Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22753.83 kilometrów w tym 5445.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 91305 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Po okolicy

Dystans całkowity:7753.07 km (w terenie 923.77 km; 11.91%)
Czas w ruchu:376:41
Średnia prędkość:20.58 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Suma podjazdów:24313 m
Liczba aktywności:149
Średnio na aktywność:52.03 km i 2h 31m
Więcej statystyk
  • DST 35.30km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:09
  • VAVG 16.42km/h
  • Podjazdy 195m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bo na stres najlepszy rower jest.

Piątek, 14 kwietnia 2023 · dodano: 16.04.2023 | Komentarze 0

To były najgorsze i najbardziej stresujące święta wielkanocne jakie ostatnio miałem. Chcę o niech jak najszybciej zapomnieć. Wymazać z pamięci. Czekałem na ten piątek i koniec pracy jak na zbawienie. Nie wiem ale chyba nawet jak byłaby śnieżyca, tajfun, tornado to i tak bym poszedł. 

Parafrazując klasyka mównicy sejmowej :
Ten wyjazd mi się po prostu należał.

Pomimo wiatru było super. 
Trasa : okolice Głowna
Foto


Kategoria Po okolicy


  • DST 21.10km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 17.34km/h
  • Podjazdy 91m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zdążyć przed deszczem

Czwartek, 23 marca 2023 · dodano: 26.03.2023 | Komentarze 0

Główna myśl jaka przyświecała mi podczas dzisiejszej wycieczki to:

przejechać chociaż kilometr zanim zacznie padać, jak poszedł kilometr to może chociaż drugi, poszedł drugi to może pięć się uda. Gdy udało się piec to może dziesięć łyknie. Pykło. To jak dziesięć to piętnaście się uda. Udało. Dobra to dwadzieścia ..... Prawie się udało. Ostatnie dwa kilometry w lekkim deszczyku przyszło mi jechać. Ale i tak jestem zadowolony. Fajny szybki wypad po okolicy Głowna. Trochę lasu trochę asfaltu. 




Kategoria Po okolicy


  • DST 46.10km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 16.97km/h
  • VMAX 34.40km/h
  • Podjazdy 204m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez ładu, składu i pomysłu

Czwartek, 25 sierpnia 2022 · dodano: 04.09.2022 | Komentarze 0

I ponownie minęło kawał lata, a ja nie wsiadłem na rower.
Wszystko się jakoś komplikuje w tym sierpniu. Ba nie sierpniu tylko roku.
13.08 miałem wyjechać razem z moja grupą na wycieczkę szlakiem Kanału Elbląskiego.
Ale co niestety nie udało się. Co nie pozwoliło mi jechać ??? ŻYCIE .......
Było mi bardzo przykro i źle ponieważ to miała być moja pierwsza wycieczka rowerowa ze spaniem na dziko w namiocie. Spanie tam gdzie się nam spodoba, gdzie nas siły opuszczą, a krajobraz wzrok przykuje. Tam gdzie szum wody, może lasu, widok zachodzącego słońca. Po prostu tam gdzie nam się spodoba. Wszystko zostało zakupione i............
Serce zabolało, płakać się chciało...... nie, nie chciało...... ryczałem jak bóbr....... nie wstydzę się tego. Co chłopaki nie płaczą ??? Gucio prawda płaczą tylko że nikt tego nie widzi.
Czas najwyższy aby się trochę posklejać i pojechać na rowerek. Przecież od 16.08 jestem na moim ukochanym urlopiku.
Zebrałem się ale dzisiejszy wyjazd to wycieczka całkowicie bez ładu składu i pomysłu. po prostu jechałem skręcałem tam gdzie mi się spodobało. Jechałem bo jechałem. i tyle się uzbierało. Nawet zdjęć nie robiłem. Całkowicie byłem pochłonięty myślami o tym czy uda mi się wyjechać razem z Waldkiem i Grzegorzem na ostatni zaplanowany na ten rok namioyowo-hamakowy wyjazd Podlaskim Szlakiem Bocianim. Wyjazd jest zaplanowany na 27.08. Zobaczymy.

Trasa: Głowno - Grodzisk - Janów - Kamień - Karwoszczyzna - Kołacinek - Kołacin - Wola Cyrusowa - Lubowidza - Nowostawy Dolne - Nowostawy Górne - Kalinów - Głowno

PS
Udało się wyjechać na 4 dni...... opisy niebawem


Kategoria Po okolicy


  • DST 73.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 18.64km/h
  • VMAX 32.30km/h
  • Podjazdy 321m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

W końcu udany urlopowy Piątunio

Piątek, 15 lipca 2022 · dodano: 20.07.2022 | Komentarze 0

W końcu urlopowy piątek miałem prawdziwie urlopowy. Od rana śniadanko na balkonie z widokiem na mój ogród z kwiatami i ścianą zieleni, potem rowerek w czasie jaki chciałem i ile chciałem, a na koniec dnia mały browarek. Takie piątki to ja lubię. Może co do pagody by się można doczepić bo jakoś bardzo ciepło to nie było, a wiatr który chyba wiał w każdą możliwą stronę głowę urywał, ale nie narzekam. Może nie mogę mieć wszystkiego na raz. A jak już nie mogę to wolę tak aby jednak pojechać pomimo słabszej pogody, a nie być albo chorym, albo na pogrzebie, albo w poradni chirurgicznej. Naprawdę mam już nadzieję ze czerwiec ze swoimi kolegami rzucającymi mi kłody pod nogi odszedł bezpowrotnie.
Dziś kolejna wycieczka z przewodnika krajoznawczo-rowerowego – „Okolice Łodzi Na Rowerze” wycieczka pt: Przez Podole do Palestyny. Oczywiście z małym dojazdem z Głowna do najbliższego punktu trasy, który wyznaczyłem sobie w Koźlu.
Cóż można powiedzieć o tej trasie. Na pewno troszkę mniej atrakcji niż poprzednie, ale za to profil trasy wynagradza wszystko. Wspinamy się od wysokości 124 m n.p.m. do 258,4 ( Ruska Góra w PKWŁ), aby ponownie zjechać do 124. Do tego różnorodna nawierzchnia piach, dukty leśne, asfalty i szutry. Pola, łąki, sady, lasy. Po prostu wszystko co możliwe, aby trasa była urozmaicona i się nie nudziła.
Wycieczka była udana i cudownie odpocząłem.
Trasa: Głowno – Bronisławów – Domaradzyn – Pludwiny – Sadówka – Koźle – Osse – Anielin Swędowski – Moszczenica – Kębliny – Swędów – Szczwin – Maciejów – Smardzew – Łagiewniki Nowe – Klęk – Kiełmina – Dobra – Orzechówek – Sosnowiec-Pieńki – Ługi – Cesarka – Stryków – Rokitnica – Bratoszewice – Wyskoki – Głowno
Foto:
Gdzieś na trasie wycieczki
Gdzieś na trasie wycieczki © GOZDZIK

Łagiewniki i dwie zabytkowe kapliczki
Łagiewniki i dwie zabytkowe kapliczki © GOZDZIK

Sosnowiec Pieńki. Miejsce śmierci Marii Piotrowiczowej, bohaterki Powstania Styczniowego 1863
Sosnowiec Pieńki. Miejsce śmierci Marii Piotrowiczowej, bohaterki Powstania Styczniowego 1863 © GOZDZIK

Moja oaza spokoju i odpoczynku
Moja oaza spokoju i odpoczynku © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 33.60km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 18.67km/h
  • Podjazdy 151m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlopowy piątek

