Info
Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 21440.23 kilometrów w tym 5017.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.09 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Kwiecień1 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
Po okolicy
Dystans całkowity: | 7602.47 km (w terenie 896.77 km; 11.80%) |
Czas w ruchu: | 369:06 |
Średnia prędkość: | 20.60 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.30 km/h |
Suma podjazdów: | 23816 m |
Liczba aktywności: | 146 |
Średnio na aktywność: | 52.07 km i 2h 31m |
Więcej statystyk |
- DST 73.00km
- Teren 16.00km
- Czas 03:55
- VAVG 18.64km/h
- VMAX 32.30km/h
- Podjazdy 321m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
W końcu udany urlopowy Piątunio
Piątek, 15 lipca 2022 · dodano: 20.07.2022 | Komentarze 0
W końcu urlopowy piątek miałem prawdziwie urlopowy. Od rana
śniadanko na balkonie z widokiem na mój ogród z kwiatami i ścianą zieleni,
potem rowerek w czasie jaki chciałem i ile chciałem, a na koniec dnia mały
browarek. Takie piątki to ja lubię. Może co do pagody by się można doczepić bo
jakoś bardzo ciepło to nie było, a wiatr który chyba wiał w każdą możliwą
stronę głowę urywał, ale nie narzekam. Może nie mogę mieć wszystkiego na raz. A
jak już nie mogę to wolę tak aby jednak pojechać pomimo słabszej pogody, a nie
być albo chorym, albo na pogrzebie, albo w poradni chirurgicznej. Naprawdę mam
już nadzieję ze czerwiec ze swoimi kolegami rzucającymi mi kłody pod nogi
odszedł bezpowrotnie.
Dziś kolejna wycieczka z przewodnika krajoznawczo-rowerowego
– „Okolice Łodzi Na Rowerze” wycieczka pt: Przez Podole do Palestyny.
Oczywiście z małym dojazdem z Głowna do najbliższego punktu trasy, który
wyznaczyłem sobie w Koźlu.
Cóż można powiedzieć o tej trasie. Na pewno troszkę mniej
atrakcji niż poprzednie, ale za to profil trasy wynagradza wszystko. Wspinamy
się od wysokości 124 m n.p.m. do 258,4 ( Ruska Góra w PKWŁ), aby ponownie
zjechać do 124. Do tego różnorodna nawierzchnia piach, dukty leśne, asfalty i
szutry. Pola, łąki, sady, lasy. Po prostu wszystko co możliwe, aby trasa była
urozmaicona i się nie nudziła.
Wycieczka była udana i cudownie odpocząłem.
Trasa: Głowno – Bronisławów – Domaradzyn – Pludwiny –
Sadówka – Koźle – Osse – Anielin Swędowski – Moszczenica – Kębliny – Swędów –
Szczwin – Maciejów – Smardzew – Łagiewniki Nowe – Klęk – Kiełmina – Dobra –
Orzechówek – Sosnowiec-Pieńki – Ługi – Cesarka – Stryków – Rokitnica –
Bratoszewice – Wyskoki – Głowno
Foto:
Gdzieś na trasie wycieczki © GOZDZIK
Łagiewniki i dwie zabytkowe kapliczki © GOZDZIK
Sosnowiec Pieńki. Miejsce śmierci Marii Piotrowiczowej, bohaterki Powstania Styczniowego 1863 © GOZDZIK
Moja oaza spokoju i odpoczynku © GOZDZIK
- DST 33.60km
- Teren 12.00km
- Czas 01:48
- VAVG 18.67km/h
- Podjazdy 151m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Urlopowy piątek
Piątek, 24 czerwca 2022 · dodano: 06.07.2022 | Komentarze 0
Ojjj z dużym opóźnieniem dokonuje tego wpisu, ale ja po prostu
zapomniałem o tym. Tak dużo emocji było tego dnia, że po prostu wyleciało mi z
głowy.
Dziś kolejny urlopowy piątek. Miałem nadzieję na to że uda mi
się spędzić go całego na rowerze. Ale oczywiście nasze chęci, marzenia,
pragnienia to jedno, a życie pisze swoje scenariusze. I to już nie pierwszy czy
drugi raz te scenariusze są zupełnie odmienne od moich pragnień.
