Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 23078.53 kilometrów w tym 5572.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Po okolicy

Dystans całkowity:7895.67 km (w terenie 963.77 km; 12.21%)
Czas w ruchu:384:00
Średnia prędkość:20.56 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Suma podjazdów:24919 m
Liczba aktywności:154
Średnio na aktywność:51.27 km i 2h 29m
Więcej statystyk
  • DST 16.20km
  • Czas 00:47
  • VAVG 20.68km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 88m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziewiczy rejs......

Środa, 18 marca 2015 · dodano: 19.03.2015 | Komentarze 0

…… rowerkiem flagowym mojej stajni.
Czyli VAMP-irek na trasie

No właściwie to nie rejs a „rejsik” był, bo czasu mało po pracy i obiedzie, a na 18.00 musiałem być w domu. Ale coby nie było to w końcu wystawiłem mój nowy nabytek na światło dzienne i się nim przejechałem.
Początki trudne bo niestety mało wiatru w kołach. Do domu już nie chciałem wracać co by pecha nie zabrać, więc musiałem na stację dotrzeć .
Siodełko za nisko, mało powietrza w kołach no wyglądałem jak pajac na nie swoim rowerku.
Na stacji CPN koła na max siodełko w górę …… jadę …. Już lepiej… ale siodełko nadal za nisko .. postój…….. siodełko w górę…… jadę … nieee no kurcze teraz za wysoko … postój .. siodełko w dół….. jadę …. Zerkam na zegarek … no masakra czas na relaks minął… tył zwrot i do domu….. o taki to był rejs… rejsik.
Ale bardziej poważnie to jak już koła były nabite i wysokość siodełka oki to jechało się całkiem przyjemnie. Troszkę inna sylwetka na rowerze ale całkiem przyjemna,. Siedzi się dość wysoko bo koła większe, może troszkę dziwnie się skręca bo to jakieś duże i cienkie hi hi hi., ale naprawdę bardzo to wszystko w całości jest miłe i przyjemne,a prędkośc też całkiem miła na liczniku była.....
No cóż więcej nie da się powiedzieć po tak krótkiej przejażdżce. Przyjdzie czas na dłuższe wycieczki to się wówczas zobaczy jak maszynka się sprawuje. Dziś mogę tylko powiedzieć ze bardzo dobrze zrobiłem wymieniając od razu w sklepie siodełko na takie samo jak mam przy góralu. Kształt, rozmiar, marka wszystko to samo tylko nowszy model i tyłeczek różnicy nie poczuł wcale. Jak będzie na dłuższych wypadach? Się pożyje, się pojeździ, się zobaczy……
Authorek oczywiście zostaje i będzie wykorzystywany w PKWŁ, Puszczy Kampinoskiej w Jurze K-Cz i innych tego typu terenach. Zresztą chyba trudno byłoby mi się z nim rozstać w sensie odsprzedania komuś czy przekazania w formie darowizny hihihi……
Trasa: Głowno - Zarębów – Szczecin – Dmosin – Głowno.
Foto: brak


Kategoria Po okolicy


  • DST 72.80km
  • Teren 11.40km
  • Czas 03:39
  • VAVG 19.95km/h
  • VMAX 38.30km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 463m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Stacja Radegast

Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 0

Jak to się mówi:  Co się odwlecze to nie uciecze …. Prawda.
W zeszłym tygodniu się nie udało dojechać w zaplanowane miejsce, więc plany przełożyłem na dzisiejszą niedziele.
A przy tak wiosennej pogodzie (no może troszkę chłodny wiaterek był) to trudno było nie zrealizować tego planu.
Miejsce, które chciałem odwiedzić znajduje się w Łodzi. W mieście w którym pracuję i dużo po nim jeżdżę, ale chciałem tu przyjechać rowerem, dlatego zawsze omijałem je szerokim łukiem aby nie podkusiło skręcić i zobaczyć.
Miejsce to - to Stacja RADEGAST.
I tu posłużę się pomocą z opisu z folderu i inerenetu:
„W czasie II Wojny Światowej teren stacji kolejowej został przyłączony do Litzmannstadt-Getto, utworzonego w 1940 roku w Łodzi (teren ten przylegał bezpośrednio do terenu Getta). Początkowa stacja pełniła funkcję punktu przeładunkowego dla towarów, żywności i opału dla ludności i zakładów pracy getta oraz wyrobów wytwarzanych przez Żydów . Od stycznia 1942 roku Stacja Radegast stała się miejscem początku ostatniej drogi w życiu wielu tysięcy ludzi pochodzenia żydowskiego z Polski, Niemiec, Austrii, Czech, Luksemburga oraz innych.
Szacuję się, ze przez Łódzkie getto przeszło ponad 200 tys. ludzi.
Głównym kierunkiem wywozu ludzi z łódzkiego getta był utworzony 8 grudnia 1941 roku obóz zagłady w Chełmnie nad Nerem, oraz obozów pracy, a od 1944 do Auschwitz-Birkenau.”
To może tyle w skrócie i to co najważniejsze ………
Ogólnie miejsce robi przygnębiające wrażenie, a jeszcze jak się zajrzy do wagonów którymi byli wywożeni więźniowie i w tunelu zobaczy listy wysyłkowe …… nie mogę sobie wyobrazić tego całego zła i ludzkiej krzywdy naprawdę.
W tym roku jeszcze chciałbym pojechać do miejsca gdzie mieścił się obóz zagłady w Chełmnie nad Nerem (Kulmhof am Ner) będzie to tak jakby całość…. (do Auschwitz-Birkenau nadal się jeszcze boje…)
A jeśli chodzi o samą wycieczkę to muszę powiedzieć, że moja kompania rowerowa załapała jakieś przesilenie wiosenne, albo osłabienie zimowe, albo troszkę jeszcze chorowita jest… albo po prostu lenia miała hi hi hi. Bo nie dość że się spóźnili o prawie 50 minut to jeszcze drogę powrotną wybrali na żelaznych kołach kolei aglomeracji łódzkiej, a nie ze mną rowerkiem po wzniesieniach. Nie wiem jak komisja dyscyplinarna podejdzie do tego przestępstwa wycieczkowego, ale no był to pierwszy taki wybryk więc będę wnioskował o łagodny wymiar kary hi hi hi. Choć nie powiem udało im się mimo pięknej pogody mnie delikatnie wkurzyć.
Ogólnie wycieczka dla mnie superowa, troszkę po wzniesieniach się pojeździło, choć nie w samych granicach parku, wiosnę się zauważyło tu i ówdzie i najważniejsze pokręciło się odrobinkę
Trasa: Głowno – Bratoszewice – Wola Błędowa – Koźle – Tymianka – Stryków – Smolice – Zelgoszcz – Dobra – Kiełmina – Klęk – Łagiewniki – Łódź (stacja Radegast) – Łagiewniki – Klęk – Kiełmina – Dobra – Stryków – Rokitnica – Bratoszewice – Wyskoki – Głowno.
Foto:

Ogólny widok na część stacji radegast w Łodzi
Ogólny widok na część stacji Radegast w Łodzi © GOZDZIK

Wchodzimy na teren
Wchodzimy na teren © GOZDZIK

Budynek na zdjęciu jest orginalnym budynkiem stacji z 1941 roku i mieści się w nim muzeum
Budynek na zdjęciu jest oryginalnie zachowanym budynkiem stacji z 1941 roku i mieści się w nim muzeum © GOZDZIK

W budynku stacji
W budynku stacji © GOZDZIK

Wnętrze wagaonu
Wnętrze wagonu © GOZDZIK

Transport z
Transport z................ © GOZDZIK

Transport z
Transport z © GOZDZIK

A to listy z różnych transportów wywieszone wzdłuż tunelu
A to listy z różnych transportów wywieszone wzdłuż tunelu © GOZDZIK

To jest tyen tunel  wewnątrz którego są wywieszone listy osób z poszczególnych transportów
To jest ten tunel wewnątrz którego są wywieszone listy osób z poszczególnych transportów © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 51.90km
  • Czas 02:30
  • VAVG 20.76km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 304m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Rogowa

Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 16.02.2015 | Komentarze 2

Zachęcenie prognozami pogody, oraz niesamowicie ciepłą jak na połowę lutego sobotą i na dodatek pięknie rozpoczynająca się niedzielą postanowiliśmy, że dziś troszkę więcej spędzimy czasu na rowerze niż ostatnio.Chociaż okazało się że cała nasza trójka jest przeziębiona, kicha, kaszle i źle się czuje. Jednak słonko do nas tak pięknie świeciło, że można było usłyszeć jak woła do nas :
Ejjjj brygada na rowerek i to szybko bo promienie moje Was uleczą :-)
Zaufaliśmy więc tym namowę i ruszyliśmy w kierunku małej miejscowości znajdującej się między Brzezinami a Jeżowem – do Rogowa.
Rogów to faktycznie mała miejscowość, ale bogata w miejsca które można oglądać, zobaczyć, pozwiedzać . Przede wszystkim Rogów słynie z pięknego Arboretum SGGW, które polecam do zwiedzania ale w letnich a raczej wiosennych miesiącach kiedy kwitną rododendrony, azalie i w ogóle cała przyroda jest już obudzona. W Rogowie znajduje się też Muzeum Lasu i Drewna, Muzeum Kolejki Wąskotorowej oraz zespół pałacowo-folwarczny XIX/XX w. I właśnie te dwa ostatnie obiekty były naszym celem.
Słonko świeci, temperatura w okolicach 6-7 stopni podczas jazdy, na postojach nawet 8 wskoczyło (pisze o tym bo to ważne hi hi)
Humorki i uśmiechy mimo kichania i kaszelku nas nie opuszczają i dziarsko pokonujemy wzniesienia i pagórki otuliny PKWŁ.
W pierwszej kolejności ruszamy zdobyć Pałac. Oczywiście wiedziałem, ze niestety jest on w rękach prywatnych i nie za bardzo można sobie po nim chodzić, ale gdzieś w jakimś opisie znalazłem informację ze od strony folwarku można wejść chociaż na teren parku i zobaczyć samą budowlę z bliska. Niestety okazało się ze brama do folwarku również zamknięta na 4 spusty. Pewnie w niedziele nikt tam nie urzęduje L chociaż konie na wybiegach były. Trudno robimy jedna niestety niezbyt udaną fotkę pałacu (bo słonko jeszcze do nas cały czas mówiło) i ruszamy na stację Kolejki Wąskotorowej.
To że sam budynek muzeum będzie raczej poza sezonem zamknięty to wiedziałem, ale liczyłem że chociaż będzie swobodny dostęp do samych lokomotyw i wagonów.
Isię nie przeliczyłem.
Na teren gdzie stoją właśnie te maszyny mogliśmy swobodnie wejść, mogliśmy zajrzeć do środka lokomotyw, a przy okazji udało nam się porozmawiać z osobami zajmującymi się tymi maszynami. Od tych osób dowiedzieliśmy się ze kolejka kursuje od końca kwietnia do października w niedzielę w relacji Rogów – Jeżów, a wybrane soboty w porze letniej w relacji Rogów – Biła Rawska a to już jest naprawdę fajna wycieczka, która może wyglądać tak :
Głowno – Biała Rawska na rowerkach, Biała Rawska - Rogów kolejką i Rogów Głowno na rowerkach.
Prawda że dość ciekawie :-)
Dobra, ale wróćmy do teraźniejszości i do tego że podczas naszego biegania i łażenia po żelastwie ktoś nam pod-pierniczył słonko i zafundował brzydkie chmury, zimny i wilgotny wiatr i temperaturę skręciła na 1 stopnień, a podczas jazdy na zero.
Nie cierpię takiej pogody na rowerze.
W drodze powrotnej, chociaż to właściwie tylko około 22 km do domku to nas przewiało, zmroziło i dziś mamy gi……nie dokończę co, ale do pasa………… Oby tylko się nie rozłożyć na dobre….
Ale co fajnie było i tyle …. Pewnie gdybym pojechał sam to bym był na siebie zły ze stary i głupi przemarzła i będzie teraz chory, ale w dobrym i fajnym towarzystwie to to czysta przyjemność się tak załatwić hi hi hi
Dodam tylko, że w Rogowie można spokojnie spędzić cały dzień i się nie nudzić jest co zobaczyć, a miejscowość naprawdę niewielka (oczywiście mówię o lecie nie o zimie hi hi hi)

PS
Wpis z dedykacją dla Rafała i nadzieją że do nas dołączysz…….

Trasa: Głowno – Nagawki – Kołacin - Mroga Dolna – Rogów Wieś – Rogów – Józefów – Stefanów – Kołacin – Głowno.

Foto:

Zespół pałacowo-folwarczny w Rogowie - sam pałac
Zespół pałacowo-folwarczny w Rogowie - sam pałac © GOZDZIK

Muzeum koleiki wąskotowrowej w Rogowie
Muzeum kolejki wąskotorowej w Rogowie © GOZDZIK

A maszynistów było dwóch
A maszynistów było dwóch © GOZDZIK

Inne eksponaty
Inne eksponaty © GOZDZIK
Jeszcze taka maszyna
Jeszcze taka maszyna © GOZDZIK
Muzeum zamknięte więc coś do KOT-a trzeba mieć :-)
Muzeum zamknięte więc coś do KOT-a trzeba mieć :-) © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 18.64km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 16.95km/h
  • VMAX 29.09km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 67m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

M+M+M... Prawie jak prawdziwi - rozpoczęcie sezonu 2015

Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 0

Dokładnie rok temu 6 stycznia 2014 roku rozpoczynając sezon zastanawiałem się czy będzie taki czas, w którym to ktoś będzie mnie ciągnął na rower.
Długo nie musiałem czekać. Niespełna rok od tamtych rozmyślań dokładnie 4 stycznia 2015 roku (niedziela) moich dwóch przyjaciół zajechało na rowerach pod mój dom i szczerze namawiali mnie na wyjazd. Niestety świąteczno sylwestrowe rozleniwienie jeszcze mnie nie opuściło i naprawdę nie miałem ochoty na walkę z wiatrem, który tego dnia mocno dawał się we znaki.
Dziś w dzień Trzech Króli przy leciutkim mrozie i pięknie świecącym słoneczku nabrałem ochoty na rowerek i skrzyknąłem koleżków do wspólnego rowerowania.
Niczym trzej królowie ruszyliśmy, więc w drogę. Ponieważ mrozek dawał się nam we znaki wycieczka była raczej symboliczna, taka rozpoczynająca sezon, taka na dobry początek roku i sezonu rowerowego. Najważniejsze jest to że jest nas trzech i zawsze ktoś kogoś będzie ciągnął na wycieczkę i nawet jak się nie będzie chciało to w dobrym towarzystwie za 3-5 kilometrów się zachce

PS
Muszę potrenować jazdę po zmrożonych i oblodzonych wertepach na drogach leśnych, bo na kolana tylko jeden król padł dziś …. Czytaj: pierwsza gleba w tym roku hi hi hi .

Trasa: Głowno – J. Kowaliki – J. Szczypiorniak ( to bliskie okolice Głowna-Wyskok-Bratoszewic) – Domaradzyn – Bronisławów - Głowno
Foto:

Jezioro Kowaliki włączone do Pogramu Natura 2000
Jezioro Kowaliki włączone do Programu Natura 2000 © GOZDZIK

Jezxioro Kowaliki w zimowej, a raczej mroźnej scenerii
Jezioro Kowaliki w zimowej, a raczej mroźnej scenerii © GOZDZIK

Marcin + Marcin + Mariusz..... wolę Goździk :-)
Marcin + Marcin + Mariusz..... wolę Goździk :-) © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 37.80km
  • Teren 9.50km
  • Czas 01:50
  • VAVG 20.62km/h
  • VMAX 30.90km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 68m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Listopadowo - na smutno