Piątek, 24 czerwca 2022 · dodano: 06.07.2022 | Komentarze 0

Ojjj z dużym opóźnieniem dokonuje tego wpisu, ale ja po prostu zapomniałem o tym. Tak dużo emocji było tego dnia, że po prostu wyleciało mi z głowy.
Dziś kolejny urlopowy piątek. Miałem nadzieję na to że uda mi się spędzić go całego na rowerze. Ale oczywiście nasze chęci, marzenia, pragnienia to jedno, a życie pisze swoje scenariusze. I to już nie pierwszy czy drugi raz te scenariusze są zupełnie odmienne od moich pragnień.
Co się stało???
Dziś od rana zamiast na rower byłem pożegnać w ostatnie drodze na ziemi moja ciocię. Żonę mojego chrzestnego, którzy mieszkają tuz obok mnie. Tak więc wychowywałem się na jednym podwórku z ciocią. I tak jak sobie teraz myślę, że dzięki niej złapałem bakcyla podróżowania, chęci zwiedzania, zobaczenia ciekawych miejsc. Od najmłodszych lat jak tylko słyszałem ze ciecia z wujem gdzieś jadą to ja w samochodzie byłem pierwszy. Nie ważne czy to noc czy świt. Jeździłem z nimi wszędzie, gdzie tylko jechali. Potem już w podstawówce jeździłem z ciocia na kolonie na których była kierownikiem i tam byłem przez trzy turnusy. Za domem, rodzicami nie tęskniłem. Kiedy natomiast rozpoczynałem szkołę średnią to ona mnie zapisała na obóz. Pierwszy mój obóz w życiu. Na obóz podczas którego należało się uczyć …. Jaki ja byłem na nią zły wówczas. A jak wróciłem z tego obozu to już na żadne inne obozy nie chciałem jeździć tylko te. Jeździł ktoś na obozy PCK ?????
No właśnie jak nasi bliscy są wśród nas to nic się nie pamięta. Wszystko jest taki normalne, logiczne takie ….. mmmmmm nie wiem jak to nazwać. A kiedy odchodzą to się wszystko przypomina i docenia to co dla nas robili. Oczywiście jeśli tak jest.
Jeśli chodzi o sama wycieczkę to właściwie byłem tak zmęczony psychicznie, że nie wiele kilometrów zrobiłem a przez całą trasę wspominałem te beztroskie dziecięce i młodzieżowe czasy. Eeeeeeee szkoda gadać…..

Trasa: Głowno – Grodzisko – Nagawki – Wola Cyrusowa – Karwoszczyzna – kamień – Janów – Grodzisko – Głowno.

Foto: bez foto.


Kategoria Po okolicy


  • DST 47.40km
  • Teren 22.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 17.45km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Podjazdy 188m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sprawdzić czy mi się jeszce chce.

Piątek, 17 czerwca 2022 · dodano: 24.06.2022 | Komentarze 0

1 czerwca, kiedy moi przyjaciele z Grupy Rowerowej Green Velo pakowali sakwy i przygotowywali się do pokonania kolejnych kilometrów szlaku Green Velo, ja leżem w łóżku pod trzema kołdrami z gorączką 39,6 i bolącym gardłem. Bolącym to mało powiedziane, ale tu nie wypada rzucać mięsem. Gdy oglądałem zdjęcia jakie przesyłali mi ze szlaku na pokrzepianie serca i duszy, to nie spodziewałem się, że to paskudztwo przypałęta się do mnie w mniejszym  lub większym natężeniu aż do dziś. Kaszel, gardło, złe samopoczucie, ogólna niechęć do wszystkiego, brak chęci no tak mnie poniewierało i nadal poniewiera, że szkoda gadać. Postanowiłem więc, że w piątkowy urlopowy dzień pojadę na rower pomimo tego wszystkiego. Musi się coś przełamać albo w lewo albo w prawo. Albo będę jeszcze bardziej chory albo zacznie mi się chcieć. Ruszam w kierunku PKWŁ aby tam wykonać moje doświadczenie prawo/lewo.  Początek trasy taki nijaki, bez szału, bez radości. A potem nawet się poprawił nastrój, ale za to sił zaczęło brakować i musiałem trasę skrócić.
Jak było ?? Jak się skończyło doświadczenie?? Trudno powiedzieć.
Po prostu nie wiem, bo z jednej strony było chyba fajnie i miło, a z drugiej strony nic mi się nie poprawiło. O i tyle z tego.
Może jakiś wirus lub zaraza mnie dopadła ??? A może to ten rok jest jakiś lewy?
Dobra zobaczymy co bezie dalej.

Trasa: Głowno - Kalinów - Bratoszewice - Nowostawy Górne - Lipka - Niesułków-Kolonia - Poćwiardówka - Wola Cyrusowa-Kolonia - Jabłonów - Bielanki - Kołacin - Kołacinek - Kraszew - Kamień - Grodzisk - Głowno

Foto

Gdzieś na szlaku
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK
Gdzieś na trasie wycieki
Gdzieś na trasie wycieki © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 37.30km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Wyskok do Głowna. Taki wyskok był.

Wtorek, 12 kwietnia 2022 · dodano: 13.04.2022 | Komentarze 0

Choć z Głowno do Wyskok to odległość około 3,5 km to udało mi się z tego zrobić 37 km.
Początek dzisiejszego wyskoku rowerowego dość nietypowy, ale miałem do odstawienia samochód do naprawy właśnie na Wyskokach więc pomyślałem sobie że to dobry pretekst, aby zabrać rower i powłóczyć się po okolicy. Namówiłem na ten mały wypad Pawła (brata żony), który dzielnie i ambitnie przygotowuje się do swojej pierwszej wycieczki rowerowej jurajskimi szlakami. Ten dzień już niedługo. Mam nadzieję, że nie tylko będą chęci ale i siły aby przejechać kilkadziesiąt kilometrów po tym pięknym rejonie Polski. Zobaczymy.
Dziś lekka trasa po okolicy Głowna leciutko zahaczając o PKWŁ.
Fajny i szybki popołudniowy wypad.

Trasa: Wyskoki – Wola Błędowa – Bratoszewice – Nowostawy Górne – Niesłuków – Poćwiardówka – Nowostawy Dolne – Kalinów – Głowno.

Foto:
Kowaliki budzą się z zimowego snu
Kowaliki budzą się z zimowego snu © GOZDZIK
A to chyba nowa kapliczka
A to chyba nowa kapliczka © GOZDZIK
Szwagier na szlaku
Szwagier na szlaku © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 31.20km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 18.17km/h
  • VMAX 32.70km/h
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt Góralek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niechciani Kumple

Niedziela, 27 marca 2022 · dodano: 30.03.2022 | Komentarze 2

Naprawdę szykowałem się na niedzielny wyjazd rowerowy. Dzień wcześniej przygotowałem sobie trasę, rower i ubranie. Wstałem wcześniej aby wstawić obiadek (dziś rosołek więc trzeba dopilnować go trochę) i mieć właśnie czas i możliwości wyjazdu na wycieczkę. Słonko ładnie świeciło, a mnie z każdą minutą dopadał co raz to większy Leń i jego kolega Nie Chce Mi Się. Jeszcze przy śniadaniu jak żona zapytała gdzie jedziesz dziś to mówiłem że na wzniesienia, a tuż po śniadaniu usiadłem w fotelu i czułem jak ołów w du…… nabiera wagi.
MASAKRA.
10.00 nie, nie jadę za wcześnie
11.00 nieeeee no teraz to nie może po kawie.
11.30 zona pyta jedziesz czy nie bo jak nie to ja idę na spacer…. Dobra idź mnie się nie chce.
Snuje się po domu, od okna do okna od okna do drzwi, nerwy mnie biorą, humor spada, mina kwaśna….
12.50 wraca żona i mówi … wypad na rower bo jak widzę twoją minę to mnie szlak trafia.
Wynocha nie ma cię tu.
I posłuchałem.
Grzecznie się ubrałem wsiadłem na rower i już po pierwszych 2 km nie żałowałem tego że mnie z domu wyrzucono. Super fajna pogoda, delikatny wiaterek, słonko, ciepło czego chcieć więcej. Niestety przez wyżej wymienionych kolegów (by nie moich na stałe) czasu na rowerowanie zostało mi niewiele. Zaplanowana wycieczka w tych ramach czasowych niestety się nie mieściła. Szybko sobie coś tam w głowie ułożyłem i zrealizowałem.
Było super.
Nie wiem co się ze mną dzieje.
Myślałem że po wycieczce rozpoczynającej sezon z GRGV będzie inaczej. Będą chęci, będzie mi się chciało, a tu lipa. Od dłuższego czasu w ciągu tygodnia myślę sobie o wypadzie na rower w weekend, a jak przychodzi weekend to dopada mnie szemrane towarzystwo Lenia i Nie Chce Mi Się. No fakt w soboty to trochę trudno. Wiosna idzie dużo pracy w ogrodzie. Grabienie, przesadzanie, przycinanie, porządkowanie, naprawianie itp. Ale niedziela ……. . Nie wiem może jakieś czary czy uroki trzeba odczynić aby się poprawiło, albo w kopa w tyłek porządnego dostać aby w głowie trybik zaskoczył.
Przykład : W sobotę 2 kwietnia umówieni jesteśmy na wyjazd do Puszczy Bolimowskiej, a ja się cieszę że raczej pogody nie będzie i nie trzeba będzie jechać. No tak to wygląda obecnie. Dramat co nie ? Może za dużo złego się wydarzyło przez te ostatnie 3 miesiące tego roku i mam podcięte skrzydła, no może skrzydełka bo raczej orłem to nie jestem. A może trzeba sobie zrobić roczną przerwę, aby zatęsknić mocno……
Dobra zobaczymy jak to będzie dalej.

