Info
Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22753.83 kilometrów w tym 5445.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 91305 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Wrzesień2 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
Po okolicy
Dystans całkowity: | 7753.07 km (w terenie 923.77 km; 11.91%) |
Czas w ruchu: | 376:41 |
Średnia prędkość: | 20.58 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.30 km/h |
Suma podjazdów: | 24313 m |
Liczba aktywności: | 149 |
Średnio na aktywność: | 52.03 km i 2h 31m |
Więcej statystyk |
- DST 30.90km
- Teren 1.00km
- Czas 01:34
- VAVG 19.72km/h
- VMAX 32.90km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 96m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Z wiatrem i pod wiatr.
Niedziela, 10 marca 2019 · dodano: 11.03.2019 | Komentarze 2
Ojjjj znudziło mi się pedałowanie w pokoju i pomimo zapowiadających się opadów, śniegu, gradu, deszczu i Bóg raczy wiedzieć, czego jeszcze ruszyłem się z domu, aby troszkę popedałować na świeżym powietrzu. A świeże było, że hej. Tak przewiane i przewietrzone przez szalejący wiatr, że aż zatykało. Oczywiście jakbym jechał gdzieś na wycieczkę do wyznaczonego miejsca, celu to bym klął, na czym świat stoi, ale dziś owy wiatr robił jako „przyrząd” treningowy.
No tak.
Jazda pod taki wiatr liczy się podwójnie, a nawet potrójnie hihihihi. Kiedy już w uszach dudniło tak, że własnych myśli nie słyszałem ruszyłem w drogę powrotna, która była czystą przyjemnością. Na koniec jeszcze tylko mała pętelka po Głownie i do domku pod gorący prysznic.
A wracając tak sobie pomyślałem. Policja robi tyle równych akcji. A to akcja znicz, a to bezpieczny poranek, a to bezpieczny powrót, a to bezpieczne wakacji itp. Kurcze choć raz by zrobili akcje - Bezpieczny przejazd przez wioski i wszystkim tym baranom, durniom itp, którzy zostawiają swoje gospodarstwa otwarte i spuszczone psy wlepili mandaty. Takie mandaty, aby przez rok wyli z żalu utraconych pieniędzy. I to nawet już nie chodzi o rowerzystów, chociaż głównie o nas, ale widziałem jak taki spory pies wybiegł na ulicę do samochodu, a kierowca odbił na lewy pas. Nie wiem czy bezwiednie czy nie, ale jeśli nie panował nad tym ruchem, tylko się przestraszył, że mu psiak pod koła wpadnie i odbił, a jakby tam ktoś jechał w przeciwną stronę ?????? No nieszczęście murowane. Albo jakiś rodzic jechał z dzieckiem na przejażdżkę niedzielną ??? No bezmyślność takich ludzi powinna być karana maksymalnie. Oni sobie do kościoła pewnie pojechali, wrota na podwórko otwarte psy spuszczone i ooooooo. Tak, wkurzony byłem wczoraj bo 4 razy musiałem albo się oganiać, albo przycisnąć mocnej korbki. Jakoś panicznie się nie boję psów, ale wczoraj naprawdę mnie to irytowało. Dobra … napisałem sobie i już mi ulżyło ……..hi. A wycieczka, mimo, że wiatr okrutny i psy, co zagryźć chcą to całkiem miła była, bo jakoś już bardzo wiosnę czułem w tym wietrze.
Trasa: Głowno – Karasica – Bronisławów – Domaradzyn – Popówek Włościański –Boczki Domaradzkie – Ziewanice – Głowno.
Foto:
Okolice Głowna - ale tu wiało © GOZDZIK
Mroga w Głownie © GOZDZIK
- DST 30.70km
- Czas 01:28
- VAVG 20.93km/h
- VMAX 20.90km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 102m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
W ramach lekarstwa.....
Niedziela, 17 lutego 2019 · dodano: 18.02.2019 | Komentarze 3
Takiej pięknej wiosennej pogody w połowie lutego to trudno się spodziewać, co roku. Więc jak tylko potwierdziłem naocznie to, co przepowiadali synoptycy od kilku dni to od razu załatwiłem sobie 2 godzinki wypadu rowerowego. Wypadu, który miał za zadanie przede wszystkim walkę z małym kacem i lekkim przeziębieniem. A że pogoda do tego była iście wiosenna to zrobił się z tego całkiem miły wypad po okolicznych wioskach. Niektóre miejsca ostatni raz odwiedziłem kilka lat temu i dziś otwierałem oczy ze zdumienia jak się zmieniły. Ile powstało nowych domków jednorodzinnych pojedynczych i w skupiskach. Tu i ówdzie drogi naprawione nowe dywaniki rozwinięte, tu jakiś Orliki tam jakieś inne boisko. Naprawdę byłem mile zaskoczony.
Niestety tą sielankę przerwał telefon od żonki z informacją, że skoczył się gaz w butli i mój mizernie gotowany od samego rana rosołek nie nabierze odpowiedniego występującego przy dłuuuuugim gotowaniu bukietu. A wiadomo na przeziębienie i na kacyka taki rosołek z różnego rodzaju miąska i dużą ilością warzyw jest najlepszym lekarstwem (oczywiście zaraz po „zupie chmielowej” hihihihi.) i chciał czy nie chciał musiałem obrać kurs na domek ratować lekarstwo.
Generalnie bardzo fajnie się dziś kręciło.
Trasa: Głowno – Ostrołęka – Albinów – Domaniewice – Skaratki – Sapy – Strzebieszew - Głowno
Foto:
I do mnie też wiosna zawitała. Tulipany karłowate już prawie kwitną hihihi © GOZDZIK
- DST 22.50km
- Czas 01:09
- VAVG 19.57km/h
- VMAX 28.90km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 82m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
No to Rozpoczynam.......
Niedziela, 10 lutego 2019 · dodano: 11.02.2019 | Komentarze 2
Gdy opisywałem wycieczkę z 4 listopada 2018 roku nie do końca chciałem, aby to był już ostatni
wypad tego roku. Jak patrzyłem na pogody długoterminowe to wydawała się ze jeszcze jakieś
fajne okno pogodowe będzie w jeden z weekendów. I się nie pomyliłem, bo było i to nie jedno.
Niestety a to inne obowiązki, a to jakieś przeziębienie i spadek motywacji a to znowu zwykłe
lenistwo nie pozwoliły na skorzystanie z pogody. I tak oto właśnie nie udało mi się oficjalnie w
słowach zakończyć sezonu 2018.
A ponieważ nie można rozpocząć czegoś bez wcześniejszego zakończenia chociażby dotyczyło
to słowa pisanego, więc najpierw dosłownie kilka słów dotyczących 2018 roku.
Sezon 2018 był dla mnie wspaniały. Odwiedziłem kilka nieznanych mi miejsc, zrealizowałem
większość zaplanowanych wycieczek, poznałem wspaniałych ludzi z którymi wiem że ponownie
spotkam się w 2019 roku na wspólnych wycieczkach, ale przede wszystkim spędziłem trzy
fantastyczne i niezapomniane dni z Waldkiem i Andrzejem na szlaku Green Velo. To był
naprawdę bardzo miły sezon.
O i teraz można napisać, że sezon rowerowy 2019 czas by rozpocząć.
Tak to prawda nie zrobiłem tego z wielką przyjemnością, bo niestety chłodno, wietrznie, śniegu
jeszcze dużo i mokre drogi, a to nie są Goździkowe warunki do rowerowania. Ale nie było
wyjścia. Za dwa tygodnie zaplanowałem pierwszą wycieczkę w okolicach Sochaczewa i przecież
tak bez wstępnego chociażby małego rozruchu wstyd będzie się pokazać. No może pokazać to
nie aż taki duży wstyd, ale jak sił braknie po 30 km to będzie już przypał. Dlatego postanowiłem
dziś pokręcić troszkę i zobaczyć czy można utwierdzać się w przekonaniu, że za dwa tygodnie
jedziemy na wycieczkę czy raczej coś zacząć ściemniać. Co prawda troszkę na rowerze
stacjonarnym się przez zimę pokręciło, ale to nie to samo. Co pierwsze kilometry, które jechałem
pod wiatr całkowicie to potwierdziły. Do tego jeszcze odzież, która jak zwykle po zimie się
strasznie skurczyła (nie wiem w czym ją żona pierze na koniec sezonu że tak się zbiega, a może
powietrze za suche w domu hihihihi) i mnie denerwuje, gdzieniegdzie woda na ulicach z
topniejącego śniegu, pełno piachu przy krawężnikach, to trzeba stwierdzić, że raczej to nie było
całkiem miłe pierwsze rowerowe podróżowanie. Chociaż już pod koniec tak jakby światełko w
tunelu chęci i możliwości delikatnie zaczęło się żarzyć. Trzeba teraz tylko ten żar podsycać co
weekend i będzie dobrze.
A wszystkim życzę w tym 2019 roku dużo szczęścia i zdrówka.
Trasa : Głowno i okolice
Foto:
Stawy na Hucie Józefów © GOZDZIK
Nowy Przyrodniczy Nabytek Głowna © GOZDZIK
Dąb Niepodległości - miałem przyjemność uczestniczyć w uroczystości posadzenia go © GOZDZIK
Głowno - Plac Wolności © GOZDZIK - A to jest straszy brat - Dąb Wolności posadzony w 10 rocznicę odzyskania przez Polskę Niepodległości - foto lato 2018
Głowno i moje jezioro © GOZDZIK
- DST 44.20km
- Teren 23.00km
- Czas 02:21
- VAVG 18.81km/h
- VMAX 31.80km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 152m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Przy torze,przy torze, przy torze pod most.......
Niedziela, 1 lipca 2018 · dodano: 02.07.2018 | Komentarze 1
Tak
wiem nie tak leci oryginał wiersza, ale musiałam dostosować go troszkę do mojej
dzisiejszej wycieczki.
Niedawno
podczas rozmowy telefonicznej z moim przyjacielem Waldkiem usłyszałem, że jak
wróci do kraju to mam się szykować na jazdę nawet zimowa porą. No strasznie
mnie to już zmroziło, a co dopiero będzie jak za oknem będzie minus kilka….
Czyli temperatura nie do przyjęcia jak dla mnie.
Strach
się bać.
Mając
w głowie te słowa i strach, co to będzie och, co to będzie postanowiłem, że
trzeba już zacząć się hartować i w tak zimny i wietrzny dzień lata jak dziś
trzeba iść na rower i to szybciutko hihihihi…….
A
tak bardziej poważnie to ruszyłem swoje 4 litery, bo normalnie wstyd i hańba.
Tyle czasu bez rowerowania. A to pogoda zła, a to nie chce mi się, a to inny
obowiązek, a tu…. A tu prawie miesiąc zleciał i mamy już lipiec. Za tydzień
może rodzinka z Wrocławia przyjedzie wiec też nie, a za dwa to finał MŚ wiec
raczej tez nie, w tygodniu niestety zero szans na rower…. Zaraz się okaże, ze
nie wiadomo, kiedy a październik mnie przywita.
Dramat.
No
mam tak nieraz ze wpadam w jakiś marazm, niechęć do wszystkiego, osłabienie,
nic mi się nie chce i tylko się dołuję ……. Życie i tyle. A raczej przemijające
życie.
Dobra,
ale może teraz już będzie lepiej.
Pomysł
na dzisiejsza wycieczkę wziął się z …......... podróży. A właściwie to z dojazdów. Po
18 latach dojeżdżania do pracy samochodem przyszedł czas na dojeżdżanie do
pracy pociągiem. Nie to żebym miał jakąś krzywdę, bo chodzenie mi wcale nie
przeszkadza. Lubiłem chodzić i nadal lubię, a prawie 40 minutowy spacer rano i
po południu tylko na zdrowie wyjdzie.
Problem,
nie może nie problem. Nieudogodnieniem tego układu jest tylko czas. Tu się nic
nie przyspieszy, nie popędzi, nie wyjedzie wcześniej nie wróci wcześniej.
Odjazd pociągu godzina ta i ta przyjazd ta i ta i……….. i okazuje się, że 12
godzin poza domem się jest. Dodajmy do tego, chociaż 6 godzin snu….. uuuuuuuu
się na będę z bliskimi, z synem. Do bólu.
Dobra
nie ważne. Napisałem to tak może trochę na usprawiedliwienie tego że mi się
nieraz nie chce.
Ale
wracając do pomysłu. To Jeżdżąc teraz pociągiem zauważyłem, że wzdłuż torów to
po prawej stronie to po lewej stronie biegnie cały czas jakaś droga, ścieżka.
Czasami zniknie, to się pojawi i tak pomyślałem sobie, że zobaczę, co to za
ciekawostka. Z niej jest i dokąd mnie doprowadzi. A tytuł wziął się z tą, że
poniekąd jechałem przy torze to fakt i pod mostem to tez fakt, to prawie przez
cały czas nie mogłem się uwolnić od recytowania sobie kawałka oryginalnego
wiersza. Co udało mi się uwolnić od niego i skupić na czymś innym to zaraz
powracał: i dudni, i stuka, łomoce i pędzi ……. Masakra jakaś……….
I
gładko tak i lekko tak dotoczyłem się do miejsca, w którym musiałem opuścić
"przytorową" dróżkę i obrać kurs na dom. No oczywiście … czas ….. mnie do tego
zmusił nic innego. Ale dróżka bardzo fajna. W pewnym momencie wpijamy się na
czerwony Szlak Okrężny Wokół Łodzi, wiec będzie można kolejna wycieczkę
zaplanować w oparciu o dojazd Łódzką Koleją Aglomeracyjną, która stała się moim
podstawowym środkiem transportu.
W
domu zdążyłem się przebrać umyć i lunęło.
Cieszę
się jednak że w ten „mroźny” dzień lata pokręciłem sobie troszkę.
Trasa: Głowno - Wyskoki - Bratoszewice - Stryków - Swędów - Marcjanka - Zelgoszcz - Swędów - Smolice - Stryków - Rokitnica - Bratoszewice - Kalinów - Głowno
Foto:
Przy torze - gdzieś na trasie © GOZDZIK
Przy torze - tu w Swędowie © GOZDZIK
Pod most...... też Swędów © GOZDZIK
Taki sobie gdzieś widoczek był © GOZDZIK
Głowno - Plac Wolności © GOZDZIK
- DST 40.50km
- Czas 01:48
- VAVG 22.50km/h
- VMAX 38.30km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 145m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niby na wesoło, a jednak coś tak smutno
Niedziela, 25 marca 2018 · dodano: 25.03.2018 | Komentarze 3
Słoneczny, pogodny i ciepły dzień na dziś zapowiadano już od
jakiegoś czasu.
Wiosna przyszła więc właściwie można się tego spodziewać już
co dnia.
Dlatego ja tez już od kilku dni bardzo się cieszyłem że
będzie taka właśnie niedziela.
Ale czy naprawdę się cieszyłem???
Czy raczej cała sytuacja w pracy, w pieprzonej korporacji,
dla której człowiek jest tylko instrumentem, narzędziem do wykonywania zadań,
dążenia do zysku, celu do …??. ,powodowała to ze chciałem już weekend, chciałem
pojechać na rower, chciałem być sam. Tak po prostu.
I naprawdę się cieszyłem, ale te ostatnie 3 miesiące, no może
dwa tak mnie zniszczyły, ze jak już wyjechałem dziś na trasę to wcale mnie to
nie cieszyło.
Jechałem bo jechałem, a z tyłu głowy siedziało i siedzi niepokój…. Co będzie dalej. Ile jeszcze uda
się przetrwać. Tym razem się udało, ale co będzie za rok????? To samo?????
Dobra, ale tu nie miejsce na smutasy. Prawda!!!!!!
Już za kilka dni wybiorę się z Waldkiem i Andrzejem na
wycieczkę rowerową. Będzie super pogoda (no to jest oczywiście sprawa nie tak
bardzo pewna), super atmosfera i super trasa zaplanowana i wytyczona przez
Waldka. Potem plan zakłada wyjazd w Jurę K-Cz. Tak więc trzeba się teraz skupić
na tym co przyjemne, ważne, kochane, a resztę traktować jako coś co pozwala
realizować to co przyjemne, ważne i kochane. I tyle.
Trasa: Głowno – Rudniczek – Lubianków – Borki – Wiesiołów –
Kuźmy – Trzcianka – Teresin – Nadolna Kolonia – Kolonia Kraszew – Kraszew –
Kamień – Grodzisk – Dmosin – Osiny – Głowno i po Głownie troszkę.
Foto:
Gdzieś na trasie - zima się jeszcze trzyma tu i tam © GOZDZIK
- DST 27.20km
- Teren 0.30km
- Czas 01:14
- VAVG 22.05km/h
- VMAX 37.50km/h
- Temperatura -2.0°C
- Podjazdy 91m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Lutowo - Treningowo
Niedziela, 18 lutego 2018 · dodano: 18.02.2018 | Komentarze 2
Gdyby ten zły i
podstępny śnieżek zaczął prószyć w chwili kiedy w mojej durnej głowie pojawiał
się pomysł na rower to za żadne skarby bym dziś nie poszedł na ten rowerek. Ale,
że w chwili durności mojej świeciło słonko i było całkiem miło gdy świeciło to
oczywiście się wybrałem na rowerek. I wcale nie było to związane z tym,
że w piątek Waldeczek zadzwonił do mnie i powiedział :
- Goździk w
niedziele w Polsce ma być całkiem dobra pogoda więc nie bądź mięczakiem i idź
na rower…..
Nie, nie wcale
mnie to nie ruszało nic a nic… gdybym nie chciał to bym dziś nie poszedł …..twardy bym był a co…….. wcale się nie boję ….
Hi hi hi.
Jeszcze tylko
jedno małe wyjaśnienie.
Bo wczoraj gdy
oglądałem pogodę to u nas miało być całkiem lipnie z ta pogodą dlatego wysłałem
sms-ka do Gołębia, że raczej nie jedziemy, a dziś jak wstałem to słoneczko,
mało chmurek, naprawdę całkiem przyjemnie mimo tych minus dwóch.
Gołąbek sorry,
że tak późno wysłałem sms-ka. Za tydzień może uda nam się otworzyć nowy rodziła
naszej wspólnej jazdy. A za trzy tygodnie Puszcza Bolimowska… na bank oki
PS.
Waldku dziękuję
ci że mnie namówiłeś i zmobilizowałeś do zakupu właściwej odzieży … bielizny
Trasa: Głowno - Ostrołeka- Albinów - Wola Lubiankowska - Lubianków - Kuźmy - Zawady - Ząbki - Kałęczew - Dmosin - Dmosin Drugi - Osiny - Głowno
Foto: migawce było za zimno :-)
- DST 23.10km
- Teren 1.00km
- Czas 01:09
- VAVG 20.09km/h
- VMAX 30.50km/h
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 88m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Spontanicznie mnie poniosło
Niedziela, 4 lutego 2018 · dodano: 04.02.2018 | Komentarze 4
Całkowicie spontaniczny wyjazd na rower.
Byłem na spacerze na cmentarzu.
Wyszło słonko.
Zrobiło się całkiem przyjemnie.
Wróciłem do domu
Jeszcze jeden rzut oka na pogodę .
Dobra jadę.
I muszę się przyznać, że sprawiło mi to nawet trochę frajdy.
Oczywiście nie takiej jak przy plus 25 w słoneczny cieplutki dzień na trasie do
ciekawego miejsca, ale było miło. Znaczy do czasu kiedy trzeba było zrobić
nawrót i wówczas okazało się że trzeba pod wiatr jechać. A wiaterek był taki nieprzyjemnie
chłodny.
Koniec świata w lutym na rowerze……. Hihihi..
- DST 30.10km
- Teren 0.50km
- Czas 01:36
- VAVG 18.81km/h
- VMAX 29.30km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 105m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimowe rowerowanie
Sobota, 6 stycznia 2018 · dodano: 07.01.2018 | Komentarze 11
Nie wiem czy to można zaliczyć na poczet terminu
„Rozpoczęcie Sezonu”, ale na 100% procent można powiedzieć, ze po raz pierwszy
w roku 2018 ruszyłem dupsko i poszedłem na rowerek.
Tak wiem.
Niedawno pisałem o tym że jazda rowerem poniżej 15 stopni
Celsjusza to dla mnie masochizm w czystej postaci. Jednak po rozmowach
telefonicznych z moim drogim przyjacielem Waldkiem o tym jak to fajnie się
jeździ zimą, jesienią i bardzo wczesna wiosną ten próg opuściłem do 10 stopni,
a tu dziś jest 8 i pojechałem…… strach się bać co będzie jak on wróci do Polski
na stałe … ojjjjj. Normalnie zimowki do roweru będę musiał kupić….. albo być
bardziej twardy i nie ulegać hihihihi.
Ale muszę powiedzieć, że naprawdę było bardzo milutko.
Słoneczko zero wiatru, cieplutko…. I tylko jeden debil który mnie zepchnął z
drogi w kałuże bo drugi mega debil zaczął nas wyprzedzać troszkę wycieczkę
popsuli. Latem to bym to jakoś przebolał, nie pierwszy i nie ostatni tak
przejeżdża blisko, że trzeba uciekać, ale teraz zimą prosto w kałużę, takie
błoto na poboczu wiejskiej drogi. Upaprany calutki byłe i musiałem zawijać w
kierunku domu. Ale mam nadzieję że chociaż 1/10 z tego co za nimi wykrzyczałem
się spełni. I już im współczuję…. Głąby …..
Ale dobra nie o tym….
Gdzie byłem… i po co ???
Niedawno… o matko to nie było tak niedawno….. to był jakiś
listopad… ale ten czas umyka…
Dobra wiec jakiś czas temu, kiedy wracałem z chrześniakiem z
jego meczu do domu, zauważyłem pod Głownem tablicę mówiąca o miejscu Pamięci
Narodowej….
Żyję tu, mieszkam, jeżdżę samochodem, rowerem i naprawdę nie
widziałem tej tablic w życiu, a tu proszę jest. I wówczas postanowiłem, że jak
będzie taki dzień zimowy na malutka przejażdżkę to się tu wybiorę i zobaczę co
i jak …..
I właśnie jestem.
Miejsce to upamiętnia rozstrzelanie prze Niemców w czasie II
WŚ mieszkańców pobliskich wiosek. Opiekują się tym miejscem uczniowie jednej ze
szkół. Naprawdę nie wiedziałem o tym miejscu i nie widziałem go wcześniej. Pomroczność
jasna, ślepota…… dobra nie ważne. Lepiej późno niż wcale prawda.
A z innych ciekawostek to w moim pięknym małym miasteczku
nad jeziorkiem w lasku powstał naprawdę całkiem spory i fajny Park Linowy. I
już nie mogę się doczekać lata aby spróbować swych sił i w takiej formie
wypoczynku, sportu, nie wiem jak to nazwać.
Daria, Rafał was też tu zaciągnę hihihihi…..
Trasa: Głowno –
Glinnik – Karnków – Domaradzyn – Bronisławów – Głowno.
Foto:
Miejsce Pamięci Narodowej - okolice Głowna © GOZDZIK
Miejsce Pamięci Narodowej - Okolice Głowna © GOZDZIK
Widok na jeziorko © GOZDZIK
Park linowy w Głownie © GOZDZIK
Głowno - Park linowy © GOZDZIK
W Parku Linowym - Głowno © GOZDZIK
W Parku Linowym - Głowno © GOZDZIK
- DST 83.30km
- Teren 22.00km
- Czas 04:15
- VAVG 19.60km/h
- VMAX 42.80km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 742m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Skowronki w Głownie - dzień trzeci
Wtorek, 11 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 1
Niedziela
to ostatni dzień wizyty Skowronków w moich skromnych progach.
Szybko
mija czas jak się robi to, co się lubi, z ludźmi, których się lubi i do tego w
sprzyjających okolicznościach przyrody i pogody, oraz odwiedzając ciekawe
miejsca. Dopiero, co w piątek spoglądaliśmy na sztuczną plaże na terenie
Manufaktury, a tu już niedziela i za kilka godzin …. Pa, Do zobaczenia za rok,
cześć ….. eeeeee.
Plan
na dziś to Lipce Reymontowskie oraz Rogów z arboretum i Muzeum Kolejki
Wąskotorowej.
Jednak
na początku naszej dzisiejszej wycieczki zabrałem moich szanownych gości do
jedynego w Głownie rezerwatu przyrody „Zabrzeźnia” oraz w miejsce, które jest
wpisane program sieci obszarów objętych ochroną przyrody na
terytorium Unii Europejskiej – Natura 2000, a jest to miejsce zwane Kowaliki.
Bardzo urocze miejsce i chyba warte tego abyśmy je odwiedzili.
Po
chwili spędzonej w Kowalikach i robiąc małe kółeczko wpadamy na właściwą trasę
biegnąca do Lipiec. Niestety już wczoraj dowiedziałem się od właściciela Muzeum
Czynu Zbrojnego w Lipcach, że muzeum będzie nieczynne i możemy zobaczyć tylko
to co znajduje się na zewnątrz i to z za ogrodzenia. Ale na całe szczęście nie
tylko to jest w Lipcach Reymontowskich do zobaczenia. I właśnie w te inne
miejsca się udaliśmy. Chwila na jedzonko, chwila na sklep i uzupełnienie
zapasów i chwila na zwiedzanie wypełniły nam pobyt w Lipcach.
Oj
bym zapomniał. Jeszcze chwila na naprawę zerwanego łańcucha w moim sprzęcie.
Tu
mogę zaśpiewać: Mam tę moc, mam tę moc………., a to wszystko po to, aby pokazać
kobiecie, że ma się jednak „tę moc”, po tym jak stwierdziła, że:
-
oj chłopcy słabi dziś jesteście coś….
Oczywiście
po naprawie z tą mocą było różnie, ale generalnie fajnie mi się dziś jeździło,
pomimo jakiś drobnych problemów z żołądkiem.
W
Rogowie natomiast odniosłem wrażenie, że większą część czasu zajęło nam
sterczenie przed szlabanami, które chyba wiecznie są zamknięte. Ale dobra nie
narzekamy i możemy przyjąć ten stan rzeczy, jako jedną z atrakcji, a oprócz
tego odwiedziliśmy i arboretum i muzeum kolejki, a w drodze powrotnej jeszcze
ruiny młyna w Jasieniu.
Ten
dzisiejszy czas przemkną z prędkością światła i już po chwili byliśmy w domu. A
to oznaczało definitywne zakończenie wizyty Darii i Rafała u Goździków.
Trudno,
co robić? Pożegnania nadszedł czas
Trzeba
już dziś zacząć obmyślać plany wycieczek i miejsca, które warto odwiedzić w
przyszłym roku, aby mieć czym kusić. Zaproszenie jest otwarte.
Bardzo
Wam dziękuję za te wspólne chwile. Cieszę się również z tego, że chociaż na
jeden dzień mógł do nas dołączyć Andrzej. Cudownie tak udać się na rowerową
wycieczkę w większej grupie, a nie samemu. Ale no cóż tak się to wszystko
ułożyło, że jest tak jak jest i trzeba się cieszyć z takich właśnie chwil i
takich, w których mogę na rowerową wycieczkę skusić Andrzeja lub wybrać się na
jurę K-Cz.