Wtorek, 11 listopada 2014 · dodano: 12.11.2014 | Komentarze 4

Czasami są takie dni, w których człowiek sam nie wie co chciałby robić. Czy iść gdzieś samemu i po prostu pomyśleć sobie, czy może jednak posiedzieć w domu i patrzeć przez okno i wspominać, czy może jednak zając się jakąś robotą i właśnie nie myśleć, nie wspominać?
Dzisiejszy dzień 11 listopada 2014 roku właśnie jest takim dla mnie dniem, dniem który jest jak gruba krecha kończąca pewien okres życia i zaczynający nowy inny zupełnie inny. I na tym koniec.
Rower, trochę lasu, dużo wiejskich bocznych dróg, mało ludzi tego właśnie dziś potrzebowałem i skorzystałem z chwili wolnego w domu i w miarę dobrej pogody. Choć co prawda nie była tak cudowna jak dnia poprzedniego to jednak i tak było całkiem miło.
Odwiedziłem w końcu dwór w Psarach, obok którego przejeżdżałem kilkadziesiąt razy i nigdy nie było jakoś weny i potrzeby odwiedzenia go z bliska. Dziś się udało. ( A swoją drogą to tak też bywa, że gonimy za czymś, co jest daleko, a to, co blisko zostaje na później na potem).
Wałęsając się dalej po okolicy i lesie Psarskim natknąłem się na ciekawe miejsce. Miejsce ku pamięci żołnierzy armii niemieckiej walczących w latach 1914-1915. Miejsce to nie jest jakieś zaniedbane, zniszczone, ale znajdowały się tam świeże kwiaty i wypalone znicze. A żeby było ciekawiej to po przyjeździe do domu sprawdziłem mapy jakie posiadam i…. i nie ma zaznaczonego tego miejsca. Ciekawe prawda.
Trasa : Głowno – Ziewanice – Boczki Domaradzkie – Stary Waliszew – Marianów – Zgoda - Rulice – Wojewodza – Stanisławów – Głowno
Foto:

Dwór w Psarach
Dwór w Psarach © GOZDZIK

Dwór w Psarach wybudowany przez hrabiego Łubińskiego w 1892 roku
Dwór w Psarach wybudowany przez hrabiego Łubińskiego w 1892 roku © GOZDZIK

Tył Pałacu z ciekawą drewnianą werandą
Tył Pałacu z ciekawą drewnianą werandą © GOZDZIK

A to jest to ciekawe miejsce
A to jest to ciekawe miejsce © GOZDZIK

I tablica z napisem
I tablica z napisem © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 46.30km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 21.21km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 222m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bo ładny listopad się zapowiada.....

Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 07.11.2014 | Komentarze 0

Opis wycieczki powstał zaraz po niedzielnej wycieczce. Niestety w niedzielę barko już czasu na umieszczenie go na stronie. Dziś, kiedy to robię całkowicie wszystko się zmieniło i….. Ale postanowiłem ze wpisu nie zmienią …..
Po trzech tygodniach przerwy ( spowodowanej różnymi przyczynami) w końcu udało mi się wymknąć na rowerek. Okazja była, bo i pogoda pozwoliła i czas oraz to że mała nadzieja wstępuje we mnie. Nadzieja na to, że będzie dobrze i wszyscy będą w domku już niedługo.


Fakt, nie sądziłem, że początek listopada będzie tak piękny. Dlatego wczoraj odwiedzając groby bliskich i dodatkowo zaczął padać deszczyk nie robiłem żadnych planów na niedzielny dzień. A tu dziś… piękna pogoda cieplutko milutko i na biegu trzeba było wymyślić coś równie miłego. Noo to myślałem, myślałem i wymyśliłem……
Różany, a właściwie to dwór i folwark jaki tam się znajduje. Miejscowość, a raczej chyba osada, bo oprócz dworu z 1922 roku oraz folwarku (wszystko zamknięte) to są tam 4-5 domów, a droga właśnie kończy się na owym folwarku i pałacu, znajduje się bardzo blisko Głowna a ja nigdy nie wiedziałem ze tam jest coś takiego. Nie wiem, czemu nigdy tam nie zajechałem, mimo że drogą obok jeżdżę bardzo często, nie no nie bardzo ale często.
Dobra pałac zaliczony na liczniku całe 7 km, pogoda rewelacyjna, czasu sporo……. trzeba coś trzeba by myśleć co robić gdzie jechać dalej. Mapa na kolano i……i ooo jest jakaś drogo oznaczona, jako czerwony szlak rowerowy pod nazwą Szable i Bagnety, potem można by zawadzić o jakiś rezerwat Bukowiec przez który dobije się do mojej ulubionej drogi biegnącej przez Nadolną, Kraszew i dalej do domku.
Bardzo ładne i miłe dla oka te nowe tereny, którymi dziś wędrowałem. Muszę się dokładnie zapoznać z tym szlakiem „ Szable i Bagnety”, a czas ku temu zbliża się niewątpliwie bo dla nie koniec sezonu jest już bliski.