Trasa: Głowno – Kalinów – Nowostawy Górne – Nowostawy Dolne – Lubowidza – Nagawki – Grodzisk – Głowno

Foto:
Gdzieś na trasie.
Gdzieś na trasie. © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 30.10km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 17.53km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Czatolina

Niedziela, 13 marca 2022 · dodano: 15.03.2022 | Komentarze 5

W końcu mogę powiedzieć że rozpocząłem sezon rowerowy. Dzisiejsza wycieczka była przemyślana i zaplanowana już od jakiegoś czasu. Dokładnie wiedziałem gdzie chce pojechać i po co chce tam pojechać. Pogoda jak na marzec idealna. Słoneczko prawie bez wiatru, ciepło tylko odrobinę czasem byłem ograniczony i dlatego tych kilometrów nie za wiele było, ale i tak zrobiłem to co zaplanowałem.
Moja dzisiejsza wycieczka była do wsi Czatolin. Bo Czatolin był miejscem pierwszego zrzutu alianckiego nad okupowanym krajem w nocy z 7/8 listopada 1941co upamiętnia pomnik, który znajduje się niedaleko lasu. Miejsce idealne na rozpoczęcie tegorocznych wycieczek rowerowych.

Trasa: Głowo – Ostrołęka – Albinów – Czatolin – Domaniewice – Albinów – Ostrołęka – Głowno

Foto:

Pomnik w Czatolinie
Pomnik w Czatolinie © GOZDZIK

Tablica na pomniku
Tablica na pomniku © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 25.60km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.63km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Podjazdy 82m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzie Brzuśnia i Mroga płyną do Głowna

Środa, 9 marca 2022 · dodano: 12.03.2022 | Komentarze 0

Przez całe 8 godzin, gdy realizowałem przed komputerem swoje zadania służbowe świeciło piękne słoneczko i  było całkiem przyjemnie. Jak tylko skończyłem swoja pracę i mogłem iść na rower (około 16.00) słonko zaszło, poszło sobie, nie chciało mnie widzieć. Zrobiło się chłodno, ponuro i niemiło. Szkoda bo nawet się cieszyłem na rowerowanie w tak pięknym słoneczku. A tu klapa. 
Pomysłu na wycieczkę oczywiście nie miałem, bo nie lubię jeździć jak jest zimno i dlatego wcale się nie przykładałem do wymyślania. Pomysł powstał już po drodze. Pomyślałem aby podjechać do źródła rzeki Brzuśnia, która przepływa jakieś 50 metrów od mojego domu a źródło ma gdzieś na Kuźmach. Do samego źródła nie ma szansy chyba dotrzeć bo gdzieś jest za domami w polach , krzakach diabli wiedzą dokładnie gdzie. Pokręciłem się trochę po tych krzakach co na zdjęciu widać, trochę zmarzłem, bo jak się kreci na rowerze to jest git, ale jak się przestanie i trochę postoi, pochodzi to chłodno się robi w mig. Taki wybór bo obie te rzeki dosłownie 100 m w linii prostej od mojego domu łączą się i płyną sobie razem dalej aż do Bzury, a ta potem wpada do Wisły. czyli można powiedzieć że Głowno z Wisłą jest połączone. Tak tak wiem mocno naciągane, ale miłe hihihi.
Dobra, odrobinę pokręcone.
Za tydzień ma być rozpoczęcie sezonu naszej gruby. Strach się bać bo w tym roku jakoś to wszystko mnie tak dobija, że nie mam ochoty na rowerowanie. W zeszłym roku to chociaż na stacjonarnym w domu przez styczeń i luty trochę kilometrów narobiłem przed sezonem, a w tym roku zero. Jak tak dalej pójdzie to może sobie w tym roku odpuszczę rower. Po co się zmuszać ...... zobaczymy.

Trasa: Głowno - Rudniczek - Lubianków - Wola Lubiankowska - Kuźmy - Michałów - Kraszew Wielki - Grodzisk - Dmosin - Osiny - Głowno.

Foto:
Gdzieś tam w krzaczorach jest źródło Brzuśni
Gdzieś tam w krzaczorach jest źródło Brzuśni © GOZDZIK

Mroga pod Dmosinem
Mroga pod Dmosinem © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy