Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 23078.53 kilometrów w tym 5572.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 92796 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 35.50km
  • Teren 16.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 18.05km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 202m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Co za KWIECIEŃ ?

Środa, 28 kwietnia 2021 · dodano: 30.04.2021 | Komentarze 0

Nie no ja rozumiem, że to jest taki kwiecień jaki powinien być, że tak właśnie maja wyglądać kwietnie, że ma padać, że ma być raz słońce raz deszcz, kwiecień plecień, ale czy naprawdę musi być tak zimno????? Jakieś mrozy w nocy, przykrywanie roślin które już ładnie wzeszły, jakiś grad, śnieg, mróz nieeeeeeee …… Przecież to już maj za pasem za chwile sierpień i chłodne wieczory zimne poranki i co mamy mieć tego ciepła, o ile ma być ciepło, 3 może 4 miesiące. No raczej 3 bo początek maja tez ma być raczej nie za ciepły. Przepraszam, ze tak marudzę, ale jestem zwierzęciem ciepłolubnym i nie istnieje jak nie ma słońca i ciepełka.
Wyskoczyłem dziś na rowerek bo słonko ładnie świeciło, ale wcale ciepło to nie było. Płakać mi się chce. Nie tylko przez pogodę ale i przez piętrzące się trudności w organizowaniu życia, czasu wolnego … a raczej czasu zajętego non stop.
O no to sobie po biadoliłem.
Czasami tak mam.
Taki los.
Dobrze, że już za miesiąc ( o ile mi ten los pozwoli) będę pakował sakwy i przebierał nóżkami z radości wyjazdu na szlak Green Velo. Nie mogę się doczekać. Ale o tym to przyjdzie pora pisania. Jeszcze nie teraz.
Dziś, tak jak pisałem wyżej, słonko zachęciło mnie do wyjazdu. Wygląda na to że dzisiejszy dzień to takie jednorazowe okno pogodowe w najbliższym czasie. Wyjazd miał być zaraz po pracy o 16.00, ale … no wyszedł pół godziny później. Kierunek wzniesienia łódzkie i moje ulubione w nich miejsca. Jednak przeceniłem trochę wyglądające prześlicznie promienie słoneczne i ciut za lekko się ubrałem, a może nie za lekko ale przede wszystkim nie miałem nic co by mnie ochroniło przed zimnym, przeszywającym wiatrem. I dlatego zamiast 70 km zrobiłem tylko to co widać, bo po prostu zmarzłem. Ale i tak było warto zmarznąć i się przejechać. Nie przepraszam przejechać się, a w bonusie zmarznąć trochę.

Trasa : Głowno – Kalinów – Bratoszewice – Nowostawy Górne – Niesułków – Lipka – Niesułków Kolonia – Nowostawy Dolne – Nowostawy Górne – Kalinów – Głowno.

Foto:

Nad Czarnym Stawem
Nad Czarnym Stawem © GOZDZIK

Przy Czarnym Stawie
Przy Czarnym Stawie © GOZDZIK

Na czarnym Szaku w PKWŁ
Na czarnym Szlaku w PKWŁ © GOZDZIK

A to już Głowno i Mrożyca
A to już Głowno i Mrożyca © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 70.60km
  • Teren 34.00km
  • Czas 03:51
  • VAVG 18.34km/h
  • VMAX 48.10km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 356m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leśny ogród, dinozaury i wąskotorówka

Niedziela, 11 kwietnia 2021 · dodano: 12.04.2021 | Komentarze 0

Nie, to nie ja wymyśliłem taki ładny tytuł tej wycieczki. Tytuł, jaki i cała wycieczka, no może nie cała tylko cześć ale o tym zaraz powiem, zostały zaczerpnięte z Przewodnika Krajoznawczo-Rowerowego pt.: „ Okolice Łodzi na Rowerze”. Przewodnika wydawnictwa COMPASS z czystym sercem i sumieniem polecam. W przewodniku tym znajdziemy 19 różnych tras rowerowych rozplanowanych w okolicach Łodzi. Trasy rozpoczynają i kończące się w różnych miastach i miasteczkach które są w województwie łódzkim. I właśnie dziś jedną z tych tras wybrałem . Rozpoczyna się i kończy w miejscowości Brzeziny i nazywa dokładnie tak jak w tytule. A ponieważ do jednego z punktów tej trasy mam od siebie dość blisko bo około 12 km ( w zależności od wariantu dojazdu) to oryginalna trasa wycieczki zwiększyła się o dojazd z domu do Kołacina i powrót z tegoż to Kołacina po zrobieniu opisanej w przewodniku pętelki do domu. Nie wjeżdżałem do samego miasta Brzeziny bo byłem w tym mieście kilkanaście razy, a chore przepisy pandemiczne ponoć nakazują w mieście rowerzystom jeździć w maseczkach. Nie wiem czy tak jest ale wolałem nie ryzykować i do miasta powiatowego nie wkraczać.
Co do samej trasy opisanej wycieczki to mnie się bardzo podobała. Jest mocno zróżnicowana pod względem nawierzchni jak i wysokości. Pomkniemy po asfaltach, ale i po fajnych szutrach i duktach leśnych, pojedziemy troszkę w górę i troszkę w dół, pojedziemy wśród lasów, łąk i sadów. Odwiedzimy Park Jurajsko-Botaniczny „Dino-Park” w Kołacinku, młyn oraz zajazd poczty konnej z 1859 r w Kołacinie, Arboretum i Muzeum Kolejki Wąskotorowej w Rogowie, Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy Górna Mrożyca, Cmentarz Żydowski w Brzezinach ale i nie tylko bo Muzeum i dom w którym urodził się Pan Zbigniew Zamachowski, a w fundamentach kościoła pw. Św. Ducha wytrawni eksploratorzy mogą odszukać śladów dawnego zamku Lasockich. Dodatkowymi walorami tej trasy są roztaczające się w koło piękne widoki z okolicznych wzgórz, które pokonujemy realizując plan wycieczki. I tylko gdyby nie wiatr wiejący jak szalony na otwartych przestrzeniach to mógłbym powiedzieć że było wspaniale. Ale trasa wycieczki bardzo fajna i urocza. Na 100% będę wpadnie do moich ulubionych na które chętnie zabiorę przyjaciół i znajomych. Przecież przez modyfikację dojazdu do wyznaczonej pętli i powrotu do domu zawsze ta trasa będzie troszkę inna hihihi.

