Info
Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 21551.43 kilometrów w tym 5065.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.08 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 86365 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Maj1 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
Po okolicy
Dystans całkowity: | 7602.47 km (w terenie 896.77 km; 11.80%) |
Czas w ruchu: | 369:06 |
Średnia prędkość: | 20.60 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.30 km/h |
Suma podjazdów: | 23816 m |
Liczba aktywności: | 146 |
Średnio na aktywność: | 52.07 km i 2h 31m |
Więcej statystyk |
- DST 44.40km
- Teren 25.00km
- Czas 02:26
- VAVG 18.25km/h
- VMAX 27.70km/h
- Podjazdy 145m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicznych lasach
Czwartek, 12 sierpnia 2021 · dodano: 14.08.2021 | Komentarze 0
Pozazdrościłem mojej ekipie która właśnie przemierza Mazurskie drogi i dróżki, jadąc po przez lasy,łąki i pola oraz zażywa kąpieli w przepięknych jeziorach i również wybrałem się na wycieczkę. Wycieczkę która w bardzo minimalnym stopniu, ale przypomina ten prawdziwy Cud Natury. Jasne, że Kowaliki czy Szczypiorniak nie mogą robić za jeziora takie jak Gołdapiwo, Szwałk Wieli, Mały czy Olszewskie, ale woda jest, las jest, miejsca pamięci są. No..... to prawie się wszystko zgadza.
Nie no oczywiście żartuję z tymi porównaniami, ale dzisiejsza wycieczka całkowicie inspirowana zdjęciami jakie przesyłają mi Waldek, Lena i Grzegorz ze swojego tygodniowego popytu na mazurskich szlakach. Czyli mam wodę, mam las, mam spokój i ciszę.
Trasa wycieczki zakładała m. in. małe kółeczko w okolicach Stanisławowa, ale w jednym miejscu leśna droga po ostatnich opadach była całkowicie nieprzejezdna, a ominięcie tej przeszkody wymagało wejścia w krzaki i trawy prawie po szyje. Wiec podziękowałem za tą przyjemność i zawróciłem. A i tak wyszła z tego całkiem fajna popołudniowa wycieczka.
Trasa: Głowno - Karasica - Wyskoki - Domaradzyn - Popów k. Głowna - Popówek Włościański - Boczki Zarzeczne - Gawronki - Helenów - Stanisławów - Władysławów Bielawski - Wola Zbrożkowa - Głowno
Foto :
Kowaliki © GOZDZIK
Zarośnięty Szczypiorniak © GOZDZIK
Przy leśniczówce Polesie © GOZDZIK
W innej części lasu © GOZDZIK
Tablica © GOZDZIK
Gdzieś w lesie © GOZDZIK
Nie mogło zabraknąć fotki z mojego Głowna © GOZDZIK
- DST 85.50km
- Teren 27.00km
- Czas 04:39
- VAVG 18.39km/h
- VMAX 35.80km/h
- Podjazdy 437m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Wielkiem Wojny z przewodnikiem wydawnictwa Compass
Piątek, 18 czerwca 2021 · dodano: 25.06.2021 | Komentarze 0
Dziś mam taki niespodziewany dzień urlopu.
To znaczy spodziewany bo zaplanowany, ale jeden dzień w piękna słoneczna pogodę to jak jajko z niespodzianką. Wiem, ze mam dzień wolny, ale jak go spędzę to się okaże. Pogoda brzytwa, nawet chyba za duża brzytwa nawet i dla mnie, ale nie zamierzam siedzieć w domu i wymyślać sobie roboty. Bo przecież w domu to nie ma takiej mocy aby przerobić robotę. Zawsze coś jest do zrobienia, naprawieni, poprawieni itp. Dlatego dziś nie ma mowy o tych robotniczych sprawach idę na rower.,
Gdzie ???? Mmmmm. Myślę, myślę i mam. No przecież mam. Mam Przewodnik Krajoznawczo-Rowerowy Okolic Łodzi wydawnictwa Compass. A tam kilkanaście różnych pomysłów. Kwestia tylko dojechania z Głowna i wbicie się na jakiś szklak. Wybór padł na wycieczkę Szlakiem Wielkiej Wojny, który to zaczyna się i kończy w Brzezinach. Trasa szlaku prowadzi po okolicach Brzezin w kierunku południowym. Kwestia tylko dotarcia do Brzezin.
