Info

Suma podjazdów to 102704 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Sierpień7 - 1
- 2025, Lipiec5 - 0
- 2025, Czerwiec6 - 0
- 2025, Maj3 - 0
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty1 - 1
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Październik1 - 0
- 2024, Wrzesień3 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec3 - 4
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
PKWŁ
Dystans całkowity: | 4049.17 km (w terenie 1211.50 km; 29.92%) |
Czas w ruchu: | 214:41 |
Średnia prędkość: | 18.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.20 km/h |
Suma podjazdów: | 21836 m |
Liczba aktywności: | 70 |
Średnio na aktywność: | 57.85 km i 3h 04m |
Więcej statystyk |
- DST 60.70km
- Teren 8.50km
- Czas 02:52
- VAVG 21.17km/h
- VMAX 50.72km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 379m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Park Krajobrazowy Wziesień Łódzkich
Niedziela, 6 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 3
To miał być jeden z cieplejszych jak nie najcieplejszy
tegoroczny weekend . Przynajmniej tak to odbierałem gdy o pogodzie mówili
znawcy tematu czyli radio i TV.
I co … i jednak nadal kłamią i oszukują …. Bo sobota była po
prostu zimna, brzydka, taka zimowa a nie wiosenna, a niedziela…. nie no oki
słonko świeciło i jak się stało w nim czy siedziało to było ciepło, ale podczas
jazdy to mnie było zimno.. i tyle.
Dobra ale dość narzekania na pogodę, bo ja do chwili kiedy
będzie można chodzić w sandałach i krótkim rękawku będę zawsze narzekał. Tak
nieogrzana ze mnie bestia…
Na wypad po Parku Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich udało mi
się tez namówić Marcina i Kasię, która chyba co raz poważniej myśli o zmianie
roweru i rozpoczęciu przygody z rowerowym podróżowaniem i zwiedzaniem. A to
mnie bardzo cieszy, bo może w końcu nie będę wszędzie sam jeździł jak palec
tylko stworze jakąś fajną ekipę do wypadów nie tylko po naszej okolicy, ale i
gdzieś dalej.
Punk zbiórki to Dobieszków, do którego nie wiem jak, ale udało
mi się całkowicie źle obliczyć czas przyjazdu, naszego (Marcin i Ja) przyjazdu
(a może to Marcinek tak spowalniał hi hi hi), bo Kasia okazała się być nader
punktualne.
Po chwili relaksu przy kawie i ….. „kawie… dużej z sokiem”
pojechaliśmy w stronę punktu widokowego na Moskulach, a następnie do bardzo
chętnie odwiedzanego przez rowerzystów baru Modrzewiak. Tu chwila odpoczynku,
uzupełnienie elektrolitów chmielowych i dalej w drogę powrotną przez Kiełminę i
Dobrą.
W Dobrej wizyta na cmentarzu przy kwaterze zbiorowej Powstańców Styczniowych poległych podczas bitwy
pod Dobrą dnia 24 lutego 1863 roku ( do odznaki PTTK), a następnie dość szybki
przejazd do Strykowa na papu.
Musze powiedzieć że bardzo ładny kawałek deptaku zrobili w
Strykowie nad zalewem od strony Straży Pożarnej. I to nie tylko sam deptak, ale
i infrastrukturę pomocniczą że tak powiem , ławki, plac zabaw, plac deskorolkowy i do wywijana na rowerkach…. No kurczę naprawdę miłe miejsce.
Czas jednak jest nieubłagany i trzeba wracać do domu, co prawda
i tak już nie miał on większego znaczenia bo miałem wrócić prawie 2 godziny
wcześniej, ale jeszcze po drodze próbowałem zawalczyć o ten czas i mniejsze
zjobki w domu.
Tak to już jest, że w miłym, fajnym towarzystwie i do tego
na rowerze to nie ma mocnych aby zapanować nad wskazówkami zegara, aby je
ogarnąć. Nie wiadomo kiedy i jak chwilkę się posiedzi pogada, pośmieje
przejedzie raptem 10-15 km i już 1,5 godziny poszły.
Też tak macie???
Całe szczęście że to jest ogólnie szanowane i zrozumiałe i
było całkowicie spokojnie hi hi hi.
Trasa Głowno – Szczecin – Lipka – Anielin – Cesarka –
Dobieszków – Nowe Moskule – Kiełmina – Dobra – Dobieszków – Stryków –
Bratoszewice – Wyskoki – Głowno
Foto.
Punkt widokowy - tam trzeba wjechać © GOZDZIK
Pomnik powstańców na cmentarzu w Dobrej © GOZDZIK
Dobra © GOZDZIK
- DST 35.20km
- Czas 01:32
- VAVG 22.96km/h
- VMAX 36.20km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 166m
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Powstania Styczniowego na Ziemiach Polskich (PTTK) - cz 1
Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 24.03.2014 | Komentarze 0
Dzisiejsza wycieczka miała wyglądać całkowicie
inaczej. Miało być ciepło, słonecznie, miało być po PKWŁ (okolice Domieszkowa)
i nawet w bardzo miłym towarzystwie….
Ale oczywiście niebiosa chciały inaczej i
plany musiałem zmienić i to jak się okazało dość szybko, bo już po 22 km. Przyczyną
był a raczej stał się siąpiący deszczyk, który jak dojeżdżałem do domu
przechodził już w normalny regularny pierwszy wiosenny deszcz.
Szkoda, tylko że zimny ten deszcz i cały dzień,
bo tak to by było jeszcze do przeżycia.
Cóż, jak na nieudany rowerowy dzień to dystans
nawet przyzwoity, a miejscowości, w jakich byłem są zaliczane do odznaki „Szlakiem
Powstania Styczniowego na ziemiach Polskich”, czyli można powiedzieć, że było całkiem
dobrze.
A w przyszła niedzielę (mam nadzieje że pogoda pozwoli) jadę do ukochanej
Puszczy Kampinoskiej…. Ojjjjj już się nie mogę doczekać… i się cieszę jak mały Kazio
do czekolady.
Trasa : Głowno – Nagawki – Wola Cyrusowa –
Kołacin – Kołacinem – Kołacin – Głowno
Foto:
Wola Cyrusowa - pomnik © GOZDZIK
Wola Cyrusowa - Tablica © GOZDZIK
Kwatera na cmentarzu w Kołacinku © GOZDZIK
- DST 40.50km
- Teren 4.50km
- Czas 01:56
- VAVG 20.95km/h
- VMAX 42.17km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Mgliście i chłodno
Niedziela, 29 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 1
Kiedy na początku września kończyłem urlop to nie myślałem, że dopiero pod koniec miesiąca uda mi się wyrwać na chwilkę na rowerek.
A to pogoda w weekendy nie taka a to coś wypadło pilnego do zrobienia w domu
I tak dzień za dniem mijały.... i mamy prawie październik a ja nie byłem na rowerze od miesiąca ….
Nie godzi się tak prawda….
Niedziela … rano … kurcze mgła ….. i to taka dość gęsta …., ale co tam myślę sobie koło południa mgła opadnie i wyjdzie piękne słonko ….
Czyli jest dobrze, a raczej będzie... taki jest plan.
Aby sumienie mieć czyste i nie było zgrzytu w domu ugotowałem od rana obiadek, zrobiłem śniadanko i…… przepustka został podpisane tuż przed opadnięciem mgieł…….
Początek super, radocha dawno nie byłem na rowerze , nie ważne że mgła opada i ciuchy robią się troszkę wilgotne, przecież zaraz wyjdzie piękne słonko i będzie cieplutko i wszystko będzie super.
Mknę dalej … robi się co raz zimniej i chłodniej … z górek jak się zjeżdża to właściwie jest mróz… słonka nie ma …… jakiś wiaterek się pojawia chłodny… chmury na niebie zimne niskie … stopy zmarzły … eeeee wracam do domy…. Nie chce się przeziębić, chce w sobotę w Jurę jechać to jest ważniejsze niż dziś się przeziębić…
Tak. Zdecydowanie wracam…..
Jestem w domku…. Słonko wyszło cieplutko, milutko .. zero chmurek …… taaaaa a ja herbatka z malinami i cytryną i polarek na grzbiet…..
Jak ja nie cierpię zimna, zimy…. chłodu, deszczu mmmmmmmmmm
Trasa : Głowno – Kalinów – Nowostawy Dolne – Niesułków – Lipka – Anielin – Niesułków – Nowostawy Górne – Bratoszewice – Wyskoki – Głowno
Foto :Czarny Staw - okolice Kalinowa
© GOZDZIKRzut oka na PKWŁ z mostu nad powstającą A-1 - okolice Niesułkowa
© GOZDZIKKasztanowa Alejka w Bratoszewicach - teren szkoły i parku przy pałacu
© GOZDZIK
- DST 71.60km
- Czas 02:59
- VAVG 24.00km/h
- VMAX 41.70km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
W końcu nie sam.....
Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 2
....tylko z moim przyjacielem Darkiem udało mi się pośmigać na rowerku tej niedzieli.
Cieszyłem się z tego faktu, bo fajnie jest z kimś razem robić to co się lubi, co sprawia przyjemność. Oczywiście samotna jazda też jest fajna. Ma swoje uroki i wiele zalet, ale czasami dobrze jest podczas postoju z kimś pogadać, pośmiać się czy też ustalić dalsza trasę (aby było na kogo zwalić jak tam sam piach byłby), a nie tylko z robalami, motylkami i innymi przydrożnymi przystankami autobusowymi dzielić się radością z jazdy.
Mimo, iż prognozy na niedziele nie były zbyt optymistyczne to jednak założyliśmy ze poranek będzie idealny do kręcenia i już o 7 rano byliśmy w drodze na wzniesienia łódzkie.
Jak to mówią: Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. I dlatego z bananem na twarzy podziwiałem widoki, jakie ukazywały się po każdym wjechaniu na jakiś pagórek …. wzniesienie itp.
W tej części PKWŁ (Nowosolan i okolice) nie byłem już dość dawno i nie wiedziałem, ze tak dużo powstało tam domków jednorodzinnych oraz takich osiedli zamkniętych.
No cóż każdy ma prawo mieszkać gdzie chce, gdzie mu pozwolono i ma możliwości, ale no nie wiem dla mnie to trochę psuje widoki Parku, a dodatkowo ingeruje to w jego środowisko naturalne, mniej zieleni więcej spaliniarzy, więcej betonu, utwardzonych dróg i placów… a potem się dziwimy, że powodzie i podtopienia po opadach deszczu są … A gdzie niby ma ta woda wsiąkać.
Eeee to tak na koniec taka refleksja po wczorajszej przejażdżce i zwiększającej się ilości domów na Wzniesieniach Łódzkich.
Trasa : Głowno – Niesułków – Lipka – Sierżnia – Stare Skoszewy – Byszewy – Nowosolan – Eufemianów – Jordanów –Małczew – Brzeziny – Kołacin - Głowno
Foto:Okolice Nowosolnej
© GOZDZIKNowosolna - dzwonnica namiotowa z 1929 roku
© GOZDZIK
- DST 37.20km
- Teren 4.50km
- Czas 01:36
- VAVG 23.25km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Skradziona Środa
Środa, 15 maja 2013 · dodano: 16.05.2013 | Komentarze 3
Mimo sprzątania poremontowego udało mi się wymknąć w środowy popołudniowy czas na mały rowerek. Tym razem pojeździłem sobie troszkę po naszych wzniesieniach łódzkich.Niestety ze względu na późną porę tylko otarłem się o PK, ale zawsze to coś. Lubię te łódzkie wzniesienia i pomimo iż naprawdę sporo tam przejechałem kilometrów to co jakiś czas wydaje mi się ze odkrywam jakieś boczne drogi, dróżki dukty leśne którymi jeszcze nie jechałem. To fajne uczucie kiedy potem w domu na mapie stwierdzam że faktycznie tym kawałkiem dróg parku nie jechałem, a łączy się on z drogą która 100 razy jechałam i nigdy wcześniej nie zwróciłem na to uwagi.I tak powstaje pomysł na kolejny wypadzik i pretekst do wyjazdu rowerowego :-)...
Trasa: Głowno - Kołacin - Wola Cyrusowa - Lubowidza - Nowostawy Górne - Szczecin - Głowno PKWŁ - okolice Kołacina i Woli Cyrusowej
© GOZDZIK
- DST 34.60km
- Teren 6.50km
- Czas 01:28
- VAVG 23.59km/h
- VMAX 42.80km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Po skraju PKWŁ
Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 30.04.2013 | Komentarze 1
Dokładnie tak. To było właściwie otarcie się o PKWŁ, a nie jazda po centralnych i najfajniejszych miejscach parku. Niestety późna godzina wyjazdu nie pozwoliła na zapuszczenie się w głąb leśnych pagórków i wzniesień. Nie ma, co jednak wybrzydzać darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy, a tu ten czas można tak potraktować. Bo jak inaczej nazwać możliwość wypadu na rowerek na dzień przed rozpoczynającym się remontem pokoju syna. Tak wiec z radością odwiedziłem uroczysko Poćwiadrówkę - leśniczówkę i cmentarz wojenny z czasów I WŚ.
Trasa: Głowno - Szczecin - Niesułków - Poćwiardówka - Kalinów - Głowno
Foto:PKWŁ - Okolice Poćwiardówki
© GOZDZIKPKWŁ - Uroczysko Poćwiardówka
© GOZDZIKPKWŁ - tablica informacyjna
© GOZDZIKPKWŁ - Poćwiardówka cmentarz
© GOZDZIKPKWŁ - Poćwiardówka cmentarz
© GOZDZIKPKWŁ - Poćwiardówka cmentarz
© GOZDZIKPKWŁ - Poćwiardówka cmentarz
© GOZDZIKPKWŁ - Poćwiardówka cmentarz
© GOZDZIK
- DST 107.50km
- Teren 55.00km
- Czas 05:19
- VAVG 20.22km/h
- VMAX 45.10km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Czarnym Rowerowym po PKWŁ
Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 3
Po Parku Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich włóczę się na rowerze już od prawie 10 lat, ale jeszcze nigdy nie objechałem całego czarnego szlaku rowerowego. Zawsze jak tam jestem to nie myślałem o tym, tylko o fajnych miejscach, które chciałem zobaczyć, bo np. nie byłem w roku poprzednim. Jeździłem to troszkę zielonym, to czarnym rowerowym to niebieskim, czerwonym i całkowicie polnymi i leśnymi drogami. Kiedy sobie to uświadomiłem postanowiłem w tym roku objechać PKWŁ czarnym szlakiem rowerowym. Tym najdłuższym (74 km), najbardziej zróżnicowanym pod względem i podłoża i krajobrazów, oraz tym przechodzącym przez najwyższe wzniesienia PKWŁ (szczyty 261,9 278,4 i najwyższy 283 m. n.p.m.) i tym, który prowadzi przez wszystkie cenniejsze miejsca pod względem kulturowym, zabytkowym i przyrodniczym parku.
Jak postanowiłem tak też zrobiłem. W ostatni dzień urlopu wsiadłem na rowerek powłóczyłem się deczko po Głownie i ruszyłem w stronę PKWŁ do najbliższego miejsca gdzie owy szlak przebiega koło Głowna (około 14 km).
Pogoda super, mapka na wszelki wypadek w sakwie (ale i tak były dwie małe skuchy) rowerek wyszykowany wiec w drogę.
Muszę przyznać, że faktycznie dzięki różnorakiemu urozmaiceniu (drogi, krajobrazy, widoki, pola, lasy itp.) szlak ten jest najbardziej atrakcyjny. Nawet przebiega przez miejsca, w których nigdy nie byłem !!! Czym mnie mocno zaskoczył i to pozytywnie.
Na koniec powiem, że naprawdę zmęczył mnie dość mocno, ale bardzo się cieszę, że to zrobiłem.
I kilka fotekTablica informacyjna
© GOZDZIK
W tym Dworku wielokrotnie przebywała Jarosław Iwaszkiewicz (dworek odnowiony po pożarzeDworek w Byszewach z XVIII w
© GOZDZIKNa szaku okolice wzniesienia 278,4 m n.p.m.
© GOZDZIKKościół w Skoszewach Starych
© GOZDZIKA tą drogą nigdy nie jechałem, a warto
© GOZDZIK
- DST 66.60km
- Teren 12.00km
- Czas 03:24
- VAVG 19.59km/h
- VMAX 43.30km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez pomysłu
Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 4
Tym razem miałem się wybrać do Kutna lub Ujazdu. Dwa różne kierunki i dwie całkowicie różniące się profilem trasy. Jednak chęć odespania sobotniego grilla zwyciężyła i zwlokłem się z łóżeczka dopiero o 7:45, a to już za późna godzina, aby się wyrobić w którąś z zaplanowanych tras. Nie no jasne cały dzień niby, ale niestety u mnie z czasem … kiepsko i … tak do południa musze się wyrobić z powrotem do domu. Oczywiście nie mówię tu o tych wycieczkach całodniowych. Tak wiec wstałem i z początku bez pomysłu ruszyłem w kierunku Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Jadąc przez las wymyśliłem sobie trasę, która biegła przez Bratoszewice, Wolę Błędową, Stryków, Smolice, Swędów, Szczawin, Czaplinek, Klęk, Kiełmine, Dobrą, Cesarkę, Anielin, Lipka, Niesułków, szczecin, Głowno. Niestety ostatnie jeszcze nie do końca wyleczone przeziębienie, silny wiatr wiejący w twarz w pierwszej części jazdy oraz kilka podjazdów bardzo osłabiły moją radość z pedałowania. No cóż nie ma się już 20 lat i temperatura, kaszel ból gardła oraz wiaderko różnych tabletek nie budują formy. Mam nadzieję ze to koniec kłopotów ze zdrówkiem i w przyszłą niedziele uda mi się wybrać do Przedborza i tam pośmigać po okolicach.Otulina PKWŁ
© GOZDZIKWidok na PKWŁ z drogi Stryków - Zgierz
© GOZDZIKPKWŁ
© GOZDZIK
- DST 72.90km
- Teren 9.50km
- Czas 03:13
- VAVG 22.66km/h
- VMAX 40.20km/h
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Brzezin
Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 04.06.2012 | Komentarze 2
Nareszcie, w końcu nadszedł ten dzień powrotu. Kurcze cały maj, wszystkie weekendy nawet długi bardzo długi majowy weekend bez roweru to jakaś masakra. Niestety od 28.04 wpadłem w wir remontu mieszkania. Takie tam kucie ścian, skrobanie starych farb, odnowienie mebli drewnianych, przerobienie instalacji elektrycznej, gipsy, farby eeee takie tam czysto rowerowe zajęcia… masakra. Ale już koniec już widać duuuuże światełko w tunelu zwanym sprzątanie, więc ja dostałem zielone na rower. Ojjj długo musiałem przepraszać maszynę zanim pozwoliła się dosiąść ,
Z samego rana ruszyłem, więc samotnie w stronę Brzezin przez Kołacin skrajem Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Droga z kilkoma fajnymi podjazdami i zjazdami, super widoczkami. Widok na PKWŁ tuż za Kołacinem
© GOZDZIK
Generalnie łapałem się na tym, ze cieszyłem się jak dzieciak z tej jazdy. W Brzezinach odszukałem dom, w którym spędził dzieciństwo Pan Zbigniew Zamachowski,Brzeziny - dom w którym mieszkał Zbigniew Zamachowski
© GOZDZIKBrzeziny - Pamiatkowa tablica
© GOZDZIK
a następnie już droga biegnąca przez PKWŁ do Janinowa, gdzie przy leśniczówce wjechałem do lasu i przez ulubioną część parku czarnym szlakiem przez rez. Parowy Janinowskie do Poćwiardówki i w dół do Niesułkowa, gdzie spotkałem się z Marcinem.
Teraz już razem wróciliśmy do Poćwiardówki i koło leśniczówki skierowaliśmy się do drogi Wola Cyrusowa - Marianów Kołacki.
Po wizycie na punkcie widokowym Widok z punktu widokowego na PKWŁ
© GOZDZIK
ruszyliśmy do Syberii … no co poniosło nas hi hi. Przejeżdżając obok projektowanego rezerwatu Torfowisko Żabieniec. Z Syberii polną drużką do Kołacina i do następnie do domku.
Ojjj brakowało mi bardzo tej wolności rowerowej, tego wiatru w uszach (kurcze wiało galancie w niedziele do południa), tego zastanawiania się, co jeszcze do roboty, do sprzątnięcia, pomalowania, wyczyszczenia itp. Mam nadzieję, ze już takiego przestoju nie będzie.
- DST 43.90km
- Czas 01:50
- VAVG 23.95km/h
- VMAX 35.20km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt BASIC
- Aktywność Jazda na rowerze
PKWŁ
Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 0
Kolejna chłodna kwietniowa sobota nie wystraszyła nas na tyle abyśmy zrezygnowali z jazdy na rowerze i prawie z samego rana ruszyliśmy z Darkiem w drogę. Tym razem udało mi się namówić Darka na jazdę po łódzkich wzniesieniach, czyli po Parku Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich. Kompromisem za górki, pagórki i wzniesienia było to, że mamy jeździć tylko po drogach utwardzonych - asfaltowych.
No cóż lepsze to niż wcale nie pojechać w moje ulubione miejsce i ponownie włóczyć się po nudnym płaskim terenie.
Szybko ułożona w głowie trasa, która w czasie jazdy został jeszcze troszkę zmodyfikowana (aby było więcej górek hi hi hi) wiodła nas przez Lubowidzę, Marianów Kołacki, Tadzin, Buczek, Sierżnie, Lipke, Niesułków, Nowostawy Dolne i wieś Szczecin. Króciutkimi fragmentami nasza trasa pokrywała się lub tez biegła bardzo blisko mojego ulubionego zielonego szlaku (niestety nie tymi najładniejszymi) oraz czarnego rowerowego.
Chłodny przeszywający wiaterek dał się nam we znaki i jak dojechałem do domku to marzyłem tylko o gorącym prysznicu i kawie. Mam nadzieję ze następna sobota będzie już prawdziwie wiosenna.