Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22889.93 kilometrów w tym 5518.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 91878 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 56.40km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 17.81km/h
  • VMAX 45.17km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 609m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czas już kończyć ten sezon miły.

Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 06.11.2017 | Komentarze 3

To chyba była ostatnia moja jazda w 2017 roku.
Nie sądzę, aby Pani Jesień zrobiła mi jeszcze jedną niespodziankę w postaci pięknego słonecznego dnia i przynajmniej z plus 12 stopniami. Ale jakby jednak coś się miało takiego przytrafić i byłaby to niedziela to, czemu nie.
Jednak na dzień dzisiejszy jest to wycieczka kończąca Goździkowy sezon rowerowy 2017.
I jak na zakończenie przystało było bardzo udane. Ponieważ oprócz naprawdę pięknego, słonecznego i ciepłego dnia, wolne w pracy miał Andrzej i mógł przyjechać do mnie do Głowna, abym zabrał go do Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Wycieczkę tą planowałem jakoś w połowie października, ale niestety wówczas toczyłem nierówną walkę z bolącym gardłem, a potem z jakimś ogólnym nygusem, który mnie dopadł.
Całe szczęście, że pogada w ten pierwszy listopadowy weekend okazała się łaskawa i jeszcze pozwoliła na małe rowerowe harce.
Ponieważ była to pierwsza, mam nadzieję nie ostatnia, wizyta Andrzeja w moim parku miałem dość swobodną możliwość ułożenia trasy wycieczki. Oczywiście chciałbym pokazać mu jak najwięcej fajnego i pięknego terenu, ale nie mieliśmy całego dnia do dyspozycji i trzeba było na coś się zdecydować. Wybór padł na Rezerwat Struga Dobieszkowska oraz Rezerwat Parowy Janinowskie. Pierwszy ze względu na bardzo ładnie wijącą się w dole Młynówkę, a drugi ze względu na to, że od leśniczówki do trasy Stryków – Brzeziny (708) to mój ulubiony fragment czarnego szlaku i wszystkich dróg i drużek znajdujących się w PKWŁ. Natomiast dojazd do tych miejsc oraz powrót i to, co pomiędzy to czysta improwizacja, ale oczywiście niepozbawiona walorów krajobrazowych i widokowych. Po ostatnich ulewach oraz wichurach jakie w tym roku nawiedziły nasze okolice niektóre fragmenty szlaków oraz leśnych drużek przysporzyły troszkę kłopotów. Było i błoto i ślisko i kałuże jak jeziora i noszenie rowerów na plecach, ale wszystko to nadało wycieczce fajnego niezapomnianego klimatu. Mam tylko nadzieję, że Andrzejowi podobało się tak samo jak mnie i że uda mi się namówić go na kolejną tym razem już wiosenną wizytę w Parku Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich. To był bardzo mile spędzony dzień.

Jak koniec to koniec i wypadało by jakoś podsumować się na ten właśnie koniec.
Tylko co tu pisać ???
Jak zwykle nie wszystkie palny wycieczkowe udało się zrealizować. Brakło czasu, brakło nieraz odpowiedniej pogody, a i chęci nieraz też nie pozwalały wybrać się na rower. Udała się najważniejsza sprawa zaplanowana na ten rok i z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy. Udało się wyjechać na 3 dni na Mazury i to w towarzystwie, o jakim można tylko pomarzyć. A że marzenia ponoć raz na jakiś czas się spełniają to właśnie spełniły się w lipcu 2017 i wspólnie z Waldkiem i Andrzejem wróciłem do miejsc, w których byłem z Waldkiem w 2006 roku. Oczywiście wyjazd ten, jak i wszystkie moje wycieczki i wypady rowerowe nie były by możliwe gdyby w domu ze zdrowiem syna nie było spokojnie. Ale o tym cicho sza ….
Oczywiście bardzo się cieszę ze wspólnych wyjazdów ze Skowronkami w Jure K-Cz. Jest tam ciężko i trudno, ale jest cudownie i z chęciom wracam w tamte strony i daję się prowadzić po tej krainie Darii i Rafałowi. Dziękuję Wam bardzo.
No dobra no to tyle by tej radości i szczęścia było.
Dziękuję wszystkim znajomym, oraz tym, z którymi miałem przyjemność się poznać w tym roku i wspólnie spędzić trochę czasu na wycieczkach rowerowych. Mam nadzieję, że w przyszłym roku też uda się gdzieś wspólnie pojechać, a i może poznać nowych pozytywnie zakręconych rowerzystek i rowerzystów hihihi
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka, aby przyszły sezon był równie udany.

Trasa: Głowno – Kalinów – Nowostawy Górne – Niesułków – Anielin – Warszewice – Cesarka – Ługi – Dobieszków – Niecki – Stare Skoszewy – Głogowiec – Jaroszki – Janinów – Niesułków-Kolonia – Nowostawy Dolne – Nowostawy Górne – Kalinów – Głowno

Foto:
Na szlaku w PKWŁ
Na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK

Takie tam widoczki
Takie tam widoczki © GOZDZIK

Ulubiona część czarnego szlaku
Ulubiona część czarnego szlaku © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ



Komentarze
amiga
| 13:04 piątek, 10 listopada 2017 | linkuj Chyba byłoby nudno gdyby dało się w ciągu roku obskoczyć wszystko. A tak zawsze można zobaczyć coś nowego
Gozdzik
| 06:53 piątek, 10 listopada 2017 | linkuj amiga - oczywiście jak tylko będzie +15 to jadę :-))))))) dobra + 10 i niedziela ......
Masz rację mamy nadzieję że kolejne lata życia będą .... ale jak nie daj Boże nie..... ??? wiesz trzeba żyć tak jakby ten dzień był ostatnim dniem twojego życia :-).... Ojjjj filozoficznie mi tu poleciało się :-))))) jasne że są kolejne lata i wiele wiele planów się zrealizuje......
amiga
| 19:50 poniedziałek, 6 listopada 2017 | linkuj Może to jeszcze nie koniec sezonu. Być może temperatury jeszcze się podniosą. :) A plany... cóż... jest 2018, 2019, 2020, ..... rok czasu jest sporo... Nie da się być wszędzie w ciągu jednego roku
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!