Info
Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 21551.43 kilometrów w tym 5065.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.08 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 86365 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Maj1 - 0
- 2024, Kwiecień2 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 0
- 2023, Sierpień5 - 2
- 2023, Lipiec2 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2023, Kwiecień2 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 1
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec2 - 0
- 2022, Kwiecień3 - 0
- 2022, Marzec4 - 7
- 2022, Luty1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień2 - 0
- 2021, Sierpień4 - 1
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 1
- 2021, Maj3 - 1
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec4 - 4
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2020, Sierpień8 - 5
- 2020, Lipiec3 - 2
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 2
- 2019, Listopad1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień1 - 1
- 2019, Sierpień2 - 3
- 2019, Lipiec6 - 17
- 2019, Czerwiec4 - 8
- 2019, Maj2 - 7
- 2019, Marzec3 - 8
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Listopad1 - 3
- 2018, Październik1 - 3
- 2018, Wrzesień2 - 3
- 2018, Sierpień3 - 12
- 2018, Lipiec6 - 22
- 2018, Czerwiec1 - 5
- 2018, Maj3 - 11
- 2018, Kwiecień3 - 16
- 2018, Marzec2 - 7
- 2018, Luty2 - 6
- 2018, Styczeń1 - 11
- 2017, Listopad1 - 3
- 2017, Wrzesień2 - 6
- 2017, Sierpień3 - 7
- 2017, Lipiec6 - 6
- 2017, Czerwiec4 - 9
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień2 - 9
- 2017, Marzec3 - 16
- 2016, Listopad1 - 1
- 2016, Październik1 - 1
- 2016, Sierpień5 - 19
- 2016, Lipiec4 - 14
- 2016, Czerwiec4 - 17
- 2016, Maj2 - 19
- 2016, Kwiecień2 - 8
- 2016, Marzec2 - 6
- 2016, Luty1 - 1
- 2015, Grudzień1 - 5
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik3 - 14
- 2015, Wrzesień3 - 5
- 2015, Sierpień7 - 21
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec4 - 9
- 2015, Maj4 - 13
- 2015, Kwiecień4 - 4
- 2015, Marzec5 - 10
- 2015, Luty1 - 2
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik2 - 2
- 2014, Wrzesień3 - 11
- 2014, Sierpień8 - 19
- 2014, Lipiec3 - 8
- 2014, Czerwiec3 - 9
- 2014, Maj3 - 6
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec4 - 13
- 2014, Luty2 - 7
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Grudzień1 - 7
- 2013, Październik2 - 7
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień6 - 23
- 2013, Lipiec5 - 16
- 2013, Czerwiec6 - 8
- 2013, Maj7 - 16
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec3 - 15
- 2012, Listopad3 - 10
- 2012, Październik2 - 12
- 2012, Sierpień5 - 19
- 2012, Lipiec3 - 17
- 2012, Czerwiec4 - 4
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
PKWŁ
Dystans całkowity: | 3472.57 km (w terenie 1024.50 km; 29.50%) |
Czas w ruchu: | 183:58 |
Średnia prędkość: | 18.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.20 km/h |
Suma podjazdów: | 18226 m |
Liczba aktywności: | 60 |
Średnio na aktywność: | 57.88 km i 3h 03m |
Więcej statystyk |
- DST 43.70km
- Teren 19.80km
- Czas 02:39
- VAVG 16.49km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 196m
- Sprzęt Góralek
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót na szlaki
Niedziela, 26 kwietnia 2020 · dodano: 27.04.2020 | Komentarze 2
Gdy na początku marca kupowałem sobie z okazji swoich 50-tych urodzin nowy rowerek (taki prezent sobie zrobiłem) nie sądziłem, że przyjdzie mi czekać na pierwszą jazdę na nim ponad 50 dni. Tak wiem, różne podejścia i opinie na temat jazdy rowerem podczas tej narodowej kwarantanny były. Czy można, czy nie można, czy wypada, czy nie wypada czy zdrowo czy nie, czy zgodnie z prawem czy nie.
Ilu ludzi tyle opinie.
I każdy ma rację.
A ja no cóż wolałem z losem, przepisami, nakazami i rozporządzeniami nie zadzierać i przesiedzieć ten trudny czas w domu. Do mistrzostw świata nie trenowałem, Olimpiadę też przełożyli więc spokojnie czekałem na w miarę odpowiedni czas. No bo właściwie jak tu mówić o odpowiednim czasie jak cały czas nas straszą że nadal „paskuda” jest, nadal jest groźna, a jej szczyt to cały czas przed nami jest. Można zwariować od tych wszystkich komunikatów, ostrzeżeń i informacji.
Trzeba wracać do życia zachować ostrożność i higienę i po prostu żyć i się cieszyć zdrowiem oby jak najdłużej.
Dobra ale dosyć o „paskudzie”
Tyle dni czekania na pierwszą wycieczkę na nowym sprzęcie.
Uśmiech z twarzy nie schodził od samego rana.
Patrzyłem tylko na niebo i prognozy pogody aby mi tego dnia jakiś deszcz przyjemności nie spie……. Nie popsuł.
Oczywiście kierunek mógł być tylko jeden.
Parka Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich.
I nie ważne było czy to znane drogi, dróżki i szlaki czy też całkowicie nowe. Liczyło się tylko to, że jadę na wycieczkę w ukochane wzniesienia na nowym rowerku. Słonko świeci, ptaszki śpiewają, a Pani wiosna ubiera rośliny w kolorowe szaty. Ostatnim razem jak byłem na wycieczce to było jeszcze szaro buro i ponuro.
A teraz jest pięknie.
I jazda na rowerku była cudowna. Oczywiście początek to przystanki co chwilka a to siodełko podnieść, a to manetki opuścić, a to znowu siodełko do góry i może do przodu, a to końcówka linki gdzieś delikatnie obciera i denerwuje ucho. Ale jak już wszystko się dotarło i ułożyło to już tylko sama radocha.
A przy okazji jednak udało się przejechać nowym odcinkiem końskiego szlaku który zawsze omijałem. A teraz będzie on jednym z głównych odcinków rowerowania po PKWŁ bo jest cudowny.
Trasa : Głowno – Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich – Głowno
Foto.
Szlaki w PKWŁ © GOZDZIK
Na końskim szlaku © GOZDZIK
Widoczki, Widoczki © GOZDZIK
- DST 36.30km
- Teren 10.00km
- Czas 01:58
- VAVG 18.46km/h
- VMAX 33.70km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 235m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Na powitanie marca
Niedziela, 1 marca 2020 · dodano: 01.03.2020 | Komentarze 3
Dziś Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Większość z
nas w jakiś sposób ten dzień uczci. Głównie chyba jednak w biegach. Ja niestety,
albo może i dobrze biegać nie lubi. Co innego jazda na rowerze. Pogoda piękna (
nie licząc wiatru), obiadek zaplanowany i dość łatwy do zrobienia, czasu mnóstwo,
dzień wyjątkowy, więc nie było na co czekać.
W lesie istna wiosna. Trochę wilgotno i koła się trochę ciężko
kręciły, ale było wspaniale.
Na koniec wycieczki podjechałem na Plac Wolności w moim
Głownie, gdzie właśnie zbierali się biegacze do startu. Chwilkę popatrzyłem i wróciłem
do domu.
Dziś chyba, a raczej na 100% ostatnia wycieczka z moją
czwórką z przodu. Pesel gna jak szalony i już za 3 dni będzie z przodu piąteczka gościła.
Eeeeee szkoda gadać i rozmyślać. Trzeba żyć chwila.
Mam tylko nadzieję, że w tym roku marzec nie okaże się takim
złym miesiącem jak w roku poprzednim.
Trasa : Głowno – Kalinów – Nowostawy Górne – Nowostawy Dolne
– Lubowidza – Wola Cyrusowa Kolonia – Nagawki – Grodzisko – Piaski Rudnickie –
Głowno
Foto.
Głowno Plac Wolności © GOZDZIK
- DST 67.20km
- Teren 12.00km
- Czas 03:40
- VAVG 18.33km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 338m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Czas już kończyć sezon
Niedziela, 3 listopada 2019 · dodano: 10.11.2019 | Komentarze 2
Każdy szanujący się sezon jak miał początek to powinien mieć
i koniec.
Nie inaczej jest i z moim sezonem rowerowym.
