Info

Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
- DST 38.50km
- Teren 32.50km
- Czas 02:30
- VAVG 15.40km/h
- VMAX 25.30km/h
- Podjazdy 146m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Kampinoskim PN
Piątek, 29 października 2021 · dodano: 02.11.2021 | Komentarze 0
To miała być wycieczka kończąca sezon rowerowy naszej grupy rowerowej. Miała się odbyć w sobotę czyli jutro i na starcie mieli się pojawić wszyscy członkowie grupy. Niestety życie kolejny raz miało dla mnie inny scenariusz, inne plany. Tym samym ja wyleciałem z sobotniej wyprawy. A ponieważ na dziś miałem zaplanowany od dawna dzień urlopu postanowiłem go spożytkować na rowerową wycieczkę tym szlakiem jaki wyznaczył Waldek na nasze sobotnie zakończenie sezonu. Dodatkowym argumentem była oczywiście cudowna pogoda. Słoneczny, ciepły i bardzo miły dzień idealnie nadawał się na to aby ruszyć na szalki Kampinoskiego Parku Narodowego.
Troszkę z własnej winy wyjechałem z domu za późno i do Granicy dotarłem przed 11.00. To trochę późno, tym bardziej że dostałem zaproszenie od Andrzeja aby po wycieczce wpaść do niego na małą kawkę. Czyli dość mocno ograniczyłem się czasowo, a to oznaczało że musiałem troszeczkę skrócić trasę wycieczki. Ale to co sobie zostawiłem z wyznaczonej trasy to i tak były to jedne z ładniejszych i ciekawszych szlaków jakie znam. Czyli część szlaku czerwonego z Górek w kierunku Tułowic (przed Miszorami zjechałem w kierunku Famułki Brochowskie), odrobina niebieskiego i powrót zielonym do Granicy. Oczywiście samotna jazda to nie to samo co jazda z grupą wesołych przyjaciół, ale i tak było super. Szlaki zupełnie inaczej wyglądają jak ich droga jest przykryta dywanem liści. Były takie miejsca, że trudno było odróżnić gdzie właściwa droga, a gdzie droga w las szła. Dobrze że oznaczenia szlaków są dobrze widoczne i dotarłem szczęśliwie i szczęśliwy do Granicy.
Ta wycieczka miała być wycieczka kończącą sezon.
Czy tak będzie ? Nie wiem.
Może jeszcze będę miał ochotę i uda mi się wyskoczyć w listopadzie na małe rowerowe co nieco. Około 11 listopada mam 4 dni wolnego i wówczas ucieknę pożegnać już ostatecznie sezon rowerowy 2021. Zobaczymy jak to będzie.
Trasa Szlaki w Kampinoskim Parku Narodowym
Foto
W Kampinoskim PN © GOZDZIK
Kanał Łasica © GOZDZIK
Przy czerwonym szlaku © GOZDZIK
Dąb Powstańców 1863 © GOZDZIK
- DST 25.10km
- Teren 18.00km
- Czas 01:34
- VAVG 16.02km/h
- VMAX 26.10km/h
- Podjazdy 100m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Aby spotkać Panią Jesień w pełnej krasie
Niedziela, 24 października 2021 · dodano: 27.10.2021 | Komentarze 0
Nie można było zmarnować tak pięknego dnia ani na siedzenie w domu ani na jazdę po asfaltach oraz drogach i ulicach miast i miasteczek. Dlatego dziś tylko i wyłącznie jak najwięcej lasów, lasów i jeszcze raz lasów. A jak do tego dołożymy trochę wody, której to w okolicach Głowna nie brakuje, to można powiedzieć, że dzień wyciekowy był w 100% udanych. Oczywiście można się przyczepić do ograniczenia i to dość dużego ograniczenia czasowego. Ale zawsze dobre chociaż tyle niż nic. Słoneczko cudownie oświetlało nowe szaty Pani Jesieni. Było ciepło i kolorowo, chociaż wiem, że nie wszędzie i to w niedalekiej odległości.
Trudno.
Widocznie ja zasłużyłem dziś na taka aurę.
Trasa : po okolicy Głowno
Foto:
W Rezerwacie Zabrzeźnia © GOZDZIK
Na Wyskokach © GOZDZIK
Wyskoki © GOZDZIK
Na Kowalikach © GOZDZIK
Nad Czarnym Stawem © GOZDZIK
- DST 55.00km
- Teren 20.00km
- Czas 03:14
- VAVG 17.01km/h
- VMAX 39.80km/h
- Podjazdy 290m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
W okolice Brzezin
Wtorek, 5 października 2021 · dodano: 06.10.2021 | Komentarze 0
Nie udała się wyskoczyć na wycieczkę w niedzielę to musiałem sobie odbić to w inny dzień.
Oczywiście kosztem dnia urlopu, ale co tam warto było ten jeden z już ostatnich dni urlopowych przeznaczyć na mały rowerowy wypad.
W poniedziałek chwila zastanowienia gdzie, jak i po co jechać. I padło na dawno nieodwiedzane szlaki w okolicy Brzezin. Może szlaki to zbyt szumnie nazwane. Chodziło mi o zielony szlak który przebiega przez ... No właśnie i tu mam problem, bo dokładnie nie wi co to za miejsce. Czy to jest już dzielnica Brzezin, czy nazwa wzgórza, a może kopalni piasku która tam jest. W każdym razie chodzi mi o miejsce które na mapie nazywa się Fara i byłem tu chyba 100 lat temu. Przebiegającym nieopodal czarnym szlakiem, często sobie śmigam, natomiast tym fragmentem zielonego to tak jak mówię wieki temu.Trochę się tu zmieniło. Coś się zaczęło budować, mnóstwo ciężarówek z piachem i kiepska panorama na Brzeziny, a wtedy kiedy tu byłem to były góry piachu i fajny widok na miasto. No cóż czas biegnie, zmiany w przyrodzie, architekturze otoczenia i widokach też.
Tylko my się nie zmieniamy hihihihi.
Nie ma co więcej się rozpisywać. Pogoda cudowna, ciepły i słoneczny dzień. Wiatr był, ale nie ważny on był wcale, bo radochę i frajdę miałem z jazdy superową.
Trasa:Głowno - Borki - Wiesiołów - Ząbki - Kałęczew - Lubowidza - Wola Cyrusowa-Kolonia - Jabłonów - Marianów Kołacki - Żabieniec - Syberia - "FARA" - Grzmiąca - Buczek - Niesułków-Kolonia - Nowostawy Górne - Kalinów - Głowno
Foto :
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK
To też gdzieś tam na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK
W moim ulubionym lesie na czarnym szlaku © GOZDZIK
Nad Czarnym Stawem © GOZDZIK
- DST 75.10km
- Teren 33.00km
- Czas 04:00
- VAVG 18.77km/h
- VMAX 34.30km/h
- Podjazdy 316m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Bolimowskim PK
Sobota, 25 września 2021 · dodano: 28.09.2021 | Komentarze 0
Prawie cały tydzień słyszałem w różnych TV i różnych programach radiowych, że weekend będzie piękny. Bedzie słoneczny a przede wszystkim nie będzie padał deszcz. Jeszcze siedząc rano w samochodzie w Nieborowie i czekając aż przejdzie mżawka w radio słyszałem :
- dziś w całym kraju ładna słoneczna pogoda, niewielkie opady deszczu tylko na północnym-wschodzi i to po południu.
A ja siedzę w samochodzie i włączam wycieraczki co jakiś czas aby zobaczyć gdzie to słońce. A może ja na innej planecie jestem, a może w równoległym wymiarze. Ostatni miesiąc miałem bardzo ciężki więc może mój mózg wyparł ten świat prawdziwy realny i jestem poza nim. No normalnie pada deszcz.
Tak, nie była to ulewa ale mżawka, która tez nie jest super fajna. Bo jakby był regularny deszcz to byłaby nadzieja ze może przejdzie a tak to sino, mglisto mokro i mało nadziei na słońce.
Dobra nie było co czekać robiło się już późno a tu blisko 80 km do przejechania. Mam kurtkę wiec może nie będzie tak źle. I faktycznie nie było tak źle. Co prawda ta mżawka przeszkadzała bo na okularach wycieraczek nie ma więc poszły w odstawkę, a jak poszły w odstawkę to wszelki latające w lesie mikro stworki wlatywały mi do oczu. No tak źle i tak nie dobrze, ale z każdym kilometrem robiło mi się co raz fajniej. Las, jego jesienny zapach, taki grzybowy, taki inny niż w upalne dni, do tego mżawka i delikatna mgiełka między drzewami. Mgiełka chowająca się za drzewa za krzaki, wychodząca z runa leśnego. I Rawka, rezerwat rzeki Rawka. Naprawdę bardzo mi się podobało. I miejsca które sobie wybrałem do odwiedzenia taż miały swój urok, klimat i kawałek historii. Wszystko było klimatyczne.
Do czasu.
Niestety w okolicach miejscowości Jeruzal mżawka zmieniła się w normalny regularny deszcz i niestety trochę przemokłem. Ten fragment wycieczki nie był miły. Dodatkowo jak zawiał wiatr do jeszcze porcja wody z drzew mnie dopadała. Byłem trochę zły. ale za to później wyszło na troszkę to obiecane słonko i ponownie było całkiem fajnie.
Wycieczka ta była w przeważającej mierze oparta na zeszłorocznej trasie opracowanej przez Waldka. Bardzo mi się wówcza podobała pomimo tego że też padał deszcz.
Chyba to miejsce bez deszczu i mżawki nie miałoby takiego klimatu.
Trasa: Nieborów - Piaski - Budy Grabskie - Skierniewice - Ruda - Kamion - Suliszew - Doleck - Jeruzal - Patoki - Sewerynów - Nowy Karolinów - Ruda - Joachimów-Mogiły - Wólka Łasiecka - Łasiecznik - Nieborów
Foto:
Chyleniec - Głaz upamiętnia żołnierzy z 36. pułku saperów, którzy zginęli w wyniku wybuchu i pożaru składów amunicji © GOZDZIK
Bardzo sympatyczne uroczysko © GOZDZIK
Most Kopersztajna © GOZDZIK
Rzeka Rawka i Most Kopersztajna © GOZDZIK
Kładka nad Rawką. © GOZDZIK
W Bolimowskim PK © GOZDZIK
Na szlaku © GOZDZIK
Zbiornik Joachimów-Ziemiary © GOZDZIK
Kolejna urocza kładka nad Rawką © GOZDZIK
- DST 54.40km
- Teren 6.00km
- Czas 02:56
- VAVG 18.55km/h
- VMAX 34.30km/h
- Podjazdy 253m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicy
Czwartek, 23 września 2021 · dodano: 27.09.2021 | Komentarze 0
Nie tak miał wyglądać mój koniec urlopu, nie tak miał wyglądać mój ostatni weekend sierpnia, nie tak miały wyglądać moje pierwsze bardzo ciepłe i słoneczne dni września, ale niestety życie kolejny raz pokazało mi gdzie jest moje miejsce w szeregu i ile są warte moje plany. Wyjazd razem z moją ekipą do Iławy odbył się, ale niestety beze mnie.
Eeee szkoda gadać.
Dziś po dokładnie miesięcznej przerwie wracam na rowerek. Co prawda prognozy pogody nie były w 100% cudowne, ale też nie były tragiczne. Postanowiłem więc wziąć jeden dzień urlopu i przywitać pierwszy dziań jesieni rowerową wycieczka. Pomysł był taki aby przez Lipce Reymontowskie dojechać do Rogowa. Bo przecież najlepiej Panią Jesień przywitać w Arboretum, którego jeszcze tak naprawdę nigdy nie odwiedziłem na koniec lata ani jesienią. Jak tu bywałem to był to okres przypadający na kwitnienie różaneczników, azalii i rododendronów. Czyli cudna wiosna i początek lata.
I z takim nastawieniem odwiedzenia Arboretum w Rogowie ruszyłem w trasę.
Początek całkiem sympatyczny. Miesiąc bez roweru spowodował, że raczej cieszyłem się z jazdy niż odczuwałem chłód. Ale już po jakiś 20 km trzeba było wyciągnąć jakąś bluzę i dołożyć kolejna warstwę. Jak cebula.
Nie ....... jak Ogry. Ogry mają warstwy hihihi.
Ale chyba kiepski ze mnie jest i Ogr. Bo niestety ale wiatr, który na kolejnych kilometrach wiał mi w twarz co raz bardziej przeszywał moje warstwy i powodował że było mi po prostu chłodno. A że w zeszłym tygodniu walczyłem z bólem gardła to jednak postanowiłem skrócić trochę trasę wycieczki i za Lipcami Reymontowskimi obrać kierunek powrotny. Oczywiście z nastawieniem takim, że jak tylko czas i pogoda pozwoli to wybiorę się w jesienny czas do Rogowa.
A w domku gorący prysznic i gorącą pyszna pomidorówka poprawiła mi humor i nastawiła optymistycznie na kolejną wycieczkę która planuje w sobotę.
Trasa: Głowno - Grodzisk - Janów - Kamień - Kraszew - Nadolna - Siciska - Mszadla - Bobrowa - Lipce Reymontowskie - Zagórze - Wólka Podlesie - Kotulin - Nadolna - Kraszew - Kamień - Janów - Grodzisk - Głowno.
Foto:
Gdzieś na trasie © GOZDZIK
Bardzo klimatyczny niewielki lasek bukowy © GOZDZIK
- DST 77.90km
- Teren 30.00km
- Czas 04:32
- VAVG 17.18km/h
- VMAX 43.50km/h
- Podjazdy 464m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Gdzie Mroga była granicą
Niedziela, 22 sierpnia 2021 · dodano: 26.08.2021 | Komentarze 0
Drugi dzień pobytu Darii i Rafała w Głownie to wyjazd do Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Ale zanik opowiem o wycieczce i miejscach które odwiedziliśmy muszę napisać pewne wprowadzenie, ponieważ mało jest rzeczy, osób i zdarzeń które potrafią mnie zaskoczyć w przeciągu dosłownie dwóch trzech tygodni i to w jednym temacie.
Temat zaskoczenia to rower.
Bohater który mnie zaskoczył to Paweł. Brat mojej żony.
Zaskoczenie nr 1.
Paweł: Mariusz proszę pojedź ze mną do Łodzi i pomóż mi wybrać jakiś dobry fajny rower taki na którym mógłbym pojeździć na wycieczki i nie zraziłbym się do tej formy wypoczynku.
nie ma sprawy pojechałem wybraliśmy jest git.
Zaskoczenie nr 2.
Pawełek pojechał na urlop do Głuszycy Górnej koło Wałbrzycha. Pojeździł tam po dość ciężkim i trudnym terenie po czym przyjechał i mówi do mnie tak : Mariusz czy ty wiesz jak to fajnie jest jeździć na rowerze i poznawać świat z perspektywy siodełka rowerowego. No co miałem odpowiedzieć, że nie wiem ?
Zaskoczenie nr 3
Goździk mogę z wami (z Darią i Rafałem) pojechać na niedzielną wycieczkę rowerową??
Jasne ze możesz ale to jest jakieś 80 km po wzniesieniach, a Ty dopiero od miesiąca masz rower na którym jeździsz, a nie tylko siedzisz.
DAM RADĘ - odpowiada
Zaskoczenie nr 4
DAŁ RADĘ. I nie dość że mnie tym zaskoczył, bo obstawiałem, że wróci z trasy to mnie przede wszystkim uszczęśliwił. Ponieważ może naprawdę połknie bakcyla i będę miał bardzo fajnego kompana do wycieczek.
Musze tu dodać, aby obraz był pełen, to że Pawełek nie ma lat 16, 17 czy nawet 20 . Pawełek ma lat 40. I już nic nie dodam więcej. No może to że zawsze lepiej późno niż wcale.
O i tyle w temacie wprowadzenia, które było naprawdę niezbędne do opisu dzisiejszej wycieczki.
Ruszyliśmy na trasę po godzinie 9.00. Drogi raczej mokre. Chmury na niebie dość deszczowe. Nie wiem czy one wiedzą o tym, ze wczoraj prognozy pogody nie zapowiadały żadnych deszczy. Wręcz przeciwnie. W jednej z prognoz usłyszałem tekst że ten weekend to jest ostatni powiew prawdziwego lata. Więc co one tu robią i straszą mi Pawełka? Dobra jedziemy co będzie to będzie.
Dzisiejsza wycieczka w głównej mierze była oparta na wydarzeniach historycznych związanych z okresu I i II wojny światowej. Bitwami i cmentarzami głownie z okresu I WŚ w uroczysku Pustułka i Małczewie, oraz rzeką Mrogą, która to w okresie II WŚ była naturalną granicą między III Rzeszą a Generalną Gubernią w okolicach Brzezin i Rogowa. Prawda że ciekawe miejsca !
Po drodze odwiedziliśmy jeszcze ruiny młyna w Jasieniu, pałac i miejsce wypoczynku w Lisowicach, Brzeziny oraz mój ulubiony i ukochany las na wzniesieniach, a mianowicie Las Janinowski i Rezerwat Parowy Janinowskie.
Pierwsza cześć trasy, czyli ta do Brzezin, nie prowadziła co prawda idealnie przez granice parku, ale i tak było na niej kilka podjazdu i tych asfaltowych i tych piaszczystych na których nasz "zielony listek" mógł dostać małej zadyszki. Ale trzeba powiedzieć, że dzielnie nasz Pawełek dawał radę.
Cudownie tak beztrosko pokonywać kolejne kilometry dobrze znanych mi dróg, ścieżek i duktów leśnych. Bez nerwów o pomyłkę czy błąd w nawigacji. Nawet jeśli by taki się przydarzył to i tak wiem gdzie jestem i gdzie wyjadę.
Dłuższy postój zorganizowaliśmy sobie Lisowicach na plaży przy rozlewiskach Mrogi, gdzie stworzono naprawdę fajny reperacyjny zakątek. Jest park linowy, niewielki basen, lody, gofry, coś do jedzenia, plaża z ratownikami to jest bardzo ładne i przyjemne miejsce do wypoczynku. Ale trzeba ruszać dalej. Czas niestety nieubłaganie ucieka.
Do domu w znakomitych humorach dotarliśmy przed godziną 16.00 .
I to już niestety koniec naszych wycieczek podczas tej wizyty Skowronków u Goździka.
Mam nadzieję że mile spędzili czas, a wycieczki jakie przygotowałem i zaplanowałem były fajne i ciekawe.
Również mam nadzieję, że trudnością trasy oraz dystansem nie zraziłem Pawła do turystycznej jazdy rowerem i będzie chciał ze mną jeździć tu i tam. Bliżej i dalej. W Jurze i Kampinosie, a może i po drogach szlaku Green Velo i innych??? Zobaczymy.
Daria, Rafał dziękuję wam za te superowe dwa dni.
I do zobaczenia. Może jeszcze w jesiennej jurajskiej scenerii ??? i może z Pawełkiem ??? hihihi.
Trasa : Głowno - Grodzisk - Janów - Kamień -Kraszew - Kołacinek - Kołacin - Jasień - Olsza - Michałów - Bronowice - Lisowice - Stare Koluszki - Przanówka - Gałkówek Kolonia - Czyżyków - Małczew - Witkowice - Brzeziny - Grzmiąca - Niesułków Kolonia - Nowostawy Dolne - Nowostawy Górne - Kalinów - Głowno
Foto:
Gdzieś na trasie do Kołacinka © GOZDZIK
Ruiny młyna w Jasieniu © GOZDZIK
Pałac w Lisowicach © GOZDZIK
Odpoczynek © GOZDZIK
Tablica informacyjna © GOZDZIK
Uroczysko Pustułka © GOZDZIK
Na terenie cmentarza © GOZDZIK
Uroczysko Pustułka © GOZDZIK
Małczew - tablica informacyjna © GOZDZIK
Cmentarz © GOZDZIK
Było i tak © GOZDZIK
Ostatni już odpoczynek na trasie © GOZDZIK
- DST 76.80km
- Teren 61.00km
- Czas 05:00
- VAVG 15.36km/h
- VMAX 28.60km/h
- Podjazdy 266m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Kampinoska wycieczka do Fortów
Sobota, 21 sierpnia 2021 · dodano: 26.08.2021 | Komentarze 0
Można powiedzieć, że życie wraca do normalności. Po rocznej przerwie z tradycyjna już dwudniową wizytą rowerową zawitali w moje skromne progi Daria i Rafał. Od kilku lat zawsze jeden cały weekend gościłem ich u siebie w domu skąd ruszaliśmy na dwie jakieś tam wycieczki.
Jak wiemy zeszły rok był....... no dobra nie ważne jaki był taki był, każdy z nas wie.
Każdy musiał jakieś tam swoje plany, przyzwyczajenia czy też tradycje zweryfikować, odwołać,przesunąć.
Tak właśnie było z wizytą Skowronków w Głownie w 2020 roku. po prostu jej nie było.
Ale teraz mamy sierpień 2021 i są. Huraaaaaa.
Na sobotę zaplanowałem wyjazd do Puszczy Kampinoskiej. Do puszczy która ja uwielbiam a i tym uwielbieniem zaraziłem trochę Darię i Rafała.
Wymyśliłem sobie, że spróbujemy z Leszna dostać się do Fortu Babice, Radiowo i Wawrzyszew.
O tym, że zadnie to okazało się dość karkołomnym i prawie niewykonalnym w 100%, dowiedzieliśmy się dopiero kiedy dotarliśmy na miejsce.
Tak może to i moja wina, że niedokładnie, nie dość starannie przygotowałem się do tej wycieczki. Nie doczytałem tego, że fort Wawrzyszew jest na terenie Agencji Mienia Wojskowego czy czegoś takiego i nas nie wpuszczono, a Fort Babice jest na terenie jednostki wojskowej, a od strony ogródków działkowych otacza go fosa i też nic z tego nie wyszło.
Ale za to odnaleźliśmy jeden z fragmenty czy też cześć całego kompleksu składającego się na Transatlantycką Radiotelegraficzną Centralę Nadawczą - budynek radionadawczy. Czyli serce całej radiostacji. Miejsce to jest bardzo ważne w historii II wojny światowej, a dokładnie kampanii wrześniowej. Wystarczy powiedzieć, że obrona radiostacji jest nazywana "Warszawskimi Termopilami". Radiostacja po zdobyci jej przez okupanta służyła im do 16.01.1945 roku.
Przez krzaki, liście i gałęzie udało nam się zobaczyć też fragmenty fortu Babice. Nie możemy powiedzieć, że je zwiedziliśmy ani nawet odwiedziliśmy. To był tylko rzut oka przez fosę.
Zaplanowanych obiektów nie udało nam się wszystkich odwiedzić ale za to przez moje gapiostwo w nawigacji po leśnych ścieżkach puszczy udało nam się dwa lub trzy razy zboczyć z kursu i odwiedzić nieplanowane zakątki tego pięknego Parku Narodowego. Za każdym razem trafialiśmy ponownie na szlak, ale co się nam, a raczej mnie zboczyło to się zboczyło z drogi. Nauczka na przyszłość, aby lepiej zapamiętać trasę, a nie bezwarunkowo i bezkrytycznie polegać na elektronice hihihi.
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. A te małe pomyłki pozwoliły nam poznać puszce poza jej oficjalnymi szlakami, ale o tym to cicho sza bo było tego naprawdę niewiele i wynikało to tylko z moich pomyłek.
Do Puszczy Kampinowskiej jeżdżę od 2004 lub 2005 roku i zawsze mnie zaskakuje swoją różnorodnością terenową. W jednej chwili jedzie się piękną leśna drogą, za chwilkę wjeżdża się na podmokłe ścieżki, aby dosłownie za kilkanaście metrów wpadać kołem po obręcz w piach. Niby płasko, a jednak górki i podjazdy są. Cudowna o każdej porze roku. Chociaż tak najbardziej podoba mi się wczesną wiosna, kiedy ta przyroda zaczyna się tak niewinnie wychylać i wyglądać kwietniowego i majowego słońca, oraz jesienią kiedy jest ubrana w niesamowite barwne sukienki pani Jesieni. Tak oczywiście teraz też jest niesamowita. Szczególnie w tych miejscach gdzie ledwo daje się przejechać wśród gałęzi drzew i krzewów oraz traw a w głowie jedna myśl. Czy mamy pasażera na gapę w postaci kleszcza. Adrenalina rośnie że hej.
Tak, puszcza przejechana.
Czy udało mi się jeszcze bardziej rozkochać w niej moich przyjaciół z Częstochowy ???
Mmmmmm nie wiem. Okaże się w przyszłym roku. Jak przyjadą do mnie i ponownie zaproponuję im wycieczkę po puszczańskich szlakach.
Mnie dzisiejsza wycieczka bardzo się podobała. Nie liczę tego że byłem na siebie zły i wściekły za pewne niedociągnięcia i pomyłki. po prostu lubię jeździć po lesie, lubię takie leśne dróżki i szlaki. W lasach jest taka jakaś dziwna tajemniczość, taka atmosfera jakby za chwilkę miało coś się dziwnego, fajnego, niespotykanego wydarzyć. Chociaż by spotkanie z jakimś mieszkańcem lasów.
Dzień pierwszy zakończony kolacją i pogaduchami do późnych godzin wieczornych. trzeba iść spać bo jutro kolejny dzień tym razem w PKWŁ.
Trasa : Leszno - Kampinoski Park Narodowy - Warszawa - Kampinoski Park Narodowy - Leszno
Foto:
Kładka nad rozlewiskiem Kanału Zaborowskiego © GOZDZIK
Tablica informacyjna © GOZDZIK
Ruiny budynku radionadawczego © GOZDZIK
I dalej to samo miejsce © GOZDZIK
I jeszcze jedno © GOZDZIK
Fragmencik Fortu Babice © GOZDZIK
I jeszcze jeden fragmencik © GOZDZIK
Sieraków i odpoczynek przed ostatnim odcinkiem naszej wycieczki © GOZDZIK
Sieraków © GOZDZIK
W Kampinoskim Parku Narodowym bywa i tak © GOZDZIK
Ale jest i tak © GOZDZIK
- DST 81.30km
- Teren 10.00km
- Czas 04:31
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 39.60km/h
- Podjazdy 308m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Konin i Dwie Wieże
Czwartek, 19 sierpnia 2021 · dodano: 23.08.2021 | Komentarze 1
Wracając samochodem ze Złotowa z moim chrzestnym, dostrzegłem po lewej stronie tuż za Koninem wieże widokową. Zainteresował nie ten obiekt i jak tylko wróciłem do domu zacząłem wertować strony internetowe w poszukiwaniu informacji o tej budowli. Nie było to zadanie trudne. Wieża widokowa w Paprotni gm. Krzymów jest dość dobrze opisana w necie. Są zdjęcia informacje o budowie i dacie oddania do użytku, która to dana jest naprawdę wyjątkowa jak na obiekt budowlany hihihi 1 kwietnia 2015 roku. Prawda że ciekawa !
Dodatkowo znalazłem też opis drugiej wieży znajdującej się niedaleko tej w Paprotni. Wieży widokowej na Złotej Górze. Okazuje się, że ta właśnie wieża położona w rezerwacie Złota Góra, jest troszkę starsza i wyższa od tej którą zauważyłem jadąc samochodem "starą dwójką". Mając jeszcze gdzieś w pamięci informację o tym, że w samym Koninie znajduje się najstarszy w Polsce, a może i w Europie znak drogowy, właściwie słup drogowy z roku 1151, wpadłem na pomysł wycieczki rowerowej po okolicach Konina. Wycieczki która połączyłaby dwie wieże, słup drogowy w Koninie i Licheń. Opracowując trasę wycieczki i szukając powrotu z Lichenia do Krzymowa, gdzie założyłem bazę wypadową mojej wycieczki, dostrzegłem na mapie przeprawę promową na Warcie. Zostało tylko sprawdzić czy jest czynna i jak tak to rysować trasę palcem po mapie. Dokładnie to kursorem w odpowiedniej dla mojego urządzenia nawigacyjnego aplikacji. Trasa i atrakcje zapowiadały się naprawdę imponująco. Ponieważ do tych atrakcji, które wymieniłem, doszedł jeszcze Skansen Maszyn Górniczych i Zamek w Gosławicach oraz pałac w Lubstowie. Do atrakcji tej wycieczki doliczyłbym jeszcze drogę z Gosławic do samego Starego Lichenia. Droga, a właściwie ulice Rybacka, a następnie Gosławicka biegną między wodami z jednej strony jeziora Pątnowskiego i Licheńskiego, a z drugiej strony wodami chyba jakiegoś gospodarstwa rybackiego. Naprawdę niesamowity odcinek, którego samotnie wieczorową porą jednak bałbym się przemierzać. Do wycieczki udało mi się nakłonić Andrzeja i wspólnie przemierzaliśmy drogi i dróżki okolic Konina.
Warto było pokonać 105 stopni wieży widokowej w Paprotni i 140 stopni wieży widokowej na Złotej Górze. Widoki były niesamowite. Może pogoda nie była super idealna ale z obu wieży widzieliśmy kopuły bazyliki w Licheniu i niesamowite widoki na okolicę. A ponieważ wieża na Złotej Gorze króluje ponad konary drzew więc na las tym razem mogliśmy popatrzeć z góry. Niesamowicie fajne przeżycie. Taki lot nad lasem. Jak ptaki.
Co tu dużo pisać. Super fajna wycieczka. Nawet bardzo silnie wiejący wiatr i jazda 10 kilometrowym odcinkiem dość ruchliwej drogą 266 nie popsuły nam tego dnia, tej wycieczki.
Bardzo mi ten dzień poprawił humor, nastrój i nastawienie. Bo pomimo tego, że właśnie rozpocząłem urlop to jakoś nic mnie nie cieszyło, nie bawiło. Krótko mówiąc nastroju urlopowego to nie miałem. A dzisiejszy dzień i spotkanie z Andrzejem z którym mogłem sobie pogadać, pożartować i pośmiać się poprawiło mi nastrój. Oby taki został do końca urlopu.
Wycieczkę, po spakowaniu roweru do samochodu i przebraniu się zakończyłem mega dużym lodem świderkiem zakupionym w Krzymowie przy parkingu. Był przepyszny i naprawdę bardzo duży.
Trasa: Krzymów - Paprotnia - Kałek - Smólnik - Ignacew - Rezerwat Złota Góra - Żychlin - Konin - Międzylesie - Wola Łaszczowa - Wieruszew - Gosławice - Licheń Stary - Stefanowo - Lubstówek - Błonawy - Lubstów - Młynek - Jasionka - Bilczew - Kramsk - Podgór Milin - Borki - Piersk - Krzymów.
Foto:
Wieża widokowa w Paprotni © GOZDZIK
I widok z owej wieży © GOZDZIK
Wieża widokowa na Złotej Górze © GOZDZIK
Lot nad koronami drzew © GOZDZIK
Słup drogowy z 1151 oznaczał idealnie połowę drogi między Kaliszem a Kruszwicą © GOZDZIK
Oczywiście Koń i dwóch mało znanych obywateli - Goździk i Andrzej © GOZDZIK
Gosławice © GOZDZIK
I takie tam właśnie machiny były © GOZDZIK
Na terenie Muzeum © GOZDZIK
To one © GOZDZIK
Na zamku w Gosławicach © GOZDZIK
Na zamku © GOZDZIK
Gosławice - zamek © GOZDZIK
Jedziemy do Lichenia © GOZDZIK
W oddali Bazylika w Licheniu © GOZDZIK
Bazylika w Licheniu © GOZDZIK
Lubstów - pałac © GOZDZIK
Na promie © GOZDZIK
- DST 44.40km
- Teren 25.00km
- Czas 02:26
- VAVG 18.25km/h
- VMAX 27.70km/h
- Podjazdy 145m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicznych lasach
Czwartek, 12 sierpnia 2021 · dodano: 14.08.2021 | Komentarze 0
Pozazdrościłem mojej ekipie która właśnie przemierza Mazurskie drogi i dróżki, jadąc po przez lasy,łąki i pola oraz zażywa kąpieli w przepięknych jeziorach i również wybrałem się na wycieczkę. Wycieczkę która w bardzo minimalnym stopniu, ale przypomina ten prawdziwy Cud Natury. Jasne, że Kowaliki czy Szczypiorniak nie mogą robić za jeziora takie jak Gołdapiwo, Szwałk Wieli, Mały czy Olszewskie, ale woda jest, las jest, miejsca pamięci są. No..... to prawie się wszystko zgadza.
Nie no oczywiście żartuję z tymi porównaniami, ale dzisiejsza wycieczka całkowicie inspirowana zdjęciami jakie przesyłają mi Waldek, Lena i Grzegorz ze swojego tygodniowego popytu na mazurskich szlakach. Czyli mam wodę, mam las, mam spokój i ciszę.
Trasa wycieczki zakładała m. in. małe kółeczko w okolicach Stanisławowa, ale w jednym miejscu leśna droga po ostatnich opadach była całkowicie nieprzejezdna, a ominięcie tej przeszkody wymagało wejścia w krzaki i trawy prawie po szyje. Wiec podziękowałem za tą przyjemność i zawróciłem. A i tak wyszła z tego całkiem fajna popołudniowa wycieczka.
Trasa: Głowno - Karasica - Wyskoki - Domaradzyn - Popów k. Głowna - Popówek Włościański - Boczki Zarzeczne - Gawronki - Helenów - Stanisławów - Władysławów Bielawski - Wola Zbrożkowa - Głowno
Foto :
Kowaliki © GOZDZIK
Zarośnięty Szczypiorniak © GOZDZIK
Przy leśniczówce Polesie © GOZDZIK
W innej części lasu © GOZDZIK
Tablica © GOZDZIK
Gdzieś w lesie © GOZDZIK
Nie mogło zabraknąć fotki z mojego Głowna © GOZDZIK
- DST 50.38km
- Teren 12.00km
- Czas 02:30
- VAVG 20.15km/h
- VMAX 32.60km/h
- Podjazdy 200m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybki wypad
Piątek, 23 lipca 2021 · dodano: 26.07.2021 | Komentarze 0
Dziś tak właściwie to wypad na rowerek wziął się znikąd. Szybki
obiadek, szybko wykonane obowiązki domowe po pracy i szybki wypad. Szybki nie pod
względem bicia rekordów szybkości, ale szybki bo byłem gotowy w minutkę. Pomysł
jakiś był na wycieczkę opracowany, ale okazało się w terenie że droga która na
mapie jest, to w rzeczywistości jest zarośnięta po szyję trawą i jakimiś krzaczorami.
Należało zmienić plany i tak zrobiłem bo nie miałem ochoty na złapanie gości na
gapę.
Wyszła z tego całkiem miła trasa. Na koniec wycieczki
wpadłem na chwilkę do brata z szybką hihi wizytą.
Trasa: Głowno – Grodzisk – Nagawki – Lubowidza – Jabłonów –
Marianów Kołacki – Dąbrówka Mała – Poćwiardówka – Niesułków-Kolonia – Lipka –
Bratoszewice – Wyskoki – Głowno.
Foto:
Nagawki - skansen © GOZDZIK