Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22889.93 kilometrów w tym 5518.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 91878 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 113.30km
  • Teren 16.00km
  • Czas 06:35
  • VAVG 17.21km/h
  • VMAX 71.00km/h
  • Podjazdy 1090m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Green Velo 2021-Dzień Drugi

Piątek, 4 czerwca 2021 · dodano: 16.06.2021 | Komentarze 0

Dzisiejszego poranka przywitało nas piękne słoneczko, co zapowiadało ciepły i przyjemny dzień. Chociaż patrząc na profil dzisiejszej trasy robiło się ciepło od samego tego patrzenia. Ale z drugiej strony jak jest podjazd to musi być i zjazd a bonusem w tym wszystkim będą wspaniałe widoki. Ale zanim rozpoczniemy dzisiejszy dzień jazdy to najpierw trzeba znaleźć sklep aby kupić i jak się uda zjeść w miłych okolicznościach otoczenia od razu jakieś dobre pożywne śniadanko. Ten plan udało się zrealizować po kilku kilometrach i to dosłownie kilku.
Najedzeni, wyspani z zapasami picia w sakwach ruszamy w stronę Przemyśla. Do Przemyśla ponoć najgorzej potem to już bułka z masłem. I tej myśli się trzymałem. Byle do Przemyśla.
Długo nie trzeba było czekać na pierwsze wzniesienie. Do Jawarnika Ruskiego gdzie odbiliśmy na Iskań było pierwsze wyzwanie. Rowery z sakwami, niedawno zjedzone śniadanko, kondycja i siły raczej umiarkowane, to wszystko raczej nie pomagało wspinać się szybciej niż kilka km/h. Nie licząc naszego drogiego przyjaciela i dyrektora sportowego tej wyprawy czyli Waldka. No ale funkcja do czegoś zobowiązuje. Z językami do pępka zdobyliśmy szczyt. Co tu dużo gadać widoki wspaniałe. Zachwycamy się i staramy się nie słuchać Waldka który informuje nas że to dopiero początek tego co nas czeka. Chwilo trwaj……. (stoimy i odpoczywamy i patrzymy).
Dobra niestety nie uciekniemy od tego na co sami i to z wielką radością się zapisaliśmy ruszamy dalej.
Ojjjj przyjemnie się pędzi z górki. Szkoda że czas zjazdu jest zupełnie inny niż czas podjazdu i mija tak jak wszystko co jest przyjemne. Czyli migiem. Oczywiście to co można było zobaczyć na szlako zostało zauważone i odwiedzone. Cerkiew Św. Dymitra w m. Piątkowa było jednym z takich miejsc.
Pędzimy dalej.
Pędzimy jak jest z górki, a jak nie to się właściwie wtaczamy, a nie jedziemy.
Kolejne podjazdy. Język już przy kolanach. Jak tak dalej pójdzie to będzie się po asfalcie wlekł. A słoneczko umila, ale nie pomaga.
Iskań – przerwa w cieniu i łapanie równowagi między wdechami i wydechami.
Troszkę płaskiego wzdłuż Sanu pozwala nam na relaksacyjną jazdę i podziwianie tej rzeki i oczywiście krajobrazów. Nie wspominając już o kilku ciekawych mostach przewieszonych na Sanem.
Dobra zrobiło się nudno. Odbijamy od rzeki aby …… tak oczywiście aby zdobyć kolejne wzgórza. Babice, Skopów, Wola Węgierska, Olszany, Zalesie to mieszanka podjazdów i zjazdów. Raz w niebie raz w piekle, góra, dół, 3km/h i … no właśnie i pobity rekord 71 km/h. uffffff ale adrenalina i strach w oczach. Już nigdy więcej, więcej ……
PRZEMYŚL …… jest i jesteśmy głodni jak wilki. Zatrzymujemy się przy kładce pieszo rowerowej w pierwszym napotkanym miejscu z jedzeniem. Nie mamy ani siły ani czasu na zwiedzanie miasta. Jemy, wpadamy na rynek przywitać się z Dzielnym Wojakiem i ruszamy dalej. Jeszcze przed nami ponad 30 km i co prawda po zjedzeniu morale w ekipie znacznie się podniosły, to jednak cały dzień trudnej trasy w pełnym słoneczku zabrało nam sporo sił i ochoty na wałęsanie się po mieście. Trochę szkoda. Trudno. Trzeba będzie tu przyjechać jeszcze raz … kiedyś ……..
Na ostatnich 12 km dopadł mnie mały kryzys i myślałem tylko o wygodnym łóżku w stadninie koni w Stubnie. Jeszcze tylko małe zakupy na mała kolację i lulu.
Dzień bardzo udany. Ciężki, trudny ale wspaniały. Wiele wrażeń, emocji i śmiechu. Żałuje tego, że w Przemyślu to właściwie nic nie zobaczyliśmy. Bo czy tak naprawdę kiedyś tu wrócę ???? penie życia braknie…….. aaa dobra . Kolejny dzień na Green Velo, a raczej z Green Velo zakończony.

PS
Naprawdę za Przemyślem jest prawie płasko hihihi.

Trasa: Siedliska nad Sanem – Jawornik Ruski – Żohatyn – Piątkowa – Tarnawka – Iskań – Bachów – Babice – Półanki – Skopów – Wola Węgierska – Średnia – Wola Krzywicka – Krzywcza – Kupna – Mielnów – Olszany – Zalesie – Prałkowce – Przemyśl – Buszkowice – Bolestraszyce – Wyszatyce – Walawa – Niziny – Chałupki Dusowskie – Nakła - Stubno

Po pierwszym podjeździe
Po pierwszym podjeździe © GOZDZIK

Piątkowa - Cerkiew Św. Dymitra
Piątkowa - Cerkiew Św. Dymitra © GOZDZIK

Piątkowa
Piątkowa © GOZDZIK

Tuż nad Sanem
Tuż nad Sanem © GOZDZIK

Mosty nad Sanem
Mosty nad Sanem © GOZDZIK

Dla takich widoków warto się pomęczyć
Dla takich widoków warto się pomęczyć © GOZDZIK

Naprawdę warto
Naprawdę warto © GOZDZIK

I już w Przemyślu
I już w Przemyślu © GOZDZIK

Męskie rozmowy
Męskie rozmowy © GOZDZIK

I ostatnia przeprawa nad Sanem
I ostatnia przeprawa nad Sanem © GOZDZIK





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!