Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22889.93 kilometrów w tym 5518.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 91878 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 79.12km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:48
  • VAVG 16.48km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt VAMP-irek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Green Velo dzień 1 - Terespol - Włodawa

Piątek, 28 sierpnia 2020 · dodano: 08.09.2020 | Komentarze 1

Dziś rozpoczyna się już moja trzecia wyprawa po wschodniej ścianie naszego pięknego kraju.
Trzecia wyprawa niesamowitym szlakiem Green Velo.
Trzecia wyprawa z sakwami na rowerze.
Trzecia tego typu wyprawa.
A przed pierwszą w 2018 roku nie wyobrażałem sobie jak to jest podróżować w ten sposób.
Dziś nie wyobrażam sobie lepszej, ciekawszej i przyjemniejszej formy podróżowania i poznawania naszej Ojczyzny.
Tu wiem, że od razu odezwie się grupa osób która tak samo podróżuje będąc z dnia na dzień gdzie indziej, tylko że noclegi pod namiotem i gwiaździstym niebem gdzieś nie wiadomo gdzie. I mają racje bez dwóch zdań. To jest przygoda. Jeździłem pod namiot nie raz nie dwa. Na obozy i na dziko indywidualnie lub z przyjaciółmi. Ale to było 30-35 lat temu. Dziś po prostu wolę wygodę, bezpieczeństwo i spokojna głowę o dach nad głową z bieżącą woda oraz czystą i suchą pościelą.
Mój przyjaciel Waldek mówi że to starość …… ja mówię dojrzałość hihihihi.
Ale wracajmy do meritum. Czyli szlaku Green Velo.
W tym roku jest to wyjątkowa wyprawa.
Po pierwsze odbywa się w ostatni weekend sierpnia, czyli ostatni weekend wakacji i ostatni weekend mojego urlopu. A po drugie po powrocie z wyprawy nie musimy się żegnać z naszym serdecznym przyjacielem i kolegą Waldkiem słowami:
- no to do następnego roku.
Bo wiadomo On już zostaje i możemy się skrzyknąć na kolejną wycieczkę kiedy tylko mamy ochotę, czas i możliwości.
Ale już już wracam na szlak.
Ja swoją wyprawę rozpocząłem już o 5.15, kiedy to wyjechałem z domu do domu Andrzeja w Piasecznicy gdzie zostawiłem samochód. Drugi etap to podróż pociągiem do Warszawy Zachodniej, trzeci etap podróży to pociąg na trasie Warszawa – Terespol. I o godzinie 11.14 rozpoczynamy czwartą właściwą cześć dzisiejszego dnia, weekendu, miesiąca, a nawet roku.
Tu muszę powiedzieć, że fajne jest uczucie bycia w tym samym miejscu co rok temu tylko wówczas się żegnało, a dziś się wita ze szlakiem.
Szukamy właściwego oznaczenia i kierunku i ruszamy na południe.
Pogoda niestety nie rozpieszcza. Przynajmniej mnie. Jest pochmurny, wilgotny i chłodny dzień. Całkowicie nie mój klimacik, ale jest ze mną wesoła i wspaniała ekipa, która całkowicie pozwala zniwelować tą drobną niedogodność.
A właśnie. Nie przedstawiłem jeszcze składu naszej wesołej rowerowej paczki. A w tą podróż ruszyli : Lena, Grzegorz, Waldek, Andrzej i Goździk.
Pierwsza dłuższa przerwa wypada w miejscowości Kodeń. Tu zatrzymujemy się przy zabytkowej bramie unickiej (dzwonnica parawanowa) a następnie na wylocie z miejscowości w zajeździe na obiadek. Zresztą bardzo dobry obiadek, który z czystym serce mogę polecić. Dalsza podróż to już tylko krótsze lub ciut dłuższe przystanki, a to tuż przy Bugu i naszej garncy z sąsiadami, a to przy wieżach widokowych. Zbaczając troszkę ze szlaku wstąpiliśmy, a raczej chcieliśmy wstąpić na teren Klasztoru Św. Onufrego w Jabłecznej, ale niestety tablica informacyjna tuż przy wejściu poinformowała nas o nieodpowiednim stroju (krótkie spodenki) i woleliśmy nie narażać się na gniew i zaburzenie spokoju mnichów.
Ruszamy dalej.
Włodawa i nasza pierwsza kwatera już niedaleko.
Nawet słoneczko zaczęło nas rozpieszczać.
Prawie prosta droga i łatwy szlak doprowadził nas do celu tuż przed 18.00.
Szybki prysznic i ruszamy na poszukiwanie jakiegoś miłego i klimatycznego miejsca na posiłek. Znajdujemy takie i po pierwszym takim sobie ogólnym wrażeniu zamawiamy żeberko na desce. Ojjjjjjj porcja mówię wam znamienita.
Znamienita i pyszna. Naprawdę dobrze zrobione żeberko, a właściwie organy żeberkowe.
To dobrze bo tak pyszna strawa zacierała bardzo słabe wrażenie naszej dzisiejszej kwatery. Bardzo malutkie wręcz klaustrofobiczne pokoiki, jedyne okno na wysokości chyba 5 metrów w suficie i w naszym pokoju nieotwierane.
Staramy się zasnąć.
Masakra. Było duszno … bardzo duszno…. A nad ranem …. No cóż ratunkiem było otworzenie drzwi na korytarz.
Ponownie szybki prysznic, szybkie pakowanie i ruszamy w poszukiwaniu miejsca gdzie można byłoby zjeść śniadanie. Niestety dzisiejsza kwatera nie zapewniała nam tego luksusu.
Dzień drugi rozpoczęty.

Trasa: Szlakiem Green Velo z Terespola do Włodawy.

Foto:

Na stacji PKP w Terespolu od lewej Goździk, Andrzej,Lena,Grzegorz, Waldek robi foto
Na stacji PKP w Terespolu od lewej Goździk, Andrzej,Lena,Grzegorz, Waldek robi foto © GOZDZIK
A granica tuż tuż - na szlaku Green Velo foto Waldek
A granica tuż tuż - na szlaku Green Velo foto Waldek © GOZDZIK

Zabytkowa dzwonnica w m. Kodeń
Zabytkowa dzwonnica w m. Kodeń © GOZDZIK

Kostomłoty
Kostomłoty © GOZDZIK

Jabłeczna - Cerkiew Św. Onufrego
Jabłeczna - Cerkiew Św. Onufrego © GOZDZIK
Jedna z wież widokowych przy szlaku foto Waldek
Jedna z wież widokowych przy szlaku foto Waldek © GOZDZIK
Widok z wieży
Widok z wieży © GOZDZIK
Kosciół w m. Hanna
Kościół w m. Hanna © GOZDZIK
Na szlaku GV w m. Słowatycze
Na szlaku GV w m. Sławatycze © GOZDZIK





Komentarze
domino83
| 17:21 piątek, 18 września 2020 | linkuj Nie no Ty to Mariuszu mnie zaskakujesz. Sądziłem że już nie wyjeżdżasz a tu proszę. Miejsca jak i zdjęcia bardzo śliczne ;-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!