Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22889.93 kilometrów w tym 5518.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 91878 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

PKWŁ

Dystans całkowity:3666.17 km (w terenie 1099.50 km; 29.99%)
Czas w ruchu:194:29
Średnia prędkość:18.85 km/h
Maksymalna prędkość:51.20 km/h
Suma podjazdów:19379 m
Liczba aktywności:63
Średnio na aktywność:58.19 km i 3h 05m
Więcej statystyk
  • DST 49.30km
  • Czas 02:26
  • VAVG 20.26km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 246m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzniesienia i Wiatr

Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 17.03.2019 | Komentarze 4

Wzniesienia i Wiatr
Dokładnie tak było. Do silnie wiejącego od ponad tygodnia wiatru dołączyłem dziś jeszcze wzniesienie.Dokładnie asfaltowe drogi Paku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Po kilku płaskich etapach moich tegorocznych wycieczkach, przyszedł czas na moje ukochane wzniesienia. Nie ruszałem się w miejsca leśne, szutrowe itp. Bo jednak tam nadal trochę mokro i błotniście, a mój świeżo wypucowany rowerek czeka na wizytę po Skowronkowych szlakach Jury. Jury którą mam nadzieję już niedługo odwiedzić.
A dzisiejsza wycieczka w iście wiosennym klimacie. Co prawda jak się jechało pod wiatr to wcale tak wesoło i wiosennie nie było, ale jak tylko się udało gdzieś schować przed nim lub mieć go jako sprzymierzeńca wiejącego w plecy to było cudownie.
Mam nadzieję że za tydzień, kiedy planowana jest wycieczka Szlakiem Bohaterów Bitwy Nad Bzurą (okolice Sochaczewa) będzie równie pięknie i sympatycznie. Oczywiście mówię o pogodzie, bo towarzystwo na bank takie właśnie będzie.

Trasa: Głowno – Osiny – Szczecin – Nowostawy Dolne – Niesułków – Lipka – Sierżnia – Stare Skoszewy – Boginia – Janów – Grzmiąca – Tadzin – Marianów Kołacki – Wola Cyrusowa – Lubowidza – Kolonia Dmosin – Grodzisk – Dmosin – Głowno

Foto:

Moje wzniesienia
Moje wzniesienia © GOZDZIK

I tu też moje wzniesienia
I tu też moje wzniesienia © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 57.80km
  • Teren 23.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 17.00km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 327m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czy to już zakończenie sezonu ???

