Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gozdzik z miasteczka Głowno. Mam przejechane 22889.93 kilometrów w tym 5518.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 91878 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gozdzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 50.40km
  • Teren 41.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 14.40km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 198m
  • Sprzęt GIANT TALON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Puszczy Kampinoskiej

Sobota, 29 września 2018 · dodano: 01.10.2018 | Komentarze 1

Jeszcze kilka dni temu nie spodziewałem się że sobota a i jak się okazało niedziela będą tak pięknymi ostatnimi dniami września. Nie spodziewałem się, ale wycieczkę zaplanowałem i nawet zaprosiłem na nią Lenę, Grzegorza i Dominika.
Przecież jak będzie miało padać to się odwoła prawda.
Ponieważ w tym roku nie byłem jeszcze w ukochanej Puszczy Kampinoskiej więc wybór kierunku był oczywisty i właściwie nie podlegał negocjacjom.
Trasa opracowana już dawno, pogodę zapowiadano fantastyczną ( i o dziwo spełniła się), zaproszeni goście potwierdzili chęć uczestnictwa w wycieczce, więc zostało tylko zapakować się w auto i jechać na miejsce zbiórki, czyli do Leszna.
Przybyliśmy z Dominikiem na umówione miejsce jeszcze przed godzina 9.00, a już na nas czekali Lena i Grzegorz.
Chwila na przywitanie, rozpakowanie rowerków i ruszamy w trasę.
Oczywiście na początku zapytałem ekipę czy czasami któreś z zaplanowanych do zobaczenia miejsc nie widzieli już wcześniej i może wola pojechać inna trasą. Ale okazało się, że moi towarzysze dzisiejszych zmagań nie byli jeszcze nigdy w puszczy. Dla nich jest to całkowicie nieznany teren.I dziewicze szlaki i dróżki, a miejsca, do których chciałem dziś dotrzeć całkowicie im nieznane.
Z jednej strony to wspaniała wiadomość. Nic nie trzeba zmieniać i jeśli się im spodoba to pokochają puszcze za jej różnorodność, za piękno, za jej miejsca pamięci, za jej historię. A z drugiej strony to nie wiedzą, co ich czeka na szlakach. I może się okazać że nie tego oczekiwali, że wycieczka się nie spodoba, że po prostu zostanę przeklęty za piach, za korzenie, za wodę pod kołami (ale nie było jej bo sucho bardzo) za gałęzie, itp.
Ale cóż było robić.
Jesteśmy tu gdzie jesteśmy i ruszamy.
Słoneczko pięknie świeci, ale rano w cieniu drzew jednak rześko bardzo. Ale w miłym towarzystwie i przy opowieściach nie było aż tak zimno. Z Leną i Grzegorzem nie widzieliśmy się od Green Velo, a ponieważ oni w sierpniu ponownie odwiedzili szlak, na którym się poznaliśmy, więc oczywiście musiałem się wszystkiego dopytać jak on wygląda od Suwałk do Elbląga. I tak na opowieściach o GV i Borach Tucholskich nie wiadomo, kiedy a już byliśmy w Zaborowie, a dokładniej w Wiktorowie gdzie znajduje się cmentarz wojenny.
Chwila przerwy, zadumy i ruszamy dalej.
W Zaborowie Leśnym żegnamy się z niebieskim szlakiem i żółtym docieramy do miejscowości Truskaw. Tu kolejna chwileczka przerwy przy pomniku upamiętniającym bitwę z września 1944 roku.
Z tego miejsca mamy już prostą drogę do Palmir (cmentarz), ale po drodze jeszcze odwiedzamy miejsce zwane Krzyż „Jerzyków”. Tu oczywiście też zapoznajemy się z informacjami umieszczonymi na tablicy i ruszamy dalej.
Po chwili docieramy do Palmir. Miejsca, które choć już odwiedzam chyba 5-6 raz, a jednak za każdym razem mam gęsią skórkę i „ciary” na plecach.
Oferuje się do pilnowania rowerów. Może jak nie będę chodził miedzy lasem krzyży upamiętniających rozstrzelanych tu ludzi i nie odwiedzę muzeum to wyobraźnia o tamtych dniach nie będzie mi aż tak dokuczała.
Nie prawda. Nie pomogło.
Ruszamy dalej czerwonym, a potem żółtym do wioski Palmiry, aby tam na krótko wpaść na czarny w kierunku Wierszy. Tu wizyta przy pomniku i cmentarzu Niepodległej Rzeczypospolitej Kampinoskiej. Chwila na fotki, pogaduchy i po chwili odpoczynku ruszamy dalej trzymając się żółtego szlaku, który doprowadza nas do Leszna.

Wycieczka zakończona.
Czas zadać moim towarzyszą wycieczki magiczne pytanie
- Podobało się ??????
Chwila prawdy nadchodzi.
- Tak oczywiście, że się podobało
- To bardzo się cieszę. Czyli co, na wiosnę ruszamy ponownie po szlakach puszczy ?
- Jak tylko dasz znać to oczywiście jesteśmy.

To bardzo miłe uczucie wiedzieć, że przygotowana wycieczka, trasa, atrakcje, miejsca godne odwiedzenia podobają się uczestnikom wycieczki, że chcą wrócić w to urocze miejsce jeszcze raz, że chcą dalej penetrować szlaki, drogi i leśne dukty Puszczy Kampinoskiej. Oczywiście pewności nie mam, ale myślę, że naprawdę Lenie, Grzegorzowi i Dominikowi podobała się dzisiejsza wycieczka i spokojnie mogę na nich liczyć przy kolejnej wizycie w Kampinoskim Parku Narodowym.
Dla mnie jak zwykle puszcza piękna. Co prawda Pani Jesień jeszcze nie zadomowiła się na dobre, raczej na razie to jest Panienka Jesień, ale i tak było uroczo.

Na koniec muszę jeszcze powiedzieć, że jestem pełen podziwu dla Lenki która na rowerze (typu Gravel) wg. mnie całkowicie nienadającym się do jazdy po puszczy (piachu, korzeniach), dała rade bez żadnych problemów. Naprawdę pełen szacuneczek Lena.

Trasa: Leszno – Zaborów – Zaborów Leśny – Truskaw – Palmiry muzeum – Mogilny Mostek – Palmiry wieś – Janówek – Truskawka – Wiersze – Leszno.

Foto:
Wiktorów
Wiktorów © GOZDZIK
Cmentarz w Wiktorowie
Cmentarz w Wiktorowie © GOZDZIK
Truskaw
Truskaw © GOZDZIK
Pomnik - Truskaw
Pomnik - Truskaw © GOZDZIK
Krzyż Jerzyków
Krzyż Jerzyków © GOZDZIK
Krzyż Jerzyków
Krzyż Jerzyków © GOZDZIK
Palmiry
Palmiry © GOZDZIK
Lena i Grzegorz na trasie - a gdzie Dominik ?
Lena i Grzegorz na trasie - a gdzie Dominik ? © GOZDZIK
Wiersze
Wiersze © GOZDZIK
Wiersze
Wiersze © GOZDZIK
Gdzieś na szlaki w Puszczy Kampinoskiej
Gdzieś na szlaki w Puszczy Kampinoskiej © GOZDZIK
Puszcza Kampinoska
Puszcza Kampinoska © GOZDZIK



Kategoria Kampinoski PN



Komentarze
domino83
| 21:38 poniedziałek, 1 października 2018 | linkuj Wycieczka była odjazdowa. Sam rzadko decyduje się na taki dystans w terenie. Miejsc powiązanych historią bojów grupy Kampinos było mnóstwo. Zasmuciła mnie jednak wiadomość którą doczytałem po powrocie do domu. Jeden błąd dowódcy i oddział został zdziesiątkowany. Wracając do wrażeń z wizyty w puszczy to odcinek który przypominał single track przez mokradła był najlepszy :) A co do hartu ducha Leny to niskie ukłony :) Z przyjemnością wrócę tutaj na kolejną ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!