Był początek, więc musi być i koniec.
Niestety od pewnego czasu moje wyjazdy, wycieczki są obaczone
dużym ryzykiem tego że się nie odbędą. I to wcale nie przez pogodę.
Tak było i tym razem, a dodatkowo jeszcze doszła jesienna
zmienna pogoda.
Takie podwójne ryzyko napawało mnie dość dużym zmartwieniem.
A na zmartwienia i kłopoty to najlepszy jest kociołek pełen
strawy.
Grzegorz z Leną bardzo mocno wsparli moją ideologię.
Przecież jak nie uda się wyjazd to chociaż wspomnienia z ogniska będą, a rano jakby
co odwoła się samą wycieczkę.
Tak właśnie sms-owo uradziliśmy wspólnie i tak też zrobiliśmy
dzieląc się obowiązkami między przygotowaniem kolacji, a śniadania.
Noc minęła spokojnie i ranek który nas powitał słoneczkiem
zapowiadał, że wycieczka dojdzie do skutku i nie trzeba jej odwoływać. Choć
niestety nie obeszło się bez obaw i zmartwienia, bo jednak coś młodemu dolegało
przez całą sobotę do późnych godzin wieczornych.
Na godzinę 8.30 stawił się na stracie Andrzej, a chwilę po
nim Dominik.
W takim składzie ruszamy na podbój Parku Krajobrazowego Wzniesień
Łódzkich.
Po słonecznym poranku około godziny 10.00 niebo przykryły dość
grube szarobure chmury i w głowie musiałem obmyślać ewentualną ewakuację z wyznaczanej
wcześniej trasy. Szkoda by było aby do tego doszło więc póki co skrupulatnie realizowałem
plan wycieczki, a jakby coś lunęło to trudno trzeba by było zawracać.
Ale udało się.
Nic nie lunęło
Nie trzeba było zawracać.
Nie trzeba było uciekać czy tez skarać wycieczki ze względu
na ubywające siły.
Tylko z uwagi na ograniczenie czasowe (Lena z Grzegorzem
musieli z Głowna wyjechać około 14.00) nie podjechaliśmy na najwyższe
wzniesienie parku czyli wzgórze „RADARY”.
Trudno, pojedziemy tam w przyszłym sezonie.
Oficjalnie można powiedzieć ze sezon rowerowy 2019
zakończyłem.
Niestety nie był on taki jak sobie wymarzyłem i
zaplanowałem.
Dużo złego się w tym roku wydarzyło, dużo złego mnie i moją
rodzinę spotkało, a to przełożyło się na to, że nie mogłem na 100?wić się na
naszym tegorocznym najwspanialszym wyjeździe szlakami Green Velo, nie mogłem
pojechać na kilka bardzo fajnych wycieczek przygotowanych przez Waldka czy
Grzegorza, podczas urlopu też nigdzie na całodzienny wypad nie wypadłem, a i na
tych bliskich wyjazdach kilometrów za wiele nie przejechałem.
Ot taki sezon to był.
Może przyszły rok przyniesie więcej dobrego.
Wszystkim z którymi miałem przyjemność spotkać się w tym roku
i wspólnie pojeździć dziękuję i do zobaczenia na szlakach, drogach i leśnych
duktach wycieczek roku 2020.
Tych których w jakikolwiek sposób uraziłem przepraszam.
PS.
Ale jak będzie jeszcze ładna pogoda to rezerwuję sobie prawo
do jeszcze jednego czy tez dwóch wypadów w najbliższe okolice hihihi
Trasa : Głowno – Wyskoki – Wola Błędowa – Bratoszewice – Rokitnica
– Stryków – Cesarka – Sosnowiec Pieńki – Michałówek – Dobra – Kiełmina – Klęk –
Skotniki – Łódź – Kopanka – Kalonka – Dobieszków – Ługi – Sosnowiec Pieńki –
Cesarka – Stryków – Rokitnica – Bratoszewice – Wyskoki – Głowno
Foto:
Straw już na ogniu. © GOZDZIK
W Bratoszewicach przy Pałacu © GOZDZIK
Nie zabrakło miejsc Pamięci Narodowej © GOZDZIK
Tablica informacyjna © GOZDZIK
Na szlakach PKWŁ © GOZDZIK
Nie brakowało również podjazdów © GOZDZIK
- DST 59.90km
- Teren 17.00km
- Czas 03:16
- VAVG 18.34km/h
- VMAX 38.90km/h
- Temperatura 32.0°C
- Podjazdy 357m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Urlopowo po PKWŁ
Piątek, 30 sierpnia 2019 · dodano: 31.08.2019 | Komentarze 1
Ojjjj dawno nie byłem w takim dole. Nawet nie mam radości, przyjemności i satysfakcji z tego że mam urlop, że jest ciepło, że mogę dziś iść na rower. W środę niestety się nie udało. I raczej teraz będzie tak, że więcej razy się nie uda, nie będzie można niż tych dni kiedy będzie super. Wszystko się posypało....... Nie ma co pisać i opisywać.