Co się stało???
Dziś od rana zamiast na rower byłem pożegnać w ostatnie
drodze na ziemi moja ciocię. Żonę mojego chrzestnego, którzy mieszkają tuz obok
mnie. Tak więc wychowywałem się na jednym podwórku z ciocią. I tak jak sobie
teraz myślę, że dzięki niej złapałem bakcyla podróżowania, chęci zwiedzania,
zobaczenia ciekawych miejsc. Od najmłodszych lat jak tylko słyszałem ze ciecia
z wujem gdzieś jadą to ja w samochodzie byłem pierwszy. Nie ważne czy to noc
czy świt. Jeździłem z nimi wszędzie, gdzie tylko jechali. Potem już w
podstawówce jeździłem z ciocia na kolonie na których była kierownikiem i tam byłem
przez trzy turnusy. Za domem, rodzicami nie tęskniłem. Kiedy natomiast
rozpoczynałem szkołę średnią to ona mnie zapisała na obóz. Pierwszy mój obóz w
życiu. Na obóz podczas którego należało się uczyć …. Jaki ja byłem na nią zły
wówczas. A jak wróciłem z tego obozu to już na żadne inne obozy nie chciałem jeździć
tylko te. Jeździł ktoś na obozy PCK ?????
No właśnie jak nasi bliscy są wśród nas to nic się nie
pamięta. Wszystko jest taki normalne, logiczne takie ….. mmmmmm nie wiem jak to
nazwać. A kiedy odchodzą to się wszystko przypomina i docenia to co dla nas
robili. Oczywiście jeśli tak jest.
Jeśli chodzi o sama wycieczkę to właściwie byłem tak
zmęczony psychicznie, że nie wiele kilometrów zrobiłem a przez całą trasę wspominałem
te beztroskie dziecięce i młodzieżowe czasy. Eeeeeeee szkoda gadać…..
Trasa: Głowno – Grodzisko – Nagawki – Wola Cyrusowa –
Karwoszczyzna – kamień – Janów – Grodzisko – Głowno.
Foto: bez foto.
- DST 47.40km
- Teren 22.00km
- Czas 02:43
- VAVG 17.45km/h
- VMAX 42.00km/h
- Podjazdy 188m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sprawdzić czy mi się jeszce chce.
Piątek, 17 czerwca 2022 · dodano: 24.06.2022 | Komentarze 0
1 czerwca, kiedy moi przyjaciele z Grupy Rowerowej Green Velo pakowali sakwy i przygotowywali się do pokonania kolejnych kilometrów szlaku Green Velo, ja leżem w łóżku pod trzema kołdrami z gorączką 39,6 i bolącym gardłem. Bolącym to mało powiedziane, ale tu nie wypada rzucać mięsem. Gdy oglądałem zdjęcia jakie przesyłali mi ze szlaku na pokrzepianie serca i duszy, to nie spodziewałem się, że to paskudztwo przypałęta się do mnie w mniejszym lub większym natężeniu aż do dziś. Kaszel, gardło, złe samopoczucie, ogólna niechęć do wszystkiego, brak chęci no tak mnie poniewierało i nadal poniewiera, że szkoda gadać. Postanowiłem więc, że w piątkowy urlopowy dzień pojadę na rower pomimo tego wszystkiego. Musi się coś przełamać albo w lewo albo w prawo. Albo będę jeszcze bardziej chory albo zacznie mi się chcieć. Ruszam w kierunku PKWŁ aby tam wykonać moje doświadczenie prawo/lewo. Początek trasy taki nijaki, bez szału, bez radości. A potem nawet się poprawił nastrój, ale za to sił zaczęło brakować i musiałem trasę skrócić.
Jak było ?? Jak się skończyło doświadczenie?? Trudno powiedzieć.
Po prostu nie wiem, bo z jednej strony było chyba fajnie i miło, a z drugiej strony nic mi się nie poprawiło. O i tyle z tego.
Może jakiś wirus lub zaraza mnie dopadła ??? A może to ten rok jest jakiś lewy?
Dobra zobaczymy co bezie dalej.
Trasa: Głowno - Kalinów - Bratoszewice - Nowostawy Górne - Lipka - Niesułków-Kolonia - Poćwiardówka - Wola Cyrusowa-Kolonia - Jabłonów - Bielanki - Kołacin - Kołacinek - Kraszew - Kamień - Grodzisk - Głowno
Foto
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK
Gdzieś na trasie wycieki © GOZDZIK
- DST 37.30km
- Teren 15.00km
- Czas 02:01
- VAVG 18.50km/h
- VMAX 34.60km/h
- Podjazdy 120m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Wyskok do Głowna. Taki wyskok był.
Wtorek, 12 kwietnia 2022 · dodano: 13.04.2022 | Komentarze 0
Choć z Głowno do Wyskok to odległość około 3,5 km to udało
mi się z tego zrobić 37 km.
Początek dzisiejszego wyskoku rowerowego dość nietypowy, ale
miałem do odstawienia samochód do naprawy właśnie na Wyskokach więc pomyślałem
sobie że to dobry pretekst, aby zabrać rower i powłóczyć się po okolicy.
Namówiłem na ten mały wypad Pawła (brata żony), który dzielnie i ambitnie
przygotowuje się do swojej pierwszej wycieczki rowerowej jurajskimi szlakami.
Ten dzień już niedługo. Mam nadzieję, że nie tylko będą chęci ale i siły aby
przejechać kilkadziesiąt kilometrów po tym pięknym rejonie Polski. Zobaczymy.
Dziś lekka trasa po okolicy Głowna leciutko zahaczając o
PKWŁ.
Fajny i szybki popołudniowy wypad.
Trasa: Wyskoki – Wola Błędowa – Bratoszewice – Nowostawy Górne –
Niesłuków – Poćwiardówka – Nowostawy Dolne – Kalinów – Głowno.
Foto:
Kowaliki budzą się z zimowego snu © GOZDZIK
A to chyba nowa kapliczka © GOZDZIK
Szwagier na szlaku © GOZDZIK
- DST 31.20km
- Teren 11.00km
- Czas 01:43
- VAVG 18.17km/h
- VMAX 32.70km/h
- Podjazdy 134m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niechciani Kumple
Niedziela, 27 marca 2022 · dodano: 30.03.2022 | Komentarze 2
Naprawdę szykowałem się na niedzielny wyjazd rowerowy. Dzień
wcześniej przygotowałem sobie trasę, rower i ubranie. Wstałem wcześniej aby wstawić obiadek (dziś rosołek
więc trzeba dopilnować go trochę) i mieć właśnie czas i możliwości wyjazdu na wycieczkę.
Słonko ładnie świeciło, a mnie z każdą minutą dopadał co raz to większy Leń i
jego kolega Nie Chce Mi Się. Jeszcze przy śniadaniu jak żona zapytała gdzie
jedziesz dziś to mówiłem że na wzniesienia, a tuż po śniadaniu usiadłem w
fotelu i czułem jak ołów w du…… nabiera wagi.
MASAKRA.
10.00 nie, nie jadę za wcześnie
11.00 nieeeee no teraz to nie może po kawie.
11.30 zona pyta jedziesz czy nie bo jak nie to ja idę na spacer….
Dobra idź mnie się nie chce.
Snuje się po domu, od okna do okna od okna do drzwi, nerwy
mnie biorą, humor spada, mina kwaśna….
12.50 wraca żona i mówi … wypad na rower bo jak widzę twoją
minę to mnie szlak trafia.
Wynocha nie ma cię tu.
I posłuchałem.
Grzecznie się ubrałem wsiadłem na rower i już po pierwszych 2
km nie żałowałem tego że mnie z domu wyrzucono. Super fajna pogoda, delikatny
wiaterek, słonko, ciepło czego chcieć więcej. Niestety przez wyżej wymienionych
kolegów (by nie moich na stałe) czasu na rowerowanie zostało mi niewiele. Zaplanowana
wycieczka w tych ramach czasowych niestety się nie mieściła. Szybko sobie coś
tam w głowie ułożyłem i zrealizowałem.
Było super.
Nie wiem co się ze mną dzieje.
Myślałem że po wycieczce rozpoczynającej sezon z GRGV będzie
inaczej. Będą chęci, będzie mi się chciało, a tu lipa. Od dłuższego czasu w
ciągu tygodnia myślę sobie o wypadzie na rower w weekend, a jak przychodzi
weekend to dopada mnie szemrane towarzystwo Lenia i Nie Chce Mi Się. No fakt w
soboty to trochę trudno. Wiosna idzie dużo pracy w ogrodzie. Grabienie,
przesadzanie, przycinanie, porządkowanie, naprawianie itp. Ale niedziela ……. . Nie
wiem może jakieś czary czy uroki trzeba odczynić aby się poprawiło, albo w kopa
w tyłek porządnego dostać aby w głowie trybik zaskoczył.
Przykład : W sobotę 2 kwietnia umówieni jesteśmy na wyjazd
do Puszczy Bolimowskiej, a ja się cieszę że raczej pogody nie będzie i nie trzeba
będzie jechać. No tak to wygląda obecnie. Dramat co nie ? Może za dużo złego
się wydarzyło przez te ostatnie 3 miesiące tego roku i mam podcięte skrzydła,
no może skrzydełka bo raczej orłem to nie jestem. A może trzeba sobie zrobić
roczną przerwę, aby zatęsknić mocno……
Dobra zobaczymy jak to będzie dalej.
Trasa: Głowno – Kalinów – Nowostawy Górne – Nowostawy Dolne –
Lubowidza – Nagawki – Grodzisk – Głowno
Foto:
Gdzieś na trasie. © GOZDZIK
- DST 30.10km
- Teren 8.00km
- Czas 01:43
- VAVG 17.53km/h
- VMAX 33.40km/h
- Podjazdy 120m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Czatolina
Niedziela, 13 marca 2022 · dodano: 15.03.2022 | Komentarze 5
W końcu mogę powiedzieć że rozpocząłem sezon rowerowy. Dzisiejsza
wycieczka była przemyślana i zaplanowana już od jakiegoś czasu. Dokładnie wiedziałem
gdzie chce pojechać i po co chce tam pojechać. Pogoda jak na marzec idealna.
Słoneczko prawie bez wiatru, ciepło tylko odrobinę czasem byłem ograniczony i
dlatego tych kilometrów nie za wiele było, ale i tak zrobiłem to co
zaplanowałem.
Moja dzisiejsza wycieczka była do wsi Czatolin. Bo Czatolin
był miejscem pierwszego zrzutu alianckiego nad okupowanym krajem w nocy z 7/8
listopada 1941co upamiętnia pomnik, który znajduje się niedaleko lasu. Miejsce
idealne na rozpoczęcie tegorocznych wycieczek rowerowych.
Trasa: Głowo – Ostrołęka – Albinów – Czatolin – Domaniewice –
Albinów – Ostrołęka – Głowno
Foto:
Pomnik w Czatolinie © GOZDZIK
Tablica na pomniku © GOZDZIK
- DST 25.60km
- Czas 01:11
- VAVG 21.63km/h
- VMAX 33.90km/h
- Podjazdy 82m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Gdzie Brzuśnia i Mroga płyną do Głowna
Środa, 9 marca 2022 · dodano: 12.03.2022 | Komentarze 0
Przez całe 8 godzin, gdy realizowałem przed komputerem swoje zadania służbowe świeciło piękne słoneczko i było całkiem przyjemnie. Jak tylko skończyłem swoja pracę i mogłem iść na rower (około 16.00) słonko zaszło, poszło sobie, nie chciało mnie widzieć. Zrobiło się chłodno, ponuro i niemiło. Szkoda bo nawet się cieszyłem na rowerowanie w tak pięknym słoneczku. A tu klapa.
Pomysłu na wycieczkę oczywiście nie miałem, bo nie lubię jeździć jak jest zimno i dlatego wcale się nie przykładałem do wymyślania. Pomysł powstał już po drodze. Pomyślałem aby podjechać do źródła rzeki Brzuśnia, która przepływa jakieś 50 metrów od mojego domu a źródło ma gdzieś na Kuźmach. Do samego źródła nie ma szansy chyba dotrzeć bo gdzieś jest za domami w polach , krzakach diabli wiedzą dokładnie gdzie. Pokręciłem się trochę po tych krzakach co na zdjęciu widać, trochę zmarzłem, bo jak się kreci na rowerze to jest git, ale jak się przestanie i trochę postoi, pochodzi to chłodno się robi w mig. Taki wybór bo obie te rzeki dosłownie 100 m w linii prostej od mojego domu łączą się i płyną sobie razem dalej aż do Bzury, a ta potem wpada do Wisły. czyli można powiedzieć że Głowno z Wisłą jest połączone. Tak tak wiem mocno naciągane, ale miłe hihihi.
Dobra, odrobinę pokręcone.
Za tydzień ma być rozpoczęcie sezonu naszej gruby. Strach się bać bo w tym roku jakoś to wszystko mnie tak dobija, że nie mam ochoty na rowerowanie. W zeszłym roku to chociaż na stacjonarnym w domu przez styczeń i luty trochę kilometrów narobiłem przed sezonem, a w tym roku zero. Jak tak dalej pójdzie to może sobie w tym roku odpuszczę rower. Po co się zmuszać ...... zobaczymy.
Trasa: Głowno - Rudniczek - Lubianków - Wola Lubiankowska - Kuźmy - Michałów - Kraszew Wielki - Grodzisk - Dmosin - Osiny - Głowno.
Foto:
Gdzieś tam w krzaczorach jest źródło Brzuśni © GOZDZIK
Mroga pod Dmosinem © GOZDZIK
- DST 19.50km
- Czas 01:00
- VAVG 19.50km/h
- Podjazdy 81m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch Techniczny
Wtorek, 15 lutego 2022 · dodano: 17.02.2022 | Komentarze 0
Co prawda nie można powiedzieć ze to była wycieczka
rozpoczynająca sezon. Nawet w stopniu minimalnym, to nie da się tego powiedzieć
o dzisiejszej przejażdżce.
To można nazwać raczej rozruchem technicznym roweru. Takim
do rozłożenia smaru w łożyskach, do ułożenia linek w pancerzach, do rozruchy łańcucha,
do przewietrzenia lakieru na rowerze.
No tak nie lubię jeździć, zimą, tak nie lubię jeździć gdy
jest chłodno, gdy jest zimno, szaro, buro i ponuro, wieje zimny wiat i policzki
marzną. No nic na to nie poradzę. Ale miałem już dość marudzenia mojego
przyjaciela Waldka o tym że siedzę w domu jak misio w gawrze, nosa nie
wystawiam i stary dziad się robię. No cóż z tym że stary dziad się robię to nie
da się ukryć. Czas do przodu jak wariat leci i nic się z tym nie da zrobić. Ale
z reszta się nie zgadzam. Bo misio w gawrze śpi, a ja nie i co niedziela na 5
km spacer chodzę.
Ale faktycznie gadania miałem dość i dziś po pracy
postanowiłem szybki wypad na rowerek uskutecznić. Jazda po najbliższej okolicy
tak aby w każdej chwili wrócić jak się chód za mocno wedrze pod rowerowe
ciuszki.
Z niecierpliwością czekam na wiosnę i cieplejsze dni. Wówczas
ta jazda naprawdę będzie mi sprawiał przyjemność, a nie wynikała z poczucia
konieczności, obowiązku czy musu.
Nie ma co więcej pisać bo bardziej myślałem o tym aby wracać
do ciepłego domku niż myślałem co i gdzie b y tu pojechać i zobaczyć.
Trasa: Głowno – Szczecin – Ciosny – Osiny – Głowno – Piaski Rudnickie
– Głowno.
Foto :
- DST 25.10km
- Teren 18.00km
- Czas 01:34
- VAVG 16.02km/h
- VMAX 26.10km/h
- Podjazdy 100m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Aby spotkać Panią Jesień w pełnej krasie
Niedziela, 24 października 2021 · dodano: 27.10.2021 | Komentarze 0
Nie można było zmarnować tak pięknego dnia ani na siedzenie w domu ani na jazdę po asfaltach oraz drogach i ulicach miast i miasteczek. Dlatego dziś tylko i wyłącznie jak najwięcej lasów, lasów i jeszcze raz lasów. A jak do tego dołożymy trochę wody, której to w okolicach Głowna nie brakuje, to można powiedzieć, że dzień wyciekowy był w 100% udanych. Oczywiście można się przyczepić do ograniczenia i to dość dużego ograniczenia czasowego. Ale zawsze dobre chociaż tyle niż nic. Słoneczko cudownie oświetlało nowe szaty Pani Jesieni. Było ciepło i kolorowo, chociaż wiem, że nie wszędzie i to w niedalekiej odległości.
Trudno.
Widocznie ja zasłużyłem dziś na taka aurę.
Trasa : po okolicy Głowno
Foto:
W Rezerwacie Zabrzeźnia © GOZDZIK
Na Wyskokach © GOZDZIK
Wyskoki © GOZDZIK
Na Kowalikach © GOZDZIK
Nad Czarnym Stawem © GOZDZIK
- DST 54.40km
- Teren 6.00km
- Czas 02:56
- VAVG 18.55km/h
- VMAX 34.30km/h
- Podjazdy 253m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicy
Czwartek, 23 września 2021 · dodano: 27.09.2021 | Komentarze 0
Nie tak miał wyglądać mój koniec urlopu, nie tak miał wyglądać mój ostatni weekend sierpnia, nie tak miały wyglądać moje pierwsze bardzo ciepłe i słoneczne dni września, ale niestety życie kolejny raz pokazało mi gdzie jest moje miejsce w szeregu i ile są warte moje plany. Wyjazd razem z moją ekipą do Iławy odbył się, ale niestety beze mnie.
Eeee szkoda gadać.
Dziś po dokładnie miesięcznej przerwie wracam na rowerek. Co prawda prognozy pogody nie były w 100% cudowne, ale też nie były tragiczne. Postanowiłem więc wziąć jeden dzień urlopu i przywitać pierwszy dziań jesieni rowerową wycieczka. Pomysł był taki aby przez Lipce Reymontowskie dojechać do Rogowa. Bo przecież najlepiej Panią Jesień przywitać w Arboretum, którego jeszcze tak naprawdę nigdy nie odwiedziłem na koniec lata ani jesienią. Jak tu bywałem to był to okres przypadający na kwitnienie różaneczników, azalii i rododendronów. Czyli cudna wiosna i początek lata.
I z takim nastawieniem odwiedzenia Arboretum w Rogowie ruszyłem w trasę.
Początek całkiem sympatyczny. Miesiąc bez roweru spowodował, że raczej cieszyłem się z jazdy niż odczuwałem chłód. Ale już po jakiś 20 km trzeba było wyciągnąć jakąś bluzę i dołożyć kolejna warstwę. Jak cebula.
Nie ....... jak Ogry. Ogry mają warstwy hihihi.
Ale chyba kiepski ze mnie jest i Ogr. Bo niestety ale wiatr, który na kolejnych kilometrach wiał mi w twarz co raz bardziej przeszywał moje warstwy i powodował że było mi po prostu chłodno. A że w zeszłym tygodniu walczyłem z bólem gardła to jednak postanowiłem skrócić trochę trasę wycieczki i za Lipcami Reymontowskimi obrać kierunek powrotny. Oczywiście z nastawieniem takim, że jak tylko czas i pogoda pozwoli to wybiorę się w jesienny czas do Rogowa.
A w domku gorący prysznic i gorącą pyszna pomidorówka poprawiła mi humor i nastawiła optymistycznie na kolejną wycieczkę która planuje w sobotę.
Trasa: Głowno - Grodzisk - Janów - Kamień - Kraszew - Nadolna - Siciska - Mszadla - Bobrowa - Lipce Reymontowskie - Zagórze - Wólka Podlesie - Kotulin - Nadolna - Kraszew - Kamień - Janów - Grodzisk - Głowno.
Foto:
Gdzieś na trasie © GOZDZIK
Bardzo klimatyczny niewielki lasek bukowy © GOZDZIK