Info

Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
Po okolicy
Dystans całkowity: | 7895.67 km (w terenie 963.77 km; 12.21%) |
Czas w ruchu: | 384:00 |
Średnia prędkość: | 20.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.30 km/h |
Suma podjazdów: | 24919 m |
Liczba aktywności: | 154 |
Średnio na aktywność: | 51.27 km i 2h 29m |
Więcej statystyk |
- DST 16.20km
- Czas 00:47
- VAVG 20.68km/h
- VMAX 33.30km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 88m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziewiczy rejs......
Środa, 18 marca 2015 · dodano: 19.03.2015 | Komentarze 0
…… rowerkiem flagowym mojej stajni.
Czyli VAMP-irek na trasie
No właściwie to nie rejs a „rejsik” był, bo czasu mało po
pracy i obiedzie, a na 18.00 musiałem być w domu. Ale coby nie było to w końcu wystawiłem mój nowy nabytek na światło dzienne i
się nim przejechałem.
Początki trudne bo niestety mało wiatru w kołach. Do domu
już nie chciałem wracać co by pecha nie zabrać, więc musiałem na stację dotrzeć
.
Siodełko za nisko, mało powietrza w kołach no wyglądałem jak
pajac na nie swoim rowerku.
Na stacji CPN koła na max siodełko w górę …… jadę …. Już lepiej…
ale siodełko nadal za nisko .. postój…….. siodełko w górę…… jadę … nieee no
kurcze teraz za wysoko … postój .. siodełko w dół….. jadę …. Zerkam na zegarek …
no masakra czas na relaks minął… tył zwrot i do domu….. o taki to był rejs…
rejsik.
Ale bardziej poważnie to jak już koła były nabite i wysokość
siodełka oki to jechało się całkiem przyjemnie. Troszkę inna sylwetka na
rowerze ale całkiem przyjemna,. Siedzi się dość wysoko bo koła większe, może troszkę
dziwnie się skręca bo to jakieś duże i cienkie hi hi hi., ale naprawdę bardzo to wszystko w całości jest miłe i przyjemne,a prędkośc też całkiem miła na liczniku była.....
No cóż więcej nie da się powiedzieć po tak krótkiej
przejażdżce. Przyjdzie czas na dłuższe wycieczki to się wówczas zobaczy jak
maszynka się sprawuje. Dziś mogę tylko powiedzieć ze bardzo dobrze zrobiłem wymieniając
od razu w sklepie siodełko na takie samo jak mam przy góralu. Kształt, rozmiar,
marka wszystko to samo tylko nowszy model i tyłeczek różnicy nie poczuł wcale.
Jak będzie na dłuższych wypadach? Się pożyje, się pojeździ, się zobaczy……
Authorek oczywiście zostaje i będzie wykorzystywany w PKWŁ,
Puszczy Kampinoskiej w Jurze K-Cz i innych tego typu terenach. Zresztą chyba
trudno byłoby mi się z nim rozstać w sensie odsprzedania komuś czy przekazania
w formie darowizny hihihi……
Trasa: Głowno - Zarębów – Szczecin – Dmosin – Głowno.
Foto: brak
- DST 72.80km
- Teren 11.40km
- Czas 03:39
- VAVG 19.95km/h
- VMAX 38.30km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 463m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Stacja Radegast
Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 0
Jak to się mówi: Co się odwlecze to nie uciecze …. Prawda.
W zeszłym tygodniu się nie udało dojechać w zaplanowane
miejsce, więc plany przełożyłem na dzisiejszą niedziele.
A przy tak wiosennej pogodzie (no może troszkę chłodny
wiaterek był) to trudno było nie zrealizować tego planu.
Miejsce, które chciałem odwiedzić znajduje się w Łodzi. W
mieście w którym pracuję i dużo po nim jeżdżę, ale chciałem tu przyjechać
rowerem, dlatego zawsze omijałem je szerokim łukiem aby nie podkusiło skręcić i
zobaczyć.
Miejsce to - to Stacja RADEGAST.
