Foto :
O dokładnie to jest to miejsce © GOZDZIK
Krzaczory na małym wzniesieniu ukrywają © GOZDZIK
....... to, co na mapie oznaczono jako bunkier/schron © GOZDZIK
No tak to wygląda ogólnie rzecz ujmując © GOZDZIK
- DST 29.20km
- Teren 7.30km
- Czas 01:39
- VAVG 17.70km/h
- VMAX 28.60km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 144m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Kończyć sezon czas
Niedziela, 20 listopada 2016 · dodano: 21.11.2016 | Komentarze 1
Ojjjj tak sobie myślę, że czas chyba kończyć ten sezon rowerowy, którego tak
naprawdę nie potrafię zaklasyfikować.
Czy był udany czy też nie, dobry czy też zły, fajny czy do
bani????
O ile początek i środek, a zwłaszcza środek, był bardzo
obiecujący i fajny, to koniec zupełna porażka (od 1 września do dziś 2 razy na
rowerze – no rewelacja).
Czyli może należy go określić, jako prawie udany, gdzie
słowo prawie ma bardzo głębokie znaczenie J.
Dobra, ale nie czas i miejsce na to, aby płakać nad rozlanym
mlekiem. Są rzeczy, sprawy, zdarzenia, na które nie mamy wpływu i tyle. Trzeba
je przetrawić i pozostawić, jako czas przeszły. Było, mam nadzieję ze minęło, a
teraz będzie lepiej, a przynajmniej nie gorzej.
Nie wiem, co za licho, co za diabeł, czort czy tez inna zła
istota siedząca mi na ramieniu podpowiedział mi, aby dziś, po wczorajszym
całodziennym deszczu (i jeszcze pół nocy lało), wybrać się dziś na leśne dukty
i dróżki. I to w taki teren, do takiego lasu gdzie nawet latem jest dość
wilgotno.
To był naprawdę genialny pomysł.
Po 3 km jazdy byłem ufajdany od czubka butów do samego
daszka na kasku, a rower….. płakać mi się chce jak sobie pomyślę, że trzeba
dziś po pracy zabrać się za jego czyszczenie i naprawdę nie będzie to łatwe
zadanie. A po wzroku mojej żony i jej minie, gdy zobaczyła stan zabrudzenia
moich ciuszków rowerowych odnoszę nieodparte wrażenie, że sezon rowerowy 2016
został mi już zamknięty hihihihi.
Chociaż tak sobie teraz myślę, że jakby się przytrafiła w
jakąś niedzielę taka pogodynka jak wczoraj czy dziś…… to trzeba będzie
pertraktować i obiecać, że się nie ubrudzi czyściutkich i pachnących świeżością
ubranek.
Ale jakby co i pogody by już nie było, to kolejna wizyta na
BS z wpisem rowerowej przygody dopiero w 2017 roku. A czy to będzie styczeń,
luty czy może dopiero marzec to się okaże.
A teraz wszystkim, z którymi miałem przyjemność i zaszczyt w
tym roku spotkać się na rowerowej wycieczce bardzo bardzo dziękuję. Było mi
naprawdę miło z Wami się spotkać i wspólnie penetrować drogi, ścieżki i szlaki
naszego pięknego kraju. Miło było poznać kolejnych pozytywnie zakręconych
rowerzystów również i tych, z którymi na razie tylko piszę wiadomości licząc
oczywiście na to, że w nowym sezonie uda nam się spotkać również na
turystycznych szlakach.
Trzymajcie się ciepło i zdrowo.
PS
Gdyby jednak się udało jeszcze wyskoczyć na rowerek w tym
roku to to co napisane powyżej jest oczywiście aktualne hihihi
Trasa: Głowno – Bronisławów – Domaradzyn – zb. wodny
Szczypiorniak – Pludwiny – Koźle – Wola Błędowa – Bratoszewice – Wyskoki –
Głowno.
Foto
Moje jeziorko układa się do snu zimowego © GOZDZIK
- DST 31.60km
- Teren 6.50km
- Czas 01:40
- VAVG 18.96km/h
- VMAX 33.10km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 171m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Po koszmarnym wrześniu przeszedł .............. ????? październik
Niedziela, 2 października 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 1
Skończył się wrzesień.
Jeden z najgorszych miesięcy, jakie miałem od kilkunastu
lat.
Za oknami cudowna pogoda, ciepło, miło………a ja nie mogę z
tego korzystać…….
Byłem pewny, że przygotowując się na pewne wydarzenia,
nieuniknione i nieuchronne, przez prawie 22 lata to będę, to jestem wstanie je
jakoś znieść, podźwignąć…… NIEPRAWDA.
Dobra ………….. idziemy dalej i próbujemy cieszyć się każdym kolejnym
dniem…….
Piękna słoneczna pogoda oraz pewne stabilizacja pozwoliły mi,
po ponad miesięcznej przerwie, wyjechać na drogi i dróżki mojej najbliższej
okolicy.
Na razie najbliższej……… ale może toczące się życie pozwoli
na rozwinięcie skrzydełek.
Po pierwszych 5 kilometrach nogi jak z ołowiu, a sił w nich
tyle, co wróbel udźwignie…..MASAKRA.
Jednak po kolejnych kilometrach jakoś to było i gdyby nie to
że za późno troszkę się zebrałem na ten wyjazd i pora była wracać to chętnie
jeszcze bym pojeździł.
Ale cóż dobre i to……
Ważne, że od piątku patrzę na to wszystko z minimalnym
optymizmem i mam nadzieję, że tak będzie dalej.
A jak tak to mogę jeszcze pomyśleć o Puszczy Kampinoskiej i
pomarzyć o Jurze.
Trasa: Głowno – Szczecin – Nowostawy Dolne – Lubowidza –
Nagawki – Janów – Grodzisko – Głowno
Foto.
Prawie jak Mazury....... Moje Głowno © GOZDZIK
- DST 101.40km
- Teren 12.40km
- Czas 05:01
- VAVG 20.21km/h
- VMAX 33.50km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 370m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Bednar na małe złote :-)
Czwartek, 25 sierpnia 2016 · dodano: 29.08.2016 | Komentarze 5
Jakiś czas temu wałęsając
się po necie w poszukiwaniu ciekawych i interesujących miejsc w mojej okolicy
natrafiłem na miejscowość Bednary. A dokładnie może nie na miejscowość a na informacje
o znajdującej się tam zagrodzie bednarza oraz prywatnym małym lokalnym
browarze.
I zagroda bednarza i browar jak najbardziej bliskie memu
sercu są.
BO :
Mój dziadek, którego niestety nie miałem radości poznać bo
zmarł 3 miesiące po moich narodzinach był bednarzem i wiele narzędzi typowo
bednarskich po nim zostało, i warsztat w piwnicy przez wile lat był taki jaki
dziadek zostawił. Dziś niestety ma inne przeznaczenie, ale coś jeszcze zostało
w piwnicznych szafach.
Noooo a browar .. noooooo cóż co tu dużo kryć złotym
nektarem bogów jest i należy podążać jego śladem hihihihi, a biorąc pod uwagę
to że dzień upalny był więc tym bardziej szlak ten w dobrym kierunku wiódł.
Temperatura w końcu taką jaką lubię na rowerze, ciepły
wiaterek i spokojne drogi i drużki okolic Łowicza to wszystko czego do szczęścia
dziś potrzebowałem.
W powrotnej drodze jeszcze chciałem zajrzeć do Sromowa,
gdzie mieści się Muzeum Ludowe Rodziny Brzozowskich, ale tuż przede mną
podjechał tam cały autokar z wycieczką i nie było szansy na dostanie się do środka,
gdyż nie jest to jakiś wielki obiekt.
I tak minął kolejny dzionek urlopowego szczęścia.
Trasa : Głowno – Ostrołęka – Domaniewice – Reczyce – Gzinka –
Stare Grudze – Parma – Placencja – Zielkowice – Mysłaków – Bednary – Kompina –
Sromów – Płaskocin – Łaguszew – Łowicz – Jastrzębia – Dąbkowice Górne – Rogóźno
– Skaratki – Kamień – Głowno.
Foto:
Bednary - w lokalnym browarze. Spoko potem prowadziłem rower hihihi © GOZDZIK
Bednary - zagroda bednarska © GOZDZIK
W zagrodzie bednarza © GOZDZIK
Tu też jeszcze w zagrodzie bednarza © GOZDZIK
A to coś dla nas :-)) © GOZDZIK
Przed muzeum ludowym w Sromowie © GOZDZIK
I chwilka odpoczunku nad wodą © GOZDZIK
- DST 16.60km
- Teren 11.00km
- Czas 00:57
- VAVG 17.47km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 78m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy Dzień urlopu i klapa......
Wtorek, 16 sierpnia 2016 · dodano: 16.08.2016 | Komentarze 2
Miał być rozruch przed czwartkowym wypadem (Kłodawa - Koło) i dzień relaksu na rowerku podczas pierwszego dnia urlopu, a niestety deszcz popsuł wszelki plany.
Dobra niech się wypada dziś i jak chce to jeszcze jutro, a potem już koniec.
Zdążyłem wejść do domu i z tych chmurek lunęło .... :-(
Trasa: Głowno - Wyskoki - Bratoszewice - Głowno
Foto:
Głowno - to mnie wystraszyło © GOZDZIK
A to z drugiej strony mnie otoczyło © GOZDZIK
- DST 30.60km
- Teren 8.00km
- Czas 01:37
- VAVG 18.93km/h
- VMAX 32.60km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 172m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Kowaliki - tak jakoś na smutno
Niedziela, 31 lipca 2016 · dodano: 01.08.2016 | Komentarze 2
Można powiedzieć że połowa wakacji już za nami.
Taaaaa kiedy to było????? Połowa wakacji ……. !!! hihihi
Czeka się teraz z niecierpliwością na dwa tygodnie urlopu,
więc raczej powinienem powiedzieć że jeszcze wakacji nie miałem …
Dobra, ale połowa lata już za nami tak ….?
Zaczęły się żniwa.
Sezon na wyjazdy w pełni.
Jedni przyjeżdżają drudzy wyjeżdżają.
Jedni całymi rodzinami inni z dziewczynami, chłopakami,
narzeczonymi, znajomymi, przyjaciółmi na tydzień, dwa, 10 dni.
Ale wyjeżdżają gdzieś ładować akumulatory, odstresować się i
odpocząć od monotonii dnia codziennego.
A ja czekam na ten mój urlopik i marzę o tym, aby wyjechać
na jeden dzień na rower … i to samemu, bo sytuacja rodzinna nie pozwala
inaczej……eeeeeee do bani to wszystko…..
Dopadła mnie ostatnio smuteczek i jakoś się skubany trzyma.
Nawet zbytniej ochoty na rower dziś nie miała, choć w
perspektywie mam dwa kolejne weekendy wycięte z jeżdżenia na bank.
Zmusiłem się więc i pojechałem tak bez celu i konkretnego
planu.
Trochę po lesie, trochę między polami i trochę po Głownie tu
i tam.
Dobra nie nudzę już …….
Trasa Głowno – Wyskoki – Kowaliki – Bratoszewice – Szczecin
- Głowno
Foto
Spokojne Kowaliki © GOZDZIK
- DST 44.60km
- Teren 12.50km
- Czas 02:22
- VAVG 18.85km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 281m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Kradziona Środa - A jednak udana :-)
Środa, 20 lipca 2016 · dodano: 20.07.2016 | Komentarze 4
Myślałem, że dziś będzie kolejna "Kradziona Środa", w którą
nie uda mi się wyrwać na rower.
To znaczy może nie tak do końca - nie uda - bo raczej nie
rozmawiałem o niej z uwagi na to, że wolę w niedzielę do Tomaszowa z całą
paczką się wybrać i pośmigać Tymoteuszkowymi ścieżkami, niż dziś iść na rower.
Jednak serduszko troszkę krwawiło jak od rana taka piękna pogoda się zrobiła,
urlopik jest, obiad ugotowany, żonka jak wróci o 13 to dopiero będzie chciała
ponownie wyjść około 17.00. Mmmmmmmm
Ale co nie planowałem dziś roweru z uwagi na … no z uwagi na
powyższe.
Dziś zaplanowałem wyczyścić rowerek i zrobić małe SPA
łańcuchowi oraz małe porządki w ogrodzie.
Tak bezwzględnie tak to zaplanowałem i koniec, a w zamian to
niedziela cała moja…….
