Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22889.93 kilometrów w tym 5518.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 91878 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:450.74 km (w terenie 34.90 km; 7.74%)
Czas w ruchu:20:51
Średnia prędkość:21.62 km/h
Maksymalna prędkość:57.21 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:75.12 km i 3h 28m
Więcej statystyk
  • DST 128.60km
  • Czas 05:36
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mały "Rajd Kolarski Dookoła Ziemi Łódzkiej" odznaka PTTK cz 4

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 13.09.2013 | Komentarze 7

Ostatnie dni urlopu oprócz pracy w domu, trzeba było spędzić choć troszkę na rowerze tak cały dzionek od rana do wieczorka samemu z rowerem przyrodą i myślami. Nie ważne jakimi, nie ważne o czym… ważne aby spróbować coś sobie wyjaśnić … poukładać … zrozumieć….. i …. Oczywiście nic sobie nie wyjaśniłem, nie poukładałem, nie zrozumiałem…… pewnie tępego nauczyciela-rozmówcę miałem… baran jakiś albo co ??????, A może są takie spray w życiu albo tak się to życie układa, że nie ma jak tego wyjaśnić i poukładać jakby się chciało i marzyło.

Eeeeeee..

Dobra……….. pomykałem tak:

Głowno – Kołacin – Jeżów – Głuchów – Rawa Mazowiecka – Boguszyce – Żelechlinek – Budziszewice – Stary Redzeń – Felicjanów – Tworzyjanki – Brzeziny – Kołacin – Głowno

Foto :

Zamek w Rawie Mazowieckiej © GOZDZIK


Kawałek ruin zamku w Rawie Mazowieckiej © GOZDZIK


Zamek w Rawie Mazowieckiej © GOZDZIK


Żelechlinek © GOZDZIK


Taką tablicę z ciekawym szlakiem w moich okolicach spotkałem podczas tej wycieczki © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 28.10km
  • Teren 23.40km
  • Czas 02:10
  • VAVG 12.97km/h
  • VMAX 30.24km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puszcza Kampinoska dla Olafa po raz drugi otwarta.

Piątek, 23 sierpnia 2013 · dodano: 27.08.2013 | Komentarze 5

To druga wizyta mojego chrześniaka w Puszczy Kampinoskiej. Myślałem, że po zeszłorocznej wizycie i pchaniu rowerka przez prawie 5 km po piachy, mój młody towarzysz nie będzie chciał ze mną jechać. A tu proszę bez chwili wahania na moje pytanie czy jedziemy …. Oczywiście wujo. Kiedy ???...
Bardzo się cieszę, że ma takie podejście do jazdy na rowerze i do wycieczek rowerowych. Za każdym razem kiedy idę pojeździć che ze mną jechać.

Olafku jeszcze troszkę, a będziemy razem wyjeżdżać na te dłuższe wycieczki. Nie martw się.

Mogę też powiedzieć, że właściwie byłem podwójnie ucieszony ponieważ po kilku latach nieobecności mojej żonki na trasach rowerowych w końcu się zdecydowała pojechać z nami. I jak powiedziała podczas jazdy z przyjemnością przypominała sobie jak to jeździliśmy razem i robiliśmy 231 km. Dla mnie też tamte czasy, całodziennych wspólnych wycieczek były wspaniałe i bardzo bardzo miło je wspominam.

Ale wracając do pedałowania i szlaków to było to tak.

Samochodem dojechaliśmy do Granicy. Po rozpakowaniu sprzętów ruszyliśmy zielonym szlakiem do Górek (Sosna Powstańców), następnie czerwonym pod Cisowe, niebieskim do Górczyńskiej Drogi, którą to dojechaliśmy ponownie pod Sosnę Powstańców. Tu skręciliśmy w czerwony do Grodziska Zamczysko, a następnie niebieskim do Granicy.

Oczywiście troszkę dłuższy niż rok temu, dużo mniej piachu, ale za to kilka fajnych podjazdów, z którymi niestety dziewięciolatek nie dał sobie rady. Było też trochę błota na szlaku, które powodowało ze trzeba było lawirować rowerem między drzewami obok szlaku lub na krawędzi kałuży. Tu młody był naprawdę dobry.

Wycieczka bardzo fajna, Olaf pokazał charakter i mimo utraty sił i ciężkich odcinków dawał sobie radę. Bez marudzenia, bez … poczekaj odpoczniemy… wujo już nie mogę, wujo poprowadź mi rower…. Po prostu był wspaniały.
Oczywiście dla mojej żony również gratulację bo od 2 może 3 lat to 2,5 km było wszystkim hi hi hi.