Niedziela, 4 listopada 2018 · dodano: 07.11.2018 | Komentarze 3

Gdybym wiedział, że taka będzie pogoda w niedziele to na 100 % nie zdecydowałbym się na jakiekolwiek rowerowanie po PKWŁ. Jeszcze w sobotę wieczorem pewna stacja TV ze słoneczkiem w logo informowała o tym, że będzie całkiem ładny słoneczny i ciepły dzień. No jak takie zapowiedzi lecą w listopadowe dni to nic tylko korzystać.
I tak też zrobiliśmy.
Wspólnie z Leną, Grzegorzem i Andrzejem umówiliśmy się na raczej ostatnią wspólną wycieczkę kończąca nasz, a przynajmniej mój sezon rowerowy.
Niestety odczuliśmy na własnej skórze, że telewizja kałami i z prognozowaniem pogody to raczej się mijają i to znacznie. Bo słonka nie było, ciepełka nie było, a było za to chłodno, wietrznie i mokro. Czyli dokładnie taka pogoda, jakiej nie lubię i nie wychodzę z domu jak nie muszę.
No właśnie jak nie muszeę…… ale przecież sam im marudziłem i pisałem sms o wycieczce. Więc jak było nie jechać ? może się schować ????? nieeeee no trudno co robić jedziemy.
Ale na początek coś co osłodzi nasze dzisiejsze trudy. Rozpoczęliśmy, więc naszą dzisiejsza wycieczkę od kawy i szarlotki upieczonej przez Beatkę. Cudowna słodycz i armat kawy poprawiły nam nastroje i nawet stwierdziliśmy ze nie jest przecież tak strasznie.
Ruszamy więc na trasę.
Dosłownie chwila przejazdu przez moje małe miasteczko i wjeżdżamy w cudownie kolorowy las.
No jaka szkoda, że nie ma słońca noooooo. Byłoby tak pięknie naprawdę.
Cudne kolorki drzew i krzewów, a do tego, gdy zawiał wiatr to deszcz spadających liści, które wykładały nam drogę w jesienny złoty dywan.
Bardzo zależało mi na tym, aby dziś świeciło słonko, ponieważ trasę dzisiejszej wycieczki poprowadziłem swoja ulubioną drogą. Terenami, z których bardzo ładnie widać panoramę Wzniesień Łódzkich. Niestety mgła i nisko wiszące chmury wszystko to zasłaniały. Co prawda miało to też swój specyficzny jesienny urok. Szczególnie jak się wjechało w las gdzie mgła sprawiała, że robił się on bardziej tajemniczy, niedostępny nie mówiąc już o mokrych liściach przykrywających korzenie i kamienie, które dodatkowo urozmaicały trasę hihihi.
Dobra nie ma co żałować i płakać nad rozlanym piwem hihihihihihihi
Wycieczka w gronie bliskich osób, które uwielbiają jeździć na rowerze i w ten sposób poznawać świat (choćby dopiero od kwietnia 2018) to wartość bezcenna.Dlatego, pomimo że nie moja to pogoda, sorry ale nie mój klimat, to bardzo dobrze się bawiłem i czułem dziś na rowerze.Bardzo Wam dziękuję za wspólnie spędzony czas. Mam nadzieję, że pomimo złej widoczności, braku tych fajnych widoków wzniesień, oraz kilku niedogodności na rasie chociaż trochę spodobał wam się Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich i będziecie chcieli do niego jeszcze wrócić. Oczywiście ta wycieczka to tylko mały fragment tego obszaru, ale pokazujący właściwie przekrój całości tego, co w nim jest.
Oki teraz tu miało być kilka słów podsumowujących sezon 2018.
Oczywiście bez zbytniego nudziarstwa.
Ale jak patrzę na ta pogodę za oknem to może nie będę jeszcze tego robił.
No co …. Może zmienię zdanie co do ostatniego w 2018 roku rowerowanie. Hi.

Trasa : Głowno – Grodzisk – Janów – Kraszew – Kołacinek – Kołacin – Jasień – Kołacin – Bielanki – Żabieniec – Syberia – Pieńki Henrykowskie – Grzmiąca – Buczek – Janów – Niesułków – Nowostawy Dolne – Kalinów – Głowno.

Foto:
Ekipa na trasie
Ekipa na trasie © GOZDZIK
Takie tam widoczki
Takie tam widoczki © GOZDZIK
Gdzieś na szalku
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK
I tak było fajnie
I tak było fajnie © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 73.80km
  • Teren 14.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 19.68km/h
  • VMAX 35.90km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 343m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koniec urlopowo-wakacyjnego czasu

Środa, 5 września 2018 · dodano: 09.09.2018 | Komentarze 2

Ostatni dzień urlopu to już tradycyjna wycieczka, a właściwie włóczęgostwo po PKWŁ i najbliższej okolicy. Z jednej strony to dlatego, że mogę wyjechać dopiero około 14.00, a z drugiej strony jutro do pracy więc nie będzie można poleniuchować do południa z kawką na balkonie. Dlatego wycieczka w moje okolice. A żeby tak całkowicie nie była bez celu ta moja dzisiejsza włóczęga, to inspirowany jednym z ostatnich opisów wycieczki Czajki, celem stała się Góra Rogowska znajdująca się na właściwie przedmieściach Łodzi, a z której roztacza się panorama na całą Łódź i okolice. Niestety, faktycznie górka zarasta i już nie widać Łagiernik wcale, Łodzi tyle o ile w malutkim prześwicie między krzaczorami, bo trudno to nazwać drzewami, a do tego wszystkiego na górkę dotarłem dokładnie w tym samym czasie kiedy słonko było w tym prześwicie. Zdjęcie więc są całkowicie do bani. trzeba tu przyjechać wczesną wiosna, kiedy listki są malutkie lub jeszcze ich nie ma. Chwilkę więc tam postałem, popatrzyłem i pogadałem ze starszym panem, który mówił jak tu było ładnie kilka lat temu. Kiedy wzgórze jeszcze nie było tak zarośnięte całkowicie i ruszyłem do domu. Jeszcze tylko mały przystanek na uzupełnienie płynów hihihi… i …. I koniec urlopu i mojego wakacyjnego czasu. Muszę przyznać że cały ten okres był bardzo udany. Wyprawa na Green Velo, potem Załęczański Park Krajobrazowy, a w czasie urlopu dwie dłuższe wycieczki z dzisiejszym finałem na wzniesieniach. Jak na możliwości jakie daje mi życie to wykorzystałem to w 100%. I tu muszę podziękować mojej żonce, bo naprawdę pozwala mi na tą moja rowerową mini przygodę. Dziękuję Beatko.

Trasa: Głowno – Wyskoki – Bratoszewice – Rokitnica – Stryków – Smolice – Swędów – Szczawin Kościelny – Glinnik – Łagiewniki – Skotniki – Łódź – Łagiewniki – Klęk – Kiełmina – Dobra – Stryków – Bratoszewice – wyskoki – Głowno

Foto.

Na Górze Rogowskiej - no nic nie widać ....
Na Górze Rogowskiej - no nic nie widać .... © GOZDZIK

Ścieżka wiodąca na górkę.
Ścieżka wiodąca na górkę. © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 50.70km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 20.28km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo po wzniesieniach

Niedziela, 8 lipca 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 3

Moja, nie nasza (Waldek,Andrzej) przygoda z trasą Green Velo zbliża się wielkimi krokami. Nie można więc siedzieć w domu i użalać się nad sobą, trzeba trenować, aby nie odstawać od przyjaciół w podróży. Bardzo mi się dziś nie chciało wychodzić z domu, ale po kilku kilometrach zmieniło się i nastawienie i humorek. Bardzo się cieszę że ruszyłem się z domku. Pogoda dopisała, odwiedziłem dawno nieodwiedzane dróżki i miejsca w PKWŁ. Takie tam małe 50 km zrobione bez chwili przerwy, no poza sekundami poświęconymi na dwa zdjęcia i tyle. Wiem... nie ma czym się chwalić, ale tak jakoś...... hihihi

Trasa: Głowno - Osiny - Szczecin - Nowostawy Dolne - Poćwiardówka - Dąbrówka Mała - Tadzin - Grzmiąca - Buczek - Niesułków - Szczecin - Głowno.
Foto:
Gdzieś na trasie - PKWŁ
Gdzieś na trasie - PKWŁ © GOZDZIK
Moja ulubiona droga - czarny w lesie Janinowskim
Moja ulubiona droga - czarny w lesie Janinowskim © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 64.20km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 18.17km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 391m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Skowronki w Głownie dzień drugi - PKWŁ

Niedziela, 20 maja 2018 · dodano: 21.05.2018 | Komentarze 2

Dzień drugi zapowiadał się naprawdę bardzo ładnie.
Od samego rana świeciło słoneczko, nie było wiatru, Dominik potwierdził swoje przybycie do Głowna z Arturem umówiliśmy się na trasie (niestety tuż przed naszym wyjazdem musiał odwołać spotkanie), śniadanko przygotowane, humory dopisują. Szykuje się dzień na medal.
Po godzinie 8 melduje się u mnie Dominik, chwila na zapoznanie, małą kawkę, trochę pogaduszek i ruszamy na trasę dzisiejszej wycieczki.
Mając na uwadze ostatnie bardzo silne opady deszczu w naszych okolicach starałem się rasę ułożyć tak, aby nie było za wiele terenu, ale jednak, aby to była wycieczka po PKWŁ a nie po okolicach.
Plan zakładał, więc odwiedzenie Brzezin i znajdującego się tam muzeum oraz tego co ocalało z żydowskiego cmentarza. Oczywiście taką trasą, która pokazuje, choć trochę charakter paku oraz widoki jakie rozprzestrzeniają się z niektórych miejsc na okolicę. Były więc i podjazdy i zjazdy i kamienie i troszkę piachu i nieuniknionych mokrych fragmentów szlaków (zielony w Zespole Przyrodniczo Krajobrazowym Górna Mrożyca) i lasu i wody i pięknych widoków i ciekawych historycznych miejsc. Było chyba wszystko, co można było pokazać w tak niedużym Parku Krajobrazowym.
A czy było ciekawie i fajnie to muszą ocenić mili gości.
Mnie nie wypada mówić takich rzeczy… prawda.
Ale co mnie osobiście się podobało. Chociaż trasa biegła drogami i ścieżkami, którymi już nie raz jechałem to było inaczej. Pewnie dlatego że w znakomitym i wesołym towarzystwie Darii, Rafała i Dominika, a nie kolejny raz samemu.
No cóż czas szybko mija, a czas wypełniony atrakcjami, spędzony w gronie znajomych z tą sama pasją i tak samo patrzących na niektóre sprawy mija podwójnie szybko, albo jeszcze bardziej szybko… mega szybko.
Tak właśnie było. Sobota i niedziela nie wiadomo, kiedy zleciały i nastał poniedziałek. Praca, obowiązki i taczka problemów do rozwiązania.
Dobra nie ma co się litować. Jak to się mówi trzeba złapać byka za rogi i iść dalej do kolejnego weekendu, do może kolejnej fajnej wycieczki.
Skowronki bardzo Wam dziękuję, że mogliście kolejny raz odwiedzić moje skromne progi. Wasza wizyta to … no wiecie to takie moje oderwanie od tej mojej codziennej trudnej rzeczywistości, to takie moje mini wakacje (drugie mini wakacje to letni wyjazd weekendowy).
Dominik bardzo miło było cię poznać.
Mam nadzieję że jak będziesz w tych okolicach to dasz znać. Jak tylko czas i obowiązki mi pozwolą to z przyjemnością się z Tobą przejadę. Oczywiście, jeśli chcesz to zawsze dam ci znać o wycieczkach, jakie ja planuję. Może będziesz mógł gdzieś dojechać do nas i wspólnie pojeździć.
No to co do zobaczenia bliższego lub dalszego :-)…..
PS
A w jurę przyjadę jak zaplanujecie coś w okolicach Pilicy :-P hihihi.

Trasa: Głowno – Szczecin – Kalinów – Nowostawy Górne – Niesułków – Anielin – Warszewice – Cesarka – Sosnowiec Pieńki – Ługi – Dobieszków – Stare Skoszewy – Głogowiec – jaroszki – Teodorów – polik – Budki Brzezińskie – Brzeziny – Tadzin – Kolonia Syberia – Marianów Kołacki – Wola Cyrusowa – kolonia Nagawki – Nagawki – Grodzisk – Kałeczew – Głowno

Foto:
Ekipa podczas przerwy. Od prawej Rafał, Daria, Goździk, Dominik
Ekipa podczas przerwy. Od prawej Rafał, Daria, Goździk, Dominik © GOZDZIK
Brzeziny - kirkut, a właściwie to co z niego zostało
Brzeziny - kirkut, a właściwie to co z niego zostało © GOZDZIK
Brzeziny - kirkut
Brzeziny - kirkut © GOZDZIK
Gdzieś na trasie
Gdzieś na trasie © GOZDZIK
Gdzieś na trasie - Jak tu pachniało pieknie......
Gdzieś na trasie - Jak tu pachniało pięknie...... © GOZDZIK
Głowno Plac Wolności oraz Dąb Wolności posadzony w 10 rocznicę odzyskania niepodległosci przez Polskę. foto Daria
Głowno Plac Wolności oraz Dąb Wolności posadzony w 10 rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. foto Daria © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 54.40km
  • Teren 23.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 18.55km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 244m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na powitanie PKWŁ

Niedziela, 15 kwietnia 2018 · dodano: 15.04.2018 | Komentarze 5

Już kilka wypadów rowerowych w tym roku było, a jeszcze nie zajrzałem co tam słuchać w moich wzniesieniach.
Postanowiłem wiec że dzisiejsza wycieczka będzie po Parku Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich.
Nad mapa ślęczałem pół czwartku i piątku. Chciałem aby pokręcić się po wzniesieniach, ale tak aby coś nowego w nich jeszcze odkryć. Jakieś miejsce, jakiś szlak, drogę nie wiem coś nowego. Patrząc jednak na mapę to wydawało się że właściwie wszędzie już byłem.
A tu nagle bingo.
Jest.
Znalazłem.
Kilka kilometrów szlaku i drogi którymi nigdy jeszcze wcześniej nie jechałem.
Super jest więc misja do spełnienia.
Jadę więc poznać nowe fragmenty dróg i szlaków PKWŁ.
Wycieczka bardzo udana, cieplutko, trochę wiaterek przeszkadzał w drodze do Brzezin, ale powrót za to był wymarzony.

Trasa:
Głowno – Dmosin Drugi – Grodzisk – Lubowidza – Wola Cyrusowa – Marianów Kołacki – Szymaniszki – Brzeziny – Budki Brzezińskie – Polik – Teodorów - Jaroszki – Buczek – Janinów – Anielin – Lipka – Niesułków – Nowostawy Dolne – Nowy Kalinów – Kalinów – Głowno.

Foto:
Na zielonym szlaku
Na zielonym szlaku © GOZDZIK

Takie miejsce wyszukałem sobie
Takie miejsce wyszukałem sobie © GOZDZIK

Tablica informacyjna
Tablica informacyjna © GOZDZIK

Brzezuny widziane z Budek Brzezińskich
Brzeziny widziane z Budek Brzezińskich © GOZDZIK

No nowych szlakach
No nowych szlakach © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 56.40km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 17.81km/h
  • VMAX 45.17km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 609m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czas już kończyć ten sezon miły.

Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 06.11.2017 | Komentarze 3

To chyba była ostatnia moja jazda w 2017 roku.
Nie sądzę, aby Pani Jesień zrobiła mi jeszcze jedną niespodziankę w postaci pięknego słonecznego dnia i przynajmniej z plus 12 stopniami. Ale jakby jednak coś się miało takiego przytrafić i byłaby to niedziela to, czemu nie.
Jednak na dzień dzisiejszy jest to wycieczka kończąca Goździkowy sezon rowerowy 2017.
I jak na zakończenie przystało było bardzo udane. Ponieważ oprócz naprawdę pięknego, słonecznego i ciepłego dnia, wolne w pracy miał Andrzej i mógł przyjechać do mnie do Głowna, abym zabrał go do Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Wycieczkę tą planowałem jakoś w połowie października, ale niestety wówczas toczyłem nierówną walkę z bolącym gardłem, a potem z jakimś ogólnym nygusem, który mnie dopadł.
Całe szczęście, że pogada w ten pierwszy listopadowy weekend okazała się łaskawa i jeszcze pozwoliła na małe rowerowe harce.
Ponieważ była to pierwsza, mam nadzieję nie ostatnia, wizyta Andrzeja w moim parku miałem dość swobodną możliwość ułożenia trasy wycieczki. Oczywiście chciałbym pokazać mu jak najwięcej fajnego i pięknego terenu, ale nie mieliśmy całego dnia do dyspozycji i trzeba było na coś się zdecydować. Wybór padł na Rezerwat Struga Dobieszkowska oraz Rezerwat Parowy Janinowskie. Pierwszy ze względu na bardzo ładnie wijącą się w dole Młynówkę, a drugi ze względu na to, że od leśniczówki do trasy Stryków – Brzeziny (708) to mój ulubiony fragment czarnego szlaku i wszystkich dróg i drużek znajdujących się w PKWŁ. Natomiast dojazd do tych miejsc oraz powrót i to, co pomiędzy to czysta improwizacja, ale oczywiście niepozbawiona walorów krajobrazowych i widokowych. Po ostatnich ulewach oraz wichurach jakie w tym roku nawiedziły nasze okolice niektóre fragmenty szlaków oraz leśnych drużek przysporzyły troszkę kłopotów. Było i błoto i ślisko i kałuże jak jeziora i noszenie rowerów na plecach, ale wszystko to nadało wycieczce fajnego niezapomnianego klimatu. Mam tylko nadzieję, że Andrzejowi podobało się tak samo jak mnie i że uda mi się namówić go na kolejną tym razem już wiosenną wizytę w Parku Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich. To był bardzo mile spędzony dzień.

Jak koniec to koniec i wypadało by jakoś podsumować się na ten właśnie koniec.
Tylko co tu pisać ???
Jak zwykle nie wszystkie palny wycieczkowe udało się zrealizować. Brakło czasu, brakło nieraz odpowiedniej pogody, a i chęci nieraz też nie pozwalały wybrać się na rower. Udała się najważniejsza sprawa zaplanowana na ten rok i z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy. Udało się wyjechać na 3 dni na Mazury i to w towarzystwie, o jakim można tylko pomarzyć. A że marzenia ponoć raz na jakiś czas się spełniają to właśnie spełniły się w lipcu 2017 i wspólnie z Waldkiem i Andrzejem wróciłem do miejsc, w których byłem z Waldkiem w 2006 roku. Oczywiście wyjazd ten, jak i wszystkie moje wycieczki i wypady rowerowe nie były by możliwe gdyby w domu ze zdrowiem syna nie było spokojnie. Ale o tym cicho sza ….
Oczywiście bardzo się cieszę ze wspólnych wyjazdów ze Skowronkami w Jure K-Cz. Jest tam ciężko i trudno, ale jest cudownie i z chęciom wracam w tamte strony i daję się prowadzić po tej krainie Darii i Rafałowi. Dziękuję Wam bardzo.
No dobra no to tyle by tej radości i szczęścia było.
Dziękuję wszystkim znajomym, oraz tym, z którymi miałem przyjemność się poznać w tym roku i wspólnie spędzić trochę czasu na wycieczkach rowerowych. Mam nadzieję, że w przyszłym roku też uda się gdzieś wspólnie pojechać, a i może poznać nowych pozytywnie zakręconych rowerzystek i rowerzystów hihihi
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka, aby przyszły sezon był równie udany.

Trasa: Głowno – Kalinów – Nowostawy Górne – Niesułków – Anielin – Warszewice – Cesarka – Ługi – Dobieszków – Niecki – Stare Skoszewy – Głogowiec – Jaroszki – Janinów – Niesułków-Kolonia – Nowostawy Dolne – Nowostawy Górne – Kalinów – Głowno

Foto:
Na szlaku w PKWŁ
Na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK

Takie tam widoczki
Takie tam widoczki © GOZDZIK

Ulubiona część czarnego szlaku
Ulubiona część czarnego szlaku © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 40.60km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 17.91km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 448m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Skowronki w Głownie - dzień pierwszy

Piątek, 7 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 0

W końcu się udało.
Przyjazd Darii i Rafała do mnie w tym roku był tak wiele razy przekładany, odwoływany, przesuwany, że już właściwie straciłem nadzieję, że w ogóle dojdzie do skutku.
Już od kwietnia wszystkie nasze planowane i możliwe terminy skutecznie bombardowała pogoda.
Jak nie pogoda to konieczność uczestniczenia w zajęciach obowiązkowych zwanych – PRACA. I tak mijał tydzień za tygodniem, weekend za weekendem i …….
I przyszedł lipiec.
A dokładnie drugi weekend lipca. Piątek, Sobota, Niedziela .. jesss, jessss, jesss
Daria – wolne w pracy
Rafał – wolne w pracy
Andrzej – wolna tylko sobota
I ja – piątek wolne od 13.00 sobota i niedziela wolne
Pogoda no cóż mówi się że na dwoje babka wróżyła prawda. Ale w tym przypadku to trzeba powiedzieć nie na dwoje tylko na tyle ile prognoz pogody w TV jest na tyle wróżyli. Powiem tylko tyle, że u nas w okolicy Głowna pogoda całkowicie odbiegała od tego co pokazywały mapy pogodowe i twierdzili prezenterzy ze szklanych ekranów. Ale to będę prezentował przy opisie poszczególnych dni.

Już od samego poniedziałku czekałem z niecierpliwością na piąteczek. Wlekły się te dni tygodnia w pracy makabrycznie, ale w końcu jest.
Przyszedł piąteczek i sms :
„Wyjeżdżamy z Częstochowy”
Noooo i właściwie dopiero teraz czas staną.
Patrzę na ten zegarek i nic chyba stoi w miejscu…..
W pracy nie za bardzo można się skupić na ważnych sprawach, bo właściwie już myślami jestem na rowerze. Myślę którędy jak pojechać gdzie, co pokazać czy się spodoba czy będzie fajnie czy….. ja pierdziu można zwariować ze szczęścia hihihihihi.
SMS:
„Jesteśmy na węźle w Strykowie”
Huraaaaaaaaa koniec pracy. Światełko, laptopik, papiery – pa pa
W auto i do Łagiewnik skąd rozpoczynamy pierwszy dzień naszego wspólnego penetrowania okolic Głowna dalszych i bliższych.
Na dziś zaplanowałem wizytę w kapliczkach św. Rocha i św. Antoniego, Więzienie Radogoszcz, Muzeum Kanału Dętka, jak się uda to Cmentarz Żydowski, Stacja Radegast, a potem małe włóczęgostwo po PKWŁ cześć między trasa Łódź – Stryków a trasą Zgierz – Stryków z odrobina Lasu Łagiewniki.
I tu właściwie powinienem zakończyć opis, bo czy było fajnie i czy się podobało należy odesłać czytelnika na profil skowronka.
Ja mogę tylko powiedzieć, że nie udało się wejść na teren cmentarza, ponieważ był tylko do 15.00 otwarty. Pozostałe punkty zaliczyliśmy.
A pogoda.
Zapowiadana na różnych portalach : przelotne deszcze przez cały dzień
W rzeczywistości: zaczęło podać około 18.00

Trasa: Łagiewniki – Łódź – Dobra - Skotniki – Łagiewniki

Foto:
Kapliczki w Łagiewnikach
Kapliczki w Łagiewnikach © GOZDZIK

Radogoszcz
Radogoszcz © GOZDZIK

Rzut oka na ul. Piotrkowską w Łodzi....
Rzut oka na ul. Piotrkowską w Łodzi.... "Pietryna" © GOZDZIK

Stacja Radegast
Stacja Radegast © GOZDZIK

Wzniesienia Łódzkie .. taki tam widoczek z czarnego szlaku
Wzniesienia Łódzkie .. taki tam widoczek z czarnego szlaku © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 72.60km
  • Teren 23.00km
  • Czas 03:48
  • VAVG 19.11km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 648m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czysta przyjemność

Środa, 17 maja 2017 · dodano: 18.05.2017 | Komentarze 4

Na taki dzień i z taką pogodą czekałem dłuuuugie tygodnie.
Co prawda jest to środa nie weekend, ale dziś mam swoja „kradzioną środę” więc wszystko się zgadza.
Od samego rana już byłem naszykowany aby jak tylko żona wróci z ciuchowych zakupów wskoczyć w obcisłe i na koń .. znaczy się na rower.
Jednak wiadomo … kobieta… zakupy… ciuszki … no nie ma szans na wczesny powrót wiec dopiero o 14.00 mogłem się wyrwać z domu. Cóż miałem dużo czasu aby się przygotować prawda.
Dawno, ojjj dawno nie odczuwałem takiej frajdy z pedałowania, takiej przyjemności i radochy. Ciepło (można by jeszcze 5-6 stopni dołożyć do pełni szczęścia, ale już nie czepiam się było cudnie), zielono, żółto i kolorowo, leciutki wiaterek, w lesie patki śpiewające, pisklęta wrzeszczące w dziuplach – głodomory jedne.
Słuchajcie taka ogromna przyjemność sprawiało mi samo pedałowanie, że nawet nie zatrzymywałem się, aby porobić jakieś zdjęcia i przybliżyć Wam tu piękno Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Już teraz wiem na pewno, że u mnie głównym paliwem i motorem napędowym do jazdy na rowerze jest słońce i basta.
Niestety nie mam przyjemności z tej formy turystyki podczas chłodu, zimna i deszczu.
A może warto by w takie dni pomyśleć o turystyce pieszej….. !!!! nooooo tak !!!! jest to jakiś pomysł na to aby nie gnuśnieć w domu jak nie trzeba.

Trasa Głowno – rezerwat Zabrzeźnia – Karasica – Wyskoki – jezioro Kowaliki – Wola Błędowa – Koźle – Krucice – Tymianka – Stryków – Smolice – Swędów – Zelgoszcz – Czaplinek – Palestyna – Józefów – Skotniki – Łódź (Las Łagiewnicki) – Modrzew – Dobra Nowiny – Dobra – Sosnowiec Pieńki – Stryków – Rokitnica – Bratoszewice – Wyskoki – Głowno.

Foto: Tylko jedno ale nie mogłem się tu powstrzymać hihihi … taki byłem szczęśliwy ze nawet
nie zauważyłem ze na rowerze tu dojechałem :-))))))))))))))

Tak pędziłem i podziwiałem, że znalazłem się właśnie tu........Świat bez granic :-)
Tak pędziłem i podziwiałem, że znalazłem się właśnie tu........Świat bez granic :-) © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ


  • DST 75.40km
  • Teren 26.50km
  • Czas 04:30
  • VAVG 16.76km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 619m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dawno nieodwiedzane PKWŁ

Wtorek, 30 sierpnia 2016 · dodano: 05.09.2016 | Komentarze 0

Ten wpis gdyby był zaraz po wycieczce to byłby inny.
Niestety jest dziś, a dziś nie mam na to siły, pomysłu, chęci..... itp....
Tylko nadzieja i wiara że będzie dobrze jest i dlatego tak aby chociaż coś było .....

Trasa: Głowno - Bratoszewice - Rokitnica - Stryków - Cesarka - Ługi - Młynek - Michałówek - Dobra - Dobra Nowiny - Modrzew - Nowe Moskule - Wilanów - "Radary" - Grabina Dolna - Niecki - Dobieszków - Ługi - Cesarka - Warszewice - Anielin - Poćwiardówka - Niesułków Kolonia - Nowostawy Dolne - Nowy Kalinów - Głowno

Foto
Ługi i miejsce śmierci Marii Piotrowiczowej - bohaterki Postania Styczniowego. Warto poczytać o tej Pani
Ługi i miejsce śmierci Marii Piotrowiczowej - bohaterki Postania Styczniowego. Warto poczytać o tej Pani © GOZDZIK

Dokładny napis brzmi własnie tak
Dokładny napis brzmi właśnie tak © GOZDZIK

I rzut oka na PKWŁ tak ogólnie rozumiane
I rzut oka na PKWŁ tak ogólnie rozumiane © GOZDZIK

I może jeszcze jedno
I może jeszcze jedno © GOZDZIK


Kategoria PKWŁ