Info

Suma podjazdów to 102704 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Sierpień7 - 1
- 2025, Lipiec5 - 0
- 2025, Czerwiec6 - 0
- 2025, Maj3 - 0
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
PKWŁ
Dystans całkowity: | 4049.17 km (w terenie 1211.50 km; 29.92%) |
Czas w ruchu: | 214:41 |
Średnia prędkość: | 18.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.20 km/h |
Suma podjazdów: | 21836 m |
Liczba aktywności: | 70 |
Średnio na aktywność: | 57.85 km i 3h 04m |
Więcej statystyk |
- DST 50.70km
- Teren 11.00km
- Czas 02:30
- VAVG 20.28km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 230m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Treningowo po wzniesieniach
Niedziela, 8 lipca 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 3
Moja, nie nasza (Waldek,Andrzej) przygoda z trasą Green Velo zbliża się wielkimi krokami. Nie można więc siedzieć w domu i użalać się nad sobą, trzeba trenować, aby nie odstawać od przyjaciół w podróży. Bardzo mi się dziś nie chciało wychodzić z domu, ale po kilku kilometrach zmieniło się i nastawienie i humorek. Bardzo się cieszę że ruszyłem się z domku. Pogoda dopisała, odwiedziłem dawno nieodwiedzane dróżki i miejsca w PKWŁ. Takie tam małe 50 km zrobione bez chwili przerwy, no poza sekundami poświęconymi na dwa zdjęcia i tyle. Wiem... nie ma czym się chwalić, ale tak jakoś...... hihihi
Trasa: Głowno - Osiny - Szczecin - Nowostawy Dolne - Poćwiardówka - Dąbrówka Mała - Tadzin - Grzmiąca - Buczek - Niesułków - Szczecin - Głowno.
Foto:
Gdzieś na trasie - PKWŁ © GOZDZIK
Moja ulubiona droga - czarny w lesie Janinowskim © GOZDZIK
- DST 64.20km
- Teren 15.00km
- Czas 03:32
- VAVG 18.17km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 391m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Skowronki w Głownie dzień drugi - PKWŁ
Niedziela, 20 maja 2018 · dodano: 21.05.2018 | Komentarze 2
Dzień drugi zapowiadał się naprawdę bardzo ładnie.
Od samego rana świeciło słoneczko, nie było wiatru, Dominik
potwierdził swoje przybycie do Głowna z Arturem umówiliśmy się na trasie
(niestety tuż przed naszym wyjazdem musiał odwołać spotkanie), śniadanko
przygotowane, humory dopisują. Szykuje się dzień na medal.
Po godzinie 8 melduje się u mnie Dominik, chwila na
zapoznanie, małą kawkę, trochę pogaduszek i ruszamy na trasę dzisiejszej
wycieczki.
Mając na uwadze ostatnie bardzo silne opady deszczu w naszych
okolicach starałem się rasę ułożyć tak, aby nie było za wiele terenu, ale
jednak, aby to była wycieczka po PKWŁ a nie po okolicach.
Plan zakładał, więc odwiedzenie Brzezin i znajdującego się
tam muzeum oraz tego co ocalało z żydowskiego cmentarza. Oczywiście taką trasą,
która pokazuje, choć trochę charakter paku oraz widoki jakie rozprzestrzeniają
się z niektórych miejsc na okolicę. Były więc i podjazdy i zjazdy i kamienie i
troszkę piachu i nieuniknionych mokrych fragmentów szlaków (zielony w Zespole
Przyrodniczo Krajobrazowym Górna Mrożyca) i lasu i wody i pięknych widoków i
ciekawych historycznych miejsc. Było chyba wszystko, co można było pokazać w
tak niedużym Parku Krajobrazowym.
A czy było ciekawie i fajnie to muszą ocenić mili gości.
Mnie nie wypada mówić takich rzeczy… prawda.
Ale co mnie osobiście się podobało. Chociaż trasa biegła
drogami i ścieżkami, którymi już nie raz jechałem to było inaczej. Pewnie
dlatego że w znakomitym i wesołym towarzystwie Darii, Rafała i Dominika, a nie
kolejny raz samemu.
No cóż czas szybko mija, a czas wypełniony atrakcjami,
spędzony w gronie znajomych z tą sama pasją i tak samo patrzących na niektóre sprawy mija
podwójnie szybko, albo jeszcze bardziej szybko… mega szybko.
Tak właśnie było. Sobota i niedziela nie wiadomo, kiedy
zleciały i nastał poniedziałek. Praca, obowiązki i taczka problemów do
rozwiązania.
Dobra nie ma co się litować. Jak to się mówi trzeba złapać
byka za rogi i iść dalej do kolejnego weekendu, do może kolejnej fajnej
wycieczki.
Skowronki bardzo Wam dziękuję, że mogliście kolejny raz
odwiedzić moje skromne progi. Wasza wizyta to … no wiecie to takie moje
oderwanie od tej mojej codziennej trudnej rzeczywistości, to takie moje mini
wakacje (drugie mini wakacje to letni wyjazd weekendowy).
Dominik bardzo miło było cię poznać.
Mam nadzieję że jak będziesz w tych okolicach to dasz znać.
Jak tylko czas i obowiązki mi pozwolą to z przyjemnością się z Tobą przejadę.
Oczywiście, jeśli chcesz to zawsze dam ci znać o wycieczkach, jakie ja planuję.
Może będziesz mógł gdzieś dojechać do nas i wspólnie pojeździć.
No to co do zobaczenia bliższego lub dalszego :-)…..
PS
A w jurę przyjadę jak zaplanujecie coś w okolicach Pilicy
:-P hihihi.
Trasa: Głowno – Szczecin – Kalinów – Nowostawy Górne – Niesułków –
Anielin – Warszewice – Cesarka – Sosnowiec Pieńki – Ługi – Dobieszków – Stare
Skoszewy – Głogowiec – jaroszki – Teodorów – polik – Budki Brzezińskie –
Brzeziny – Tadzin – Kolonia Syberia – Marianów Kołacki – Wola Cyrusowa –
kolonia Nagawki – Nagawki – Grodzisk – Kałeczew – Głowno
Foto:
Ekipa podczas przerwy. Od prawej Rafał, Daria, Goździk, Dominik © GOZDZIK
Brzeziny - kirkut, a właściwie to co z niego zostało © GOZDZIK
Brzeziny - kirkut © GOZDZIK
Gdzieś na trasie © GOZDZIK
Gdzieś na trasie - Jak tu pachniało pięknie...... © GOZDZIK
Głowno Plac Wolności oraz Dąb Wolności posadzony w 10 rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. foto Daria © GOZDZIK
- DST 54.40km
- Teren 23.00km
- Czas 02:56
- VAVG 18.55km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 244m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Na powitanie PKWŁ
Niedziela, 15 kwietnia 2018 · dodano: 15.04.2018 | Komentarze 5
Już kilka wypadów rowerowych w tym roku było, a jeszcze nie zajrzałem
co tam słuchać w moich wzniesieniach.
Postanowiłem wiec że dzisiejsza wycieczka będzie po Parku
Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich.
Nad mapa ślęczałem pół czwartku i piątku. Chciałem aby
pokręcić się po wzniesieniach, ale tak aby coś nowego w nich jeszcze odkryć.
Jakieś miejsce, jakiś szlak, drogę nie wiem coś nowego. Patrząc jednak na mapę to wydawało się że właściwie wszędzie
już byłem.
A tu nagle bingo.
Jest.
Znalazłem.
Kilka kilometrów szlaku i drogi którymi nigdy jeszcze wcześniej
nie jechałem.
Super jest więc misja do spełnienia.
Jadę więc poznać nowe fragmenty dróg i szlaków PKWŁ.
Wycieczka bardzo udana, cieplutko, trochę wiaterek
przeszkadzał w drodze do Brzezin, ale powrót za to był wymarzony.
Trasa:
Głowno – Dmosin Drugi – Grodzisk – Lubowidza – Wola Cyrusowa
– Marianów Kołacki – Szymaniszki – Brzeziny – Budki Brzezińskie – Polik –
Teodorów - Jaroszki – Buczek – Janinów –
Anielin – Lipka – Niesułków – Nowostawy Dolne – Nowy Kalinów – Kalinów –
Głowno.
Foto:
Na zielonym szlaku © GOZDZIK
Takie miejsce wyszukałem sobie © GOZDZIK
Tablica informacyjna © GOZDZIK
Brzeziny widziane z Budek Brzezińskich © GOZDZIK
No nowych szlakach © GOZDZIK
- DST 56.40km
- Teren 20.00km
- Czas 03:10
- VAVG 17.81km/h
- VMAX 45.17km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 609m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Czas już kończyć ten sezon miły.
Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 06.11.2017 | Komentarze 3
To
chyba była ostatnia moja jazda w 2017 roku.
Nie
sądzę, aby Pani Jesień zrobiła mi jeszcze jedną niespodziankę w postaci
pięknego słonecznego dnia i przynajmniej z plus 12 stopniami. Ale jakby jednak
coś się miało takiego przytrafić i byłaby to niedziela to, czemu nie.
Jednak
na dzień dzisiejszy jest to wycieczka kończąca Goździkowy sezon rowerowy 2017.
I
jak na zakończenie przystało było bardzo udane. Ponieważ oprócz naprawdę
pięknego, słonecznego i ciepłego dnia, wolne w pracy miał Andrzej i mógł przyjechać
do mnie do Głowna, abym zabrał go do Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Wycieczkę
tą planowałem jakoś w połowie października, ale niestety wówczas toczyłem nierówną
walkę z bolącym gardłem, a potem z jakimś ogólnym nygusem, który mnie
dopadł.
Całe
szczęście, że pogada w ten pierwszy listopadowy weekend okazała się łaskawa i
jeszcze pozwoliła na małe rowerowe harce.
Ponieważ
była to pierwsza, mam nadzieję nie ostatnia, wizyta Andrzeja w moim parku
miałem dość swobodną możliwość ułożenia trasy wycieczki. Oczywiście chciałbym
pokazać mu jak najwięcej fajnego i pięknego terenu, ale nie mieliśmy całego
dnia do dyspozycji i trzeba było na coś się zdecydować. Wybór padł na Rezerwat
Struga Dobieszkowska oraz Rezerwat Parowy Janinowskie. Pierwszy ze względu na
bardzo ładnie wijącą się w dole Młynówkę, a drugi ze względu na to, że od
leśniczówki do trasy Stryków – Brzeziny (708) to mój ulubiony fragment czarnego
szlaku i wszystkich dróg i drużek znajdujących się w PKWŁ. Natomiast dojazd do
tych miejsc oraz powrót i to, co pomiędzy to czysta improwizacja, ale
oczywiście niepozbawiona walorów krajobrazowych i widokowych. Po ostatnich
ulewach oraz wichurach jakie w tym roku nawiedziły nasze okolice niektóre
fragmenty szlaków oraz leśnych drużek przysporzyły troszkę kłopotów. Było i
błoto i ślisko i kałuże jak jeziora i noszenie rowerów na plecach, ale wszystko
to nadało wycieczce fajnego niezapomnianego klimatu. Mam tylko nadzieję, że
Andrzejowi podobało się tak samo jak mnie i że uda mi się namówić go na kolejną
tym razem już wiosenną wizytę w Parku Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich. To był
bardzo mile spędzony dzień.
Jak
koniec to koniec i wypadało by jakoś podsumować się na ten właśnie koniec.
Tylko
co tu pisać ???
Jak
zwykle nie wszystkie palny wycieczkowe udało się zrealizować. Brakło czasu,
brakło nieraz odpowiedniej pogody, a i chęci nieraz też nie pozwalały wybrać
się na rower. Udała się najważniejsza sprawa zaplanowana na ten rok i z tego
powodu jestem bardzo szczęśliwy. Udało się wyjechać na 3 dni na Mazury i to w
towarzystwie, o jakim można tylko pomarzyć. A że marzenia ponoć raz na jakiś
czas się spełniają to właśnie spełniły się w lipcu 2017 i wspólnie z Waldkiem i
Andrzejem wróciłem do miejsc, w których byłem z Waldkiem w 2006 roku.
