Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 21440.23 kilometrów w tym 5017.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.09 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 143.10km
  • Teren 16.00km
  • Czas 07:00
  • VAVG 20.44km/h
  • VMAX 31.20km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 423m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem Dworów i Kościołów

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 4

Dokładnie rok temu 12.07.2015 roku przejechałem jeden z dwóch wytyczonych w pobliżu Głowna szlaków rowerowych biegnących po ziemi Łowickiej.
W zeszłym roku był to Rowerowy Szlak Szabli i Bagnetów, a w tym roku do pokonania jest, a raczej już był Rowerowy Szlak Dworów i Kościołów.
Ponieważ samotna jazda na takich długich wycieczkach jest mało motywująca (przynajmniej dla mnie) zaprosiłem na tą wycieczkę Andrzeja i Marcina. Niestety Marcin nie mógł tego dnia uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, ale za to Andrzej z ochotą potwierdził swój udział.
Pogoda w ten niedzielny dzień miała dopisać, więc zostało tylko zbieranie sił na prawie 150 km rowerowy wypadzik. Czyli mówiąc prościej sobota bez szaleństw musi być.
Andrzej dojechał do Głowna około godziny 6.30 i mogliśmy ruszać.

6.40 START.

Najbliżej mojego miejsca zamieszkania na zielony szlak Dworów i Kościołów można się wbić w miejscowości Zgoda do której skierowaliśmy nasze maszyny.

Ojjjjj jakże pięknie jest o poranku. Cieplutko, bez wiatru i co nas bardzo zdziwiło zero ludzi, zero samochodów po prostu zero ruchu na wiejskich drogach i dróżkach. Jechało się i gadało bajecznie mijając kolorowe łąki, złote już pola, zielone pachnące po sobotnich deszczach lasy i ciche małe wioski. Oczywiście szlak nie został wytyczony i nazwany tak jak jest nazwany po to aby się tylko jechało i gadało, ale głównie po to aby zapoznać się z pięknem ziemi łowickiej (to czyniliśmy na bieżąco) oraz zobaczyć i odwiedzić zabytkowe kościoły i dwory przy których od czasu do czasu zatrzymaliśmy się i dłużej oglądaliśmy. Niestety cześć z nich, mówię o dworach i dworkach, jest prywatną własnością i nie ma do nich dostępu, a jedynie przejechanie przez daną miejscowość można zaliczyć jako odwiedziny obiektu. Natomiast jeśli chodzi o kościoły to to że niedziela jest dość nieszczęśliwym dniem do zwiedzania i fotografowania kościołów i chyba nie ma co tego głębiej tłumaczyć prawda.
Podsumowując wątek zdjęć zamieszczonych poniżej to, to co mogłem uwiecznić uwieczniłem, to co niestety było za ogrodzeniem z napisem teren prywatny lub było zasłonięte przez chmarę ludzi i jeszcze większą ilość samochodów ustawionych prawie że na schodach kościołów to nie uwieczniłem bo nie miało to sensu.

Dobra ale my jedziemy dalej.
Kilometry uciekają i uciekają i……. i zmiana kierunku trasy. A mianowicie chodzi o to że od Głowna w kierunku Kiernozi jechaliśmy sobie z wiatrem, ale za Kiernozią szlak robi zwrot i zaczyna się wracać w kierunku Głowna, a to wiązało się z tym że właściwie prawie 70 km jechaliśmy pod wiatr w twarz.
Taka atrakcja nie była w planach, ale niestety nie można było tego zmienić. Trudna jedziemy.
Oj powiem, że od Łowicza już mi się jechało bardzo ciężko. Troszkę mało kilometrów w tym roku wykręcone, wiec kondycja nadal do du…… znaczy się nie za dobra, a na dodatek kolano zaczęło mocno dokuczać ojjjj mocno.
Oczywiście pojawił się też „Pan Kryzys” który siedząc na ramieniu gadał :
- I co Goździk po co ci te rowery, nie lepiej w domku siedzieć teraz na balkoniku z piwkiem w ręku ??? a nie lepiej było wczoraj zabalować gdzieś na grillu, a nie teraz żeby zaciskać z bólu zęby, walczyć ze zmęczeniem taki spocony zmęczony coo?
I tu właśnie wychodzi dobrodziejstwo jazdy z kolega, koleżanką z grupą. Jak ja patrzyłem na Andrzeja jak on dzielnie i bez trudy bez większego wysiłku pokonuje te przeciwności i znosi trudy to aż się chciało dalej męczyć, pocić i nie odstawać za bardzo.
Naprawdę Andrzeju bardzo ci dziękuję za dzisiejszy dzień, za bardzo mile spędzony niedzielny czas, z super towarzystwo i wsparcie.
Mam nadzieję że jeszcze nie jedna wycieczka przed nami.

A ogólnie do szlaku to jest to kolejny bardzo fajny i dobry projekt koła PTTK z Łowicza.
Co prawda na kilku odcinkach znaki są odnawiane i na razie są tylko białym tłem na drzewach, ale ogólnie oznakowanie jest bardzo dobre. Na trasie znajdują się miejsca gdzie można spokojnie usiąść i odpocząć. Gdzieś w internecie znalazłem informację, że szlak jest trudny, ale powiem szczerze, że ja oprócz dystansu i mocnego wiatru w twarz, ale to chyba nie jest w pakiecie, nie znalazłem jakiś trudności. Na trasie nie ma większych podjazdów, a właściwie wcale, jest troszkę trudniejszej nawierzchni (kocie łby, kamienie, szutry, piach), ale generalnie to czysta przyjemność. Z czystym sumieniem polecam.

Trasa: Głowno – Zgoda – Psary – Waliszew Stary – Wola Gosławska – Piaski Bankowe – Żdżary – Oszkowice – Łazin – Borów – Marywil – Waliszew – Sobota – Bogoria Górna – Bogoria Dolna – Łaźniki – Nowy Złaków – Stępów – Kiernozia – Brodne Towarzystwo – Osiek – Różyce – Kocierzew Południowy – Boczki – Łowicz – Jastrzębia – Dąbkowice Dolne - Guźnia – Lisiewice Duże – Chruślin – Wojewodza – Stanisławów – Zgoda – Głowno

Foto:

Rowerowy Punkt Obsługi Turysty - oto takie jodno z kilku miejsc na trasie
Rowerowy Punkt Obsługi Turysty - oto takie jedno z kilku miejsc na trasie © GOZDZIK

Zabytkowy kosciół (1629) - Oszkowice
Zabytkowy kościół (1629) - Oszkowice © GOZDZIK

Pałac w Walewicach
Pałac w Walewicach © GOZDZIK

Zameczek w Sobocie
Zameczek w Sobocie © GOZDZIK

Pałac w Kiernozi
Pałac w Kiernozi © GOZDZIK

Gdzieś na szlaku
Gdzieś na szlaku © GOZDZIK

Pałac w Boczkach
Pałac w Boczkach "Chełmońskich" obecny pałac stoi w miejscu pałacyku w którym urodził się Józef Chełmoński © GOZDZIK

I to już koniec wspólnej wycieczki Goździk i Andrzej niedaleko leśniczówki Polesie
I to już koniec wspólnej wycieczki Goździk i Andrzej niedaleko leśniczówki Polesie © GOZDZIK




Kategoria Po okolicy



Komentarze
Gozdzik
| 12:29 piątek, 15 lipca 2016 | linkuj Skowronek - było pełno koników, ale były dość daleko nie podeszły tak jak wtedy. Pozdrowiłem wiec ogólnie końską brać :-)

zarazek - ale nie było innej opcji. Dobrze że już kolanisko przestało dolegać....

Tymoteuszka - jeśli chodzi o wstawanie to ja potworny śpioch, ale jak mam gdzieś jechać na rower to i kiedyś o 3 i 4 wstawałem aby na jurę się dostać jak jak najwcześniej...
Tymoteuszka
| 14:58 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Piękne dwory i kościółki w okolicach swoich macie :)
Widzę, że nie tylko ja o tej porze w te niedzielę wstałam. :)
zarazek
| 07:31 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Wmordewind na takim dystansie to nie jest dobra rzecz... ;)
Skowronek
| 21:49 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Ale kilometrów natrzaskaliście:)))
Ciekawie wyglądają te kopie obrazów zasłaniające nieco podniszczony pałac.
A w Walewicach koniki były? Wiesz, o którego a raczej którą mi chodzi:))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!