Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22753.83 kilometrów w tym 5445.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 91305 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Po okolicy

Dystans całkowity:7753.07 km (w terenie 923.77 km; 11.91%)
Czas w ruchu:376:41
Średnia prędkość:20.58 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Suma podjazdów:24313 m
Liczba aktywności:149
Średnio na aktywność:52.03 km i 2h 31m
Więcej statystyk
  • DST 44.60km
  • Teren 12.50km
  • Czas 02:22
  • VAVG 18.85km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 281m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kradziona Środa - A jednak udana :-)

Środa, 20 lipca 2016 · dodano: 20.07.2016 | Komentarze 4

Myślałem, że dziś będzie kolejna "Kradziona Środa", w którą nie uda mi się wyrwać na rower.
To znaczy może nie tak do końca - nie uda - bo raczej nie rozmawiałem o niej z uwagi na to, że wolę w niedzielę do Tomaszowa z całą paczką się wybrać i pośmigać Tymoteuszkowymi ścieżkami, niż dziś iść na rower. Jednak serduszko troszkę krwawiło jak od rana taka piękna pogoda się zrobiła, urlopik jest, obiad ugotowany, żonka jak wróci o 13 to dopiero będzie chciała ponownie wyjść około 17.00. Mmmmmmmm
Ale co nie planowałem dziś roweru z uwagi na … no z uwagi na powyższe.
Dziś zaplanowałem wyczyścić rowerek i zrobić małe SPA łańcuchowi oraz małe porządki w ogrodzie.
Tak bezwzględnie tak to zaplanowałem i koniec, a w zamian to niedziela cała moja…….
Łatwo powiedzieć. Słońce ….. ciepło ……. … mmmmmmmmm
I co wróciła Beatka, zobaczyła moje oczy zbesztanego spaniela i …… i powiedziała :
- idź Mariuszku na rowerek idź
Spokojnie przyjąłem tą propozycję i mówię, że dziś raczej nie idę bo wiesz w niedzielę mnie nie będzie to dziś coś porobię…….
Kilka chwil przerwy w dyskusji…….
Snuję się jak cień od okna do okna… nie przebieram się w roboczy strój…. Łażę tu i tam.
I nagle ponowienie propozycji.
- Ale może jednak chcesz iść na rower. Zobacz słońce jest ciepło idź sobie….
- Naprawdę nie będę ci potrzebny tu ????
- uciekaj już i wróć około 17.00
Huraaaaaaaaaaaaa
Gnam czym prędzej , bez planu, bez pomysłu, z ufajdanym rowerem, prawie suchym łańcuchem ….. trudno SPA będzie w sobotę……
O i tak właśnie żonka uratowała mi Kradzioną Środę….. Dzięki.

Trasa: Głowno – Szczecin – Kalinów – Nowostawy Górne – Lipka – Wola Cyrusowa – Kołacin – Kołacinek – Kraszew – Kamień – Grodzisk – Dmosin Parcele – Głowno

Foto:
Takie ścieżki uwielbiam.. gdzieś na trasie nie ważne gdzie ważne że ja tam jestem dziś
Takie ścieżki uwielbiam.. gdzieś na trasie nie ważne gdzie ważne że ja tam jestem dziś © GOZDZIK

Miły widoczek.. też nie ważne gdzie .. mój ci on
Miły widoczek.. też nie ważne gdzie .. mój ci on © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 143.10km
  • Teren 16.00km
  • Czas 07:00
  • VAVG 20.44km/h
  • VMAX 31.20km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 423m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem Dworów i Kościołów

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 4

Dokładnie rok temu 12.07.2015 roku przejechałem jeden z dwóch wytyczonych w pobliżu Głowna szlaków rowerowych biegnących po ziemi Łowickiej.
W zeszłym roku był to Rowerowy Szlak Szabli i Bagnetów, a w tym roku do pokonania jest, a raczej już był Rowerowy Szlak Dworów i Kościołów.
Ponieważ samotna jazda na takich długich wycieczkach jest mało motywująca (przynajmniej dla mnie) zaprosiłem na tą wycieczkę Andrzeja i Marcina. Niestety Marcin nie mógł tego dnia uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, ale za to Andrzej z ochotą potwierdził swój udział.
Pogoda w ten niedzielny dzień miała dopisać, więc zostało tylko zbieranie sił na prawie 150 km rowerowy wypadzik. Czyli mówiąc prościej sobota bez szaleństw musi być.
Andrzej dojechał do Głowna około godziny 6.30 i mogliśmy ruszać.

