Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 23078.53 kilometrów w tym 5572.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Po okolicy

Dystans całkowity:7895.67 km (w terenie 963.77 km; 12.21%)
Czas w ruchu:384:00
Średnia prędkość:20.56 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Suma podjazdów:24919 m
Liczba aktywności:154
Średnio na aktywność:51.27 km i 2h 29m
Więcej statystyk
  • DST 29.20km
  • Teren 7.30km
  • Czas 01:39
  • VAVG 17.70km/h
  • VMAX 28.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kończyć sezon czas

Niedziela, 20 listopada 2016 · dodano: 21.11.2016 | Komentarze 1

Ojjjj tak sobie myślę, że czas chyba kończyć ten sezon rowerowy, którego tak naprawdę nie potrafię zaklasyfikować.
Czy był udany czy też nie, dobry czy też zły, fajny czy do bani????
O ile początek i środek, a zwłaszcza środek, był bardzo obiecujący i fajny, to koniec zupełna porażka (od 1 września do dziś 2 razy na rowerze – no rewelacja).
Czyli może należy go określić, jako prawie udany, gdzie słowo prawie ma bardzo głębokie znaczenie J.
Dobra, ale nie czas i miejsce na to, aby płakać nad rozlanym mlekiem. Są rzeczy, sprawy, zdarzenia, na które nie mamy wpływu i tyle. Trzeba je przetrawić i pozostawić, jako czas przeszły. Było, mam nadzieję ze minęło, a teraz będzie lepiej, a przynajmniej nie gorzej.
Nie wiem, co za licho, co za diabeł, czort czy tez inna zła istota siedząca mi na ramieniu podpowiedział mi, aby dziś, po wczorajszym całodziennym deszczu (i jeszcze pół nocy lało), wybrać się dziś na leśne dukty i dróżki. I to w taki teren, do takiego lasu gdzie nawet latem jest dość wilgotno.
To był naprawdę genialny pomysł.
Po 3 km jazdy byłem ufajdany od czubka butów do samego daszka na kasku, a rower….. płakać mi się chce jak sobie pomyślę, że trzeba dziś po pracy zabrać się za jego czyszczenie i naprawdę nie będzie to łatwe zadanie. A po wzroku mojej żony i jej minie, gdy zobaczyła stan zabrudzenia moich ciuszków rowerowych odnoszę nieodparte wrażenie, że sezon rowerowy 2016 został mi już zamknięty hihihihi.
Chociaż tak sobie teraz myślę, że jakby się przytrafiła w jakąś niedzielę taka pogodynka jak wczoraj czy dziś…… to trzeba będzie pertraktować i obiecać, że się nie ubrudzi czyściutkich i pachnących świeżością ubranek.
Ale jakby co i pogody by już nie było, to kolejna wizyta na BS z wpisem rowerowej przygody dopiero w 2017 roku. A czy to będzie styczeń, luty czy może dopiero marzec to się okaże.
A teraz wszystkim, z którymi miałem przyjemność i zaszczyt w tym roku spotkać się na rowerowej wycieczce bardzo bardzo dziękuję. Było mi naprawdę miło z Wami się spotkać i wspólnie penetrować drogi, ścieżki i szlaki naszego pięknego kraju. Miło było poznać kolejnych pozytywnie zakręconych rowerzystów również i tych, z którymi na razie tylko piszę wiadomości licząc oczywiście na to, że w nowym sezonie uda nam się spotkać również na turystycznych szlakach.
Trzymajcie się ciepło i zdrowo.
PS
Gdyby jednak się udało jeszcze wyskoczyć na rowerek w tym roku to to co napisane powyżej jest oczywiście aktualne hihihi
Trasa: Głowno – Bronisławów – Domaradzyn – zb. wodny Szczypiorniak – Pludwiny – Koźle – Wola Błędowa – Bratoszewice – Wyskoki – Głowno.
Foto
Moje jeziorko układa się do snu zimowego
Moje jeziorko układa się do snu zimowego © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 31.60km
  • Teren 6.50km
  • Czas 01:40
  • VAVG 18.96km/h
  • VMAX 33.10km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 171m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po koszmarnym wrześniu przeszedł .............. ????? październik

Niedziela, 2 października 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 1

Skończył się wrzesień.
Jeden z najgorszych miesięcy, jakie miałem od kilkunastu lat.
Za oknami cudowna pogoda, ciepło, miło………a ja nie mogę z tego korzystać…….
Byłem pewny, że przygotowując się na pewne wydarzenia, nieuniknione i nieuchronne, przez prawie 22 lata to będę, to jestem wstanie je jakoś znieść, podźwignąć…… NIEPRAWDA.

Dobra ………….. idziemy dalej i próbujemy cieszyć się każdym kolejnym dniem…….

Piękna słoneczna pogoda oraz pewne stabilizacja pozwoliły mi, po ponad miesięcznej przerwie, wyjechać na drogi i dróżki mojej najbliższej okolicy.
Na razie najbliższej……… ale może toczące się życie pozwoli na rozwinięcie skrzydełek.

Po pierwszych 5 kilometrach nogi jak z ołowiu, a sił w nich tyle, co wróbel udźwignie…..MASAKRA.
Jednak po kolejnych kilometrach jakoś to było i gdyby nie to że za późno troszkę się zebrałem na ten wyjazd i pora była wracać to chętnie jeszcze bym pojeździł.
Ale cóż dobre i to……
Ważne, że od piątku patrzę na to wszystko z minimalnym optymizmem i mam nadzieję, że tak będzie dalej.
A jak tak to mogę jeszcze pomyśleć o Puszczy Kampinoskiej i pomarzyć o Jurze.

Trasa: Głowno – Szczecin – Nowostawy Dolne – Lubowidza – Nagawki – Janów – Grodzisko – Głowno

Foto.
Prawie jak Mazury....... Moje Głowno
Prawie jak Mazury....... Moje Głowno © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 101.40km
  • Teren 12.40km
  • Czas 05:01
  • VAVG 20.21km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Bednar na małe złote :-)

Czwartek, 25 sierpnia 2016 · dodano: 29.08.2016 | Komentarze 5

Jakiś czas temu wałęsając się po necie w poszukiwaniu ciekawych i interesujących miejsc w mojej okolicy natrafiłem na miejscowość Bednary. A dokładnie może nie na miejscowość a na informacje o znajdującej się tam zagrodzie bednarza oraz prywatnym małym lokalnym browarze.
I zagroda bednarza i browar jak najbardziej bliskie memu sercu są.
BO :
Mój dziadek, którego niestety nie miałem radości poznać bo zmarł 3 miesiące po moich narodzinach był bednarzem i wiele narzędzi typowo bednarskich po nim zostało, i warsztat w piwnicy przez wile lat był taki jaki dziadek zostawił. Dziś niestety ma inne przeznaczenie, ale coś jeszcze zostało w piwnicznych szafach.
Noooo a browar .. noooooo cóż co tu dużo kryć złotym nektarem bogów jest i należy podążać jego śladem hihihihi, a biorąc pod uwagę to że dzień upalny był więc tym bardziej szlak ten w dobrym kierunku wiódł.
Temperatura w końcu taką jaką lubię na rowerze, ciepły wiaterek i spokojne drogi i drużki okolic Łowicza to wszystko czego do szczęścia dziś potrzebowałem.
W powrotnej drodze jeszcze chciałem zajrzeć do Sromowa, gdzie mieści się Muzeum Ludowe Rodziny Brzozowskich, ale tuż przede mną podjechał tam cały autokar z wycieczką i nie było szansy na dostanie się do środka, gdyż nie jest to jakiś wielki obiekt.
I tak minął kolejny dzionek urlopowego szczęścia.
Trasa : Głowno – Ostrołęka – Domaniewice – Reczyce – Gzinka – Stare Grudze – Parma – Placencja – Zielkowice – Mysłaków – Bednary – Kompina – Sromów – Płaskocin – Łaguszew – Łowicz – Jastrzębia – Dąbkowice Górne – Rogóźno – Skaratki – Kamień – Głowno.
Foto:

Bednary - w lokalnym browarze. Spoko potem prowadziłem rower hihihi
Bednary - w lokalnym browarze. Spoko potem prowadziłem rower hihihi © GOZDZIK

Bednary - zagroda bednarska
Bednary - zagroda bednarska © GOZDZIK
W zagrodzie bednarza
W zagrodzie bednarza © GOZDZIK

Tu też jeszcze w zagrodzie bednarza
Tu też jeszcze w zagrodzie bednarza © GOZDZIK

A to coś dla nas :-))
A to coś dla nas :-)) © GOZDZIK

Przed muzeum ludowym w Sromowie
Przed muzeum ludowym w Sromowie © GOZDZIK

I chwilka odpoczunku nad wodą
I chwilka odpoczunku nad wodą © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 16.60km
  • Teren 11.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 17.47km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 78m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy Dzień urlopu i klapa......

Wtorek, 16 sierpnia 2016 · dodano: 16.08.2016 | Komentarze 2

Miał być rozruch przed czwartkowym wypadem (Kłodawa - Koło) i dzień relaksu na rowerku podczas pierwszego dnia urlopu, a niestety deszcz popsuł wszelki plany.
Dobra niech się wypada dziś i jak chce to jeszcze jutro, a potem już koniec.
Zdążyłem wejść do domu i z tych chmurek lunęło .... :-(

Trasa: Głowno - Wyskoki - Bratoszewice - Głowno

Foto:
Głowno - to mnie wystraszyło
Głowno - to mnie wystraszyło © GOZDZIK

A to z drugiej strony mnie otoczyło
A to z drugiej strony mnie otoczyło © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 30.60km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 18.93km/h
  • VMAX 32.60km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 172m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kowaliki - tak jakoś na smutno

Niedziela, 31 lipca 2016 · dodano: 01.08.2016 | Komentarze 2

Można powiedzieć że połowa wakacji już za nami.
Taaaaa kiedy to było????? Połowa wakacji ……. !!! hihihi
Czeka się teraz z niecierpliwością na dwa tygodnie urlopu, więc raczej powinienem powiedzieć że jeszcze wakacji nie miałem …
Dobra, ale połowa lata już za nami tak ….?
Zaczęły się żniwa.
Sezon na wyjazdy w pełni.
Jedni przyjeżdżają drudzy wyjeżdżają.
Jedni całymi rodzinami inni z dziewczynami, chłopakami, narzeczonymi, znajomymi, przyjaciółmi na tydzień, dwa, 10 dni.
Ale wyjeżdżają gdzieś ładować akumulatory, odstresować się i odpocząć od monotonii dnia codziennego.
A ja czekam na ten mój urlopik i marzę o tym, aby wyjechać na jeden dzień na rower … i to samemu, bo sytuacja rodzinna nie pozwala inaczej……eeeeeee do bani to wszystko…..
Dopadła mnie ostatnio smuteczek i jakoś się skubany trzyma.
Nawet zbytniej ochoty na rower dziś nie miała, choć w perspektywie mam dwa kolejne weekendy wycięte z jeżdżenia na bank.
Zmusiłem się więc i pojechałem tak bez celu i konkretnego planu.
Trochę po lesie, trochę między polami i trochę po Głownie tu i tam.
Dobra nie nudzę już …….

Trasa Głowno – Wyskoki – Kowaliki – Bratoszewice – Szczecin - Głowno

Foto
Spokojne Kowaliki
Spokojne Kowaliki © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 44.60km
  • Teren 12.50km
  • Czas 02:22
  • VAVG 18.85km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 281m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kradziona Środa - A jednak udana :-)

Środa, 20 lipca 2016 · dodano: 20.07.2016 | Komentarze 4

Myślałem, że dziś będzie kolejna "Kradziona Środa", w którą nie uda mi się wyrwać na rower.
To znaczy może nie tak do końca - nie uda - bo raczej nie rozmawiałem o niej z uwagi na to, że wolę w niedzielę do Tomaszowa z całą paczką się wybrać i pośmigać Tymoteuszkowymi ścieżkami, niż dziś iść na rower. Jednak serduszko troszkę krwawiło jak od rana taka piękna pogoda się zrobiła, urlopik jest, obiad ugotowany, żonka jak wróci o 13 to dopiero będzie chciała ponownie wyjść około 17.00. Mmmmmmmm
Ale co nie planowałem dziś roweru z uwagi na … no z uwagi na powyższe.
Dziś zaplanowałem wyczyścić rowerek i zrobić małe SPA łańcuchowi oraz małe porządki w ogrodzie.
Tak bezwzględnie tak to zaplanowałem i koniec, a w zamian to niedziela cała moja…….
Łatwo powiedzieć. Słońce ….. ciepło ……. … mmmmmmmmm
I co wróciła Beatka, zobaczyła moje oczy zbesztanego spaniela i …… i powiedziała :
- idź Mariuszku na rowerek idź
Spokojnie przyjąłem tą propozycję i mówię, że dziś raczej nie idę bo wiesz w niedzielę mnie nie będzie to dziś coś porobię…….
Kilka chwil przerwy w dyskusji…….
Snuję się jak cień od okna do okna… nie przebieram się w roboczy strój…. Łażę tu i tam.
I nagle ponowienie propozycji.
- Ale może jednak chcesz iść na rower. Zobacz słońce jest ciepło idź sobie….
- Naprawdę nie będę ci potrzebny tu ????
- uciekaj już i wróć około 17.00
Huraaaaaaaaaaaaa
Gnam czym prędzej , bez planu, bez pomysłu, z ufajdanym rowerem, prawie suchym łańcuchem ….. trudno SPA będzie w sobotę……
O i tak właśnie żonka uratowała mi Kradzioną Środę….. Dzięki.

Trasa: Głowno – Szczecin – Kalinów – Nowostawy Górne – Lipka – Wola Cyrusowa – Kołacin – Kołacinek – Kraszew – Kamień – Grodzisk – Dmosin Parcele – Głowno

Foto:
Takie ścieżki uwielbiam.. gdzieś na trasie nie ważne gdzie ważne że ja tam jestem dziś
Takie ścieżki uwielbiam.. gdzieś na trasie nie ważne gdzie ważne że ja tam jestem dziś © GOZDZIK

Miły widoczek.. też nie ważne gdzie .. mój ci on
Miły widoczek.. też nie ważne gdzie .. mój ci on © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 143.10km
  • Teren 16.00km
  • Czas 07:00
  • VAVG 20.44km/h
  • VMAX 31.20km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 423m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem Dworów i Kościołów

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 4

Dokładnie rok temu 12.07.2015 roku przejechałem jeden z dwóch wytyczonych w pobliżu Głowna szlaków rowerowych biegnących po ziemi Łowickiej.
W zeszłym roku był to Rowerowy Szlak Szabli i Bagnetów, a w tym roku do pokonania jest, a raczej już był Rowerowy Szlak Dworów i Kościołów.
Ponieważ samotna jazda na takich długich wycieczkach jest mało motywująca (przynajmniej dla mnie) zaprosiłem na tą wycieczkę Andrzeja i Marcina. Niestety Marcin nie mógł tego dnia uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, ale za to Andrzej z ochotą potwierdził swój udział.
Pogoda w ten niedzielny dzień miała dopisać, więc zostało tylko zbieranie sił na prawie 150 km rowerowy wypadzik. Czyli mówiąc prościej sobota bez szaleństw musi być.
Andrzej dojechał do Głowna około godziny 6.30 i mogliśmy ruszać.

6.40 START.

Najbliżej mojego miejsca zamieszkania na zielony szlak Dworów i Kościołów można się wbić w miejscowości Zgoda do której skierowaliśmy nasze maszyny.

Ojjjjj jakże pięknie jest o poranku. Cieplutko, bez wiatru i co nas bardzo zdziwiło zero ludzi, zero samochodów po prostu zero ruchu na wiejskich drogach i dróżkach. Jechało się i gadało bajecznie mijając kolorowe łąki, złote już pola, zielone pachnące po sobotnich deszczach lasy i ciche małe wioski. Oczywiście szlak nie został wytyczony i nazwany tak jak jest nazwany po to aby się tylko jechało i gadało, ale głównie po to aby zapoznać się z pięknem ziemi łowickiej (to czyniliśmy na bieżąco) oraz zobaczyć i odwiedzić zabytkowe kościoły i dwory przy których od czasu do czasu zatrzymaliśmy się i dłużej oglądaliśmy. Niestety cześć z nich, mówię o dworach i dworkach, jest prywatną własnością i nie ma do nich dostępu, a jedynie przejechanie przez daną miejscowość można zaliczyć jako odwiedziny obiektu. Natomiast jeśli chodzi o kościoły to to że niedziela jest dość nieszczęśliwym dniem do zwiedzania i fotografowania kościołów i chyba nie ma co tego głębiej tłumaczyć prawda.
Podsumowując wątek zdjęć zamieszczonych poniżej to, to co mogłem uwiecznić uwieczniłem, to co niestety było za ogrodzeniem z napisem teren prywatny lub było zasłonięte przez chmarę ludzi i jeszcze większą ilość samochodów ustawionych prawie że na schodach kościołów to nie uwieczniłem bo nie miało to sensu.

Dobra ale my jedziemy dalej.
Kilometry uciekają i uciekają i……. i zmiana kierunku trasy. A mianowicie chodzi o to że od Głowna w kierunku Kiernozi jechaliśmy sobie z wiatrem, ale za Kiernozią szlak robi zwrot i zaczyna się wracać w kierunku Głowna, a to wiązało się z tym że właściwie prawie 70 km jechaliśmy pod wiatr w twarz.
Taka atrakcja nie była w planach, ale niestety nie można było tego zmienić. Trudna jedziemy.
Oj powiem, że od Łowicza już mi się jechało bardzo ciężko. Troszkę mało kilometrów w tym roku wykręcone, wiec kondycja nadal do du…… znaczy się nie za dobra, a na dodatek kolano zaczęło mocno dokuczać ojjjj mocno.
Oczywiście pojawił się też „Pan Kryzys” który siedząc na ramieniu gadał :
- I co Goździk po co ci te rowery, nie lepiej w domku siedzieć teraz na balkoniku z piwkiem w ręku ??? a nie lepiej było wczoraj zabalować gdzieś na grillu, a nie teraz żeby zaciskać z bólu zęby, walczyć ze zmęczeniem taki spocony zmęczony coo?
I tu właśnie wychodzi dobrodziejstwo jazdy z kolega, koleżanką z grupą. Jak ja patrzyłem na Andrzeja jak on dzielnie i bez trudy bez większego wysiłku pokonuje te przeciwności i znosi trudy to aż się chciało dalej męczyć, pocić i nie odstawać za bardzo.
Naprawdę Andrzeju bardzo ci dziękuję za dzisiejszy dzień, za bardzo mile spędzony niedzielny czas, z super towarzystwo i wsparcie.
Mam nadzieję że jeszcze nie jedna wycieczka przed nami.

A ogólnie do szlaku to jest to kolejny bardzo fajny i dobry projekt koła PTTK z Łowicza.
Co prawda na kilku odcinkach znaki są odnawiane i na razie są tylko białym tłem na drzewach, ale ogólnie oznakowanie jest bardzo dobre. Na trasie znajdują się miejsca gdzie można spokojnie usiąść i odpocząć. Gdzieś w internecie znalazłem informację, że szlak jest trudny, ale powiem szczerze, że ja oprócz dystansu i mocnego wiatru w twarz, ale to chyba nie jest w pakiecie, nie znalazłem jakiś trudności. Na trasie nie ma większych podjazdów, a właściwie wcale, jest troszkę trudniejszej nawierzchni (kocie łby, kamienie, szutry, piach), ale generalnie to czysta przyjemność. Z czystym sumieniem polecam.

Trasa: Głowno – Zgoda – Psary – Waliszew Stary – Wola Gosławska – Piaski Bankowe – Żdżary – Oszkowice – Łazin – Borów – Marywil – Waliszew – Sobota – Bogoria Górna – Bogoria Dolna – Łaźniki – Nowy Złaków – Stępów – Kiernozia – Brodne Towarzystwo – Osiek – Różyce – Kocierzew Południowy – Boczki – Łowicz – Jastrzębia – Dąbkowice Dolne - Guźnia – Lisiewice Duże – Chruślin – Wojewodza – Stanisławów – Zgoda – Głowno

Foto:

Rowerowy Punkt Obsługi Turysty - oto takie jodno z kilku miejsc na trasie
Rowerowy Punkt Obsługi Turysty - oto takie jedno z kilku miejsc na trasie © GOZDZIK

Zabytkowy kosciół (1629) - Oszkowice
Zabytkowy kościół (1629) - Oszkowice © GOZDZIK

Pałac w Walewicach
Pałac w Walewicach © GOZDZIK

Zameczek w Sobocie
Zameczek w Sobocie © GOZDZIK

Pałac w Kiernozi
Pałac w Kiernozi © GOZDZIK

Gdzieś na szlaku
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK

Pałac w Boczkach
Pałac w Boczkach "Chełmońskich" obecny pałac stoi w miejscu pałacyku w którym urodził się Józef Chełmoński © GOZDZIK

I to już koniec wspólnej wycieczki Goździk i Andrzej niedaleko leśniczówki Polesie
I to już koniec wspólnej wycieczki Goździk i Andrzej niedaleko leśniczówki Polesie © GOZDZIK




Kategoria Po okolicy


  • DST 136.40km
  • Teren 6.50km
  • Czas 06:55
  • VAVG 19.72km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 651m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Białej Rawskiej

Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 06.06.2016 | Komentarze 6

Pierwszy czerwcowy weekend wita nas piękną słoneczna pogodą (oby taki był i ostatni bardzo mina tym zależy).
Takich dni nie można marnować na siedzeniu w domu i patrzeniu jak kwiatki rosną.
Rower gotowy, plan wycieczki jest – niezrealizowany wypad do Białej Rawskiej – to ruszamy.
Co prawda można by się przyczepić do chłodnego wiaterku, jaki czasami zawiewał, ale generalnie cieplutko, słonecznie i baaaaaaaaaaardzooooooo zielono i kolorowo jest.
Początek trasy do Makowa delikatnie zmodyfikowany, ale później to już tak jak miało być kilka tygodni temu, a dokładnie miesiąc.
Przy opisie wycieczki „Prawie do Białej Rawskiej” pisałem o tym, że bardzo ładne tereny są w tych okolicach, w tym kierunki. I wiecie co .. nic się nie zmieniło. Nadal bardzo mi się tu podoba. Cała trasa do Białej Rawskiej była naprawdę bardzo urocza.
Na miejsce przybyłem tuż po godzinie 11.00 i po chwili odpoczynku w zadbanym,bardzo uroczym parku rozpocząłem penetrację miasta, a raczej poszukiwania znajdującego się tu Pałacu – Zameczku. Zameczku, ponieważ swoim kształtem i wyglądem przypomina troszkę średniowieczną warownię. Pałac został wzniesiony dla majora wojsk polskich - Aleksandra Leszczyńskiego, herbu Berlina w połowie XIX.
Z informacji i szyldu wynika ze w podziemiach jest jakaś restauracja, ale była zamknięta oraz to że obiekty nie można fotografować.
Troszkę słaba reklama jeśli chce się ściągnąć do siebie jakiś turystów, którzy by odwiedzali to miejsce zajrzeli do restauracji itp. A może jednak ktoś tego nie chce ?? nie wiem . Dziwnie się tam poczułem, mało przyjaźnie, dlatego tylko szybkie dwa zdjęcia z ukrycia i dalej w miasto.
W miasto …. No dość mocno powiedziane, ponieważ objechanie tegoż miasta zajęło mi 30 minut. I właściwie już było po zwiedzaniu no może 40 min.
Nie no oczywiście w centrum przy rynku podziwiać urok starej XIX wiecznej zabudowy miejskiej, która no, co tu dużo mówić różni się od dzisiejszej i jest to ciekawostka. Do zobaczenia jest tez zabytkowy kościół Św. Wojciecha Pierwotny z 1518, odbudowany po pożarze w 1712 z dobudowaną w 1846 neogotycka fasadą, a następnie w roku 1932 dzwonnica.
Ciekawostką jest też to, że w Białej Rawskiej jest ostatnia stacja kolejki wąskotorowej wybudowanej przez Niemców z Rogowa przez Rawę Mazowiecką do Białej Rawskiej w czasie pierwszej WŚ, która to kolej miała za zadanie zaopatrzenie linii frontu w żywność, amunicje i broń, a wywoziła rannych i zabitych. Co prawda tory i bocznicę znalazłem ale nic poza tym. Na internetowej stronie wąskotorowej kolei Rogowskiej wyczytać można że jest planowane przywrócenie w 2016 roku połączenie Rawa Mazowiecka -Biała Rawska, szczegóły wkrótce.
I tyle.
Ale za to ……. słuchajcie.
W centrum na rynku wypatrzyłem kawiarenkę z lodami i ciastami. Ponieważ na obiad było za wcześnie to wszedłem do środka po jakieś ciasteczko na przetrącenie i możliwość jeszcze chwili posiedzenia przed powrotem.
A tu od samego progu przywitał mnie zapach świeżej szarlotki.
Podchodzę bliżej … patrzę ciasto ładnie wygląda, na kruchym spodzie i to takim ładnym, widać kawałki jabłuszek a nie masy jabłkowo-podobnej.
Biorę …… pierwszy kęs ……. immmmmmm niebo w gębie…. Palce lizać .
Dość słuszny kawałek zjadłem w kilka sekund i lecę po jeszcze jeden … i do Pani mówię :
- do tego kawałeczka proszę mi nałożyć dwie gałeczki lodów waniliowych ……
- na ten jeden talerzyk Pan chce ???
- oczywiście, że tak tuż przy szarlotce proszę położyć.
Ciasto przepyszne i mówię to do pani:
- że ciasto przepyszne, takie jak ja u babci jadałem takie prawdziwe na kruchym spodzie,
A jedna z Pań, chyba właścicielka:
- a bo proszę pana tu nie pieką cukiernicy tylko właśnie starsze panie takie bacie nasze……
Po dwóch kawałkach naprawdę sporych, krojonych przy kliencie z dużej blachy ciasta mogłem spokojnie ruszyć w drogę powrotną. I tu nastąpiło pewne rozczarowanie.
A raczej oświecenie … W ta stronę jechało mi się naprawdę cudownie, fajnie leciutko miło…. Myślałem sobie, ze to głód jazdy, że radocha z tego wypadu….. nic bardziej mylnego … nie to znaczy to też, ale główny sprawca to wiatr, który … w tą stronę wiał w plecy, ale z powrotem … wiał mi w twarz.
Umordowałem się w drodze powrotnej dość mocno, ale mimo tego wiatru, mimo mało przyjemnej atmosfery przy pałacu i nie za wielu zabytków, to było warto choćby dla tej szarlotki.
PS.
I na koniec podziękowania dla kolegi rowerzysty, który widząc jak siedzę nad małym stawem tuż przy drodze odpoczywając podjechał i zapytał czy wszystko w porządku i czy nie potrzebuję pomocy. Kolego jeśli jeśli jesteś tu wśród społeczności BS dziękuję i życzę każdemu z nas aby na swojej drodze spotykał takich ludzi. Było to nad stawem w miejscowości Strobów.

Trasa Głowno – Lubianków – Łyszkowice – Pszczonów – Słomków – Maków – Dąbrowice – Strobów – Strzyboga – Nowy Kawęczyn – Kolonia Starorawska – Raducz – Babsk – Biała Rawska - i powrót dokładnie ta samą trasą.

Foto:

Pałac - Zameczek w Białej Rawskiej
Pałac - Zameczek w Białej Rawskiej © GOZDZIK

Centrum Białej Rawskiej, a w tle dzwonnica
Centrum Białej Rawskiej, a w tle dzwonnica © GOZDZIK
A oto i dzwonnica z bliska
A oto i dzwonnica z bliska © GOZDZIK
Maków i zasłużony odpoczynek przy letniej muszli koncertowej - chyba
Maków i zasłużony odpoczynek przy letniej muszli koncertowej - chyba © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 91.20km
  • Teren 3.50km
  • Czas 04:43
  • VAVG 19.34km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 733m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie do Białej Rawskiej

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 6

Jeszcze mijając rano tablice z napisem Głowno wiedziałem, a raczej byłem pewny że jadę dziś do Białej Rawskiej.
Taki była plan. Trasa wyznaczona, sprzęt przygotowany. Nie pozostało nic innego jak ruszać w drogę. Prognozy pogody też raczej sprzyjające były dla centralnej Polski…. Tyko korzystać z dnia wolnego.
Jednak w miarę uciekających kilometrów stwierdziłem ze jest zimno …… nawet bardzo zimno… druga koszulka…… potem bluza ….. mało ……. To bezrękawnik …… i nadal mało …. Nadal chłodno… jak słonko wychodzi to całkiem miło ale jak zachodzi to taki zimny przeszywający wiatr, że hej.
Pierwsze ziarna zmiany planów zasiane w głowie. Ale dobra jedziemy dalej…….
Kurcze Goździk nie jeździłeś za wiele w tym roku aby nie powiedzieć ze mało, a porywasz się na 140 km …. Trochę słabo to wygląda
I kolejne ziarna niepewności i chęci zmiany planów …. Posiane……..
Dobra jadę dalej….. jadę, jadę, ale miłe widoki, super dróżki wśród małych wiosek, całkiem miłe wzniesienia ….. ooo jak fajnie…. A czemu mam być tak samolubny i nie pokazać tych terenów moim kolegom, którzy niestety nie mogli ze mną jechać. Przecież mogę dziś sobie tu pojeździć tak bez celu, a za tydzień czy dwa odbyć tą wycieczkę jeszcze raz w jakieś miłej grupie rowerzystów.
Andrzeju, Marcinie co wy na to?????
Ziarna posiane i dały plon, czyli nie jedziemy do Białej Rawskiej tylko włóczymy się po okolicach zataczając koło w kierunku domu.
Droga powrotna to tak jak mówiłem kluczenie po okolicznych wioskach, po fajnych drogach otoczonych spokojnymi sielskimi krajobrazami. Gdy dojeżdżałem do domu to nawet i milutko i cieplutko się zrobiło. Ale ja naprawdę przemarzłem i herbatka z miodem i cytryną a do tego gorący prysznic to zestaw podstawowy był gdy za drzwiami domku się znalazłem.
Trasa : Głowno – Lubianków – Borki – Kuźmy – Bobrowa – Chlebów – Święta Laski – Maków – Dębowa Góra – Strobów – Żelazna – Nowy Ludwików – Zapady – Godzianów – Drzewce – Słupia – Krosnowa – Marianów – Zacywilki – Kołacinek – Kołacin – Nagawki – Głowno
Foto:
Okolice Nowego Ludwikowa
Okolice Nowego Ludwikowa © GOZDZIK
A tu okolice chyba Kotulina Górnego... tyle było takich ładnych widoczków
A tu okolice chyba Kotulina Górnego... tyle było takich ładnych widoczków © GOZDZIK
A po obiedzie żonka takie cudeńka nabyła w sklepie
A po obiedzie żonka takie cudeńka nabyła w sklepie © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 26.20km
  • Czas 01:12
  • VAVG 21.83km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 104m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielka Sobota

Sobota, 26 marca 2016 · dodano: 29.03.2016 | Komentarze 0

Od samego rana deszcz i mocny wiatr do spółki popsuły mi humor.
A wszystko było przygotowane do tego, aby zaraz po przyniesieniu święconki ruszyć na rowerek.
Trudno, uzbroiłem się w cierpliwość i grzecznie czekałem na zmianę w sytuacji pogodowej.
Pasztecik wstawiony, wiec i tak 1,5 godziny nie ma co się ruszać z domu.
od okna do kuchenki od kuchenki do okna i..... i w końcu wychodziłem trochę słoneczka, które dość szybko osuszyło drogi i mogłem wskoczyć na maszynę.
Co prawda wiatr był nadal bardzo mocny i w jedną stronę bardzo przeszkadzał, ale za to w drodze powrotnej odpracował te utrudnienia.
Można powiedzieć ze Święta Wielkanocne rozpocząłem udanie. Dystans nadal nie powala, ale myślę że już w najbliższą sobotę będzie dużo lepiej.

Trasa: Głowno - Gawronki - Boczki Zarzeczne - Psary - Stary Waliszew - Chlebowice - Boczki Domaradzkie - Ziewanice - Głowno
Foto

Ziewanice i pomnik
Ziewanice i pomnik © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy