Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 23078.53 kilometrów w tym 5572.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Po okolicy

Dystans całkowity:7895.67 km (w terenie 963.77 km; 12.21%)
Czas w ruchu:384:00
Średnia prędkość:20.56 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Suma podjazdów:24919 m
Liczba aktywności:154
Średnio na aktywność:51.27 km i 2h 29m
Więcej statystyk
  • DST 49.20km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 22.53km/h
  • VMAX 39.90km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobota w Niedziele

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 24.02.2014 | Komentarze 4

Takie dni w lutym, zimą to ja lubię, słonko, ciepło, bez wiaterku, sucho i humor od rana wszystko jest jak należy. Dlatego nie można takiego dnia inaczej nazwać niż dzień rowerowy i nie można go nie wykorzystać właśnie w taki sposób.

Za wiele czasu to nie miałem (szkoda), ale plan na niedziele był też mało ambitny jeśli chodzi o kilometry wiec i tego czasu dużo nie potrzebowałem. Bardziej chodziło mi o sam wypad na rower, gdzieś pojechać. Ambitniejsze plany (oczywiście jak dla mnie) zostawiłem na wiosenne i letnie pogody.

Ale że tak całkowicie bez celu nie lubię jeździć, może nie to, że nie lubię, bo sama jazda dla jazdy też jest przyjemna…. Nie wiem jak to określić ….po prostu większą frajdę sprawia mi wyznaczenie jakiegoś celu dla wycieczki. Nie wiem może to być zobaczenie jakiegoś fajnego miejsca, zrobienie iluś tam kilometrów, odwiedzenie miejsc gdzie dawno nie byłem itp….. ooo tak bym to powiedział .

Wracając do wycieczki i do przedstawionej teorii to……

……pojechałem troszkę okrężną drogą do miejscowości Sobota w celu zdobycia stempelka do odznaki Szlakiem Zamków w Polsce oraz do przejechania 40 km , których brakowało mi do setki.
Miejscowość ta, a właściwie wioska jest dość mała, aby nie powiedzieć malutka, ale jak w każdej porządnej miejscowości, wiosce jest kościół i sklep. Więc teoretycznie zdobycie stempelka to pikuś…. Niestety nie dla mnie. Jak dojechałem do Soboty to właśnie skończyła się msza, a po mszy gdzie ludzie idą…. No oczywiście do sklepu. Kolejka w sklepie była taka jak w markecie przed wigilią, a plebania … a plebania zamknięta. No jak pech top pech. Była jeszcze jakaś kwiaciarnia, ale akurat w tą niedziele też zamknięta. Tak, wiem plan B dla zaliczenia to możliwość zrobienia sobie zdjęcie na tle zameczku, ale … jak się ma pecha to po całości. Jak się zorientowałem, że raczej stempla mieć nie będę to chciałem fotkę strzelić, niestety … baterie umarły, w sklepie ludzi jak w markecie, wiec i tak nie kupię ich. Zresztą jakbym miał stać po baterie to bym o stempel poprosił. I tak to właśnie 50 % celu wycieczki runęło w gruzach.

Nie ma jednak tego, co by na dobre nie wyszło, będzie można jeszcze raz pojechać do Soboty. Zresztą i tak bym jeszcze tu zawitał i to mam nadzieję ze z moim chrześniakiem, Olafkiem (który chyba naprawdę złapał bakcyla rowerowania) bo Sobota jest jeszcze w regulaminach dwóch fajnych odznak jakie ostatnio znalazłem, a mianowicie: Miłośnik Ziemi Łowickiej oraz Szlakiem Wsi – dawnych miast.

Trasa: Głowno – Wola Zbrożkowa – Władysławów Bielawski – Stanisławów – Wojewodza – Nowy Chruslin – Chruslin – Urzecze – Sobota – Psary – Gawronki – Głowno

Foto:

Bzura za Chruślinem
Bzura za Chruślinem © GOZDZIK

Brama wejściowa na zamek w Sobocie -prywatne a jednak udostępnione... bardzo miłe
Brama wejściowa na zamek w Sobocie -prywatne a jednak udostępnione... bardzo miłe © GOZDZIK

Alejka Parkowa przy zamku. park troszkę zaniedbamy ale może ... skoro obiekt wpisany do rejestru zabytków coś się zmieni i w parku
Alejka Parkowa przy zameczku. Park troszkę zaniedbamy ale może ... skoro obiekt wpisany do rejestru zabytków coś się zmieni i w parku © GOZDZIK

I nasz Zameczek w Sobocie
I nasz Zameczek w Sobocie © GOZDZIK

Zameczek - Sobota
Zameczek - Sobota © GOZDZIK

Tablica przy kościele (równiez zabytkowym) - Sobota
Tablica przy kościele (również zabytkowym) - Sobota © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 33.30km
  • Czas 01:21
  • VAVG 24.67km/h
  • VMAX 32.30km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 81m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosenny luty

Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 10.02.2014 | Komentarze 3

Po styczniowych mrozach, a przede wszystkim śniegach nie ma już śladu. No prawie nie ma. Luty przywitał nas pogoda taką, jaka wg mnie powinna być od 1 listopada do 1 marca. Za oknem bowiem plus 10 stopni na moim termometrze. A taka temperatura, słonko wyglądające za chmur i do tego niedziela to nic innego jak czas na rowerek.
Czym prędzej uporałem się z małymi niedzielno – porannymi obowiązkami i siup na rowerek.
Jak to u mnie w takich niezaplanowanych z góry przypadkach rowerowych bywa to wypad całkowicie bez pomysłu, choć po drodze się jakiś tam urodził.
W okolicach Psar są takie ładne rozlewiska, gdzie to bobry sobie urzędują. I właśnie pomyślałem, że zobaczę jak to miejsce wygląda w tym roku. Ojjj muszę przyznać, że bobrowa brygada działa i to prężnie. Jeszcze kilka lat i chyba żadne drzewo się tam nie ostanie.
A tak no cóż mam nadzieję że już zima nie wróci do nas i z tygodnia na tydzień weekendy będą co raz cieplejsze i jeszcze bardziej będą zachęcały do dłuższych wypadów. Bo jednak bez ochraniaczy na buty tak po 1,5 godzinie jazdy stopy zaczynają trochę dokuczać i marudzić że im chłodno ….:-)

Trasa: Głowno – Gawronki – Boczki Zarzeczne - Psary – Chlebowice - Boczki Domaradzkie – Ziewanie – Głowno

Foto:

Psary
Psary © GOZDZIK

Psary
Psary © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 26.40km
  • Teren 0.40km
  • Czas 01:14
  • VAVG 21.41km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzech Króli i ja

Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 07.01.2014 | Komentarze 1

Co prawda tych miłych gentelmanów ni udało mi się spotkać na trasie (jak wracałem to chyba z kościoła wychodziła procesja jakaś), ale za to zobaczyć siebie w styczniu na rowerze …… bezcenne ….hi hi hi.

Od samego rana biłem się z myślami jechać nie jechać , poleżakować w ciepłym łóżeczku czy raczej pomęczyć się delikatnie pod wiatr i po mokrym asfalcie.

Około 11.00 słoneczko ukazało się w pełnej swojej krasie i dłużej już nie mogłem tak siedzieć w domu.

Ku wielkiemu zdziwieniu mojej rodzinki wskoczyłem w obcisłe i ruszyłem w drogę.

Kurcze jednak po całonocnych opadach deszczu na asfalcie było naprawdę mokro. I po kilku kilometrach i braku przedniego błotnika byłem troszeczkę umorusany.
Ale co tam fajna pogoda, świeże powietrze, słoneczko rower mmmmm nie ważne było błotko na ciuszkach. Choć muszę przyznać, że w drodze powrotnej w tych miejscach gdzie mokre były ochraniacze na nogi robił się już zimno tym bardziej że pod wiatr przyszło mi wracać.

Sezon 2014 rozpoczęty w styczniu …. Tego się nawet ja sam nie spodziewałem wypijając lampkę szampana w Sylwestrową noc i życząc sobie wielu fajnych chwil na rowerach. Naprawdę.

Mam nadzieję że jeszcze styczeń mnie zachwyci swoją prawie wiosenna pogodą i cos tam się jeszcze ugra na rowerku dla siebie i na poczet tegorocznych planów kilometrowych.

Trasa : Głowno – Dmosin Drugi – Grodzisko – Kałeczew – Zabki – Zawady – Kużmy – Wola Lubiankowska – Albinów – Ostrołęka - Głowno

Foto :
No prawie jak wiosna - okolice Albinowa


Kategoria Po okolicy


  • DST 30.20km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 19.70km/h
  • VMAX 31.80km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 66m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koniec sezonu 2013

Sobota, 28 grudnia 2013 · dodano: 30.12.2013 | Komentarze 7

<!--[if gte mso 9]><xml><o:OfficeDocumentSettings> </xml><![endif]-->

Uffff … udało się ….. udało się zakończyć sezon 2013 tak jak należy to znaczy na rowerze i to jak najbliżej końca roku.

Zawsze kończyłem sezon pod koniec października lub na początku listopada. Przeważnie zakończenie to było w Puszczy Kampinoskiej…

Przeważnie, ale ten rok a raczej jego końcówka była nie taka jak przeważnie tylko całkowicie do bani. Cały październik pomagaliśmy naszym przyjacielem posprzątać nowo wybudowany dom i przeprowadzić się ze starego mieszkania do tego nowego. Pracy co niemiara, bo sprzątnie równolegle z jeszcze kończącymi pracę brygadami wykończeniowymi to taka Syzyfowa praca, ale do pierwszego listopada musieli opuścić stare mieszkanie wiec nie było wyjścia. Każda wolna chwila, sobota czy niedziele ….. praca.

Kiedy udało się z tym uporać i widziałem światełko w tunelu, a za oknami nadal brak zimy to już już się radowałem na samą myśl że po 11 listopada wyskoczę na rowerek …. Raz może dwa się uda, a jak pogoda pozwoli to i trzy…..

Taaaaa, może i widziałem światełko … ale raczej światełko nadjeżdżającego pociągu z wagonami pełnymi zarazków przeziębienia… najpierw jednego …. Potem po jednym zwolnieniu za trzy dni - drugiego przeziębienia (tym razem już dwa tygodnie w łóżku) to na koniec na początku grudnia nadjechał ekspres zwany rwa kulszowa ( jak kto miał to wie jak nie miał to nich się modli o to aby nie mieć i tyle).

I tak to właśnie nie wiadomo, kiedy i jak a żona mówi, że choinkę czas ubierać.

Jak to ubierać … przecież sezonu rowerowego nie zakończyłem to jak można już biesiadować i kończyć rok ???? No jak … nie godzi się …….

Targany niespokojnymi sumieniami dzień w dzień w świąteczny czas pogodę sprawdzałem i jak tylko wszystko było Oki to nie patrząc na nic, nie czekając na nikogo i nie przejmując się niczym i nikim wskoczyłem na rowerek i pognałemmmmm ojjjjj pognałem …… pierwsze 5 km … potem to raczej walczyłem o wiatr w plecy i zero podjazdów. A w drodze powrotnej (skoro w tamta łapałem wiatr) to zastanawiałem się czy płuca wypadną mi daleko od domu czy może tak że uda się doczołgać do bramy…..

MASAKRA co blisko 1,5 miesiąca leżenia w łóżku i siedzenia w domu bez żadnej aktywności fizycznej potrafi zrobić z człowieka….. nooo dobra dobra ze starszego pana … bo jakby się miało 20 lat to by się pewnie nie zauważyło przeziębienia…….

Mam nadzieję że limit chorób i przypadłości na najbliższe chociaż 5 lat wyczerpałem i teraz tylko lepiej będzie……

Tak wiec z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że sezon rowerowy 2013 uważam w swoim wykonaniu za zamknięty.

Jaki był ???

