Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 21551.43 kilometrów w tym 5065.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.08 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 22.60km
  • Czas 01:01
  • VAVG 22.23km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Podjazdy 96m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przegonił nas deszcz

Niedziela, 21 czerwca 2015 · dodano: 21.06.2015 | Komentarze 0

Cały tydzień byłem twardy i pomimo zapowiedzi kiepskiej pogody w weekend (miałem nadzieję ,że się mylą zapowiadacze tejże pogody) planowałem wycieczkę Łęczyca – Koło z ciekawymi miejscami do zwiedzania.
W piątek niestety troszkę zmiękłem i zmieniłem plany. Wycieczka Łęczyca – Koło to nie wycieczka do nabicia kilometrów, ale  przede wszystkim do odwiedzenia niemieckiego obozu zagłady  mieszczącego się w Chełmnie nad Nerem, do połażenia po ruinach zamku w Kole, powłóczenia się po samym Kole, nie wspominając już, co jest oczywiste zawitanie na zamek w Łęczycy.
A do tego wszystkiego potrzebna jest ładna, miła słoneczna letnia pogodynka, a niestety takiej przepowiadacze z TV twardo nie przepowiadali.
Wymyśliłem, więc inną wycieczkę. Wycieczkę w okolice Głowna, Piątku, doliny Bzury, Góry Św. Małgorzaty itp. Wycieczka, która tak jak większość moich wypadów miała na celu coś tam zobaczyć. Jeśli nie obiekty murowane, zabytkowe, miejsca pamięci narodowej itp. to chociaż krajobrazowe. I właśnie tym razem to krajobraz pradoliny Warszawsko-Berlińskiej był głównym założeniem dzisiejszego rowerowania.
I prawie, że się udało, bo wyjechać wyjechaliśmy, jechać jechaliśmy i widzieć wdzieliśmy…………………. ale ścianę deszczu w Popowie, a to raptem 10 km od Głowna.
Dobra no jakieś opady zapowiadali trzeba wiec to przeczekać w blaszanym przystanku autobusowym, gdzie tylko się rozglądaliśmy czy jakieś gromy z nieba nie lecą, bo mogłoby być dość nieciekawie w tej blaszanej puszeczce.
Czekamy, czekamy……. Czekamy… ooo chyba się przejaśnia… dobra w drogę… jedziemy więc pełni nadziei, że może chociaż do Piątku się uda dojechać, a Tm może się bardziej przetrze i będzie oki. Nasza nadzieja trwała jakiś kilometr, może dwa .. zaczyna padać, zimno….. dobra nie ma sensu.
Deszcz widzieliśmy z perspektywy siodełka rowerowego, a nie przez okno domowego ciepełka a więc możemy wracać. Główne założenie moich wycieczek (coś ciekawego zobaczyć) zostało spełnione. Jeszcze tylko na kilometr przed domem dla przypomnienia deszcz dupsko nam zmoczył i na tym było by tyle jeśli chodzi rowerową niedzielę.

Trasa – Głowno – Glinnik – Popów – Ziewanice – Głowno.

Foto - brak


Kategoria Po okolicy



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!