Trasa: Głowno – Grodziski – Janów – Kamień – Karwoszczyzna – Kołacinek – Zacywilki – Stefanów – Przyłęk Duży – Rogów – Romanówek – Wągry – Olsza – Mroga Górna – Rozworzyn – Szymaniszki – Syberia – Kołacin – Nagawki – Dmosin – Dmosin Drugi – Osiny – Głowno

Foto :

W okolicach Kołacinka
W okolicach Kołacinka © GOZDZIK

Rogów - Cmentarz z I WŚ
Rogów - Cmentarz z I WŚ © GOZDZIK

Gdzieś na trasie. W oddali elewatory zbożowe w Rogowie
Gdzieś na trasie. W oddali elewatory zbożowe w Rogowie © GOZDZIK

Mroga Dolna
Mroga Dolna © GOZDZIK

Rozworzyn i widok w kierunku Brzezin
Rozworzyn i widok w kierunku Brzezin © GOZDZIK

I jedno z moich ulubionych miejsc w PKWŁ - Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy Górna Mrożyca
I jedno z moich ulubionych miejsc w PKWŁ - Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy Górna Mrożyca © GOZDZIK




  • DST 42.40km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 20.85km/h
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybki wypad ......

Środa, 31 marca 2021 · dodano: 01.04.2021 | Komentarze 0

W końcu się udało.
Udało się spotkać i wspólnie popedałować po okolicy.
A z kim spotkać ????
A no właśnie. To jest ciekawe.
Bo jest to doskonały przykład na to jak życie potrafi zataczać koło i co jakiś czas zaskoczyć nas jakimś wydarzeniem które już kiedyś było lub właśnie spotkaniem z osoba z którą się nie widziało 100 lat, a kiedyś było się w jakimś stopniu powiązanym.
I tak właśnie było teraz.
Jakiś czas temu to właśnie życie na mojej drodze postawiło Andrzeja.
Andrzeja, który wiele lat temu był moim pierwszym prawdziwym kierownikiem w mojej pierwszej w życiu zawodowej pracy. Takiej prawdziwej z podpisaną umową, wypłata przychodzeniem i wychodzeniem na czas i wieloma obowiązkami jakie wiązały się moimi zadaniami.
Kiedy to było ????
No właśnie 100 lat temu hihihi
Nieeee, no dobra….. to było na początku lat 90-tych.
To były wspaniałe lata w czasie których wiele rzeczy było pierwsze, ale takie najważniejsze to oczywiście praca, ślub i wesele, urodziny syna i ……. zmiana pracy i pożegnanie się z Kierownikiem Andrzejem.
A dziś proszę po tylu latach jesteśmy wspólnie na rowerze.
Na taki wypada umawialiśmy się już od dłuższego czasu. Ale niestety to albo ja nie mogłem, albo on nie mógł albo pandemiczny zakaz nam nie pozwolił i tak minął prawie rok.
Dziś już nic nam nie stanęło na przeszkodzie. Tak wiem jest zaraza i trzeba siedzieć w domu i….. no i siedzimy na siodełkach naszych wspaniałych rowerków.
Pogoda jak na zamówienie. Nie było nawet do czego się przyczepić. Piękne słońce, zero wiatru, przyroda budząca się do życia, patki śpiewające i … obawy jak to będzie po tylu latach. Czy będziemy mieli o czym porozmawiać? Czy będzie sztywno, smutno, ciężko ??
Ależ NIEEEEEE.
Było super. Usta nam się nie zamykały od gadani i od śmiania. Naprawdę dobrze się bawiłem w towarzystwie Andrzeja. Wspólna jazda też nam chyba jakoś wychodziła. Pojeździmy trochę to się dotrzemy i będzie super. Może nawet Andrzej wybierze się z nami na wspólną klubową wycieczkę. Zobaczymy. A do tego czasu mam nadzieję że Andrzej też się dobrze bawił i jeszcze pojedziemy razem tu i tam.
Dziękuję Ci za miłe towarzystwo i zapraszam jeszcze. Oczywiście jeśli się podobało :-)
Trasa po okolicy na granicy Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Czyli było kilka wzniesień, kilka zjazdów i fajne widoczki.

Trasa : Głowno – Szczecin – Dmosin - Lubowidza – Nagawki – Koziołki – Nadolna Kolonia- Karwoszczyzna – Kamień – Janów – Grodzisk – Dmosin – Głowno

Foto:

Gdzieś po drodze
Gdzieś po drodze © GOZDZIK

Urocze miejsce
Urocze miejsce © GOZDZIK




  • DST 72.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:09
  • VAVG 17.35km/h
  • VMAX 41.20km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 206m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nasz grupa rozpoczyna sezon 2021

Sobota, 27 marca 2021 · dodano: 29.03.2021 | Komentarze 0

Data rozpoczęcia sezonu rowerowego naszej Grupy Rowerowej Green Velo była wyznaczona już dawno i w żaden sposób nie braliśmy pod uwagę tego, że będzie to czas kulminacji trzeciej fali pandemii. Dlatego z wielkim niepokojem nasłuchiwaliśmy komunikatu o kolejnych obostrzeniach życia w tych ciężkich czasach. Bardzo się baliśmy, że zostanie wprowadzony zakaz przemieszczania się tak jak było to w zeszłym roku. To by nam całkowicie storpedowało naszą wycieczkę, która została wyznaczona drogami i dróżkami Mazowsza.
Ufffff nic takiego nie ogłoszono więc mamy zielone, powiedzmy że lekko zielone światło do tego aby się spotkać (oczywiście w ścisłym reżimie sanitarnym mmmmm) i razem popedałować to tu to tam.
Założeniem wycieczki było zobaczenie kilku dworów i pałaców zlokalizowanych w okolicach Żyrardowa i Mszczonowa z naciskiem na odwiedzenie jednego z kultowych miejsca dla wszystkich fanów serialu Ranczo. A mianowicie serialowy dom, pałac, posiadłość Lucy i Kusego znajdujący się w miejscowości Sokule. I to zamierzenie udało się zrealizować. Co prawda tylko z daleka, zza ogrodzenia i krzaków, bo jest to miejsce prywatne i nie chcieliśmy jakoś mocno komuś paradować pod oknami, ale widziałem, zobaczyłem, wspomniałem Pana Pawła Królikowskiego i niektóre sceny z filmu, które były tu właśnie nagrywane. To naprawdę niesamowite uczucie być w takim miejscu i widzieć na własne oczy to co się widziało w telewizorze. No cóż teraz w planach musi być wycieczka do serca serialu czyli do Wilkowyj, a dokładnie do miejscowości Jeruzal. Może się uda jeszcze w tym roku.
Ale dobra wracajmy do naszej wycieczki. Bo akurat Sokule było ostatnia atrakcją dzisiejszego dnia, a wcześniej były inne miejsca.
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy w miejscowości Miedniewice, gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Świętorodzinnej. Zerknąłem tylko na dziedziniec z myślą taką, że jak wrócimy to spróbuję wejść do środka. Ale jak wróciliśmy i zaczęliśmy pakować rowery do auta to lunął deszcz i już mi się nie chciało wychodzić. Trudno może jeszcze kiedyś będzie okazja. Miejsce to jest związane z drzeworytem ludowym z 1674 a przedstawiającym Świętą Rodzinę i przypisywanym mu cudów, potwierdzonych przez biskupa poznańskiego, a dokładnie przez komisję jaka powołał w 1675 r. W podziemnej części sanktuarium znajdują się krypty zakonników reformatów oraz osób związanych z tym miejscem.
Po przywitaniu ruszyliśmy w drogę. W drogę która okazała się dość trudno bo przez większą cześć była po prostu pod wiatr i to czasami jego porywy były naprawdę mocne. W takich okolicznościach przyrody (muszę tu dodać że pomimo wiatru to było bardzo ciepło i przyjemnie) dojechaliśmy do Żyrardowa gdzie odwiedziliśmy Willę Karola Dittricha, Pałacyk Tyrolski, budynki robotnicze przy ul. Narutowicza i Stary Rynek Miasta. Chwilkę pokręciliśmy się po ulicach miasta i ruszyliśmy do Radziejowic gdzie znajduje się zespół pałacowo-parkowy, który również jest związany z pewnym programem telewizyjnym w którym to niesforne dziewczynki uczyły się dobrych manier. W miejscu tym byłem w roku 2006 razem z Waldkiem, kiedy to tak naprawdę rozpoczynałem moja przygodę z trochę poważniejsza turystyką rowerową. Chwilka na podziwianie tego miejsca i w drogę do Grzegorzewic w których znajduje się oczywiście, że pałac hihihi oraz Gospodarstwo Rybackie. Nie ukrywam, że mieliśmy nadzieję, że uda nam się zamówić tam jaką pyszną rybkę - oczywiście na wynos. I udało się. Była pyszna.
Posilenie, wypoczęci ruszyliśmy w dalsza drogę, która od tego miejsca jest już drogą powrotna, ale jeszcze odwiedziliśmy Mszczonów w którym znajduje się Centrum Nurkowania i najgłębszy basen nurkowy w Polsce, a już przy wyjeździe z miasta Dworek Czarneckich. Mona powiedzieć że byliśmy i widzieliśmy. W drodze powrotnej przejeżdżając przez miejscowość Wręcza odwiedziliśmy ruiny pałacu rodziny Kossakowskich. Miejsce bardzo zaniedbane i zanieczyszczone. A opis pałacu na jednej ze stron internetowych Gminy Mszczonów wskazywał na to że obiekt ten był wspaniałą rezydencją :

„Pałac we Wręczy był imponującą rezydencją. Jego wnętrza były luksusowo wyposażone. Biblioteka pałacowa obfitowała w znaczące pozycje literackie. W jednym z salonów stał biały fortepian, którego dźwięki letnimi wieczorami docierały, aż do wiejskich zabudowań. Szlachecka siedziba posiadała własną kaplicę. Zachowane w części do dzisiaj głębokie piwnice służyły jako magazyn żywności i win. Otoczenie pałacu stanowił romantyczny, rozległy park. Pięknie komponował się z nim żyzny ogród oraz stawy rybne „


No cóż tak się dzieje z niektórymi obiektami. Albo nie maja właściciela i upadaj, niszczeją popadają w ruinę i zapomnienie, albo mają właściciela i stają się prywatne i niedostępne. Tak oczywiście są też i takie które można oglądać i zwiedzać tylko nie w czasie pandemii.
Ostatnią atrakcja, a właściwie przed ostatnią był pałacyk z Rancza o którym wspomniałem na początku. O sanktuarium w Miedniewicach też już pisałem na początku. Czyli właściwie można kończyć dzisiejszą wycieczkę.

Fajnie było się spotkać z przyjaciółmi po kilku miesiącach rozłąki. Co prawda brakowało doi pełnego składu Leny i Mateusza, ale i tak było fajnie, wesoło i bardzo przyjemnie. Deszcz który spadł i ochłodzenia jakie z nim przyszło było już po tym jak skończyliśmy jazdę. Chociaż Andrzej i Waldek wracali do swoich domów rowerami, a ja z Grzegorzem samochodami to i tak deszcz nie zrobił chłopakom krzywdy.
Było super.



Trasa : Miedniewice – Starowiskitki – Działki – Żyrardów – Korytów – Tartak Brzózki – Radziejowice – Zboiska – Grzegorzewice – Ciemno-Gnojna – Mszczonów – Marków-Świnice – Wręcza – Aleksandria – Pniowe – Mrozy – Jasionka – Sokule – Starowiskitki – Miedniewice.

Foto:

Sanktuarium w Miedniewicach
Sanktuarium w Miedniewicach © GOZDZIK

Żyrardów willa Karola Dittricha
Żyrardów willa Karola Dittricha © GOZDZIK

Pałacyk Tyrolski
Pałacyk Tyrolski © GOZDZIK

Pałac w Radziejowicach
Pałac w Radziejowicach © GOZDZIK

Grzegorzewice - Pałac
Grzegorzewice - Pałac © GOZDZIK

Mszczonów - Dworek Czarneckich
Mszczonów - Dworek Czarneckich © GOZDZIK

Wręcza - ruiny pałacu
Wręcza - ruiny pałacu © GOZDZIK

Sokule - Dworek Lycy
Sokule - Dworek Lucy © GOZDZIK




  • DST 30.60km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 18.18km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 97m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Idzie Wiosna

Czwartek, 25 marca 2021 · dodano: 26.03.2021 | Komentarze 1

Gdyby nie to, że dziś ogłoszono kolejne restrykcje, zakazy, nakazy związane z szerzącą się pandemia Covid-19 to byłby naprawdę piękny wiosenny dzień. Z niepokojem czekałem dziś na ogłoszenie tych wszystkich informacji. Bardzo się bałem, że wprowadzony zostanie zakaz przemieszczania, zakaz wejścia do lasów, parków, zakaz jazdy rowerem itp. Przecież tak już było w zeszłym roku, a chorych było o tysiące mniej.
W tak ciężki czas … jednak ulga.
Dobra dość o tym dziadostwie.
Dziś naprawdę piękny słoneczny i ciepły dzionek. Z niecierpliwością czekałem na końcowy dzwonek domowej szychty i już 15 minut przed końcem zdalnej pracy byłem ubrany we właściwe ciuszki. Jeszcze tylko obiad dla taty, który niestety ma co raz bardziej z życiem pod górkę i ruszam w drogę. W drogę bez pomysłu ładu i składu. Pojechałem tam, potem tam, potem jeszcze tu i tam i po Głownie aby dobić do 30 km i zjazd na bazę.
To była bardzo sympatyczna przejażdżka.

Trasa : Głowno – Bronisławów – Domaradzyn – Bratoszewice – Kalinów – Szczecin - Głowno

Foto:
Gdzieś na granicy PKWŁ
Gdzieś na granicy PKWŁ © GOZDZIK
Głowno i dumne kominy byłych Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych nr 3
Głowno i dumne kominy byłych Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych nr 3 © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 30.40km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.21km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 66m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaczynamy 2021

Środa, 3 marca 2021 · dodano: 05.03.2021 | Komentarze 3

Minęło dokładnie 116 dni od chwili kiedy to ostatni raz byłem na rowerze. Wówczas kończyłem sezon 2020, a teraz zaczynam 2021. Uwielbiam oba te momenty. Jeden i drugi jest dla mnie czymś ważnym. Każdy inaczej, każdy na swój sposób, ale jest ważny i tyle. Szkoda tylko że tak naprawdę ani styczeń ani luty nie za bardzo pozwolił na wcześniejsze rozpoczęcie, ale ważne że mój urodzinowy miesiąc od początku zaczyna się pięknie. Tak wiem oczywiście w każda pogodę da się jeździć, trzeba tylko się odpowiednio ubrać i ble ble ble. Ale ja nie cierpię zimy, zmian, chłodu itp. Jazda w takich warunkach nie sprawia mi żadnej przyjemności, a rower to dla mnie przyjemność, a nie obowiązek czy konieczność.
I właśnie wczoraj był taki miły i przyjemny dzień, a właściwie nie cały dzień ale popołudnie, o które mi najbardziej chodziło, bo mogłem wybrać się na rowerek po pracy.
Zielone światło otrzymałem i zaraz po zamknięciu służbowego laptopa nastąpił start. To, że można zaraz po pracy uciec na rower prosto z domu to jedyny pozytywny aspekt całej tej pandemii. Wcześniej tracony czas na dojazd z pracy do domu nie pozwalał na takie luksusu w ciągu tygodnia. Teraz jest to jak najbardziej możliwe i realne.
Pierwsze w tym roku kilometry na powietrzu (tych kręconych w dużym pokoju nie liczę bo nie sprawiają żadnej przyjemności) więc trasa raczej płaska i spokojna. Końcówka wycieczki to jazda w blasku zachodzącego słoneczka.
Było bardzo przyjemnie.
Fajnie że już wiosna za pasem.

Trasa : Głowno – Ostrołęka – Albinów – Domaniewice – Strzebieszew – Kamień – Głowno

Foto:
Głowno i Szkoła Podstawowa Nr 1
Głowno i Szkoła Podstawowa Nr 1 © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 62.20km
  • Teren 12.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 15.42km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 231m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rogów i Lipce Reymontowskie na zakończenie sezonu

Sobota, 7 listopada 2020 · dodano: 10.11.2020 | Komentarze 0

Listopad.
Dni krótkie, mgliste, deszczowe, a nawet i chłodne aby nie powiedzieć że zimne.
Słonka mało, a nawet i wcale.
Czyli co ?
Czyli jest to najlepsza pora na zakończenie sezonu rowerowego 2020. Sezonu bardzo ale to bardzo dziwnego.
O ile początek roku był całkiem udany. Przecież byłem na rowerze i styczniu i w lutym, a toi raczej nie moje miesiące do jazdy na rowerze, i pierwszego marca, to potem niestety wszystko zdechło.
Nastał czas pandemii COVID-19. Czas obostrzeń w poruszaniu się, zakaz, nakazów, a przede wszystkim zakaz wejścia i wjazdu do lasów, parków (tego to nigdy nie zrozumiem może za głupi jestem), zakaz poruszania się w celach turystycznych i jeszcze wiele, wiele innych o których trzeba jak najszybciej zapomnieć. W każdym bowiem razie czas ten opóźnił rozpoczęcie naszych rowerowych wycieczki o blisko dwa miesiące. Czas ten nie pozwolił (zakaz podróżowania zamknięte granice) przyjechać Waldkowi na kwietniowy urlop. Czas ten rzucił duży i głęboki cień na powrót Waldka do Plaski i nasz wyjazd na szlak Green Velo. I w końcu czas ten zmienił wiele w życiu chyba każdego z nas. A jak się teraz okazuje to co było na początku roku teraz wróciło i to ze zdwojoną, potrojoną ??? ……. raczej wielokrotną siłą.
Teraz to dopiero strach wyjść z domu. I dlatego tak bardzo nieśmiało zaproponowałem jednak małe spotkanie w naszym gronie, aby jakoś tak zakończyć sezon rowerowy.
Oczywiście brałem pod uwagę to, że jednak zaraza może nas wystraszyć, ale z drugiej strony tak po cichu liczyłem na to że się spotkamy. Chociaż na chwilkę, na czas wycieczki jaką przygotowałam z tej okazji.
I udało się !!!
I to prawie w komplecie.
Lena, Grzegorz, Waldek i oczywiście ja (Andrzej niestety ma jeszcze kłopoty z rowerem) ruszyliśmy w ten wilgotnych i mglisty sobotni poranek na trasę wycieczki pt: Asfaltowo do Lipiec Reymontowskich i Rogowa. Oczywiście każda szanująca się trasa asfaltowa musi mieć kilka króciutkich odcinków specjalnych. Tak więc i w mojej trasie takowych nie zabrakło. Był przyjemny, szuterek, dukt leśny ale i mniej przyjemny piaseczek. Ja uważam że takie odcinki tylko urozmaicają i podwyższają atrakcyjność wycieczki. Tak wiem są męczące i denerwujące ale chociaż jest co wspominać, a i pogadać można podczas prowadzenia roweru hihihi. Oczywiście aby była też jasność że to jest fajne gdy mamy 50-60 czy może 70 km do przejechania, a nie 150 km.
Ale wracając do samej wycieczki.
Na pierwszy ogień poszedł teren na którym znajdowały się Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne nr 3 w Głownie. Teren w czasach świetności Układu Warszawskiego ścisłe strzeżony otoczony 2 metrowym murem z wartowniami i żołnierzami pod bronią itp. Dziś śladu po tym wszystkim prawie nie ma. Zostały oczywiście hale remontowe, budynki administracji, wartownia w której jest obecnie komisariat Policji oraz bardzo uroczy odnowiony i wyremontowany Jaz na rzece Mrodze. Chwila dla fotoreporterów i ruszamy w dalszą trasę. Spokojnymi wioskami i przyjemnym bukowym lasem docieramy do Lipiec Reymontowskich gdzie oczywiście należy odwiedzić domek w którym mieszkał nasz Noblista Reymont, symboliczny grób Boryny z powieści Chłopi oraz Muzeum Czynu Zbrojnego. Wszystko zaliczone. Ruszamy do Rogowa w którym mamy przepiękne arboretum oraz Muzeum Lasu i Drewna oraz muzeum Rogowskiej kolejki wąskotorowej. Dziś z racji ograniczenia czasowego tylko symbolicznie zaliczamy teren arboretum z przyrzeczeniem, ze jak będę kwitły rododendrony i azalie to tu przejedziemy. Natomiast troszkę czasu spędzamy włócząc się po wagonikach i lokomotywach kolejki. Czas niestety mija nieubłaganie a przy pochmurnym listopadowym dniu wydaje się że ciemności zapadają w przeciągu minut.
Ruszamy więc w drogę powrotną do Głowna aby tu przy ognisku i grochówce z kociołka zakończyć jak że dziwny „pandemiczny” sezon rowerowy.

Jaki był ten sezon ?
Na 100% dla każdego inny.
Ja przez marzec i kwiecień nie ruszałem się z domu. Co spowodowało, że miałem duże obawy czy udał się coś pojeździć, czy wypali GV. A okazało się że się udało i to całkiem fajnie i wcale nie tak mało. I pomimo straconego początkowego czasu jestem zadowolony i szczęśliwy. A jeszcze trzeba powiedzieć, że pogoda w maju, czerwcu, a nawet i w lipcu wcale nas nie rozpieszczała. Było zimno, deszczowo i bardzo nieprzyjemnie. Dosłownie na palcach jednej, góra dwóch rąk można policzyć dni ciepłe i przyjemne.
Wszystkim z którymi spędziłem chwile na rowerze chciałbym bardzo podziękować za miłe towarzystwo, za wspólne wesołe i przyjemne chwile, za czas w którym mogę choć na chwilkę oderwać się od tego co mi życie dało i daje, za rozmowy, wsparcie i dobre słowo. Dziękuję wam kochani. I mam nadzieję że do zobaczenia w przyszłym i normalnym sezonie rowerowym 2021, w którym zrealizujemy nasze plany i wrócimy do tych spotkań które przez ostatnie kilka lat udało nam się wspólnie wypracować.
Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się zarazie.
Do przyszłego roku.


Trasa: Głowno - Wiesiołów - Kuźmy - Trzcianka - Lipce Reymontowskie - Zagórze - Winna Góra - Bonarów - Przyłęk Duży - Józefów - Rogów - Józefów - Stefanów - Kołacin - Kołacinek - Kraszew - Kamień - Grodzisk - Dmosin - Głowno.

Foto:

Głowno i jaz na Mrodze. teren byłych zakładów WZM-3
Głowno i jaz na Mrodze. Teren byłych zakładów WZM-3 © GOZDZIK

Na trasie
Na trasie © GOZDZIK

W lipcach Reymontowskich
W lipcach Reymontowskich © GOZDZIK

Wesoła ekipa od lewej Lena, Waldek, Grzegorz
Wesoła ekipa od lewej Lena, Waldek, Grzegorz © GOZDZIK

Muzeum Czynu Zbrojnego - Lipce Reymontowskie
Muzeum Czynu Zbrojnego - Lipce Reymontowskie © GOZDZIK

W Rogowie w muzeum kolejki wąskotorowej
W Rogowie w muzeum kolejki wąskotorowej © GOZDZIK

Tu też Rogów
Tu też Rogów © GOZDZIK

Wsiadać odjazd będzie
Wsiadać odjazd będzie © GOZDZIK

Gdzieś na trasie.
Gdzieś na trasie. © GOZDZIK

To ostatnie kilometry sezonu rowerowego
To ostatnie kilometry sezonu rowerowego © GOZDZIK

Do zobaczyska w następnym sezonie oby w komplecie od lewej Waldek, Goździk, Lena, Grzegorz
Do zobaczyska w następnym sezonie oby w komplecie od lewej Waldek, Goździk, Lena, Grzegorz © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 59.80km
  • Teren 34.00km
  • Czas 04:07
  • VAVG 14.53km/h
  • VMAX 30.10km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienny Kampinoski PN

Piątek, 23 października 2020 · dodano: 27.10.2020 | Komentarze 0

W jesiennej szacie Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich – był.
Bolimowski Park Krajobrazowy w tej samej szacie też był.
To nie mogło być inaczej aby w pięknych barwach jesieni nie odwiedzić Kampinoskiego Parku Narodowego. Odwiedzić i chyba już w tym roku się z nim pożegnać. Odwiedziłem go razem z moimi przyjaciółmi kilka razy, ale przed wszystkim zrealizowałem wyzwanie i razem z Grzegorzem zrobiliśmy cały zielony rowerowy szlak wokół puszczy. Tak było to dla mnie wyzwanie i bardzo się cieszę ze udało mi się to zrobić.
Dziś w puszczy spotkaliśmy się prawie w komplecie aby całkowicie rekreacyjnie przemierzać puszczańskie szlaki.
Grzegorz, Andrzej, Waldek i ja spotkaliśmy się około 9.00 w Granicy i po chwili już byliśmy na wieży widokowej, którą niedawno wybudowano właśnie w Granicy. Bardzo fajna instalacja i myślę że nie raz będzie tu można zajrzeć i posiedzieć dłuższą chwilę aby podpatrywać przyrodę.
Super pomysł. Bardzo nam się podobało to miejsce. A może kiedyś coś podobnego powstanie w innych miejscach puszczy ? Kto wie.
Ruszamy dalej do Górek a potem Wilkowską Drogą dojechaliśmy prawie do Nowego Wilkowa. Tu wpadamy na zielony rowerowy, a następnie niebieski i mkniemy do Śladowa. Jakże inaczej wygląda ten szlak teraz, gdy na drzewach liści mniej, a te które jeszcze są mienią się kolorami jesieni. Inaczej w porównaniu z tym jak tu było na początku lipca gdy zmagaliśmy się z Grzegorzem z trudami naszego tegorocznego wyzwania. Chwila odpoczynku przy pomniku i ruszamy dalej w drogę do Tułowic. Od tego miejsca właściwie to już wracamy na start i metę naszej dzisiejszej wycieczki. Po drodze całkiem przypadkowo (aby nie powiedzieć, że zboczyliśmy odrobinę) udało nam się odkryć nowe ścieżki między Tułowicami a Siannem. Taki malutki skrócik do Famułek Brochowskich w których wpadamy na niebieski, a następnie przepięknej urody i bardzo urozmaicony zielony do Granicy.
Fajnie było się spotkać z chłopakami.
Razem na rowerze nie byliśmy od powrotu z Green Velo.
Z Waldkiem byliśmy na 3 wycieczkach, a reszta brygady niestety nie mogła w tych terminach. Tym bardziej cieszy fakt że dziś w piątek jesteśmy w takim składzie.
Czy uda się coś jeszcze razem w tym roku zrobić ? Nie wiem.
Co prawda bardzo mi się podoba taki mglisty, tajemniczy i kolorowy klimat lasu, ale za to nienawidzę zimna, chłodu i deszczu. A już na bank w takich warunkach nie lubię długich wycieczek. Zobaczymy co i jak będzie dalej. Bo na razie to pandemia, która zamknęła nas na początku roku w domach atakuje ze zdwojona siłą. Trzeba na siebie uważać i dbać o zdrowie aby w 2021 roku można było się cieszyć zdrowiem i siłą do jazdy na rowerze i nikogo z bliskich nie zabrakło przy rodzinnym stole.
Fajna wycieczka.

Trasa : Granica – Kampinoski Park Narodowy

Foto:.

Wieża widokowa w Granicy
Wieża widokowa w Granicy © GOZDZIK

Na szlaku
Na szlaku © GOZDZIK

Śladów - niestety wszystkie zdjęcia frontu pomnika mam uszkodzone :-(
Śladów - niestety wszystkie zdjęcia frontu pomnika mam uszkodzone :-( © GOZDZIK

Wisła w Śladowie
Wisła w Śladowie © GOZDZIK

Przy Górze Św. Teresy
Przy Górze Św. Teresy © GOZDZIK


"Wystawka" - na zielonym szlaku © GOZDZIK

Granica - Parking - Start i Meta
Granica - Parking - Start i Meta © GOZDZIK


Kategoria Kampinoski PN


  • DST 84.50km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:38
  • VAVG 18.24km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 290m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bolomowski Park Krajobrazowy - Chyba cz. 1

Piątek, 9 października 2020 · dodano: 13.10.2020 | Komentarze 2

Był niedawno Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich, a dziś będzie Bolimowski Park Krajobrazowy. Jeden od drugiego niewiele oddalony i jeden i drugi blisko mnie znajduje się ,a oba są mi bardzo bliskie. PKWŁ ze względu na swój wzgórkowaty teren, na swoją bliskość Głowna i ładne i ciekawe krajobrazy, Bolimowski przede wszystkim ze względu na historie I WŚ gdzie na linii Rawki od grudnia 1914 do lipca 1915 roku przebiegała linia frontu, ale i samego charakteru miejsca niby płaskiego, a jednak bardzo ciekawego i spokojnego nawet poruszając się asfaltowymi drogami między lokalnymi wioskami.
Pomysł i trasę dzisiejszej wycieczki zaproponował Waldek i wytyczył ją tak abyśmy zwiedzili i poznali puszczę w linii północ -południe. Pomysł ten jak się okazało na koniec wycieczki miał drugie dno. A mianowicie już na samym początku wycieczki w głowie Waldka rodziła się myśl drugiej części zwiedzania Parku przebiegającej w linii wschód-zachód. W ten oto sposób bardzo dokładnie zwiedzimy i poznamy ten utworzony w roku 1986 Park Krajobrazowy. I to zwiedzimy we wszystkich kierunkach będąc w najdalszych punktach parku na wschodzie, zachodzie południu i północy. Taki mamy plan i nadzieję, że uda się to zrobić jeszcze w tym roku, kiedy to las przywdziewa kolorowy płaszcz jesieni.
Nietypowy dzień na wycieczki, bo to pracujący piątek, to i niestety było nas tylko dwóch mogących przemierzać te leśne i wiejskie drogi, dróżki i dukty.
Niesamowity klimat tajemniczości i niedostępności stwarzał dzisiejszego dnia leciutko padający deszczyk, gdzieniegdzie występująca delikatna mgła i oczywiście Rawka, która sama w sobie jest rezerwatem więc wyglądało to wszystko bajecznie.

Trasa: Nieborów – Budy Grabskie – Ruda – Samice – Kamion – Suliszew – Stara Rawa – Nowy Dwór – Raducz – Psary – Dzwonkowice – Doleck – Jeruzal – Patoki – Sewerynów – Budy Grabskie – Joachimów Mogiły – Bolimów – Nieborów.

Foto.
Gdzieś na szalki w Bolimowskim PK
Gdzieś na szalki w Bolimowskim PK © GOZDZIK

Ojjjj bujała się kładeczka bujała
Ojjjj bujała się kładeczka bujała © GOZDZIK

Dzika i tajemnicza Rawka
Dzika i tajemnicza Rawka © GOZDZIK
Kapliczka w środku puszczy
Kapliczka w środku puszczy © GOZDZIK
Niesamowicie bajeczne miejsce
Niesamowicie bajeczne miejsce © GOZDZIK
Stara Rawa - Grodzisko
Stara Rawa - Grodzisko © GOZDZIK
Idę się wprosić na biesiadę do grodziska
Idę się wprosić na biesiadę do grodziska © GOZDZIK
I takie miejsca też są w Bolimowskim PK
I takie miejsca też są w Bolimowskim PK © GOZDZIK
I na koniec Pałac w Nieborowie
I na koniec Pałac w Nieborowie © GOZDZIK




  • DST 64.30km
  • Teren 21.00km
  • Czas 03:39
  • VAVG 17.62km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 273m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Październikowo po PKWŁ

Niedziela, 4 października 2020 · dodano: 05.10.2020 | Komentarze 1

Dziś w końcu po kilkunastu latach nieobecności w moich okolicach miałem zaszczyt gościć na wycieczce rowerowej Waldka. A żeby szczęścia i powodów do radości było jeszcze więcej na dzisiejszej mojej wycieczce pojawiał się Daria i Rafał. Taki skład zwiastował tylko jedno. Będzie miło, będzie fajnie i będzie zabawa do samego końca, nawet jeśli zapowiadany deszcz nas spotka. Jak wiadomo ja i deszcze to nie za dobrzy kumple. Całe szczęście że nie było zimno no i oczywiście towarzystwo wyborowe. To i jechało się fantastycznie. Co prawda do pełni szczęścia jeszcze brakowało mi paru osób, ale cóż praca i inne zobowiązania nie pozwoliły im przyjechać do Głowna. Może gdyby pomysł na dzisiejszy dzień powstał wcześniej, a nie tak w ostatnich kilku dniach to i inaczej ułożyli by sobie plany. Nic nie szkodzi jeszcze będzie wiele okazji na wspólne rowerowanie.
Trasę dzisiejszej wycieczki poprowadziłem moimi ulubionymi fragmentami szlaków biegnących po Wzniesieniach Łódzkich. Na prośbę Darii i Rafała zawitaliśmy w miejsce w którym nie byłem chyba ze 30 lat, gdzie jeszcze więcej, bo latałem tam jako nastolatek. A miejsce bardzo niedalekie i kiedyś bardzo znane z dzikiego kąpieliska. To tak zwana Żwirownia na Wyskokach. Tak jak pisałem nie byłem tu 100 lat, zresztą przez jakiś czas to miejsce było bardzo brudne, zaniedbane, mnóstwo śmieci i wysypywanego gruzu. Dziś widać że miejsce to jest nawet zadbane czyste i dość miłe tylko trochę wody mało. Musze przyjechać tu jeszcze raz samemu i przypomnieć sobie gdzie te wszystkie boczne ścieżki prowadziły.
Dalsza część trasy to podziwianie krajobrazów niestety spowitych niskimi chmurami i ich obserwowanie i zastanawianie się kiedy nas dopadnie deszcz. I dopadł na 2-3 km przed planowanym postojem i odpoczynkiem w pobliskim sklepie. Zmoczył nas trochę ale co najgorsza to nie tylko ten jeden raz. Jednak sam deszcz nas nie załatwił. Nie poddawaliśmy się i dalej realizowaliśmy plan wycieczki. Niestety do deszczu doszła zbliżająca się burza. Zaczęło się dość przyjemnie bo deszcz przestał padać, przestał wiać wiatr, zrobiło się ciepło i sympatycznie. Jednak z oddali nadciągała burza i dawała o sobie znać głuchym dudnieniem. Pierwsze jej objawy zostały zignorowane bo mieliśmy nadzieję że pójdzie bokiem. Jednak niestety grzmoty było słychać co raz bliżej i musieliśmy podjąć decyzję o skróceniu trasy i obraniu kierunki na dom. I to był dobry pomysł bo ostatnie kilka kilometrów to jazda w deszczu. Co prawda nie za dużym ale jednak padało i nas moczyło, a burza została sobie nad wzniesieniami.
A my po przebraniu w suche i ciepłe ciuszki mogliśmy rozpocząć obiadowe grillowanie.
Bardzo Wam dziękuję za przybycie i wspólne spędzenie rowerowej niedzieli.
Do miłego zobaczenia.

Trasa : Głowno – Kalinów – Wyskoki – Bratoszewice – Niesułków – Warszewice – Cesarka – Ługi – Dobieszków – Stare Skoszewy – Głogowiec – Buczek – Grzmiąca – Niesułków Kolonia – Nowostawy Dolne – Szczecin – Głowno

Foto :

Żwirownia na Wyskokach
Żwirownia na Wyskokach © GOZDZIK

Daria i jak widać słoneczko ? - gdzieś na szaku PKWŁ
Daria i jak widać słoneczko ? - gdzieś na szlaku PKWŁ © GOZDZIK

Noooo niestety nie....... ale nadzieja jest
Noooo niestety nie....... ale nadzieja jest © GOZDZIK

Na czarnym szlaku prawie zawsze jest pod górkę
Na czarnym szlaku prawie zawsze jest pod górkę © GOZDZIK

I wesoła ekipa w zwierciadle - gdzieś na szlaku w PKWŁ
I wesoła ekipa w zwierciadle - gdzieś na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK

Słychać burzę. Decyzja jest jedna - Do domu.
Słychać burzę. Decyzja jest jedna - Do domu. © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