Trasa : z Głowna do Głowna przez bardziej i mniej znane ścieżki i szlaki PKWŁ
Foto:
Gdzieś na szlakach PKWŁ © GOZDZIK
Ojjjj a ja tylko na chwilkę wyskoczyłem na rowerek. © GOZDZIK
Takie tam gdzieś w PKWŁ © GOZDZIK
- DST 44.74km
- Teren 16.00km
- Czas 02:33
- VAVG 17.55km/h
- VMAX 34.30km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 196m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Głowna przez PKWŁ
Czwartek, 22 sierpnia 2019 · dodano: 26.08.2019 | Komentarze 2
Dziś dzień bardzo ciężki dla mojej żony i dla mnie też.
Nie mogłem spędzić go całego poza domem na rowerze, chociaż wolałbym aby tak było. Wiem, że byłaby to forma ucieczki,chociaż nie da się uciec od rzeczywistości.
Dlatego pomysł by pociągiem pojechać do Łodzi załatwić sprawę i wrócić sobie rowerem przez Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich. Nie ma co tu więcej pisać.
Trasa : Łódź - Głowno różnymi szlakami PKWŁ
Foto:
Las Łagiewnicki © GOZDZIK
W lesie Łagiewnickim © GOZDZIK
Na zielonym szlaku w lesie Łagiewnickim © GOZDZIK
I rzut oka na Stryków © GOZDZIK
- DST 52.00km
- Teren 22.00km
- Czas 02:50
- VAVG 18.35km/h
- VMAX 34.80km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 295m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieplanowany rowerowy wypadzik
Niedziela, 23 czerwca 2019 · dodano: 24.06.2019 | Komentarze 2
Miał być długi weekend bez roweru. Bo po pierwsze miały być burze
i deszcze, a po drugie to w końcu trochę więcej czasu aby ogarnąć trochę ogród,
kwiaty, bluszcze i inne takie co o rosną bez zastanowienia, a po trzecie to po
prostu miałem chęć pobyć trochę w domu.
Do pracy wychodzę przed 6.00 z pracy wracam przed 18.00. Najnormalniej
w świecie chciało mi się posiedzieć w domu na balkonie z kawką i dobrym ciastem
I dokładnie tak było w czwartek, w piątek bo urlopik miałem
i w sobotę. Natomiast niedziela wyszła trochę inna. Znaczy inna z założenia. Bo
choć z założenia miało nie być roweru to jednak małe 50 kilometrów po
Wzniesieniach Łódzkich jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Planowany na dziś
obiadek nie był zbyt wymagający więc nie zastanawiając się zbyt długo pomknąłem
na szlaki PKWŁ.
Trasa: Głowno – Kalinów – Bratoszewice – Rokitnica - Stryków
– Cesarka – Warszewice – Dobieszków – Skoszewy Stare – Warszewice – Bartolin –
Skoszewy Stare – Sierżnia – Anielin – Lipka – Niesułków – Nowostawy Dolne – Szczecin
– Kalinów – Głowno
Foto:
W oddali Skoszewy Stare i Sanktuarium Maryjne © GOZDZIK
Drogami i szlakami PKWŁ © GOZDZIK
I gdzieś po drodze © GOZDZIK
- DST 61.00km
- Teren 29.50km
- Czas 03:10
- VAVG 19.26km/h
- VMAX 45.70km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 355m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
W końcu po PKWŁ
Niedziela, 2 czerwca 2019 · dodano: 03.06.2019 | Komentarze 2
Niestety straconego czasu już się nie da nadrobić nawet, jeśli udaje się teraz wyjść na rower już trzeci weekend z rzędu, a i czwarty też się zapowiada bardzo rowerowy.
Sobota, co prawda z różnymi dziwnymi obowiązkami, ale za to niedziela była piękna i całkowicie rowerowa. Na wspólne rowerowanie po Wzniesieniach Łódzkich udało mi się namówić jeszcze Dominika, który przyjechał do mnie z samego rana. Z takiego rana, że nawet nie byłem przygotowany na jego przybycie, ale przy dobrej kawie nawet nie zauważył tego, że dopiero rozpoczynam przygotowania do wycieczki.
Plan na dziś był prosty.
Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich. I już.
A, że Dominik rzadko tu bywa, więc wybór trasy i miejsc nie był zbyt trudny.
Pojechaliśmy moimi ulubionymi drogami, duktami, trasami, szlakami i miejscami.
Nie widzieliśmy się ponad dwa miesiące więc droga upływała nam na pogaduchach i opowieściach, przede wszystkim Dominika, o jego ostatnich wycieczkach i wyprawach. Nawet nie wiadomo jak i kiedy upłynął nam czas przeznaczony na dzisiejszą wycieczkę. I powiem szczerze, że wyliczony on został prawie, co do minuty, bo jakieś 30 minut po tym jak Dominik odjechał luną taki rzęsisty deszcz, że świata nie było widać, a ja stałem się zakładnikiem w swoim garażu, z którego nie udało mi się uciec przed deszczem.
I tak biedny bez żadnych napojów czekałem aż trochę przestanie padać.
A jeśli chodzi o sama wycieczkę to było cudownie. Przepięknie pachnie kwitnąca akacja, przy której uwijają się roje pracowitych pszczółek, zieleń po ostatnich opadach jest tak cudownie wysycona, aż oczy bolą patrzeć. Widoczki z niektórych punktów naszej dzisiejszej trasy piękne. Myślę, że miejsca które dziś pokazałem Dominikowi takie jak : grodzisko stożkowe z XIV w w Dmosinie Drugim, Młyn w Dąbrówce Małej, Zespół przyrodniczo-krajobrazowy Górnej Mrożycy, Las Janinowski i rezerwat Parowy Janinowskie, cmentarz wojenny w Poćwiardówce i na koniec „Czarny Staw” w lesie na Kalinowie, spodobały się i przyjedzie jeszcze na moje wzniesienia.
Trasa: Głowno - Borki - Dmosin - Lubowidza - Wola Cyrusowa - Dąbrówka Duż - Dąbrówka Mała - Marianów Kołacki - Tadzin - Stara Grzmiąca - Buczek - Janinów - Poćwiardówka - Nowostawy Dolne - Kalinów - Głowno.
Foto:
Tablica informacyjna © GOZDZIK
A oto i nasze Grodzisko © GOZDZIK
Na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK
Przeprawa przez Mrożycę © GOZDZIK
Widoczki w PKWŁ... gdzieś na szlaku © GOZDZIK
Też gdzieś na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK
- DST 49.30km
- Czas 02:26
- VAVG 20.26km/h
- VMAX 41.30km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 246m
- Sprzęt VAMP-irek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wzniesienia i Wiatr
Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 17.03.2019 | Komentarze 4
Wzniesienia i Wiatr
Dokładnie tak było. Do silnie wiejącego od ponad tygodnia wiatru dołączyłem dziś jeszcze wzniesienie.Dokładnie asfaltowe drogi Paku Krajobrazowego
Wzniesień Łódzkich. Po kilku płaskich etapach moich tegorocznych wycieczkach,
przyszedł czas na moje ukochane wzniesienia. Nie ruszałem się w miejsca leśne,
szutrowe itp. Bo jednak tam nadal trochę mokro i błotniście, a mój świeżo wypucowany rowerek czeka na wizytę po
Skowronkowych szlakach Jury. Jury którą mam nadzieję już niedługo odwiedzić.
A dzisiejsza wycieczka w iście wiosennym klimacie. Co prawda
jak się jechało pod wiatr to wcale tak wesoło i wiosennie nie było, ale jak
tylko się udało gdzieś schować przed nim lub mieć go jako sprzymierzeńca wiejącego
w plecy to było cudownie.
Mam nadzieję że za tydzień, kiedy planowana jest wycieczka Szlakiem
Bohaterów Bitwy Nad Bzurą (okolice Sochaczewa) będzie równie pięknie i
sympatycznie. Oczywiście mówię o pogodzie, bo towarzystwo na bank takie właśnie
będzie.
Trasa: Głowno – Osiny – Szczecin – Nowostawy Dolne – Niesułków
– Lipka – Sierżnia – Stare Skoszewy – Boginia – Janów – Grzmiąca – Tadzin –
Marianów Kołacki – Wola Cyrusowa – Lubowidza – Kolonia Dmosin – Grodzisk –
Dmosin – Głowno
Foto:
Moje wzniesienia © GOZDZIK
I tu też moje wzniesienia © GOZDZIK
- DST 57.80km
- Teren 23.00km
- Czas 03:24
- VAVG 17.00km/h
- VMAX 38.70km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 327m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Czy to już zakończenie sezonu ???
Niedziela, 4 listopada 2018 · dodano: 07.11.2018 | Komentarze 3
Gdybym
wiedział, że taka będzie pogoda w niedziele to na 100 % nie zdecydowałbym się
na jakiekolwiek rowerowanie po PKWŁ. Jeszcze w sobotę wieczorem pewna stacja TV
ze słoneczkiem w logo informowała o tym, że będzie całkiem ładny słoneczny i
ciepły dzień. No jak takie zapowiedzi
lecą w listopadowe dni to nic tylko korzystać.
I
tak też zrobiliśmy.
Wspólnie
z Leną, Grzegorzem i Andrzejem umówiliśmy się na raczej ostatnią wspólną
wycieczkę kończąca nasz, a przynajmniej mój sezon rowerowy.
Niestety
odczuliśmy na własnej skórze, że telewizja kałami i z prognozowaniem pogody to
raczej się mijają i to znacznie. Bo słonka nie było, ciepełka nie było, a było
za to chłodno, wietrznie i mokro. Czyli dokładnie taka pogoda, jakiej nie lubię
i nie wychodzę z domu jak nie muszę.
No
właśnie jak nie muszeę…… ale przecież sam im marudziłem i pisałem sms o
wycieczce. Więc jak było nie jechać ? może się schować ????? nieeeee no trudno
co robić jedziemy.
Ale
na początek coś co osłodzi nasze dzisiejsze trudy. Rozpoczęliśmy, więc naszą
dzisiejsza wycieczkę od kawy i szarlotki upieczonej przez Beatkę. Cudowna
słodycz i armat kawy poprawiły nam nastroje i nawet stwierdziliśmy ze nie jest
przecież tak strasznie.
Ruszamy
więc na trasę.
Dosłownie
chwila przejazdu przez moje małe miasteczko i wjeżdżamy w cudownie kolorowy
las.
No jaka szkoda, że nie ma słońca noooooo. Byłoby tak pięknie naprawdę.
Cudne
kolorki drzew i krzewów, a do tego, gdy zawiał wiatr to deszcz spadających
liści, które wykładały nam drogę w jesienny złoty dywan.
Bardzo
zależało mi na tym, aby dziś świeciło słonko, ponieważ trasę dzisiejszej
wycieczki poprowadziłem swoja ulubioną drogą. Terenami, z których bardzo ładnie
widać panoramę Wzniesień Łódzkich. Niestety mgła i nisko wiszące chmury
wszystko to zasłaniały. Co prawda miało to też swój specyficzny jesienny urok.
Szczególnie jak się wjechało w las gdzie mgła sprawiała, że robił się on
bardziej tajemniczy, niedostępny nie mówiąc już o mokrych liściach
przykrywających korzenie i kamienie, które dodatkowo urozmaicały trasę hihihi.