I tu posłużę się pomocą z opisu z folderu i inerenetu:
„W czasie II Wojny Światowej teren stacji kolejowej został przyłączony
do Litzmannstadt-Getto, utworzonego w 1940 roku w Łodzi (teren ten przylegał
bezpośrednio do terenu Getta). Początkowa stacja pełniła funkcję punktu
przeładunkowego dla towarów, żywności i opału dla ludności i zakładów pracy
getta oraz wyrobów wytwarzanych przez Żydów . Od stycznia 1942 roku Stacja
Radegast stała się miejscem początku ostatniej drogi w życiu wielu tysięcy ludzi
pochodzenia żydowskiego z Polski, Niemiec, Austrii, Czech, Luksemburga oraz
innych.
Szacuję się, ze przez Łódzkie getto przeszło ponad 200 tys.
ludzi.
Głównym kierunkiem wywozu ludzi z łódzkiego getta był
utworzony 8 grudnia 1941 roku obóz zagłady w Chełmnie nad Nerem, oraz obozów
pracy, a od 1944 do Auschwitz-Birkenau.”
To może tyle w skrócie i to co najważniejsze ………
Ogólnie miejsce robi przygnębiające wrażenie, a jeszcze jak
się zajrzy do wagonów którymi byli wywożeni więźniowie i w tunelu zobaczy listy
wysyłkowe …… nie mogę sobie wyobrazić tego całego zła i ludzkiej krzywdy
naprawdę.
W tym roku jeszcze chciałbym pojechać do miejsca gdzie mieścił
się obóz zagłady w Chełmnie nad Nerem (Kulmhof am Ner) będzie to tak jakby całość….
(do Auschwitz-Birkenau nadal się jeszcze boje…)
A jeśli chodzi o samą wycieczkę to muszę powiedzieć, że moja
kompania rowerowa załapała jakieś przesilenie wiosenne, albo osłabienie zimowe,
albo troszkę jeszcze chorowita jest… albo po prostu lenia miała hi hi hi. Bo
nie dość że się spóźnili o prawie 50 minut to jeszcze drogę powrotną wybrali na
żelaznych kołach kolei aglomeracji łódzkiej, a nie ze mną rowerkiem po
wzniesieniach. Nie wiem jak komisja dyscyplinarna podejdzie do tego przestępstwa
wycieczkowego, ale no był to pierwszy taki wybryk więc będę wnioskował o
łagodny wymiar kary hi hi hi. Choć nie powiem udało im się mimo pięknej pogody
mnie delikatnie wkurzyć.
Ogólnie wycieczka dla mnie superowa, troszkę po
wzniesieniach się pojeździło, choć nie w samych granicach parku, wiosnę się zauważyło
tu i ówdzie i najważniejsze pokręciło się odrobinkę
Trasa: Głowno – Bratoszewice – Wola Błędowa – Koźle – Tymianka
– Stryków – Smolice – Zelgoszcz – Dobra – Kiełmina – Klęk – Łagiewniki – Łódź (stacja
Radegast) – Łagiewniki – Klęk – Kiełmina – Dobra – Stryków – Rokitnica –
Bratoszewice – Wyskoki – Głowno.
Foto:
Ogólny widok na część stacji Radegast w Łodzi © GOZDZIK
Wchodzimy na teren © GOZDZIK
Budynek na zdjęciu jest oryginalnie zachowanym budynkiem stacji z 1941 roku i mieści się w nim muzeum © GOZDZIK
W budynku stacji © GOZDZIK
Wnętrze wagonu © GOZDZIK
Transport z................ © GOZDZIK
Transport z © GOZDZIK
A to listy z różnych transportów wywieszone wzdłuż tunelu © GOZDZIK
To jest ten tunel wewnątrz którego są wywieszone listy osób z poszczególnych transportów © GOZDZIK
- DST 51.90km
- Czas 02:30
- VAVG 20.76km/h
- Temperatura 3.0°C
- Podjazdy 304m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Rogowa
Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 16.02.2015 | Komentarze 2
Zachęcenie prognozami pogody, oraz niesamowicie ciepłą jak
na połowę lutego sobotą i na dodatek pięknie rozpoczynająca się niedzielą postanowiliśmy,
że dziś troszkę więcej spędzimy czasu na rowerze niż ostatnio.Chociaż okazało się że cała nasza trójka jest
przeziębiona, kicha, kaszle i źle się czuje. Jednak słonko do nas tak pięknie
świeciło, że można było usłyszeć jak
woła do nas :
Ejjjj brygada na rowerek i to szybko bo promienie moje Was uleczą :-)
Zaufaliśmy więc tym namowę i ruszyliśmy w kierunku małej miejscowości
znajdującej się między Brzezinami a Jeżowem – do Rogowa.
Rogów to faktycznie mała miejscowość, ale bogata w miejsca
które można oglądać, zobaczyć, pozwiedzać . Przede wszystkim Rogów słynie z pięknego
Arboretum SGGW, które polecam do zwiedzania ale w letnich a raczej wiosennych miesiącach
kiedy kwitną rododendrony, azalie i w ogóle cała przyroda jest już obudzona. W
Rogowie znajduje się też Muzeum Lasu i Drewna, Muzeum Kolejki Wąskotorowej oraz
zespół pałacowo-folwarczny XIX/XX w. I właśnie te dwa ostatnie obiekty były
naszym celem.
Słonko świeci, temperatura w okolicach 6-7 stopni podczas
jazdy, na postojach nawet 8 wskoczyło (pisze o tym bo to ważne hi hi)
Humorki i uśmiechy mimo kichania i kaszelku nas nie
opuszczają i dziarsko pokonujemy wzniesienia i pagórki otuliny PKWŁ.
W pierwszej kolejności ruszamy zdobyć Pałac. Oczywiście
wiedziałem, ze niestety jest on w rękach prywatnych i nie za bardzo można sobie
po nim chodzić, ale gdzieś w jakimś opisie znalazłem informację ze od strony
folwarku można wejść chociaż na teren parku i zobaczyć samą budowlę z bliska. Niestety
okazało się ze brama do folwarku również zamknięta na 4 spusty. Pewnie w
niedziele nikt tam nie urzęduje L chociaż konie na wybiegach były. Trudno robimy jedna
niestety niezbyt udaną fotkę pałacu (bo słonko jeszcze do nas cały czas mówiło)
i ruszamy na stację Kolejki Wąskotorowej.
To że sam budynek muzeum będzie raczej poza sezonem zamknięty
to wiedziałem, ale liczyłem że chociaż będzie swobodny dostęp do samych
lokomotyw i wagonów.
Isię nie
przeliczyłem.
Na teren gdzie stoją właśnie te maszyny mogliśmy swobodnie wejść,
mogliśmy zajrzeć do środka lokomotyw, a przy okazji udało nam się porozmawiać z
osobami zajmującymi się tymi maszynami. Od tych osób dowiedzieliśmy się ze
kolejka kursuje od końca kwietnia do października w niedzielę w relacji Rogów –
Jeżów, a wybrane soboty w porze letniej
w relacji Rogów – Biła Rawska a to już jest naprawdę fajna wycieczka, która może
wyglądać tak :
Głowno – Biała Rawska na rowerkach, Biała Rawska - Rogów kolejką
i Rogów Głowno na rowerkach.
Prawda że dość ciekawie :-)
Dobra, ale wróćmy do teraźniejszości i do tego że podczas naszego
biegania i łażenia po żelastwie ktoś nam pod-pierniczył słonko i zafundował
brzydkie chmury, zimny i wilgotny wiatr i temperaturę skręciła na 1 stopnień, a podczas jazdy na zero.
Nie cierpię takiej pogody na rowerze.
W drodze powrotnej, chociaż to właściwie tylko około 22 km
do domku to nas przewiało, zmroziło i dziś mamy gi……nie dokończę co, ale do pasa………… Oby tylko się nie rozłożyć na dobre….
Ale co fajnie było i tyle …. Pewnie gdybym pojechał sam to
bym był na siebie zły ze stary i głupi przemarzła i będzie teraz chory, ale w
dobrym i fajnym towarzystwie to to czysta przyjemność się tak załatwić hi hi hi
Dodam tylko, że w Rogowie można spokojnie spędzić cały dzień i się nie nudzić jest co zobaczyć, a miejscowość naprawdę niewielka (oczywiście mówię o lecie nie o zimie hi hi hi)
PS
Wpis z dedykacją dla Rafała i nadzieją że do nas dołączysz…….
Trasa: Głowno – Nagawki – Kołacin - Mroga Dolna – Rogów Wieś – Rogów – Józefów –
Stefanów – Kołacin – Głowno.
Foto:
Zespół pałacowo-folwarczny w Rogowie - sam pałac © GOZDZIK
Muzeum kolejki wąskotorowej w Rogowie © GOZDZIK
A maszynistów było dwóch © GOZDZIK
Inne eksponaty © GOZDZIK
Jeszcze taka maszyna © GOZDZIK
Muzeum zamknięte więc coś do KOT-a trzeba mieć :-) © GOZDZIK
- DST 18.64km
- Teren 6.00km
- Czas 01:06
- VAVG 16.95km/h
- VMAX 29.09km/h
- Temperatura 0.0°C
- Podjazdy 67m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
M+M+M... Prawie jak prawdziwi - rozpoczęcie sezonu 2015
Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 0
Dokładnie rok temu 6 stycznia 2014 roku rozpoczynając sezon zastanawiałem
się czy będzie taki czas, w którym to ktoś będzie mnie ciągnął na rower.
Długo nie musiałem czekać. Niespełna rok od tamtych
rozmyślań dokładnie 4 stycznia 2015 roku (niedziela) moich dwóch przyjaciół
zajechało na rowerach pod mój dom i szczerze namawiali mnie na wyjazd. Niestety
świąteczno sylwestrowe rozleniwienie jeszcze mnie nie opuściło i naprawdę nie miałem
ochoty na walkę z wiatrem, który tego dnia mocno dawał się we znaki.
Dziś w dzień Trzech Króli przy leciutkim mrozie i pięknie
świecącym słoneczku nabrałem ochoty na rowerek i skrzyknąłem koleżków do
wspólnego rowerowania.
Niczym trzej królowie ruszyliśmy, więc w drogę. Ponieważ
mrozek dawał się nam we znaki wycieczka była raczej symboliczna, taka rozpoczynająca
sezon, taka na dobry początek roku i sezonu rowerowego. Najważniejsze jest to że jest nas trzech i
zawsze ktoś kogoś będzie ciągnął na wycieczkę i nawet jak się nie będzie chciało
to w dobrym towarzystwie za 3-5 kilometrów się zachce
PS
Muszę potrenować jazdę po zmrożonych i oblodzonych wertepach
na drogach leśnych, bo na kolana tylko jeden król padł dziś …. Czytaj: pierwsza
gleba w tym roku hi hi hi .
Trasa: Głowno – J. Kowaliki – J. Szczypiorniak ( to bliskie
okolice Głowna-Wyskok-Bratoszewic) – Domaradzyn – Bronisławów - Głowno
Foto:
Jezioro Kowaliki włączone do Programu Natura 2000 © GOZDZIK
Jezioro Kowaliki w zimowej, a raczej mroźnej scenerii © GOZDZIK
Marcin + Marcin + Mariusz..... wolę Goździk :-) © GOZDZIK
- DST 37.80km
- Teren 9.50km
- Czas 01:50
- VAVG 20.62km/h
- VMAX 30.90km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 68m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Listopadowo - na smutno
Wtorek, 11 listopada 2014 · dodano: 12.11.2014 | Komentarze 4
Czasami są takie dni, w których człowiek sam nie wie co chciałby
robić. Czy iść gdzieś samemu i po prostu pomyśleć sobie, czy może jednak
posiedzieć w domu i patrzeć przez okno i wspominać, czy może jednak zając się jakąś
robotą i właśnie nie myśleć, nie wspominać?
Dzisiejszy dzień 11 listopada 2014 roku właśnie jest takim
dla mnie dniem, dniem który jest jak
gruba krecha kończąca pewien okres życia i zaczynający nowy inny zupełnie inny. I na tym koniec.
Rower, trochę lasu, dużo wiejskich bocznych dróg, mało ludzi
tego właśnie dziś potrzebowałem i skorzystałem z chwili wolnego w domu i w miarę dobrej pogody. Choć co prawda nie była
tak cudowna jak dnia poprzedniego to jednak i tak było całkiem miło.
Odwiedziłem w końcu dwór w Psarach, obok którego przejeżdżałem
kilkadziesiąt razy i nigdy nie było jakoś weny i potrzeby odwiedzenia go z
bliska. Dziś się udało. ( A swoją drogą to tak też bywa, że gonimy za czymś, co
jest daleko, a to, co blisko zostaje na później na potem).
Wałęsając się dalej po okolicy i lesie Psarskim natknąłem
się na ciekawe miejsce. Miejsce ku pamięci żołnierzy armii niemieckiej
walczących w latach 1914-1915. Miejsce to nie jest jakieś zaniedbane,
zniszczone, ale znajdowały się tam świeże kwiaty i wypalone znicze. A żeby było
ciekawiej to po przyjeździe do domu sprawdziłem mapy jakie posiadam i…. i nie
ma zaznaczonego tego miejsca. Ciekawe prawda.
Trasa : Głowno – Ziewanice – Boczki Domaradzkie – Stary Waliszew
– Marianów – Zgoda - Rulice – Wojewodza – Stanisławów – Głowno
Foto:
Dwór w Psarach © GOZDZIK
Dwór w Psarach wybudowany przez hrabiego Łubińskiego w 1892 roku © GOZDZIK
Tył Pałacu z ciekawą drewnianą werandą © GOZDZIK
A to jest to ciekawe miejsce © GOZDZIK
I tablica z napisem © GOZDZIK
- DST 46.30km
- Teren 3.00km
- Czas 02:11
- VAVG 21.21km/h
- VMAX 38.70km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 222m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Bo ładny listopad się zapowiada.....
Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 07.11.2014 | Komentarze 0
Opis wycieczki powstał zaraz po niedzielnej wycieczce. Niestety
w niedzielę barko już czasu na umieszczenie go na stronie. Dziś, kiedy to robię
całkowicie wszystko się zmieniło i….. Ale postanowiłem ze wpisu nie zmienią …..
Po trzech tygodniach przerwy ( spowodowanej różnymi
przyczynami) w końcu udało mi się wymknąć na rowerek. Okazja była, bo i pogoda
pozwoliła i czas oraz to że mała nadzieja wstępuje we mnie. Nadzieja na to, że będzie
dobrze i wszyscy będą w domku już niedługo.
Fakt, nie sądziłem, że początek listopada będzie tak piękny.
Dlatego wczoraj odwiedzając groby bliskich i dodatkowo zaczął padać
deszczyk nie robiłem żadnych planów na niedzielny dzień. A tu dziś… piękna
pogoda cieplutko milutko i na biegu trzeba było wymyślić coś równie miłego. Noo
to myślałem, myślałem i wymyśliłem……
Różany, a właściwie to dwór i folwark jaki tam się znajduje. Miejscowość, a raczej
chyba osada, bo oprócz dworu z 1922 roku oraz folwarku (wszystko zamknięte) to
są tam 4-5 domów, a droga właśnie kończy się na owym folwarku i pałacu,
znajduje się bardzo blisko Głowna a ja nigdy nie wiedziałem ze tam jest coś
takiego. Nie wiem, czemu nigdy tam nie zajechałem, mimo że drogą obok jeżdżę
bardzo często, nie no nie bardzo ale często.
Dobra pałac zaliczony na liczniku całe 7 km, pogoda
rewelacyjna, czasu sporo……. trzeba coś trzeba by myśleć co robić gdzie jechać
dalej. Mapa na kolano i……i ooo jest jakaś drogo oznaczona, jako czerwony szlak
rowerowy pod nazwą Szable i Bagnety, potem można by zawadzić o jakiś rezerwat
Bukowiec przez który dobije się do mojej ulubionej drogi biegnącej przez
Nadolną, Kraszew i dalej do domku.
Bardzo ładne i miłe dla oka te nowe tereny, którymi dziś
wędrowałem. Muszę się dokładnie zapoznać z tym szlakiem „ Szable i Bagnety”, a
czas ku temu zbliża się niewątpliwie bo dla nie koniec sezonu jest już bliski.
PS.
Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…………………. A potem
żałujemy, że tylu rzeczy z nimi nie zrobiliśmy, nie powiedzieliśmy…………..
Trasa : Głowno – Lubianków – Różany – Kalenice – Bobrowa –
Mszadła – Dąbrowa Mszadelska – Nadolna – Kraszew – Grodzisk – Dmosin – Głowno
Foto:
Dwór w Różanach - niestety zamknięty © GOZDZIK
Różany © GOZDZIK
W rezerwacie Bukowiec © GOZDZIK
No pięknie jest co nie © GOZDZIK
- DST 59.20km
- Teren 8.00km
- Czas 02:54
- VAVG 20.41km/h
- VMAX 32.74km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 171m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Bratoszewice, Bielawy i Sobota
Niedziela, 5 października 2014 · dodano: 06.10.2014 | Komentarze 2
Te trzy nieduże wioski tuż koło Głowna mają jeden wspólny
mianownik, a mianowicie w zamierzchłym czasach dawno, dawno temu były one
miastami, a dziś…jak na wstępie.
Troszkę szczegółów o nich, aby zachęcić do odwiedzenia:
Bratoszewice nadanie praw miejskich 1458 r. odebrane koniec
XVII w. Ciekawsze miejsca do zobaczenia i odwiedzenia to pałac (niestety w
stanie ruiny) Rzewuskich wybudowany w stylu francuskiego renesansu wraz z parkiem oraz kościół i drewniana dzwonnica z
XVIII w.
Bielawy nadanie praw miejskich 1403 r odebrane 1870 r.
Ciekawsze miejsca do zobaczenia to Kościół i dzwonnica drewniana z 1734 r. oraz
kwatera żołnierzy poległych w czasie II WŚ w Bitwie nad Bzurą
Sobota nadanie praw miejskich początek 1393 lub 1451
odebrane 1870 r. Ciekawsze miejsca to niewątpliwie uroczy „zameczek” nad brzegiem
Bzury.
Tak teraz się zastanawiam i myślę sobie że można by odszukać
jeszcze przynajmniej jeden wspólny mianownik dla tych wiosek. Tym wspólnym mianownikiem
jestem Ja … no tak bo w każdej z tych mieścinek byłem kilkadziesiąt razy, przejeżdżałem
przez nie podczas dalszych i bliższych wypadów po okolicy, ale dopiero niedowago
wpadł mi w ręce, a właściwie w oko
kolejny ciekawy regulamin odznaki PTTK. Odznaka : Szlakiem Wsi - Dawnych Miast.
Ile nowych fajnych i ciekawych perspektyw na wycieczki się
szykuje ojjjjjj super. Można kolejny raz lub nawet setny raz odwiedzić najbliższe
i te dalsze też oczywiści, wioski z nowym zapałem, nowym pomysłem, nowym
spojrzeniem na nie.
Niektóre miejsca, miasteczka czy tez właśnie wsie wydają się
nam takie .. szare, takie bezbarwne, bez jakiejś historii, ważnych zabytków, a
tu proszę okazuje się że np. były to miasta pełna gębą. Teraz kiedy to już wiem, można gdzieś
poszperać i poczytać o ich historii i znaczeniu w tamtych czasach. Dlaczego
straciły te prawa, co się wydarzyło złego i niedobrego że ich ranga upadła. Czy
tylko czysta ekonomia czy może jednak jakieś sankcje, reperkusje, kary
ówczesnych władz – naszych, waszych, obcych - różnych…itp.
Co tu dużo pisać jest podstawa aby ponownie złapać radość z
rowerowego wałęsania się po mieścinach odwiedzonych już nie raz.
Pogoda bardzo miła, choć jak się jechało to taki dość dokuczliwy
był wiaterek, a może tylko troszeczkę za lekko się przyodziałem ????
Trasa: Głowno – Bratoszewice – Domaradzyn – Karnków –
Mięsośnia – Psary – Bielawy – Marywil – Sobota – Walewice – Zgoda – Głowno
Foto:
Bratoszewice - Pałac Rzewuskich © GOZDZIK
Jedno ze stawów hodowlanych w Psarach © GOZDZIK
Sobota - Zameczek © GOZDZIK
A tuż za zameczkiem była gorzelnia, a przed gorzelnia takie cudo stoi © GOZDZIK
Tabliczka na tym cudzie © GOZDZIK
Byłem pewny że robiłem jeszcze fotkę dzwonnicy w Bielawach.... kurcze czy mi się to śniło ?????
- DST 128.86km
- Teren 9.80km
- Czas 05:46
- VAVG 22.35km/h
- VMAX 40.65km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 308m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Powstania Styczniowego na Ziemiach Polskich (PTTK) część 5 - Głogowiec
Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 08.09.2014 | Komentarze 0
I co nie mogło być takiego weekendu podczas mojego urlopu
co??? Nie mogło?
Musiałem do roboty wrócić aby słońce wróciło na niebo..
ojjjj będziemy się gniewać ze słoneczkiem jak takie numery będzie mi za rok robiło.
Dobra już konie. Urlop mina i konie tematu
urlopowo-pogodowego
Teraz zależy mi na weekendach, więc pierwszy był piękny … i
tak aby mi było do marca hi hi hi.
O pięknym weekendzie trąbili już od prawie tygodnia, więc w
sobotę kosztem mniejszej ilości wypitego zdrowia mojej żony (były imieniny)
oszczędziłem swoje i w niedziele rano bez żadnych problemów mogłem pomknąć w
siną dal.
Plan był prosty bo zakładał to co nie udało mi się
zrealizować 25 sierpnia kiedy to pogoda mnie zamroziła i nie dojechałem w to miejsce.
Dziś jazda była czysta przyjemnością i samą delicją relaksu.
Po właściwie leniwej jeździe, bez większego i mocniejszego
spinania dojechałem do Głogowca na Cmentarz parafialny i rozpocząłem
poszukiwania zbiorowej mogiły powstańców. Niestety pierwszy obieg niedużego cmentarza
nie przyniósł rezultatów. Przystąpiłem wiec do obiegu drugiego czyli idź i
pytaj napotkanych ludzi czy wiedza gdzie taka kwatera może się znajdować. Niestety
po wskazaniu przez miejscowych i odwiedzeniu różnych kwater i pomników ( np. ku
czci : dzieci nienarodzonych, Katyń, Sybiraków i żołnierzy września i bohaterów
II WŚ) nie natrafiłem na te która mnie i interesowała. Czyli czas zacząć obieg trzeci
i ostatni pod hasłem szukaj najstarszych nagrobków. I tak znalazłem dwa
odpowiadające hasłu, totalnie nieczytelne, ale na jednym udało mi się odczytać
tylko 1863. Niestety nie wiem czy dotyczy roku urodzenia, śmierci, wydarzenia,
bitwy itp. Dlatego nie będę upubliczniał tego miejsca bo może to być zupełnie
coś innego.
A swoją drogą to trochę szkoda że takie miejsca nie są objęte
jakąś opieką przez opiekuna, gospodarza czy nie wiem może miejscowego grabarza.
