Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 23141.53 kilometrów w tym 5597.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 93286 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.30km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 16.61km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do lasu - Kowaliki

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 1

Szlak mnie trafia i mam nerwy, kiedy to w ciągu tygodnia, jak się siedzi w pracy to za oknem piękne słońce, ciepło, bez wiatru, a jak przychodzi weekend to co, to jest zimno, pochmurno i wieje lodowaty wiatr. Całkowicie podłamany sobotnią pogodą nie liczyłem nawet na to że w niedziele będzie Oki, ale okazało się że niedziela była całkiem sympatycznym i słonecznym dniem. Nie, nie bierzemy pod uwagę zimnego wiatru, nie nie… Było ładnie słonecznie i w lesie bardzo bardzo cieplutko. W końcu można powiedzieć, że zima całkowicie odpuściła, stopniały śniegi w lasach i można było pośmigać po leśnych duktach. Postanowiłem wiec odwiedzić takie fajne miejsce nieopodal Głowna – Ostoje Kowaliki. Miejsce to w wraz z drugim leśnym jeziorkiem Szczypiorniak włączone są do programu ochrony Natura 2000 Dyrektywa Siedliskowa.
Warunki, jakie stworzyła przyroda, w połączeniu z faktem, że są to tereny bardzo rzadko odwiedzane przez człowieka spowodowały, iż rejon ten stanowi idealną ostoję dla licznych płazów, takich jak traszka grzebieniasta i kumak nizinny (jest to jedno z cenniejszych stanowisk tych zwierząt w okolicach Łodzi), a zwłaszcza dla ptaków wodno-błotnych takich jak bąk (duży wędrowny ptak z rodziny czaplowatych), bielik (duży ptak drapieżny z rodziny jastrzębiowatych), błotniak stawowy (duży, wędrowny ptak drapieżny z rodziny jastrzębiowatych).
Oprócz wspomnianych ptaków podlegających ochronie na podstawie Dyrektywy Ptasiej, ostoja jest idealnym miejscem życia dla innych ważnych gatunków płazów, takich jak: ropucha szara, żaba moczarowa, żaba wodna, żaba jeziorkowa, żaba trawna, traszka zwyczajna (wiadomości zaczerpnięte z internetu).
Od ostatniej mojej wizyty w tym miejscu trochę się zmieniło. Rozsypała się taka wiata drewniana, pod która były stoły biesiadne, wykarczowano kawał lasu za wzgórzem i tym samym zniszczona ścieżkę od drugiej strony wzgórza no i bobry sieją tam niezłe spustoszenie wśród drzew. Jednak charakter tego miejsca jest nadal taki sam, cisza, spokój, śpiew ptaków, nawet dwie sarenki udało mi się podejrzeć.

Kowaliki © GOZDZIK


Kowaliki © GOZDZIK


Kowaliki - las © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 37.30km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 23.56km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skradzony czas

Środa, 17 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 6

Tak sobie myślę, że jak nie wygospodaruję albo raczej nie ukradnę kawałka czasu w ciągu tygodnia na jazdę rowerem to w życiu się nie zbliżę do tych 2000 km. Same sobotnio – niedzielne wypady nie wystarczą. Tym bardziej że pewnie trafią się takie weekendy,gdzie ściana deszczu nie pozwoli wystawić nosa z domku.
Jak sobie pomyślałem to i tak wymyśliłem, że ukradnę tak, tak ukradnę z życia i obowiązków domowych środowy czas po pracy. Tak więc na rower i w drogę, mimo, że jakieś takie niebezpieczne chmury krążyły i czaiły się w okolicy. Udało się jednak przejechać całość o suchych oponkach. Prawa jest tez taka że po weekendowej setce (hi hi hi nie w gardło) i 1,5 godzinnym poniedziałkowym koszu, nogi jak z betonu i zero współpracy z chęciami głowy. Ale po kilku kilometrach poczuły i one wiatr w rajtuzach i dogadaliśmy się, co do przełożeń i prędkości.
Trasowo to tak po najbliższej okolicy i trochę po mieście, aby przekręcić 200…..
Nawet nie wiedziałem ile ludzi wieczorkiem sobie biega w okolicach naszego jeziorka. Kurcze chyba więcej osób było biegających niż tych co spotkałem na rowerze. Nie no na bank więcej.
Trasa Głowno – Bronisławów – Popów – Popówek – Stary Waliszew – Psary – Gawronki – Głowno miasto.

A tu poniżej robota bobrów w okolicy Psar i stawów hodowlanych.

Przy drodze z Psar do Gawronek © GOZDZIK


Przy drodze z Psar do gawronek © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 43.80km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 16.63km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu dworków i pałaców w okolicy Sochaczewa

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 15.04.2013 | Komentarze 1

Tradycyjnie za dzień rozpoczynający sezon rowerowy w danym roku uważałem dzień, w którym odwiedzam Kampinoski Parka Narodowy. Niestety w tym roku ten dzień nadszedł bardzo późno, a na dodatek nie byłem w samej puszczy tylko wałęsałem się z Kasią po okolicy Sochaczewa od strony trasy na Wyszogród w poszukiwaniu dawnych dworków i pałaców.
Dlaczego tak ?.... Tak naprawdę to założyliśmy na samym wstępie, że długa zima i długo zalegający śnieg, szczególnie w lesie spowoduje, że szlaki będą mało przejezdne i dlatego wcale się do lasu nie zapuściliśmy. Czy dobrze zrobiliśmy stawiając takie założenie, a nie stwierdzając po przez rozpoznanie bojem ? Nie wiem, ale to dziś już nie ma znaczenia. Puszcza nie ucieknie.
Czyli jak nie po lesie to po asfaltach przyszło nam jeździć.
Tak naprawdę nie spodziewałam się, że będzie nam dane zobaczyć wiele z dworków mieszczących się przy zaplanowanej na dziś trasie. Większość z nich jest w stanie ruiny Żdżarów, Ruszki, Sochaczew - Chodaków i są niedostępne, lub też są w rękach prywatnych odrestaurowane i zamieszkałe, czyli też raczej niedostępne np. Żuków. Ale to, co się udało podejrzeć przez ogrodzenia i dziury w płocie to nasze i pokazuje na złączonych fotkach.

Żdżarów © GOZDZIK


Ruszki © GOZDZIK


Sochaczew-Chodaków © GOZDZIK


Sochaczew - Chodaków © GOZDZIK


W trakcie wycieczki musiała nastąpić modyfikacja trasy ze względów na rozlaną Bzurę w okolicach Brochowa. Nie można było przejechać z Witkowic do Brochowa i tym samym nie dotarliśmy do dworków w Brochowie i Tułowicach.

Bzura - zalana droga do Brochowa © GOZDZIK


Pozostałe dworki i pałace będziemy szukać podczas kolejnych wizyt w okolicach Sochaczewa i puszczy.
Gdyby nie to, że było naprawdę zimno i czasami dość mocno zawiał zimny wiatr to wycieczka była oczywiście supernowa …. Kasia ciasto z dynią przepyszne…..


Kategoria Kampinoski PN


  • DST 56.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 19.76km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mały "Rajd Kolarski Dookoła Ziemi Łódzkiej" odznaka PTTK cz 1

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 15.04.2013 | Komentarze 2

Tak długo wyczekiwana, wypatrywana z utęsknieniem wreszcie przyszła … co prawda w niedziele już sobie urlop wzięła, ale …. już na 100% jest … WIOSNA i CIEPŁE DNI !!!, a to znaczy że zaczynam żyć i cieszyć się tym co mam. Niestety zima mnie zabija, więc takie dni jak sobota (oczywiście do południa bo potem się rozpadało) są dla mnie lekarstwem.
Dobra tyle euforii i radości czas przystąpić do pedałowania, a to niestety samoczynnie z wiekiem nie przychodzi. Słoneczko tak bardzo mnie ogłupiło, że całkowicie nie przemyślałem tego, że powrotna droga to właściwie walka z wiatrem, który uparcie uprzykrzał mi tak radosne chwile i dobitnie pokazywał ulotność mych mizernych sił :-). Dla usprawiedliwienia samego siebie powiem, ze nie dość że jest to począteczek sezonu to dodatkowo cały tydzień byłem przeziębiony :-(
Ponieważ w zeszłym roku zarazili mnie tu niektórzy znajomi :-) zbieractwem punktów i odznak PTTK, więc aby wycieczka nie była – bez celu – postanowiłem rozpocząć nią objazd trasy zaliczanej jako Mały „Rajd Kolarski Dookoła Ziemi Łódzkiej”. Położenie mojej miejscowości w centrum małego i dużego rajdu pozwala mi na swobodne zaliczanie poszczególnych odcinków pętli ruszając z domu. Z dużym będzie trudniej i chyba jednak trzeba będzie gdzieś tam dojechać, ale o to będę się martwił później … jak przyjdzie na to czas … teraz trzeba zaliczać miejscowości do małej odznaki.
Trasa : Głowno – Ostrołęka – Domaniewice – Krępa – Chruślin – Sobota – Walewice - Głowno
Fotki:

Bzura w okolicy Soboty © GOZDZIK


Sobota - Kościół i pamiątkowa tablica © GOZDZIK


Walewice - Pałac i rzeka Mroga © GOZDZIK


Walewice - Miejsce Pamięci Narodowej © GOZDZIK


Walewice - MPN tablica © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 20.30km
  • Teren 7.50km
  • Czas 01:07
  • VAVG 18.18km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu wiosny

Sobota, 16 marca 2013 · dodano: 18.03.2013 | Komentarze 4

Jednak natura jest złośliwa. Dokładnie przecież wie jak bardzo nie lubię zimy, zimna, śniegu ( no dobra nie wliczając świat Bożego Narodzenia) to nie dość, że trwa już naprawdę długo to jeszcze jest bardzo zimno jak dla mnie oczywiście.

Droga za Wyskokami © GOZDZIK


Pomyślałem sobie jednak, że jak tak dalej będę czekał na lepsze dni, cieplejsze i drogi bez śniegu to będę w maju jeździł. Za chwile Wielkanoc i kwiecień już będzie. Wystraszony tą perspektywą wsiadłem na rowerek w poszukiwaniu śladów wiosny. Słonko było śliczne i nawet dość mocno grzało w osłoniętych od chłodnego wiatru miejscach, ale było jednak zimno. Ku mojej wielkiej radości udało mi się odszukać znikomych śladów Pani Wiosny. W lasku za miejscowością Wyskoki pojawiły się na drzewach koty :-) znak nadchodzących lepszych, cieplejszych dni.

W lesie za Wyskokami © GOZDZIK


Na koniec tak ogólnie dla wszystkich jeżdżących zimowa porą w takich warunkach drogowych (chodzi mi o śnieg i lud na drogach) wielki szacuneczek…naprawdę.


Kategoria Po okolicy


  • DST 17.00km
  • Czas 00:56
  • VAVG 18.21km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z i pod Wiatr

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 7

Tak sobie pomyślałem, że trzeba iść za ciosem i w niedziele rano również wskoczyłem na rowerek. Z perspektywy dużego pokoju wydawało się, że jest całkiem przyjemna pogoda na zewnątrz. Jednak jak tylko wychyliłem się z podwórka na ulicę to wiatr głowę chciał urywać, a że biedna główka po sobocie skołatana była troszkę, więc uczucie takie sobie. Jednak nie poddałem się i troszkę po okolicy się powłóczyłem tu i tam.
Poniżej nasze głowieńskie jezioro - zalew na rzece Mrodze.

Głowno zalew © GOZDZIK


Głowno zalew © GOZDZIK


Kategoria Po okolicy


  • DST 26.80km
  • Czas 01:17
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozpoczęcie sezonu 2013

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 4

Tak szczerze mówiąc miałem nadzieję, że sezon rowerowy 2013 rozpocznę znacznie wcześniej niż zazwyczaj, ale jednak pod koniec stycznia choróbsko mnie powaliło na ponad dwa tygodnie i na nadziejach i marzeniach się skończyło.
Ale teraz jest już marzec i czas najwyższy ruszyć cztery litery, przestać biadolić, że zimno i wieje i jeszcze śniegu w lesie sporo i ruszyć w drogę, przed siebie…. Uwielbiam ten moment, tą chwile, kiedy to pierwszy raz po zimowej przerwie wsiada się na rower, czuje się wiat, słychać szum gum na asfalcie … mmmm super … to jest naprawdę magiczna chwila. Znaczy się dla mnie magiczna no cooo tak mam ….
No tak sezon uważam za rozpoczęty, plany wycieczek przygotowane i czekają na realizację. Mam nadzieję, że wszystko, co sobie wymyśliłem i zaplanowałem to zrealizuję, pogoda mnie nie zawiedzie a licznik przekroczy 2000 km.


Kategoria Po okolicy


  • DST 36.40km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 19.68km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Nagawek i Kołacinka

Niedziela, 18 listopada 2012 · dodano: 19.11.2012 | Komentarze 4

Myślę, że to raczej już ostatnia wycieczka rowerowa w tym sezonie, nawet jak pogoda będzie ładna to już starczy. Powietrze z kół wypuszczone, siodełko schowane, licznik zdjęty (Mikołaj ma ponoć dla mnie już nowy VDO MC 2.0 WR), a maszyna po delikatnej kosmetyce układa się do snu zimowego, aby nabrać sił do nowego sezonu.
W porównaniu z rokiem ubiegłym (niecałe 300 km) to w tym roku najeździłem się rowerkiem i czuje pełne zadowolenie. Trochę mi szkoda tych straconych dwóch miesięcy, ale siły wyższe, na nie nie ma rady.
Bicie rekordów przełożone na rok następny……

Dobra, ale do rzeczy.

Aby zdobyć kolejne 10 punkcików do kolekcji pojechałem sobie do Nagawek i Kołacinka. Nagawki to wioska położona niedaleko Głowna, w której niedawno powstał Żywy Skansen – Centrum Folkloru Polskiego w Nagawkach (to pełna nazwa).

Tablica informacyjna Żywy Skansen - Centrum Folkloru Polskiego w Nagawkach © GOZDZIK


Na terenie Skansenu © GOZDZIK


Na terenie skansenu © GOZDZIK


Na terenie skansenu © GOZDZIK



Obiekt świadczy usługi całoroczne (gastronomie, hotelarstwo, centrum edukacyjno-szkoleniowe, imprezy okolicznościowe itp). Mieści się tu również szkoła jazdy konnej oraz można uczestniczyć w warsztatach dawnych umiejętności i ginących rzemiosł.
Dodatkowo skansen jest położony na skraju Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich i stanowi idealny punkt wypadowy do wycieczek rowerowych po okolicach Brzezin, Głowna, Rogowa, jeżowa oraz samego PKWŁ.
Po chwili spędzonej na terenie skansenu (karczma niestety otwarta była od 11.00, dlatego tylko chwila w skansenie hi hi hi), ruszyłem do Kołacina, a następnie do Kołacinka gdzie mieści się atrakcja turystyczna dla dzieci - czyli Dino Park.

Tablica przed Dino-Parkiem © GOZDZIK



Cena wejściówki trochę mnie przygniotła wiec skupiłem się na dalszej drodze, której fragment z Kołacina do Kraszewa jest moim ulubionym odcinkiem drogi znajdującym się w tych okolicach. Takie drogi po prostu uwielbiam, a jeśli to jest jeszcze czerwiec lub lipiec to kocham bym powiedział.

Droga z Kołacinka do Kraszewa © GOZDZIK


W Głownie małe kółeczko nad zalewem i …… i właściwie to koniec … o tak po prostu.

Wszystkim jeżdżącym dalej, życzę tylko samych ciepłych i pogodnych (jeśli w porze zimowej takie mogą być) dni - bez deszczu, śniegu i błota. Trzymajcie się ciepło.


Kategoria Po okolicy


  • DST 36.30km
  • Teren 13.70km
  • Czas 01:55
  • VAVG 18.94km/h
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po 1500 kilometr do Strykowa

Niedziela, 11 listopada 2012 · dodano: 12.11.2012 | Komentarze 2

Zrobiłem tak jak sobie obiecałem i dobiłem kilometry do wyniku 1500. Nie no wiem, że nie ma się, czym chwalić, ale dla mnie ten wynik jest całkiem Oki. Co prawda wyleciały mi z sezonu prawie dwa i pół miesiąca ze względu na remont mieszkania a potem jakieś tam ciągnące się przeziębienie. Pewnie gdyby nie te przeszkody to było by 2000, ale tak jak mówię przy mojej ilości czasu, jaki mogę poświecić na rower to jest super.
Niedzielny bardzo ładny i ciepły poranek (jak na prawie połowę listopada) sam zachęcał do rowerowania.
Z Głowna ruszyłem przez Bronisławów do Pludwin. Po drodze w lesie zatrzymałem się na Szczypiorniaku. Szczypiorniak i niedaleko położony zbiornik Kowaliki to dwa jeziorka stanowiące główny składnik ostoi objętych programem ochrony Natura 2000.

Szczypiorniak © GOZDZIK


Warunki, jakie stworzyła przyroda, w połączeniu z faktem, że są to tereny bardzo rzadko odwiedzane przez człowieka spowodowały, iż rejon ten stanowi idealną ostoję dla licznych płazów, takich jak traszka grzebieniasta i kumak nizinny (jest to jedno z cenniejszych stanowisk tych zwierząt w okolicach Łodzi), a zwłaszcza dla ptaków wodno-błotnych takich jak bąk (duży wędrowny ptak z rodziny czaplowatych), bielik (duży ptak drapieżny z rodziny jastrzębiowatych), błotniak stawowy (duży, wędrowny ptak drapieżny z rodziny jastrzębiowatych).
Oprócz wspomnianych ptaków podlegających ochronie na podstawie Dyrektywy Ptasiej, ostoja jest idealnym miejscem życia dla innych ważnych gatunków płazów, takich jak: ropucha szara, żaba moczarowa, żaba wodna, żaba jeziorowa, żaba trawna, traszka zwyczajna (na podstawie http://obszary.natura2000.org.pl)

Następnie drogą przez Koźle

Koźle - kościółek z 1752 © GOZDZIK


do Strykowa, gdzie znajduje się węzeł autostradowy A1 - A2, później do Bratoszewic odwiedzić pałac i park hrabiów Rzewuskich z początku XX wieku.

Pałac Rzewuskich © GOZDZIK


Pałac Rzewuskich © GOZDZIK


Pałac Rzewuskich © GOZDZIK


Pałac Rzewuskich © GOZDZIK


W parku przed pałacem © GOZDZIK


W parku przed pałacem © GOZDZIK


Po chwili spędzonej nad stawem pojechałem sobie do domku i wszystko było by już zakończone, gdyby nie to, że po podliczeniu punktów w książeczce PTTK wychodzi na to, że brakuje tylko 10 do małej brązowej KOT….. i co … no chyba jeszcze raz trzeba się gdzieś wybrać oczywiście jak pogoda pozwoli hi hi hi


Kategoria Po okolicy


  • DST 54.30km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:58
  • VAVG 18.30km/h
  • Sprzęt BASIC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakończenie sezonu 2012 KPN

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 09.11.2012 | Komentarze 4

Od kilku lat stało się już taką małą moją tradycją, że na koniec sezonu rowerowego (koniec października - początek listopada) wybieram się do Kampinoskiego Parku Narodowego. Jesienią, kiedy na drogach i ścieżkach liście tworzą kolorowy dywan, KPN, ale i zapewne każdy las tworzy taki swój nieprzeciętny klimacik. Jak do tego dodamy jeszcze lekką mgiełkę, drobny deszczyk (choć na początku dość mocny) i przesłaniające niebo chmury to mamy idealne zakończenie sezonu rowerowego dla Goździka. Nic na to nie poradzę, że dla mnie frajda jazdy na rowerze to nie tylko pedałowanie, ale ciepełko, słońce, kolorowe łąki, sady, pachnący po burzy las i widno do 22.00 ooooo to jest to.
Dobra, ale co ja tu o swoich słabościach mówię.
W bardzo miłym towarzystwie Kasi i Marcinka ruszyliśmy z Sochaczewa w kierunku Żelazowej Woli, a następnie przez Mokas do Brochowa.

Brochów - kościół warowny zbudowany w latach 1551-61. Miejsce chrztu Fryderyka Chopina 23 kwiecień 1810 © GOZDZIK


Brochów © GOZDZIK


Niestety na tym odcinku trasy dość mocno padało i obawiałem się ze jednak nasze morale upadną i zawrócimy. Ale ku mojemu zdumieniu humory dopisywały i ruszyliśmy dalej do Witkowic, gdzie znajduje się pomnik Bitwy nad Bzurą,

Witkowice © GOZDZIK


a potem do Tułowic. Nie wiem, czemu ale miałem nadzieję że Osada Puszczańska PTTK jest jeszcze otwarta i będzie można ładny stempel przybić, ale niestety koniec sezonu tu też zawitał.
Powrót do Sochaczewa to trasa przez Miszory, Famułki Królewskie i Brochowskie, Plecewice, Żelazową Wole.

Gdzieś w okolicy Żelazowej Woli © GOZDZIK


Tak wiem, że to tak nie do końca serce KPN tylko obrzeża od strony Bzury, ale ponieważ mój przyjaciel Marcin jest dopiero 3 raz w puszczy to chciałem, aby zobaczył i ten fragment całego PN. Zresztą bardzo ładny, spokojny z kawałkiem historii czasów Kampanii Wrześniowej II WŚ i z niewielką ilością polnych dróg.

Tak to w zasadzie oficjalny mój koniec sezonu 2012, chociaż chciałbym go jednak zakończyć z licznikiem powyżej 1500 km wiec na 100% w sprzyjających warunkach jesienno – zimowych wybiorę się na rowerek.
Sezon dla mnie bardzo fajny, chociaż nie udało mi się razem z Darkiem pobić naszego dziennego rekordu kilometrów i chociaż na wielu wycieczkach byłem sam, to jednak było super. Oczywiście dzięki temu, że poznałem (wirtualnie) TU wielu wspaniałych rowerzystów, poczytałem o miejscach bardzo ciekawych, zobaczyłem zdjęcia z Głuszycy i okolic .. dzięki Aniu, oraz innych pięknych zakątkach naszego Kraju, mogłem również po kilku latach wybrać się na wspólny wypad z Waldkiem, który mnie tak naprawdę wciągnął w rowerowanie, a sam teraz mieszka gdzieś na zielonej wyspie.
Nooo i oczywiście radość wielka, bo młody (mój chrześniak) Olaf wybrał się ze mną do puszczy i mu się podobało.

Taaa no to cześć oficjalna zakończona można zacząć biesiadę 


Kategoria Kampinoski PN