Oczywiście wyjazd ten, jak i wszystkie moje wycieczki i wypady rowerowe nie
były by możliwe gdyby w domu ze zdrowiem syna nie było spokojnie. Ale o tym
cicho sza ….
Oczywiście
bardzo się cieszę ze wspólnych wyjazdów ze Skowronkami w Jure K-Cz. Jest tam
ciężko i trudno, ale jest cudownie i z chęciom wracam w tamte strony i daję się prowadzić po tej krainie Darii i Rafałowi. Dziękuję Wam bardzo.
No
dobra no to tyle by tej radości i szczęścia było.
Dziękuję
wszystkim znajomym, oraz tym, z którymi miałem przyjemność się poznać w tym
roku i wspólnie spędzić trochę czasu na wycieczkach rowerowych. Mam nadzieję,
że w przyszłym roku też uda się gdzieś wspólnie pojechać, a i może poznać
nowych pozytywnie zakręconych rowerzystek i rowerzystów hihihi
Pozdrawiam
serdecznie i życzę zdrówka, aby przyszły sezon był równie udany.
Trasa:
Głowno – Kalinów – Nowostawy Górne – Niesułków – Anielin – Warszewice – Cesarka
– Ługi – Dobieszków – Niecki – Stare Skoszewy – Głogowiec – Jaroszki – Janinów
– Niesułków-Kolonia – Nowostawy Dolne – Nowostawy Górne – Kalinów – Głowno
Foto:
Na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK
Takie tam widoczki © GOZDZIK
Ulubiona część czarnego szlaku © GOZDZIK
- DST 40.60km
- Teren 19.00km
- Czas 02:16
- VAVG 17.91km/h
- VMAX 37.50km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 448m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Skowronki w Głownie - dzień pierwszy
Piątek, 7 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 0
W
końcu się udało.
Przyjazd
Darii i Rafała do mnie w tym roku był tak wiele razy przekładany, odwoływany,
przesuwany, że już właściwie straciłem nadzieję, że w ogóle dojdzie do skutku.
Już
od kwietnia wszystkie nasze planowane i możliwe terminy skutecznie bombardowała
pogoda.
Jak
nie pogoda to konieczność uczestniczenia w zajęciach obowiązkowych zwanych –
PRACA. I tak mijał tydzień za tygodniem, weekend za weekendem i …….
I
przyszedł lipiec.
A
dokładnie drugi weekend lipca. Piątek, Sobota, Niedziela .. jesss, jessss,
jesss
Daria
– wolne w pracy
Rafał
– wolne w pracy
Andrzej
– wolna tylko sobota
I
ja – piątek wolne od 13.00 sobota i niedziela wolne
Pogoda no cóż mówi się że na dwoje babka wróżyła
prawda. Ale w tym przypadku to trzeba powiedzieć nie na dwoje tylko na tyle ile
prognoz pogody w TV jest na tyle wróżyli. Powiem tylko tyle, że u nas w okolicy
Głowna pogoda całkowicie odbiegała od tego co pokazywały mapy pogodowe i
twierdzili prezenterzy ze szklanych ekranów. Ale to będę prezentował przy
opisie poszczególnych dni.
Już
od samego poniedziałku czekałem z niecierpliwością na piąteczek. Wlekły się te
dni tygodnia w pracy makabrycznie, ale w końcu jest.
Przyszedł
piąteczek i sms :
„Wyjeżdżamy
z Częstochowy”
Noooo
i właściwie dopiero teraz czas staną.
Patrzę
na ten zegarek i nic chyba stoi w miejscu…..
W
pracy nie za bardzo można się skupić na ważnych sprawach, bo właściwie już
myślami jestem na rowerze. Myślę którędy jak pojechać gdzie, co pokazać czy się
spodoba czy będzie fajnie czy….. ja pierdziu można zwariować ze szczęścia
hihihihihi.
SMS:
„Jesteśmy
na węźle w Strykowie”
Huraaaaaaaaa
koniec pracy. Światełko, laptopik, papiery – pa pa
W
auto i do Łagiewnik skąd rozpoczynamy pierwszy dzień naszego wspólnego
penetrowania okolic Głowna dalszych i bliższych.
Na
dziś zaplanowałem wizytę w kapliczkach św. Rocha i św. Antoniego, Więzienie
Radogoszcz, Muzeum Kanału Dętka, jak się uda to Cmentarz Żydowski, Stacja
Radegast, a potem małe włóczęgostwo po PKWŁ cześć między trasa Łódź – Stryków a
trasą Zgierz – Stryków z odrobina Lasu Łagiewniki.
I
tu właściwie powinienem zakończyć opis, bo czy było fajnie i czy się podobało należy
odesłać czytelnika na profil skowronka.
Ja
mogę tylko powiedzieć, że nie udało się wejść na teren cmentarza, ponieważ był
tylko do 15.00 otwarty. Pozostałe punkty zaliczyliśmy.
A
pogoda.
Zapowiadana
na różnych portalach : przelotne deszcze przez cały dzień
W
rzeczywistości: zaczęło podać około 18.00
Trasa:
Łagiewniki – Łódź – Dobra - Skotniki – Łagiewniki
Foto:
Kapliczki w Łagiewnikach © GOZDZIK
Radogoszcz © GOZDZIK
Rzut oka na ul. Piotrkowską w Łodzi.... "Pietryna" © GOZDZIK
Stacja Radegast © GOZDZIK
Wzniesienia Łódzkie .. taki tam widoczek z czarnego szlaku © GOZDZIK
- DST 72.60km
- Teren 23.00km
- Czas 03:48
- VAVG 19.11km/h
- VMAX 39.40km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 648m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Czysta przyjemność
Środa, 17 maja 2017 · dodano: 18.05.2017 | Komentarze 4
Na taki dzień i z taką pogodą czekałem
dłuuuugie tygodnie.
Co prawda jest to środa nie weekend, ale
dziś mam swoja „kradzioną środę” więc wszystko się zgadza.
Od samego rana już byłem naszykowany aby
jak tylko żona wróci z ciuchowych zakupów wskoczyć w obcisłe i na koń .. znaczy się
na rower.
Jednak wiadomo … kobieta… zakupy… ciuszki
… no nie ma szans na wczesny powrót wiec dopiero o 14.00 mogłem się wyrwać z domu.
Cóż miałem dużo czasu aby się przygotować prawda.
Dawno, ojjj dawno nie odczuwałem takiej
frajdy z pedałowania, takiej przyjemności i radochy. Ciepło (można by jeszcze 5-6 stopni
dołożyć do pełni szczęścia, ale już nie czepiam się było cudnie), zielono, żółto i kolorowo,
leciutki wiaterek, w lesie patki śpiewające, pisklęta wrzeszczące w dziuplach – głodomory jedne.
Słuchajcie taka ogromna przyjemność
sprawiało mi samo pedałowanie, że nawet nie zatrzymywałem się, aby porobić jakieś
zdjęcia i przybliżyć Wam tu piękno Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Już teraz wiem na pewno, że u mnie głównym
paliwem i motorem napędowym do jazdy na rowerze jest słońce i basta.
Niestety nie mam
przyjemności z tej formy turystyki podczas chłodu, zimna i deszczu.
A może warto by w takie dni pomyśleć o
turystyce pieszej….. !!!! nooooo tak !!!! jest to jakiś pomysł na to aby nie gnuśnieć w domu jak
nie trzeba.
Trasa Głowno – rezerwat Zabrzeźnia – Karasica – Wyskoki – jezioro Kowaliki – Wola Błędowa – Koźle – Krucice – Tymianka – Stryków –
Smolice – Swędów – Zelgoszcz – Czaplinek – Palestyna – Józefów – Skotniki – Łódź (Las
Łagiewnicki) – Modrzew – Dobra Nowiny – Dobra – Sosnowiec Pieńki – Stryków – Rokitnica –
Bratoszewice – Wyskoki – Głowno.
Foto: Tylko jedno ale nie mogłem się tu
powstrzymać hihihi … taki byłem szczęśliwy ze nawet
nie zauważyłem ze na rowerze tu dojechałem :-))))))))))))))
Tak pędziłem i podziwiałem, że znalazłem się właśnie tu........Świat bez granic :-) © GOZDZIK
- DST 75.40km
- Teren 26.50km
- Czas 04:30
- VAVG 16.76km/h
- VMAX 41.60km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 619m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Dawno nieodwiedzane PKWŁ
Wtorek, 30 sierpnia 2016 · dodano: 05.09.2016 | Komentarze 0
Ten wpis gdyby był zaraz po wycieczce to byłby inny.
Niestety jest dziś, a dziś nie mam na to siły, pomysłu, chęci..... itp....
Tylko nadzieja i wiara że będzie dobrze jest i dlatego tak aby chociaż coś było .....
Trasa: Głowno - Bratoszewice - Rokitnica - Stryków - Cesarka - Ługi - Młynek - Michałówek - Dobra - Dobra Nowiny - Modrzew - Nowe Moskule - Wilanów - "Radary" - Grabina Dolna - Niecki - Dobieszków - Ługi - Cesarka - Warszewice - Anielin - Poćwiardówka - Niesułków Kolonia - Nowostawy Dolne - Nowy Kalinów - Głowno
Foto
Ługi i miejsce śmierci Marii Piotrowiczowej - bohaterki Postania Styczniowego. Warto poczytać o tej Pani © GOZDZIK
Dokładny napis brzmi właśnie tak © GOZDZIK
I rzut oka na PKWŁ tak ogólnie rozumiane © GOZDZIK
I może jeszcze jedno © GOZDZIK
- DST 65.50km
- Teren 32.00km
- Czas 03:45
- VAVG 17.47km/h
- VMAX 44.10km/h
- Temperatura 35.0°C
- Podjazdy 488m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Skowronki w Głownie - dzień drugi PKWŁ
Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 5
Drugi dzień pobytu Darii i Rafała w Głownie rozpoczął się
bez większych zmian … czyli UPAŁEM…. Jedyną zmianą jaka się szykowała na ten
dzień (zgodnie z aplikacją pogodowa w telefonie) to burza około 10 rano i następna
około 13.00. Informacje te przyjęliśmy podczas śniadanka ze spokojem i należytą
powaga.
Szczególnie Rafał przyswoił tą wiadomość hihihihi.
Dziś w planie mamy wizytę w Parku Krajobrazowym Wzniesień
Łódzkich, czyli właśnie tereny na moim podwórku, a dokładnie po moich
ulubionych ścieżkach, szlakach i miejscach w PKWŁ.
Ponieważ sam Park Krajobrazowy nie ma za wielu szczególnych
zabytków architektury, czy też miejsc związanych z wielkimi wydarzeniami z
historii Polski, wycieczka dzisiejsza w głównej mierze opierać się musiała na
walorach krajobrazowych, przyrodniczych i miłemu spędzeniu czasu.
Łatwo powiedzieć trudniej zrobić, bo jak tu pokazać piękno
krajobrazu osobą, które Jurę Krakowsko-Częstochowską z jej krajobrazami znają
jak własną kieszeń.
Wyzwanie …….. ale biorę to wyzwanie na klatę i………. może
zaskoczę ich tym, że PKWŁ to taka mikro jura hihihi ( to jest moja prywatna
opinia).
Są podjazdy i zjazdy, drogi asfaltowe, szutrowe, piaszczyste
i kamieniste, są lasy, rezerwaty i ładne widoki ze szczytów wzniesień, ale i
kilka zabytków i miejsc godnych odwiedzenia.
A czy to się podobało, czy zrobiło wrażenie i było łaaałłłł
to już do przeczytania na blogu u Skowronka.
Jeśli chodzi o szczegóły to w pierwszych krokach … mmm
pierwszych toczeniach koła pojechaliśmy do Bratoszewic gdzie znajduje się
wzniesiony w latach 1921-22 Pałac Rzewuskich dawnego właściciela tych dóbr.
Była to letnia siedziba Rzewuskich, którzy na stale mieszkali w Warszawie.
Następnie odwiedziliśmy cmentarz wojenny z okresu I WŚ w Poćwiardówce,
by po chwili jazdy wśród pól owsa i polnych kwiatów dotrzeć do młyna wodnego w
Dąbrówce Małej a potem do Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego Górna Mrożyca.
Chwila przerwy na złapanie oddechu i spędzenie czasu w
cieniu i ruszamy dalej w drogę na Polik,
a następnie do Byszew i znajdującego się tu dworu wybudowanego przez Teodora
Plichtę w XIX w.
Tu podczas krótkiego postoju zbliżające się burzowe chmury
zmusiły nas do podjęcia decyzji o powrocie do domu. Jednak droga powrotna nie
mogła przebiegać inaczej niż czarnym szlakiem przez Las Janinowski i znajdujący
się tu Rezerwat Parowy Janinowskie. To mój ulubiony fragmencik PKWŁ.
Powrót do domu przez Szczecin hi hi hi …. Nie nastręczył nam
większych kłopotów, ale jak tylko zdążyliśmy wejść do domu i umyć się to lunęło
i to mocno. Burza szczęśliwie ominęła moje miasteczko i szkód nie narobiła, ale
deszcz mocno zbił kwiaty w ogrodzie ojjjjjj mocno….
Wszystko co miłe i fajne szybko jakoś się kończy. Również i
dwa dni rowerowania w znakomitym towarzystwie Darii i Rafała minęły jak chwila
spadającej gwiazdy. Można powiedzie, że jedną cześć PKWŁ (ja ją nazywam
Brzezińską bo od strony Brzezin jest) moi goście zaliczyli. Drugą cześć
Łódzko-Łagiewnicka będzie czekała na kolejną wizytę.
Bardzo Wam dziękuję za odwiedziny i wspaniale spędzony czas.
Do następnego razu.
Trasa: Głowno – Bratoszewice – Nowostawy Dolne – Niesułkowskie
Działki – Poćwiardówka – Dąbrowa Mała – Tadzin – Grzmiąca – Polik – Teodorów –
Laski – Byszewy – Stare Skoszewy – Janinów – Niesułków Kolonia – Szczecin –
Głowno.
Foto:
Daria i Rafał na szlakach w PKWŁ © GOZDZIK
Dąb Jarosław w Byszewach i Skowronki © GOZDZIK
Zmęczona i spieczona ale wesoła i szczęśliwa ekipa - baza wypadowa u Goździka (Daria, Rafał, Goździ)k © GOZDZIK
- DST 60.80km
- Teren 29.50km
- Czas 03:36
- VAVG 16.89km/h
- VMAX 40.80km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 487m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybki wypad do PKWŁ
Niedziela, 12 czerwca 2016 · dodano: 12.06.2016 | Komentarze 2
Dziś pierwszy mecz reprezentacji Polski w piłce nożnej na
Mistrzostwach Europy 2016 i aby od samego rana się nie denerwować, nie
przeżywać i aby czas do meczu szybciej miną wyskoczyłem sobie na rowerek do
PKWŁ.
Chłopaki trzymam za was kciuki mocno.
Pogoda piękna, słoneczko miły ciepły wiaterek, spać się nie
chce to cóż na „koń” i w drogę. Przy okazji odwiedziłem miejsca i przejechałem
dróżki, którymi już niedługo, mam taką nadzieję, poprowadzę moich przyjaciół z
Częstochowy. I dlatego dziś bez zdjęć i bez opisu trasy, aby troszkę
niespodzianki zachować J
Trasa : Głowno – PKWŁ – Głowno
Foto : bez Foto
- DST 51.10km
- Teren 26.10km
- Czas 02:55
- VAVG 17.52km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 422m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Kradziona Środa
Środa, 13 kwietnia 2016 · dodano: 13.04.2016 | Komentarze 3
I przyszedł w
końcu czas na tak zwane kradzione środy.
Kradzione ? A
komu ??
A kradzione
panu zwanemu Tydzień Pracy.
W zeszłym roku
kilka takich dni miałem i w tym roku szykują się też takie kradzieże.
Fajne są to
dni. Od rana są w posiadaniu żonki, a około 14 już moje … oczywiście pod
warunkiem, że jest pogoda, bo jak nie ma to kradzież jest nie udana. Ale dziś było
pięknie.
Dobra małe
wprowadzenie było więc do rzeczy.
Po Parku
Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich jeżdżę już
wiele lat. Przemierzam szlaki i nieoznakowane drogi, dukty leśne i asfaltowe
szosy. Za każdym razem coś nowego gdzieś się odkryje. Czy to jakieś połączenie
nieoznakowane ze znanym szlakiem, czy fajny widok z jakiegoś wzniesienia na
pola, łąki i lasy. Czy jakiś dwór, kapliczkę a może zabytek…. Czy może … no właśnie
co jeszcze.
Przy szalkach,
drogach, polach, lasach, łąkach, sadach, w ogrodzeniach i przy ogrodzeniach
wszędzie napotkać można nieodłączny szczegół tego krajobrazu. Szczegół który
widziałem setki razy podczas tych wycieczek, szczegół który rzucał się w oczy,
jest był i raczej będzie….. a nigdy tak naprawdę się nad tym nie zastanawiałem.
Mmmmmmm pomijałem go i to świadomie jako
element nieważny, jako coś co jest i mało tego coś co jest i pewnie w wielu
przypadkach (np. pola, uprawy rolne) jest niepożądane.
Niepożądany a
jednak jest i to z jakim bagażem historycznym……
O czym mówię ???
O kamieniach, a
dokładnie o Głazach Narzutowych, które zostały tu przywleczone przez lądolód
skandynawski 180 - 150 tys. lat temu w plejstoceńskiej epoce lodowcowej. Lądolód,
nasuwając się na środkową Polskę od północy, utworzył przed swym czołem pagóry
z przetransportowanego materiału m.in. z tymi kamykami. ( więcej info w Internecie
jest :-)
Nie no wiem że
są znacznie poważniejsze zabytki i ukształtowania terenu czy tez formy
geologiczne w naszym kraju, ale jak tak na spokojnie zastanowić się i ….. usiąść
na takim „staruszku”… to naprawdę dla mnie jest to coś niepojętego. 180-150
tyś. lat temu sobie przywędrowały i są. Są tu, a ja dziś sobie na nich
siedziałem…… pewnie gdy tu wędrowały o tym nawet nie marzyły hihihi, ja rok temu o tym nie myślałem, a dziś
jak głupi dotykałem głazy……..
No dobra może śmieszny
obiekt filozoficzny….. ale mnie się dziś naprawdę podobało i przez cały czas
wypatrywałem ich… ja cię kręcę jak tego jest wszędzie dużo. A dodatkowo
odkryłem kilka fajnych miejscówek z których wyłoniły się kolejne piękne widoczki.
Trasa: Głowno –
Kalinów – Nowostawy – Dolne – Niesułkowskie Działki – (Łódzkim Szlakiem Konnym)
– Dąbrówka Małą – Tadzin – Grzmiąca – Polik – Teodorów – Jaroszki – Buczek –
Niesułków Kolonia – Nowostawy Dolne – Kalinów – Głowno
Foto:
Okolice Grzmiącej © GOZDZIK
A to już okolice Teodorowa © GOZDZIK
Rezerwat Parowy Janinowskie (tuż przy) © GOZDZIK
A to nowe widoczki - okolice Grzmiącej © GOZDZIK
I też nowy widoczek na PKWŁ oczywiście widać jakieś głaziki © GOZDZIK
A na koniec to co na początku było czyli młyn w Dąbrówce Małej © GOZDZIK
Tablica informacyjna przy młynie © GOZDZIK