Nie mówię tu o jakiś cudach wiankach, ale o zwykłym utrzymaniu tablic i napisów
we względnej czytelności (jeśli tak można powiedzieć). Albo jeśli to nie jest możliwe
to zwykłe wstawienie tablic informacyjnych mówiących co to za migała i jeśli są
to osoby znane z imienia i nazwiska to ich wymienienie oraz w jakich walkach,
wojach czy powstaniach zginęli. Nie wiem tak mi się wydaje, ale ludziom co ginęli
za naszą wolność i niepodległość przez te wszystkie lata i wieki należy się pamięć
kolejnych pokoleń.
A tak to takie zaniedbane nieczytelne kwatery stopniowo ulegają
zapomnieniu.
No to taka refleksja na koniec.
Trasa: Głowno – Bronisławów – Domaradzyn – Popów – Gosławice
– Brzozów – Oszkowice – Stare Orenice – Orenice – Orłów – Orłów Parcele – Szewce
Owsiane – Szewce Walentyna – Julianów – Złotniki – Szczyt – Podgajew – Mnich Po0łudnie
– Mnich Ośrodek (cmentarz) – Muchnów – Sójki – Raciborów – Głogowiec –
Raciborów – Sójki – Mnich Ośrodek – Ruszki – Groszki – Marynin – Szewce Owsiane
– Mateuszów – Orłów – Borów – Bielawy – Zgoda – Głowno.
Foto:
Tablica - (mało)informacyjna przy wejściu na cmentarz © GOZDZIK
Ale byłem naprawdę :-) © GOZDZIK
Znak końca lata - słońce na ziemi :-( © GOZDZIK
- DST 104.85km
- Czas 04:48
- VAVG 21.84km/h
- VMAX 51.40km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 391m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Skierniewice
Czwartek, 28 sierpnia 2014 · dodano: 01.09.2014 | Komentarze 2
W końcu troszkę słońca w czasie mojego urlopu zawitało na niebo,
więc czym prędzej wskoczyłem na rowerek i pomknąłem do Skierniewic. Odwiedzenie
tej miejscowości nie było w tegorocznych planach, ale tak jakoś wyszło, że sam
rowerek mnie tam poniósł. I tak właśnie wylądowałem na rynku w Skierniewicach. Byłem
już tu kiedyś i odwiedziłem co ważniejsze miejsca, teraz to tylko wizyta na rynku
i w ratuszu miejskim, chwilę powałęsałem się po mieście i w drogę powrotną.
Było naprawdę fajnie, choć samotnie i tuż przed domem
dopadła mnie ulewa to jednak słonko, rower, ciepło, urlop i przyroda to jest to
co kocham :-)
Trasa: Głowno – Bratoszewice – Szczecin – Dmosin – Grodzisk –
Ząbki – Rozdzielna – Wola Lubiankowska – Łyszkowice – Seligów – Stachlew – Wola
Makowska – Mokra lewa Skierniewice – Maków – Słomków – Jacochów – Seligów –
Łyszkowice – Wola Lubiankowska Rudniczek – Głowno.
Foto:
Skierniewicki Ratusz © GOZDZIK
Ratusz w Skierniewicach © GOZDZIK
Taki ogólny widok na rynek i ratusz w Skierniewicach © GOZDZIK
A to mnie jednak dopadło na 7 km przed domem © GOZDZIK
- DST 19.22km
- Czas 00:52
- VAVG 22.18km/h
- VMAX 35.98km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 72m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda rządzi :-(
Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 · dodano: 25.08.2014 | Komentarze 2
Proszę o cisze i powagę oraz zapłakanie nad tym dystansem …..
Niee no masakra kolejny raz pogoda popsuła mi plany i nie ma
o czym mówić. To znaczy jest przez tą niecałą godzinę wiatr przewiał mnie do
szpiku kości i pierwsza rzecz, jaką zrobiłem po powrocie do domu to gorąca herbata
z malinami i cała cytryną.
I tyle, koniec tematu.
Trasa : Szkoda gadać
Foto: zamarzł mi mózg o ile jest i nie widziałem nic ciekawego.
Jestem zły i wściekły…… a dzisiejsza wycieczka miała być do
kolejnego miejsca związanego z powstaniem styczniowym to jest do Głogowca gm.
Kutno.