6.40 START.

Najbliżej mojego miejsca zamieszkania na zielony szlak Dworów i Kościołów można się wbić w miejscowości Zgoda do której skierowaliśmy nasze maszyny.

Ojjjjj jakże pięknie jest o poranku. Cieplutko, bez wiatru i co nas bardzo zdziwiło zero ludzi, zero samochodów po prostu zero ruchu na wiejskich drogach i dróżkach. Jechało się i gadało bajecznie mijając kolorowe łąki, złote już pola, zielone pachnące po sobotnich deszczach lasy i ciche małe wioski. Oczywiście szlak nie został wytyczony i nazwany tak jak jest nazwany po to aby się tylko jechało i gadało, ale głównie po to aby zapoznać się z pięknem ziemi łowickiej (to czyniliśmy na bieżąco) oraz zobaczyć i odwiedzić zabytkowe kościoły i dwory przy których od czasu do czasu zatrzymaliśmy się i dłużej oglądaliśmy. Niestety cześć z nich, mówię o dworach i dworkach, jest prywatną własnością i nie ma do nich dostępu, a jedynie przejechanie przez daną miejscowość można zaliczyć jako odwiedziny obiektu. Natomiast jeśli chodzi o kościoły to to że niedziela jest dość nieszczęśliwym dniem do zwiedzania i fotografowania kościołów i chyba nie ma co tego głębiej tłumaczyć prawda.
Podsumowując wątek zdjęć zamieszczonych poniżej to, to co mogłem uwiecznić uwieczniłem, to co niestety było za ogrodzeniem z napisem teren prywatny lub było zasłonięte przez chmarę ludzi i jeszcze większą ilość samochodów ustawionych prawie że na schodach kościołów to nie uwieczniłem bo nie miało to sensu.

Dobra ale my jedziemy dalej.
Kilometry uciekają i uciekają i……. i zmiana kierunku trasy. A mianowicie chodzi o to że od Głowna w kierunku Kiernozi jechaliśmy sobie z wiatrem, ale za Kiernozią szlak robi zwrot i zaczyna się wracać w kierunku Głowna, a to wiązało się z tym że właściwie prawie 70 km jechaliśmy pod wiatr w twarz.
Taka atrakcja nie była w planach, ale niestety nie można było tego zmienić. Trudna jedziemy.
Oj powiem, że od Łowicza już mi się jechało bardzo ciężko. Troszkę mało kilometrów w tym roku wykręcone, wiec kondycja nadal do du…… znaczy się nie za dobra, a na dodatek kolano zaczęło mocno dokuczać ojjjj mocno.
Oczywiście pojawił się też „Pan Kryzys” który siedząc na ramieniu gadał :
- I co Goździk po co ci te rowery, nie lepiej w domku siedzieć teraz na balkoniku z piwkiem w ręku ??? a nie lepiej było wczoraj zabalować gdzieś na grillu, a nie teraz żeby zaciskać z bólu zęby, walczyć ze zmęczeniem taki spocony zmęczony coo?
I tu właśnie wychodzi dobrodziejstwo jazdy z kolega, koleżanką z grupą. Jak ja patrzyłem na Andrzeja jak on dzielnie i bez trudy bez większego wysiłku pokonuje te przeciwności i znosi trudy to aż się chciało dalej męczyć, pocić i nie odstawać za bardzo.
Naprawdę Andrzeju bardzo ci dziękuję za dzisiejszy dzień, za bardzo mile spędzony niedzielny czas, z super towarzystwo i wsparcie.
Mam nadzieję że jeszcze nie jedna wycieczka przed nami.

A ogólnie do szlaku to jest to kolejny bardzo fajny i dobry projekt koła PTTK z Łowicza.
Co prawda na kilku odcinkach znaki są odnawiane i na razie są tylko białym tłem na drzewach, ale ogólnie oznakowanie jest bardzo dobre. Na trasie znajdują się miejsca gdzie można spokojnie usiąść i odpocząć. Gdzieś w internecie znalazłem informację, że szlak jest trudny, ale powiem szczerze, że ja oprócz dystansu i mocnego wiatru w twarz, ale to chyba nie jest w pakiecie, nie znalazłem jakiś trudności. Na trasie nie ma większych podjazdów, a właściwie wcale, jest troszkę trudniejszej nawierzchni (kocie łby, kamienie, szutry, piach), ale generalnie to czysta przyjemność. Z czystym sumieniem polecam.

Trasa: Głowno – Zgoda – Psary – Waliszew Stary – Wola Gosławska – Piaski Bankowe – Żdżary – Oszkowice – Łazin – Borów – Marywil – Waliszew – Sobota – Bogoria Górna – Bogoria Dolna – Łaźniki – Nowy Złaków – Stępów – Kiernozia – Brodne Towarzystwo – Osiek – Różyce – Kocierzew Południowy – Boczki – Łowicz – Jastrzębia – Dąbkowice Dolne - Guźnia – Lisiewice Duże – Chruślin – Wojewodza – Stanisławów – Zgoda – Głowno

Foto:

Rowerowy Punkt Obsługi Turysty - oto takie jodno z kilku miejsc na trasie
Rowerowy Punkt Obsługi Turysty - oto takie jedno z kilku miejsc na trasie © GOZDZIK

Zabytkowy kosciół (1629) - Oszkowice
Zabytkowy kościół (1629) - Oszkowice © GOZDZIK

Pałac w Walewicach
Pałac w Walewicach © GOZDZIK

Zameczek w Sobocie
Zameczek w Sobocie © GOZDZIK

Pałac w Kiernozi
Pałac w Kiernozi © GOZDZIK

Gdzieś na szlaku
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK

Pałac w Boczkach
Pałac w Boczkach "Chełmońskich" obecny pałac stoi w miejscu pałacyku w którym urodził się Józef Chełmoński © GOZDZIK

I to już koniec wspólnej wycieczki Goździk i Andrzej niedaleko leśniczówki Polesie
I to już koniec wspólnej wycieczki Goździk i Andrzej niedaleko leśniczówki Polesie © GOZDZIK




Kategoria Po okolicy


  • DST 136.40km
  • Teren 6.50km
  • Czas 06:55
  • VAVG 19.72km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 651m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Białej Rawskiej

Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 06.06.2016 | Komentarze 6

Pierwszy czerwcowy weekend wita nas piękną słoneczna pogodą (oby taki był i ostatni bardzo mina tym zależy).
Takich dni nie można marnować na siedzeniu w domu i patrzeniu jak kwiatki rosną.
Rower gotowy, plan wycieczki jest – niezrealizowany wypad do Białej Rawskiej – to ruszamy.
Co prawda można by się przyczepić do chłodnego wiaterku, jaki czasami zawiewał, ale generalnie cieplutko, słonecznie i baaaaaaaaaaardzooooooo zielono i kolorowo jest.
Początek trasy do Makowa delikatnie zmodyfikowany, ale później to już tak jak miało być kilka tygodni temu, a dokładnie miesiąc.
Przy opisie wycieczki „Prawie do Białej Rawskiej” pisałem o tym, że bardzo ładne tereny są w tych okolicach, w tym kierunki. I wiecie co .. nic się nie zmieniło. Nadal bardzo mi się tu podoba. Cała trasa do Białej Rawskiej była naprawdę bardzo urocza.
Na miejsce przybyłem tuż po godzinie 11.00 i po chwili odpoczynku w zadbanym,bardzo uroczym parku rozpocząłem penetrację miasta, a raczej poszukiwania znajdującego się tu Pałacu – Zameczku. Zameczku, ponieważ swoim kształtem i wyglądem przypomina troszkę średniowieczną warownię. Pałac został wzniesiony dla majora wojsk polskich - Aleksandra Leszczyńskiego, herbu Berlina w połowie XIX.
Z informacji i szyldu wynika ze w podziemiach jest jakaś restauracja, ale była zamknięta oraz to że obiekty nie można fotografować.
Troszkę słaba reklama jeśli chce się ściągnąć do siebie jakiś turystów, którzy by odwiedzali to miejsce zajrzeli do restauracji itp. A może jednak ktoś tego nie chce ?? nie wiem . Dziwnie się tam poczułem, mało przyjaźnie, dlatego tylko szybkie dwa zdjęcia z ukrycia i dalej w miasto.
W miasto …. No dość mocno powiedziane, ponieważ objechanie tegoż miasta zajęło mi 30 minut. I właściwie już było po zwiedzaniu no może 40 min.
Nie no oczywiście w centrum przy rynku podziwiać urok starej XIX wiecznej zabudowy miejskiej, która no, co tu dużo mówić różni się od dzisiejszej i jest to ciekawostka. Do zobaczenia jest tez zabytkowy kościół Św. Wojciecha Pierwotny z 1518, odbudowany po pożarze w 1712 z dobudowaną w 1846 neogotycka fasadą, a następnie w roku 1932 dzwonnica.
Ciekawostką jest też to, że w Białej Rawskiej jest ostatnia stacja kolejki wąskotorowej wybudowanej przez Niemców z Rogowa przez Rawę Mazowiecką do Białej Rawskiej w czasie pierwszej WŚ, która to kolej miała za zadanie zaopatrzenie linii frontu w żywność, amunicje i broń, a wywoziła rannych i zabitych. Co prawda tory i bocznicę znalazłem ale nic poza tym. Na internetowej stronie wąskotorowej kolei Rogowskiej wyczytać można że jest planowane przywrócenie w 2016 roku połączenie Rawa Mazowiecka -Biała Rawska, szczegóły wkrótce.
I tyle.
Ale za to ……. słuchajcie.
W centrum na rynku wypatrzyłem kawiarenkę z lodami i ciastami. Ponieważ na obiad było za wcześnie to wszedłem do środka po jakieś ciasteczko na przetrącenie i możliwość jeszcze chwili posiedzenia przed powrotem.
A tu od samego progu przywitał mnie zapach świeżej szarlotki.
Podchodzę bliżej … patrzę ciasto ładnie wygląda, na kruchym spodzie i to takim ładnym, widać kawałki jabłuszek a nie masy jabłkowo-podobnej.
Biorę …… pierwszy kęs ……. immmmmmm niebo w gębie…. Palce lizać .
Dość słuszny kawałek zjadłem w kilka sekund i lecę po jeszcze jeden … i do Pani mówię :
- do tego kawałeczka proszę mi nałożyć dwie gałeczki lodów waniliowych ……
- na ten jeden talerzyk Pan chce ???
- oczywiście, że tak tuż przy szarlotce proszę położyć.
Ciasto przepyszne i mówię to do pani:
- że ciasto przepyszne, takie jak ja u babci jadałem takie prawdziwe na kruchym spodzie,
A jedna z Pań, chyba właścicielka:
- a bo proszę pana tu nie pieką cukiernicy tylko właśnie starsze panie takie bacie nasze……
Po dwóch kawałkach naprawdę sporych, krojonych przy kliencie z dużej blachy ciasta mogłem spokojnie ruszyć w drogę powrotną. I tu nastąpiło pewne rozczarowanie.
A raczej oświecenie … W ta stronę jechało mi się naprawdę cudownie, fajnie leciutko miło…. Myślałem sobie, ze to głód jazdy, że radocha z tego wypadu….. nic bardziej mylnego … nie to znaczy to też, ale główny sprawca to wiatr, który … w tą stronę wiał w plecy, ale z powrotem … wiał mi w twarz.
Umordowałem się w drodze powrotnej dość mocno, ale mimo tego wiatru, mimo mało przyjemnej atmosfery przy pałacu i nie za wielu zabytków, to było warto choćby dla tej szarlotki.
PS.
I na koniec podziękowania dla kolegi rowerzysty, który widząc jak siedzę nad małym stawem tuż przy drodze odpoczywając podjechał i zapytał czy wszystko w porządku i czy nie potrzebuję pomocy. Kolego jeśli jeśli jesteś tu wśród społeczności BS dziękuję i życzę każdemu z nas aby na swojej drodze spotykał takich ludzi. Było to nad stawem w miejscowości Strobów.

Trasa Głowno – Lubianków – Łyszkowice – Pszczonów – Słomków – Maków – Dąbrowice – Strobów – Strzyboga – Nowy Kawęczyn – Kolonia Starorawska – Raducz – Babsk – Biała Rawska - i powrót dokładnie ta samą trasą.

Foto:

Pałac - Zameczek w Białej Rawskiej
Pałac - Zameczek w Białej Rawskiej © GOZDZIK

Centrum Białej Rawskiej, a w tle dzwonnica
Centrum Białej Rawskiej, a w tle dzwonnica © GOZDZIK
A oto i dzwonnica z bliska
A oto i dzwonnica z bliska © GOZDZIK
Maków i zasłużony odpoczynek przy letniej muszli koncertowej - chyba
Maków i zasłużony odpoczynek przy letniej muszli koncertowej - chyba © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 91.20km
  • Teren 3.50km
  • Czas 04:43
  • VAVG 19.34km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 733m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie do Białej Rawskiej

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 6

Jeszcze mijając rano tablice z napisem Głowno wiedziałem, a raczej byłem pewny że jadę dziś do Białej Rawskiej.
Taki była plan. Trasa wyznaczona, sprzęt przygotowany. Nie pozostało nic innego jak ruszać w drogę. Prognozy pogody też raczej sprzyjające były dla centralnej Polski…. Tyko korzystać z dnia wolnego.
Jednak w miarę uciekających kilometrów stwierdziłem ze jest zimno …… nawet bardzo zimno… druga koszulka…… potem bluza ….. mało ……. To bezrękawnik …… i nadal mało …. Nadal chłodno… jak słonko wychodzi to całkiem miło ale jak zachodzi to taki zimny przeszywający wiatr, że hej.
Pierwsze ziarna zmiany planów zasiane w głowie. Ale dobra jedziemy dalej…….
Kurcze Goździk nie jeździłeś za wiele w tym roku aby nie powiedzieć ze mało, a porywasz się na 140 km …. Trochę słabo to wygląda
I kolejne ziarna niepewności i chęci zmiany planów …. Posiane……..
Dobra jadę dalej….. jadę, jadę, ale miłe widoki, super dróżki wśród małych wiosek, całkiem miłe wzniesienia ….. ooo jak fajnie…. A czemu mam być tak samolubny i nie pokazać tych terenów moim kolegom, którzy niestety nie mogli ze mną jechać. Przecież mogę dziś sobie tu pojeździć tak bez celu, a za tydzień czy dwa odbyć tą wycieczkę jeszcze raz w jakieś miłej grupie rowerzystów.
Andrzeju, Marcinie co wy na to?????
Ziarna posiane i dały plon, czyli nie jedziemy do Białej Rawskiej tylko włóczymy się po okolicach zataczając koło w kierunku domu.
Droga powrotna to tak jak mówiłem kluczenie po okolicznych wioskach, po fajnych drogach otoczonych spokojnymi sielskimi krajobrazami. Gdy dojeżdżałem do domu to nawet i milutko i cieplutko się zrobiło. Ale ja naprawdę przemarzłem i herbatka z miodem i cytryną a do tego gorący prysznic to zestaw podstawowy był gdy za drzwiami domku się znalazłem.
Trasa : Głowno – Lubianków – Borki – Kuźmy – Bobrowa – Chlebów – Święta Laski – Maków – Dębowa Góra – Strobów – Żelazna – Nowy Ludwików – Zapady – Godzianów – Drzewce – Słupia – Krosnowa – Marianów – Zacywilki – Kołacinek – Kołacin – Nagawki – Głowno
Foto:
Okolice Nowego Ludwikowa
Okolice Nowego Ludwikowa © GOZDZIK
A tu okolice chyba Kotulina Górnego... tyle było takich ładnych widoczków
A tu okolice chyba Kotulina Górnego... tyle było takich ładnych widoczków © GOZDZIK
A po obiedzie żonka takie cudeńka nabyła w sklepie
A po obiedzie żonka takie cudeńka nabyła w sklepie © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 26.20km
  • Czas 01:12
  • VAVG 21.83km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 104m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielka Sobota

Sobota, 26 marca 2016 · dodano: 29.03.2016 | Komentarze 0

Od samego rana deszcz i mocny wiatr do spółki popsuły mi humor.
A wszystko było przygotowane do tego, aby zaraz po przyniesieniu święconki ruszyć na rowerek.
Trudno, uzbroiłem się w cierpliwość i grzecznie czekałem na zmianę w sytuacji pogodowej.
Pasztecik wstawiony, wiec i tak 1,5 godziny nie ma co się ruszać z domu.
od okna do kuchenki od kuchenki do okna i..... i w końcu wychodziłem trochę słoneczka, które dość szybko osuszyło drogi i mogłem wskoczyć na maszynę.
Co prawda wiatr był nadal bardzo mocny i w jedną stronę bardzo przeszkadzał, ale za to w drodze powrotnej odpracował te utrudnienia.
Można powiedzieć ze Święta Wielkanocne rozpocząłem udanie. Dystans nadal nie powala, ale myślę że już w najbliższą sobotę będzie dużo lepiej.

Trasa: Głowno - Gawronki - Boczki Zarzeczne - Psary - Stary Waliszew - Chlebowice - Boczki Domaradzkie - Ziewanice - Głowno
Foto

Ziewanice i pomnik
Ziewanice i pomnik © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 25.30km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 16.68km/h
  • VMAX 28.10km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 429m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Ciężka" Niedziela

Niedziela, 13 marca 2016 · dodano: 13.03.2016 | Komentarze 6

Mój serdeczny przyjaciel Waldek penetruje irlandzkie drogi, kilometry wręcz pochłania a ja imprezuje sobie, a dnia następnego kac morderca mnie morduje.
Ojjjjj czas się wsiąść za siebie i do pracy, bo za trzy tygodnie Waldeczek będzie w formie a ja będę za nim powietrze rękawkami łapał i błagał o litość.
Dosyć tego lenistwa.
Dziś była taka ostatnia niedziela... no może przed ostatnia hi hi hi . Nie powaga czas się zabrać do poważnego pedałowania bo plany są ambitne, a formy ni maaaaaa ......
Tak jak tytuł mówi ciężka niedziela z mordercą na grzbiecie.... kacem mordercą. Ale jak to się mówi nie ma litości dla pijaków więc starałem się ciężko....... aby w miarę sił popedałować troszkę po okolicy, a dokładnie po Lesie Stanisławowskim.
Pogoda była rewelacyjna.
I może na tym zakończymy dziś ten wpis i dzisiejszy ciężki i trudny dzień.......

Trasa Głowno - Stanisławów - Głowno
Foto
W okolicy leśniczówki Polesie
W okolicy leśniczówki Polesie © GOZDZIK
Takie małe urocze miejsce
Takie małe urocze miejsce © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 14.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:53
  • VAVG 15.85km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 75m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsze koty za płoty, czyli seson rowerowy 2016 rozpoczęty

Niedziela, 14 lutego 2016 · dodano: 14.02.2016 | Komentarze 1

Gdy czytałem wpisy na BS po ostatniej niedzieli, to stwierdziłem, że dla sporej grupy rowerzystów była ta niedziela rozpoczynająca sezon 2016. powiem szczerze, że nawet mi się zrobiło trochę głupio że tylu kolegów i koleżanek rozpoczęło sezon, a ja nie. Tym bardziej że pogoda naprawdę tydzień temu w niedziele przez dłuższy czas była rewelacyjna.
Ja wymyśliłem sobie wówczas, że jak rower nie wyczyszczany i nie przygotowany do jazdy to rozpocząć sezonu nie można.
No co wówczas (niedziela tydzień temu rano) taka wymówka była oki.
Ale jak czytałem poniedziałkowe wpisy to jednak głupio i żal.
Dlatego postanowiłem, że jeśli ta niedziela będzie ładna i ciepła lub jeśli uda mi się wstrzelić w jakieś okno pogodowe (bo miała być ona różna) to na bank rozpoczynam sezon.
Wszelki znaki na ziemi i niebie wskazywały na to że będzie to możliwe.
Po pierwsze na imprezę z okazji 30 lecia mojej (naszej) wspaniałej, miłej, uroczej i kochanej Paulinki zwanej Jarzębinką - jeszcze raz Paula wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń ci życzę - musiałem pojechać samochodem. Taki los i nie ma co się rozwodzić nad tym.
Po drugie dzis na obiad potrawa łatwa, szybka i rbiąca się właściwie sama. Czyli czasu nie tracimy na to.
A po trzecie wcale nie trzeba było się wstrzeliwać w okno pogodowe tylko po prostu zrobić co swoje następnie ubrać się i na rowerek ............ STAAAAAAART w sezon 2016... Huraaaaaaaa.
Naprawdę już mi trochę tego brakowało.
Sezon rowerowy 2016 rozpoczyna znacznie później niż w 2015 i w 2014 ale za to w dużo lepszej pogodzie, dużo milej cieplej tak bardziej zbliżone warunki do tego co lubię. Nie no jasne to nie jest jeszcze 15 plus .. bo to lubię najbardziej ale nie jest to minus  coś tam.
Dobra było podsumowanie na zakończenie sezonu to musi być.......... mmmmmmm wstęp do sezonu :-). 
Jaki ma być? Czego oczekuje ? itp.....
Odpowiedź jest prosta: sezon rowerowy ma być zdrowy, szczęśliwy i w gronie tych ludzi którym w serduchu i krwiobiegu rower śmiga - czego Wam wszystkim życzę
Wycieczek mniej ale za to bardziej treściwe, dłuższe, więcej do zobaczenia, do zwiedzenia, do poznania. O i tak bym chciałbym aby to wyglądało. Oczywiście mała szybkie wypady tez będą mile widziane.
Dziś właśnie taki wypad był.
Właściwie cały po pachnącym świeżą wycinką lesie.
Trasa: Głowno - las - Głowno
Foto:
Świerza wycinka niesamowity zapach lasu tuż za Głownem
Świeża wycinka niesamowity zapach lasu tuż za Głownem © GOZDZIK
W lesie było dziś cudownie
W lesie było dziś cudownie © GOZDZIK



Kategoria Po okolicy


  • DST 28.80km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 15.85km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czas już kończyć......

Niedziela, 6 grudnia 2015 · dodano: 06.12.2015 | Komentarze 5

Piękne słoneczko od samego rana zachęcało, aby w końcu odbyć ostatni rowerowy wypad w 2015 roku. Niestety mój samochodzik bardziej się nadaje do tego aby jechać do mechanika, niż mnie zawieść do Puszczy Bolimowskiej, w której to właśnie puszczy miało się odbyć owe zakończeni, dlatego pokręciłem się po okolicy. A dokładnie lasem i polną drogą obok pola golfowego do zapomnianego i schowanego w krzakach pałacu w Woli Błędowej.
Pałac ten został wybudowany w latach 1930-38 przez pabianickiego przemysłowca Teodora Endera. Prace wykończeniowe trwała aż do wybuchu II WŚ. Po zakończeniu wojny służył „Samopomocy Chłopskiej, PGR-owi a następnie Wojewódzkiemu Ośrodkowi Postępu Rolniczego w Bratoszewicach. Dziś pałac jest w prywatnych rękach i generalnie wejść na teren pałacowy nie wolno, ale skoro już tu jestem to, czemu nie spróbować. Troszkę się powałęsałem po pałacowym terenie, a następnie chroniąc się przed dość mocno wiejącym wiatrem ruszyłem w stronę lasu.
Tu niestety spłoszyły mnie strzały i zabierająca sięw okolicy jeziorka Kowaliki nagonka. Chyba jakieś polowanie się szykowało, więc czym prędzej oddaliłem się z tamtych miejsc, a gdy wyjechałem z lasu wiatr nie dawał takiej przyjemności z jazdy.
Więc.......................
Dobra starczy tego kręcenie biorę kurs na dom i …… i kończę sezon 2015.
Jaki był ????
Był naprawdę fajny i udany.
Było kilka cudownych wycieczek, byłem w Jurze z częstochowską ekipą, dwa nowe piękne rumaki stanęły w mojej stajni , ponownie udało mi się wykręcić 251 km w jeden dzień, odwiedziłem kilka interesujących miejsc, zdobyta odznaka, wizyta Skowronków w moich skromnych progach i wspólne dwa dni rowerowania, trzy dni pod Ciechocinkiem, wizyta Waldka i w końcu wspólne porządniejsze i takie jak za dawnych lat śmiganie po Puszczy Kampinoskiej…… Zdrowie dopisało, szczęście też, każda wycieczka szczęśliwie zakończona…. Nic tylko cieszyć i czekać już na nowy 2016 rok i kolejne wycieczki, wypady, odwiedziny, spotkania… po prostu ROWER, ROWER, ROWER…….
Wszystkim tym, z którymi miałem przyjemność spędzić czas podczas wycieczek bardzo dziękuję za te chwile, których się nigdy nie zapomni. Mam nadzieję ze spotkamy się na kolejnych nowych wypadach.
Trzymajcie się ciepło kochani.

Trasa : Głowno - Wyskoki - Wola Błędowa - Pludwiny - Domaradzyn - Karasica - Głowno

Foto
Pałac w Woli Błędowej
Pałac w Woli Błędowej © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 29.90km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.16km/h
  • VMAX 37.70km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przyroda poszła już spać......

Niedziela, 22 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 5

Ciągnie wilka do lasu……
Znaczy się Goździka na rower.
W końcu jakaś względna pogoda w weekend.
Nie pada, nie wieje, nawet jakieś słoneczko około 9.30 się przebijało.
Decyzja mogła być tylko jedna.
Rower.
Żonka po południu do teatru się wybiera, więc naprawdę nie ma, na co czekać trzeba gnać.
Tak wiem mówiłem, że już właściwie koniec, ze czas odpoczynku, ale naprawdę siła rowerowania była większa i wygrała.
Delikatne włóczęgostwo po okolicy. Bez większego celu turystycznego. Tak po prostu wbić się w obcisłe i posiedzieć chwilkę na twardym siodełku.
Jak zupełnie inaczej wyglądaj drogi obdarte z kolorowej letniej szaty. Zupełnie nie do poznania.
Spokojnie….. nie zaczaruje mnie ta inność. Nie lubię tego okresu i już z utęsknieniem czekam na wiosnę.
Małe podsumowanie 2015…… mmmmm nie, jeszcze nie…... może jeszcze raz J pojadę sobie gdzieś. Sezon zaczął się w Puszczy Bolimowskiej i tam się zakończy…. Jak oczywiście pogoda pozwoli.
Natomiast już powstają pomysły na sezon 2016, i to mi właśnie pozwala przetrwać okrutną i złą zimę hi hi hi.

Trasa: Głowno - Dmosin - Grodzisk - Kraszew Wielki - Kuźmy - Rozdzielna - Borki - Lubianków - Rudniczek - Głowno

Foto
Listopadowe widoki - okolice Kraszewa Wielkiego
Listopadowe widoki - okolice Kraszewa Wielkiego © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 10.20km
  • Teren 8.30km
  • Czas 00:41
  • VAVG 14.93km/h
  • VMAX 29.80km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 75m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Mrożyce

Niedziela, 11 października 2015 · dodano: 11.10.2015 | Komentarze 4

Od samego rana miałem ochotę na rowerek. Nosiło mnie od okna do okna i do termometru. I od nowa ....
Przez okno z ciepło pokoiku wydawało się że jest w miarę dobrze.  Jednak termometr wskazujący 5 stopni nie zachęca do wyjścia. Kontrolne wyjścia na balkon który jest od północnej strony też raczej nie napawają optymizmem. I jeszcze ten zimny wiatr.
Ja zmarzluch jestem więc takie warunki to dla mnie zima już właściwie.
Tak przełaziłem cały poranek i przedpołudnie.
I kiedy właściwie już sobie przetłumaczyłem że raczej cieplej to nie będzie, to trzeba było zacząć obiad robić.  No tak ,  no co .. w niedzielę ja raczej obiady robię, chyba że mam jakiś dłuższy wypad i nie zdążę, ale tak to kuchnia w niedziele to moje królestwo.
Dobra trudno nici dziś z wyjazdu.
Ale ale ... zraz zaraz.
Obiadek zjedzony, słonko jeszcze całkiem całkiem. Nooo zimno wiem , ale nie darowałbym sobie gdybym dziś nie wyszedł na rower chociaż na godzinkę.
A tak naprawdę to ciągnęło nie na rower tylko i wyłącznie z jednego powodu.
Powód ten widać na fotce poniżej....... oczywiście dla wtajemniczonych hihihi.

Trasa: Głowno - dokoła zalewu, potem wzdłuż Mrożycy w lesie (bardzo lubię tą ścieżkę w lesie wzdłuż rzeki wczesną wiosna i właśnie jesienią), ponownie dookoła zalewu, na cmentarz, potem park koło SP 1 i ponownie nad zalew, a potem już do domku.

Foto:
Dla wtajemniczonych... co jest tu nowego :-)
Dla wtajemniczonych... co jest tu nowego :-) © GOZDZIK

Mrożyca
Mrożyca © GOZDZIK

Bardzo lubie tu wracać wiosna i jesienią. Jest taki super klimacik
Bardzo lubię tu wracać wiosna i jesienią. Jest taki super klimacik © GOZDZIK
 


Kategoria Po okolicy