Trasa
: Głowno – rez. „Zabrzeźnia” – Wyskoki – Kowaliki – Bratoszewice – Szczecin –
Dmosin – Grodzisk – Janów – Kraszew – Nadolna – Siciska – Mszadla – Lipce
Reymontowskie – Zagórze – Winna Góra – Przyłek Duży – Józefów – Rogów – Józefów
– Rogów Mały – Mroga Górna – Jasień – Kołacin – Kołacinek – Kresy – Kraszew –
Janów – Grodzisk – Dmosin – Głowno
Foto:
W lesie na Kowalikach © GOZDZIK
W Muzeum Kolejki Wąskotorowej © GOZDZIK
Podróżni w komplecie ... można ruszać © GOZDZIK
Jasień - ruiny młyna wodnego © GOZDZIK
I dziękuję że byliście tu © GOZDZIK
- DST 47.50km
- Teren 3.10km
- Czas 02:11
- VAVG 21.76km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 338m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieudanie do pałaców
Niedziela, 25 czerwca 2017 · dodano: 26.06.2017 | Komentarze 0
Dzisiejsza
wycieczka miała kryptonim „pałace” a dokładnie pałac w Borowie i pałac w
Bedlnie. Oba pałace znajdują się w wykazie obiektów niezbędnych do odznaki PTTK
„Szlakiem zamków, pałaców i dworów Mazowsza”.Co prawda oba są w rękach prywatnych i nie są dostępne, ale coś tam może
gdzieś przez płot, siatkę, dziurkę się zobaczy i małe foto się wykona.
Niestety,
ale KTOŚ, COŚ, jakaś siła nieczysta, albo inny pech od samego rana rzucał mi
kłody pod nogi.
Dokładnie
trzy takie kłody padły i po tej trzeciej zmieniłem plany.
Pierwsza
kłoda rzucona pod nogi zwała się „jeszcze 5 minut” .. znacie to ??
Budzik
dzwoni ..
Bach
go w drzemkę .. jeszcze 5 minutek….
Dzwonek…
oj no jeszcze 5 minutek…… wcześnie jest spoko…..
I
potem następuje efekt teleportacji czasowej.
Z 5
minutek robi się prawie 2 godziny drzemki…
O
w mordę… no późno się zrobiło, ale no cóż spoko.
Zrezygnuję
z jakiegoś postoju, troszkę się mocniej pokręci .. i troszkę później wróci.
Spoko dam radę.
Ale
tu nagle pojawia się druga kłoda, zwana pogodą.
Niestety
w prognozach przewidują, opady deszczu i burze gdzieś około 13-14.
Noooo
do bani, przecież do 14 nie dam rady obrócić.
Ale
dobra jak się będzie bardzo zbierało na burze to zawrócę. Dam radę. Na razie
pogoda super nic nie zapowiada złego, więc jadę.
Szybkie
śniadanko, pogoda nadal fajna dobra jadę nie ma na co czekać.
I
tu jakieś 4 km po odjechaniu od domu w kierunku właściwym podła 3 kłoda, która
przelała czarę goryczy.
A
mianowicie wiatr, który obrał sobie zupełnie przeciwny kierunek wędrówki do
mojego.
No
30 km pod wiatr …. Nie, nie ma mowy, bo znając moje szczęście to w drodze
powrotnej wiatr się zmieni i nie będę miał przyjemnej jazdy z wiatrem tylko
ponownie pod.
Trzy
kłody równa się odstąpienie od planów.
Chwila
zastanowienia, małe zerknięcie na mapę i zapada decyzja o włóczęgostwie po
okolicy, a dokładnie przejazd i sprawdzenie dróżek, jakie mi się rzuciły w oczy
na mapie, a na bank nimi jeszcze nie jechałem.Co prawda okazało się w jednym przypadku, że było to 3 km w piachu i na
cienkich oponach jazda nie wyglądała dobrze, ale droga miedzy polami, trochę
lasu bez domów, gospodarstw i psów, fajna cisza i spokój.
Generalnie
kierunek odświeżony, bo dawno w tych rejonach nie byłem, wycieczka miła
sympatyczna, a deszczu i burzy przez całą niedzielę w Głownie nie ujrzałem i
wieczorem z „wężem wodnym” po ogrodzie maraton trzeba było zrobić.
Trasa:
Głowno – Gawronki – Boczki Zarzeczne – Chlebowice – Psary – Stary Waliszew –
Waliszew Dworski – Dąbrowa – Bogumił – Jasionna – Mąkolice – Popów Głowieński – Boczki
Domaradzkie – Ziewanice – Głowno rundka na około .
Foto:
Głowno i ścieżka dydaktyczna która powstała w czerwcu 2017...... dla mnie bardzo fajna spraw © GOZDZIK
I takie oto ciekawostki można wyczytać © GOZDZIK
O i takie a w tle jezioro nasze - Głowno © GOZDZIK