Dla mnie (nie liczymy października i listopada i 2,5 tygodnia grudnia) był znakomity. Zrealizowałem plan przejechania 2 tyś kilometrów, zrealizowałem marzenie pobicia swojego rekordu przejechanych kilometrów jednego dnia – 255 km się udało zrobić.

Zawitałem w jurę K-Cz i spotkałem się z cudownie pozytywnymi ludźmi (skowronki i Siwuch). Udało się wyjechać z przyjaciółmi na prawie 3 dni pod Grunwald, roweru nie obiłem, zamachu na jego przynależność do mnie też nie ( łapy bym poucinał jakby co), kontuzji nie było, słonko świeciło, kilka stempelków się zarobiło, kolejne fajne miejsca widziało …. Było oki.

Czego się nie udało?

No pewnie kilku innych zaplanowanych wycieczek nie udało się zrobić takich jak do Pułtuska, Bolesławca, wzdłuż Bugu z Wyszkowa do Broku, z Tymoteuszką po okolicach Tomaszowa i Inowłodza pośmigać i coś tam jeszcze było … nie pamiętam już …..

Ale co ma wisieć nie utonie tylko przejdzie na rok 2014, a dodatkowo planuję pod Toruń na 3 dni się wybrać, szlakiem Orlich gniazd z Krakowa do Częstochowy przejechać w dwa dni, oczywiście PK odwiedzić przynajmniej 3 razy i coś tam się jeszcze wymyśli w czasie sezonu.

OKI starczy tego bazgrania …

Teraz dla wszystkich znajomych z BS i tych tylko czytających serdeczne życzenia na nadchodzący 2014 rok, spokoju, radości, zdrowia, gumowych drzew i mniej wariatów na drogach w samochodach życzę. Oczywiście spełnienia marzeń i planów również …

Miłej zabawy w noc sylwestrowa …….a w Nowy Rok kacusia milusia …. Hi hi hi ……

Trasa: Głowno - Konarzew – Strzebieszew – Sapy – Władysławów Bielawski – lasy stanisławowskie – Helenów – Głowno

Foto:

Elegancka kwaterka w lesie

Okolice Konarzewa - coś za zielono jak na 28 grudnia

<!--[if gte mso 9]><xml><w:WordDocument>Normal0falsefalsefalse </xml><![endif]--> <!--[if gte mso 9]><xml><w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </xml><![endif]--> <!--[if gte mso 10]> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;}


Kategoria Po okolicy


  • DST 16.30km
  • Teren 10.30km
  • Czas 00:54
  • VAVG 18.11km/h
  • VMAX 32.46km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 48m
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Taka sobie niedziela

Niedziela, 20 października 2013 · dodano: 21.10.2013 | Komentarze 2

Tak naprawdę w dniu dzisiejszym miałem być w Puszczy Kampinoskiej i śmigać sobie po puszczańskich szlakach z Kasią i Marcinem. Niestety w piątek cały misterny plan poszedł w ……. zmienił się znaczy troszkę :-) .Żeby było śmieszniej i bardziej denerwująco to w sobotę wieczorem zmieniła się ta zmiana i całkowicie mnie to rozwaliło i rozbiło.
Ale cóż było robić .. Tak naprawdę życie pisze nam scenariusze, a my staramy się do nich podporządkować lub czasami powalczyć i delikatnie zmodyfikować to co daje nam los.

Po ciężkiej nocy nie miałem zbytniego pomysłu co robić w tak piękny dzionek. Mój chrześniak, który rozpoczął treningi piłki nożnej (karate jak na razie zawieszone), nie ma ochoty na rower po sobotnich treningach, czyli kolejna motywacja wygasła.

Poszedłem na spacer z psiokiem…….

Nie no jest tak wspaniale, ciepło przyjemnie … idę na rower …. Takie mocne postanowienie urodziło się w głowie o 13.00. Tak wiem późno bardzo późno, ale wybrałem się na rowerek.

Na początku bez większego pomysłu, tak po prostu popedałować gdzinkę przed obiadem. Ale potem urodził się również i pomysł ….. pomysł na odwiedzenie miejsca w którym to … kurcze ile to lat temu…. Mmmmmm … zaraz policzymy……szkoła średnia potem…. studnia… syn się urodził … eee łatwiej będzie jak powiem ze miejsca, w którym ostatni raz widziałem całą moją ósmą klasę podstawówki. Tak to był dzień kiedy po odebraniu świadectw ukończenia szkoły podstawowej poszliśmy z nauczycielem od w-f nad Mrogę w okolicy działek na Hucie Józefów ostatni raz caaaaałą klasą …. Nie wiem czemu wpadło mi to miejsce do głowy, jest urocze to fakt, a teraz w jesiennej scenerii jeszcze fajniejsze…. Ale tak naprawdę niczym szczególnym się nie wyróżnia… Chociaż może lekki sentyment …..i kilka wspomnień z podstawówki wróciło ….. mmm było miło.

Pokręciłem się jeszcze trochę po lesie i wróciłem do domu.

Trasa : Głowno – okoliczny las (Piaski rudnickie, Borki)

Foto:

Głowno-leśna droga za działkami Huta Józefów © GOZDZIK


Tu ostatni raz widziałem całą moją ósmą klase podstawówki-okolice Głowna i rzeka Mroga © GOZDZIK


Gdzieś w lesie - Piaski Rudnickie © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 128.60km
  • Czas 05:36
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mały "Rajd Kolarski Dookoła Ziemi Łódzkiej" odznaka PTTK cz 4

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 13.09.2013 | Komentarze 7

Ostatnie dni urlopu oprócz pracy w domu, trzeba było spędzić choć troszkę na rowerze tak cały dzionek od rana do wieczorka samemu z rowerem przyrodą i myślami. Nie ważne jakimi, nie ważne o czym… ważne aby spróbować coś sobie wyjaśnić … poukładać … zrozumieć….. i …. Oczywiście nic sobie nie wyjaśniłem, nie poukładałem, nie zrozumiałem…… pewnie tępego nauczyciela-rozmówcę miałem… baran jakiś albo co ??????, A może są takie spray w życiu albo tak się to życie układa, że nie ma jak tego wyjaśnić i poukładać jakby się chciało i marzyło.

Eeeeeee..

Dobra……….. pomykałem tak:

Głowno – Kołacin – Jeżów – Głuchów – Rawa Mazowiecka – Boguszyce – Żelechlinek – Budziszewice – Stary Redzeń – Felicjanów – Tworzyjanki – Brzeziny – Kołacin – Głowno

Foto :

Zamek w Rawie Mazowieckiej © GOZDZIK


Kawałek ruin zamku w Rawie Mazowieckiej © GOZDZIK


Zamek w Rawie Mazowieckiej © GOZDZIK


Żelechlinek © GOZDZIK


Taką tablicę z ciekawym szlakiem w moich okolicach spotkałem podczas tej wycieczki © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 108.90km
  • Teren 8.50km
  • Czas 04:38
  • VAVG 23.50km/h
  • VMAX 40.35km/h
  • Temperatura 37.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mały "Rajd Kolarski Dookoła Ziemi Łódzkiej" odznaka PTTK cz 3

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 3

Wycieczka z cyklu zdobywania kolejnych miejscowości w woj. Łódzkim zaliczanych do Małej Odznaki - Rajdu Kolarskiego Dookoła Ziemi Łódzkiej.
Plan był prawie doskonały i zakładał powrót do domu przed godziną 12. Czyli przed największa patelnia na drogach. Jednak w moim genialnym planie zabrakło chęci współpracy ze strony zamku w Łęczycy, który to wbrew moim założeniom zamiast o 9.00 może od 10.00 to był czynny od 11.00.
I tu właśnie się sprawa posypała, co prawda zaliczyłem zwiedzanie w trybie ekspresowym, ale jednak powrót do domu był w godzinach 12-14…… całkiem miły powrót….. nic już na to nie poradzie, że jednak wolę jak jest gorąco niż zimno….. tak, więc bardzo fajnie mi się jechało i udało mi się dotrzeć do domku przed godziną wyznaczoną przez straż domowa :-).

Trasa: Głowno – Waliszew – Marywil – Borówek – Łazin – Łęka – Piątek – Pokrzywnica – Karsznice – Góra Św. Małgorzaty – Tum – Łeczyca – Tum – Góra Św. Małgorzaty – Pokrzywnica – Piątek – Jasionna – Popów – Glinik – Głowno

Foto:

Ogólny widok rynku w Piątku © GOZDZIK


Geometryczny Środek Polski - Piątek © GOZDZIK


Widok na Górę Świętej Małgorzaty © GOZDZIK


Widok ze wzgórza w Górze Św. Małgorzaty © GOZDZIK


Kolegiata w Tumie © GOZDZIK


Kolegiata w Tumie z bliska © GOZDZIK


Skansen w Tumie © GOZDZIK


Rynek w Łęczycy © GOZDZIK


Widok na Rynek w Łęczycy © GOZDZIK


Łeczyca Rynek © GOZDZIK


Zamek w Łęczycy © GOZDZIK


Wejście głowne na Zamek w Łęczycy © GOZDZIK


Idzemy na basztę - Zamek w Łęczycy © GOZDZIK


Widok z baszty na rynek w Łęczycy © GOZDZIK


Przedpola Łęczycy - widok z baszty © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 10.40km
  • Czas 00:31
  • VAVG 20.13km/h
  • VMAX 31.20km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

I co to było ?

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 29.07.2013 | Komentarze 0

To jest kolejny rekord ….. no co.. można bić i takie…… bo to jest rekord tchórzliwości. Wystarczyło tylko 15 minut jazdy na stwierdzenie ze zaraz będzie burza, deszcz, grad pioruny itp. A ja mam nową koszulkę i nie będę jej moczył … oooooo tak to wyglądało.

Naprawdę miałem ochotę na jakąś małą setunie … (nie uśmiechać mi się tu dwuznacznie…. Hi hi hi….)

Wstałem rano szybko się zebrałem i ruszyłem na rowerek. W pewnym momencie tak przywiał wiatr z tumanami kurzu z bocznej uliczki, ciemno się zrobiło spadło kilka kropel deszczu… więc nie myśląc długo kita do domu…..

Po jakieś godzinie może półtorej…. Po drobnym deszczyku wszystko się uspokoiło, wyszło słonko, pogoda na rowerek się zrobiła……. tylko u mnie po domowym śniadanku zaszły chęci do kręcenia.

PS.
Jednak kapeczka zjedzona gdzieś po drodze na rowie toooo zupełnie inna bajka i motywacja do dalszego kręcenia.

Trasa :
Nie to nawet nie można nazwać trasą.

Foto:
Brak…


Kategoria Po okolicy


  • DST 46.00km
  • Teren 6.40km
  • Czas 02:00
  • VAVG 23.00km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Rezerwatu Silne Błota

Środa, 17 lipca 2013 · dodano: 18.07.2013 | Komentarze 0

Po tygodniowej rozłące z rowerkiem miło było go ponownie poczuć między nogami ….. taaaaa noooo …… tak wiem jak to brzmi…… :-)))))))) ale co to prawda jest.
W końcu i czas i pogoda pozwoliły na chwilkę rowerowego późno popołudniowego relaksu.
Tak jak pisałem wcześniej o tym, że mało znam okolice Piątku, ponownie więc odwiedziłem te tereny. Wybrałem się do Lasu Witowskiego, aby odszukać Rezerwatu Silne Błota, którego w poprzedniej wizycie nie udało mi się namierzyć. (No, co kurcze te leśne drogi wszystkie jednakowe są jak się nie zna danego lasu)
Ale tym razem się udało. No prawie, bo jednak po ostatnich opadach deszczu ścieżki dojazdowe do jeziorka i tereny wokół ścieżek bardzo mocno nasiąknięte wodą. Co jakiś czas jakaś struga wody przez ścieżkę się przelewa, a dodatkowo miliony komarów właśnie wyleciały na wieczorna ucztę i tak niesprzyjające okoliczności przyrody nie pozwoliły na 100% sukces.
Tak, więc pojeździłem sobie troszkę dookoła, po lesie i tu i tam nie docierając do samej Wikorykowej Góry i jeziorka zaznaczonego na mapie.
A tak naprawdę to wyjazd ten był takim małym rozruchem (po bieganinach i basenach) rowerowym przed moją sobotnia wycieczką do Włocławka

W drodze powrotnej zauważyłem krzyż przydrożny i nie byłoby to dla mnie nic dziwnego bo wiele jest takich starych krzyży, kapliczek przy drogach, ale ten był wyjątkowy. Wyjątkowy bo stał zaledwie 30-40 metrów od nowej autostrady… czyli właściwie jak ją budowano stał na placu budowy…. Miłe że został nie ruszony…. że nie przeszkadzał…

No koniec odwiedziłem jeszcze wioskę Mąkolice (często tędy jeździłem) i postanowiłem zrobić dwa zdjęcia … tak do refleksji….
Jedno to Sanktuarium MB Fatimskiej, a drugie to zabytkowy kościółek z 1521 roku……
Stoją naprzeciw siebie …. A refleksja…. Czy aby pomodlić się do Boga trzeba wywalać takie obiekty ??? czy w malutkiej wiosce (około 1200 mieszkańców) Bóg źle słyszał modlitwy parafian w takim małym kościele.. ????
Dla mnie osobiście więcej duszy, skupienia…. Nie wiem jak to nazwać maja właśnie takie małe kościółki, a nie przepełnione bogactwem budowle na pokaz….. ale to tylko moje zdanie.

Trasa : Głowno – Glinik – Popów – Jasionna – Witów – Mąkolice – Ludwiny – Karnków – Glinik – Ziewnice – Głowno

Foto:

Gdzieś między Mąkolicami a Witowskim Lasem © GOZDZIK


Blisko Autostrady © GOZDZIK


Makolice - Sanktuarium MG Fatimskiej © GOZDZIK


Makolice - zabytkowy kościółek z 1520 roku © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 33.70km
  • Czas 01:38
  • VAVG 20.63km/h
  • VMAX 33.47km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jackiem po okolicy

Wtorek, 9 lipca 2013 · dodano: 10.07.2013 | Komentarze 3

Tym razem w tym wypadzie nie chodziło o kilometry, nie chodziło o samą jazdę rowerem, przyjemność z niej, ale o TOWARZYSTWO podczas tego małego wypadu.
Udało się po wielu latach i tegorocznych wielu rozmowach namówić, a raczej skusić mojego przyjaciela Jacka na wspólne rowerowanie.
Szansę na to spostrzegłem w niedzielę, kiedy to spotkałem Jacusia na rowerku i delikatnie wstępnie się umówiliśmy na telefon jakby coś to jedziemy razem . Trzeba było kuc żelazo póki gorące i od razu we wtorek telefon do przyjaciela … jedziemy ? … jedziemy :-):-) !!! .
I tak oto wspólnie (chyba po 22 latach oczywiście mówię o wspólnym rowerowaniu) ruszyliśmy sobie na objazd okolic Głowna
Oczywiście takiego wydarzenie nie można było pozostawić bez uczczenia symbolicznym kufelkiem piwa w bardzo sympatycznym nowym miejscu.
Mam tylko nadzieję, że Jacek jako były młodzieżowy kolarz połknie bakcyla włóczęgostwa turystyczno-rowerowego i będę miał kompana do tych bliskich i dalekich wypadów.

Jacku trzymamy z Darkiem kciuki za twoje treningi i wierzymy, że pod koniec wakacji żadna setka ci się nie oprze…. Nawet ta rowerowa hi hi hi hi.

Trasa: trochę samemu po Głownie w chwili oczekiwania na przyjaciela a potem Głowno – Ostrołeka – Albinów – Wola Lubiankowska – Rudziczek – Głowno

Foto: tym razem bez foto bo już jest kilka foto z tych okolic.


Kategoria Po okolicy