Trasa: opisana w tekście

Foto :

Sosna Powstańców 1863 - Górki © GOZDZIK


Gdzieś na szlaku w Puszczy Kampinoskiej © GOZDZIK


Przy Grodzisku Zamczysko © GOZDZIK


Tablica informacyjna przy Grodzisku Zamczysko © GOZDZIK


Kategoria Kampinoski PN


  • DST 90.00km
  • Czas 03:57
  • VAVG 22.78km/h
  • VMAX 40.72km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grunwald dzień III - Działdowo i Nidzica

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · dodano: 11.09.2013 | Komentarze 2

W dzień trzeci i ostatni niestety, przywitało nas słoneczko dość mocno przypiekające od samego rana.
Dziś troszkę ambitniejszy plan, ponieważ do godziny 14.00 (o 15.00 chcieliśmy już opuścić kwaterę i wyjechać w drogę powrotną) chciałem odwiedzić Działdowo i Nidzicę, a to pętelka blisko 100 km.
Do wycieczki przygotowywała się tylko z Kasią, ponieważ pozostałych dwóch wojów zostało samozwańczo oddelegowanych do zwiedzenia na pieszo samego miasteczka Dąbrówno.

Co robić, jaki dowódca takie i wojsko :-(, ale kocham to wojsko :-))))
Ale to i tak jest poprawa w stosunku do zeszłego roku co do dni na rowerze bo dwa a nie jeden i kilometrów o całe 6 km na plus.

Zostawiliśmy więc na placówce oddział zbrojnych Waldka i Marcinka aby nas nikt od tyłu nie zaskoczył i ruszyliśmy z Kasią do Działdowa. Miałem nadzieję że po drodze uda mi się namówić koleżankę na pojechanie ze mną do Nidzicy, ale Kasia niestety musiał wyjechać jeszcze wcześniej niż my z Dąbrówna. Tak wiec nasze wspólne rowerowanie skończyło się na zamku w Działdowie. Na zamku który niestety w weekendy i święta jest nieczynny …. zamknięty na 4 spusty bo mieści się tu Urząd Miasta i można go zobaczyć pooglądać tylko w godzinach urzędowania.

O i tyle widziałem zamek, co na zdjęciach, a wygląda naprawdę dość interesująco.

Pokręciłem się więc troszkę po samym miasteczku i znalazłem takie oto cudeńko - Interaktywne Muzeum Państwa Krzyżackiego. Ucieszyłem się bo to chyba jakaś nowość wśród Muzeum…. Ale co to zamknięte,,, jak to za wcześnie ????? no tak za wcześnie o cały dzień … Muzeum otwarte w dni powszednie, a nie w niedziele i święta :-( … taaaaa no bo po co w niedziele otwierać aby za dużo ludzi przyszło ….. ?
Zniesmaczony taką gościnnością ruszyłem więc do Nidzicy. Może tam będę miał większe szczęście.
Po drodze do okazało się, że jest remont drogi 545 przed Kozłowem i objazd przez Sarnowo. Ojjj nie powiem podłamałem się troszkę, ale bardzo chciałem zobaczyć zamek w Nidzicy wiec przycisnąłem troszkę pedały aby nadrobić czas na objazd i prawie że niespodziewanie wylądowałem na przedmieściach Nidzicy.
Tu szybkie zakupy picia i słodkości i szybciutko na Zamek.. Czas zaczynał gonić troszkę. Nawet nie podłączyłem się do żadnej grupki zwiedzającej, ponieważ zwiedzanie to czas około 40-45 minut a taki czas to prawie 20 km drogi do przodu… Tak wiec tylko kilka fotek, mały spacer po dziedzińcu stempelek w książeczkę PTTK, objazd dookoła murów i długa w drogę powrotną.

Jechało się supernowo, bo wiaterek pięknie w plecki dmuchał, a słoneczko przestało tak bardzo przypiekać… nawet zachodziło delikatnie za chmurki, które chyba zwiastowały ochłodzenie i zmianę pogody. Nie wiem, bo udało mi się zrealizować plan godzinowy, nawet pożegnać i podziękować za te trzy wspólne i fajne dni Kasi, która wyjechała tuż po 14 w podróż pod Poznań.
A my po spakowaniu rowerków i bagaży, po zjedzeniu wyśmienitego obiadku ruszyliśmy w drogę powrotna do Sochaczewa a potem do Głowna.
O trasie mogę powiedzieć tylko tyle że była to niedziela długiego weekendu … i chyba wszystko jasne….. Z Mławy do Płońska chyba szybciej byśmy na rowerach przejechali.

Do domów bezpiecznie moich przyjaciół dostarczyłem. W drodze powrotnej uśmiałem się z brygady co niemiara, wycieczkę rowerową uważam za udaną, towarzystwo wyśmienite itp. … itp. ..itp……
Bo co mam pisać, że mi było przykro i smutno rozstawać się z Waldkiem na (mam nadzieję że tylko) rok, a nie na dłużej, że takich wypadów chciałbym więcej…. Eeeee…

Koniec bo się wzruszam ….

