Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 21440.23 kilometrów w tym 5017.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.09 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 103.21km
  • Teren 21.00km
  • Czas 05:33
  • VAVG 18.60km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Podjazdy 633m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Green Velo 2021-Dzień Trzeci

Sobota, 5 czerwca 2021 · dodano: 22.06.2021 | Komentarze 0

Dzisiejszy poranek nie był tak bardzo miły i przyjemny jak wczorajszy. Nie dość że nie było słoneczka, to było raczej chłodno i jakoś tak niemiło. Nie wiem może to też zmęczenie dniem wczorajszym wpłynęło na moje samopoczucie. Nawet śniadanko zjedzone w bardzo przyjemnych okolicznościach przyrody pod wiatą wędkarską nad rzeką Wisznia nie poprawiło mi nastroju. A nawet zrobiło się jeszcze chłodniej i nieprzyjemnie. Zresztą na dziś i tak zapowiadali jakieś deszcze burze ale to bliżej południa miało być, a nie tak od rana. Dobra nie ma co narzekać trzeba ruszać w drogę bo dziś też jest około 100 km do zrobienia, a jak faktycznie nas spotka ulewa z burzą lub burza z ulewą to trzeba będzie się chować a nie jechać.
Ruszamy w drogę.
I właściwie zaraz się zatrzymujemy bo widzimy jakąś tablicę informacyjną, a w oddali jakiś kopiec, góra, wzgórze jest czy coś takiego. Zatrzymujemy się i czytamy. Okazuje się że jest to Kopiec Monastyr, stanowisko archeologiczne objęte prawna ochroną jako obiekt o charakterze grodziska-osady datowanym na XII-XIII w. Zgodnie z informacja na tabliczce obiekt zwiedzamy a raczej oglądamy z pobocza drogi.
Chwila na foto i uciekamy dalej.
Droga raczej spokojna w porównaniu z tym co było wczoraj i przedwczoraj to można powiedzieć że nudna. Ale może to i dobrze należy nam się chwila wytchnienia. Oczywiście wszystko co jest do zobaczenia przy szlaku staramy się zobaczyć i odwiedzić. Cerkwie w miejscowości Wólka Żmijowska oraz Brusno Nowe oczywiście nie zostały pominięte.
Niestety zgodnie z zapowiedziami naszą sielankową dziś jazdę najpierw nawiedził drobny deszczyk, potem grubszy deszczyk a potem i z lewej i z prawej zauważyliśmy wyładowania i usłyszeliśmy grzmoty. Znaczy się idzie burza a tu do najbliższej miejscowości Horyniec-Zdrój jakieś 15 km. Deszcz co raz mocniejszy, burza raczej daleko. Decydujemy się na chwilę przerwy aby zobaczyć w którym kierunku rozwinie się to wszystko. Deszcz pomału ustaje, grzmoty też jakby mniejsze więc nie ma co zwlekać pędzimy do tej miejscowości z nadzieją na: po pierwsze że nas nie dopadnie duży deszcz i burza, a po drugie zatrzymamy się na jakiś obiad bo zaczynają nam kiszki marsza grać. Pierwsza nadzieja się spełniła, druga no i tu zaczyna być kłopot bo w jednej z restauracji wszystko zostało zarezerwowane dla jakieś grupy a do drugiej malutkiej knajpki zajechaliśmy my w 5 osobowym składzie i jeszcze jedna wycieczka z dziećmi małymi i starszymi i tam było z 8 osób. Stolików w ogródku chyba 4 może 5 w lokalu 2 . Kolejka do zamawiania …….. delikatnie mówiąc długaaaaa. Nawet nie chciałem myśleć o tym ile będziemy czekać za zamówieniem, ale nie było wyjścia poczekamy tyle ile trzeba, zjemy bo już naprawdę musimy i ruszymy w dalszą trasę, a przez cały ten czas będziemy wznosić modły aby żadna burza się więcej nie przypałętała. Trudno będzie późno i nie będzie czasu na kolejne postoje i ewentualne zwiedzanie, ale wyjścia nie ma. Zamawiamy.
Mmmmmmm, mniam, mniam, dobre, mmm smaczne… ooooo i prawie dwie godziny zjedliśmy razem z pierogami, flaczkami i innymi całkiem smacznymi potrawami.
Ruszamy i faktycznie już niestety nigdzie się nie zatrzymujemy (nie licząc Brusna Nowego), a dotyczy to miejsca gdzie niedaleko trasy w lesie na wzgórzu Hrebcianka pozostawione są bunkry Linii Mołotowa. Nie są one tuż przy drodze dlatego odpuściliśmy ich odszukanie i zwiedzanie, drugi obiekt to Wodospad Polanka, też niestety w lesie kawałek od szlaku. Szkoda i trudno. Nieraz tak się składa, że nie wszystko się składa w cały i pełny plan wycieczki.
Mkniemy do Narola aby tam zrobić jakieś małe zakupy na kolacje i wrócić 1,5 do miejscowości Jędrzejówka gdzie w agroturystyce Stawiska Nad Tanwią mieliśmy nocleg. I tu nastąpiła kumulacja atrakcji. Nie dość ze gospodarze bardzo mili, grzeczni, uczynni, nie dość że ugościli nas własnej roboty smalcykiem, chlebkiem, kiełbaską i kieliszeczkiem własnego alkoholu to na koniec mogliśmy wygrzać strudzone mięśnie i kości w ogromnej balii z gorącą wodą gdzie wodę podgrzewa się spalanym drewnem pod czy zboku balii. Nie ważne. Wieczór, a właściwie noc, światła zgaszone, świeże powietrze, gorąca woda i my. Błogość czułem w całym ciele. To było naprawdę wspaniałe zakończenie dnia. Relaks, odpoczynek i regeneracja w jednym. Rano czułem się fantastycznie..

PS.
A wracając do tej agroturystyki to naprawdę polecam wszystkim to miejsce. Jest gdzie się wyspać, można rozbić namiot czy hamak, odpocząć i zrelaksować się. Super.

Trasa: Stubno – Hruszowice – Chotyniec – Załazie – Młyny – Budzyń – Kobylnica – Wołoska – Wielkie Oczy – Żmijowiska – Wólka Żmijowska – Krowica – Hołodowska – Budomierz – Huta Kryształowa – Radruż – Horyniec-Zdrój – Nowiny Horynieckie – Brusno Nowe – Stare Brusno – Huta Złomy – Dębiny – Jędrzejówka – Narol – Jędrzejówka.

Foto.
Kopiec Monastyr
Kopiec Monastyr © GOZDZIK
Gdzieś na trasie od prawej Lena,Grzegorz,Goździk,Waldek i Andrzej
Gdzieś na trasie od prawej Lena,Grzegorz,Goździk,Waldek i Andrzej © GOZDZIK

Wólka Żmijowska - cerkiew p.w. Narodzenia Najświętrzej Marii Panny
Wólka Żmijowska - cerkiew p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny © GOZDZIK
Gdzieś na szlaku
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK
Dopadła nas deszcz
Dopadła nas deszcz © GOZDZIK
Brusno Nowe - Cerkiew Św. Paraskewy
Brusno Nowe - Cerkiew Św. Paraskewy © GOZDZIK
W końcu mamy i My
W końcu mamy i My © GOZDZIK
Jak się nazywa mural na drewnianej ścianie ??? - Nasza kwatera
Jak się nazywa mural na drewnianej ścianie ??? - Nasza kwatera © GOZDZIK
W tej właśnie bali wieczorem moczyliśmu nasze umeczone mięśnie. A nsz domek w oddali
W tej właśnie bali wieczorem moczyliśmu nasze umeczone mięśnie. A nsz domek w oddali © GOZDZIK






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!