PS.
Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…………………. A potem żałujemy, że tylu rzeczy z nimi nie zrobiliśmy, nie powiedzieliśmy…………..
Trasa : Głowno – Lubianków – Różany – Kalenice – Bobrowa – Mszadła – Dąbrowa Mszadelska – Nadolna – Kraszew – Grodzisk – Dmosin – Głowno
Foto:

Dwór w Różanach - niestety zamknięty
Dwór w Różanach - niestety zamknięty © GOZDZIK

Różany
Różany © GOZDZIK

W rezerwacie Bukowiec
W rezerwacie Bukowiec © GOZDZIK

No pięknie jest co nie
No pięknie jest co nie © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 59.20km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 20.41km/h
  • VMAX 32.74km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 171m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bratoszewice, Bielawy i Sobota

Niedziela, 5 października 2014 · dodano: 06.10.2014 | Komentarze 2

Te trzy nieduże wioski tuż koło Głowna mają jeden wspólny mianownik, a mianowicie w zamierzchłym czasach dawno, dawno temu były one miastami, a dziś…jak na wstępie.
Troszkę szczegółów o nich, aby zachęcić do odwiedzenia:
Bratoszewice nadanie praw miejskich 1458 r. odebrane koniec XVII w. Ciekawsze miejsca do zobaczenia i odwiedzenia to pałac (niestety w stanie ruiny) Rzewuskich wybudowany w stylu francuskiego renesansu wraz z parkiem oraz kościół i drewniana dzwonnica z XVIII w.
Bielawy nadanie praw miejskich 1403 r odebrane 1870 r. Ciekawsze miejsca do zobaczenia to Kościół i dzwonnica drewniana z 1734 r. oraz kwatera żołnierzy poległych w czasie II WŚ w Bitwie nad Bzurą
Sobota nadanie praw miejskich początek 1393 lub 1451 odebrane 1870 r. Ciekawsze miejsca to niewątpliwie uroczy „zameczek” nad brzegiem Bzury.
Tak teraz się zastanawiam i myślę sobie że można by odszukać jeszcze przynajmniej jeden wspólny mianownik dla tych wiosek. Tym wspólnym mianownikiem jestem Ja … no tak bo w każdej z tych mieścinek byłem kilkadziesiąt razy, przejeżdżałem przez nie podczas dalszych i bliższych wypadów po okolicy, ale dopiero niedowago wpadł mi w ręce, a właściwie w oko kolejny ciekawy regulamin odznaki PTTK. Odznaka : Szlakiem Wsi - Dawnych Miast.
Ile nowych fajnych i ciekawych perspektyw na wycieczki się szykuje ojjjjjj super. Można kolejny raz lub nawet setny raz odwiedzić najbliższe i te dalsze też oczywiści, wioski z nowym zapałem, nowym pomysłem, nowym spojrzeniem na nie.
Niektóre miejsca, miasteczka czy tez właśnie wsie wydają się nam takie .. szare, takie bezbarwne, bez jakiejś historii, ważnych zabytków, a tu proszę okazuje się że np. były to miasta pełna gębą. Teraz kiedy to już wiem, można gdzieś poszperać i poczytać o ich historii i znaczeniu w tamtych czasach. Dlaczego straciły te prawa, co się wydarzyło złego i niedobrego że ich ranga upadła. Czy tylko czysta ekonomia czy może jednak jakieś sankcje, reperkusje, kary ówczesnych władz – naszych, waszych, obcych - różnych…itp.
Co tu dużo pisać jest podstawa aby ponownie złapać radość z rowerowego wałęsania się po mieścinach odwiedzonych już nie raz.
Pogoda bardzo miła, choć jak się jechało to taki dość dokuczliwy był wiaterek, a może tylko troszeczkę za lekko się przyodziałem ????
Trasa: Głowno – Bratoszewice – Domaradzyn – Karnków – Mięsośnia – Psary – Bielawy – Marywil – Sobota – Walewice – Zgoda – Głowno
Foto:

Bratoszewice - Pałac Rzewuskich
Bratoszewice - Pałac Rzewuskich © GOZDZIK

Jedno ze stawów hodowlanych na Psarach
Jedno ze stawów hodowlanych w Psarach © GOZDZIK
Sobota - Zameczek
Sobota - Zameczek © GOZDZIK

A tuż za zameczkiem była gorzelnia, a przed gorzelnia takie cudo stoi
A tuż za zameczkiem była gorzelnia, a przed gorzelnia takie cudo stoi © GOZDZIK
Tabliczna na tym cudzie
Tabliczka na tym cudzie © GOZDZIK

Byłem pewny że robiłem jeszcze fotkę dzwonnicy w Bielawach.... kurcze czy mi się to śniło ?????


Kategoria Po okolicy


  • DST 128.86km
  • Teren 9.80km
  • Czas 05:46
  • VAVG 22.35km/h
  • VMAX 40.65km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 308m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem Powstania Styczniowego na Ziemiach Polskich (PTTK) część 5 - Głogowiec

Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 08.09.2014 | Komentarze 0

I co nie mogło być takiego weekendu podczas mojego urlopu co??? Nie mogło?
Musiałem do roboty wrócić aby słońce wróciło na niebo.. ojjjj będziemy się gniewać ze słoneczkiem jak takie numery będzie mi za rok robiło.
Dobra już konie. Urlop mina i konie tematu urlopowo-pogodowego
Teraz zależy mi na weekendach, więc pierwszy był piękny … i tak aby mi było do marca hi hi hi.
O pięknym weekendzie trąbili już od prawie tygodnia, więc w sobotę kosztem mniejszej ilości wypitego zdrowia mojej żony (były imieniny) oszczędziłem swoje i w niedziele rano bez żadnych problemów mogłem pomknąć w siną dal.
Plan był prosty bo zakładał to co nie udało mi się zrealizować 25 sierpnia kiedy to pogoda mnie zamroziła i nie dojechałem w to miejsce.
Dziś jazda była czysta przyjemnością i samą delicją relaksu.
Po właściwie leniwej jeździe, bez większego i mocniejszego spinania dojechałem do Głogowca na Cmentarz parafialny i rozpocząłem poszukiwania zbiorowej mogiły powstańców. Niestety pierwszy obieg niedużego cmentarza nie przyniósł rezultatów. Przystąpiłem wiec do obiegu drugiego czyli idź i pytaj napotkanych ludzi czy wiedza gdzie taka kwatera może się znajdować. Niestety po wskazaniu przez miejscowych i odwiedzeniu różnych kwater i pomników ( np. ku czci : dzieci nienarodzonych, Katyń, Sybiraków i żołnierzy września i bohaterów II WŚ) nie natrafiłem na te która mnie i interesowała. Czyli czas zacząć obieg trzeci i ostatni pod hasłem szukaj najstarszych nagrobków. I tak znalazłem dwa odpowiadające hasłu, totalnie nieczytelne, ale na jednym udało mi się odczytać tylko 1863. Niestety nie wiem czy dotyczy roku urodzenia, śmierci, wydarzenia, bitwy itp. Dlatego nie będę upubliczniał tego miejsca bo może to być zupełnie coś innego.
A swoją drogą to trochę szkoda że takie miejsca nie są objęte jakąś opieką przez opiekuna, gospodarza czy nie wiem może miejscowego grabarza. Nie mówię tu o jakiś cudach wiankach, ale o zwykłym utrzymaniu tablic i napisów we względnej czytelności (jeśli tak można powiedzieć). Albo jeśli to nie jest możliwe to zwykłe wstawienie tablic informacyjnych mówiących co to za migała i jeśli są to osoby znane z imienia i nazwiska to ich wymienienie oraz w jakich walkach, wojach czy powstaniach zginęli. Nie wiem tak mi się wydaje, ale ludziom co ginęli za naszą wolność i niepodległość przez te wszystkie lata i wieki należy się pamięć kolejnych pokoleń.
A tak to takie zaniedbane nieczytelne kwatery stopniowo ulegają zapomnieniu.
No to taka refleksja na koniec.