Ruszam. Może troszkę za późno bo niestety przed 16.00 muszę być w domu, ale spróbuję.
Słonko pali już od 9.30, ale na razie jedzie się cudownie. Słonko, lasy, cień, niestety tez wiatr który z jednej strony przeszkadza w jeździe, a z drugiej strony cudownie chłodzi, jest super.
Południe.
Ufffff, daje trochę słonko.
Woda idzie jak świeże bułeczki w piekarni.
Ale jedziemy damy radę jeszcze dużo czasu.
Wjeżdżam do Lasu Gałkowskiego. I tu po jakiś 2 km odcięcie prądu. I to całkowite. Czuję jak tracę siły, jak robi się potwornie gorąco i parno. Powietrze stoi w miejscu i chyba jest 50 stopni. Nie wiem co się stało ale na odcinku około 10 km w tym lesie straciłem tyle sił ile przez całą wycieczkę szlakiem Green Velo. Tu musi mieszkać jakiś wampir energetyczny. No byłem tak zmęczony i padnięty, że nie szukałem jakiegoś fajnego miejsca na odpoczynek tylko padłem w Gałkówku Małym przed przejazdem kolejowym pod drzewem tuż przy ulicy.
Posiedziałem tak z 30-40 minut i no jest git można jechać dalej. Ale czas został tak samo zeżarty przez wampira jak moje siły. Musze wprowadzić małą korektę w wyznaczonym szlaku, jak i drogę powrotną do domu.
Korekty naniesione ruszam dalej już w kierunku domu.
Jestem w nim około 15.30. Czyli całkiem dobrze. Na liczniku 85 km, więc wycieczkę skróciłem tylko o 8-9 km. Nie jest tak źle. Gdyby nie odpoczynek i bardzo słaba jazda przez ten las to chyba bym dał radę całość zrobić i zdążyć.
Dobra zaliczymy nie zaliczony odcinek innym razem.
A co do opisanego i przedstawionego w przewodniku szlaku Śladami Wielkiej Wojny to kolejny bardzo fajny pomysł na wycieczkę. Szlak zaczyna się i kończy w Brzezinach i liczy sobie około 46 km. Nawierzchnia bardzo zróżnicowana. Asfalt, szutry, leśne drogi, ale jest i odcinek polnej piaszczystej drogi, są zjazdy i podjazdy,. Ciekawa zabudowa w Tworzyjankach, pałac w Lisowicach i piękne miejsce nad wodą z ciekawą kładką i są cmentarze z czasów I WŚ.
Polecam. Na 100% skorzystam z kolejnych propozycji przedstawionych w przewodniku.
Tylko uważajcie na Wampira Energetycznego hihihi. Mnie dopadł.
Trasa: Głowno – Grodzisk – Lubowidza – Wola Cyrusowa – Marianów Kołacki – Brzeziny – Kędziorki – Bronowice – Tworzyjanki – Lisowice – Ścibiorów – Rochna – Koluszki Stare – Przanowice – Justynów – Gałków Mały – Gałkówek – Witkowice – Brzeziny – Marianów Kołacki – Wola Cyrusowa – Lubowidza – Dmosin – Głowno.
Foto:
Uroczysko Tadzin to bardzo klimatyczne miejsce © GOZDZIK
Piaszczysty odcinek szlaku, ale uroczy © GOZDZIK
Bardzo ciekawa miejscowość © GOZDZIK
To też w Tworzyjankach © GOZDZIK
Gdzieś na trasie © GOZDZIK
- DST 30.60km
- Teren 1.00km
- Czas 01:41
- VAVG 18.18km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 97m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Idzie Wiosna
Czwartek, 25 marca 2021 · dodano: 26.03.2021 | Komentarze 1
Gdyby nie to, że dziś ogłoszono kolejne restrykcje, zakazy, nakazy związane z szerzącą się pandemia Covid-19 to byłby naprawdę piękny wiosenny dzień. Z niepokojem czekałem dziś na ogłoszenie tych wszystkich informacji. Bardzo się bałem, że wprowadzony zostanie zakaz przemieszczania, zakaz wejścia do lasów, parków, zakaz jazdy rowerem itp. Przecież tak już było w zeszłym roku, a chorych było o tysiące mniej.
W tak ciężki czas … jednak ulga.
Dobra dość o tym dziadostwie.
Dziś naprawdę piękny słoneczny i ciepły dzionek. Z niecierpliwością czekałem na końcowy dzwonek domowej szychty i już 15 minut przed końcem zdalnej pracy byłem ubrany we właściwe ciuszki. Jeszcze tylko obiad dla taty, który niestety ma co raz bardziej z życiem pod górkę i ruszam w drogę. W drogę bez pomysłu ładu i składu. Pojechałem tam, potem tam, potem jeszcze tu i tam i po Głownie aby dobić do 30 km i zjazd na bazę.
To była bardzo sympatyczna przejażdżka.
Trasa : Głowno – Bronisławów – Domaradzyn – Bratoszewice – Kalinów – Szczecin - Głowno
Foto:
Gdzieś na granicy PKWŁ © GOZDZIK
Głowno i dumne kominy byłych Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych nr 3 © GOZDZIK
- DST 30.40km
- Czas 01:26
- VAVG 21.21km/h
- VMAX 36.70km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 66m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Zaczynamy 2021
Środa, 3 marca 2021 · dodano: 05.03.2021 | Komentarze 3
Minęło dokładnie 116 dni od chwili kiedy to ostatni raz byłem na rowerze. Wówczas kończyłem sezon 2020, a teraz zaczynam 2021. Uwielbiam oba te momenty. Jeden i drugi jest dla mnie czymś ważnym. Każdy inaczej, każdy na swój sposób, ale jest ważny i tyle. Szkoda tylko że tak naprawdę ani styczeń ani luty nie za bardzo pozwolił na wcześniejsze rozpoczęcie, ale ważne że mój urodzinowy miesiąc od początku zaczyna się pięknie. Tak wiem oczywiście w każda pogodę da się jeździć, trzeba tylko się odpowiednio ubrać i ble ble ble. Ale ja nie cierpię zimy, zmian, chłodu itp. Jazda w takich warunkach nie sprawia mi żadnej przyjemności, a rower to dla mnie przyjemność, a nie obowiązek czy konieczność.
I właśnie wczoraj był taki miły i przyjemny dzień, a właściwie nie cały dzień ale popołudnie, o które mi najbardziej chodziło, bo mogłem wybrać się na rowerek po pracy.
Zielone światło otrzymałem i zaraz po zamknięciu służbowego laptopa nastąpił start. To, że można zaraz po pracy uciec na rower prosto z domu to jedyny pozytywny aspekt całej tej pandemii. Wcześniej tracony czas na dojazd z pracy do domu nie pozwalał na takie luksusu w ciągu tygodnia. Teraz jest to jak najbardziej możliwe i realne.
Pierwsze w tym roku kilometry na powietrzu (tych kręconych w dużym pokoju nie liczę bo nie sprawiają żadnej przyjemności) więc trasa raczej płaska i spokojna. Końcówka wycieczki to jazda w blasku zachodzącego słoneczka.
Było bardzo przyjemnie.
Fajnie że już wiosna za pasem.
Trasa : Głowno – Ostrołęka – Albinów – Domaniewice – Strzebieszew – Kamień – Głowno
Foto:
Głowno i Szkoła Podstawowa Nr 1 © GOZDZIK
- DST 62.20km
- Teren 12.00km
- Czas 04:02
- VAVG 15.42km/h
- VMAX 43.90km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 231m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Rogów i Lipce Reymontowskie na zakończenie sezonu
Sobota, 7 listopada 2020 · dodano: 10.11.2020 | Komentarze 0
Listopad.
Dni krótkie, mgliste, deszczowe, a nawet i chłodne aby nie powiedzieć że zimne.
Słonka mało, a nawet i wcale.
Czyli co ?
Czyli jest to najlepsza pora na zakończenie sezonu rowerowego 2020. Sezonu bardzo ale to bardzo dziwnego.
O ile początek roku był całkiem udany. Przecież byłem na rowerze i styczniu i w lutym, a toi raczej nie moje miesiące do jazdy na rowerze, i pierwszego marca, to potem niestety wszystko zdechło.
Nastał czas pandemii COVID-19. Czas obostrzeń w poruszaniu się, zakaz, nakazów, a przede wszystkim zakaz wejścia i wjazdu do lasów, parków (tego to nigdy nie zrozumiem może za głupi jestem), zakaz poruszania się w celach turystycznych i jeszcze wiele, wiele innych o których trzeba jak najszybciej zapomnieć. W każdym bowiem razie czas ten opóźnił rozpoczęcie naszych rowerowych wycieczki o blisko dwa miesiące. Czas ten nie pozwolił (zakaz podróżowania zamknięte granice) przyjechać Waldkowi na kwietniowy urlop. Czas ten rzucił duży i głęboki cień na powrót Waldka do Plaski i nasz wyjazd na szlak Green Velo. I w końcu czas ten zmienił wiele w życiu chyba każdego z nas. A jak się teraz okazuje to co było na początku roku teraz wróciło i to ze zdwojoną, potrojoną ??? ……. raczej wielokrotną siłą.
Teraz to dopiero strach wyjść z domu. I dlatego tak bardzo nieśmiało zaproponowałem jednak małe spotkanie w naszym gronie, aby jakoś tak zakończyć sezon rowerowy.
Oczywiście brałem pod uwagę to, że jednak zaraza może nas wystraszyć, ale z drugiej strony tak po cichu liczyłem na to że się spotkamy. Chociaż na chwilkę, na czas wycieczki jaką przygotowałam z tej okazji.
I udało się !!!
I to prawie w komplecie.
Lena, Grzegorz, Waldek i oczywiście ja (Andrzej niestety ma jeszcze kłopoty z rowerem) ruszyliśmy w ten wilgotnych i mglisty sobotni poranek na trasę wycieczki pt: Asfaltowo do Lipiec Reymontowskich i Rogowa. Oczywiście każda szanująca się trasa asfaltowa musi mieć kilka króciutkich odcinków specjalnych. Tak więc i w mojej trasie takowych nie zabrakło. Był przyjemny, szuterek, dukt leśny ale i mniej przyjemny piaseczek. Ja uważam że takie odcinki tylko urozmaicają i podwyższają atrakcyjność wycieczki. Tak wiem są męczące i denerwujące ale chociaż jest co wspominać, a i pogadać można podczas prowadzenia roweru hihihi. Oczywiście aby była też jasność że to jest fajne gdy mamy 50-60 czy może 70 km do przejechania, a nie 150 km.
Ale wracając do samej wycieczki.
Na pierwszy ogień poszedł teren na którym znajdowały się Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne nr 3 w Głownie. Teren w czasach świetności Układu Warszawskiego ścisłe strzeżony otoczony 2 metrowym murem z wartowniami i żołnierzami pod bronią itp. Dziś śladu po tym wszystkim prawie nie ma. Zostały oczywiście hale remontowe, budynki administracji, wartownia w której jest obecnie komisariat Policji oraz bardzo uroczy odnowiony i wyremontowany Jaz na rzece Mrodze. Chwila dla fotoreporterów i ruszamy w dalszą trasę. Spokojnymi wioskami i przyjemnym bukowym lasem docieramy do Lipiec Reymontowskich gdzie oczywiście należy odwiedzić domek w którym mieszkał nasz Noblista Reymont, symboliczny grób Boryny z powieści Chłopi oraz Muzeum Czynu Zbrojnego. Wszystko zaliczone. Ruszamy do Rogowa w którym mamy przepiękne arboretum oraz Muzeum Lasu i Drewna oraz muzeum Rogowskiej kolejki wąskotorowej. Dziś z racji ograniczenia czasowego tylko symbolicznie zaliczamy teren arboretum z przyrzeczeniem, ze jak będę kwitły rododendrony i azalie to tu przejedziemy. Natomiast troszkę czasu spędzamy włócząc się po wagonikach i lokomotywach kolejki. Czas niestety mija nieubłaganie a przy pochmurnym listopadowym dniu wydaje się że ciemności zapadają w przeciągu minut.
Ruszamy więc w drogę powrotną do Głowna aby tu przy ognisku i grochówce z kociołka zakończyć jak że dziwny „pandemiczny” sezon rowerowy.
Jaki był ten sezon ?
Na 100% dla każdego inny.
Ja przez marzec i kwiecień nie ruszałem się z domu. Co spowodowało, że miałem duże obawy czy udał się coś pojeździć, czy wypali GV. A okazało się że się udało i to całkiem fajnie i wcale nie tak mało. I pomimo straconego początkowego czasu jestem zadowolony i szczęśliwy. A jeszcze trzeba powiedzieć, że pogoda w maju, czerwcu, a nawet i w lipcu wcale nas nie rozpieszczała. Było zimno, deszczowo i bardzo nieprzyjemnie. Dosłownie na palcach jednej, góra dwóch rąk można policzyć dni ciepłe i przyjemne.
Wszystkim z którymi spędziłem chwile na rowerze chciałbym bardzo podziękować za miłe towarzystwo, za wspólne wesołe i przyjemne chwile, za czas w którym mogę choć na chwilkę oderwać się od tego co mi życie dało i daje, za rozmowy, wsparcie i dobre słowo. Dziękuję wam kochani. I mam nadzieję że do zobaczenia w przyszłym i normalnym sezonie rowerowym 2021, w którym zrealizujemy nasze plany i wrócimy do tych spotkań które przez ostatnie kilka lat udało nam się wspólnie wypracować.
Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się zarazie.
Do przyszłego roku.
Trasa: Głowno - Wiesiołów - Kuźmy - Trzcianka - Lipce Reymontowskie - Zagórze - Winna Góra - Bonarów - Przyłęk Duży - Józefów - Rogów - Józefów - Stefanów - Kołacin - Kołacinek - Kraszew - Kamień - Grodzisk - Dmosin - Głowno.
Foto:
Głowno i jaz na Mrodze. Teren byłych zakładów WZM-3 © GOZDZIK
Na trasie © GOZDZIK
W lipcach Reymontowskich © GOZDZIK
Wesoła ekipa od lewej Lena, Waldek, Grzegorz © GOZDZIK
Muzeum Czynu Zbrojnego - Lipce Reymontowskie © GOZDZIK
W Rogowie w muzeum kolejki wąskotorowej © GOZDZIK
Tu też Rogów © GOZDZIK
Wsiadać odjazd będzie © GOZDZIK
Gdzieś na trasie. © GOZDZIK
To ostatnie kilometry sezonu rowerowego © GOZDZIK
Do zobaczyska w następnym sezonie oby w komplecie od lewej Waldek, Goździk, Lena, Grzegorz © GOZDZIK
- DST 77.30km
- Teren 5.00km
- Czas 03:46
- VAVG 20.52km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Lipiec Reymontowskich przez Maków
Niedziela, 26 lipca 2020 · dodano: 27.07.2020 | Komentarze 0
Na dzisiejszy dzień przygotowałem dwie wycieczki.
Jedna gdy przyjdzie mi samemu pojechać sobie gdzieś, a drugą gdyby jednak Andrzej syn siostry zdecydował się na wspólne rowerowanie.
Pierwsza to oczywiście terenowe wzniesienia łódzkie. Tak, tak wiem mówiłem, że ostatnio mam dość terenu, ale już mi przeszło i wróciłbym na leśnie ścieżki.
Druga trasa to bardziej asfaltowa, ale za to dłuższa, choć oczywiście nie mogło zabraknąć terenowych akcentów. Miały być drobne i można by powiedzieć że były gdyby nie taki jeden „paskudniak” z piachem po kolana między dwoma polami w samo południe. Ojjj było ciepło, duszno, gorąco i ciężko. Bardziej było pchane niż jechane, ale jak już się przejechało to znaczy przepchało i w cieniu łyka wody skosztowało to było jak w raju cudownie.
Pomysł na wycieczkę był taki, aby Młodemu pokazać na własne oczy gdzie przez jakieś 2 lata nasz Noblista mieszkał, pracował i tworzył.
Czyli kierunek jak w tytule, na Lipce Reymontowskie. A że z Głowna do Lipiec niedaleka droga to trzeba było ją jakoś wydłużyć. I tak właśnie powstała wycieczka z Głowna do Lipiec przez Maków. Ciche i spokojne okoliczne wioski i małe miasteczka witały nas niedzielnym lenistwem. Czas upływał na podziwianiu sielankowych krajobrazów, aż tu nagle jak z pod ziemi kombajn żniwa rozpoczyna.
Jak to ?
Już ?
Przecież to dopiero początek li……. Ojjjjjj to już koniec lipca jest.
Jak to ?
Już ?
Znowu mi ktoś jakieś tygodnie zajumał.
Kto, gdzie i kiedy ??? Oj dowiem się i będzie z nim krucho.
Ale to potem.
Teraz trzeba do Lipiec dotrzeć i w cieniu trochę odpocząć bo po tym pustynnym rajdzie rowerowym sił nam trochę ubyło.
Poleżeliśmy pod drzewem w parku i pogadaliśmy. Andrzej zdradził mi swoje plany rowerowe, które zakładają pokonanie w najbliższym czasie pierwszych w jego życiu 100 km, a może i troszkę więcej. Będę mu w tym bardzo kibicował bo doskonale wiem co to znaczy i jak smakuje realizacja planów, bicie własnych słabości i pokonywanie wyznaczonych barier. Dziś dla Andrzeja jest to pierwsza setka (bez podtekstów mi tu ), w przyszłym roku może 200 km, a może kilkudniowy wyjazd rowerowy z sakwami, spaniem pod namiotem nad brzegiem jeziora? Kto to wie. Jest młody, bardzo młody, silny i ambitny chłopak, a do tego widzę że ma dobrze poukładane w głowie. Całe życie przed nim i może spokojnie je zaplanować. Na pewno będę go wspierał w turystycznych planach. Czy to rowerowych czy pieszych. Namawiał na zwiedzania i podróżowanie, aby kiedyś nie żałował tego że nie był tu czy tam, że nie pojechał tu czy tam, nie przeszedł szlaków tych górskich i tych nizinnych. Aby siedział wieczorami nad mapą i przewodnikiem i planował realne wycieczki, a nie jak ja jeździł tylko palcem po mapie i modlił się aby chociaż jedna się udała.
Eeeeeee dobra. Miało być o wycieczce, a nie o niespełnionych moich marzeniach, które może jeszcze kiedyś na starość się zrealizują. Ale tylko może.
No właśnie wycieczka bardzo fajna. Kolejna z Andrzejem wycieczka zrealizowana w pełnym zakresie i supernowej atmosferze. Było mi bardzo miło.
Andrzeju planuj setkę, chętnie z tobą pojadę, a potem z naszą grupą pomkniesz do Ciechanowa.
Trasa : Głowno – Ostrołęka – Albinów – Wola Lubiankowska – Czatolin Łyszkowice – Pszczonów – Słomków – Maków – Mokra Lewa – Krężce – Dąbrowice – Zapady – Godzianów – Kawęczyn – Drzewce – Lipce Reymontowskie – Mszadla – Siciska – Nadolna – Kraszew – Janów – Grodzisk – Dmosin Drugi – Osiny – Głowno
Foto:
Tak miejscówka na trasie miedzy Makowem a Skierniewicami © GOZDZIK
To to samo miejsce © GOZDZIK
Tu było naprawdę gorąco, parno i piaszczysto © GOZDZIK
I cel naszej wycieczki © GOZDZIK
- DST 51.00km
- Teren 2.50km
- Czas 02:30
- VAVG 20.40km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 122m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Głowno i okolice
Niedziela, 19 lipca 2020 · dodano: 20.07.2020 | Komentarze 0
Po ostatniej właściwie terenowej wycieczce jakoś nie ciągnęło wilka do lasu. Znaczy się wilczka do lasu. Mam na razie przesyt leśnych klimatów, piasków, krzaków, szyszek o korzenie. A jak nie ja to na 100% moje szanowne zadnie 4 litery. Dlatego dziś, korzystając z tego że pogoda piękna wbrew zapowiedziom, ruszam na podbój okolic po asfaltowych drogach. A że asfaltowo ma być wiec zaprosiłem do udziału w wycieczce syna siostry Andrzeja. Niestety Andrzej kontuzjowany i wyłączony na jakiś czas z jazdy na rowerze.
Ruszam więc sam.
Bez większego pomysłu na to gdzie i po co, ale za to z radością że jadę.
Trasa lekka łatwa i przyjemna prowadziła mnie przez okoliczne wioski.
Spokój, cisza, słonko, cieplutki wietrzyk to towarzysze mojej dzisiejszej mini wycieczki.
Wyjeżdżając z domu kontaktowałem się z Waldkiem, który również w tym samym czasie tylko że na Zielonej Wyspie też wybierał się na wycieczkę. Można wiec powiedzieć że byliśmy razem, w czasie, bo przestrzenie niestety oddalone setki kilometr. Ale fajnie było wiedzieć, ze pedałujemy razem ja tu on tam.
Do domu przegnały mnie zbierające się od południa chmury i niebezpieczne pomruki burzy, która co prawda moje miasteczko ominęła, ale na bank gdzieś nieopodal lunęło i to zdrowo bo od razu powietrze się zmieniło.
Trasa: Głowno – Wyskoki – Bratoszewice – Szczecin – Dmosin Pierwszy – Dmosin – Grodzisk – Kraszew Wielki – Michałów – Kuźmy – Wola Lubiankowska – Albinów – Ostrołęka – i po Głownie
Foto:
W drodze do Bratoszewic © GOZDZIK
Ostrołęka © GOZDZIK
- DST 42.00km
- Teren 10.00km
- Czas 02:20
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 33.80km/h
- Temperatura 27.8°C
- Podjazdy 145m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Tym razem bez planu i pomysłu
Niedziela, 28 czerwca 2020 · dodano: 30.06.2020 | Komentarze 0
Weekendowe okno pogodowe się trafiło, więc trzeba korzystać.
Prawie cały tydzień jak nie deszcz to ulewa, jak nie ulewa to deszczyk i do tego
ciemne chmury, ołowiane i depresyjne. Nawet na weekend zapowiadali deszcze,
ulewy i burze. Odwołałem wycieczkę Rowerowym Szlakiem Puszczy Kampinoskiej z
obawy przed burzami i deszczem. A tu taka niespodzianka. Sobota bardzo ładna, a
niedziela jeszcze ładniejsza. Całkowicie bez konkretnego pomysłu. Tak tym razem
bez pomysłu, bez planu. Po prostu chciałem iść pojeździć na rowerze. Żona
zielone światło dała to ruszam. Pierwsze kroki….. mmmmm nie kroki tylko metry
wycieczki do Komisy Wyborczej skierowałem aby spełnić przywilej obywatelski. A
potem to już tak jakoś gdzie oczy i koło poniosły.
Trasa: Głowno – Piaski Rudnickie – Grodzisk – Nagawki – Lubowidza –
Nowostawy Dolne – Nowostawy Dolne – Kalinów – Bratoszewice – Głowno
Foto:
W okolicy Nowostaw Górnych © GOZDZIK
Fragment pałacu w Bratoszewicach © GOZDZIK
- DST 58.10km
- Teren 24.50km
- Czas 03:04
- VAVG 18.95km/h
- VMAX 31.80km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 225m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Lasu Szczawińskiego
Środa, 27 maja 2020 · dodano: 29.05.2020 | Komentarze 0
Pomimo pracy w domu jeden zaplanowany na początku roku dzień urlopu trzeba wykorzystać na jakąś miłą wycieczkę rowerową po okolicy.
Już jakiś czas temu chciałem odwiedzić las Szczawiński. Nie jest to co prawda jakiś wielki kompleks leśny, ale chyba raczej w nim nigdy nie byłem, więc taki pomysł był jak najbardziej sensowny.
Od rana szybka wizyta u mechanika aby zerkną w autko tu i tam, a potem to już tylko czas dla siebie i rowerek.
Faktycznie niewielki ten las, ale uroku mu nie brakuje.
Pokręciłem się jeszcze po okolicy i ruszyłem w drogę powrotną do domu.
Było super.
Trasa: Głowno – Wyskoki – Wola Błędowa – Lipa – Tymianka – Swędów – Jeżewo – Dąbrówka Marianka – Dąbrówka Malice – Maciejów – Palestyna – Marcjanka – Swędów – Lipa – Wola Błędowa – Wyskoki – Głowno.
Foto:
Kowaliki © GOZDZIK
Las Szczawiński © GOZDZIK
Takie miłe dróżki © GOZDZIK
Moje Głowno © GOZDZIK
- DST 29.50km
- Czas 01:28
- VAVG 20.11km/h
- VMAX 31.70km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 156m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Mały niedzielny wypad
Niedziela, 9 lutego 2020 · dodano: 09.02.2020 | Komentarze 2
Po
tygodniowym zmaganiu z przeziębieniem, podczas którego jedynym moim zajęciem w
domu przez pierwsze 3 dni było leżenie, a potem moja aktywność ograniczała się
do zrobienia śniadania i obiadu i ewentualnie kawki, dziś było ciężko na rowerze.
Muszę powiedzieć, że walczyłem sam ze sobą i swoimi myślami o tym aby po
pierwszych 5 km zawrócić do domu i odpoczywać do wieczora. Ale jak widać walkę
wygrałem i pomimo wiatru, który dość często wiał mi w twarz, dystans i średnia
bardzo mi się podoba. Do pierwszej wycieczki jeszcze został miesiąc, no może miesiąc
z małym hakiem, więc czasu na lepsze pedałowanie jeszcze trochę jest.
Trasa:
Głowno – Ostrołęka – Lubianków – Wola Lubiankowska – Kuźmy – Zawady – Ząbki –
Kałęczew – Grodzisko – Dmosin – Dmosin Drugi – Osiny – Głowno
Foto:
Zbiornik na Hucie Józefów w Głownie © GOZDZIK