Łatwo powiedzieć. Słońce ….. ciepło ……. … mmmmmmmmm
I co wróciła Beatka, zobaczyła moje oczy zbesztanego spaniela
i …… i powiedziała :
- idź Mariuszku na rowerek idź
Spokojnie przyjąłem tą propozycję i mówię, że dziś raczej
nie idę bo wiesz w niedzielę mnie nie będzie to dziś coś porobię…….
Kilka chwil przerwy w dyskusji…….
Snuję się jak cień od
okna do okna… nie przebieram się w roboczy strój…. Łażę tu i tam.
I nagle ponowienie propozycji.
- Ale może jednak chcesz iść na rower. Zobacz słońce jest
ciepło idź sobie….
- Naprawdę nie będę ci potrzebny tu ????
- uciekaj już i wróć około 17.00
Huraaaaaaaaaaaaa
Gnam czym prędzej , bez planu, bez pomysłu, z ufajdanym
rowerem, prawie suchym łańcuchem ….. trudno SPA będzie w sobotę……
O i tak właśnie żonka uratowała mi Kradzioną Środę…..
Dzięki.
Trasa: Głowno – Szczecin – Kalinów – Nowostawy Górne – Lipka
– Wola Cyrusowa – Kołacin – Kołacinek – Kraszew – Kamień – Grodzisk – Dmosin Parcele
– Głowno
Foto:
Takie ścieżki uwielbiam.. gdzieś na trasie nie ważne gdzie ważne że ja tam jestem dziś © GOZDZIK
Miły widoczek.. też nie ważne gdzie .. mój ci on © GOZDZIK
- DST 143.10km
- Teren 16.00km
- Czas 07:00
- VAVG 20.44km/h
- VMAX 31.20km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 423m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Dworów i Kościołów
Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 4
Dokładnie
rok temu 12.07.2015 roku przejechałem jeden z dwóch wytyczonych w pobliżu
Głowna szlaków rowerowych biegnących po ziemi Łowickiej.
W
zeszłym roku był to Rowerowy Szlak Szabli i Bagnetów, a w tym roku do pokonania
jest, a raczej już był Rowerowy Szlak Dworów i Kościołów.
Ponieważ
samotna jazda na takich długich wycieczkach jest mało motywująca (przynajmniej
dla mnie) zaprosiłem na tą wycieczkę Andrzeja i Marcina. Niestety Marcin nie
mógł tego dnia uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, ale za to Andrzej z ochotą
potwierdził swój udział.
Pogoda
w ten niedzielny dzień miała dopisać, więc zostało tylko zbieranie sił na
prawie 150 km rowerowy wypadzik. Czyli mówiąc prościej sobota bez szaleństw
musi być.
Andrzej
dojechał do Głowna około godziny 6.30 i mogliśmy ruszać.
6.40
START.
Najbliżej
mojego miejsca zamieszkania na zielony szlak Dworów i Kościołów można się wbić
w miejscowości Zgoda do której skierowaliśmy nasze maszyny.
Ojjjjj
jakże pięknie jest o poranku. Cieplutko, bez wiatru i co nas bardzo zdziwiło
zero ludzi, zero samochodów po prostu zero ruchu na wiejskich drogach i
dróżkach. Jechało się i gadało bajecznie mijając kolorowe łąki, złote już pola,
zielone pachnące po sobotnich deszczach lasy i ciche małe wioski. Oczywiście
szlak nie został wytyczony i nazwany tak jak jest nazwany po to aby się tylko
jechało i gadało, ale głównie po to aby zapoznać się z pięknem ziemi łowickiej
(to czyniliśmy na bieżąco) oraz zobaczyć i odwiedzić zabytkowe kościoły i dwory
przy których od czasu do czasu zatrzymaliśmy się i dłużej oglądaliśmy. Niestety
cześć z nich, mówię o dworach i dworkach, jest prywatną własnością i nie ma do
nich dostępu, a jedynie przejechanie przez daną miejscowość można zaliczyć jako
odwiedziny obiektu. Natomiast jeśli chodzi o kościoły to to że niedziela jest dość nieszczęśliwym dniem do
zwiedzania i fotografowania kościołów i chyba nie ma co tego głębiej tłumaczyć
prawda.