Trasa: Głowno – Bronisławów – Domaradzyn – Popów – Gosławice – Brzozów – Oszkowice – Stare Orenice – Orenice – Orłów – Orłów Parcele – Szewce Owsiane – Szewce Walentyna – Julianów – Złotniki – Szczyt – Podgajew – Mnich Po0łudnie – Mnich Ośrodek (cmentarz) – Muchnów – Sójki – Raciborów – Głogowiec – Raciborów – Sójki – Mnich Ośrodek – Ruszki – Groszki – Marynin – Szewce Owsiane – Mateuszów – Orłów – Borów – Bielawy – Zgoda – Głowno.

Foto:

Tablica - (mało)informacyjna przy wejściu na cmentarz
Tablica - (mało)informacyjna przy wejściu na cmentarz © GOZDZIK

Ale byłem naprawdę :-)
Ale byłem naprawdę :-) © GOZDZIK

Znak końca lata - słońce na ziemi :-(
Znak końca lata - słońce na ziemi :-( © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 104.85km
  • Czas 04:48
  • VAVG 21.84km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 391m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skierniewice

Czwartek, 28 sierpnia 2014 · dodano: 01.09.2014 | Komentarze 2

W końcu troszkę słońca w czasie mojego urlopu zawitało na niebo, więc czym prędzej wskoczyłem na rowerek i pomknąłem do Skierniewic. Odwiedzenie tej miejscowości nie było w tegorocznych planach, ale tak jakoś wyszło, że sam rowerek mnie tam poniósł. I tak właśnie wylądowałem na rynku w Skierniewicach. Byłem już tu kiedyś i odwiedziłem co ważniejsze miejsca, teraz to tylko wizyta na rynku i w ratuszu miejskim, chwilę powałęsałem się po mieście i w drogę powrotną.
Było naprawdę fajnie, choć samotnie i tuż przed domem dopadła mnie ulewa to jednak słonko, rower, ciepło, urlop i przyroda to jest to co kocham :-)

Trasa: Głowno – Bratoszewice – Szczecin – Dmosin – Grodzisk – Ząbki – Rozdzielna – Wola Lubiankowska – Łyszkowice – Seligów – Stachlew – Wola Makowska – Mokra lewa Skierniewice – Maków – Słomków – Jacochów – Seligów – Łyszkowice – Wola Lubiankowska Rudniczek – Głowno.

Foto:

Skierniewicki Ratusz
Skierniewicki Ratusz © GOZDZIK

Ratusz w Skierniewicach
Ratusz w Skierniewicach © GOZDZIK

Taki ogólny widok na rynek i ratusz w Skierniewicach
Taki ogólny widok na rynek i ratusz w Skierniewicach © GOZDZIK

A to mnie jednak dopadło na 7 km przed domem
A to mnie jednak dopadło na 7 km przed domem © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 19.22km
  • Czas 00:52
  • VAVG 22.18km/h
  • VMAX 35.98km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 72m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogoda rządzi :-(

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 · dodano: 25.08.2014 | Komentarze 2

Proszę o cisze i powagę oraz zapłakanie nad tym dystansem …..
Niee no masakra kolejny raz pogoda popsuła mi plany i nie ma o czym mówić. To znaczy jest przez tą niecałą godzinę wiatr przewiał mnie do szpiku kości i pierwsza rzecz, jaką zrobiłem po powrocie do domu to gorąca herbata z malinami i cała cytryną.
I tyle, koniec tematu.
Trasa : Szkoda gadać
Foto: zamarzł mi mózg o ile jest i nie widziałem nic ciekawego.
Jestem zły i wściekły…… a dzisiejsza wycieczka miała być do kolejnego miejsca związanego z powstaniem styczniowym to jest do Głogowca gm. Kutno.


Kategoria Po okolicy