Dobra
nie ma co żałować i płakać nad rozlanym piwem hihihihihihihi
Wycieczka
w gronie bliskich osób, które uwielbiają jeździć na rowerze i w ten sposób
poznawać świat (choćby dopiero od kwietnia 2018) to wartość bezcenna.Dlatego, pomimo że nie moja to pogoda, sorry
ale nie mój klimat, to bardzo dobrze się bawiłem i czułem dziś na rowerze.Bardzo Wam dziękuję za wspólnie spędzony
czas. Mam nadzieję, że pomimo złej widoczności, braku tych fajnych widoków
wzniesień, oraz kilku niedogodności na rasie chociaż trochę spodobał wam się
Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich i będziecie chcieli do niego jeszcze
wrócić. Oczywiście ta wycieczka to tylko mały fragment tego obszaru, ale
pokazujący właściwie przekrój całości tego, co w nim jest.
Oki
teraz tu miało być kilka słów podsumowujących sezon 2018.
Oczywiście bez
zbytniego nudziarstwa.
Ale jak patrzę na ta pogodę za oknem to może nie będę
jeszcze tego robił.
No
co …. Może zmienię zdanie co do ostatniego w 2018 roku rowerowanie. Hi.
Trasa
: Głowno – Grodzisk – Janów – Kraszew – Kołacinek – Kołacin – Jasień – Kołacin
– Bielanki – Żabieniec – Syberia – Pieńki Henrykowskie – Grzmiąca – Buczek –
Janów – Niesułków – Nowostawy Dolne – Kalinów – Głowno.
Foto:
Ekipa na trasie © GOZDZIK
Takie tam widoczki © GOZDZIK
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK
I tak było fajnie © GOZDZIK
- DST 73.80km
- Teren 14.00km
- Czas 03:45
- VAVG 19.68km/h
- VMAX 35.90km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 343m
- Sprzęt GIANT TALON
- Aktywność Jazda na rowerze
Koniec urlopowo-wakacyjnego czasu
Środa, 5 września 2018 · dodano: 09.09.2018 | Komentarze 2
Ostatni dzień urlopu to już tradycyjna wycieczka, a właściwie
włóczęgostwo po PKWŁ i najbliższej okolicy. Z jednej strony to dlatego, że mogę
wyjechać dopiero około 14.00, a z drugiej strony jutro do pracy więc nie będzie
można poleniuchować do południa z kawką na balkonie. Dlatego wycieczka w moje
okolice. A żeby tak całkowicie nie była bez celu ta moja dzisiejsza włóczęga,
to inspirowany jednym z ostatnich opisów wycieczki Czajki, celem stała się Góra
Rogowska znajdująca się na właściwie przedmieściach Łodzi, a z której roztacza
się panorama na całą Łódź i okolice. Niestety, faktycznie górka zarasta i już
nie widać Łagiernik wcale, Łodzi tyle o ile w malutkim prześwicie między krzaczorami,
bo trudno to nazwać drzewami, a do tego wszystkiego na górkę dotarłem dokładnie
w tym samym czasie kiedy słonko było w tym prześwicie. Zdjęcie więc są całkowicie do bani. trzeba tu przyjechać wczesną wiosna, kiedy listki są malutkie lub jeszcze ich nie ma. Chwilkę więc tam postałem, popatrzyłem i pogadałem ze starszym
panem, który mówił jak tu było ładnie kilka lat temu. Kiedy wzgórze jeszcze nie było
tak zarośnięte całkowicie i ruszyłem do domu. Jeszcze tylko mały przystanek na
uzupełnienie płynów hihihi… i …. I koniec urlopu i mojego wakacyjnego czasu.
Muszę przyznać że cały ten okres był bardzo udany. Wyprawa na Green Velo, potem
Załęczański Park Krajobrazowy, a w czasie urlopu dwie dłuższe wycieczki z
dzisiejszym finałem na wzniesieniach. Jak na możliwości jakie daje mi życie to
wykorzystałem to w 100%. I tu muszę
podziękować mojej żonce, bo naprawdę pozwala mi na tą moja rowerową mini
przygodę. Dziękuję Beatko.
Trasa: Głowno – Wyskoki – Bratoszewice – Rokitnica – Stryków
– Smolice – Swędów – Szczawin Kościelny – Glinnik – Łagiewniki – Skotniki –
Łódź – Łagiewniki – Klęk – Kiełmina – Dobra – Stryków – Bratoszewice – wyskoki –
Głowno
Foto.
Na Górze Rogowskiej - no nic nie widać .... © GOZDZIK
Ścieżka wiodąca na górkę. © GOZDZIK