Podsumowując
wątek zdjęć zamieszczonych poniżej to, to co mogłem uwiecznić uwieczniłem, to
co niestety było za ogrodzeniem z napisem teren prywatny lub było zasłonięte
przez chmarę ludzi i jeszcze większą ilość samochodów ustawionych prawie że na
schodach kościołów to nie uwieczniłem bo nie miało to sensu.
Dobra
ale my jedziemy dalej.
Kilometry
uciekają i uciekają i……. i zmiana kierunku trasy. A mianowicie chodzi o to że
od Głowna w kierunku Kiernozi jechaliśmy sobie z wiatrem, ale za Kiernozią
szlak robi zwrot i zaczyna się wracać w kierunku Głowna, a to wiązało się z tym
że właściwie prawie 70 km jechaliśmy pod wiatr w twarz.
Taka
atrakcja nie była w planach, ale niestety nie można było tego zmienić. Trudna
jedziemy.
Oj
powiem, że od Łowicza już mi się jechało bardzo ciężko. Troszkę mało kilometrów
w tym roku wykręcone, wiec kondycja nadal do du…… znaczy się nie za dobra, a na
dodatek kolano zaczęło mocno dokuczać ojjjj mocno.
Oczywiście
pojawił się też „Pan Kryzys” który siedząc na ramieniu gadał :
- I
co Goździk po co ci te rowery, nie lepiej w domku siedzieć teraz na balkoniku z
piwkiem w ręku ??? a nie lepiej było wczoraj zabalować gdzieś na grillu, a nie
teraz żeby zaciskać z bólu zęby, walczyć ze zmęczeniem taki spocony zmęczony
coo?
I tu właśnie wychodzi dobrodziejstwo jazdy z kolega, koleżanką z grupą. Jak ja
patrzyłem na Andrzeja jak on dzielnie i bez trudy bez większego wysiłku pokonuje te przeciwności i znosi trudy to aż się chciało dalej męczyć, pocić i
nie odstawać za bardzo.
Naprawdę
Andrzeju bardzo ci dziękuję za dzisiejszy dzień, za bardzo mile spędzony
niedzielny czas, z super towarzystwo i wsparcie.
Mam
nadzieję że jeszcze nie jedna wycieczka przed nami.
A
ogólnie do szlaku to jest to kolejny bardzo fajny i dobry projekt koła PTTK z
Łowicza.
Co
prawda na kilku odcinkach znaki są odnawiane i na razie są tylko białym tłem na
drzewach, ale ogólnie oznakowanie jest bardzo dobre. Na trasie znajdują się
miejsca gdzie można spokojnie usiąść i odpocząć. Gdzieś w internecie znalazłem
informację, że szlak jest trudny, ale powiem szczerze, że ja oprócz dystansu i
mocnego wiatru w twarz, ale to chyba nie jest w pakiecie, nie znalazłem jakiś
trudności. Na trasie nie ma większych podjazdów, a właściwie wcale, jest
troszkę trudniejszej nawierzchni (kocie łby, kamienie, szutry, piach), ale
generalnie to czysta przyjemność. Z czystym sumieniem polecam.
Trasa:
Głowno – Zgoda – Psary – Waliszew Stary – Wola Gosławska – Piaski Bankowe –
Żdżary – Oszkowice – Łazin – Borów – Marywil – Waliszew – Sobota – Bogoria
Górna – Bogoria Dolna – Łaźniki – Nowy Złaków – Stępów – Kiernozia – Brodne
Towarzystwo – Osiek – Różyce – Kocierzew Południowy – Boczki – Łowicz –
Jastrzębia – Dąbkowice Dolne - Guźnia – Lisiewice Duże – Chruślin – Wojewodza –
Stanisławów – Zgoda – Głowno
Foto:
Rowerowy Punkt Obsługi Turysty - oto takie jedno z kilku miejsc na trasie © GOZDZIK
Zabytkowy kościół (1629) - Oszkowice © GOZDZIK
Pałac w Walewicach © GOZDZIK
Zameczek w Sobocie © GOZDZIK
Pałac w Kiernozi © GOZDZIK
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK
Pałac w Boczkach "Chełmońskich" obecny pałac stoi w miejscu pałacyku w którym urodził się Józef Chełmoński © GOZDZIK
I to już koniec wspólnej wycieczki Goździk i Andrzej niedaleko leśniczówki Polesie © GOZDZIK