Dzięki Wam za ten wyjazd, dzięki Kasiu ze udało ci się wyrwać mimo nawału i zmiany pracy…. Waldek czekam na ciebie za rok … 15.08.2014 rano jestem po ciebie i pojedziemy….. mmmmm dam ci znać co wymyśle… ale masz BYĆ …

Marcin i Kasia też oczywiście

Trasa : Dąbrówno – Działdowo – Sarnowo – Rozdroże – Nidzica – Rozdroże – Sławkowo – Ruszkowo- Dąbrówno

Foto:

Działdowo - zamek © GOZDZIK


Brama wejściowa na zamek w Działdowie © GOZDZIK


Dziedziniec zamkowy widziany za krat bramy wjazdowej - Działdowo © GOZDZIK


Interaktywne Muzeum Państwa Krzyżackiego - Działdowo © GOZDZIK


Zamek w Nidzicy © GOZDZIK


Dziedziniec zamku w Nidzicy © GOZDZIK


Zamek w Nidzicy © GOZDZIK




  • DST 72.54km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:27
  • VAVG 21.03km/h
  • VMAX 57.21km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grunwald dzień II - Ostróda

Sobota, 17 sierpnia 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 2

Ojjj po tych nocnych rozmowach nie za bardzo chciało mi się wstać rano na śniadanie a potem jeszcze wsiadać na rowerek :-((

No coooo zmiana klimatu powietrza …..:-) hi hi hi……

Ale jak się już rozruszałem, pośmiałem od samego rana razem z przyjaciółmi, śniadanko się przyjęło to nabrałem ochoty na pedałowanie w ten dość upalnie zapowiadający się od rana dzionek.

W końcu całą ekipą …. całą… 4 osoby ….. ale tak dostojniej brzmi .. więc całą ekipą ruszyliśmy dziarsko w stronę Ostródy. Plan na cały dzień zakładał tylko odwiedziny w tym miasteczku. Zawitanie na zamek, powłóczenie się przy jeziorze, jakiś obiadek z ładnym widokiem (ojjjjjj był wspaniały widoczek hi hi hi oczy można było nacieszyć) i powrót na kwaterkę…

Dzionek spędzony dokładnie tak jak chcieliśmy z przerwami na uzupełnienie płynów, bez większego spinania się na wykręcenie dobrego czasu, kiedy chcieliśmy to przystanek, odpoczynek, śmichy chichy i dalej w drogę. Troszkę żałuje, że tak mało pokręciliśmy się po samej Ostródzie (obiadek nas rozleniwił i za dużo czasu spędziliśmy w knajpce), ale może w przyszłym roku to tu założymy bazę wypadową…. któż to wie???

W drodze powrotnej troszkę mi brakowało takiego pojeżdżenia na podjazdach i troszkę mocniejszego tempa, dlatego na moich kompanów czekałem w ustalonych miejscach, a samemu troszkę bardziej się dojechałem, jeśli tak można to określić.

Na miejscu odwiedziłem jeszcze kąpielisko oraz najprawdopodobniej miejsce w którym był ulokowany zamek w Dąbrównie

Trasa : Dąbrówno – Ostróda – Dąbrówno

Foto:

Gdzieś po drodze do Ostródy © GOZDZIK


Zamek w Ostródzie © GOZDZIK


Na dziedzińcu zamku w Ostródzie © GOZDZIK


Pomieszczenia do zwiedzania na zamku w Ostródzie © GOZDZIK


A może tymi samymi korytarzami chodziliśmy ???? na zamku w Ostródzie © GOZDZIK


Dąbrówno - kąpielisko nad jeziorkiem © GOZDZIK


W tym miejscu najprawdopodobniej znajdował się zamek w Dabrównie © GOZDZIK




  • DST 22.60km
  • Czas 01:03
  • VAVG 21.52km/h
  • VMAX 48.28km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grunwald dzień I - pole bitwy pod Grunwaldem

Piątek, 16 sierpnia 2013 · dodano: 03.09.2013 | Komentarze 4

Już rok temu, podczas wycieczki do Golubia-Dobrzynia postanowiliśmy z Waldkiem i Marcinem, że i w tym roku zorganizujemy sobie taki mały wypad rowerowy. Mieliśmy nadzieję że może uda się namówić naszą koleżankę Kasię na taki wypad… i udało się. W tym roku całą czwórką stawiliśmy się w miejscowości Dąbrówno, niedaleko pól bitewnych Grunwaldu.

W tym roku udało się nam tak zorganizować wyjazd, że jeszcze w piątek po przyjeździe na miejsce i rozpakowaniu bagaży po południu udało się nam wskoczyć na rowery i ruszyć na miejsce bitwy z 1410 roku … na Grunwald znaczy się.

Ale od początku…..

A początek był taki, że obawiałem się o wyjazd i Marcinka i Kasi…..bo Marcinek w żaden z obiecanych dni nie przyprowadził roweru aby go zapakować a Kasia zmieniła 1 sierpnia pracę i nie była pewna czy czasami w sobotę nie będzie musiała pracować.
Na całe szczęście oboje pojechali z tym, że Kasia dojechała do nas w piątek wieczorem, a Marcinek z bardzo ciężką hi hi hi ….. głową wstał rano i dziarsko ruszył z nami w podróż do Dąbrówna.

Z lekkimi przygodami podczas jazdy dojechaliśmy na miejsce około 13.30 i po skręceniu rowerów oraz ulokowaniu się na kwaterce ruszyliśmy na pola Grunwaldu, które od naszej kwatery są w odległości około 9 km. Tak wiec taki dystans na pierwszy dzień był odpowiedni dla moich mmmmmm mało jeżdżących na rowerze przyjaciół.

Od bardzo dawna chciałem zobaczyć Grunwald, pole bitwy pod Grunwaldem dokładnie, chciałem tu być, zobaczyć, wsłuchać się w wiatr hasający po tych polach. Spróbować sobie wyobrazić jak tu było w lipcu 1410 roku…..i spełniło się marzenie. Mało tego, marzenie to spełniło się w bardzo wyśmienitym towarzystwie, dlatego cały dzień i oczywiście cały wyjazd był dla mnie wyjątkowy.

Po zwiedzeniu muzeum (niestety na wyświetlany film dokumentalny brakło mi czasu) i po kilkunastu minutach „rumakowania” po miejscu bitwy oraz obiadku ruszyliśmy w drogę powrotną, aby na miejscu oddać się przyjemności spożywania „zupy chmielowej” na naszym balkoniku z widokiem na jeziorko.

Kasia dojechała....

Dzień pierwszy zakończony na miłych nocnych rozmowach hi hi hi…..

Trasa: Dąbrówno – pole bitewne Grunwald

Foto:

Grunwald © GOZDZIK


W muzeum na polach Grunwaldu © GOZDZIK


Na polach Grunwaldu - makieta na zewnątrz © GOZDZIK


Na polach Grunwaldu © GOZDZIK


A to widoczek z naszego balkonu kolacyjno-śniadaniowego © GOZDZIK




  • DST 108.90km
  • Teren 8.50km
  • Czas 04:38
  • VAVG 23.50km/h
  • VMAX 40.35km/h
  • Temperatura 37.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mały "Rajd Kolarski Dookoła Ziemi Łódzkiej" odznaka PTTK cz 3

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 3

Wycieczka z cyklu zdobywania kolejnych miejscowości w woj. Łódzkim zaliczanych do Małej Odznaki - Rajdu Kolarskiego Dookoła Ziemi Łódzkiej.
Plan był prawie doskonały i zakładał powrót do domu przed godziną 12. Czyli przed największa patelnia na drogach. Jednak w moim genialnym planie zabrakło chęci współpracy ze strony zamku w Łęczycy, który to wbrew moim założeniom zamiast o 9.00 może od 10.00 to był czynny od 11.00.
I tu właśnie się sprawa posypała, co prawda zaliczyłem zwiedzanie w trybie ekspresowym, ale jednak powrót do domu był w godzinach 12-14…… całkiem miły powrót….. nic już na to nie poradzie, że jednak wolę jak jest gorąco niż zimno….. tak, więc bardzo fajnie mi się jechało i udało mi się dotrzeć do domku przed godziną wyznaczoną przez straż domowa :-).

Trasa: Głowno – Waliszew – Marywil – Borówek – Łazin – Łęka – Piątek – Pokrzywnica – Karsznice – Góra Św. Małgorzaty – Tum – Łeczyca – Tum – Góra Św. Małgorzaty – Pokrzywnica – Piątek – Jasionna – Popów – Glinik – Głowno

Foto:

Ogólny widok rynku w Piątku © GOZDZIK


Geometryczny Środek Polski - Piątek © GOZDZIK


Widok na Górę Świętej Małgorzaty © GOZDZIK


Widok ze wzgórza w Górze Św. Małgorzaty © GOZDZIK


Kolegiata w Tumie © GOZDZIK


Kolegiata w Tumie z bliska © GOZDZIK


Skansen w Tumie © GOZDZIK


Rynek w Łęczycy © GOZDZIK


Widok na Rynek w Łęczycy © GOZDZIK


Łeczyca Rynek © GOZDZIK


Zamek w Łęczycy © GOZDZIK


Wejście głowne na Zamek w Łęczycy © GOZDZIK


Idzemy na basztę - Zamek w Łęczycy © GOZDZIK


Widok z baszty na rynek w Łęczycy © GOZDZIK


Przedpola Łęczycy - widok z baszty © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy